♦
ostatnia aktualizacja 2014 02 21 – godz 8.10
Kończy się właśnie czwartek i oto dowiadujemy się, że „The Economist”, w artykule na tytułowej stronie, wezwał do ukarania Putina! Za zbrodnie na Ukrainie. Wreszcie jakiś poważny, opiniotwórczy dziennik, raczył rzucić politykom prawdę w twarz, dokładnie to, co napisałem wcześniej. A co Putin sobie z tego robi? Właśnie uprzedza Rosjan, aby przygotowali się na najgorszy scenariusz, który jest przecież jego scenariuszem. Czy teraz można włączyć Ukrainę do UE na zasadach luźnego partnerstwa lub przeprowadzić jakieś referendum? Już się nie da. Janukowycz stał się oczywistym zbrodniarzem i nie może już rządzić. Byłby jak nasz Jaruzel, aby tylko dać czas do przepoczwarzenia się postkomuny i dalszego rozkładania kraju, tylko, że bardziej sprytnie. Co może zrobić UE, aby naprawdę wpłynąć na zakończenie rozlewu krwi na Ukrainie? Sankcje teraz są spóźnione i nic już nie dadzą. UE powinna uderzyć politycznie, boleśnie, w Rosję, w Putina. Tak jak właśnie wskazuje The Ecomist. Jedyną możliwością jest wstrzymanie odbioru i płatności za dostawy ropy i gazu, oraz innych kopalnych bogactw. Oczywiście, natychmiast nieco wzrosłyby ceny tych surowców, ale Rosja, która żyje praktycznie dzięki nim, bo kraj ten nic cennego dla zachodu nie produkuje, z dnia na dzień, nie miałaby środków na utrzymanie swojej armii. A zachód by sobie poradził, na prądzie i węglu oraz energetyce atomowej. (Wiecie Państwo ze jest taka polsko-amerykańska technologia wydobywania węgla bez jego drążenia, polegająca na spalaniu pokładów węgla zaraz w jego złożach i przekształcaniu uzyskanej temperatury w prąd elektryczny? Odwierty tego rodzaju właśnie uruchamiane są w Niemczech, ale nasze władze się nią nie zainteresowały, mimo że jej autor, Polak, zaproponował jej wykorzystanie w Polsce, podobnie jak jego autorstwa patenty na budowę siarkowanego betony do nawierzchni autostrad, które nie boja się żadnych warunków atmosferycznych). Wystarczyłoby parę miesięcy. Lecz korporacje nastawione na zyski z przerobu tych surowców, wmówią politykom, że społeczeństwa umrą z zimna i głodu, jeśli nie będą miały gazu i jeśli benzyna na parę miesięcy zdrożeje. Tylko, że kraje arabskie wcale nie podniosłyby bardzo wysoko cen ropy, bo wstrzymują jej sprzedaż jak i wydobycie, aby cena ta nie spadała za bardzo. Wydobywałyby, więc jej więcej za taką samą cenę. Przy okazji wydobycia ropy, większość gazu idzie w powietrze a mogłaby też być transportowana. Nieposiadającym odpowiedniej wiedzy, wyjaśniam, że gaz można transportować i odpowiednie porty do jego odbioru zbudować bardzo szybko. To tylko kwestia środków. Uruchomienie takiej reprymendy wobec Rosji, wymagałoby zerwania dalekosiężnych celów politycznych, jakie Niemcy mają z Rosja, a jakich możemy się tylko domyślać. A po co Niemcom i UE naprawdę demokratyczna Ukraina, skoro UE od lat, naciska na Szwajcarię, aby ta zrezygnowała z szeregu głęboko demokratycznych procedur?! Te całe protesty UE i sankcje, nie były wcale spóźnione. Ukraina miała polec, ale jakoś Naród ukraiński się ciągle jeszcze trzyma. Tak jak S. Michalkiewicz, nie wierzę w przypadki, gdy dzieją się w polityce proste rzeczy od dawna przewidywalne przez wielu, tylko główni politycy jakoś nie są niby w stanie ich przewidzieć na czas.
♦
Jest czwartek 20.II.2014. Dzisiaj, dziennikarze nagrali film jak Berkut strzela do ludzi z tarczami, w chełmach, którzy w rękach nie trzymali żadnej broni. Trafieni ostrą amunicją, przewracali się i padali jak muchy po kilku naraz. Tak działają tylko serie z broni maszynowej. Widać zresztą było doskonale, ogniste wystrzały z automatów kałasznikowa w rękach Berkutu, oraz jednego snajpera. Na Ukrainie zaczęła się więc wojna, z tym, że wcale nie jest to żadna wojna domowa tylko wojna z postkomunistyczną plutokracją rządzącą na Ukrainie i Rosją, jaka za nią stoi. Która ją utrzymuje przy władzy, za pomocą wsparcia wschodnich, zrusyfikowanych regionów i obwodu Krymskiego oraz finansowych środków oligarchów, z którymi Putin jest na ty. Krótko mówiąc, wydarzenia na Ukrainie, stały się wojną przeciwko Rosji, czego politycy zachodu boją się jawnie powiedzieć. Tak jak stały się taką wojną po ugodzie Hadziackiej. Polscy politycy mówią już zupełnie naturalnie, że Rosja dokonuje podziału Ukrainy i może nawet wkroczyć na jej ziemie. Cóż za wieczna, spokojna akceptacja imperialnych dokonań Rosji!
Cały świat pojechał brać udział w Igrzyskach Olimpijskich mimo, że Rosja oderwała od Gruzji Osetię a tuż przed igrzyskami zajęła na dziesięć kilometrów głęboki, obszar terytorium Gruzji. Co by zrobiła Ameryka, gdyby na czas igrzysk w Meksyku tak uczyniły władze tego kraju? Pojechałaby do niego na Igrzyska? Świat nie ma honoru i od wieków toleruje bandyckie państwa i ich polityków.
Czemu o tym nikt nie mówi? Bo szkoda nam medali? Bo sport ma być apolityczny? Przecież cała ta olimpiada w Rosji, co widać było po czczonej na rozpoczęciu symbolice komunistycznej, jest wydarzeniem głównie politycznym! A w Soczi, MKOL wystraszył sportowców Ukraińskim, przed założeniem nawet czarnych opasek, podobnie jak wcześniej Norweżki. Sportowcy, od dawna są propagandowym mięsem armatnim polityków. Naszych też, którzy takimi i innymi wydarzeniami starają się rozładować i odwrócić, naturalny u mężczyzn pociąg do walki i zainteresowanie polityką, sprawiedliwością, życiem wspólnoty narodowej. Tak czynili rzymscy cesarze.
Teraz na Ukrainie, nieustannie mają miejsce napaści wynajmowanych przez prorosyjskie władze cywilnych bandytów, którzy podpalają urzędy i napadają na składy z bronią. To oni, celowo prowokują Stan Wojenny, lecz sytuacja dojrzała już do tego poziomu, że chociaż dotąd krytykowałem jakiekolwiek rzucanie kamieniami czy butelkami z benzyną przez opozycjonistów w milicję i Berkut, tak teraz mogę tylko powiedzieć, że w tej chwili, Naród Ukraiński ma prawo się bronić przed jawnym mordowaniem jego opozycji oraz zamykaniem jej ust! Bo zastanówmy się chwilę spokojnie. Cóż szkodziło Janukowyczowi i Rosji, aby protest na Majdanie zamienić w taki stały Hyde Park, ograniczony do niektórych ulic? Aby ludzie tam sobie przemawiali i apelowali do polityków nawet sto lat? Ja bardzo chciałbym mieć takie jedno miejsce w Warszawie, żywiołowo lecz pokojowo demonstrujące swoje odrębne zdanie od działań rządu. Palone opony wkrótce by się skończyły, możnaby wygarniać je z samochodów, ogień ugasić sikawkami, aby ludziom nie dymiono w okna. Ale strzelać do ludzi i rozganiać ich tylko dlatego, że zebrali się na wielkim placu i sobie przemawiają nie blokując miasta? U nas blokują je marsze przechodzące przez całe centrum Warszawy i nikt do ludzi nie strzela!
Czemu tak się dzieje? Bo powtarzam… Nie chodzi o jakieś zamiary opozycji przystąpienia Ukrainy do UE, który to argument był tylko pretekstem do protestu. Cały ten protest rozwinął się w wielką walkę o wolność, jawnie okazywana niechęć Narodu zgromadzonego na Majdanie, do sterowanego z Rosji rządu Ukraińskiego i ich centrali w Moskwie. Moskwa nie pozwoli sobie na posiadanie na Ukrainie zorganizowanego, silnego wroga. Rząd który tam panuje, musi być dyspozycyjny wobec Moskwy lub Ukraina zostanie podzielona. Kiedy dzisiaj zawitali na Ukrainę trzej przedstawiciele UE, w trakcie rozmów z Prezydentem Ukrainy Janukowyczem, ten przerwał rozmowy, aby się skonsultować z Moskwą. Musiał zapytać o zgodę swoich zwierzchników. O czym tu więcej pisać? Wszystko jest jasne. To jest wojna Rosji, rękoma sprzedajnych Ukraińców i szkolonych w Rosji bandytów. Jak u nas w czasie stanu wojennego.
Zabici na Ukrainie manifestanci, mają niekiedy ślady po kulach detonujących jakie posiadają tylko służby specjalne. Jedna z opozycjonistek pokazywała odebraną rzekomemu „Bierkutowcowi”, plakietkę rosyjskich służb specjalnych. To wojna popleczników Rosji, z Ukraińcami domagającymi się wolności i sprawiedliwości. A skoro tak, to chodzi im o całkowitą niezależności od Rosji! Podobnie jak u nas, gdy Solidarność wałcząca najpierw o ludzki socjalizm, przekształciła się w walkę o niepodległość. Jest to więc wojna o pełną niepodległość – niezależność Ukrainy od komunistyczno-rosyjskiej bandy!
Sytuacja wojenna na Ukrainie, potrwa zapewne bardzo długo, nawet do polowy tego roku. Wojna w Kijowie zamieni się w partyzanckie potyczki w całym kraju, jeśli Rosja się nie wystraszy. Winni zbrodni dokonanych na narodzie, będą teraz tak się bać o swoją skórę, że nie dopuszczą do żadnych demokratycznych przemian po których musieliby za nie zapłacić. Na pewno jest też wśród pro Rosyjskiej partii regionowi, jej posłów, wielu tajnych współpracowników Moskwy. Ukraina jest do tej pory spadkiem po bestialskim półwieczu bolszewizmu, któremu do skóry zaczął się dobierać pierwszy słowiański naród. Skoro post komuniści nie chcieli ostatecznie, sami oddać władzy a wcześniej zniszczyli demokrację kradnąc pod jej przykrywką na potęgę. Ukraińska opozycja nie poszła na sprzedanie swojej wolności i sprawiedliwości żadnymi okrągłostołowymi ustaleniami, bo wie, że zostałaby nimi nagrodzona elita opozycyjna a Naród oszukany i dalej okradany. Ukraińcy wiedzą, jak się ciężko żyje w Polsce oraz o tym, że kilka milionów naszych obywateli, wyjeżdża jak oni, za chlebem poza granice kraju. Dlatego wybory w Polsce wygra PiS, na który biedniejsza ale przeważająca część Polskiego Narodu, patrzy z nadzieją, że w końcu poprawi gospodarkę i ruszy procesy demokratrytzacji prawa, w tym wyborczego. Niestety, bez nacisku społecznego, ze strony pokojowo zorganizowanej, pozaparlamentarnej opozycji, PiS tego nigdy nie uczyni bo dawno się wyalienował i żyje niechęcią wobec głębokiej demokracji która pozbawiłaby jego polityków łatwych synekur. Poza tym, jak PO, nie lubi się dzielić władzą nawet ze swoim Narodem. Bo jest partią narodowo-niepodległościową, ale nie zna się na gospodarce tak jak zna się świetnie na socjalizmie, podobnie zresztą jak partia Tuska. To wyjaśnia, dlaczego J. Kaczyński mógł na jednym ze spotkań twierdzić, (vide Najwyższy Czas), iż tak wysoki ZUS dla przedsiębiorców (nawet drobnych) jest niezbędny, bo eliminuje z rynku tych, którzy nie nadają się do prowadzenia biznesu. Nie rozumie, że eliminować przedsiębiorców powinny tylko normalne koszty prowadzenia działalności a nie te, ustalanie przez polityków. Inne więc środowiska polityczne, muszą wymusić na PiS-ie drogę do głębokiej demokratyzacji naszego kraju, abyśmy nie spotkali się kiedyś z taką reakcją zdesperowanej części Narodu, jak dzisiaj ma miejsce na Ukrainie. Tylko głęboka demokracja, jest zaworem bezpieczeństwa stabilizującym procesy społeczno-polityczne. Dlatego w Szwajcarii, właśnie dzięki demokracji, mamy tyle bezpiecznych banków gdzie ludzie z całego świata, trzymają swoje pieniądze.
A na Ukrainie, pojawi się dzisiaj zapewne, jakiś wysokiej rangi polityk z Moskwy, aby pokazać, jak to Rosja jest głęboko zatroskana wydarzeniami na Ukrainie. I jeśli pozornie władza Ukrainy podzieli się władzą z opozycją, to tylko na jakiś czas, pod flagą Rosji, aby wyglądało na to, że to Moskwa przyniosła pokój Ukrainie.
Co powinien teraz zrobić zachód? Na pewno wycofać natychmiast swoich zawodników z Igrzysk Olimpijskich (w końcu występują pod ich barwami i trenują za państwowe pieniądze), pokazując światu i Rosji, że wiedzą, iż to ona jest głównym sprawcą zbrodni które mają miejsce na Ukrainie. Jedno słowo Moskwy, a Janukowycz złożyłby broń, ogłosił referendum na temat integracji z UE bądź nowe wybory. Ale tego prikazu z Moskwy nie ma. Są za to nakazy siłowego stłumienia protestów. I wszyscy ważniejsi politycy UE o tym świetnie wiedzą, tylko nadymają swoje usta krętactwami, za które Europa w końcu zapłaci. Tak, jak to było z powodu tolerowania krętactw Adolfa Hitlera.
♦
Dzisiaj, Ukraina znowu zaczęła płonąć ogniem a śmierć zgarnia na Majdanie swoje obfite żniwo! Opozycja pokazała dobrą wolę i opuściła budynki rządowe, ogłaszając pokojowy marsz na Parlament w celu złożenia tam wniosku o zmianę prawa. Władza, wniosku nawet nie zarejestrowała, za to wysłała na Majdan służby specjalne do zadań pacyfikacyjnych – Berkut, do jego likwidacji, używając ostrej amunicji. Tak jest, gdy wokół władzy, w państwie nawet demokratycznym, kręcą się dawni, nierozliczeni prawnie komunistyczni namiestnicy. Wzięli wiec oni kolejny udział w wolnych wyborach, ale nie zamierzali nigdy szanować demokracji tylko budować oligarchie i plutokrację, Gromadzic majątki kosztem niesamowitej biedy Narodu. Podobnie jak w Polsce, z tym, że u nas Okrągły Stół opłacił im się profitami z przemiany gospodarki i wchłonął w szeregi lewicy liberalnej – od dawna szykującej się do objęcia władzy. Na Ukrainie, opozycja nie zgodziła się na żaden Okrągły Stół, bo już nie wierzy post komunistom i jest tam ich znacznie więcej niż było w Polsce, wiec tych profitów brakuje.
Tak jak wielu przewidywało, Rosja, wykorzystując kończące się igrzyska i fałszywe miano kraju cywilizowanego, jakie w oparciu o nie sobie buduje w opinii publicznej (tak jak A. Hitler, który też urządzał olimpiadę tuż przed wybuchem wojny), będzie się teraz starała rękoma Ukraińców spacyfikować opozycje ukraińską, która jest diametralnie wrogo nastawiona do Moskwy. Jeśli się jej to uda, to będzie miała całą Ukrainę na wieki w swoim reku, jako marionetkowe państwo, którego rozwój zawsze będzie powolny i nigdy demokratyczny. Bowiem Ukraina silna gospodarczo i demokratycznie rozwinięta, to zagrożenie dla gospodarki Rosji, szansa na ukraińską niezależność. A demokracja na Ukrainie to zagrożenie dla rosyjskiego totalitaryzmu. Jeśli Rosji nie uda się zawłaszczyć Ukrainy, którą tam w Moskwie, uważają za „małorosję”, to Putin zrobi wszystko, aby wojna domowa na Ukrainie przybrała taki poziom, że cześć społeczeństwa Ukraińskiego wystąpi o podział Ukrainy. Wtedy cześć wschodnia wraz z Krymem, zostanie niby dobrowolnie, decyzją parlamentu Ukraińskiego (tak jak kiedyś nasz Sejm zatwierdził rozbiory), włączona do Rosji, chociaż być może po krótkim okresie samodzielnego bytu. Zaś cześć zachodnia, zostanie zamieniona w nieustający obszar wojny domowej, aż i ten teren zostanie poddany podziałowi – dalszemu rozdrobnieniu, z łaskawym udziałem w podziale tego tortu dla Polski – aby zrzucić na nas odpowiedzialność za taki gangsterski akt. Ruchy opozycyjne na Ukrainie, będą przez ten czas jak to się dzieje obecnie, określane wyłącznie jako bandy Banderowskie, mordujące niewinnych policjantów. Taki będzie scenariusz, jeśli ma się spełnić wizja Ks. Czesława Klimuszki. Ale nawet, jeśli się spełni, to Ukraina stanie się zapalnikiem do ostatecznego upadku imperialnej Rosji.
Siła świadomości narodowej na Rusi Ukraińskiej jest dzisiaj już na tyle duża, fakty historyczne o zbrodniach carskiej Rosji a później komunizmu dokonanego na Ukrainie, nie stanowią żadnej tajemnicy i są tam powszechnie znane. A na totalitarnych zbrodniach zawsze wyrasta największy opór i rozpacz społeczeństwa, która skłania je do walki z totalitarną bądź zaborczą władzą. Tak więc, wcześniej czy później, jeśli jeszcze zachód zacznie wyraźnie blokować gospodarkę Rosyjską (nie Ukraińską!), szczególnie, gdy sięgnie po alternatywne źródła energii i sam zamknie kurki na dostawy gazu z Rosji, ta, pozbawiona miliardów dolarów, upadnie jak mydlana banka. Przypomnijmy, że Polska i cześć środkowej Europy, w tym Ukraina, leży na obszarze umożliwiającym dostarczanie energii ze złóż geotermalnych. Dawno powinniśmy do nich masowo sięgać. Korzystanie z pokładów węgla może znowu mieć również rację bytu. Może więc w końcu lewicowi politycy zrozumieją, dlaczego musimy posiadać silną armię. Skoro grozi nam, że granice Rosyjskie to nie będzie już tylko obszar Kaliningradu (nazywany do dzisiaj od nazwiska zbrodniarza, który podpisał się pod wyrokiem śmierci dla naszych żołnierzy w Katyniu). Może też szanowni posłowie rozlicza jakoś byłą komunę, która ciągle mąci w naszym życiu i prawie, bo inaczej znowu przejdą jej spadkobiercy na stronę sąsiada ze wschodu, kiedy tylko wskaże im taką konieczność relatywizm historyczny. Szczególnie, gdy wybuchnie konflikt Irański, bo wówczas granice tego konfliktu nie będą tylko na dalekim wschodzie a na linii Kaliningrad, Białoruś, Ukraina – Polska!
Jeśli taki konflikt zaistnieje, to USA zaangażowane w likwidację Iranu, (którego okręty wojenne właśnie dopływają w pobliże granic morskich USA), nawet nie drgną w sytuacji zajmowania przez Rosję całej Ukrainy. Jak się zachowa armia Ukraińska? Tego nikt nie wie, ale należy przypuszczać, że jest silnie podzielona tak jak naród ukraiński, na cześć zsowietyzowaną, praktycznie Rosjan z ducha i cześć Ukraińską. Wówczas, taka armia w sytuacji zagrożenia rodzin Ukraińców, w razie wojny domowej, rozpadnie się na dwie strony i tylko zaostrzy konflikt. To będzie korzystne dla Rosji, która woli, aby Ukraińcy tłukli się między sobą. A jeśli zachód wprowadzi sankcje wobec głównego sprawcy przelewu krwi na Ukrainie, czyli Rosji, to ta, zbliży się politycznie do Chin, które pozostaną jej, jako jedyny partner w rozwoju na najbliższe lata. Wobec czego, zachód tak nie uczyni nigdy i Rosja skorzysta na tej pacyfikacji Rusinów, którą zaczęła od Majdanu. Ukraina stanie się jej bezwzględnym wasalem. W dużej mierze dzięki brakowi jakichkolwiek, poważnych propozycji ze strony UE, gdy pieniądze w takiej sytuacji powinny być mniej ważne od bezpieczeństwa środkowej i zachodniej Europy, od zapobieżenia powiększania obszaru panowania Rosji. Ciągle totalitarnej Rosji, udającej państwo demokratyczne.
Widzimy więc wyraźnie, że zachód jest skazany na porażkę na Ukrainie i Rosja osiągnie swój cel wchłonięcia tego kraju a co najmniej uczynienia z niego marionetki w jej szponach. Prezydent Janukowycz, decydując się na kolejne zbrodnie i ściganie za nie prawem międzynarodowym, wyraźnie poddał się pod opiekę Rosji za cenę utrzymania władzy. Chiny popierają tak jak Rosja, postawę Iranu wobec polityki amerykańskiej w rejonie zatoki perskiej, wobec czego, stały się już dzisiaj strategicznym sojusznikiem militarnym Rosji.
Jedynym wyjściem z krwawej sytuacji na Ukrainie, byłoby natychmiastowe przyjęcie Ukrainy, bez względu na koszty finansowe tej operacji, do jednego z porównywalnych wielkością państw Unii Europejskiej, poprzez np. swobodne jej skonfederowanie z takim krajem na okres przejściowy, do czasu pełnej integracji z UE. Tutaj w naturalny sposób pojawia się sąsiednia Polska. To musiałoby oczywiście nastąpić w oparciu o referendum narodowe przeprowadzone w obu krajach. Taki scenariusz, pozornie absurdalny dla niektórych politologów, wcale nie grozi żadnymi wielkimi problemami dla Polski, gdyż nie oznacza to przyłączanie obu obszarów tylko głęboką współpracę na polu gospodarczo – politycznym. Ukraina, szybko zyskałaby doświadczenie w jako takiej demokratyzacji swojego kraju, szczególnie na polu samorządowym a my dodatkowo musielibyśmy je pogłębić u siebie. Zyskałaby tez środowiska polityczne które potrafią to zrobić, podczas gdy obecnie nie posiada ich zupełnie, co widać po błędnych wynikach kolejnych wybroń na Ukrainie. Unia Europejska, byłaby zwolniona ze strachu integracji z Ukrainą i mogłaby nadzorować procesy demokratyzacji, udzielając z boku pomocy finansowej oraz innego typu, w tym ochrony granic Polski i Ukrainy poprzez jej szybkie wprowadzenie do NAT-o. To może być lepszy scenariusz niż miliony uciekinierów Ukraińskich jakie wkrótce zalać mogą UE.
Oczywiście, tak odważnej strategii nie podejmą nasi niemyślący zbyt samodzielnie liberalni politycy, zależni od dyrektyw z UE, szczególnie tych napływających z Niemiec – kraju który wcale nie chce by Polska była silna, lewicowi – spolegliwi wobec lewicowej wobec Rosji. Zapominający, że Ukrainę i Polskę w dalszym ciągu łączą długie wieki wspólnej historii opartej na szybkim rozwoju jej ziem, dzięki wspólnocie kulturowo-rodowo-ustrojowej, Polski i Rusi.
Ukraińska opozycja w swojej walce poszukuje drogi do zapewnienia Narodowi godnego bytu, gdy ten jeden z najbogatszych potencjalnie państw Europy, należy do jej największych żebraków. Taką drogę, poprzez sojusz gospodarczo-ustrojowo-państwowy na zasadzie luźnego związku jakim były kiedyś skonfederowane Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, mógłby się okazać wobec tych faktów historycznych istotnym argumentem, skłaniającym Ukraińców powszechnym głosowaniu, do jego większościowego poparcia. To byłby zdecydowany, przychylny krok w stronę tego Narodu.
Nikt jednak po stronie Polskiej nie będzie go miał odwagi przedstawić, co Państwu gwarantuję! Lecz przypomnijmy sobie, jak ratowała się niegdyś Litwa przed wchłonięciem jej przez Prusy zakonne – państwo krzyżackie, bandytów występujących pod krzyżem i mających opiekę w Rzymie u papieża, do którego nasi posłowie musieli wyważyć drzwi aby ich raczył wysłuchać. Królestwo Polskie, zagrożone wzrostem potęgi Zakonu, przystało na Litewską ofertę i oba Narody, zawarły pierwszą i jedyną, całkowicie dobrowolną Unię, opartą na wzajemnej miłości bratnich narodów, jaka objęła również Ruś, z racji zarządzania tym obszarem przez Litwę. Dzisiaj, nie mamy w Polsce religii panującej, nie mamy uprzywilejowanej szlachty, więc Ukraińcom nie powinno nic popsuć krwi w powtórzeniu takiego projektu. Sami, mogą wystąpić z taką propozycją, sięgając do tradycji ugody Hadziackiej z 16.IX.1658r. Co sugeruje skromnie opozycjonistom z Majdanu. To porozumienie konfederacyjne trzech narodów; polskiego, litewskiego i ruskiego, gdzie stronę Ruską reprezentowało Wojsko Zaporoskie, reprezentowane przez hetmana kozackiego Iwana Wyhowskiego, przewidywało przekształcenie Rzeczypospolitej Obojga Narodów w unię trzech równorzędnych podmiotów prawnych (państw): Korony, Wielkiego Księstwa Litewskiego i Księstwa Ruskiego. Gdyby ugody tej nie rozbili agenci Moskwy działający wśród Kozaków i podburzający prosty lud, dzisiaj, bylibyśmy związkiem trzech dużych państw o najsilniejszej gospodarce i największych wolnościach politycznych w Europie. Nie mogłyby żadne Niemcy czy Rosja nam w niczym zaszkodzić a tym bardziej eksterminować milionów naszych obywateli. Opłaciło, by się? Obrona milionów przyszłych istnień naszych obywateli, Polaków i Rusinów, zawsze się opłaca! Dlatego należy Myślec sięgając odważnie w nieznana przyszłość, zapobiegając kolejnym wojnom i zaborczości sąsiadów. Lepiej być z Ukrainą w jednej konfederacji, niż mieć w jej postaci sąsiada łakomie patrzącego na nasze ziemie na wschodzie czy tez sterowanego przez Rosję!
Według Wikipedii: Unia hadziacka stanowiła prawno międzynarodowe przekreślenie ugody perejasławskiej (zawartej pomiędzy Radą Kozacką i Bohdanem Chmielnickim a Wasylem Buturlinem występującym jako pełnomocnik cara Rosji), na mocy której Ukraina została poddana jurysdykcji Rosji. Unię hadziacką zatwierdził Sejm Rzeczypospolitej i zaprzysiągł (ratyfikował) król Jan II Kazimierz Waza. W konsekwencji unii wojsko kozackie przeszło na stronę Rzeczypospolitej i 8 lipca 1659 roku pokonało pod buławą Iwana Wyhowskiego próbującą interweniować zbrojnie na Ukrainie Naddnieprzańskiej armię moskiewską w bitwie pod Konotopem.