Jeszcze jeden Polak, który w Polsce nie dorobił się nawet porządnie opracowanej biografii i więcej o nim wiadomo na świecie niż w rodzinnym kraju. Czy to jakaś miara zaniedbań badawczych i kulturalnych, czy nadmiar bogactwa barwnych osobowości, niespokojnych duchów, obieżyświatów, odkrywców.
Wiem jedno, gdyby był Niemcem – a jakoś tak się go nawet niechcący spostrzega poprzez Internet, byłoby o nim wiadomo wszystkim ludziom na całym świecie, a zagadkowy manuskrypt byłby wystawiany w jakimś muzeum nawet w odbitkach.
W Polsce wciąż kładzie się nacisk na sprawy podstawowe [na przykład nowego Słownika Etymologicznego Franciszka Sławskiego nie wydano w całości przez 50 lat komunizmu], tak jakby nam samym nie starczało ochoty, aby się zajmować dokumentowaniem swojego języka, dokonań własnych, odkryć rodaków i naszych przodków oraz pokazywać światu, że coś mu daliśmy, choćby coś tak dziwacznego jak Manuskrypt Wojnicza. Czy Niemcy albo Rosjanie dopuściliby do tego żeby którykolwiek z ich podróżników, odkrywców, przemysłowców – był znany na świecie pod jakimś dziwacznym nazwaniem i z pseudonimu rewolucyjnego zamiast z poprawnie brzmiącego po niemiecku lub rosyjsku imienia i nazwiska?!!!
Odpowiedzcie sobie sami. Trzeba z tym bezwzględnie walczyć i przełamywać zwłaszcza brak wiedzy o tych Polakach, którzy żyli i działali w innych krajach, bo nie z własnej woli musieli z Polski uciekać lub wyjeżdżać ” za chlebem”.
Nauczmy się wreszcie nowoczesnego patriotyzmu – Polska jest wszędzie tam gdzie są Polacy, mało tego Polska jest wszędzie gdzie ktokolwiek niezależnie od koloru skóry i religii wyznawanej chce czuć się Polakiem i identyfikuje się z polską historią i kulturą, bądź działa na rzecz Polski. Traktujmy ich wszystkich wreszcie jak na to zasługują.
Przywróćmy też cześć i prawo do obecności publicznej w Polsce tym wszystkim niegdysiejszym emigrantom czy uciekinierom którzy zostali wykreśleni z podręczników komunistycznych i powojennych polskich encyklopedii.
Założę się że o Michale Wojniczu, którego nawet polska Wikipedia przedstawia jakby był kimś obcym, więcej wiedzą Anglicy (bo był mężem angielskiej pisarki, córki znanego matematyka), Amerykanie (bo tam w końcu zamieszkał), Austriacy (bo w Wiedniu przebywał) i Włosi (bo we Włoszech od Jezuitów nabył manuskrypt), Niemcy (bo dla nich każdy Austriak, Litwin a nawet, Pomorzanin, Mazur czy Ślązak jest Niemcem) i Rosjanie (bo był działaczem rewolucyjnym z partii Waryńskiego i odbębnił swoje w więzieniu carskim i na Syberii w Irkucku, a jego żona napisała rewolucyjny bestseller).
Zapraszam do skromnego – bo źródeł ci u nas na jego temat “niedostatek” – kompendium o Michale Wojniczu urodzonym w Telszach pod Grodnem (o czym oczywiście wiedzą nawet Anglicy, ale nie Polacy Wikipedyści), a nie w Grodnie jak podaje Polska Wikipedia.
Już sam nagłówek w POLSKIEJ WIKIPEDII woła o pomstę do nieba. Zobaczcie w angielskiej Wikipedii – tam zdjęcie jest podpisane po polsku Michał Wojnicz:
Wilfrid Michael Voynich
Z Wikipedii
Wilfried Michael Voynich (właśc. Michał Habdank Wojnicz; ur. 31 października 1865 w Grodnie, zm. 19 marca 1930 w Nowym Jorku) – antykwarysta i kolekcjoner amerykański, polskiego pochodzenia. Odkrywca manuskryptu Voynicha.
Jako młody człowiek był lewicującym rewolucjonistą, członkiem założonej przez Ludwika Waryńskiego Międzynarodowej Socjalno-Rewolucyjnej Partii Proletariat. Występował pod pseudonimem “Wilfryd”. Aresztowany w 1886 i skazany w następnym roku na 18 miesięcy więzienia. Po odbyciu kary zesłany do Irkucka. W 1890 uciekł i schronił się w Londynie. W 1893 ożenił się z Ethel Lilian Boole, córką znanego angielskiego matematyka George’a Boole’a. Ethel Lilian Voynich została później znaną pisarką o lewicowych poglądach, autorką bestsellera Szerszeń. Na początku XX wieku oboje opuścili Europę i wyjechali do USA.
Nazwisko Voynicha łączy się nierozerwalnie ze manuskryptem, który został przez niego zaprezentowany publicznie po raz pierwszy w 1915 r. w Instytucie Sztuki w Chicago.
Oto dla porównania angielska Wikipedia:
Wilfrid Michael Voynich
From Wikipedia, the free encyclopedia
Wilfrid Michael Voynich (31 October 1865[1] – 19 March 1930), born Michał Habdank-Wojnicz, was a PolishBritish and American antiquarian and bibliophile, and the eponym of the Voynich manuscript. revolutionary,
Michał Wojnicz was born in Telshi, a town in then Kovno Governorate, which was part of the Russian Empire, now it is Telšiai, a town in Lithuania— into a Polish-Lithuanian noble family, he was the son of a titular counsellor.[1]
In 1885, in Warsaw, Wojnicz joined Ludwik Waryński’s revolutionary organization, Proletarjat. In 1886, after a failed attempt to free from the Warsaw Citadel fellow-conspirators who had been sentenced to death, he was arrested by Tsarist police and, in 1887, sent to penal servitude at Tunka.
In 1890 he escaped from Siberia and arrived in London, adopting as his first name his nom de guerre, Wilfryd. In 1893 he married a fellow-revolutionary, Ethel Lilian Boole, daughter of the famous British mathematician, George Boole.
With Stepniak, a fellow revolutionary, he founded the Society of Friends for a Free Russia (see p 2 of the article at [1]) in London.
After the 1895 death of Stepniak in a railway crossing accident, the Voyniches (as they had anglicized their surname) ceased revolutionary activity. In 1898 Voynich opened a bookshop in London, followed by another in 1914 in New York. He was much involved with the handling of early books and wrote a number of catalogues and other texts on the subject.
Voynich died in New York in 1930.
Voynich Manuscript
The most famous of Voynich’s possessions was a mysterious medieval manuscript which he had acquired in 1912 at the Villa Mondragone in Italy. It is written in an unknown script which several famous linguists and cryptologists have been unable to decrypt since the manuscript’s first public presentation in 1915.
References
- ^ ab Деятели революционного движения в России: Био-библиографический словарь: От предшественников декабристов до падения царизма: [В 5 т.]. – М.: Изд-во Всесоюзного общества политических каторжан и ссыльно-поселенцев, 1927-1934. Entry on Voynich
- Rafał T. Prinke, Biographical information on E. L. Voynich and W. M. Voynich
W Mówią Wieki
Michał Wojnicz vel Wilfrid M. Voynich, fotografia z 1900 roku
POLSKI REWOLUCJONISTA I TAJEMNICZY MANUSKRYPT |
Rafał T. Prinke
Pismo dawnych przekazów bywa trudne do odczytania, a język archaiczny lub egzotyczny. Często tylko historyk o specjalistycznym przygotowaniu potrafi je odczytać, przetłumaczyć i udostępnić innym. Często, ale nie zawsze…
Biblioteka Uniwersytetu Yale przechowuje niezwykły rękopis oznaczony sygnaturą 408, który opiera się wszelkim próbom odczytania, a jednocześnie intryguje dziwacznymi obrazkami, równie niezrozumiałymi jak sam tekst. Manuskrypt ten podarował bibliotece antykwariusz Hans P. Kraus w 1961 roku, kiedy nie znalazł nań kupca. Sam zaś nabył go za niebagatelną na owe czasy kwotę 24 500 dolarów od asystentki i spadkobierczyni innego antykwariusza – Wilfrida M. Voynicha, a właściwie Michała Wojnicza, pochodzącego z Polski odkrywcy rękopisu. Choć przez jego ręce przeszło wiele bardzo cennych zabytków rękopiśmiennych, trafiając do największych bibliotek i prywatnych kolekcji, tylko ten jeden jest powszechnie nazywany Rękopisem Wojnicza (the Voynich Manuscript albo w skrócie VMS).
wiecej w sierpniowym numerze Magazynu Historycznego “Mówią wieki”(08/2008)
U Rafała T. Prinke (biografia po angielsku):
http://main2.amu.edu.pl/~rafalp/WWW/HERM/VMS/biografie-old.html
I tekst z Antysocjalistycznego Mazowsza pióra Antoniego Zambrowskiego na inny temat, ale przybliżający postać Wojnicza
http://www.asme.pl/124502429274571.shtml
Angielska pisarka o polskim nazwisku – Antoni Zambrowski
Wysłane poniedziałek, 15, czerwca 2009 przez Krzysztof Pawlak
Za każdym razem, gdy przejeżdżam przez Most Gdański na warszawską stronę i widzę mury Cytadeli, przypomina mi się przeczytana niegdyś przed laty opowieść o spotkaniu dwojga młodych na londyńskim party. On mówi do niej: Ja panią skądś znam? Ona odpowiada: Zapewniam pana, że nigdy pana nie widziałam. On na to: Czy pani była kiedyś w Warszawie? Ona: Owszem, przejazdem do Rosji. On kontynuuje: I przechadzała się pani samotnie nad Wisłą Ona: Skąd pan wie? On: Bo patrzyłem na panią przez okno mej celi w X pawilonie Cytadeli.
Zamiast muzyki studia slawistyczne
Rozmówcami był młody polski niepodległościowy socjalista Michał Wojnicz, który właśnie uciekł z zesłania na Sybir, oraz córka znanego angielskiego matematyka George’a Boola, panna Ethel Lilian Bool (jej mama była z domu Everest, czyli była krewną pułkownika George’a Everesta – odkrywcy najwyższego szczytu Himalajów). Wróciła ona z Rosji, gdzie zarabiała jako prywatna nauczycielka angielskiego. Było to jednak przykrycie dla jej zainteresowań działalnością opozycyjną w Rosji. Urodzona 11 maja 1864 roku (czyli podczas trwania polskiego powstania narodowego) panna Bool ukończyła w roku 1885 w Berlinie konserwatorium w klasie fortepianu, gdy choroba rąk zmusiła ją do zmiany zawodu. Podjęła więc na berlińskim uniwersytecie studia slawistyczne ze szczególnym uwzględnieniem filologii rosyjskiej. Bodźcem do tych studiów była lektura głośnej w Anglii książki rosyjskiego rewolucjonisty “Stiepniaka”, czyli Siergieja Krawczyńskiego pod tytułem “Underground Russia” (Podziemie w Rosji), wydanej w 1883 roku. Za radą Stiepniaka oraz jego żony panna Bool wyjechała do Rosji i w czasie świąt Wielkiej Nocy 1887 roku zwiedzała Warszawę. Po odwiedzeniu stolicy Rosji – Petersburga, panna Bool wyjechała do guberni woroneskiej do majątku państwa Wieniewitinów, gdzie pracowała jako prywatna nauczycielka i guwernantka. Tam spędziła lato. W roku 1889 wróciła do Anglii. Po powrocie do Londynu w roku 1890 spotkała Michała Wojnicza i odbyła przytoczoną wyżej rozmowę.
Polski patriota rodem ze Żmudzi
Jej rozmówca urodził się 31 października 1865 roku w Telszach na Kowieńszczyźnie w rodzinie szlacheckiej. Gimnazjum ukończył w Suwałkach. Studiował na Uniwersytecie Moskiewskim. Za działalność rewolucyjną został aresztowany 10 października 1885 roku i spędził 18 miesięcy w śledztwie, w warszawskiej cytadeli. Zesłany następnie na Sybir, uciekł z zesłania i przedostał się do Londynu. Tam w roku 1893 ożenił się z Ethel Lilian Bool, która pod jego już nazwiskiem zdobyła światową sławę jako autorka powieści o włoskich karbonariuszach walczących o zjednoczenie swego kraju (zmarły w roku 1895 Stiepniak-Krawczyński był za młodu bojownikiem o wolność Włoch). Powieść ta wydana w Anglii w roku 1897 pod tytułem “The Gadfly” już po roku została przetłumaczona na rosyjski i zamieszczona pod tytułem “Owod” na łamach czasopisma literackiego “Mir Bożyj”. Na początku XX wieku przetłumaczono ją na niemiecki, polski, holenderski, łotewski.
Biblia rosyjskich ateistów
W Rosji powieść Wojniczowej miała wiele wydań i była niezmiernie popularna w środowisku rewolucyjnym. Sprzyjała temu podobieństwo postaw włoskich karbonariuszy oraz rosyjskich rewolucjonistów z czasów przełomu XIX i XX wieku. Niewykluczone, że pisarka portretowała karbonariuszy na wzór znanych jej rosyjskich “nihilistów”, którzy zabili cara Aleksandra II w przeddzień nadania Rosji konstytucji (w powieści karbonariusze zwalczają papieża Piusa IX i jego liberalne reformy). Wspólnym mianownikiem był też dla nich programowy ateizm. Gdy bolszewicy objęli w Rosji władzę w listopadzie 1917 roku, ateizm włoskich karbonariuszy stał się ważnym atutem powieści w oczach jej wydawców. Książkę wydawano po rosyjsku i w językach innych narodów Związku Rad – w sumie w nakładzie przekraczającym 4 mln egzemplarzy. Po II wojnie światowej powieść wydawano w masowych nakładach w krajach sowieckiego obozu w Europie Wschodniej (m.in. i w PRL), a nadto wydano ją po mongolsku, po chińsku i po japońsku. Po inwazji sowieckiej na Afganistan wydano “Szerszenia” również i w tym kraju. “Szerszeń” jest ważną lekturą bohaterów książki Mikołaja Ostrowskiego “Jak hartowała się stal”, na której wychowywały się pokolenia sowieckich komsomolców. Trzykrotnie nakręcono też filmy według powieści Wojniczowej.
Pod gruzami Babilonu
Tymczasem mąż pani Ethel Michał Wojnicz założył w Londynie dużą księgarnię, która stała się ważnym ośrodkiem polskiej emigracji niepodległościowej. Pod jego wpływem pani Ethel napisała kolejną powieść pod tytułem “Olive Latham” wydaną w roku 1904. Po upadku rewolucji w Rosji (i w rosyjskim zaborze w Polsce) w związku z trudnościami finansowymi Wojniczowie przenoszą się za ocean do Stanów Zjednoczonych, gdzie w Nowym Jorku Michał Wojnicz otwiera firmę wydawniczą.
Obydwoje małżonkowie ze zrozumiałym entuzjazmem powitali długo oczekiwaną rewolucję w Rosji w marcu 1917 roku. Pani Ethel, by w pełni wyrazić swe uczucia radości i tryumfu, powróciła do swych zajęć muzycznych i skomponowała oratorium o wymownej nazwie “Babilon”. Pracę nad oratorium kontynuowała po śmierci męża, który zmarł w roku 1930 (ostatecznie zakończyła swe prace kompozytorskie już po II wojnie światowej w 1948 roku). Ponieważ zwycięscy bolszewicy rozpędzili na cztery wiatry środowisko rosyjskich przyjaciół pani Ethel, w Kraju Rad drukowano raz po raz jej powieść “Szerszeń”, ale o niej zupełnie zapomniano. Losami pisarki zainteresowała się w okresie powojennym pracownica naukowa, pani Eugenia Taratuta. Niestety, w roku 1950 trafiła ona do łagru, z którego została zwolniona dopiero po śmierci Stalina. Jej powięzienny status uniemożliwiał niestety kontakty z osobami w świecie kapitalistycznym, a zwłaszcza w USA. W roku 1955 dzięki staraniom pani Eugenii Taratuty wizytę leciwej już pani Ethel Wojniczowej w jej nowojorskim mieszkaniu złożyła grupa pisarzy i dziennikarzy sowieckich ze znanym pisarzem Borysem Polewojem. Proponowała ona im, by zaopiekowali się jej archiwum, ale Sowieci odpowiedzieli odmową. Nie z tymi się przyjaźniła pisarka, z kim należało. Pani Ethel zmarła 28 lipca 1960 roku w wieku 96 lat. Jej archiwum, pozostawione bez opieki, zaginęło.
W PRL stosunek do Ethel Wojniczowej był taki sam jak w moskiewskiej centrali. Powieść “Szerszeń” wydano kilkakrotnie, ale służby dyplomatyczne PRL omijały pisarkę szerokim łukiem. Dziś w niepodległej Polsce mało kto pamięta o polskim bojowniku o niepodległość kraju i jego sławnej angielskiej żonie – autorce głośnego bestsellera wydającej swe książki pod polskim nazwiskiem męża.
Natomiast Michał Wojnicz mimo wszystko przeszedł do historii badań naukowych dzięki tajemniczemu manuskryptowi napisanemu na pergaminie, który nabył w 1912 roku we Włoszech od ojców jezuitów. Do dnia dzisiejszego nie udało się odcyfrować treści tego manuskryptu, ale jest to opowieść na inną okazję.
Antoni Zambrowski
O Manuskrypcie czytaj na tym blogu w dziale Kraina Księżyca – Niesamowite zagadki
a także np. w Taraka, gdzie Wojciech Jóźwiak: http://www.taraka.pl/?id=wojnicza_manuskrypt
4 marca 2009
Wojciech Jóźwiak
Manuskrypt Wojnicza – księga z alternatywnego świata
Próbka tekstu Manuskryptu Wojnicza
Wśród książek, których na zdrowy rozum nie powinno być, prym wiedzie Manuskrypt Wojnicza. Jest to licząca około 500 lat księga, ręcznie napisana nieznanym (ale prostym) alfabetem w nieodczytanym języku. Księga jest ilustrowana: rysunki przedstawiają rośliny, jak w starych zielnikach – ale żadnego gatunku botanicy nie rozpoznali; są schematy astronomiczne lub astrologiczne – ale żaden z nich nie odnosi się do znanego układu ciał niebieskich; są ilustracje, które mogą mieć związek z anatomią, ale też ostatecznie nie wiadomo, co przedstawiają. Jedna wielka zagadka!
Tajemniczy manuskrypt wziął nazwę od swego odkrywcy, którym był Michał Wojnicz herbu Habdank (1865-1930), który osiedliwszy się w Anglii zmienił nazwisko na Wilfrid Voynich. Urodził się w Telszach na Litwie, w młodości przystąpił do rewolucjonistów Waryńskiego, gdzie przybrał pseudonim “Wilfryd”; zesłany za to na Syberię do Buriacji pod chińską granicą, uciekł stamtąd i osiadł w Londynie, prowadząc też interesy w Nowym Jorku, dokąd w końcu się przeniósł. Porzuciwszy rewolucyjne spiski żył jako antykwariusz i handlarz starodrukami.
Księgę o której mowa, kupił w 1912 roku od pewnej włoskiej biblioteki klasztornej.
Manuskrypt Wojnicza
Blog: Gloria Olivae.pl