Miejsca Welańskie, Koło Bogów i Drzewo Drzew – Wierszba,

Copyright © by Czesław Białczyński

Drzewo Drzew

MAPA1

OBJAŚNIENIE

Czym jest Drzewo Drzew?

Jest obrazem całego świata – a więc wszechświata – czyli Światłoświata w pewnym konkretnym aspekcie. Obrazy przez swoją dwu- lub trój-wymiarowość ujmują jedynie aspekty Rzeczy Istności – czyli Światłoświata.

O Drzewie Drzew można poczytać poniżej  gdzie znajduje się opis z Taji 9 Księgi Tura, albo w samej Taji 9.

Obraz ten nie jest opisem pełnym, lecz starałem się, aby był opisem możliwie najpełniejszym przy założeniu dążenia do pewnej syntezy, strawnej dla odbiorcy.

Opis i sam obraz drzewa pomija pewne aspekty rzeczywistości. Gdzieniegdzie obraz dopełnia opis, choćby dzięki kolorom z których widać, że istnieje wszechobejmujący podział na   pierwiastek żeński i męski (tak się je określa, ale to określenie nie oddaje do końca we właściwy sposób istoty Wielkiego Działu). Podział ten ma swoją kontynuację w rozwoju wszechświata i wszystkich innych mniejszych podziałach.

Drzewo Drzew pokazuje Wszechświat (Światłoświata) w rozwoju, a więc ujmuje aspekt dziejowy Rzeczywistości (historyczny zapis czasu minionego i teraźniejszego).

Innym ujęciem i przedstawieniem tego obrazu jest Koło Bogów, które pokazuje aspekt hierarchiczny, poziomowy Wszechświata (Światłoświata).

Ani opis zawarty w Taji 9, ani obraz z Księgi Tura nie wyjaśniają wielu innych szczegółów związanych z Drzewem Drzew. Uważny obserwator może wyciągnąć na podstawie tego obrazu i porównując go z opisem wiele ciekawych wniosków, ale nie wszystko da się w ten sposób wydedukować.

Nigdzie nie zajęto się – jak na razie – omówieniem korzeni Drzewa Drzew. Z obrazu widać, iż wychodzą one z Piernicy, tworzą się w Pierwni, a potem w Rzeczywistości pojawia się już sam Pień-Pleń. Korzenie pozostają w pierwotnym ukryciu, podziemiu. Jest ich Pięć. Pięć to czerta graniczna – symbol granicy między światami.

Z opisu dotyczącego Wyraju (Taja 9) można się dowiedzieć iż wierzchołek Rajskiego Drzewa jest jednocześnie jednym z Korzeni Drzewa Drzew i że ktoś kto byłby na tyle silny mógłby po nim dobyć się z Zaświatów do Świata Żywych.

Korzenie symbolizują Pięć Żywiołów w ich aspekcie znanym Kitajczykom (Kitajom, Kutajom, Czytajom – ludowi definiowanemu przez starożytnych Skołotów, Istów i Słowian jako tych którzy znają sens – Taj – Ku Tajom, Czy-Tajom obróconemu, ludu który potrafi je zarówno opisywać, znaczyć-pisać czyli wić-motać (kutać,), jak i czytać. Dzisiaj znamy ten lud jako Chińczyków – w wymowie angielskiej china – czajna – Ludzie Czaju) – Czinowie, to także inne plemię – Tajskie, znające taje, dzisiaj w północnej Birmie na pograniczu Indii – w starożytności również w styczności ze Skołotami, Guniami, Guńharwami, Harami i innymi plemionami Królestwa Sis

Ślady głębokiego znaczenia i wszelakich powiązań pojęć czin-czing (in-ying) można do dzisiaj znaleźć w całej filozofii chińskiej i w rozumieniu chińskiej Księgi I-Czing – Księgi Czynów i Cnót, czyli Księgi Przemian , albo Księgi Wyroków. Czyn – zmiana, przemiana, change – zmiana, czyn, dokonanie, tak samo być może jak w niewyjaśnialnym do dziś imieniu Czyngis– han – czingis – czyngęst – dengęst (od Dengiz – Tęgogęsty). Tęgogąstny – czyli wielki, olbrzym, jak w imieniu syna Chytiłły-Atylli – Dengizig – gęs – teng – gęsty, tęgi, tęczowy-niebiański i wielki, jak w Tok Hara dag – płonący i daw – dający zmiany światu.

Wygląda na to że źródłosłów przechował tutaj jakąś strukturę językową ukrytą głębiej niż podział na ludy aryjskie i niearyjskie oraz rasę żółtą i białą, pochodzącą z czasów gdy jeszcze tego podziału nie było.

Zachowało się to rozumienie słowa czin również chociażby w symbolizmie instrumentów chińskich czin i czing. Są to nazwy dwóch różnych chińskich ludowych  instrumentów muzycznych Pierwszy z nich, używany jako gong, ma kształt metalowej płyty o nieregularnym kształcie, zwykle bogato zdobionej – jest to przypuszczalnie jeden z najstarszych instrumentów wsch. Drugi jest instrumentem strunowym (pełna nazwa: czin-orczi-sjan-czin), składającym się z długiego, wąskiego pudła rezonans. o wygiętej wzdłuż osi płycie rezonans. i 5–7 jedwabnych strun szarpanych palcami. Poszczególne elementy instrumentu mają znaczenie symboliczne (spód – ziemia, płyta rezonans. – niebo, struny – elementy świata)].

Dalszy ciąg nastąpi…

Relief głowy

Z Taji 9

Onawielna-Nawiejna Góra13 Niwa Welesów czy Naw Piekło?

Na brzegu Niwy Niw, nad samą Nawią Smoczą, dokładnie w kirze rujnym, czyli mówiąc po ziemsku południowym, mieści się ponoć Niwa Welesów. Jak to jest z tą niwą, do końca nie wiadomo. Niektórzy prawią bowiem, że miejsce to należy już do Nawi Piekło i jest olbrzymią półką skalną zawieszoną nad czeluścią piekielną. Inni powiadają, że Góra Onawielna leży przy samym brzegu Piekła, lecz już na jego dnie. Tutaj przyjmujemy pogląd, na jaki wskazują opowieści nielicznych wytędzów, którzy przeszli przez Welę i z niej wrócili, a ich hyr powoduje, że można im dać wiarę.

Opisów samego wejścia do Nawi, a więc pierwszego zetknięcia zmarłego z Welą, które zawsze jest wejściem w Niwę Welesa, do Komory Sowiego, zachowało się sporo po wszystkich ziemicach Sławian. Zebrane i oczyszczone, przedstawiają one taki oto obraz:

Niwa Welesów to najniklejsza z boskich niw. Niewielkich rozmiarów przestwór pokryty jest obłymi, lecz skalistymi Gołymi Górami, będącymi samym koniuszkiem długiego pasma Gór Stołpowych, ciągnących się od Rozdmuszyska w Niwie Świstów przez inne niwy aż na sam brzeg Nawi. W tych Gołogórach zasię głównym miejscem jest góra zwana Nawielną, Onawielną albo Wielną Górą. Zwą ją również Nawieją Górą, Onawielą, Anawielą, Wielgą lubo wreszcie Nawielą. Jest to Góra Szklana, jedna z trzech takich gór znajdujących się na Weli. Na jej wierzchołku mieści się wejście do Komory Sowiego.

Kto na Welę przybywa, ten jest rzucany przez Umory prosto w Niwę Welesów (Nawiów). Dlatego niektórzy twierdzą, że Umory zrzucają ludzi do Piekła. Gdziekolwiek by zrzucały, miejsce owo zwą wszyscy jednako Wąwel albo Wąwlel, czyli Wąwóz Lelija. Umory zrzucają zmarłych na Sowi Przyląd, czyli Sowiniec, stanowiący sam skraj Wąwelu. Wąwel to wieloparowiasty wąwóz o stromych skalnych ścianach. Wszystkie te parowy Wąwelu schodzą się w jednym miejscu, pod Nawielną Górą. Tutaj ma swoje siedlisko w wewnętrznej jamie smok Wizunas. Ku pamięci tego właśnie miejsca, w Krakowie (Grodzie Kruków, Carodunie) stary gród umieszczony na skale, u spodu której żył w jamie smok Całożerca, nazwano Wawelem, opodalną górę porośniętą lasem Górą Welesową, sam zaś las na niej Lasem Wolskim. Jedno z bugryszczy świętych w tym lesie nosi miano Sowińca14.

Niektórzy mówią również, że to nie smok i nie Wizunas pod Onawielną Górą zamieszkuje, ale wąż zwany Ginwojtem. Są tacy, co prawią też, że Wizunas jest wężem. Wiadomo jednak, że Wizunas to miano jednego z Ażdahów-Spętów, sługów Czarnogłowa, więc któż inny miałby pilnować Szklanej Góry. Ci co uważają, że Niwa Welesów leży w Piekle, i tam widzą Komorę Sowiego oraz wszelkie urządzenia Nawiów, prawią, że tam też u Wiłospadu znajduje się Wąwel i Nawielna Góra. Dowodem na to jest według nich, iż Naw Piekła inaczej mieni się Smoczą, więc smok musi mieć w niej siedzibę. My stwierdzamy w tym miejscu z przekonaniem, że to żaden dowód, bo smoki przemieszkują we wszystkich nawiach, a także po wszech niwach całej Weli. Dwa z nich strzegą wejścia do Piekła i już to wystarczy, by naw tę zwać Smoczą.

Przybywający zmarły, aby wejść w Nawie, musi się dostać na szczyt Nawielnej Góry. Kto na Nawielną Górę się nie wdrapie, ten pozostaje u jej podnóża. Tam zaś czekają go dwa niebezpieczeństwa. Pierwszym jest powrót Umorów, które widząc niezdolnego do wejścia na Szklaną Górę po prostu spychają go z brzegu w Piekło. Drugim jest Wiz u nas. Smok ów nie każdemu dozwala wejść na górę. Tych co przeciw bogom bluźnili, napada i obżera do kości. Innych zostawia w spokoju. Każdy jednak musi stanąć przeciw niemu i pokonać go. Smok zadaje pytania, a prawidłowa odpowiedź jest kluczem do podjęcia wspinaczki.

Kładziwo, czyli obrzędowe kładki i mosty, daje się zmarłym po to, by po owych drabinach i mostach mogli wpierw zejść łatwo na Welę, na Sowi Przyląd (Sowiniec), wdrapać się z ich pomocą na Szklaną Górę, a potem opuścić się do Dworu Welesów. Dwór ma tylko jedno wejście, przez otwór szczytowy w nurzy. Od otworu schodzi się już po Trzydziewiętnej Drabinie Welesowej. U spodu mieści się Komora Polela, z której wiedzie dziewięcioro Wierzei w dziewięć Nawskich Dróg Pąci. Komorę ową zwą też Jaskinią Skłonu.

Lelij Smęt ma swoje komnaty obok Komory Sowiego. Płoną w nich wieczyste pochodnie; jedne długie, wielkie, jasne, inne krótkie, małe, ledwie tlące płomyczkiem, ogarki różnych maści, ledwie pełgające a długotrwałe albo krótkie i iskrzące. Gdy się który z tych zniczów dopali, oznacza tym sposobem koniec czyjegoś żywota na Ziemi. Smęt wysyła wtedy Lelka, który daje znać Nyi i prowadzi ją po duszę, by oną duszę z ciała dobyć. Kto w tej kom- nacie niebacznie dotknie jakiej świecy, ten umiera, bo zawsze dotyka swojej własnej, a gaśnie ona od ludzkiego dotknięcia. Dlatego jest wśród Sławian obyczaj, by żadnego ogarka poświęconego zmarłym nie tykać, nim się sam nie wypali.

W Komorze Sowiego odbywa się sąd nad czynami zmarłego, jakich dokonał podczas żywota. Sowi, wraz z Prawicem-Prawotą i bogunami, pomocnikami obu bogów, rozważa owe czyny i na tej podstawie wskazuje odpowiednie Wierzeje Nawne. Potem Lelij-Smęt bierze takiego za rękę i prowadzi drogą wskazaną wśród dziewięciu dróg, które wiją się przez podziemie Niwy Niw dążąc do ich brzegu.

Wędrówka dusz po Zaświatach przebiega często zależnie od tego, czy dusza na swej drodze napotyka złyródzie czy dobródzie. Są to ziarna Czarnogłowa i Białobogi gęsto rozsiane po nawiach, niwach, a także w korytarzach pątnych. Czasem jedno dobre ziarno potrafi przed błąkającym się zmarłym otworzyć Bramę Raju, a jedno złe pchnąć go ku Nawi Piekielnej. Dobre ziarna zbierane przez zmarłych na nawskich łąkach mogą posłużyć okupieniu się od mocy napotkanych na ścieżkach Zaświata, od zduszów i potworów. Ciemne moce karmią się dobródziami, pożerając je po to, by zmniejszyć moc dobra, jakie się znajduje w świecie. Modły i pamięć żywych o zmarłym są jak łuczywo rozświetlające jego wędrówkę po podziemnych bezdrożach. Każda dobra myśl poświęcona zmarłemu zbliża go do Raju lub Założy albo do osiągnięcia ponownego żywota ziemskiego, oddala zaś od Piekła i Otchłani.

Jak wykładają gardzińskie kapiszty: myśli ludzi żywych i ponawiane obrzędy ku czci zmarłych oraz bogów Zaświatów kierują ręką Czarnogłowa i Białobogi w ich nawskim siewie. Im częstsze, tym bliżej wędrowca pada dobródź, a dalej od niego złyródzie się sieją. Rzecz jasna, wielkiego trudu trzeba, by odmienić zaziemską dolę nikczemnika, a są wśród żywych i tacy zbójowie, którzy żadną miarą nie wydostaną się z Piekła.

Tych którzy nie sprostali pytaniom Wizunasa, jego sile albo litej ścianie Szklanej Góry, smok obżera albo swym od echem w dół spuszcza. Taki człek, obżarty ze wszystkiego, stawszy się lekkim niczym piórko, przy szczęściu do Założy zleci. Stamtąd zaś, przybierając postać strasznego zdusza, wraca na Ziemię.

W dworze-tynie Welesów jest także Komora Welesa i Komora Nyi. Tych dwoje jednak rzadko tutaj bywa. Weles woli czas spędzać w Założy albo u Wyraju, a Nyja w swoim zamyku w Pustoszy Otchłani.

Dwór-tyn Welesów jest uczyniony z kamienia wstęgowanego biało, czarno i szaro. Zwą ów czarowny kamień welesowy onyksem, bo ma on moc zwalczającą życie śmierć, znikanie, umieranie. Tyn zajmuje całe wnętrze Onawielnej Góry. Okolicę Przylądu Sowiego, Wąwelu i Szklanej Góry porasta bojarysznik, czyli głóg wywołujący wielki strach swoim szelestem, jałowiec pachnący co przyprawia o zawroty głowy, ciemiężyca wywołująca wonią przygnębienie, łzopędna cebula Lelija i ziele nawrotku oraz przywrotku. Mają tu siedlisko żmije, powietrzem fruną bezszelestne ćmy olbrzymy Trupie Główki, a w gałęziach głogów pohukują puszczyki. W Komorze Welesa znajduje się jego onyksowy tron, na którego prawej poręczy spoczywa Wiecznie-żywa Złotoczaszka Ludzka, a na lewej taka sama Złotoczaszka Końska. Na prawym zwieńczeniu oparcia tronu przesiaduje lelek, a na lewym wrona. Do tronu wiedzie kobierzec z żywych główek kwitnącego lulka. U stóp Welesa, gdy tu zasiada, wije się jego ulubieniec, syn Czarny Wąż Ginwojt. Weles, odkąd stracił swój pał-nasiek w walce, przyjmuje bogów dzierżąc w prawicy swoją małą ołowianą siekierkę-wał, zwaną Trebiną-Walachą. Komnata Welesa wsparta jest na dziewięciu słupach.

Niwa Swąta Wierch Weli

Światowit osadził Kłódź na Wierchu Weli i obwarował ją nieopodal Źródła Źródeł. Ten Wierch nazywają też Wiersznią, Górami Wierzchołowymi albo Górą Gór.

Na Wierchu Weli, największej wyniosłości wyrastającej ku niebu z samego serca Gór Czarnobilskich, stanęły warowne mury, w obrębie których znalazły się: Drzewo Drzew Wierżba, Źródło Źródeł, Jezioro Jezior Modry Banior, Skała Skał, Głaz Głazów i Kamień Kamieni Swatyr. Kiedy tylko Bóg Bogów oznaczył swoje miejsca, stanęły w nich straże i nikt niepowołany nie odważył się przekroczyć ich progu.

Wierzcha Drzewo Drzew

Drzewo Drzew, Wierzcha, posiada osiem wielkich odgałęzień. Trzy z nich są korzeniami, a pięć to sążniste konary. Trzy z konarów strzelają w górę, a dwa są poziome i tworzą rozłożystą koronę drzewa. Główny konar, sięgający Nieba, rozdziela się na końcu w dwa pnie. Dlatego Wierzcha, mając trzy konary wspierające Kopułę Nieba, posiada jednak cztery wierzchołki, które jej sięgają. Ligasze z Truso kapłani Upadłych Bogów16 podają, że na początku Wierzcha miała dziesięć odgałęzień, ale Swąt ułamał dwa z nich po buncie Zniczów.

Są też tacy, którzy prawią, że z jednego ułamanego konara zrodziła się Świć Zgałęza, a z drugiego Zerywanie. Z resztek obu ułamanych gałęzi Swąt rozpalił Ogień Ogni wieczyste ognisko, do którego Swarog stale dokłada gałęzi. Na leżących w trawie połamanych resztkach konara wciąż rosną coraz nowe gałązki i pędy. Z tej samej gałęzi co Świć miała też zostać wykonana Świetlista Maczuga Dażboga, Pał Welesa, Świetlisty Młot Swaroga i Błyskawica Peruna17.

Konarami wierzchołka opiekują się bogowie niebańscy: Swarog, Perun i Dażbóg, gałęziami rozłożystymi Spor i Strzybóg, których się uważa za bogów środkowych.

Z trzech korzeni Drzewa Drzew pierwszy, krótki, sięga wnętrza Góry Gór, drugi, średni, zagłębia się w Niwę Niw, a trzeci, najdłuższy, dosięga dna Nawi. Korzeniami opiekują się Borowił, Sim i Wodo-Wełm, uważani za bogów przyziemnych.

Pień Wierzchy jest szczerozłoty, gałęzie są kryształowe, a korzenie srebrzyste.

Wołchwowie z kącin Peruna w Kijowie powiadają, że dzisiejsze Drzewo Drzew Wierszba, czy jak ją inni nazywają Wierżba, Wiersznia, Wircha, Wiecha albo Świrżba, posiada pięć korzeni powstałych z członków Porusza, wbitego w Wierch Weli po szyję uderzeniem Swąta. Dwa z korzeni sięgają w Nawie, jeden w Niwę Niw, a dwa kończą się w Górze Gór. Ma też Wierszba jeden pień mocarny, rozchodzący się w trzy potężne konary oraz strojne zwieńczenie podzielone na cztery wierzchołki. Drzewo Drzew okrywają wiecznozielone liście piękności i przystraja kwiecie powodzenia. Wydaje ono owoce mądrości i nasiona natchnienia. Kto posiądzie kawałek kory tego drzewa, ten się doczeka powszechnego poważania. Kto otrzyma gałązkę, ten wzbiera niespożytą siłą. Komu dostanie się choćby drobny kawałeczek korzenia, ten zyska wieczystą wiarę i moc przekonywania innych.

Wieszczki z Grodu Kruków (Karoduny-Krakowa) powiadają, że Wierszba ma też płonną gałąź, której część odłamał Diw i zrzucił na Ziemię, a potem rozsadził po świecie jako jemiołę-imielę. Płonna jemioła sama o własnych siłach nie wyrasta. Nie przerodziła się też w ziemskie drzewo, ale w pasożyta. Nie chce zejść na ziemię z wierzchołków drzew, na których wyrasta, lecz stara się być jak najbliżej nieba, skąd pochodzi i dokąd chciałaby wrócić. Drzewa Drzew noc i dzień pilnuje od dotknięcia lub od wrażego spojrzenia Świćgałęza. Strzeże ona Kłódzi od strony powietrza i Wysokiego Nieba.

Wela – Nawie i Niwy – Rzeka Rzek, Kłodź Swąta, Wyraj

MAPA2

Skała Skał Swerkała-Swiergła, Kamień Kamieni Ałatyr-Swatyr i Głaz Głazów Święto-Głaza

Na Wierchu Weli mają przytulisko trzy święte kamienie: Skała Skał, Głaz Głazów, zamieniony w Święto-Głazę, i Kamień Kamieni Swatyr-Ałatyr. Skała Skał bywa zwana Swierskłą lub Swiergłą, czy też Swergłazą albo Swerkałą.

Są to kamienie o tyle niezwykłe, że żywe, chociaż niektórzy prawią, że wsze kamienie świata żyją, chociaż życiem słabym, utajonym. Skała Skał jest bardzo powolna, trzydziewięć razy wolniejsza od żółwia, zaś dwa pozostałe kamienie mają być nieco żwawsze. Jednakowoż zawsze zdążają na czas i są we właściwym miejscu, gdy to potrzebne.

Świętogłaza waruje u progu zamyku Kłódź i strzeże doń dostępu na powierzchni, pilnując, by nikt progu od strony lądu nie przekroczył. Świętoskała zamyka drogę do drugiego kręgu Kłódzi, Warowni Swąta i czuwa nad nieskalanym Źródłem Źródeł u Modrego Banioru, a także broni Kłódzi od spodu, od strony podziemia. Swatyr spoczywa na dnie strumienia wypływającego z Banioru, a tworzącego potem, spadającą z Równi Spadospadem Rzekę Rzek, Pętlicę. Broni on dostępu każdemu, kto by się chciał dostać do zamyku Swąta drogą wodną. Wszyscy oni czuwają nieprzerwanie, nigdy nie zasypiają i nigdy nie są zmęczem.

O Świętoskale mówi się, że jednym tchnieniem spycha w Bramę Bram, a także, że to ona sama jest ową Wierchnią Bramą Bram. Przez paszczę Świętoskały prowadzić ma droga do Pierwnicy. Kamień Kamieni Swatyr przypomina trójkątny spory głaz czarnej barwy. Ma wygląd klina i zamknięty w sobie ciężar dziesięciu Ziemi. Nic ani nikt nie może przepłynąć ani przejść obok Kamienia Kamieni w górę strugi Pełnicy.

Kłódź Swąta Zamyk, Twer i War oraz Źródło Źródeł i Modry Banior

Kłódź Swąta jest uwita pośrodku Wierchu Weli i odgrodzona od reszty Niwy Swąta grubymi wałami-murami. Mury owe mają śmiercionośne własności. Kłódź składa się z trzech budowli stanowiących jedną całość zamkniętą w potrójnym pierścieniu. Pierwszą warstwą Kłódzi. Jest to, co nazywa się Zamykiem Kłódź miejsce odgrodzone Gorącym Wałem. Za nim znajduje się Ogród Ogrodów, skąd tryska Źródło Źródeł i gdzie przebywają Kamień Kamieni oraz Głaz Głazów. Przez Zamyk wiedzie Jedyna Ścieżka, nosząca też miano Ścieżki Ścieżek albo Wielkiej Śćdzy. W Wale-Murze Gorącym są trzy bramy: Brama Ścieżki, Brama Rzeki i Brama Niedroża. Przez pierwszą wychodzi na świat Ścieżka Ścieżek albo, jak kto woli, wchodzi ze świata, wiodąc do samego wnętrza Swątowego domiszcza. Przez drugą wychodzi Rzeka Rzek, by podążyć w świat, a trzecia jest otwarta w przepaść nic do niej nie wiedzie ani ona nie prowadzi donikąd. Niektórzy ją mają właśnie za drogę końca wiodącą do Bramy Bram, która uchodzi w Pierwnicę. Ścieżka Ścieżek to w każdym razie jedyna droga prowadząca do wnętrza Kłódzi. Dalej znajduje się drugi pierścień Wał-Mur Parzący, uczyniony z gorącego powietrza. Za nim nachodzi się coś, co nazywane jest Twerem Swąta, czyli Twierdzą Kłódź. Jest to miejsce o wiele trudniej dostępne niż sam zamyk. Tu znajduje się Dziedziniec Dziedzińców, pośrodku którego wyrasta Drzewo Drzew Wierszba. Wejścia strzeże Świć-Gałęza i Świchrz wierzchowiec Swąta. W Wale Parzącym są dwie bramy: Wchodnia i Wychodnia. Przez Bramę Wchodnią wpływa Strumień Strumieni podążający od Źródła Źródeł. Zanim dopłynie do Wierszby, rozlewa się w Modry Banior, niewielkie jeziorko, które jest przez wszystkich uznawane za Jezioro Jezior. Przez Bramę Wychodnią struga, zwana już w tym miejscu z racji przyboru wód Rzeczułką Rzeczułek, wypływa z tweru, a potem i z zamyku, i spada Wielospadem na Równię, przełęcz w Górach Czarnobielskich. Tam na Równi jest to już Rzeka Rzek, nazywana dalej Pełnicą. W Modrym Baniorze woda jest żywa, jako że taką daje Źródło Źródeł, a na dodatek tu kąpie się Swąt pozostawiając część swego wieczystego potu-istu. Jeszcze na Równi wody Pełnicy są pełne życia, ale gdy spadają w dół wielkim Spadospadem i rozbijają się u stóp Gór Czarnobilskich zmieszane z ziemią i zanieczyszczone przez pracowity ród Morów, tracą swoją moc przywracania życia śmiertelnikom.

Wewnątrz pierścienia tweru jest zamknięty ostatni człon Kłódzi zwany Warem Boga Bogów lub Warownią Swąta. Miejsce to jest otoczone Wałem-Murem Ognia. Ściana ognia i blasku razi każdego, kto zechciałby przekroczyć próg jedynego wejścia do przybytku Swąta, jego dworu i domu, nazywanego także Domem Domów lub Dworem Dworów. Niektórzy prawią, że to ta brama jest Bramą Bram. Inni powiadają zaś, że Brama Bram znajduje się w Komnacie Komnat, gdzie spoczywa Swąt – Światło Świata. Te szczegóły, tyczące ułożenia Kłodnej Bramy Bram, są najbardziej sporne między kościołami wiary przyrodzonej i grumadami kapłanów, bowiem w Kłódzi nie był jeszcze nigdy nikt poza samym Swątem i jego pomocnikami Zgłęzami-Gałęzami.

Tak wygląda Niwa Swąta: Boga Bogów, Pana Panów, Światła Świateł, Świata Światów.

Rzeka Rzek i inne wody welańskie

Rzeka Rzek zwana jest także w całości Pętlicą-Mienicą, jako że jest jedyną rzeką Weli, a rozgałęzia się w szereg odnóg i kręci wielkimi pętliskami. Odwiedza każdą z niw i wpada do wszystkich nawiów. Przy tym każdy z jej odcinków pomiędzy wielkimi jeziorami ma inne wody, a przez to odmienione właściwości. Odgałęzienia te noszą więc różne miana, jakby były innymi rzekami. Cała Rzeka Rzek kończy się w wielkim jeziorze Otchłani, Jeziorze Martwym. Zacznijmy jednak od źródła.

Jako już rzeczono, źródło znajduje się w Kłodzi Swąta na Wierchu Weli, a Rzeka Rzek wychodząc z jego niwy przecina Przełęcz Równi i wielkim Spadospadem uderza z Gór Czarnobilskich w Niwę Jesza. Kieruje się spokojnym łukiem na południe (w kir rujny) tu jest nazywana Rojnicą, bo wciąż w niej się roi od żywego stworzenia. Chociaż już od ziemic Jeszy nie daje nieśmiertelności to ciągle daje moc mnożności – rojenia się. Pośrodku Niwy Gaja-Rui rzeka rozlewa się w piękne Jezioro Różoblaku, którego brzegi są porośnięte krzewami wiecznie kwitnących róż tak gęsto, że na obłokach odbija się różaną maścią ich barwa. Gdy dociera do granicy niwy na wschodzie i przekracza istniejący tutaj Most Gajny, stają na jej drodze dwa Czarne Źródła i wody zmieniają się wkraczając w Niwę Świstów. Od tego miejsca aż do Jeziora Wichrów na Rozdmuszysku nazywają ją Wichrzycą, jej toń jest skłębiona i wartka, wody rozkołysane. Skręca łukiem ku północy (w kir kostromny) wnikając na chwilę w Niwę Jaruny. Nie ma już mocy uzdrawiającej, ale dodaje krzepkości i sił witalnych. Wpada do wymienionego wyżej jeziora na wschodnim skraju Niwy Świstów. Tutaj rozdziela się w dwa nurty. Pierwszy skręca ku południowi, najeżony licznymi wirami i płytki ten zwany jest Pienicą. Drugi rusza na północny wschód wchodząc w nerkowatego kształtu Niwę Weniów. Ta odnoga Rzeki Rzek nosi miano Jaśnicy, aż do Niebieskiego Jeziora na Niwie Sołów, do którego wpada pokonawszy cztery inne jeziora i uczyniwszy wiele pętli. W Niwie Weniów przepływa przez Jezioro Weniów, potem płynie granicą Niwy Dziewów i Żgwiów rozlewając się w jezioro ichorowe Kraswara, dalej zagłębia się w Łąkach Krasatiny i tworzy Banior Błękitny. Stąd wielkim łukiem na powrót odnajduje kierunek północny i wkracza w Krainę Księżyca. Na granicy Niwy Chorsów i Sołów tworzy poprzeczne, uskokowe jezioro ichorowe Uchor, i dociera prosto do Jeziora Niebieskiego, które jest także nazywane Słoneczną Wodą. Jaśnica w Niwe Dziewów sprawia, że człek, co się jej wód napije, choćby był bezpłodny, będzie miał potomstwo, i to liczne. W Niwie Chorsów zaś wzmacnia siły duchowe, budzi wiarę w niewierzących i daje umysłowi niespotykaną przenikliwość. Z Jeziora Niebieskiego jeden z nurtów odchodzi ku brzegowi Niw i spada w Założę wodospadem błotnym zwanym Tapluszczem. Główny nurt skręca na zachód i przez Jezioro Płeń, leżące na granicy dwóch Niw Sołów i Żgwiów, wchodzi w tę drugą. Od tego miejsca jest nazywana Żywicą, aż do chwili gdy przepłynąwszy niwy Żgwiów, Jaruny, Sporów-Grubów, Rgłów i Simów nie natrafi na Niwę Kostromy. Tutaj ma na drodze tylko jedno jezioro, Złote, w Niwie Sporów. Część Rzeki Rzek, przepływającą przez Ziemicę Korony (czyli Sporów), nazywają także niektórzy Złocicą albo Miednicą. Jej woda na tym odcinku z powodzeniem zastąpi pokarm każdemu głodnemu i wzmocni siły wyczerpanych. W Niwie, Kostromy wpadają jednak do jej koryta trzy Czarne Źródła, które potężnie osłabiają wodę, aż staje się już prawie zwykła, jeśli nie liczyć jej właściwości oczyszczających. Króttki przepływ przez Niwę Simów, po wyjściu z ziemic Kostromy, już jej nie ożywia, zwłaszcza że zaraz wpada do Krainy Morów, gdzie ją zanieczyszcza swoim wpływem Czarne Źródło Mora. Jako Czystolica płynie na zachód, a potem południowy zachód, blisko brzegu Nawi Raju, przez ziemice Prowów, Runów i Wodów. U Wodów rozlewa się w Wodoisepiu w mnóstwo odgałęzień przenikających między wyspami. Częścią dociera aż do granicy Niwy Rodów i po niej spływa przez Jezioro Papróda. Tu, u brzegu Raju, na powrót łączy się w jedność. Ta część od Niwy Rodów aż po Krawędź Nawi mieniona jest przez niektórych Kwietnicą. Na krawędzi woda stacza się olbrzymim Wodospadem w Naw.

Odgałęzienie rzeki Rzek zwane Pienicą, które odchodzi na Rozdmuszysku do Ziemic Ładów, spływa w Gogolinę, którą przecina na pół, rozgraniczając Niwy Dziewów i Źrzebów w miejscu zwanym z jednej strony Łęgami Lężnymi, a z drugiej Mokrym Dołem Dodoli. Rzeka płynąc na południe wpada na Niwę Radogostów, przechodzi przez Dodolinę i skręca na zachód. Pienica daje odwagę i spokój wewnętrzny temu, kto się jej choćby łyk napije. Od granicy Niwy Radogostów i Plątów, gdzie pod Jaskinią Czarowną tryska w nią Czarne Źródło, zmienia się znowu. Nazywana Źrenicą daje moc jasnowidzenia i wieszczenia. Jako taka przechodzi przez Niwy Plątów i Źrzebów. Na granicy Niwy Wiłów płynie przez miejsce określane mianem Czarnych Źródeł Wida – jest ich aż trzy. Od tej chwili, skręciwszy na południe, w całej niwie jest zwana Ciemnicą, a łyk jej wody przynosi złe myśli, ciemne, straszne. Z Niwy Wiłów rzeka spada Wiłospadem w Naw Piekła.

Jak widać z powyższego opisu, Rzeka Rzek przechodzi przez wszystkie Niwy Weli, z wyjątkiem Niwy Welesów. Welesowie mają ją jednak we wszystkich Nawiach. W jaki sposób przebiega przez Nawie, zostało powiedziane przy ich opisaniu. Tutaj wspomnimy tylko, że w Piekle pozornie kończy się ona dwoma jeziorami: Czarsen i Krasnym. Nie jest to prawda, bowiem na dnie obu tych jezior są podwodne jaskinie i nimi Rzeka Rzek wychodzi jako Rzeka Podziemna albo Podnawna, zwana Podnicą-Dunajem. Podnica popod Bramą Smoków wpada w Założę i podąża, jako podziemna rzeka, aż do Trzydziewięcioisepia, gdzie nagle wychodzi na powierzchnię strasznym wirem i bijącym ku niebu tryskiem. To Trysk Głębi. Wzmocniwszy nurt osłabłej Założnicy, razem z nią wpada do Jeziora Martwego w Otchłani. Tutaj jest prawdziwy koniec Rzeki Rzek.

Niektórzy mówią, że Martwica to rzeka, przez którą nikt przepłynąć nie może, bowiem jej woda jest tak lekka, że nikogo żywego na sobie nie utrzyma. Prawda jest jednak taka, że zwykły człek, zwykłą łodzią, nie może w ogóle przepłynąć żadnej części Rzeki Rzek cała ona bowiem jest wypełniona wodą lekką, chociaż nie martwą. Nie utrzyma również żadnego przedmiotu materialnego, nawet piórka. Jedyny sposób, żeby ją pokonać, to płynąć w pierogu-knyszu, będącym wypiekiem ofiarnym. Wielki pieróg-piroga jako święte pieczywo nie zatapia się w świętych wodach. Martwicy w Nawi Otchłani nie da się jednak w ogóle przepłynąć. Czerwienica i Czernica także są trudne do pokonania, ale z całkiem innego powodu wielkiego żaru. Wtajemniczeni znają sposoby, które pozwalają przepłynąć ogień. Z pomocą przychodzą im zaklęcia, odpowiednie modły i zioła czarownicze.

Czarne źródła znajdują się wszędzie tam, gdzie Rzeka Rzek przecina podziemne Nawne Pąci Lelija. Takich miejsc jest osiemnaście w różnych niwach18. Na Ciemnicy, w miejscu rozgraniczającym Niwę Wiłów i Źrzebów, znajdują się trzy pierwsze z nich. Wszystkie należą do Wid a z rodu Źrzebów. Dalej, na Źrenicy w Miejscu Osobliwym, w pobliżu Jaskini Czarownej Plątów jest Czarne Źródło Przepląta. Na Wichrzycy w miejscu rozgraniczającym Niwę Gaja-Rui i Niwę Świstów są dwa czarne źródła, należące do Rui i Dyja-Poświściela. Opodal, gdzie Wichrzyca wpada z Niwy Jaruny na powrót w Krainę Świstów, nachodzą się kolejne dwa źródła, należące do Pośwista i Pogwizda. Na Jaśnicy, tam gdzie wpada ona w Krainę Księżyca, jest czarne źródło należące do Chorsawicy. Następne nachodzi się w pobliżu Jeziora Niebieskiego na Niwie Sołów i znajduje się pod opieką Bodnyjaka. Kolejne, kawałek dalej na Żywicy w Niwie Żgwiów, należy do Swary. Zaraz potem, przed Jeziorem Złotym, jest źródło przynależne Wołosowi. Dalej trzy źródła leżą na Czystolicy i podlegają Kostromie, a jedno z nich jest tak rozległe, że zwą je nawet Czarnym Stawem, chociaż nie jest to jezioro. Kolejne czarne źródło podlega Morowi. Dwa ostatnie zaś leżą na końcowym odcinku Ciemnicy u progu Nawi Piekło w Niwie Wijów, a włada nimi Boruta i Rokita. Wszystkie one zawierają wodę martwą, zwaną też Wodą Śmierci. Jeden łyk owej wody, której nie odróżnisz od zwykłej ani po zapachu, ani po barwie, starczy, by zabić wiele osób.

Przeciwieństwem martwej wody jest woda żywa. Przywraca ona zdrowie, siły cielesne, moce witalne, płodność, jasność rozumu. Oczyszcza także od trucizn i goi oparzenia. Gdy bardzo silna, potrafi przywieść zmarłego na powrót do żywota. Na Niwach Weli jest siedem studni żywej wody, nazywanych także Zdrojami. Wszystkie one znajdują się pod opieką trzech bogiń: Rudzi, Wodycy i Rodżany. Wodyca ma mieć trzy studnie, zaś pozostałe dwie boginie po dwie. Niektórzy wolchwowie, na przykład z Dobrudży19, powiadają, że Wodyca także ma dwie studnie, a ta siódma jest w posiadaniu Dodoli. Co ciekawe, nie wszystkie te studnie leżą na niwach przypisanych owym boginiom. Jedna znajduje się nad brzegiem Źrenicy w Niwie Źrzebów u stóp Gór Stołpowych w Osobliwym Miejscu Plątów, gdzie Jaskinia Czarowna. Tam Mokosz powiła Mąda. Zaraz obok tej studni wyrasta okazały Jasnożyw Drzewo Dobrej Myśli i Jasnej Przyszłości, zwane także Drzewem Nadziei. Ma to być studnia należna Dodoli, jako że miejsce owo leży na skraju Dodoliny. Dwa zdroje nachodzą się w Niwie Rodów, w Gaju Dźwięczlinowego Drzewa, w miejscu nazywanym Trzyzdrojem te należą do Rudzi. Trzeci zdrój, który mieści się tutaj to zwykłe źródło, lecz położone niezwykle pięknie, na skalnym stopniu, o którym mówią, że to Skała Roda. Dwie następne studnie położone są także obok siebie, na Niwie Wodów i Niwie Prowów-Czystów w okolicy przygranicznej, zwanej Studziennicą. Opiekę nad nimi ma sprawować Wodyca. Szósta studnia żywej wody leży w Niwie Weniów, na polanie Zdrożnej Ostoi, gdzie ma swój mały dworek Osidła. Siódma zaś leży na Zielonej Łące Reży, tuż obok tynu Rgłów. Tymi ostatnimi zajmuje się ponoć Rodżana.

Jeziora krewne – ichorowe

Jedno z nich to jezioro Kraswara. Jezioro Kraswary jest wypełnione ichorem zwanym kraszem-krwią. Jest to jedno z trzech Czerwonych Jezior Weli. Mówią też o nim Jezioro Krwiste albo Wzburzone. Drugi człon nazwania, wara, bierze się z gwałtownego burzenia się i bąblowania

wód jeziora, które zdają się nieustannie wrzeć. Powierzchnia Kraswary przypomina krwisty war. Jezioro leży na odcinku Rzeki Rzek biegnącym po granicy niw Dziewów i Żgwiów. W tym miejscu po stronie Niwy Żgwiów wcina się też i przylega do niego Niwa Chorsa. Po stronie Dziewów ciągnie się Łąka Krasatiny i Krasne Pola. Po drugiej wypukły, soczewkowaty w kształcie Płaskowyż Ognisk, należący do Watry. Wody jeziora mają nie tylko kolor krwi, lecz jej zapach i są tak ciepłe, jakby to była żywa krew (tak jest w istocie!). Przy ujściu tego jeziora w Rzekę Rzek znajduje się most, jeden z ważnych mostów Weli, łączący niwy Dziewów i Chorsów. Od tego miejsca wygląd rzeki staje się zwyczajny, a i jej właściwości są „zwykłe”, jeśli w ogóle można mówić o zwykłych własnościach Pełnicy.

Drugie jezioro krewne, w którym przelewa się boski ichor, to Jezioro Płeni, nazywane także Jeziorem Pełni. Leży ono na granicy niw Sołów i Swarogów. Jezioro to ma barwy płowe, czyli białozłote i takaż jest krew boska, w której Dażboga dozwala się kąpać nielicznym. Tą krwią karmi bogini wybranych z wybranych. Jedynym, który się tu i obmywa i pożywia, a nawet pierze odzienie i czyści swoją zakurzoną tarczę, jest Swarożyc.

Trzecie jezioro krewne zwie się Jeziorem Srebrzystym albo Jeziorem Chorsiny, niektórzy nazywają je jednak po prostu Uchor, jako że całe jest wypełnione krwią niebieską białosiną juchorem, czyli juchą. To jezioro należy do Chorsów, a znajduje się na granicy ich niwy z Niwą Sołów.

Trzem rodzajom krwi (ichoru) wypełniającego boskie żyły, płoni o barwie białej (złotej), kraszowi o maści czerwonej, juchorowi o kolorze niebieskim (białosinym), odpowiadają trzy jeziora krewne: Płeń, Kraswara i Uchor.

Różne miejsca Weli

MAPA3

Dolina Czterech Bogiń Niwy Radogostów, Ładów, Źrzebów, Plątów i Dziewów

Niwa Radogostów jest ciekawa z tego przede wszystkim powodu, że tutaj leży Pastwisko Body, które się nachodzi przy miejscu mienionym Doliną Czterech Bogiń. Okolica ta to styk czterech niw: Dziewów, Radogostów, Ładów i Źrzebów. Przez sam środek obniżeniem płynie z północy ku południu Pienica. Od południa leży Niwa Radogostów, od zachodu wnika szpicem Niwa Źrzebów, od wschodu (także szpicem) Niwa Dziewów, a od północy nakłada się Niwa Ładów. Wszystkie cztery zbiegają się w jednym miejscu i z tego powodu nazywa się ów obszar Doliną Czterech Bogiń. Południową stronę doliny zajmuje rozległa Bodolina z Bożym Polem Pastwiskiem Bożej Krówki Świetlnicy, na wschodzie leżą Lężne Łęgi Dziewanny, na północy Gogolina z Kotliną Golem Beud i Siodłem G ogoli, od zachodu wreszcie Dodolina, z Mokrym Dołem wzdłuż samej Pienicy. Niwa Radogostów od wschodu wcina się długim ryjem pomiędzy Niwę Dziewów, mającą kształt serca, a Krainę Księżyca, mającą kształty knysznej łodzi-pirogi. Ten długi ryj jest zwany Kotliną Radogódzy i dochodzi po stronie zachodniej do Kotła Body oraz Bodoliny. Na północnym zachodzie jest z kolei miejsce, w którym Niwa Radogostów łączy się z dwiema innymi: Niwą Plątów i Źrzebów. Tu Przepląt ma swoją Jaskinię Czarowną i tyn, tu Rzeka Rzek przecina się z podziemną Pącią Nawną Lelija i tryska czarne źródło, a po stronie Źrzebów Dodola ma studnię żywej wody. Radogostowie mają u siebie w tym zakątku, zwanym Wielkim Miejscem Osobliwym Weli, swoje drzewojasnożywiu. Na to wszystko nakłada się jeszcze wielodroże spowodowane wielką ilością rozrzuconych skał i ostalców Gór Stołpowych. Góry schodzą z Niwy Ładów (mającej z kolei kształt rombu), przecinają Niwę Źrzebów rozdzielając Bodolinę od Bańskich Łąk Mokoszy, wchodzą w Niwę Plątów, docierają do Brzegu Nawi i tu biegną pasmami dalej na zachód, na powrót wracając w Krainę Źrzebów. Końcem sięgają do Welesów z ich Szklaną Górą. Góry Stołpowe mają początek jeszcze trochę powyżej Niwy Ładów, u Świstów na Rozdmuszysku.

W Krainie Radogostów kształtem przypominającej długoryjego borsuka (niektórzy mówią, że długonosej świni) rośnie wiele leszczyny, dzikiego wina i winorośli, a łąki przyozdabiają: biedrzeniec, barwinek i bodziszek, dzięgiel i zimowit. Biedronki i muchy upodobały sobie ową niwę, podobnie jak świnie i węże. Bożebóg i jego ród mają tutaj, w łuku Rzeki Rzek, Tyn Kamienny. Pod dachem tynu uwiły gniazda szpaki i jeżyki.

Złączone razem, położone obok siebie na zachodzie, Niwy Plątów i Źrzebów wyglądają jak ptasia głowa. Często łączy się te rody w różnych opowieściach. Niwa Plątów bez okalającej ją od zachodu oraz północy Krainy rodu Mokoszy ma kształt Gołębia, zaś Niwa Zrzebów, bez tej drugiej wije się jak Wąż. Cały ów łuk przypominający ptasi kark nosi miano Koszego Lauku, czyli Kosznej Łukołąki to zaś dlatego właśnie, że obok siebie biegną tu zgodnie Niwa Mokoszów i Pląta-Kosza.

Z powodu nagromadzenia dziwnych kształtów cała południowa okolica Niwy Niw (włącznie z Krainą Księżyca, Jajem Weniów i Podkową Żgwiów), nazywana jest Obraziszczem. Niektórzy dołączają do tego nawet Niwę Sołów, mającą kszatłt topora i Grubów, przypominającą koronę. Prawią oni, że to z powodu bliskiej nieustannej obecności Makosza i jego żony, którzy wszak tworzą swoim wyplotem cały Obraz Świata, kawałek owego Obrazu jest tutaj widzialny gołym okiem.

W Niwie Serca, czyli Dziewów, znajduje się małe oczko Jeziora Błękitu na Łące Krasy, Pole Krasatiny, Łąki Kupalne za Łężnymi Łęgami, a także, odcięte od Pełnicy pasmem Krasnych Pagórków, Jezioro Kraswara. Są tu gaje brzękowe i jarzębinowe, zarośla kalinowe i chmielne sady, pola orunione dziewanną, bylicą, piołunem i dyptamem. W gajach żyją psy i sarny.

Perłowy Tyn Dziewów znajduje się na Krasnych Polach, pod jego dachem wiją gniazda jaskółki, polatują też w koło motyle mienione Paziami Królowej, to znaczy Dziewanny.

Niwa Ładów, czyli Rombu, albo Rombotowa20, jest skośnie przecięta Górami Stołpowymi. Tyn Ładów stoi na skraju Gogoliny, a uczyniony jest cały z żelaza. Niwę gęsto porasta las jesionowy i puszcza cisowa, bo wszyscy Ładowie nade wszystko lubią polowanie. W koronach drzew rośnie jemioła i żerują masowo jemiołuszki. Żyją w onych puszczach skrzyste jelenie, łanie oraz łasice. Nad Pienicą mają siedziska łabędzie. Na nadbrzeżnych wałach Rzeki Rzek, płynącej w znacznym obniżeniu podobnym do wąwozu, rośnie wilczełyko, dziewięćsił, werbena i dzięgiel. Niektórzy zwą tę ziemicę Niwą Trzykąta, a nie Rombu, to zaś z tego powodu, że tyn Ładów jest potrójnie obwarowanym trzykątem. Podawano również, że są tu trzy osobne dworzyszcza i każde z nich trzykątnego kształtu.

Niwa Źrzebów została już właściwie po drodze omówiona. Warto zaznaczyć, że na Bańskich Łąkach żyją bardzo ważne pajączki-mokrzaki snujące śnieci-wołocie Żywota, wiergu, źrzebu, bytu i doli. Każdy z nich plecie różną wołoć. Są to: czelustki, krzeczenie, boczenie i namiastki21. Niektórzy dodają i piąty ich rodzaj: złebytki. Wszystkie je zwą również pajączkami babimi, snutkami lub nietka mi. Sam środek Łąk Bańskich leży w mokrym miejscu, jest bowiem miskowato zagłębiony i tu właśnie gnieżdżą się w większości nietki. Miejsce to zwane jest Niecą Mokoszy albo Mokoszym Przetakiem. Na skraju Bańskich Łąk leży Czarnokamienny Tyn Źrzebów. Tam trzymają oni Cztery Kamienne Księgi: Księgę Źrzebu, Wrogu, Bytu i Doli. Ich księgi mają żółty kolor są ze złotego kamienia. Niektórzy prawią jednak, że one księgi są na korze brzozowej pisane, albo że uczynili je Borowiłowie z drzazg Drzewa Drzew. Ci powiadają, że ksiąg jest tylko trzy: Księga Źrzebu, Księga Bytu i Księga Doli. Czwartą księgę Księgę Głębi, miał Chors i podarował ją ludziom.

Cała Niwa Źrzebów leży w zagłębieniu i jest podmokła, ale też jasna i ciepła, przez co nadaje się dobrze do lęgu. Jednak najlepszy ku temu jest Mokry Dół. Tu kochankami Mokoszy zostali Wodo i Dażbóg, i tutaj narodziła się z ich nasienia Dodola. Dodola opuściła tyn Źrebów przez zazdrość matki i zamieszkała w małym dworku w Dodolinie. W tynie jej chyża wciąż pozostaje wolna i czeka dnia powrotu bogini. Kiedy on nastąpi, powiadają, będzie koniec świata.

Bośniacy w swojej nowej bałkańskiej ojczyźnie założyli uroczysko w dolinie zwanej Banja Luką (Bańską Łąką), a potem posadowili gród w jego pobliżu. Wielce oni czczą Dodolę, a z nią Perperunę.

Według najdawniejszych podań, kiedy Usud-Makosz wysypuje swoją niebiańską chyżę złotem, rodzą się ludzie szczęśliwi i bogaci, a kiedy tłucze skopki, sypiąc po swym tynie glinianymi skorupami, rodzą się ludzie o złym wiergu nieszczęśliwi i biedni.

Na Niwie Źrzebu rosną bardzo ciekawe rośliny, dające swymi sokami wieszcze wizje. Jest tu Pole Makowe, Konopne, Lniane i Miętowe. Prócz pająków mieszkają tutaj skrzydlate wilki, jeże i sowy. Gaje wiązowe i białodrzewe porastają samo południe Niwy, u stóp Gór Stołpowych na Brzegu Nawi.

Niwa Plątów jest górzysta, pełna ostalców stołpowych. Miejsce Osobliwe nachodzące się u progu Jaskini Czarownej należy do rodu. Stoi tutaj obok Góry Jaskinnej albo, jako mawiają, Czarownej Czarny Tyn obrośnięty chebdem i czeremchą. Jest też puszcza nad Źrenicą, złożona z wielkich aż pod niebo i rozłożystych jak dęby chebdów i czeremchy. Łąki Plątów obficie runią się fiołkiem, rosiczką, ostem, przepłochem i kąkolem. Pasą się na nich kozły skrzyste i przemieszkują przepiórki.

W Jaskini Czarownej Mokosz z Ładem poczęła, a potem urodziła Mąda.

Niwa Chorsów

Niwę Ksnów omówiliśmy przedstawiając przebieg Jaśnicy, Jezioro Uchor oraz Jezioro Ciemne. Na dnie tego Ciemnego Jeziora, które leży na granicy Krainy Księżyca z Krainami Sołów i Żgwiów, Chors schował i uwięził zaklęciami Niebieski Zamyk Swarożyca. Do tego zamyku Swarożyc obmywszy się w pobliskim Jeziorze Płeń wraca co noc i tutaj zasypia, w złotej łożnicy zaścielonej przez Osidłę. Tyn rodu Chorsa mieści się na samym brzegu Nawi i dojście do niego nie jest proste, bowiem otaczają go Senne Pola i Kirne Łąki, gdzie łatwo zasnąć albo pogrążyć się na wieki w rozmajaczonym kirśnie. Tynów ma cynowe ściany. Bronią go kolczaste derenie (świdwy). Niwę porastają też olchowe puszcze, w których żyją wszystkie wyobrażalne odmiany kotów, a nad Jeziorem Ciemnym żerują także łasice. Łąki Ksnów porastają dziwne rośliny: dziurawiec, chrzan, dzwonki, pokrzyk i piołun. Okolicę samego tynu posadowionego na Gołoborzu zaścielają obficie księżycowe kamienie. Wrót tynu strzegą trzy kruki: Kruk Biały, Czarny i Czerwony. Czerwony zadaje zagadkę, Czarny rozdziobuje albo odpędza tych, co nie odpowiedzieli, Biały zaś otwiera drzwi tym, którzy odgadli.

Brama Bram i inne Bramy Welańskie

Brama Bram to zupełnie co innego niż Brama Biesów, Bramy Nawi albo Nawne Wierzeje i Wypusty.

Brama Bram wiedzie wyłącznie w Pierwnicę, czyli poza wszech świat stworzony przez Swąta, tam gdzie mieszka pramatka Nica.

Brama Bram wjedzie w ową zupełną pustkę z Otchłani. Podobno druga taka sama znajduje się w Warowni Swąta. Niektórzy mówią jednak, że stamtąd wjedzie tylko przez ukryte drzwiczki tajemny korytarz do tej samej Bramy Bram. Myśl swoją wysnuwają owi żercy stąd, że rzecz będąca Rzeczą Rzeczy jest tylko jedna.

Brama Biesów prowadzi z Założy na świat ludzi żywych. Stad Umory biorą duchy na swe plecy i niosą między skrzydłami z powrotem ku Ziemi. Tą bramą dobywają się również na świat Zdusze. Dlatego jest ona także zwana Bramą Duchów. Brama ta, jak chcą jedni, jest schowana w pniu starego zmurszałego drzewa o suchych liściach, które nigdy nie spadają. Jak prawią drudzy, jest niczym nie odróżniającą się od innych skalną bramą w Wielodrożu. Drzewo-brama ma rosnąć pośrodku Wielodroża założy, a zwane jest Neleń. Nelenia strzegą Żmijowie.

Czarownicy Chorsa z Grodu Kruków powiadają, że z tym właśnie miejscem istnieje tajemne połączenie na Ziemi, jakoby cudowny korytarz, który się pokonuje szybciej niż mgnienie powieki. Wejścia do niego wiodą z dziewięciu cudownych studzien leżących w różnych ziemicach Słowian albo z dna dziewięciu najgłębszych jezior świętych oraz z wnętrza dziewięciu dziuplastych drzew rombotów, które są najstarsze i najświętsze we wszych sławskich i istyjskich ziemicach. Tędy, według wielu opowieści i bajów, przedostawali się często wytędze Sławów i Istów, by dokonywać bohaterskich czynów w obu światach tym i tamtym.

Na tym kończymy opisanie Weli, choć wiele pozostało jeszcze do opowiedzenia, a na samo zamknięcie dorzucimy jeszcze uwagę, iż przez Rzekę Rzek Łada-Łagoda sama jedna przerzuciła trzydzieści trzy mosty welańskie we wszystkich niwach, a także w niektórych nawiach. W kilku z nich nachodzą się po dwa mosty, a to: u Jaruny, Rui, Kostromy, Wiłów i Dziewów. Trzy mosty mają Świstowie na Rozdmuszysku, zaś w pozostałych niwach jest po jednym moście. W nawiach jest po jednym moście Łagody, ale Most Piekielny nie przechodzi przez Rzekę Rzek, tylko wiedzie nad Bagnem Wrzawy do zamyku Lelija-Smęta.

Przypisy

13 Góra Onawielna zachowała się w mitologii Istów i wschodnich Sławian. Nazywana jest przez Żmudzinów Górą Anafielsa lub Anawiels. Jest to nazwa starosłowiańska, a jej dawne zapomniane brzmienie to Onawiei, czyli Onawna Góra, Onawielna Góra.

a Podanie o tej górze i smoku Wizunasie (według Litwinów wężu) przechowało się wśród podań żmudzkich, jest też jednak znane Białorusinom.

14 Na Wawelu powstał w końcu zamek królów polskich. Obok tego miejsca, z biegiem wijącej się u stóp Góry Wawelskiej rzeki Wisły, znajduje się Skałka, dawne uroczysko święte, ze świętym źródłem, a jeszcze dalej święta góra Lasota z jej pradawną kąciną i Kopiec Kraka (Swaroga, czyli Ognia). W drugą stronę od Wawelu leży wzgórze zwane dzisiaj Wzgórzem Bronisławy, które jest okryte Lasem Wolskim (dawniej Welskim). I W czasach przedchrześcijańskich wzgórze to było najprawdopodobniej górą Welesa. Tutaj, podobnie jak na Wawelu, Skałce i Lasocie również znajdowała się kącina wiary przyrodzonej. Góra Welesa, wraz z miejscem zwanym Sowińcem, cieszy się do dzisiaj tak wielką czcią mieszkańców Krakowa, że w XIX i XX wieku usypano tutaj dwa nowe kopce poświęcone bohaterom narodowym: Kopiec Piłsudskiego i Kopiec Kościuszki. Sam Wawel jest uznawany, z powodu czakramu mocy Ziemi umiejscowionego pod ziemią, a znajdującego ujście w jednej z krypt zamku królewskiego, przez joginów i przedstawicieli religii hinduistycznej za jedno z siedmiu miejsc świętych świata. Ich wiedza na ten temat jest czerpana z Wed, prastarych ksiąg wiary przyrodzonej, które według wielu poważnych uczonych, a przede wszystkim według praktyków hinduizmu i jogi, zawierają wiedzę o religii z okresu Wspólnoty Ariów, czasu nierozerwanej jeszcze więzi słowiańsko-irańsko-indyjskiej. Zwraca uwagę również postać umiejscowionego u stóp Góry Wawel smoka-strażnika, który zamieszkiwał system jaskiń pod wzgórzem, zwanych Smoczą Jamą. Samo określenie jama nawiązuje do podziemnych bóstw indo-irańskich Jama i Jima.

15 Niwa – prasłowo oznaczające pole, miejsce położone w dole. Słowo to istnieje w języku greckim –neios – pole, neiothi – w dole. Pochodzi od rdzenia nei, tego samego, z którego wywodzi się nyk – niknąć, nyć – płakać, i niz – nizina, w dole, naw – dół. Zachowane w indyjskim przysłówku ni oraz niemieckim – nieder. Rodowód wiąże owo słowo z pojęciem Zaświatów. Niwy były częścią tego, co w dole świata podziemnego Weli. Były to Pola Welańskie. Zastanawiający jest związek pojęcia niwy z pojęciami zaświatów oraz śmierci poprzez niweczyć, obracać wniwecz – niszczyć, obracać w nicość. On również potwierdza, że pojęcie niwy wiąże się bezpośrednio z nyją – śmiercią, unicestwieniem, nicością, Nicą, przejściem do świata Welów a. Także jednak z pojęciami niecenia, rozniecania, nieci żywota.

a SEB str. 364.

16 Według niektórych podań, w Truso nad Bałtykiem istniało światliszcze Zniczów, których tam czczono niczym innych poważanych bogów, paląc wieczny ogień i składając obiaty, chociaż wiadomo było, że to bogowie upadli. Ligasze tamtejsi nigdy jednak nie wymieniali głośno Zniczów z imienia.

17 O Błyskawicy Peruna mówi się też, że została uczyniona z kamienia przez Sima.

18 Liczba 18 to zdwojona dziewiątka 2×9, daje ona czertę 9, czyli śmierć.

19 Dobrudża – położona u ujścia Dunaju do Morza Czarnego ziemica Traków, od V wieku była miejscem osiedlania się ludów napływowych, w tym Awarów i Słowian. Według niektórych kronik wcześniej rządzili tutaj Słowianie, których władcą był car Sław Stumogilan, z plemienia Serdczan (Sredczan), Gątów lub Timoczana. W VII wieku zdobyta przez turskich z pochodzenia Bułgarów, stała się zalążkiem ich słowiańskiego państwa.

a SSS t. V, str. 238; MSKDS str. 98.

20 Rombotami nazywano święte drzewa, które wyrastały z jednego pnia rozdwajającego się następnie i znów zrastającego ponownie w jedność. Takie drzewa wyglądają jakby były rozrąbane przez bogów w trakcie wzrostu. Znajdowały się one w wielu miejscach o nadprzyrodzonych właściwościach, np. w Białowieży. Owe szczeliny mają kształt rombu. Do dzisiaj podobno można zobaczyć romboty w uroczysku Białowieży.

Relief Żmij

Z Taji 22

Tajemne Miejsca Weli i ich związki z Nową Kolibą

Są na Weli miejsca tajemne, o które próżno by pytać wróżów i żreców rozlicznych kącin. Tę znajomość rzeczy trzymają oni dla własnej wiadomości, którą się z innymi nie zamierzają dzielić. Postępują w ten sposób z tej to prostej przyczyny, że ktoś kto tam sięga, sięga Istoty Rzeczy, a sięgając jej sprowadza powszechne niebezpieczeństwo na Ludzi i Ziemię. W one miejsca – wiedząc o nich – sięgnąć można na kilka sposobów, ale Rzeczy Istotne mają to do siebie, iż wpływają nie na byt jednostkowy, ale oddziałują w sposób powszechny – to jest na wszy świat.

Jeśli idzie o sposoby„wejścia” co pozwalają z miejsc Tajemnych Weli dobyć na Świat Widzialny – ziemski, to co może zasadniczo zmienić byt ludzi, byt i dzieje całej Ziemi  i wszystkich istot żyjących we Wszym Świecie, to na pewno dzisiaj – podobnie jak i w przeszłości znamy tylko niewielką ich część z bezliku możliwości.

Jednym ze sposobów, znanych od dawna – ze Starej Koliby – było skorzystanie z zaklęć i mocy czarownych ziół oraz pomocy boskiej(wielkich bogów lub duchów pomocniczych, albo nawet zduszów)  i wejście na Welę bezpośrednio przez tajemne Bramy na Ziemi i Niebie – na przykład przez szczyt Góry Kara (Khara, Hara) na dalekiej Siewierzy w Górach Kamiennych, albo przez jaskinię na Górze Kaganjąt (Kogajon), przez Siedem Gór i Siedem Mórz oraz Siedem Lodowców i Siedem Wierzeji na samiutkiej Siewierzy-Północy (stąd przecie jej nazwa – od Siedmiu Bram Wiary, czyli Siedmiu Wierzeji). Można tez było się dostać na Welę – od zawdy – przez zaklęte studnie, Ostrów Bujan, Bramę Świata na Zapadzie w Wenelądzie – kędy Swarożyc z Tarczą-Słońcem spać chadza, albo też przez  ziemskie Zamyki Bogów – jak ten na dnie Morza Wodów, gdzie Wodo-Wełm trzymał kagana Sadkę-Sądka w „gościnie”.

Można też wreszcie wejść osobiście na Welę wznosząc się na skrzydłach straszów, albo innych zaklętych latających statków, niejako wbrew Śmierci-Nyji, przechodząc przez Wąwóz i Onawielną Szklaną Górę Wąwel, spuszczając się w Jaskinię Skonu. By tego dokonać trzeba było mieć zapewnioną pomoc bogów i bogunów, albo zduszów, albo Tajemnych Ksiąg – jak to zrobiła Czaroduna z Bierłą I Obdzierłą.

Jednakże po ciężkich doświadczeniach wojennych bojów o Taje, mimo że tego Swąt-Światłoświat nie wymagał od bogów, postawili oni, gdy się Ludzie odrodzili w Nowej Kolibie, mocne Zapory Niewidzialne, które żywy człowiek bardzo wyjątkowo i raczej tylko bezpowrotnie może przekroczyć – czyli nawet jeśli uda mu się przez Zaporę na Welę dostać, to stamtąd do powrotu się dobyć już nie zdoła. Tedy najczęściej musi w Zaświatach na wieczność pozostać, a nigdy nie wiadomo czy wdzierając się w owe obszary przemocą człek ów bytuje tam w szczęściu, czy też podlega nieustannej karze za swój świętokradczy czyn.

Wróżowie i żrecy posiedli wiedzę o wielu Miejscach Osobliwych Weli i Miejscach Tajemnych oraz o tym co one w sobie kryją. Część tej wiedzy wyciekła z kącin i na przykład dzisiaj wszyscy już znają prawdę o tym, iż gdzieś w Zaświatach czyli Nawiach welańskich jest schowana Złota Kula, którą można o wszystko co się zechce poprosić i ona to spełni, ale raz tylko i jedną rzecz. Złota Kula jest czymś zupełnie innym niż Złote Ryby widziane na Ziemi tu i ówdzie dawno dawno temu, a także i dzisiaj choć bardzo już z rzadka. Te ostatnie spełniają tylko życzenia osobiste dla samego znalazcy. Złota Kula spełnia zaś tylko wielkie i nieosobiste życzenia – na przykład mogłaby spełnić życzenie w rodzaju: „śzczęścia dla Wszystkich Ludzi, Na Zawsze” , albo: „Nigdy Więcej Wojen i Zarazy na Ziemi”…

Jednakowoż o wielu rzeczach istotnych i tajemnicach oraz miejscach we wszym świecie ukrytych nawet żrecy i wróżowie wiedzy nie posiadają i być może nigdy nie posiądą, mimo że ostatnimi czasy zamknęli sdię w pracowniach i zaprzestali nazywać siebie Wielunami oraz mówić iż zajmują się wiedzą – tera twierzą że zgłewbiajajmują się nauką ą tajniki NAUKI.

Jak ich zwał tak zwał, my wiemy kto jest kim i skąd się czyje korzenie wywodzą, a nawet kto komu tak naprawdę podlega i nad czym się biedzi. Ważne jest jednak iż wiedzą oni, że od czasu Wylęgu w Nowej Kolibie droga osobistego wejścia na Welę przez żywą istotę jest niemalże wykluczona z powodu instnienia owej Niewidzialnej Zapory.

Stąd – od bardzo dawna już od Starych Czasów Nowej Koliby wtajemniczeni kudawowie stosować zaczęli inne sposoby dojścia do tych miejsc zaświatowych, polegające na otwarciu Drogi Jaźni i wejściu w zaświaty oną drogą jedynie przy użyciu sił duchowych i samego ducha.

Tak postąpił Żalmokszysz II – kagan Dawanów z Gór Bukowych, zstępując na dno jaskini ze szczytu Góry Kaganjątu i przebywając w niej wiele lat, aby oczyścić umysł i zjednać się z bogami. Wyszedł z jaskini natchniony i święty, wiedząc dokładnie jak poprowadzić plemię i urządzić jego szczęsny żywot na całe stulecia. Jego wiedza nabyta po tamtym złączeniu się z bogami  i Zaświatem, daleko zresztą wykraczała poza to co tu opisujemy[i]. Pierwszą rzeczą, jaką po wyjściu uczynił Żalmokszysz II, była budowa świętego kręgu i obwaru Serbomazogątynu (Sermagetuzy), po którym to akcie nastąpiło niespodziewane zjednoczenie owych ludów – Serbów, Mazów i Gątów-Dawanów oraz ich zwycięzka wojna ze Skołotami, Wędami i Nurusami.

Jeszcze innym przykładem Duchowej Drogi Wejścia jest ta jaką opisuje poniżej opowieść o Radomudrze Skrytyjskim i starym Mądrzcu – to przykład olśnienia, natchnionego błysku weny – pozwalającego znaleźć niespotykane rozwiązanie, gdy człek sięgnie po wiedzę ukrytą w Miejscach Tajemnych, albo po wiedzę o nich i ich oddziaływaniu. Sięgnięcie po tę wiedzę i jej zastosowanie zawsze zmienia zasadniczo dzieje – w wypadku Mądrzca cała kasta starców przestała być uważana za Stan Niewolnych, a stała się szanowanym nowym stanem, nazwanym od jego imienia Stanem Mędrców.

Przytoczymy tutaj to co wiadomo o dwóch takich miejscach, po to aby każdy wierny Wierze Przyrody, każdy jej wyznawca, mógł przemyśleć dla siebie ową nabytą wiedzę i z niej skorzystać dla wzmocnienia swojej własnej życiowej pąci.

Trzydzieści i Sześć Wied stanowiących Pąci ku Tajom Weli zawiera Księga Wiedy, która jest w całości poświęcona sprawom drogi ku Prawu i Prawdzie. Wiele z onej wiedzy znajdziecie też rozproszone po wszystkich tajach.

Taja Dwudziesta i Druga ma za zadanie wszystkim ludziom (wiernym i niewiernym) pomóc otworzyć oczy i dojrzeć Dzieje Świata oraz Sprawy Świata w nowym Świetle – bowiem nie tak toczyły się owe dzieje jak o tym prawili Romaje, i nie te są rzeczy Istotne, które się nimi być zdają, lecz te któe uczni takimi Swąt.

Ci, którzy Wiary Przyrody nie wyznają są ubożsi o tę możliwość korzystania z wielowiekowej wiedzy duchowej, jaką onaż Wiara w swych księgach (knigach), wiciach-nawęzach, kobnych przekazach i bajnych przeplotach podaje.

Niewierzący są skazani na wieczyste czołganie się po powierzchni Ziemi, ich wzrok nigdy bowiem nie sięga ku Górze, ku temu co zdaje się Niemożliwe. Owoż Niemożliwe jest w istocie Możliwe, a jedynie dla Tych ludzi bez wiary lub słabej wiary – pozostaje Niewidzialne.

Powiemy tutaj zatem o Lichotynie, Padole Ólwa oraz Ostrowie Bujanie i związanych z nimi Tajach.

Lichotyn-Lichota, czyli Płaskowyż Cichoszy-Lichoszy w Krainie Księżyca i Taja L oraz  Taja C

Powiadają żrecy i wróżowie Kącin Wschodu i Zachodu, że sposród wielu tajemnych miejsc Weli aż czterdzieści i cztery znajdują się w Niwie Ksnów, zwanej Krainą Księżyca. Dla wyznawców Wiary Przyrody i posiadających wiedzę wiedunów czy kudawów nauki jest oczywiste, że to musi być prawda, ponieważ Chorsowie zostali przez Swąta po Wojnie o Taje obrani na na Władców Wiedzy Tajemnej i stali się posiadaczami klucza do wszelkich taj, który odziedziczyli po Przeplącie. Ci, którym  nie wystarczy taka przesłanka jak bajne wierzenie, powinni się przekonać o Prawdzie po innym wskazaniu. Liczba 44 oznacza bowiem czertę 8 a ta jest czertą Pełni – czyli także Pełnej Wiedzy. Bardziej dociekliwi mogą prześledzić szereg innych drogowskazów i śladów, które ich o słuszności takiego rozumowania przekonają, lub może po prostu wystarczy im odczytać z Księgi Wied wywód 26 Wiedy Czwórksięgu.

Od początku świata było wiadomo o działalności Bogini Licho i na czym ona polega. Licho porywa i ukrywa bardzo wiele rzeczy z Ziemi, Nieba a także z Weli. Licho zabiera i chowa gdzieś po kątach przedmioty o wielkiej wadze – a więc wyłącznie Rzeczy Ważne. Czasami także coś zwraca, ale bardzo rzadko, a jeśli tak to tylko po to by doświadczony jej działaniem człek przemyślał dogłębnie o co naprawdę chodziło.

Wiadomo także, że Licho ma swój udział w odebraniu każdego żywota, jaki się tli we wszym świecie. Kiedy przychodzi stosowna chwila to Licho wszakże wybiera dla każdego Nieć Żywota odpowiedniej długości określając tym samym długość życia danej osoby. Licho jest również jedną z tych Trzech Bogów, którzy mają pieczę nad Nieciami Żywota w trakcie trwania życia, a potem jedną z tych, które Tną Nożycami Nieć Życia w Baji i podają ją do wykończenia Mokoszy oraz Lelowi, który zagasza jej świetlisty koniec – kniot (skon). Drugą z tych bogiń czuwających nad Nieciami Żywota jest Dodola, która dba o wploty Nieci Żywota w Baję, a trzecim jest bóg Wid-Wij – Ten Który Widzi Przyszłość i Wskazuje Cel. Wierg w postaci trzech deszczułek lub patyczków, każdemu nowonarodzonemu we świecie, podkładają Rodzanice bądź Sądzenice, i od tego wiergu-wyroku nie ma już w życiu ziemskim odwrotu.

Kudawowie powiadają że Mokosze i Plątowie wzbudzają także lęk wśród Bogów, bo oni wyznaczają także kosz-los, zręb, wierg, dolę i byt boski. Tak więc wiedzą o bogach najwięcej i wiedzą co się w przyszłości stanie. Oskarżani są oni przez bogów o to że pochodzą od Nicy, albo że przynajmniej częściowo w ich żyłach krew Nicy płynie.

Jest to prawda o tyle o ile w żyłach ich wszystkich płynie krew Nicy, choćby za sprawą Czarnogłowa i Białobogi – ich Ojca i Matki, a też i za sprawą samego Swąta, który przecie zmieszał się z Nicą na Początku Świata. Zawsze przeto cierkaswiło bogów co się w Tynach Płatów i |Mokoszów dzieje, co kto porabia, z kim się spotyka i co też dzisiaj powiedział. Wielką ciekawość bogów i ludzi wzbudzał Zawsze Śpiący Wid-Wij, Wiecznie Milczący Makosz-Zręb, Wciąż Tkająca Baję Mokosz, Płaczliwa Dodola, Plątwa-Przpigoła Wielka Kłótnica i Przepląt Największy Straceniec, albo Mąd Mętlik brat Licho.

Największą ciekawość jednak wzbudzała zawsze sama Licho, której nie wiadomo nawet do końca jak powiadać – czy że jest bogiem czy że boginią. Zwłaszcza wielkie poruszenie wzbudzała myśl o tych wszystkich zdobyczach, które Licho kędyś ukryła, bo gdyby je ktoś posiadł to byłby posiadł  wielką władzę nad Światem. Pomiędzy owymi zagubionemi rzeczami porwanymi porzez Licho, wiele było takich, które budziły porządanie bogiń, bogów, duchów pomocniczych, zduszów, inogów, ludzi, zwierzorów czy zrostów. Wiele czasu się zastanawiano  i na próżno usiłowano dociec, gdzie też leży owa kraina, w której Licho wszystko chowa.

W jej schowku zasię było dosłownie wszystko co najciekawsze na Świecie: wszystko to co zmarnowano, próżne chęci, stracony czas, roztrwonione majątki, zagubione skarby, zaprzepaszczone taleny, nie dotrzymane umowy, złamane obietnice, nie wysłuchane modlitwy, nieudane próby, łzy przelane na darmo, nie spełnione marzenia, zapomniane prawdy i języki, zatajone odkrycia, czarowne przedmioty i zmarnowane żywoty.

Początkowo z przebąkiwań Mokoszy i pomruków Wida-Wija wnioskowano, że Lichotyn leży na Księżycu, ale okazało się rychło, że to nieprawda, nikt go tam bowiem nie naszedł. Potem sądzono, ze Licho trzyma te rzeczy gdzieś w Niwie Plątów na Weli, albo w Niwie Mokoszów, blisko granicy w Górach Stołpowych, albo w Miejscach Osobliwych. Nic z tego. Następnie zaczęto podejrzewać najciemniejsze zakamarki Nawi, gdzie Ciemni Bogowie zwykli ukrywać swoje skarby – a więc dno Rzeki Rzek Smętnicy  w Nawi Otchłani-Ciszy, czyli na tym odcinku co się zaczyna od Jeziora Niemego a kończy Lodospadem przy Jeziorze Bezistnienia. Potem podejrzewano też Las Ciszec w tamtej okolicy, albo zamyk Nyji leżący dalej na wschód Nawi Ciszy, albo nawet Jezioro Martwe czyli Morze, które wszystko morzy. W końcu cien padł na Nicę bowiem posądzano Licxho że w porozumieniu z Pramacią Nicą – choć to przecie wierutna bzdura, bo Swąt Nicę wyrzucił poza Świat – trzyma coś u niej, schowane za Bramą Bram.

Tymczasem dopiero Dziwnyjusz, który był kapłanem skistem i stosował sposoby tajemne skistów dla nawiązywania kontaktu z bogami i Welanami, odkrył przy pomocy duchowej wyprawy na Welę jak to naprawdę jest. Wielu żerców powiada, że to stamtąd z Lichotynu co jest ukryty na Płaskowyżu Lichoszy-Cichoszy w Krainie Księżyca, za Kirnymi Łąkami otrzymał wiedzę w jaki sposób zabić Rybę Karę – o czym prawi kolejna, Dwudziesta Trzecia, Taja.

Warto więc wiedzieć, że tam właśnie w Niwie Ksnów, za Kirnymi Łąkami na północ ku Jezioru Uchor Licho ma swoje Tajemne Miejsce na Weli, gdzie wiele skarbów trzyma. Niewielka jest także różnica między tają L i Tają C – ta ostatnia jest tylko na górnym końcu nieco bardziej zagięta, a obie mają dolną linię niczym śmiertelna kosa. Powiadają wtajemniczeni, że Taja L to Taja Kosa – czyli Taja Śmierci, albo Zmiennego Losu, a Taja C to Taja Sierpa, czyli Taja Wojny i Boju albo Żniwa. Obie pokazują śmierć, bo narzędzia które ukazują do zadawania śmierci służą, ale czynią śmierć inaczej i każde w innym celu.

Padół Ólwa (W)ólwa i Ostrów (B)ujan – Taja Ó i Taja U

Ólwa to Taja, która swoim kształtem doskonale odwzorowuje Welę pod względem układu Krainy Bogów i Krainy Zmarłych, czyli Zaświatów. Nazywana jest także Tają Ó. Ólwa to jednocześnie półmiskowata dolina, padół w kształcie zęba, Niwa jako jedyna należąca do Krainy Zmarłych, a położona na południu Weli, a więc w Kirze Rui.

Ólwa stanowi jednocześnie doskonałe odwzorowanie Weli pod względem układu królestw Nie mamy tu na myśli podziału na Niwy i Nawie, który nie jest równoznaczny z podziałem na królestwa. Obręcz Nawi otaczająca Dysk Niw jest temu dyskowi powierzchniowo równa. Tak więc wydawałoby się że Królestwo Wieczności i Życia ma taką samą powierzchnię, jak Królestwo Zaświatów i Śmierci, ale w istocie tak nie jest. Na Królestwo Zaświatów składają się bowiem wszystkie Nawie i jedna Niwa – Niwa Panów Weli, nazywana Zębem Welesów, albo Zębem Nawiów. Sam ów ząb właśnie – Niwa Welesów znajdująca się u podstawy Weli, nad krawędzią Piekła, nazywany jest Ólwą. Do Królestwa Zaświatów dodatkowo wlicza się także Pącie Lelija, przechodzące Podziemiem pod obszarem Niw.  Ólwa pokazuje stan, który określić można jako „pomiędzy” albo „zalęg”.

Tak więc Zaświaty są większe od Niw o tenże Ząb – Ólwę i Pącie Lelija.

Drugim miejscem na Weli, które ukazuje ten sam stan, skierowany jednak przeciwnie niż Ólwa jest Ostrów Bujan. Ostrów Bujan to ostatnia z wysp Trzydziewięcioisepia, czyli wyspa dwudziesta siódma, najbardziej środkowa, najgłębiej wewnętrzna, otoczona wodnym skryntem-labiryntem i dwudziestoma sześcioma innymi wyspami Trzydziewięcioisepia. Leży na Wschodzie, czyli w Kirze Jaruny na Weli. Tam odbywa się zalęg Dusz, które przechodzą z niej właśnie, poprzez Wrota Welańskie na Ziemski Padół, do powtórnego żywota. Ostrów Bujan jest więc zalążkiem żywota, ostrowem – czyli wyspą odmienności w martwym otoczeniu Krainy Zmarłych.

Ostrów Bujan jest skierowany ku życiu, a więc pokazuje on dokładnie stan kiełkowania, zalęgu ku życiu, ku odrodzeniu. Ólwa – Ząb Welesów pokazuje stan dokładnie odwrotny, który bardziej pasuje nazywać stanem „pomiędzy” niż zalęgiem, ponieważ zmierza on w odwrotnym kierunku jest zalążkiem martwoty, stanu śmierci na wiecznie żywych Niwach Weli. Dlatego bywa on nazywany także przez odwrócenie i porównanie Ostrowem Ólwa lub Ostrowem Ulgi, ulgi jaką cierpiącym przynosi śmierć. Znak Ólwy – dokładne odwzorowanie Weli z podziałem na Zaświaty i Królestwo Wieczności pokazuje stan, który tworzy pełną równowagę przeciwieństw, lecz jednocześnie pokazuje już chwilę, w której ta równowaga się załamuje.

Królestwo Wieczności jest mniejsze ponieważ Wyspa Żywota, lub Wyspa Zalęgu jaką jest Ostrów Bujan – bujan czyli wyspa wybujająca (wywzrastająca) żywoty – nie należy do Królestwa Wieczności Weli, ale do Żywego Świata Ziemi. Ona cała jest niejako Wrotami do powtórnego Żywota Ziemskiego, jest Przedsionkiem Ziemskiego Padołu, choć leży w Nawiach.

Znak ten w swym kształcie przeciwstawia kolisty Dysk Świata Wiecznie Żywego, wężowej Obręczy Świata Zamarłego i Martwego. Jednocześnie Dysk posiada wgłębienie na południu, Wcięcie Zębu-Ólwy. Obręcz posiada Wyrostek Zębu Ólwy, a więc niejako powiększenie swojej wężowej powierzchni wcinające się w Niwy Wieczności, tak jakby Świat Martwy zyskiwał i rozwijał się kosztem Dysku Wiecznego Żywota. Jednocześnie jednak na wschodzie Nawi znajduje się mała łezka, Ostrów Bujan – zalążek żywego pośród Królestwa Martwoty i Zamarłości. Ta łezka równoważy doskonale dwa stany: Życia i Śmierci. Nie  równoważy jednak stosunku Królestwa Wieczności do Królestwa Martwoty. Ostrów Bujan nie należy do Weli, lecz już do Ziemi.


[i] Dzieje Żalmokszysza a także Dziwnyjusza którego nazywano Żalmokszyszem I opisuje dokładnie Taja 23.

Relief głowy

Koło Bogów – Krąg Świata

MAPA4

Podziel się!