O trwałości niektórych tradycji w Krakowie sięgającej 40.000 i 5.500 lat p.n.e.! (Wstęp do studium ciągłości kulturowej Słowian Małopolskich)

O trwałości tradycji w Krakowie od 40.000 i 5.500 p.n.e.
288382Ten artykuł jest przykładem jak zdawałoby się zadanie dosyć w sumie banalnego pytania może naprowadzić na bardzo poważne poszlaki dotyczące trwałości zwyczajów kulturowych, które świadczą o pewnej ciągłości w danej okolicy. Ciągłość ta została przez współczesnych zupełnie zapomniana. Przeciętni żyjący w Krakowie ludzie nie wiedzą, że dzieje osadnictwa w tym miejscu ziemi sięgają 200.000 lat wstecz (pierwszy człowiek, 120.00 lat pierwsze większe grupy ludzi). Nie wiedzą, że istnieją w Krakowie cmentarzyska sprzed 4000 lat, a tym bardziej nie mają pojęcia, że są prapraprawnukami tych ludzi, którzy na tych cmentarzyskach leżą pogrzebani. Nie wiedzą, że wcześniej ci ludzie żyli dokładnie w tym właśnie miejscu, albo w osadach rozrzuconych po okolicy na przestrzeni zaledwie kilkunastu kilometrów. Są ich wnukami w prostej linii, czego można logicznie dowieść wcale nie przy pomocy wymyślnych badań antropologicznych kości czaszki, czy genetycznych badań krwi i zastosowania wielkiego aparatu teorii naukowych na temat sekwencjonowania DNA, haplotypów, czy częstotliwości mutacji. O tej ciągłości kulturowej świadczy banalny fakt.

Ale zacznijmy od początku.

Najpierw pytanie jakie zadał mi pan Zmyśliński (to oczywiście nick)

tumblr_kyb3beq2gD1qzgiooStanisław Wyspiański i Władysław Ekielski – projekt Wawel Akropol

Zmyśliński said, on 16 Styczeń 2015 at 21:39 (Edycja)

Mam pytanie do Pana Białczyńskiego. Czy uważa Pan że Kraków, (Od Cyrusa wg. definicji z przywoływanej tutaj książki) był pewnego rodzaju centrum kultowym Ario-Słowian/Scyto-Ariów? (ostrożność nakazuje mi używać obydwie nazwy wymiennie). Sama nazwa, jeśli przyjąć że faktycznie Wawel-Babel to to samo co Baba El wskazywałaby przecież na bardzo wysoką (świętą) rangę tego ośrodka. Interesuje mnie to ponieważ w ostatniej książce o archeologii którą złapałem, autorstwa pana Andrzeja Buko mówiącej o tym rejonie, wymienione na Wawelu obiekty, które uchodzą za najstarsze, nazywane są (tutaj cytuję) kolejno: „budowla czworokątna, relikty kaplicy krzyżowej, tetrakonchos świętych Feliksa i Adaukta, rotunda, przedromański kościół św. Michała, narożnik budowli przedromańskiej, wczesnoromańskie palatium, romańska bazylika św. Marii Egipcjanki, kaplica (?) palatium romańskiego, katedra romańska, kaplica, rotunda romańska, kościół św. Michała” Znamiennie ciekawy jest ten tajemniczy czworokąt. Chciałem spytać Pana, jako rodzonego Krakowiana (o ile pamięć mnie nie myli) w jakim stopniu doczesne badania archeologiczne oddają rzeczywiste nazewnictwo owych budowli i czy aby na pewno nie znajduje się pod nimi nic starszego? Czy może uważa Pan raczej, że Wawel był może jednak konstrukcją bardziej przypominającą ziemny nasyp, coś jak kurhan, lub też drewniany gród? Może kopano za płytko? Nawet jeśli, to pierwsze osadnictwo skupiające się naokoło (nie w ścisłym centrum samego wzgórza) datowane jest dopiero na XI – XII wiek. Czy z czasów przedchrześcijańskich miały szansę zachować się jakiekolwiek ślady materialne wskazujące na tak wczesne (więcej niż 500 lat p.n.e) osadnictwo?

WyspianskiwawelStanisław Wyspiański i Władysław Ekielski – projekt Wawel Akropol

Oczywiście zachowały się takie ślady i to nie sięgające 500 lat p.n.e. ale 5000 lat p.ne. i nawet wcześniej. Oto tekst oryginalny który pozwoli nam pokazać długotrwałość osadnictwa ludzkiego w Krakowie i jego okolicy oraz wskazać na odkryte przez archeologię miejsca tego osadnictwa w postaci tak osad jak i cmentarzysk. Będzie to zbiór kilku zaledwie przykładów, żeby nie przynudzać wieloma skomplikowanymi dowodami i nie przytłoczyć czytelnika faktami.

Okolica Krakowa jest zamieszkała przez ludzi nieustannie, bez jednej przerwy (pomijając okresy całkowitego zlodowacenia) od czasów paleolitu. Ci pierwsi, którzy pojawili się tutaj około 120.000 lat temu to byli Neandertalczycy, ale po nich około 40.000 lat temu zjawili się homo sapiens – i wszystko wskazuje na to że byli to Staroeuropejczycy o męskiej haplogrupie Y-DNA I1 oraz I2.  Cytuję ze strony muzeum Archeologicznego w Krakowie oddział Nowa Huta:

Obszar Jury Krakowskiej obfituje w liczne ślady pobytu człowieka i jest, oprócz Śląska, kolebką najstarszego osadnictwa pradziejowego w Polsce. Pierwotnego człowieka przyciągały tutaj niewątpliwie liczne jaskinie – naturalne miejsca zamieszkania lub schronienia, obfitość łatwo dostępnych surowców krzemiennych, bliskość źródeł wody (obecna Wisła, Rudawa, Prądnik i inne).

krakow-wawel-08 trzy kopce

Pierwsze łowiecko-zbierackie gromady ludzkie przybyły na obszar dzisiejszego Krakowa i jego okolic ok. 120 000 lat temu w okresie przedostatniego zlodowacenia (tzw. środkowopolskiego). Najstarsze ślady osadnictwa związane są z paleolitem dolnym i środkowym i reprezentowane są przez stanowiska archeologiczne w Jaskini Ciemnej i w Schronisku Wylotnym w Ojcowie, w Piekarach koło Krakowa oraz w Krakowie na Wawelu i Zwierzyńcu. 

[Czy zatem rozumiecie teraz dlaczego Dolina Ojców to Dolina Ojców??? Czy rozumiecie jak stare jest osadnictwo na Wawelu i czym jest Wawel dla mieszkańców tej okolicy? Dlaczego Zwierzyniec nazywa się „zwierzyniec” i dlaczego w tamtejszym Welskim Lesie wciąż znajduje się Ogród Zoologiczny?]

Około 40 000 lat temu na obszar Jury Krakowskiej przybywają nowi myśliwi. Gromady te, związane z paleolitem górnym, były znacznie liczebniejsze. Byli to przedstawiciele nowego gatunku ludzkiego określanego jako Homo sapiens (człowiek myślący) zbliżonego pod względem wielu cech fizycznych do człowieka współczesnego. Siedziby górnopaleolitycznych łowców niedźwiedzia odkryto w Jaskini Nietoperzowej w Jerzmanowicach i w Jaskini Koziarni w Sąspowie. Jaskinie dostarczyły przepięknych krzemiennych grotów oszczepów kultury jerzmanowickiej. Nieco odmienne w kształcie groty znalezione na Zwierzyńcu w Krakowie związane są z kulturą szelecką.

 

[Zatem Jerzmanowice wpisane w System Oriona i Psią Skałę Syriusza, powiązane z Wawelem w jeden system miejsc świętych są zasiedlone od 40.000 lat. Czy macie pojęcie jakie to ważne stwierdzenie prostego faktu, gdy się go powiąże z wynikami badań genetycznych, które stwierdzają że od 40.000 lat żyje w Europie Homo sapiens o haplogrupie I1 oraz I2 zwany Staroeuropejczykiem?]

Przedstawiciele innych kultur górnopaleolitycznych (kultura oryniacka i wschodniograwecka), tym razem łowcy mamuta, których miejsca pobytu odkryto w Jaskini Mamutowej w Wierzchowiu i w Krakowie przy ul. Spadzistej (pod Kopcem Kościuszki), posługiwali się do wyrobu narzędzi, broni i ozdób oprócz surowca krzemiennego również surowcem kościanym (wisiorki z ciosów mamuta, naszyjniki z zębów zwierzęcych). Z Jaskini Mamutowej pochodzi kilkanaście grotów oszczepów lub dzid wykonanych z ciosu mamuta sięgających swymi rozmiarami niekiedy do 30 cm długości. Z kolei przy ul. Spadzistej natrafiono na kilka obozowisk górnopaleolitycznych myśliwych, z pozostałościami po szałasach zbudowanych z kości mamuta, datowanych na 23 000 lat temu.

[A więc osady pod Kopcem Kościuszki jakie znaleziono, bo przecież znaleziono przypadkiem tylko coś tam – pochodzą z 21.000 p.n.e.!!! To wzgórze należy do Zwierzyńca i Welskiego Lasu, a Zwierzyniec był zasiedlony i 40.000 lat temu co zostało powiedziane powyżej. To niemalże jedno i to samo miejsce, a więc ciągłość, na ile to może stwierdzić współczesna nauka z jej niedoskonałymi narzędziami pomiarowymi.]

Badania pradziejów Jury Krakowskiej pozostają nie tylko w gestii archeologów, ale także geologów, paleobotaników, paleozoologów oraz antropologów. Pamiętajmy, że ziemia kryje jeszcze wiele tajemnic. Chrońmy więc jej dzieje, bowiem naród bez własnej historii nie jest narodem.

Anna Dagnan-Ginter.

[Czyli że badania prowadzono w miarę holistycznie pod względem archeologicznym.]

 

… więcej: https://www.ma.krakow.pl/pradzieje/paleolit_mezolit

 

” Obszar Nowej Huty rozciąga się wzdłuż lewego brzegu Wisły, na wschód od Krakowa. Zajmuje powierzchnię nieco ponad 100 km2 i jest położony na południowo-zachodnim skraju zachodniomałopolskich wyżyn lessowych. Ze względu na dobre warunki naturalne (żyzne i łatwe w uprawie gleby wytworzone na lessach, położenie nad dużą rzeką ułatwiającą komunikację) był to teren bardzo korzystny dla rozwoju populacji pradziejowych. Dowodem tego jest prawie 140 stanowisk archeologicznych, na których odkryto materialne ślady aktywności ludzkiej. Niektóre z tych stanowisk przebadano na dużą skalę podczas wykopalisk prowadzonych przez nowohucki Oddział Muzeum Archeologicznego w Krakowie. W wyniku tych badań obszar najmłodszej dzielnicy Krakowa należy dziś do najlepiej przebadanych terenów w kraju, a uzyskane materiały zabytkowe wniosły istotny wkład w poznanie prahistorii ziem Polski. Jak w soczewce skupia się w nich wiedza o zmianach jakie zaszły w rozwoju ludzkości na przestrzeni ostatnich 7 tysięcy lat.
” Najstarszym śladem pobytu grup ludzkich na obszarze Nowej Huty są pozostałości krótkotrwałego obozowiska łowców mamutów z okresu górnego paleolitu, odkryte przypadkowo podczas budowy walcowni-slabing. Zawierało ono kości młodego mamuta, które wystąpiły w towarzystwie kilku wyrobów krzemiennych pozwalających datować znalezisko na ponad 20 tys. lat p.n.e. Powyższe znalezisko ma charakter wyjątkowy. Tereny Polski południowej znajdowały się wówczas w strefie arktycznej ostatniego zlodowacenia. Gromady myśliwych zapuszczały się tu tylko w okresach cieplejszych, w celach łowieckich.

[Tu mamy ten czas który nazywa sie w genetyce genealogicznej „przewężeniem, czyli szyjką butelki genetycznej, kiedy populacja spadła, wahała się, a z osad ludzie wycofali się nad Dunaj i dalej na południe – Ci SAMI LUDZIE!]

Po ustąpieniu ostatniego zlodowacenia, ok. 10 tys. lat temu, klimat stopniowo ocieplał się. Na tereny porośnięte przedtem tundrą bądź całkowicie pozbawione roślinności, zaczęły wkraczać lasy. Ogólne cechy klimatu i rzeźby terenu stały się zbliżone do dzisiejszych.”

44_stanislaw_august_odwiedza_groby

I tutaj docieramy do współczesności kiedy minął w okolicach Krakowa okres lodowcowy i warunki poprawiły się na tyle by okresowe obozowiska zastąpiły osady stałe. Znów wracają wtedy z południa Europy, z Doliny Węgierskiej i znad Dunaju ludzie o haplogrupie I1 oraz I2 – Staroeuropejczycy, ale tym razem mają już towarzystwo ludu który nadciągnął ze wschodu, z  Azji , znad Aralu i Morza Kaspijskiego przez wielką równinę nad Morzem Czarnym – są to Scyto-Ariowie, Prasłowianie o haplogrupie R1a. Te dwie grupy ludności tworzą osady neolityczne i zajmują się uprawą roli.  Przybysze by móc się porozumiewać z tutejszymi „przekształcają” nieco swój język tak by mogła nim mówić cała nowa wspólnota. W takiej sytuacji, jeśli język nie jest wprowadzany przemocą,  przeważnie jako wspólny pozostaje ten język, który wnosi więcej nazewnictwa użytku codziennego do wspólnoty, albo jest wygodniejszy, bardziej precyzyjny, obejmuje szerszy zakres pojęć, ma wygodniejszą konstrukcję użytkową. Ten nowy język to już język słowiański, który zastępuje język przybyszów – scytyjsko-aryjski oraz język tubylców staroeuropejski, biorąc trochę z jednego i trochę z drugiego.   Dlaczego wziął zdecydowanie więcej z ario-scytyjskiego? Prawdopodobnie Ario-Scytowie byli lepiej zorganizowani społecznie, i prezentowali bogatszą paletę wiedzy, która była stosowana w życiu codziennym. Wiemy, że to oni nieśli rolnictwo, uprawę i hodowlę, koło i inne zdobycze cywilizacyjne człowieka.

mapaStanowiska archeologiczne w Krakowie Nowa Huta

Około 7500 lat temu na terenach Nowej Huty (i w innych częściach południowej Polski) pojawiły się grupy pierwszych rolników, wywodzące się z terenów Niziny Węgierskiej. W rozwoju dziejowym wprowadzenie uprawy roli i hodowli zwierząt miało znaczenie przełomowe – jest to okres nazywany neolitem.

Ludność ta posiadała również szereg innych, nieznanych wcześniej, atrybutów cywilizacyjnych. Jednym z najważniejszych była umiejętność wykonywania naczyń z gliny i wypalania ich w ognisku. Od charakterystycznych wstęg rytych na naczyniach, ugrupowania te nazywamy kulturą ceramiki wstęgowej rytej. W materiałach archeologicznych potwierdzona jest również umiejętność wytwarzania tkanin. Licznie znajdowane gliniane przęśliki świadczą, że nici przędziono przy pomocy przęślicy. Tkano na pionowych krosnach, o czym świadczą odkrycia ciężarków tkackich obciążających taki warsztat tkacki.

 

[Mamy potwierdzenie, że w Nowej Hucie było co najmniej 140 osad  około 5.500 roku p.n.e. Co znowu zgadza się z oceną genetyki iż haplogrupa R1a jest obecna nad Wisłą co najmniej od 5.500 p.n.e w sposób ciągły, nieprzerwany niczym, żadnym wymarciem.]

 

więcej: https://www.ma.krakow.pl/oddzial_Nowa_Huta/pradzieje/neolit

Wzgórza system krakowski w Polskim mapa odległości opisanyŚwięte Wzgórza i Kopce Małopolski w Systemie Świętych Wzgórz Polski-Lechii.

Tak więc w sposób ciągły, nieprzerwany Kraków rozumiany jako obszar dzisiejszego miasta i przyległe okolice był zamieszkiwany przez ludzi od roku około 8.000 p.n.e. (10.000 lat temu- jak piszą). Ślady osadnictwa, cmentarze, warsztaty są znajdowane w dziesiątkach miejsc – w tym np. całe otoczenie Kopca Kraka jest usiane obiektami (w rozumieniu  artefaktów) archeologicznymi z okresu Kultury Łużyckiej ok. 1700 p.n.e. do 500 p.n.e. Ale oczywiście przed kulturą łużycką były inne tzw „kultury archeologiczne” i one także są w bliskiej okolicy jądra Krakowa, Wawelu, obecne – Dolina Prądnika i Ojcowska, cała Dolina Wisły (Nowa Huta) jest sztandarowym przykładem nie tylko archaicznego osadnictwa, ale i ciągłości osadnictwa.

smoczaCzęść od tunelu Przebitego pod katedrę nie jest udostępniona turystom.

więcej: (http://www.sktj.pl/epimenides/jura/smocza_p.html)

Wawel jest Górą Świętą z całą pewnością, a wskazują na to nie tylko legendy z nią związane ale sama jej budowa, zwłaszcza jeśli się jedno i drugie powiąże nie tylko etymologicznie z Bramą Boga/Bogów i nazewniczo/etymologicznie z Welą i poprzez wiedzę antropologiczną z wiadomościami na temat szamanizmu i miejsca Inicjacji Szamanów. Jest to typowa Koga- Kagańska Góra (identycznie jak Kogająt Zalmoksisa w Bucegach), wznosząca się jako skała nad rzeką, przy czym wierzchołek góry łączy z wodą rzeki szereg jaskiń przechodzących przez wnętrze skały. Z tych jaskiń została do dzisiaj tylko jedna – Smocza Jama, wiele odnóg tej jaskini oraz inne otwory do jaskiń zostały zamurowane bardzo dawno i zabudowane. Ta jedna skalna jaskinia zwana Jamą (zupełnie jak u Persów w mitach odnowicielskich o odradzającym się życiu z pępów, z ziarna, mitów o Jimie i Jamie, którzy przetrwali w podziemiu koniec świata) ma wyjście u podnóża góry, a przy wysokim poziomie wody w Wiśle to wyjście znajduje się pod wodą. Na takiej górze kandydat na szamana wchodził na szczycie do jaskini i przez kilka miesięcy nie wychodził z niej , albo nie wychodził w ogóle, ale odradzał się „cudownie” w innym miejscu kraju jako gotowy mag – mogta i wiedun. Bywało i bywa także teraz, że ze smoczej jamy można wyjść tylko pod wodę i wypłynąć z nurtem Wisły w innym miejscu. Pobyt w ciemnościach przez wiele dni deprywował kandydata, oczyszczał go dosłownie fizycznie do poziomu zerowego, ale także i przede wszystkim „zerował” go psychicznie. Te warunki ta góra spełnia i tę funkcję najprawdopodobniej (na 95%) pełniła.
Nie musiały tam stać żadne budowle, mogła stać kącina drewniana. Nic nie wiemy o tym co i jak jest/było pod samymi budynkami dzisiejszego Wawelu – na dobrą sprawę jest to teren archeologicznie „niemalże dziewiczy” (przebadany jest niewielki procent wzgórza wawelskiego): https://wawel.krakow.pl/pl/druk.php?op=25. Podobno kiedyś był tutaj usypany kopiec, który zburzono. Jest też wystarczająca ilość śladów różnych przedromańskich, być może pogańskich budowli i ślady romańskich kościołów na wzgórzu Wawel (kilkanaście budowli różnych). Tereny pod budowlami takimi jak katedra i pałac, czy budynki austriackie są praktycznie nietknięte badaniami archeologicznymi.

Jednakże tak jak napisałem nie musiało być posadowione na wzgórzu nic poza jedną drewnianą kąciną i kopcem oraz wejściem do świętej jaskini i świętym drzewem, ponieważ wszędzie dookoła, np. 1250 metrów od Wzgórza Wawel mamy tzw. Skałkę (gdzie stwierdzono ślady cmentarzyska kultury łużyckiej), 2500 metrów od Wawelu mamy zaś Wzgórze Kraka na którym również stwierdzono istnienie osady i cmentarzyska kultury łużyckiej. Nie ma też żadnej pewności czy pod tym co już odkryto na Wawelu nie znajduje się jeszcze coś starszego.

Osad, które dały początek późniejszemu Krakowowi satelicko rozmieszczonych wokół wzgórza jest kilkanaście. O Wzgórzu Kraka i Czarnej Królowej – Czarnotynie już wspomniałem, ale ja sam mieszkam na Prądniku, 4 kilometry od Wawelu, Dolina Prądnika to zaś siedlisko ludzi od 100.000 lat.

glowacki-widok-na-wawel

Zacytuję znowu:

Na terenie miasta Krakowa oraz w jego okolicach, ustalono, iż ślady bytowania ludzi zaliczyć można do grupy najstarszych znalezisk ludzkich w Polsce. Na wawelskim wzgórzu, w okolicach ulicy Królowej Jadwigi i na Sowińcu znaleziono ślady wspólnot pierwotnych. Znaleziska te, pochodzące z epoki kamiennej wydatowano na 120.000 do 90.000 lat przed nasza erą. Rozwój osadnictwa na obszarze dzisiejszego Krakowa, sięga epoki paleolitu i rozpoczął się ok. 50.000 – 40. 000 lat temu. Tak archeolodzy, interpretują znaleziska narzędzi krzemiennych oraz ślady obozowisk grup ludzkich. Trudno jednak dokładnie określić powstanie osady nazwanej w późniejszym czasie Krakowem….”

„..Główne zespoły tego osadnictwa rozlokowały się na izolowanym Wzgórzu Wawelskim, gdzie istniały doskonałe warunki do budowy grodu oraz w południowej części tzw. Stożka Prądnika – wciętego od północy w silnie nawodnioną dolinę Wisły. Na obszarze „Stożka”, bezpośrednio u podnóża Wawelu, usytuowało się obronne podgrodzie zwane Okołem, dalej zaś na północ – głównie przy ciągach drożnych – osady otwarte…”

I jeszcze inne źródło:

„Pierwsze ślady człowieka pojawiają się na terenie dzisiejszego Krakowa już około 200 000 lat p.n.e. – w okresie paleolitu (świadczą o tym: liczne kości mamutów, które wykorzystywano do budowy szałasów oraz narzędzia wykonane z krzemienia odnalezione na Wawelu, Sowińcu,wzgórzu bł. Bronisławy).

„W neolicie istniały silne więzi, potwierdzone wymianą wyrobów (naczyń, narzędzi krzemiennych, miedzianych) oraz idei kulturowych, pomiędzy społecznościami z terenu Polski, a grupami żyjącymi na południu i wschodzie. Stamtąd dotarła do Polski znajomość obróbki miedzi, choć sądząc po niewielkich ilościach prawdopodobnie importowano głównie gotowe wyroby (topory, sztylety, ozdoby), a lokalna produkcja prowadzona była na minimalną skalę. Przejawem kultury duchowej było wykonywanie, przeważnie z gliny, figurek ludzkich i zwierzęcych jako symboli kultu płodności i urodzaju. Zmarłych, w dalszym ciągu, chowano niespalonych (szkieletowy obrządek pogrzebowy), wyposażając ich w ozdoby (z muszli, kości i miedzi), broń i przedmioty codziennego użytku (naczynia, ciężarki tkackie – przęśliki). Oprócz pojedynczych, niewyróżniających się grobów, pojawiają się też duże drewniano- lub kamienno-ziemne konstrukcje grobowe (megality, grobowce kujawskie, kurhany) będące nie tylko formą kultu zmarłych, ale i symbolem wspólnoty żyjących.”

[Z kilkoma stwierdzeniami można by się tutaj kłócić, jak na przykład skąd dotarła i dokąd znajomość obróbki miedzi. Przecież mieszkali i tam na południu i tu na północy ludzie z tej samej rodziny po ojcach i po matkach, posługujący się zbliżonym zapewne wciąż językiem. Ewoluował on powoli bo postęp technologiczny był powolny i nie pojawiało sie bardzo wiele nowych wyrazów określających nowe zjawiska czy narzędzia, czy odkrycia].

 

” Silniejsze zaludnienie tego terenu występuje w okresie neolitu 3500-1700 lat p.n.e., wraz z pojawieniem się hodowli bydła, garncarstwa i tkactwa. Głównymi narzędziami, którymi posługiwał się ówczesny człowiek, stają się siekiery gładzone, topory i motyki wykonane z kamienia. Pojawia się rolnictwo i hodowla zwierząt domowych. Na terenie Modlnicy, Mogiły, Wyciąża powstają osiedla ziemianek (czyli dołów pokrytych dachem stożkowym). W okolicach Krakowa pojawiają się pierwsze groby szkieletowe (Węgrzce, Batowice,Grębałów, Krzesławice). Odnajdywane szkielety mają pozycję skurczoną, ponieważ przed złożeniem do grobu zmarłego wiązano, aby w ten sposób przeszkodzić mu w powrocie na ziemię. Do grobu wkładano również: gliniane naczynia oraz broń. Z tego czasu pochodzą odnalezione gliniane posążki, przedstawiające kobietę (Witkowice) oraz zwierzę (Modlnica). Pod koniec neolitu pojawiają się pierwsze wyroby miedziane (na terenie Płaszowa odnaleziono czekan pochodzący z tego okresu).

Ślady epoki brązu 1700-700 lat p.n.e. do naszych czasów przetrwały dzięki licznym znaleziskom wyrobów brązowych oraz pozostałości pracowni odlewniczych np. na terenie Nowej Huty.

Kultura łużycka rozwijająca się na terenie Krakowa około 1300 r. p.n. e. przyniosła zwiększenie gęstości zaludnienia, oraz powstanie osad o charakterze obronnym- grodów. Na terenie Krakowa ślady takiego osadnictwa odnajdujemy na Skałce, Wawelu, Zakrzówku, Kobierzynie i Batowicach. W tym czasie powstają cmentarzyska ciałopalne (Prokocim, Mydlniki, Skotniki, Mogiła). W odnalezionych grobach natrafiono na tzw. popielnice (czyli naczynia w których umieszczono spalone szczątki zmarłego) oraz wyposażenie grobowe (naczynia z pożywieniem, ozdoby oraz broń).

Napływ ludności celtyckiej, która zjawia się około 300 r. p.n.e. powoduje zmiany w produkcji ceramiki oraz sposobie wytapiania rudy (dymarki). Dzięki ludności celtyckiej na terenie Krakowa pojawiły się pieniądze, które Celtowie wybijali we własnych mennicach. Świadczą o tym m.in. gliniane formy do wyrobu krążków menniczych, znalezione w Mogile i Zakrzowie. Szczególnie wiele śladów kultury celtyckiej da się odnaleźć na terenie Nowej Huty- Igołomii, Pleszowa, Mogiły m.in.: osiedla z chatami, piece do wytopu żelaza oraz wypalania ceramiki. Poziom rozwoju metalurgii potwierdzają licznie odnajdywane: siekiery, noże, sierpy, zapinki itp.

[Mamy tutaj czas kiedy pozwolono się osiedlić między Słowianami ludziom o haplogrupie R1b – Celtom. Przy czym nie musiały to być liczne grupy, ani grupy zdobywcze, lecz mogły to być wręcz grupy rzemieślników-niewolników z wojen Scytyjsko-Celtyckich tego okresu na zachodzie Białego Lądu (Europy). Mogły to być grupy wedrujące z zachodu na wschód kontynentu, którym udzielono zgody na osiadłość – tak jak potem żydom. Mogła to być w końcu tylko migracja zdobyczy technicznych – nowego sposobu wyrabiania, ozdabiania.]

Okres rzymski 1-400 r.n.e. przyniósł na terenie Krakowa i jego okolicy wzrost handlu z Cesarstwem, rozwój produkcji przemysłowej (dymarki do wytopu rud żelaza w rejonie Igołomii) oraz produkcji garncarskiej ( np. zachowały się piece garncarskie na terenie Igołomii, Pobiednika, Tropiszowa, Zofipola). O rozwoju handlu świadczą liczne pozostałości wyrobów pochodzących z terenów dzisiejszych Włoch i Grecji. W Mogile i Igołomii odnaleziono fragmenty naczyń typu terra sigillata (łac. glina wyciskana), wyprodukowanych w Galii a na terenie Wawelu pozostałości monet rzymskich.

Kres kulturze celtyckiej na tym terytorium przyniósł najazd Hunów w V wieku n.e., który doprowadził do zahamowania handlu z rejonem Morza Śródziemnego.

Na około VIII wiek przypada przybliżony czas powstania pierwszego grodu na Wawelu oraz sypania kopców Kraka i Wandy.”

http://www.almanach.krakow.pl/pl/przez-wieki/prapoczatki/archeologia.html

Znów na terenie Wawelu  – coś znaleziono – z epoki rzymskiej, tym razem. Ja dodam od siebie nieśmiałą sugestię, że ta tzw „kultura celtycka” (archeologicznie rzecz biorąc) to może być w 100% Kultura Słowiańska o czym świadczy ciągłość genetyczna ludzi o haplogrupie Y-DNA R1a oraz I1 i I2 na tym terenie. To po prostu jest tak, że piece do wytopu żelaza typu „celtyckiego”, garnki na wzorze celtyckim oparte, to jeszcze nie Celtowie we własnych osobach (haplogrupa R1b), tak jak volkswageny w Krakowie AD 2015 to nie kultura archeologiczna Niemców zaludniających Kraków, tylko Polaków, Krakowian  używających tychże volkswagenów, czyli obiektów na licencji kultury archeologicznej niemieckiej. W dodatku archeologowie XXXI wieku (czyli dalekiej przyszłości) mogliby odkopać fabrykę tychże volkswagenów w Gliwicach – i to by powiedzieli? Że to Niemcy je tam produkowali. Nieprawda to Polacy w Gliwicach produkują volkswageny (czy też ople – nie wiem do końca i nie chce mi się tego sprawdzać!).

Kopce zostały usypane najpewniej grubo wcześniej niż w VIII wieku. Hipoteza „Awarskiej Sprzączki” to absurd bez jakiegokolwiek dublującego ten artefakt potwierdzenia. Mogła się dostać do Kopca Kraka w wyniku splądrowania go przez Awarów, zwłaszcza że otoczenie kopca zawiera przecież artefakty z czasów kultury łużyckiej (1700 czy też skromniej licząc 1300 p.n.e.). Potwierdzenie ciągłości osadniczej na Wawelu i Skałce, w Podgórzu (Kopiec Kraka, Płaszów), w Nowej Hucie, i na Prądniku mamy aż nadto liczne i tutaj podane powyżej.

 Teraz do rzeczy. Zwróćcie uwagę na odniesienia w dalszej części tekstu do fragmentów przeze mnie wytłuszczonych w tekście powyżej bądź zaznaczane od początku artykułu na czerwono.

1280px-RoyalGravesWawel krypta królewska

Jak rozlokowane są współcześnie cmentarze w Krakowie.

sc000279a9

Wawel i Skałka

Jak bardzo mocno od 40.000 lat, trzyma się w Krakowie tradycja, która trwa zupełnie poza kontrolą chociażby takich instytucji jak kościół katolicki, czy władza królewska, wojewódzka albo inna lokalna, pokazują dzisiejsze lokalizacje cmentarzy w naszym mieście. Wawel – miejsce kopca, czakramu, smoczej jamy i podziemnej komnaty najstarszych władców Lechii, a także i Skałka – miejsce Świętego Gaju ze Świętym Źródłem to najważniejsze cmentarze w Polsce, gdzie grzebie się przez wieki pisanej historii Polski królów, wieszczów, bohaterów narodowych, głowy państwa świeckiego i kościoła katolickiego.

sm salwatorski

Wzgórze Bronisławy

Wzgórze Bronisławy (Broni Sławian) miejsce Cmentarza Salwatorskiego, gdzie spoczywa także wielu Strażników Wiary przyrodzonej Słowian, chociażby Vincenz czy Gorzkowski.

57b9bbbcdfdf967cb83291e089a6bf08

Grębałów

Grębałów-Krzesławice to największy cmentarz Nowej Huty.

cmentarze-6-600x398

cmentarze-9Batowice – zdjęcia Kuba Włodek

Batowice

Batowice to aktualnie największy współczesny cmentarz Krakowa.

106959063

Pasternik – Wróża Góra

Tak samo w Bronowicach na Wzgórzu Wróża Góra ze Świętym Źródłem Tetmajera znajduje się cmentarz Bronowicki.

719faedd1c14d72645010f0c4157f5eb

Podgórze

Również obok Kopca Kraka w Podgórzu znajduje się Cmentarz Podgórski – jeden z największych cmentarzy w mieście i najstarszych. Warto wspomnieć o odkryciu tutaj dookoła Kopca Kraka artefaktów z kultury łużyckiej 1700 p.n.e – 500 p.n.e.

10612_1162384901_0b72_pRakowice

Z kolei cmentarz Rakowicki może nie najstarszy w mieście, ale najbardziej szacowny i znany w Polsce z cmentarzy krakowskich, będący główną nekropolią zasłużonych Małopolan (Wiślan, Mogilanów) i Krakowian (Harów, Czaropanów) wypada w jednym ze świętych miejsc linii Wawel – Łysa Góra (Góra Welska – Świątynia Dziewięciu Kręgów w Górach Łyskowickich/Świętokrzyskich). Jest to punkt umieszczony dokładnie według systematycznie powtarzającego się modułu 650 metrów – 1250/1300 metrów – 2500/2600 metrów i jeszcze większych krotności tych liczb pomiędzy świętymi punktami Krakowa i okolicy, sięgającej aż pod Ojców na północny i zachodzie oraz pod Bochnię na południowym wschodzie (Krakuszowice, Dobczyce, Mogilany).

Niestety na cmentarzach nie prowadzi się oczywiście wykopek archeologicznych z głębokich warstwach ziemi. Możemy być jednak pewni, że cmentarz Rakowicki nie jest młodszy lecz może być starszy niż ten w Batowicach (5.500 p.n.e.) czy w Grębałowie (5.500 p.n.e.) pochodzące z czasów kultury przedłużyckiej. A dowodem na świętość tego miejsca jest sama jego nazwa, czyli etymologia. Wystarczy nam to na razie zamiast badań archeologicznych.

 

System Kopców kraków 2 grodzisko Centrum

RA-kowice – Rak – Znak Raka w letnie Przesilenie który rozpoczyna lato w Święto K-RA-szu (Kupalia, Dzikie Łowy na Bodre Światło Ciemne – w Królowanie Jasności) i jednocześnie rozpoczyna zimę 20 grudnia w Święto K-RA-czun (Święto Godów, Dzikie Łowy Zimowe na Bodre Światło Jasne – w Królowanie Ciemności). Zatem to miejsce jest tak stare jak ZODIAK, jak wiedza o Zodiaku, jak kalendarz i  wiedza o nim, jak obrzędy Dzikich Łowów (Przesilenia Zimowe i Letnie RA i Letni RAK) i obrzędy Wielkiej Bitwy Niebieskiej (Równonoce Wiosenne i Jesienne), jak Dysk z Nebry, jak znajomość rytmu upraw rolniczych przez ludność haplogrupy I1, I2, R1a, R1b, są po prostu wśród ludzi odwieczne, od 20.000 lat a nie od 5.000 czy 2.000 lat,  i cały ten czas jest to miejsce święte już z samej swojej nazwy – miana.

RA-KOWICE (RA-KA-wite), gdzie nie kowale kozy jak w znanej bajce , ale wróże-kowalisi RAKi Kowają, w Prawdziwej Rzeczywistej Baji. Kawe – w języku perskim -kowal.

RAKAW/Rakew – to święty kopiec królów (miano to przechowane zostało w języku serbskim i chorwackim, a RAkawka/Rękawka to obrzęd kultywowany na kopcu K-RA-ka od niepamiętnych czasów nieprzerwanie do dzisiaj (2015). RA – To Światło Świata (już u starożytnych Egipcjan), a KA – to Łódź wioząca je w zaświaty (wiedzą to wszyscy egiptolodzy i ezoterycy/okultyści na świecie).

system-kopcc3b3w-krakc3b3w-2-grodzisko-centrumENGWspółczesne cmentarze Krakowa są rozlokowane dokładnie tam gdzie znajdowały się 8000 i 5500, czy 4000 lat temu. Cmentarze późniejsze/młodsze niż te najstarożytniejsze –  należące do Kultury Ceramiki Wstęgowej, Kultury Łużyckiej i te z czasów jeszcze późniejszych/młodsze – na Rakowicach, w Batowicach, Grębałowie, przy Kopcu Kraka, na Wawelu, na Skałce, na Wzgórzu Broni Sławian – ulokowano dokładnie w tych samych miejscach.

Podziel się!

27 komentarzy do “O trwałości niektórych tradycji w Krakowie sięgającej 40.000 i 5.500 lat p.n.e.! (Wstęp do studium ciągłości kulturowej Słowian Małopolskich)

  1. Przepraszam, że się wtrącam ale z tego wynika, że również huta w Nowej Hucie nie powstała przypadkowo. Mam również pytanie co ze starym cmentarzem w Podgórzu? Nazywany jest starym, ale z tekstu wynika, że jest młodszy od tego obok, czy może się mylę?

    • Samo odkrycie w Igołomii ma rodowód przedwojenny

      Tu kilka słów:
      http://eksploratorzy.com.pl/viewtopic.php?f=259&t=18480
      Stanowisko archeologiczne w Zofipolu znane jest doskonale każdemu studentowi archeologii.
      Zostało odkryte przed II Wojną Światową przez Piotra Palucha, miejscowego cukiernika.
      Podczas prowadzonych już po wojnie badań archeologicznych odsłonięto tu relikty 34 pieców garncarskich, datowanych na okres rzymski (drugą połowę III wieku i pierwszą połowę wieku IV).
      Bardzo rozsądnie postanowiono zachować cztery z nich dla potomności – przykryto je więc dachem tworząc niewielki, ale niesamowicie ciekawy rezerwat archeologiczny.
      W czasie kolejnych badań ujawniono nowe piece – w sumie ich liczba sięgnęła prawie setki. Dodatkowo, na terenie rezerwatu archeologicznego w Zofipolu natrafiono na pozostałości dymarek do produkcji żelaza.

      Musiał być to bardzo prężnie działający ośrodek garncarski, nastawiony wybitnie na eksport i zaopatrujący w swe wyroby odległe miejscowości, a być może także inne kraje (bliskość koryta Wisły zapewne niezmiernie ułatwiała odległy transport delikatnych wyrobów).
      Ceramika, którą wypalano w piecach igołomskich, nazywana była (z powodu charakterystycznego koloru) siwą. Naczynia zostały wykonane starannie na kołach garncarskich.

      Skromny pawilon rezerwatu archeologicznego w zasadzie nie jest udostępniony do zwiedzania. Nie prowadzi do niego nawet żadna cywilizowana droga.
      Znalezione w Zofipolu zabytki można oglądać w mieszczącym się w pomieszczeniach igołomskiego pałacu Wodzickich Muzeum Archeologicznym i zapewne tam właśnie należy się udać z prośbą o klucze do pawilonu.
      My mieliśmy straszliwego pecha – podczas obu naszych wizyt pałac pozostawał w remoncie, przez co obejrzenie ekspozycji musieliśmy przełożyć na później.

      Lokalizacja pawilonu kryjącego piece garncarskie: http://old.wikimapia.org/#lat=50.085766 … 28&m=b&v=8

      Na tej stronie są ciekawe zdjęcia – jak wygląda takie miejsce w Polsce udostępnione szeroko publice światowej, wszystkim turystom odwiedzającym Kraków i w ogóle jak jest rozreklamowane, wyeksponowane – gdyby Niemcy to mieli to byśmy słyszeli od rana do wieczora o tym odkryciu. Warto obejrzeć.
      Przecież to ponad 100 pieców w tym jednym miejscu garncarskich i piece hutnicze, które produkowały na eksport. Gdzie eksportowano? No to jest pytanie, bardzo dobre pytanie, ale czy archeolodzy nie powinni już dawno na nie odpowiedzieć? Ciekawe gdzie, w czasach rzymskich, czyli 1- 400 n.e., pracowały pełną parą. Ja myślę że eksportowano do Rzymu. Sto pieców to niezła fabryka porcelany i fajansu. O wyrobach hutniczych pisze się że były wysokiej klasy, robione przez zawodowych kowali, jednak nie ZNALEZIONO PRAWIE ŻADNYCH NARZĘDZI DO OBRÓBKI METALI – TYLKO 1 MŁOTEK. CIEKAWOSTKA, O TYM SIĘ NIE TRĄBI GŁOŚNO. Twierdzi się ze produkowano tutaj wyroby metalowe oparte na wzorcach rzymskich. Skoro tak to oczywiste że eksportowano i garnki i miecze i lemiesze do Rzymu. Upadek Rzymu spowodował upadek tego przemysłu i tych miejscowości. Wyludnienie było spore ale jak twierdzi genetyka niecałkowite i to co charakterystyczne dla okresu od IV-VI wieku to znaczne wyludnienie związane jest z prymitywizacją produkcji widoczna od V wieku który się uważa w Allochtonizmie Germańskim za czas nadejścia Słowian, a jest to czas zniszczenia Rzymu i zaprze4stania eksportu, załamania handlu, wyludnienia, ale wcale nie nadejścia jakichś nowych Słowian – Ludność tutejsza Igołomska nie potrzebowała dla siebie produkować tysiąca garnków dziennie, ani tysiąca mieczów, ani tysiąca srebrnych puzderek. System dostaw i zapłaty się załamał. Część ludzi poszła na Ziemi Rzymu razem z dużymi wyprawami Chorwatów, Serbów, Hunów i innych, a ci co zostali doskonale żyli przez całe życie z kompletem garnków które sobie sami ulepili. Mistrzowie ceramiki toczonej na kole musieli odejść i poszli do Rzymu, albo zdechli z głodu, albo zamienili się w zwykłych łowców, zbieraczy, hodowców, rolników.

      Wracając do tematu – ciekawy „zbieg okoliczności” także z tą huta w miejscu starożytnych hut i garncarni. Czy komuniści już wiedzieli o Igołomi – nie mogę się doszukać pierwszej daty odkrycia dymarek Igołomskich. W każdym razie Mogiła jako miejsce hutnictwa miedzi jest znana za Jagiellonów więci komuniści to wiedzieli. Stąd Huta w Hucie nie dziwi chyba, nawet jeśli nie wiedzieli wtedy jeszcze o dymarkach żelaza.


      Franciszek Karpiński tak pisał o Krakowie w liście do Barbary Sanguszkowej w 1788 roku: ” Spławna Wisła pod same mury iego ociera się, a grunt nayżyźniejszy i ludnemu obywatelowi do wyżywienia wystarczy, a co mu nadto zostało, zyskowną go przedażą zbogaca. Srebro, miedź, żelazo i sól nieoszacowaną w odległości kilku tylko mil posiada, że zdaie się, iakoby natura na to jedno miejsce wysiliła się, ażeby szczęśliwy krakowianin bez reszty świata mógł się obchodzić” Od wieków już wokół miasta rozwijał się przemysł. Król Zygmunt Stary z okien swojej wawelskiej rezydencji mógł oglądać zarówno huty miedzi w Mogile, kopalnie siarki w Swoszowicach, kamieniołomy na Krzemionkach, jak i niezliczone młyny, folusze, kuźnie i odlewnie w samym mieście oraz jego najbliższym otoczeniu. O możliwościach technicznych metalurgów krakowskich świadczy chociażby dzwon Zygmunta. Dochody skarbu koronnego w dużej mierze pochodziły z przemysłu. Wielickie kopalnie soli, olkuskie złoża ołowiu i cynku oraz mogilskie huty miedzi – to prawdziwi sponsorzy dawnej Polski, dostarczający prawie połowę budżetu państwa ! To właśnie za te pieniądze wznoszono wawelską rezydencję, utrzymywano wojsko i zaopatrywano Akademię Krakowską. A tymczasem piszący o Krakowie autorzy nadmieniają co najwyżej o handlu, przemysł pomijając całkowitym milczeniem. Nadal utrzymuje się wizję Polski jako kraju rolniczego, w którym podstawą gospodarki było zboże spławiane do Gdańska. A przecież aby zrobić kosy, sierpy czy motyki potrzebna jest stal. To samo ze sprzętem wojennym. Nawet na pieniądze potrzebne są kruszce: złoto, srebro, miedź. Ktoś musiał to wszystko wydobyć, wytopić, skuć lub odlać. Stąd też w dawnej Polsce widok dymiącego komina czy sztolni wcale nie należał do rzadkości. ..”

      Wspomina się tutaj także o Krzemionkach w tym artykule. A więc wyjaśnijmy sprawę Starego Cmentarza Podgórskiego. Górtwór Krzemiionek w dalekiej przesżłości stanowił jedność. Ten wykop którym podąża tera szeroka ulica nad którą jest kładka – nie sitniał. To jest wyrobisko kamienia – stąd pochodzi kamien na którym stoi całe Stare Miasto – Stary krakó jest zbudowany z kamienia z Krzemionek. Wzgórzez ze starym kościołem i Kopiec Kraka były połączone. Kanion w Parku podgórskim u stóp stadionu Korony lub sam stadion Korony był miejscem w którym stał tzw. Kopiec Babki Kraka lub Czarnej Królowej. Znaleziska kultury łużyckiej pochodzą z całego tego obszaru, Podgórskich Krzemionek – z okolic Fortu i Kościółka u podnóża których jest Stary Cmentarz i z rejonu Kopca Kraka i tamtejszego cmentarza. Dokładnej lokalizacji nie znam, nie wgłębiałem się w to więc niestety trzeba by poszukać gdzie zlokalizowane były dokładnie cmentarzyska a gdzie osady kultury łużyckiej na Wzgórzu Lasoty-Chorsa-Czarnej Królowej (Czarnotyn) i Kopca Kraka-Swaroga.

      • Wydaje się że Igołomia jest końcówką pasa hutniczego ciągnącego się od Gór Świętokrzyskich.
        „Setki tysięcy pieców działających przez cały okres istnienia kultury przeworskiej zabezpieczały zapotrzebowanie na żelazo miejscowych społeczności, ale istnieją także przesłanki, że w pewnych okresach ogromne nadwyżki tego cennego surowca produkowane zwłaszcza w Górach Świętokrzyskich i na Mazowszu, mogły trafiać nawet na rynki zewnętrzne. Powstanie wielkich centrów metalurgicznych na ziemiach polskich, mogło być związane z sytuacją polityczną w całej barbarzyńskiej Europie i elementem szerszej współpracy wolnych plemion wobec imperium rzymskiego.

        dr Szymon Orzechowski – Kurator wystawy
        Instytut Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach”

        O eksporcie mówi w końcu fachowiec.A czy te plemiona współpracowały ze sobą na korzyść Rzymu? Raczej przeciw Rzymowi. Jednak eksport szedł w czasach pokoju do Rzymu, a może na Wschód?

      • No wystarczy poczytać Pana Jasienice który bez ogródek wskazuje wszystkie stanowiska rejonu Igołomi jako miejsce wytopu i obróbki żelaza datowane nawet na 5 wiek przed chytrusem.

        • Zgadza się
          cytuję, ale nie z Jasienicy:
          „Jeżeli w środku lata, lub wczesną jesienią niektóre krzewy w waszym ogródku, np: pośrodku żywopłot wyraźnie różni się od reszty – rośliny są niższe, słabsze, lub zaczynają wcześniej usychać a ziemia ma miejscami kolor czerwonobrązowy – oznaczać to może, że znajdują się.. drobne pokłady rudy żelaza, a dokładnie: rudy darniowej. Niestety korzyści do posiadania takich złóż nie są w żaden sposób porównywalne do złóż ropy naftowej (szejkami się nie staniemy:) pozostaje co nawyżej satysfakcja z posiadanych „złóż” i okazja do poznania historii.

          Ruda darniowa jest dość pospolitym surowcem, występuje powszechnie. Można z niej uzyskać żelazo, ale dzisiaj to się nie opłaca.Jednak kiedyś ta niepozorna, czerwonobrązowa substancja zmieniła bieg historii. Wytopienie z niej żelaza rozpoczęło na naszych ziemiach nową epokę – epokę żelaza.

          Dolinki jurajskie – krakowski „Krzywy Róg”. Wiadomo, że do huty im. Lenina rudę sprowadzano z Krzywego Rogu na Ukrainie, ale skąd brali ją dawni mieszkańcy miasta ? Otóż podkrakowskie dolinki: Sanki, Prądnika czy Dłubni obfitują w złoża rud darniowych, które dawniej w pełni zaspokajały potrzeby mieszkańców. Każdy kowal przy pomocy prostego, wykopanego w lessie pieca mógł wytopić od 1 do 5 kg metalu. Najstarsze tego typu piece znalezione w osadzie Złota koło Tarnobrzega datowane są na ok. 3000 r. p.n.e. …”

      • Czytając ten wpis przypomniał mi się film „Szamanka”

        Antropolog Michał (Bogusław Linda) poznaje studentkę AGH – ‚Włoszkę’ (Iwona Petry), z którą nawiązuje namiętny i burzliwy romans. W tym samym czasie zostaje wydobyte z bagien znakomicie zachowane ciało szamana żyjącego przed trzema tysiącami lat. Badający zwłoki Michał wpada w mistyczny trans i nawiązuje kontakt z duchem zmarłego…

        Nie sądzę żeby wniósł jakąś merytoryczną wiedzę ale kto wie może trafi w gusta.

  2. Na chwilę chciałbym wrócić do tematu Fortu 38.Leży on w jednej linii z Wawelem i Kopcem Kościuszki.Wygląda na to,że coś tam być musiało:)

    • Tak, to prawda. Ale czy Fort Skała to miejsce starego zamku Garganów/Harharów, czy Srebrna Góra? Nie wiem. Potrzebne są badania.

  3. W nawiązaniu do tematu ciągłości tradycji mamy archeologiczną klasyfikację okresów obróbki żelaza, czyli chronologię ciągłości hutnictwa, ale nie tylko dla Nowej Huty-Mogiły-Igołomi, o czym pisała Maja, ale na terenie obecnej Polski, czyli obejmującym niestety tylko obszar III RP co jak wiadomo nie jest obszarem naszej kultury – bo nie obejmuje Dunaju chociażby i Morza Czarnego.

    Oto on:
    Chronologia epoki żelaza

    Na terenach dzisiejszej Polski, wyróżnia się podział epoki żelaza na następujące okresy:

    1. okres halsztacki: zwany wczesną epoką żelaza dzieli się na podokres C (700-600 p.n.e.) oraz D (600-550/400 r. p.n.e.)

    2. okres lateński: zwany też przedrzymskim dzieli się na podokres A (450-350) B z fazami B1 i B2 (400/350-250/200 p.n.e.), C z fazami C1 i C2 (250/200-150-100 p.n.e.) oraz D z fazami D1 i D2 (150/100-przełomu er)

    A,B – wczesny okres lateński
    C – środkowy okres lateński
    D – późny okres lateński

    3. okres wpływów rzymskich: zwany też rzymskim dzieli się na podokres A – który pokrywa się w połowie z środkowym i późnym okres lateńskim (C i D) z fazami A1, A2, A3 (200r p.n.e.-przełomu er) B z fazami B1 (dzieli się na stadia A,B,C) i B2 (dzieli się na stadia A,B) (od przełomu er do 100 roku n.e.). C z fazami C1(stadium A), C1b Stadium B), C2,C3 (od 100 roku n.e. do 375 roku tj. najazdu huńskiego)

    B – wczesny okres rzymski
    C – młodszy i późny okres rzymski

    4. okres wędrówek ludów: Od 375 roku. do ok. 568 roku n.e. (opanowanie Kotliny Karpackiej przez Awarów). Okres uznawany za kontynuację okresu rzymskiego dlatego wyróżniamy podokres: D z fazami D1, D2, D3 (375-450r n.e.) oraz E (450-600 r. n.e.)

    Na szczególną uwagę zasługuje moim zdaniem punkt 4 tej chronologii w którym napisano wyraźnie, że okres wędrówek ludów od 375 do 568 traktuje się w archeologii obróbki żelaza na terenie PRL/III RP jako ciągłość, kontynuację okresu rzymskiego mimo wyraźnego załamania produkcji żelaza. Niektórzy sądzą też ze wielka produkcja żelaza Świętokrzyskiego była używana głównie do wyposażania wspólnych Barbarzyńskich armii atakujących Rzym – zwłaszcza do końca wojen Markomańskich (Moro-Kumańskich – Morokumanowie Morawianie Czescy i Szczekowie Kijowcy oraz Kumorowie Nadczarnomorscy/Krymscy przesiedleni do Bohanii-Boiki (Czech) już koło 800 p.n.e., zwani w kronikach rzymskich od 200 p.n.e do 200 n.e. – Markomanami. Upadek Rzymu spowodował upadek zagłębia świętokrzyskiego – miecze i sprzęt zbrojny nie był już potrzebny armiom i nie płacono za niego z portfeli wodzów, dowódców wojny.

    • O Markomanach i Marbodzie, kim byli i jak to było z Marbodem/Morbytą, piszę w Taji 24 Księgi Ruty na stronach od 600-605.

      • W tym układzie do ciągłości osad i cmentarzysk możemy dodać jeszcze ciągłość tradycji hutniczych, wytopu miedzi i żelaza oraz zapewne kopalnictwa, z czego znany jest rejon Olkusza – srebro , ołów itp.

        • Oto fragment pracy historyka na temat Ruszczy czyli Igołomi jako okręgu wczesnopiastowskiego GRYFITÓW – tych samych od Jaksy:
          Badanie dziejów lokalnych jest istotne z kilku względów. Pierwszym i najważniejszym powodem, dla którego historyk sięga po tego typu tematykę, jest znaczenie jakie owe dzieje mają dla społeczności danego regionu. Bliższe ich poznanie, przyczynia się do pogłębienia specyficznej więzi jaką wielu ludzi łączy z miejscem swego zamieszkania bądź urodzenia. Drugą, także niebagatelną przyczyną zainteresowania historią regionalną, jest jej rola i wkład w tworzenie dziejów o szerszym zakresie poznawczym; obejmującym dany naród, państwo, a nawet cywilizację.
          Do obrania za temat mojej pracy magisterskiej dziejów parafii Ruszcza skłoniła mnie świadomość, iż owe dzieje stanowią istotny przyczynek do poznania historii i to nie tylko lokalnej, lecz wykraczającej poza ciasne ramy jakie wyznacza obszar omawianej parafii. Wymaga wszakże podkreślenia fakt, iż pod względem terytorialnym Ruszcza była i nadal pozostaje jedną z największych parafii diecezji krakowskiej; a jej teren był już od czasów neolitu gęsto zasiedlany przez liczne kultury prehistoryczne, na co miała wpływ, znakomicie nadająca się pod uprawę, czarnoziemna gleba.
          Jednak istnieją również inne, bardziej istotne przyczyny, dla których miejsce to stanowiło scenę dla pewnych barwnych wydarzeń historycznych. Jednym z nich jest z pewnością wielowiekowa obecność tutaj potężnego rodu Gryfitów, wielce zasłużonego dla dynastii Piastów i Jagiellonów. Obrał on sobie początkowo Ruszczę, a następnie pobliskie Branice, od których wziął nazwisko rodowe, za swe gniazdo oraz siedzibę. ”

          Kościelniki/Koszczelniki koło Ruszczy to Nowa Koliba rodu Białczyńskich, o czym pisałem w roku 2009, po powrocie z Łużyc, Śląska, Czech i Moraw w okolice Białki (Kotelnica Białczyńska) i Krakowa (Ruszcza, Koszczelniki). To tak na marginesie spadku po Gryfitach, bo tymi sprawami też zajmowaliśmy się na blogu łacznie ze sprawami herbów Łabędzia, Byka i innych.

          • Inny cytat z tej pracy” Najstarsze ślady stałego osadnictwa – paleolityczne i neolityczne.

            Odkrycie wielkiej ilości zabytków archeologicznych, było możliwe podczas budowy kombinatu hutniczego i dzielnicy mieszkaniowej o nazwie Nowa Huta. Przy podjęciu ogromnych prac ziemnych zaczęto masowo odsłaniać dużą ilość cennych materiałów wykopaliskowych. Początkowo badania archeologiczne prowadzone były w niezwykle trudnych warunkach i miały głównie charakter ratowniczy, dlatego też wielu zabytków nie udało się ocalić, znaczna część została poważnie uszkodzona .
            Najstarsze znalezisko odkryto w związku z budową walcowni Stalbing. Jest to stanowisko łowców mamuta z końca starszej epoki kamienia. Zawierało ono duże kości młodego mamuta znalezione wraz z krzemiennymi narzędziami pracy, które datują to bardzo rzadkie znalezisko na lata 28 – 25 tys. lat przed Chr .

            Kultura ceramiki wstęgowej rytej.

            Pierwsze ślady stałego osadnictwa na terenie Nowej Huty pochodzą z epoki neolitu i związane są z tzw. kulturą ceramiki wstęgowej rytej (od ok.4300 do 3500 lat przed Chr.), której nazwa pochodzi od kulistej formy naczyń glinianych, zdobionych ornamentem rytym w postaci wstęg spiralnych i innych wątków geometrycznych. Ludność tej kultury pochodziła znad środkowego Dunaju, przybyła nad górną Wisłę z obszaru Moraw przez Bramę Morawską i znalazłszy tu dogodne warunki zakładała liczne osiedla. Największe odkryto w Wyciążu, inne w Olszanicy, Pleszowie, Bieńczycach i Branicach. Ludność tej kultury prowadziła już osiadły tryb życia, opierający się na gospodarce rolniczo – hodowlanej, posługiwała się bardzo jeszcze prymitywnymi metodami uprawy roli, zamieszkiwała w osiedlach składających się bądź to z wielkich domów o ścianach konstruowanych ze słupów drewnianych na planie prostokątnym, jak w Olszanicy, bądź w jamach ziemiankowych o głębokości od 1,5 do 2 m i średnicy od 2 do 3m, jak w Wyciążu .
            Stanowisko w Wyciążu leży na rozległym cyplu wysokiej lessowej terasy Wisły, obrzeżonej od południa i częściowo od zachodu i wschodu szeroką powierzchnią niskiej terasy akumulacyjnej, w którą cypel schodzi dość stromym stopniem, ku północy cypel przechodzi w rozległą powierzchnię terasy lessowej. Powierzchnia stanowiska wynosi około 23 ha, przy czym około 8 ha przypada na cypel, pozostałe zaś 15 ha na jego bezpośrednim, północnym zapleczu to południowy skraj płaskowyżu.
            Według autora monograficznego opracowania wszystkich zabytków neolitycznych ze stanowiska w Wyciążu, J. K. Kozłowskiego, osiedle kultury ceramiki wstęgowej rytej składało się z 30 obiektów zwartych tej kultury. …”

            A więc mamy tutaj zasiedlenie przez konglomerat I1 + I2 + R1a sprzed 6.300 lat. To właśnie w Wyciążu znaleziono jeden z najstarszych pieców hutniczych.

          • „Zdecydowanie komplikuje się obraz osadnictwa w następnym okresie chronologicznym. W pierwszej połowie trzeciego tysiąclecia przed Chr. ziemie polskie znalazły się w kręgu oddziaływań ośrodka nadcisańskiego, gdzie rozwijały się tzw. kultury polgarskie. Zaobserwowane na innych stanowiskach (Mogiła, Pleszów) charakterystyczne cechy osad kultury lendzielskiej – tzw. grupy samborzeckiej, nie pozwala wykluczyć istnienia i w Wyciążu czy w Branicach osady tej grupy.”

            „Znaleziska związane z kulturą lendzielską na osadzie wyciąskiej, aczkolwiek nieliczne, występują w bardzo dużym rozrzucie. M. Godłowska przeprowadzając porównanie pomiędzy charakterem osadnictwa w Wyciążu i np. na stanowisku w Pleszowie, nie wyklucza możliwości istnienia tu większej osady związanej z tą fazą chronologiczną. Rozwiązanie jednak tego zagadnienia może nastąpić jedynie po przeprowadzeniu dodatkowych badań wykopaliskowych .
            Niewątpliwie jednak, do znalezisk mających największe znaczenie przy rozpatrywaniu stosunków osadniczych na cyplu wyciąskim, należy odkrycie osady i cmentarzyska związanego z późną fazą kultury lendzielskiej, jej grupą wyciąsko – złotnicką. Można z nią wiązać z pewnością pięć obiektów, a siedem najprawdopodobniej należy zaliczyć do tej kultury. Szczegółowa analiza uzyskanych w trakcie badań na osadzie materiałów ceramicznych, krzemiennych i kościanych, została przeprowadzona przez J. K. Kozłowskiego . Dokonana analiza ceramiki wg tego autora wskazuje wyraźnie, że pomimo zbieżności podstawowych grup typologicznych, zachodzą jednak poważne różnice pomiędzy ceramiką z osady i cmentarzyska. Ceramika osadowa jest bardziej zróżnicowana (naczynia baniaste z lejkowato rozchyloną szyjką, naczynia beczułkowate), natomiast w ceramice grobowej występują typowe formy (np. naczynia wazowate). Wyroby krzemienne występujące w grobach z Wyciąża, wykazują ścisły związek z kulturą tiszapolgarską i jej kontynuatorką kulturą bodrogkereszturską (od Bodrogkeresztur we wschodnich Węgrzech) podobnie jeśli chodzi o pojawiające się po raz pierwszy elementy miedziane (bransolety z taśmy i z drutu miedzianego, sztylet). ”

            „Obok grupy wyciąsko – książnickiej na stanowisku w Wyciążu występuje inna grupa kultury ceramiki promienistej, grupa zesławicko – pleszowska. Zwraca uwagę stosunkowo duża ilość, bo prawdopodobnie 16, czystych zespołów wiążących się z tą kulturą. Wśród odkrytych jam wyróżnia się szczególnie jama z okrągłym paleniskiem o średnicy do 140 cm. Miała ona 26 m długości i 11 m szerokości, była zorientowana w kierunku wschód – zachód. W wypełnisku ziemianki znaleziono sporą ilość ceramiki, m. in. kilkadziesiąt charakterystycznych kubków ze spiczastym dnem, oraz gliniana figurkę kobiecą wyobrażającą zapewne jakieś żeńskie bóstwo płodności i urodzaju. Wyjątkowe rozmiary owej ziemianki, jak tez fakt znalezienia w niej figurki pozwalają przypuszczać, że mogło to być miejsce o charakterze kultowym . Pozostałe jamy to przede wszystkim nieckowate, średniej wielkości, raczej płytkie obiekty (260 >< 310 cm)."

          • W Wyciążu widac ciągłość osadniczą przez tysiąclecia:

            „Osadnictwo epoki brązu i epoki żelaza.

            Stosunki osadnicze w początkach epoki brązu nie przedstawiają się zupełnie jasno. W pierwszym jej okresie (1800 – 1400 lat przed Chr.) przeżywają jeszcze nad górną Wisłą końcowo eneolityczne kultury ceramiki sznurowej i zasymilowanej z nią kultury ceramiki promienistej. Obie te kultury były czynnikiem który doprowadził w tym okresie do scalenia i ujednolicenia bardzo różnorodnych starych elementów.

            Kultura unietycka i kultura trzciniecka.

            W Wyciążu stwierdzono nieliczne zabytki kultury pochodzącej z wczesnego okresu brązu. Jest to kultura unietycka (nazwa od miejscowości Unietyce w Czechach). Odkryto jedną ziemiankę o średnicy dna 160 cm zawierającą naczynia tej kultury .
            W tej samej miejscowości odkryto również bardzo rozproszone ślady ceramiki kultury trzcinieckiej, pochodzącej z drugiego okresu epoki brązu. Silnie rozdrobnione i zniszczone ułamki naczyń wystąpiły w jednym tylko obiekcie zawierającym materiały o charakterze zwartego zespołu. Również w Branicach znaleziono fragment niewielkiej osady tej kultury wraz z ułamkami ceramiki. Z punktu widzenia ilości i jakości zabytków kultury trzcinieckiej obszar ten nie jest zbyt interesujący, a zabytki należy uznać za wręcz symboliczne . W najbliższej okolicy badania nowohuckie ujawniły szereg stanowisk kultury trzcinieckiej (Pleszów, Mogiła, Zesławice, Krzesławice), tak osad jak i cmentarzysk. Kultura ta stanowi pierwsze stadium rozwojowe kultury łużyckiej, która zdominowała osadnictwo na ziemiach polskich począwszy od trzeciego okresu epoki brązu .

            Kultura łużycka.

            Osada kultury łużyckiej na stanowisku w Wyciążu, należy do nielicznych obiektów przebadanych na tak znacznej przestrzeni. Penetracją badawczą objęto obszar o szerokości 80 m, długości 620 m. Materiał archeologiczny z tego osiedla zawiera się w okresie chronologicznym obejmującym całe tysiąclecie od 1300 do 300 r. przed Chr. Na terenie objętym badaniami odsłonięto liczne jamy zasobowe i produkcyjne oraz nieliczne chaty w postaci budynków naziemnych o konstrukcji najprawdopodobniej słupowej, nieckowato wgłębione w calec do 60 cm. Najpełniej rysuje się osadnictwo starszej fazy, związanej z wczesnołużycką ceramiką guzową. Jamy z tą ceramiką skupione były w kilku oddalonych od siebie pasach. Niestety, ta pasowość układu ma raczej charakter dedukcyjny. Tym niemniej wydaje się możliwe, że domy grupowały się w rzędach oddalonych od siebie od 15 do 20 m. Pasy te zajmują centrum zbadanej przestrzeni, podczas gdy chaty obu faz młodszych są wyraźnie rozproszone i rzadsze.
            Poza osadą w Wyciążu ceramika guzowa, typowa dla młodszej fazy kultury łużyckiej, wystąpiła w najbliższej okolicy w Pleszowie, Mogile i Zesławicach, gdzie odkryto zarówno duże osady jak i cmentarzyska. Omawiane znaleziska reprezentują rozwinięty zespół ceramiczny charakteryzujący się jednorodną ceramiką zdobioną guzami wypychanymi od środka, bądź nalepianymi, co nadaje naczyniom charakterystyczny wieloboczny kształt. Ten niezwykle charakterystyczny ornament zdobi naczynia wykonane z gliny wypalanej najczęściej na czarno, o formach dość jednolitych, w postaci amfor dwustożkowych z cylindryczną szyjką, dzbanów i kubków. Naczyniom tym towarzyszą wazy ostroprofilowane, garnki jajowate i misy.
            Chaty młodszej fazy są bardziej rozrzucone, a materiały wystąpiły w warstwach górnych. Z planigrafii rozmieszczenia jam wynika, że w małym stopniu zazębiają się one z obiektami fazy starszej, wyraźnie przesuwając się ku północy, w kierunku szerszej partii cypla, co wydaje się być potwierdzone przez rozrzut luźno zalegających skorup. Wśród ceramiki związanej z fazą młodszą przeważają garnki jajowo – workowate, grubościenne, szeroko otworowe, dużych rozmiarów oraz naczynia dwustożkowate, takie jak amfory z wysoką szyjką i wazy. Szerokie ramy chronologiczne tego odcinka dziejów omawianej kultury wskazują, że było to osadnictwo raczej skromniejszych rozmiarów niż to, które obserwujemy w fazie starszej.”…

          • Tu mamy odlewnictwo brązu w późnym okresie kultury łużyckiej w wyciązu:
            „Najmniej można powiedzieć o późnej fazie trwania kultury łużyckiej, poza zasygnalizowaniem jej obecności i wyraźnej łączności z materiałami lateńskimi. Materiały ceramiczne zalegały w pięciu obiektach, wyróżnione dla tej fazy naczynia to: garnki jajowate, baniastodwustożkowate, szerokootworotworowe wazy, kubki i misy. Uderza niezwykle skromny udział narzędzi w ogóle, a metalowych w szczególności. Osada położona jest na obszarach lessowych dobrych gleb, co zapewniało mieszkańcom dobrobyt i pozwalało na zaopatrzenie się w wyroby metalowe. Można by powołując się na analogię z innych osad, postawić zagadnienie, że reprezentują one w stosunku do współczesnych osad niski lub prawie żaden poziom zaopatrzenia w narzędzia. Fakt ten stoi w sprzeczności z ogólnym poziomem wytwórczości, który musiał opierać się na różnorodnych narzędziach pracy .
            Moim zdaniem, kontrastuje również ze znaleziskiem odkrytym jeszcze przed I wojną światową w Wyciążu. Jest to okazały miecz brązowy, datowany na 3 okres epoki brązu (1300 –1100 przed Chr.) najprawdopodobniej import z Węgier. Zastanawia także odkrycie fragmentu formy kamiennej do odlewu brązu .
            Osobnym zagadnieniem pozostaje odkrycie w bliskim sąsiedztwie osady dwóch grobów ciałopalnych w postaci urn z prochami, chronologicznie związanych z fazą młodszą. Groby kultury łużyckiej niezwykle rzadko występują pojedynczo. Opierając się na tym, należałoby spodziewać się rozległego cmentarzyska współczesnego z chatami .”

          • Okres lateński i okres wpływów kultury prowincjonalnorzymskiej.

            Osadnictwo na ziemiach Małopolski w okresie zwanym lateńskim wiąże się z przybyciem na przełomie V i IV wieku przed Chr. na te tereny Celtów. Na terenie Nowej Huty odkryto ślady wyspecjalizowanej gałęzi produkcji rzemieślniczej, chodzi tu o piece garncarskie znalezione w Wyciążach i w Podłężu (na prawym brzegu Wisły).
            Okres lateński, jest w Wyciążu niezwykle bogato reprezentowany, z tego okresu odkryto tu wiele różnej wielkości ziemianek, z dużą ilością typowego materiału ceramicznego, w tym wiele ułamków toczonych i często pionowo żłobkowanych naczyń grafitowych, dużą ilość kości zwierzęcych itp. W jednej z ziemianek znaleziono 100 kg spalonego zboża.
            Niewątpliwie jednym z najważniejszych odkryć w Wyciążu jest celtycki piec garncarski. Ma on kształt kopulasty, posiada palenisko jednokomorowe oraz ruszt wykonany z gliny. Średnica rusztu wynosi 108 cm, a jego grubość 18 cm. Obiekt ten wypalony jest na kolor czerwony. Wypalano w nim starannie toczoną na kole i wygładzoną ceramikę, wykonywaną z tłustej gliny z domieszką dużej ilości grafitu, wykorzystywaną zapewne również przy produkcji metalurgicznej .
            Doskonała technicznie ceramika celtycka nie wyparła jednak miejscowej ceramiki wykonywanej tradycyjnym sposobem, tzn. lepioną ręcznie, bez użycia koła garncarskiego. O ile doskonalszy technicznie sposób wytwarzania ceramiki wprowadzony przez Celtów nie przyjął się wśród miejscowej ludności, to przyniesione przez nich zdobycze techniczne związane z obróbką żelaza przyjęły się i rozpowszechniły. W okresie późnolateńskim nie tylko wzrasta gwałtownie ilość przedmiotów wykonanych z żelaza, ale pojawiają się liczne ślady pierwotnych ,,hut” w postaci skupisk prymitywnych pieców ziemnych do wytopu żelaza .
            Po pierwsze widać więc współistnienie wytwórczości starego typu ceramiki, a więc ktoś te umiejętność kontynuował od czasów Ceramiki Wstęgowej (Corded War), po drugie piece do wytopu żelaza typu celtyckiego to nic szczególnego i nie świadczy o jakiejś inwazji Celtów ani nawet o ich osadnictwie, choć nie jest wykluczone ze osadzono ich tutaj jako zagon niewolników z poprzetrącanymi nogami, o czym pisaliśmy gdzieś tutaj niedawno, ze tak kowali zatrzymywano na miejscu.

          • „Kultura przeworska.

            Kultura przeworska powstała w wyniku oddziaływań lateńskich, rozwijała się na terenach środkowej i południowej Polski w okresie wpływów rzymskich i trwała aż po okres wędrówek ludów (przełom III i II w. przed Chr. – V w. po Chr.). Dużą osadę tej kultury liczącą kilkadziesiąt obiektów odkryto w Branicach. Znaleziono w niej m. in. dwa piece garncarskie z których zachowała się tylko część paleniskowa. Należą do typu pieców drążonych w lessie, posiadających palenisko przedzielone ścianką na dwie komory do których prowadziły kanały wlotowe łączące palenisko z jama przypiecową. Szczątki pieców wykazują analogie do obiektów odkrytych w rejonie Krakowa. Znaleziono także chatę o konstrukcji prawdopodobnie zrębowej, typową dla kultury przeworskiej. Ponadto wśród odkrytych na osadzie w Branicach obiektów zwraca uwagę skupisko palenisk zawierających znaczną ilość węgli drzewnych. Najbardziej prawdopodobne wydaje się, iż były to mielerze do wypalania węgla drzewnego, na który istniało bez wątpienia znaczne zapotrzebowanie przy wszelkich robotach kowalskich. W jamach osady znaleziono dużą ilość typowego materiału ceramicznego w postaci toczonych na kole naczyń, takich jak: naczynia wazowate w różnych odmianach, czarki, misy, pucharki i najliczniej występujące garnki.
            Rozwój przestrzenny osady kultury przeworskiej dzieli się na dwa etapy wyraźnie różniące się od siebie. Etap pierwszy zasiedlenia terenu przypada na późny okres lateński i wczesny okres rzymski. Rezultaty badań wykopaliskowych zdają się wskazywać na umiarkowany stopień penetracji osadniczej tego odcinka terasy wiślanej. Druga faza, przypadająca na młodszy okres rzymski, przynosi wzrost osadnictwa, zarówno na omawianym stanowisku w Branicach, jak też w całej strefie osadniczej położonej na terasie lewego brzegu Wisły, na wschód od Krakowa .

            W okresie wpływów rzymskich, zwłaszcza w drugiej jego połowie (III – V w. po Chr.), pojawia się w rejonie dzisiejszej Nowej Huty i jej okolic duży ośrodek garncarski, wytwarzający również technicznie doskonałą tzw. ceramikę siwą. Piece garncarskie z tego okresu były wkopane w less i składały się z paleniska zwykle dwukomorowego rzadziej jednokomorowego oraz kopuły z rusztem opatrzonym otworami, na którym ustawiano wysuszone poprzednio naczynia do wypału. Jednorazowy ładunek pieca wynosił około stu naczyń średniej wielkości. Skupiska pieców usytuowane są zawsze na skłonie drugiej terasy Wisły, odkryto w Pleszowie, Kościelnikach, Tropiszowie, Zofipolu i Igołomii, a więc na przestrzeni kilkunastu kilometrów. Ośrodek garncarski nad górną Wisłą wykazuje związki z ośrodkami przemysłowymi prowincjonalno – rzymskimi, nie należy więc uważać za wykluczone, że do jego powstania przyczynili się także rzymscy rzemieślnicy.
            Tak więc hutnictwo, garncarstwo i kowalstwo uprawiane były jako wyspecjalizowane rzemiosła, natomiast inne rodzaje produkcji rzemieślniczej polegały na gospodarce domowej. Był to np. wyrób naczyń lepionych ręcznie a także tkactwo, przy którym posługiwano się pionowym warsztatem tkackim, obciążając nici ciężarkami glinianymi. Kilka takich ciężarków znaleziono w Wyciążu. Na osadach wznoszono domy konstrukcji słupowej (Mogiła, Wyciąże, Igołomia), albo też na zrąb. Rozmiary ich nie były zbyt wielkie. Długość budynków wynosiła od około 4 do 7 m, szerokość nie przekraczała 4 m .

            4. Osadnictwo wczesnośredniowieczne.

            W początkach V stulecia po Chr. w związku z wydarzeniami, jakie w tym okresie czasu rozgrywają się na terenie rozpadającego się imperium rzymskiego, także na ziemiach Polski dadzą się śledzić pewne przemiany. Upada nad górną Wisłą wielki ośrodek garncarski, zanikają wytwórnie metalurgiczne, zaznacza się pewna regresja gospodarcza, rzednieje zaludnienie. Wyraźne zmniejszenie zaludnienia pozostaje zapewne w związku z odejściem pewnej grupy ludności na południe w granice dawnego imperium rzymskiego. Nie można jednak mówić o całkowitym wyludnieniu. Istnieją, skromne co prawda, ślady pozwalające stwierdzić, że pewne tradycje istniały nadal .
            Chaty wznoszone na osiedlach posiadały kształt prostokątny i na ogół niezbyt wielkie wymiary, gdyż długość ich rzadko przekraczała 5 m. Doskonale zachowaną chatę z początku VII w. odkryto w Wyciążu. Półziemianka ta zbudowana była w łączonej technice sumikowo – łątkowej oraz zrębowej. Czworokątne słupy podtrzymywały konstrukcję dachu, a od strony zewnętrznej do słupów tych przylegały dranice ścian chaty, łączone na zrąb w narożnikach domostwa, a pośrodku ścian na sumik i łątkę, co jest niezwykle rzadko stosowanym rozwiązaniem budowlanym. Posiadała podłogę klepiskową i palenisko.
            Na poziomie dna obiektu (klepiska) dłuższe ściany chaty liczyły po 4,7 m, krótsze po 4 m. Drewniane ściany wznosiły się nieco ponad poziom gruntu, a połacie dachu wsparte były na drewnianej ramie, a nie bezpośrednio na ziemi, co pozwala na stwierdzenie, że omawiany obiekt był półziemianką. Analiza dendrochronologiczna próbek drewna z chaty, wykazała jednoznacznie iż dęby na budowę tego domostwa zostały ścięte między rokiem 625 i 635. Wobec tego okres użytkowania chaty mógł trwać do około 650 r. W obiekcie znaleziono liczne narzędzia i ozdoby głównie żelazne. Obecność w zespole ceramiki z chaty pojedynczych fragmentów naczyń obtaczanych dowodzi, iż w tym czasie wśród Słowian zamieszkujących okolice Krakowa pojawiły się pierwsze próby wykorzystania koła garncarskiego .
            Również w Branicach odkryto ślady chaty wczesnośredniowiecznej z paleniskiem zawierającej materiał zabytkowy, głównie w postaci ceramiki lepionej, które pozwalają datować obiekt na drugą połowę V w. po Chr. Znaleziono także kilka jam z ceramiką z przeł. VI i VII w . ”

            ZWRACAM UWAGĘ NA KONTYNUACJĘ ZASAD BUDOWNICTWA NA ZRĘB KTÓRA PRZECHODZI OD CZASÓW KULTURY ŁUZYCKIEJ ALBO NAWET TRZCINIECKIEJ PRZEZ CAŁY CZAS POPRZEZ KULTURĘ PRZEWORSKĄ DO SREDNIOWIECZNEJ SŁOWIAŃSKIEJ – CO JEST CHARAKTERYSTYCZNE – STAWIANIE NA ZRĘB – PRZEZ SŁOWIAN.

            Zatem mamy tutaj kolejną kontynuację – w budownictwie tym razem – od 3.500 p.n.e do 800 n.e.

            I co na to Allochtoniści?!

      • Czy jest jakieś połączenie dziejowe między Gryfitami krakowskimi, a Gryfitami zachodniopomorskimi (Szczecin)?
        Albowiem, w przypadku Gryfitów szczecińskich, miano to wydaje się sztucznie utworzonym przez współczesnych historyków i archeologów.

        • Prawdopodobnie nie ma.

          Pospolite informacje na ten temat sa takie:
          Nazwa rodu urobiona została od gryfa, będącego godłem ich herbu, którego dowody używania istnieją jednak dopiero w XIV w. (stąd zwani też są, szczególnie w odniesieniu do wcześniejszego okresu, Świebodzicami, od zawołania rodowego „Świeboda”)[1]. Za pierwszych wybitnych przedstawicieli rodu uważa się arcybiskupa Janika (zm. po 1167 r.) i Jaksę z Miechowa (zm. ok. 1176), krzyżowca i fundatora klasztoru bożogrobców w Miechowie, utożsamianego przez część badaczy z Jaksą z Kopanicy (księciem połabskich Stodoran)[2]. Jego znaczenie i zamożność zapewne w dużym stopniu było związane z małżeństwem z córką potężnego palatyna Piotra Włostowica. Ponieważ sam Jaksa nie pozostawił męskich potomków, późniejsi członkowie rodu mieli pochodzić od jego męskich krewnych.

          Nie jest do końca jasne pochodzenie rodu – wydaje się, iż jego korzenie tkwiły w Małopolsce, choć pojawiły się także również podejrzenia, że pochodzili oni ze Śląska, Danii czy Czech (często podstawą do tych przypuszczeń były niejasne informacje na temat wspomnianego Jaksy)[3]. Dyskusyjne były także związki rodu z książęcą dynastią pomorską Gryfitów (w starszej literaturze wspominano o bezpośrednim pochodzeniu Gryfitów pomorskich od małopolskich, zostało to jednak zakwestionowane)[4].

          Szczyt potęgi rodu przypadł na XII i XIII w., gdy jego przedstawiciele rodu posiadali dominującą pozycję wśród możnowładztwa małopolskiego, niejednokrotnie decydując o obsadzie tronu książęcego w Krakowie. Stopniowa utrata znaczenia rodu nastąpiła w drugiej połowie XIII w., a w XIV w. członkowie rodu w zasadzie znikają z najważniejszych polskich urzędów.

          Tereny, na których skupiały się dobra Gryfitów to przede wszystkim okolice Krakowa – na wschód od niego (pogórze karpackie w rejonie Bochni czy bliżej położony ośrodek rodowy z centrum w Ruszczy i Branicach) oraz na północ (okolice Jędrzejowa, dawniej zwanego Brzeźnicą, z której pisało się wielu członków rodu). Oprócz tego Gryfici dysponowali także licznymi dobrami na Śląsku.

          Obok wspomnianych wyżej pomorskich Gryfitów, których bezpośrednie pochodzenie od małopolskich jest jednak dość nieprawdopodobne, z rodu Gryfitów-Świebodziców wywodzi się wiele późniejszych rodzin szlacheckich. Jedną z nich byli Braniccy herbu Gryf, których gniazdo rodowe znajdowało się w Ruszczy i Branicach, dawnych siedzibach Gryfitów. Ród ten należał do magnaterii Rzeczypospolitej Obojga Narodów; wymarł w XVIII wieku. Blisko spokrewniony z Gryfitami był też inny średniowieczny ród możnowładczy Lisów, najprawdopodobniej wywodzący się z tego samego korzenia w linii męskiej[6].

Dodaj komentarz

Zaloguj się lub zarejestruj aby komentować bez podpisywania i oczekiwania na moderację (od drugiego komentarza).

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.