Świątynia Dziewięciu Kręgów
Świątynia Dziewięciu Kręgów to Dziewięć Gór poświęconych Dziewięciu Boskim Tynom:
Najważniejsza z nich jest Łysa Góra – Łysiec
a poza nią : Łysica, Widełki, Chełm – Stara Słupia, Góra Bukowa, Góra Radostowa, Góra Miedziana i Góra Dobrzeszowska. Do tego dochodzą dwa miejsca sporne, bowiem niektórzy twierdzą, że górą świątynną była Góra Sieniawska, a inni że Wzgórze Paprocice-Mokosze.
Wokół kompleksu Świątyni Dziewięciu Kręgów jest zresztą jeszcze kilka świętych gór które mają młodszy rodowód i znane są jako miejsca kultowe od VI-VII wieku – jak na przykład Góra Grodowa Tumlińska.
Do kompleksu dochodzi też jeszcze legendarny Zamek Łyszczec, roztrzaskany przez rozgniewanych bogów w jednym z epizodów Wojny o Taje, zamek który należał do Czarnej Królowej – Czarodany – tej samej, którą znamy też z legend krakowskich, jako Czarną Królową rządzącą Czaroduną-Karoduną – Lasotą, czyli Grodem Białego Kruka po przeciwnej Wawelowi stronie Wisły. Tenże Gród Kary znany też w celtyckim mianowaniu jako Carodunon był pierwotnym prawdziwym Grodem Kruka – Kraka, czyli Krakowem rządzonym przez Czcicieli Bogów Nieba (Chorsa i Swaroga) Krakowianów (Harusów-Harów, Harusów-Horoli i Harusów-Czaropanów [Harpanów]) a także Mogilanów – Strażników Grobów Królewskich, podczas gdy Wawel ze swoim Okołem jest słowiańskim odwzorowaniem Wieży Babel (Wierzeja Do Zaświatów – Na Wel – w Nawie i na Welę) i Babilonu (Wawiłonu) z Ozyrii (Asyrii) rządzonym przez Draków i Skołotów – Wojowników spod znaku Smoka-Żmija oraz Nurów-Wiślanów i Wędów-Wenedów – ludy Czcicieli Wody.
Niegdyś Wiślania, Łysa Ziemia i jeszcze bardziej północno-wschodnia Zapałkowindia nad Nurem i Nurcem tworzyły jedno królestwo – Łyskowisłę, zapisaną przez kroniki jako Listkowici (Lisikovici, Liskovisti). Ziemie na północy tego królestwa wokół Gór Łysych poświęconych Świętowitowi – Światłu Świata, Bogu Bogów, i wokół Góry Pałającej zwanej górą Pałki lub Pałuki a zapisaną przez kroniki (Tacyt) jako Góra Peuke (dzisiaj okolice Pełczysk) zamieszkiwali okrutni wojownicy: Łyskowice i Pałkini. Zapałkowędię zamieszkiwali Nurowie, Połyskowie i Pałukowie (Popałkini).
Świątynia Dziewięciu Kręgów była nie tylko główną świątynią Łyskowisły, lecz z biegiem czasu stała się główną świątynią całego Sistanu (królestwa SIS) czyli wszystkich Dziewięciu Ludów, które je współtworzyły. Swoje święte góry i świątynie na nich mieli tutaj wszyscy główni bogowie owych ludów – ci którzy przewodzili wszystkim ich grupom plemiennym będąc przez nie uznawanymi na najważniejszych.
Odsyłam też do artykułu „Kilka niesamowicie dziwnych map”, gdzie cały fragment obszerny poświęciliśmy Świątyni Dziewięciu Kręgów. Artykuł znajduje się na czarnym pasku pod szyldem „Słowianie – Dzieje” oraz w rubryce ” Góry i Kopce – Święte Sanktuaria Bogów albo kurhany władców”
CB
Góra Dobrzeszowska: Świątynia pustki, ciemności i milczenia
Góra Dobrzeszowska, Święta Góra Słowian – foto tu.andy.at – na Panoramio.com
artykuł ze strony interia360.pl – fragment
Autor: Analityk (zredagowany przez: MariaMagdalena, Christiano Carmelli)
Słowa kluczowe: Kulty słowiańskie, Świątynie słowiańskie, trzebiszcze, góra Dobrzeszowska, świątynia milczenia
2012-02-04 09:09:58
Piękna i przebogata była wiara naszych ojców i jakże nieznana jest dzisiejszym pokoleniom Polaków. Jakże niemądre są wypowiedzi tych, co twierdzą, że Polska i jej kultura zbudowana została na chrześcijaństwie, podczas gdy było na odwrót.
Szli drugi już dzień, starzec z podrostkiem, noga w nogę. Podróż im się nie dłużyła, zbliżał się trawień*, gdy każde drzewo kwieciem i zapachem się pyszni, obiecując jesienią obfite plony. Oni jednak szli zasępieni, bo w chacie nie działo się dobrze, ojciec chłopaka jeszcze zimą na polowanie się wybrał, mięso i skóry zdobyć, ale nie wrócił. A i babka słabowita była. Mieli więc o co bogów zapytać. A że chłopak w pocie czoła i trudzie ramion w gospodarstwie ojca chciał zastąpić, wiosenne prace rozpoczął, dlatego dziadek uznał, że dorósł już, by sam bogów o los rodziciela zapytać.
Gdy pod wieczór stanęli u podnóża góry, twarz starca stała się pełna powagi, na policzku zdawała się nerwowo drgać szrama po ranie z dawnej walki. Chłopiec drżał, w dłoni kurczowo ściskał talizman, który matka wręczyła mu przy pożegnaniu tłumacząc, że uchroni go przed wrogimi demonami. Niewielka grupka współplemieńców oczekiwała w milczeniu. Czekała ich ciężka noc, kiedy nikt bez potrzeby z chaty nie wychodzi, przeciwnie, dobrze jej drzwi zawiera. W tę noc na ziemię przychodzą zmarli, a demony walczą o uzyskanie przewagi na nadchodzący czas – a mają o co walczyć, bo przecież zaczyna się okres ciepła, okres dobrobytu. Ale nie ma innego sposobu uzyskania przepowiedni, jak pokonać strach, stanąć wśród zmarłych i demonów. Bo tylko oni mogą odpowiedzieć na pytania o przyszłość, wskazać wolę bogów, udzielić informacji o zaginionych, przestrzec przed nadchodzącymi nieszczęściami.
Kamień centralny wyraźnie obrobiony ręką człowieka fot. autor
Góra Dobrzeszowska
Duże poruszenie w świecie archeologów wywołały badania na Górze Dobrzeszowskiej w Górach Świętokrzyskich prowadzone w połowie lat siedemdziesiątych przez ekipę Eligii Gąsowskiej. Niezwykłość tej góry polegała na tym, że przy ogromnych założeniach architektonicznych świątyni na jej szczycie, na całym obszarze nie znaleziono niczego, co by pochodziło z okresu jej użytkowania. Zwykle ludzie coś gubią, jakiś guzik, zapinkę, szpilkę. Takie rzeczy archeolodzy znajdują dziesiątkami, a tu poza kilkoma odłamkami ceramiki, które pozwoliły datować świątynię na VIII w. i śladami spalenizny nie znaleziono niczego. Jak zinterpretować coś, w czym nie ma żadnych śladów?
Przeznaczenie budowli rozszyfrować jednak łatwo. Było to trzebiszcze, czyli otwarta świątynia, miejsce na szczycie otoczone trzema wałami o różnej wysokości. Wewnętrzny ma kształt elipsy i wysokość około 1,6 m, pozostałe zachowują kształt dwóch półksiężyców wpisanych w układ zbocza zbiegających się z pierwszym wałem po zachodniej stronie. Zewnętrzny wał dochodzi miejscami do 1,9 m wysokości. W wałach usytuowane są bramy tak, że widać było przez nie wschód słońca około 1 maja, co wykazała analiza archeoastronomiczna.
Zarys wałów kultowych fot. autor
Otaczanie świętych miejsc na szczytach gór wałami usypywanymi z kamieni było stosowane też w innych miejscach, podobne znajdują się na górach: Ślęży, Raduni i Wieżycy w Masywie Ślęży, a w Górach Świętokrzyskich na Świętym Krzyżu. Eligia Gąssowska dostrzegła na zdjęciach lotniczych Góry Sieniawskiej symptomy wskazujące na podobne założenie także i tam. Ciekawe jest, że Góra Sieniawska wznosi się między Dobrzeszowską a Łyścem (Święty Krzyż), co pozwoliło archeologom postawić hipotezę, że w dniach obchodów świąt ognie zapalano kolejno na tych górach w miarę pojawiania się słonecznej tarczy.
Góra Sieniawska i Góra Perzowa
Mniej więcej pośrodku terenu ograniczonego przez elipsoidalny wał znajduje się okrągły głaz nazwany „kamieniem centralnym”. Znaleziono również kamienie wyznaczające „krańce” założenia, są to jajkowate stele oraz płaskie okrągłe kamienie.
Góra Perzowa kaplica św Rozalii, czyli Rosaliów czyli Kupaliów. Po co? – Bo to Góra Par – od Parzyć się a nie od Perzu.
Wewnątrz wałów kultowych po zachodniej stronie „kamienia centralnego” znajduje się również podwalina, być może pod ołtarz, a także leżący dziś menhir o wysokości 180 cm. Wewnątrz wałów znaleziono grubą na 3 m warstwę spalenizny, co oznacza, że palono tu duże ogniska. W dwóch zaokrągleniach wału znaleziono konstrukcje przypominające kamienne skrzynie, w których również palono ogniska. Na dwóch innych rogach znajdują się zapadliska, które sugerują, że znajdowały się tam podobne konstrukcje. To oznacza, że ognie palono w punktach wyznaczających cztery strony otaczającego świata. Datowanie resztek drewna z warstwy spalenizny pozwoliło ustalić czas działania świątyni na plus minus 796 rok.
Ołtarz boczny z rowkiem fot. autor
Po stronie zachodniej, najbardziej stromej, na zewnątrz wałów znajduje się spłaszczony obrobiony okrągły kamień z wyraźnie wyrobionym rowkiem. Był to prawdopodobnie kamień ofiarny.
Gdy zapadł zmrok, wspięli się na górę. Szli drogą wskazywaną przez tajemne kamienie. Na górze widniały potężne kamienne wały, usypane ręką człowieka czy może bogów? A w nich brama. Przed tą bramą stanęli w milczeniu. Dalej wejść nie było wolno. Każdy śmiałek naraziłby się na działanie najstraszliwszych demonów, na wyklęcie, zapomnienie lub śmierć. Tam mógł wejść tylko kapłan ubrany w białą szatę, na której nie było żadnych guzików, żadnej zapinki czy też ozdoby. On wchodził w świątynię ciszy, ciemności, miejsce przenikania się tego i tamtego świata, pojawiania się duchów. Tego miejsca zakłócić nie wolno było nikomu prócz kapłana, a i on musiał spełnić surowe warunki, by nie obrazić bogów.
Brak znalezisk wewnątrz wałów oznacza, że ludzie tam wchodzący musieli zachowywać dużą ostrożność, co sugeruje obawę przed naruszeniem idealnej próżni, czystości i spokoju tego miejsca. Może właśnie aby zachować tę czystość i pustkę, składano ofiary poza obrębem wałów?
cd – na stronie http://interia360.pl/artykul/swiatynia-pustki-ciemnosci-i-milczenia,51518
A tutaj tylko piękne zdanie końcowe:
Piękna i przebogata była wiara naszych ojców i jakże nieznana dzisiejszym pokoleniom Polaków. Jakże niemądre są wypowiedzi tych, co twierdzą, że Polska i jej kultura zbudowana została na chrześcijaństwie, podczas gdy było na odwrót. Polska kultura katolicka wywodzi się w znacznym stopniu z kultury czasów przedchrześcijańskich, a tylko dawnym wierzeniom i zwyczajom nadano wymowę chrześcijańską. Święta takie jak Boże Narodzenie, Wielkanoc, Zielone Świątki i wiele innych w swej warstwie ludowej, kulturowej są czystymi świętami naszych ojców, i tylko innemu Bogowi je poświęcamy.
Zręby głównego ołtarza – fot autor
Ostatnio pojawia się coraz więcej tekstów mądrych i głębokich. Dziękujemy Analitykowi za ten piękny tekst na Interii360.pl.
Przy okazji polecam też blog Opolczyka gdzie ten artykuł przedrukowano:
CB
Góra Dobrzeszowska, Święta Góra Słowian – foto tu.andy.at – na Panoramio.com [kliknij]
Z Wiki
Góra Dobrzeszowska – wzniesienie o wysokości 367 m n.p.m., w Górach Świętokrzyskich, należące do Pasma Dobrzeszowskiego, wchodzące w skład rezerwatu przyrody o tej samej nazwie. Na starszych mapach zwane też Górą Langiewicza.
Na szczycie wzniesienia prehistoryczny obiekt kultury materialnej i duchowej (sanktuarium z czasów przedchrześcijańskich, pozostałości obserwatorium astronomicznego[1]) oraz zespół naturalnych elementów przyrodniczych (ukształtowanie terenu, wychodnie piaskowców dolnotriasowych) i krajobrazowych, nierozerwalnie związanych z obiektem archeologicznym. Zdaniem niektórych archeologów obiekt mogli zbudować Wiślanie na około 200 lat przed podbojem tych terenów przez Polan (znalezione fragmenty ceramiki określa się na wczesne średniowiecze – lata 750-950). Po zachodniej stronie góry – 30 metrowy maszt, służący do wypatrywania pożarów (doskonałe miejsce widokowe).
Góra grodowa kręgi – tu.andy.at – na Panoramio.com
Góra Grodowa Tumlin
„Kręgi Kamienne” to rezerwat geologiczno-archeologiczno-przyrodniczy o ochronie częściowej. Położony jest na terenie Wyżyny Kielecko-Sandomierskiej, w północno-zachodniej części Wzgórz Tumlińskich. Na powierzchni 12,75 ha obejmuje partię szczytową wzniesienia Góra Grodowa (398,8 m n.p.m.).
Prawdziwym skarbem rezerwatu są wychodnie geologiczne dolnotriasowych piaskowców, tzw. „piaskowców tumlińskich” oraz ich odsłonięcia w sąsiadujących z rezerwatem starych wyrobiskach i kamieniołomie „Gród Tumlin”. Skały te to jedyny w Polsce przykład odsłonięcia na powierzchni typowych kopalnych osadów eolicznych (wydmowych). Piaskowce charakteryzują się wielkoskalowym, przekątnym warstwowaniem oraz ciekawą, czerwonobrunatną barwą, pokrytą zielonkawym mchem i patyną. Obecność tych powstałych 240 milionów lat temu w dolnym triasie skał powoduje, iż Kręgi Kamienne są miejscem licznych wycieczek geologów i geografów z całej Polski.
Ponad tysiąc lat temu miejsce to było jednym z trzech, obok Łysej Góry i Góry Dobrzeszowskiej, miejsc kultu pogańskiego w Górach Świętokrzyskich. (zgadzam się że jednym z…, lecz nie z trzech, a z wielu , co najmniej 12-stu CB)
Trzy kamienne kręgi w kształcie elipsy tworzyły teren o powierzchni ok. 1500 metrów kwadratowych, na którym Wiślanie oddawali cześć swym bogom. Wały te są dziś bardzo mało czytelne. Zniszczył je czas oraz trwające od wieków prace skalników.
Cały obszar rezerwatu pokryty jest lasem sosnowym z domieszką dębu. Pod względem siedliskowym jest to bór mieszany. Warto jednak pamiętać, iż las ten nie wyrósł tu naturalnie, lecz został tu zasadzony przez człowieka.
O miejscu tym krąży wiele podań i legend. Na szczycie Grodowej Góry stał według tradycji gród obronny, w którym okoliczni mieszkańcy chronili się (lub otulali, stąd przypuszczalnie pochodzi nazwa pobliskiej miejscowości Tumlin) przed najazdami Tatarów. ( Tu muszę zaznaczyć iż słowo TUM – znaczy po prostu wieża, a więc chodzi tutaj o Górę która jest zaopatrzona tumem – czyli reprezentuje jednego z bogów Kirów, bogów czasu, Pory i Kierunku. Znaczy to że owo wzgórze było poświęcone Jarunie-Jaryle [Wiosna], lub Ruji-Gajowi [Lato], lub Jeszy-Yesse [Jesieni] albo Kostromie-Koladzie [Zima]). W czasach potopu szwedzkiego kamienne wały kultowe służyły jako umocnienia. Według podania Polacy bronili się do momentu, w którym zabrakło im amunicji. Dowodzący nakazał załadować broń kaszą. Najeźdźcy, widząc tak nietypową amunicję, odstąpili od oblężenia, stwierdzając, że obrońcy muszą posiadać niezwykłą aprowizację, skoro broń ładują żywnością. Oblegający odstąpili i ponieśli klęskę pod Ciosową.
Fajne podanie – Kasza to pokarm ofiarny na żertwy pogańskie, czyli rzucano w napadających świętym ofiarnym pokarmem. Odstąpili bo bali się gniewu bogów. To oczywiste. Cała ta opowieść nie ma nic wspólnego z potopem Szwedzkim co najwyżej z Potopem Mitycznym Pogańskim i Wojną O Taje miedzy Ludźmi i Bogami. to jeszcze jedno potwierdzenie przynależności tego miesjca do Świątyni Dziewięciu Kręgów, dziedzictwa Czarnej Królowej z Łyszczca oraz obecności tutaj broniących góry żerców Wiary Przyrodzoney Słowian.
Inna legenda mówi, że kilku broniących Grodowej Góry rycerzy schroniło się przed nieprzyjacielem w jaskini, do której wejście zostało zamurowane. Po dwóch wiekach zaginionych odnaleźli tumlińscy skalnicy. Przebudzeni z tak długiego snu rycerze, na samą wieść o rozbiorach Polski, zaczęli snuć plany powstania. Nie doszło ono jednak do skutku, gdyż konspiratorzy rozchorowali się i zmarli.
Góra Perzowa
szczyt (396 m n.p.m.) znajdujący się w Paśmie Oblęgorskim, Gór Świętokrzyskich pomiędzy wsiami Kuźniaki i Hucisko.
Położony w Suchedniowsko-Oblęgorskim Parku Krajobrazowym. Znajduje się tu rezerwat przyrody Perzowa Góra, na terenie którego odsłonięte są bloki czerwonego piaskowca triasowego. Na samym szczycie tworzą one kilkudziesięciometrowy mur skalny osiągający miejscami wysokość 6 m. W najwyższej jego części jest sztucznie powiększona jaskinia, w której znajduje się kaplica Świętej Rozalii.
Widełki zachód zimowy – foto Bokiel na Panoramio com
O Widełkach
O widełkach nic nie przeczytacie tylko w Tajach Księgi Tura i Księgi Ruty, a także u pana Suligi który dzisiaj odżegnuje się od swej przeszłości ezoterycznej
Widełki – widok na Łysiec czyli Łysą Górę Łyskogórską – Górę Małą Światła Świata (Łysą Górę Świętokrzyską)
Na koniec jeszcze przypomnienie Łyśca czyli Łysej Góry, i którym tak wiele już napisano, że nie będziemy tego tutaj powtarzać z wyjątkiem krótkiego fragmenciku
A kto chce całość powinien się udać na Interię360.pl – gdzie dalszy ciąg
Łysiec – pogański wał kultowy
Łysiec, świątynia trzech Bogów
Autor: Analityk (zredagowany przez: Zielonooka, MariaMagdalena)
Słowa kluczowe: Kulty słowiańskie, Świątynie słowiańskie, trzebiszcze, Łysiec
2012-01-25 02:01:17
Tak naprawdę mało kto wie, że jeszcze niedawno największym sanktuarium Polski była Łysa Góra, dziś znana jako Święty Krzyż. To było miejsce święte dla wyznających wiarę naszych ojców i późniejszych katolików. Tu pielgrzymowali kmiecie i królowie.
Święte miejsca kultu Słowian nie raz stawały się miejscem budowy świątyń katolickich*. Tak stało się na Wzgórzu Tumskim w Płocku, podobnie katedra w Gnieźnie powstała na miejscu świątyni pogańskiej i tak działo się gdzie indziej. Katoliccy władcy budowali świątynie, klasztory w miejscach, gdzie dotychczas odbywały się rytuały ku czci dawnych bogów. Zaś okoliczni mieszkańcy przez kilka wieków nadal w tych miejscach składali dary swym bogom.
Wał kultowy od strony zachodniej. Fot. Analityk
Taka jest również historia świątyni na Łysej Górze znanej też jako Łysiec (w XV w. nazwę tę zapisano słowem Lissecz). Pochodzenia nazwy upatruje się w rodzimym słowie „łysy, łys”, kontynuancie prasłowiańskiego „lys” oznaczającym ‘pozbawiony porostu, włosów, goły, ogołocony’; też ‘jasny, błyszczący, z białą plamką’. W czasach, gdy oddawano hołd bogom naszych ojców, góra ta nie była porośnięta roślinnością i z dala lśniła w słońcu. Czy wolno przypuszczać, że szczyt góry został wykarczowany i stąd pochodzi nazwa Łysiec (od łysić – czynić łysym, gołym)? Czy też bardziej prawdopodobna jest hipoteza, że słowo to jest pochodną „łyskać”, od blasku palonych tu ogni czy też błysku w czasie burzy, gdy w nią Perkun ciskał swe pioruny?
Łysiec jako miejsce kultu
Najwyższe w okolicy szczyty górskie w wielu pierwotnych kulturach uważane były za miejsca święte, z uwagi na to, że miejsca wzniesione były bliższe bogom, szczególnie, gdy bogiem było Słońce. Dlatego wydaje się, że Łysa Góra mogła być miejscem kultu już w neolicie, choć nie ma na to materialnych dowodów. Czy jednak późniejsza świętość miejsca nie może sugerować, że i neolityczne kultury górników eksploatujących krzemień pasiasty w niedalekich Krzemionkach Opatowskich czciły tu swoje bóstwa? Może też hutnicy wczesnej epoki żelaza w pierwszych wiekach naszej ery, wytapiający w dymarkach metal u podnóża tej góry, obchodzili na jej szczycie swoje święta?
Na pewno zaś czcili tu swoich bogów Słowianie, a powtarzające się w legendach imiona bóstw wydają się być podobne do imion bogów celtyckich. O istnieniu na szczycie świątyni pogańskiej bogów Lelum i Polelum, czy też jak twierdzą inni – Pogody i Śwista oraz Pośwista pisał w XV w. Jan Długosz, a napisana w XVI w. Powieść rzeczy istey przywołuje Łada, Boda i Lela. Jak twierdzi zaś Paweł Jasienica, Łysiec był głównym sanktuarium państwa Wiślan.
Istnienie słowiańskiego centrum kultowego przynajmniej w okresie od VII do końca XI w. potwierdziły badania prof. Jerzego Gąssowskiego… cd.Interia360.pl