Ryszard Wagner – uwertura Polonia (motyw hymnu Polski od 4’14”).
Mało kto wie, że Mazurek Dąbrowskiego (nie tylko jako motyw instrumentalny, ale także słowa pieśni), był jednym z największych europejskich przebojów muzycznych XIX wieku. Zapraszam wszystkich na stosunkowo „młody”, ale bardzo interesujący blog: Wspaniała Rzeczpospolita. Ci którzy znają Księgę Tura i Księgę Ruty znajdą tam nieco odmienne oświetlenia różnych słowiańskich etymologii, ich powiązania z innymi językami świata i masę ciekawostek, w tym także historycznych. Pozostali mają szansę niektóre etymologie po prostu poznać, a także odkryć dla siebie wiele uzupełnień i rozwinięć, również powiązań z materiałem prezentowanym przeze mnie tutaj. Cieszę się, że tan blog powstał – jest świetny, więc mam nadzieję, że będzie trwał i się rozwijał.
Dla zachęty artykuł z 8 września na temat „Jeszcze Polska nie zginęła”. Myślę, że wiele osób będzie zaskoczonych. U nas tylko fragment (całość tutaj: http://wspanialarzeczpospolita.wordpress.com/):
Jeszcze Polska nie zginęła
Kto z nas nie zna słów „Jeszcze Polska nie zginęła”? Chyba każdy, może czytelnikom zza granicy wyjaśnię, że to pierwsze słowa polskiego hymnu państwowego… Ale czy wiedzieliście, że z Polski Mazurek Dąbrowskiego wyemigrował jak i dużo innych naszych elementów kulturowych i zagnieździł się na stałe w innych krajach?
Otóż nasz hymn powstał w 1797 roku czyli 25 lat po rozbiorze z 1772 roku i 2 lata po totalnym (Rzeczpospolita zniknęła z map) w 1795 roku, we Włoszech. Błyskawicznie stał się popularny wśród Polaków w całej Europie oraz wśród narodów solidaryzujących się z Polską. Przetłumaczono go szybko i śpiewano w 17 językach. Podczas powstań 1830 i 1863 był już w zasadzie traktowany jako hymn i śpiewany na terenie całej Rzeczpospolitej w różnych rzeczpospolitańskich językach. Z dedykacją dla rządu litewskiego oraz internetowych propagatorów nienawiści polsko-litewskiej, oto co śpiewano na ulicach Kłajpedy czy Kowna w 1830 roku:
„Jeszcze Polska nie zginęła, gdy Żmudzini żyją
I Żmudź walkę rozpoczyna, gdy się w Polsce biją.
Polacy z Rusią, ze Żmudzią i Litwą
Wywalczą swobody taką świętą bitwą”.
W 1833 Chorwaci śpiewają: „Još Hrvatska ni propala” (Jeszcze Chorwacja nie umarła)
W 1834 roku przebudzający się naród słowacki przyjął polską pieśń jako swoją i zmienił słowa na: „Hej, Slováci, ešte naša slovenská reč žije” (Hej Słowacy, jeszcze nasze słowackie narzecze / język żyje).
W 1845 roku Łużyczanie (Serbowie z Niemiec) śpiewają już „Hišće Serbstwo njezhubjene” (Jeszcze Łużyce nie zgubione / nie zginęły)
W 1848 roku, kiedy u niemieckich zaborców wybuchła tzw. Wiosna Ludów, ludzie śpiewali naszą pieśń jako swoją (głównie Berlin, Wiedeń czy Praga). W tym samym roku zniewolone narody słowiańskie postanowiły się stowarzyszyć i Pierwszy Kongres Wszechsłowiański w Pradze wybrał polską pieśń jako hymn wszystkich Słowian, którym jest do tej pory! Ciekawe jest, że nigdy o tym, nikt nam w szkole nie powie, bo po co.
W 1863 Ukraińcy śpiewają „Ще не вмерла Україна” (Jeszcze nie umarła Ukraina), ale do innej melodii i z tego, co wiem, to ten hymn mają do dzisiaj, ale pewien tego nie jestem.
Ja od siebie dodam tutaj tylko Hymn Wszechsłowiański:
Dlaczego nie uczą o tym dzieci w polskich podstawówkach? Bo neokolonializm trwa w mentalności Ministerstwa Edukacji Narodowej i w umysłach polskich nauczycieli, którzy wszak wcale nie muszą pytać Ministra o zgodę na przekazanie tej wiedzy chociażby w czasie lekcji wychowawczej. Ale czy ci nauczyciele dowiedzieli się tego na studiach pedagogicznych, czy może po prostu nie wiedzą, że tak to z polskim hymnem narodowym było? Tak samo nie uczy się dzieci dziejów Lechii Przedpiastowskiej, jakby ona nie istniała i swoich królów nie miała!
Czy rodzice będą mieli wreszcie wpływ na to czego Państwo Polskie, za pieniądze z ich rodzicielskich podatków, uczy ich dzieci o Polsce w „polskich szkołach”?!