Magiczne Lustro Twardowskiego (nauczyciela pogan)!
Ja powiem tylko, że Mistrz Twardowski nie zginął tak jak to tutaj opisano. Znalazł się według legendy na Księżycu ponieważ jako mag prowadził niesłychanie zdrowy tryb życia, stosował jogę i odżywiał się wegetariańsko – stąd dożył sędziwego wieku 100 lat niemalże, co spowodowało taką właśnie legendę na jego temat, iż zaprzedał duszę diabłu i z tego powodu żyje wiecznie. Możliwe też, że stosował or-gon i stąd jego długowieczność. Ja przyjmuję raczej ten pierwszy wariant, chociaż wiąże się on w sposób oczywisty z uruchomieniem mocy or-g-onicznych or-g-anizmu, a więc w legendzie jest oscypek prawdy.
więcej zobacz: http://www.4wymiar.pl/miejsca-mocy/146-magiczne-lustro-twardowskiego.html
Miasto powiatowe Węgrów położone jest w środkowowschodniej części województwa mazowieckiego, w otulinie rzeki Liwiec. Obecnie liczy około 13 tys. mieszkańców.
Ma ciekawą historię oraz piękne zabytki. Najważniejsze z nich to: kościół poreformacki, Dom Gdański, Kościół Ewangelicko-Augsburski, kaplica na cmentarzu ewangelickim i kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny oraz świętych– Piotra, Pawła, Andrzeja i Katarzyny, obecnie w randze Bazyliki Mniejszej.
Ten zabytkowy kościół jest szczególny. Zaraz po przekroczeniu jego progu czuje się powiew tajemnicy minionych wieków. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą już z 1414 roku, kiedy to Piotr Pietkowicz (lub Pietkiewicz), dworzanin księcia mazowieckiego Janusza I, ufundował przy wschodniej pierzei rynku w Węgrowie pierwszy drewniany kościół. Na początku XVI wieku zastąpiono go murowanym.
W 1703 r. Szwedzi zajęli Węgrów i kościół został spalony. Jeszcze tego samego roku ówczesny właściciel miasta, Jan Dobrogost Krasiński, zawarł ze znanym warszawskim architektem Carlem Ceronim umowę w sprawie odbudowy świątyni. Autorem projektu był prawdopodobnie sławny Tylman z Gameren. Typowo barokową fasadę z trójkątnym szczytem ozdobiono figurami świętych apostołów Piotra i Pawła. Uwagę przyciąga bogato profilowany gzyms na pilastrach toskańskich. Gotyckie pozostałości stanowią dwie boczne wieżyczki i szkarpy opasające budowlę.
Barokowe wnętrze zdobi wiele złoceń oraz figur aniołów i świętych. Na ścianach naw bocznych znajduje się kilka cennych fresków wspaniałego włoskiego malarza, Michała Anioła Palloniego z lat 1707-1708: „Śmierć Chrystusa na krzyżu”, „Chrzest Jezusa w Jordanie”, „Wszyscy Święci w niebie”, „Nauczanie Madonny”. W prezbiterium widnieje scena Wniebowzięcia, zaś w zakrystii znajduje się 20 XVIII-wiecznych portretów sarmackich.
Ta przepiękna bazylika od wieków skrywa mroczną tajemnicę. Właśnie tutaj, nad drzwiami zakrystii wisi lekko nachylone ku podłodze renesansowe zwierciadło z białego metalu, prawdopodobnie stopu złota i srebra. Ma popękaną, prawie czarną, zmatowiałą taflę. Otacza je ciemna drewniana rama z łacińskim napisem: „Bawił się tym lustrem Twardowski, magiczne sztuki czyniąc, teraz przeznaczone jest na służbę Bogu”. Zwierciadło to od zawsze uważane było za diabelskie i przeklęte. Podobno osoba, która w nie spojrzy, nie zobaczy swego odbicia, a jedynie to, co ma za plecami.
Nie wiadomo, jak Twardowski wszedł w posiadanie tego niezwykłego przedmiotu. Przypuszczalnie przywiózł go z Niemiec. Możliwe, że lustro wyprodukowano na dalekim Wschodzie. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z nocy z 7 na 8 stycznia 1569 r., kiedy to król Zygmunt August wpadł w ogromną rozpacz po śmierci ukochanej żony, Barbary Radziwiłówny. Za namową braci Mniszchów posłał po znanego już w tym czasie maga i astrologa Twardowskiego, który przybył na dwór w drugiej połowie XVI w. Jego prawdziwe nazwisko brzmiało Lorenzo Dhurr (Twardy). Król poprosił go o przygotowanie seansu spirytystycznego, gdyż magia była jedynym sposobem na skontaktowanie się ze zmarłą. Po kilku dniach w komnatach wawelskich słynny mistrz, w obecności monarchy i zebranych świadków, przeprowadził eksperyment. W magicznym lustrze w otoczeniu błękitnej mgły ukazała się zjawa Barbary. Niestety, pomimo błagań króla o pozostanie, szybko rozwiała się. (…) Po czterech latach król zmarł, a astrolog i mag nie wiadomo dlaczego musiał uciekać z kraju. Lustro oddał pod opiekę swemu dawnemu przyjacielowi, biskupowi Franciszkowi Krasińskiemu.
Podania ludowe głoszą, że ludzie braci Mniszchów, którzy z niewiadomych powodów łaknęli zemsty, dopadli Twardowskiego w karczmie Rzym niedaleko Warszawy. Wkrótce potem został on porwany na księżyc przez diabły – demony w kontuszach. Po jego zaginięciu czarodziejskie lustro zostało przez biskupa Krasińskiego umieszczone w kościele w Węgrowie – jako votum. Wtedy też powstał na nim wyżej wspomniany napis. Umieszczenie go w Domu Bożym było dużym ryzykiem, gdyż w tamtych czasach kościoły ponosiły ogromne kary za posiadanie wszelkich magicznych narzędzi. Ciekawy jest fakt, że biskup jednak nie spotkał się z żadnym sprzeciwem ze strony jakichkolwiek władz. Może magiczna siła zwierciadła obezwładniała wszystkich? Możliwe, że było jeszcze coś, o czym kroniki milczą? XVI-wieczny zabytek nigdy nie był poddawany żadnym pracom konserwatorskim. Dlaczego? Nie wiadomo też, ile podobnych pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi…
Przez stulecia powstało wiele legend związanych z przeklętym zwierciadłem Twardowskiego. Według nich było ono w stanie odbijać i powiększać tarczę księżyca, na której można było odczytywać ukryte znaki. Służyło też do przywoływania duchów, zjaw i istot o nieludzkich kształtach, a osoby w nie patrzące mogły zobaczyć swoją przyszłość. Podobno Napoleon, kiedy szedł na Moskwę, przyszedł do kościoła i spojrzał w nie, chcąc poznać przyszłość. Lustro ukazało jego klęskę podczas odwrotu z Moskwy, a słynny przywódca z wściekłością uderzył pięścią w jego taflę, która pękła.
…
Kilka lat temu w zakrystii zamkniętego kościoła wybuchł pożar. Podpalenie było wykluczone. Również wiązka słońca odbita od lustra nie mogła wzniecić ognia, gdyż w budynku nie ma okna. Do dziś nie wiadomo, skąd wzięły się płomienie, które pochłonęły stare ornaty i szafki naprzeciw zwierciadła Twardowskiego. Gdyby nie pomoc kościelnego, mogłoby spłonąć wszystko. Jednak ta pomoc też nie od razu była możliwa. Najpierw jakaś siła kazała mężczyźnie biec na ratunek, a potem inna sprawiła, że przez dłuższą chwilę nie mógł się poruszyć. Na szczęście zwyciężyła ta pierwsza.
Obecnie mówi się, że od dawna nieużywane lustro straciło swoją czarodziejską moc. Jednak ksiądz i ministranci, którzy przebierają się w zakrystii do mszy, nadal unikają spojrzeń w jego stronę. Możliwe, że nie chcą kusić losu…
Słynny mistrz magii Lorenzo Dhurr miał dwa zwierciadła. Drugie do lat 90. XX wieku znajdowało się w zakrystii bazyliki katedralnej pod wezwaniem Narodzenia NMP w Sandomierzu, po czym przeniesione zostało do sandomierskiego Muzeum Diecezjalnego. Od tamtego czasu nie jest udostępniane zwiedzającym.
więcej zobacz: http://www.4wymiar.pl/miejsca-mocy/146-magiczne-lustro-twardowskiego.html
Jan Sas Zubrzycki „Mistrz Twardowski – białoksiężnik polski”
Bułatne Zwierciadło (fragment)