Okiem Vrana: Wielka Lechia (Wielkie Królestwo) vs magistrowie ostforschungu

Wielka Lechia (Wielkie Królestwo) vs magistrowie ostforschungu

Można odnieść wrażenie, że na naszych uczelniach to sami magistrowie ostforschungu się reprodukują, tzw. „teoria Wielkiej Lechii” jest na tyle dojrzała, że doczekała się tego, że dość zapalczywie zwalczają ją „elyty” wyedukowane przez jeszcze postkomunistyczny jednomyślny system nauczania, w którym dominuje jedyna słuszna „naukowo” linia, inna sprawa, że ten system został przejęty/przewerbowany od sowietów za pomocą grantów i stypendiów przez Niemców, jako jeden z prekursorów nowej fali „teorii lechickich” bo „Księgę Popiołów” wydałem jeszcze w roku 2000, jestem na różne sposoby zobligowany do ich/jej obrony.

Pewnym frontmanem tej teorii został z powodów siły wydawnictwa Bellona pan Bieszek który popełnił parę książek, typu wydanej w 2015 roku książki” Słowiańscy królowie Lechii”. Główna zasługa tych publikacji to nagłośnienie tej tematyki, wadą tych publikacji jest dołączenie do teorii wątków SF związanych z innymi publikacjami pana Bieszka czyli „Cywilizacjach kosmicznych na Ziemi”. Tu jedna z typowych krytyk nie tyle „teorii Wielkiej Lechii”, a bardziej teorii pana Bieszka.

http://mezotyda.blogspot.com/2018/03/wielka-lechia-wielka-blaga.html

Mógłbym sam być ostrym krytykiem pana Bieszka, bo nie jestem zwolennikiem biblijnych genealogii, typu przybył z Elamu Sarmata itd. Ale mi jego wywody specjalnie nie przeszkadzają, nawiasem mówiąc jego „naukowi” krytycy najbardziej zazdroszczą mu sukcesu finansowego, co mnie lekko śmieszy bo dla czego agenci i propagatorzy mitu „Wielkiej Germanii” etnicznie nam wrogiej, mieli by w Polsce było nie było, Królestwie Północy odnosić jakieś większe sukcesy.

Uważam, z różnych powodów za początek państw oraz etnogenezy (pra)Polaków istniejącą 5000 lat wstecz rodzimą kulturę ceramiki sznurowej, przypisuję jej powstanie języka słowiańskiego i pisma węzełkowego, na te czasy też można lokować powstanie czy kontynuowanie istnienia świątyń czasu, megalitycznych kamiennych kręgów/zegarów roków, epok-opok. Ale nie znamy w zasadzie jakiejś jej historii pisanej, choć można by coś na podstawie mitów pospekulować.

Inaczej jest z epoką Atlantydy i Ludów Morza, opis 10 jej królestw, oraz inwazja na Azję i Libię (Afrykę) te czasy są dość jasno opisane, a sytuują się w latach 1200-1600 p.n.e. Ten okres jest też początkiem epoki scytyjskiej czyli Scytów Królewskich i tu już nie ma żadnych wątpliwości, opisuje to wiele źródeł.

więcej u źródła: https://vranovie.wordpress.com/2018/04/04/wielka-lechia-vs-magistrowie-ostforschungu/

Podziel się!

19 komentarzy do “Okiem Vrana: Wielka Lechia (Wielkie Królestwo) vs magistrowie ostforschungu

    • Obejrzałem kilka ich filmów i z tego co mówią wynika że Słowianie nie zostali pokonani przez kościół.
      Kościół przyszedł zająć wyludnione przez cykliczną katastrofę ziemie
      a potem rozpoczęto misję podszywania się pod inne narody i ich dorobek.

      Lechici ,Alanowie ,katastrofa ,Polacy/po Lechitach i Polanie/po Alanach ,ciekawa sprawa.

      • Ja mam taka teorię, ze na naszych terenach zaistnialo podobne zjawisko jak u Indian w czasach konkwisty. Tam spustoszenie w wyniku chorob przywleczonych przez Europejczyków bylo tak wielkie (do 95 % smiertelnosci przy ospie) ze ludzie byli przekonani, ze bogowie ich opuscili i porzucali cale miasta. U nas za takie ‚opuszczenie przez bogów’ moglo byc uznane wielkie ochłodzenie i w konsekwencji zapasc demograficzno-gospodarcza po 535r. Inaczej ciezko sobie wyobrazić jak kultura pokonana zaczęła nagle penetrowac kulturę zwycięską, no chyba ze na zasadzie podbicia zadzumionego miasta – gdzie zwycięzcy wracaja ze śmiertelną chorobą. Myślę ze co slabsi mogli uwierzyc w bajeczke ze chrzescijanski bog pokaral Slowian za podboj jego ‚świętego’ miasta, albo ze ich bogowie ich opuscili.

        • Son Hawah11 minut temu – Udostępniony publicznie

          Kto wreszczie napisze JAKO TAKO – ODROBINĘ – ZWARTĄ historię ziem pomiędzy:
          – Łabą, Odrą, Wisłą, Bugiem, Dunajem, Donem…
          – Bałtykiem, Sudetami, Karpatami…
          historię Ariów, Suevów, Peucynów, Wenetów, Wendów, Scytów, Sarmatów, Lachów-Lechitów, Polachów…
          CHRONOLOGICZNĄ HISTORIĘ naszych PRAOJCÓW!!
          CHRONOLOGICZNĄ HISTORIĘ proto-Słowian, pra-Słowian, Słowian – naszych PRAOJCÓW…

          Kto ZBIERZE te setki, dziesiątki (męczących dla osób z obrzeża nurtu tzw. „turbosłaowian”), często wzajemnie sprzecznych i wykluczajacych się – WYCINKOWYCH i FRAGMENTARYCZNYCH – ciagle tylko – HIPOTEZ lub ZALEDWIE subiektywnych OPINII?
          Kto ODWAŻY SIĘ WRESZCIE NA CAŁOŚCIOWY NOWY opis historii np. w okresie 5000-3000 p.n.e. – 1319 r. n.e. (Akt Jedności Państwa uchwalony 20 stycznia 1319 w Krakowie przez Władysława Łokietka) posługując się:
          – poznanymi i upowszechnionymi badaniami genetycznymi dla rodów R1a1, I2, Rib1, I1 z okresu 2005-2018,
          – najnowszymi odkryciami archeologicznymi dokonanymi m.in. w Polsce oraz pomiedzy Łabą i Odrą (np. Bronocice/5600 BT/1975, Maszkowice/3750 BT/2016-17, Tollense/3250 BT/2015, Chotyniec//2800 BT/2017, Sława/1000-2000 kurhanów na obszarze 100km2/2018…)
          – najnowszymi odkryciami paleo-archeo-genetycznymi dokonanymi m.in. w Polsce w latach 2000-2018 (trzeba PILNIE zrobić inwentaryzację odkryć szczatków ludzkich aby dokonać całościowych/pełnych badań genetycznych: jest mnóstwo lokalnych odkryć, które NIEPROFESJONALNIE pilotowały/pilotują mniejsze lub wieksze muzea regionalne),
          – zapiskami starożytnych historyków i geografów (greckich, rzymskich, arabskich),
          – zapiskami kronikarzy VIII-XVI w. (zachodnich, wschodnich, polskich),
          – pracami badaczy (historyków) polskich z okresu XVI-XIX w oraz historyków i archeologów z okresu 1890-1939 oraz archeologów z okresu 1945-1970,
          – pracami lingwistów (XX-XXI w)., w tym niezależnych badaczy pisma starosłowiańskiego, runicznego,
          – dostępnymi mapami z okresu: starożytność – XIX w./I połowa XX w.,
          – mapami, rysunkami, schematami własnymi dla ZOBRAZOWANIA historii okresu 5000-3000 p.n.e. – 1319 r. n.e/1415 r. n.e.,
          – słowiańskimi mitami, bajami, legendami: polskimi, czeskimi, ukraińskimi, białoruskimi, ruskimi…
          – artefaktami (dokumentacja w postaci zdjęć, map lub rysunków jak robił to np. T.Wolański)

          Może trzeba wreszcie JEDNOŚCI ŚRODOWISKA NIEZALEŻNYCH badaczy i WSPÓLNIE, dzieląc się pracą (specjalizacjami) opracować:
          – ENCYKLOPEDIĘ (ENCYKLOPEDIA LECHICKA/LECHITY)
          oraz równolegle
          NOWY PODRĘCZNIK HISTORII POLSKI LECHICKIEJ (do roku 1319 lub do 1410, a dokładnie do 15 lipca 1415 r. kiedy to Władysław Jegiełło ustanowił Dzień Oręża Polskiego jako święto po wielkim zwycięstwie odniesionym pod Grunwaldem).

          • Ja tego na pewno nie zrobię, ponieważ przede mną wciąż są dwa najważniejsze tomy Mitologii Słowian – czyli Słowiańskiej Baji: Księga Tanów (Obrzędów i Świąt) i Księga Wiedy (Wijozowija Wiary Przyrodzoney).

            Moim zdaniem potrzebny jest zespół, który uzgodni wersje, które są spójne. To co wypada ze spójności należałoby potraktować jako Księgę Hipotez.

            Pierwszymi krokami na tej drodze musiała być Mitologia Słowian, czyli filozofia (wijozowija) przyrody w formie epickiej: Księga Tura i Księga Ruty.

            Potrzebna jest współpraca i cierpliwość. Także Historia Polski wymaga nowej wersji która uwzględni Nową Wiedzę/Wiedę na temat okresu 1415 – 2018.

  1. Pismo kobalne, pętelkowe powstało wcześniej. Występuje ono nie tylko u Słowian, ale również u Indian. Dlatego musiało powstać przed rozdzieleniem. Może nawet podczas wędrówki przez Azję, z Sundu na Syberię, dla ułatwienia komunikacji. Podobnież wtedy, chyba że jeszcze wcześniej, powstała komunikacja dymna. Także dla ułatwienia komunikacji pomiędzy różnymi grupami przemieszczających się ludzi.

  2. Trylogia pana Bieszka bardzo rozpowszechniła wiedzę o starożytnej historii Słowian. Ludzie, którzy przeczytali jego książki, sięgną po następne o tej tematyce, poszukają w internecie. Dlatego sukces pana Bieszka, jest sukcesem, całego środowiska Turbosłowian. Sukces pana Bieszka jest też sukcesem Polaków, bo sprzyja temu, iż dowiadują się oni o swojej historii. Gdy wyszła pierwsza część trylogii, istotnie obawiałam się, że początek, trochę w stylu Denikena, oraz zawyżone datowanie hg R1a, może zaszkodzić, skompromitować resztę. Teraz jednak po latach, absolutnie się tego nie obawiam, czas pokazał, że i w tej dziedzinie sprawdza się maksyma „wszystko jedno, dobrze, czy źle, byle po nazwisku”. Dużo się zmieniło przez ostatnich kilka lat. Kiedyś byliśmy oszołomami. Teraz możemy, tak jak NASA pewnemu niedowiarkowi, który do nich napisał, że nie wierzy w lądowanie ludzi na księżycu, odpowiadać „To nie.” zostań sobie na śmietniku historii. Teraz bitwa toczy się o narrację. Liczy się już nie tylko to, że ktoś w ogóle o tym pisze, teraz jest ważne, co pisze. Cieszenie się, że ktoś w ogóle o tym pisze, było mądrością etapu, ale ten etap, mamy już dawno za sobą.
    W słowiańskiej trylogii pana Bieszka, każda następna książka jest słabsza od poprzedniej. O ile pierwsza jest przydatna, dla innych amatorów badaczy, bo jest w niej zawartych wiele ciekawostek, znalezionych w kronikach, o tyle trzecia już kompletnie nic nie wnosi. Została prawdopodobnie napisana wyłącznie w celach zarobkowych, aby na fali sukcesu poprzednich, sprzedać coś jeszcze. Pan Bieszk, zachęcony sukcesem, zaczął wyciągać własne wnioski, tylko że nie zna historii. Aby napisać dobrą książkę o starożytnej historii Słowian, nie wystarczą kroniki, potrzeba jeszcze znajomości epoki, tego, co się dzieje nie tyko w opisywanym regionie, ale i w sąsiadujących z nim, czyli właśnie historii, oraz archeologii, genetyki, językoznawstwa, przydają się także dziedziny pozornie niepowiązane, jak zoologia, botanika, gleby, klimat i wiele innych. Nikt się na tym wszystkim nie zna, tak, dlatego lepsze efekty osiąga się przy współpracy. Słabością takich badaczy amatorów jak Bieszk, czy Szydłowski, jest poleganie wyłącznie na kronikach, oraz nie weryfikowanie swoich wniosków u innych badaczy. Na ogół na zarzuty, iż amatorzy nie znają metod badawczych, odpowiadam, że to właśnie może być ich zaletą, bo robią to wtedy na logikę, na chłopski rozum. Są jednak od tego wyjątki, jednym z nich jest Bieszk. Naukowcy historycy, wyciągają swoje wnioski nie tylko na podstawie kronik, ale i listów, steli, zapisów na grobowcach i innych budowlach, uwzględniają wyniki archeologów. Ponad to, porównują to, co napisano w wielu różnych kronikach, u różnych ludów. Gdybyśmy wierzyli wyłącznie Egipcjanom, uważalibyśmy, iż wygrali bitwę pod Kadesz. Tymczasem w krajach ościennych, również tych, które w bitwie nie były stronami, miano na ten temat zupełnie inne zdanie. Naukowcy historycy, wyciągnięte przez siebie wnioski, weryfikują u innych historyków. Zajmują się epoką, na której się znają. Tego wszystkiego brakuje u Bieszka. Jest za to bezgraniczna wiara w KRONIKI. Kroniki to były zwyczajne propagandówki. Mogą być przydatne, ale nie można mieć do nich stosunku jak muzułmanin do Koranu.

    • Dodam jeszcze, że listy krążące pomiędzy głowami państw, ich szpiegami, posłami, agentami, namiestnikami, wysoko postawionymi kapłanami, doradcami mają ogromną wartość historyczną, bo w nich pisano prawdę, jak jest, gdyż były przeznaczone do celów przekazu informacji w bardzo wąskim gronie wtajemniczonych. Kroniki natomiast były przeznaczone do siania dezinformacji w szerokich masach pismiennego motłochu i urabiania jego poglądów.

    • Wielką wartość mają także rozmaite utwory literackie jak np. dzieło Platona, na podstawie, którego pan Marski w Księdze Popiołów wyjaśnia, iż mityczni Atlantydzi to Słowianie. Szkoda, że tego typu źródła informacji pan Bieszk pomija.

    • Droga Dragomiro, muszę (Web) zgodzić się z Tobą w ocenie twórczości J. Bieszka. O ile pierwsza publikacja lechicka była intelektualnym przełomem (też niestety mam żal o wstęp science fiction oraz bezkrytyczną wiarę w Prokosza), to pozostałe faktycznie sprawiają wrażenie pisanych jedynie dla zarobku. Oczywiście w tworzeniu za honoraria nie ma nic złego – to w pełni uzasadnione i normalne. Jednak dla naszych dociekań dla odkrycia prawdziwych dziejów taka pogoń za sprzedażą zaczyna być samobójcza. Z przykrością stwierdzam, że zarówno P. Szydłowski jak i Bieszk zaczynają być łatwym celem dla różnych allo. Z tym, że obaj już coś napisali, a my wciąż nie – tak więc chciałbym, aby obaj Panowie (było nie było – zasłużeni dla odkłamywania naszych dziejów) nie odbierali naszych uwag, jako pretensji frustratów, którzy się spóźnili i zżera ich zazdrość. Mną przynajmniej kieruje troską o rzetelny przekaz, by nie ośmieszać osób, którzy powołują się na to co piszę.

  3. https://slowianowierstwo.wordpress.com/2018/04/16/zaproszenie-na-slowianski-festiwal-30-czerwca-2018-w-muchowie/
    Kiedy miesiące robią się ciepłe pojawiają się świetne wydarzenia na świeżym powietrzu. Dzisiaj możemy zaprosić czytelników bloga 30 czerwca br na Festiwal Historyczny Pochodzenie Słowian w miejscowości Muchów, w powiecie jaworskim na Dolnym Śląsku. Są to już Sudety a dokładniej Pogórze Kaczawskie, więc ci co lubią góry szczególnie powinni zainteresować się owym festiwalem.

    Festiwal jest organizowany przez zwykłych ludzi, którzy interesują się kulturą Polski, kulturą Słowian, są grupą przyjaciół. Wiadomo więc, że festiwal będzie w klimatach bardzo swojskich, co brzmi jeszcze lepiej.

    Co na nas czeka na festiwalu? Festiwal oficjalnie rozpocznie się w południe od zabawy. Czyli od turnieju łucznictwa tradycyjnego (z nagrodami)
    Później część wykładów naukowych i dyskusji, które jak wiemy często są gorące w naszym środowisku, a będą bardzo interesujące wykłady:
    – „Od Sarmatów i Ariów do Słowian. Wspólne korzenie językowe” – dr Piotr Makuch
    – „Technologie dawnych Słowian” – dr Wojciech Sawiński
    – „Kult jelenia. Wspólne podłoże religii indoaryjskich.” – mgr Rafał Jakubowski
    – „Pochodzenie Słowian wg badań genetycznych” – mgr Adrian Leszczyński

    Na koniec część integracyjna czyli koncerty. Można posłuchać głosy ludzi i instrumentów z takich zespołów jak:
    – Anna i Włodzimierz Ranoszek – Ballady historyczne przy akompaniamencie liry korbowej;
    – Katarzyna Misiak – Pieśni zebrane przez etnografa Oskara Kolberga;
    – Międzynarodowy Zespół AR PO DE – Muzyka Świata (grupa składa się z reprezentantów krajów tj. Armenia, Polska, Niemcy)
    – na koniec o północy koncert niespodzianka
    https://www.facebook.com/events/395749950852480/permalink/401145536979588/

    • Nie wiem, czy zauważyliście, ale tam będzie wykład naszego Adrianka. Cały nasz ruch rozwija się i wiedza jest propagowana.

    • Też otrzymaliśmy zaproszenie i wkrótce je u nas przekażemy dalej. Może w takich kojących okolicznościach przyrody będzie można niespiesznie pogadać np. o drogach – północnej i południowej?

  4. Festiwal bardzo ładnie się rozwija i mam nadzieję, że będzie gromadził coraz więcej zacnych gości i coraz większą publiczność. Umówiliśmy się, że dwukrotnie puszczę o nim u mnie informację, ale dopiero od 20 maja, bo inaczej utonie tutaj.

  5. Pozdrowienia oraz podziękowania dla pana Białczyńskiego, za kolejne przesłanie (rozpropagowanie) mojego tekstu. Może trochę optymistycznie, nasza przeszłość została ocalona, może nie tyle ocalona, bo ona była tylko przesłonięta, ostforschungowską graciarnią, ale czekała na odkrycie, może mam trochę w tym wkładu.
    Może nie całkiem wizje są kompatybilne, nie na to samo kładziemy nacisk, ale jest dużo wspólnego.

    Dla mnie tym na co ostatnio kładę nacisk to dziedzictwo cywilizacyjne Królestwa Północy starożytnej jego cywilizacji. Tu też ciekawe spostrzeżenia w tym klimacie;
    https://www.tajemnice-swiata.pl/slady-zaawansowanej-techniczne-cywilizacji-krakowie/

    Teraz może bardziej myślę o „ocaleniu przyszłości”, bo nie za bardzo idziemy w właściwym kierunku.

    Jeszcze raz pozdrowienia dla wszystkich

    • Księga Popiołów ma swoje nienaruszalne miejsce w dziejach odkłamywania przeszłości Słowiańszczyzny i Lechii.
      Sztuką było dostrzec to wszystko i połączyć wtedy kiedy nikt tego nie widział, kiedy to się nikomu nie śniło. To było najważniejsze. Teraz dzieją się już konsekwencje tego. Niemniej ważne, ale teraz jest to zespół odkrywców, z których każdy widzi rzecz ze swojego podwórka wiedzy i oświetla nieco inaczej, a powoli wyłania się z tych odkryć obraz wszechstronny całości. Do tego dochodzi legion ludzi, którzy upowszechniają tę wiedzę. Naprawdę można rzec, że została ona ODKRYTA.

      Przed nami dalsze odkrycia i konieczność upowszechniania, chociaż mamy już pewność, że ta wiedza dotarła do wszystkich Polaków i Słowian oraz do większości ludzi nauki na świecie.

  6. Jeszcze raz tylko podziękuję za uznanie, bo cokolwiek napiszę to będzie mało. Pan Białczyński jest jednym z najodważniejszych w Polsce ludzi, czego dowodzą „Stworze i Zdusze” prekursorskie i śmiałe wizje naszej przeszłości, prezentowane z otwartą przyłbicą, wiadomo jaki były krytyki, a i pewnie jeszcze długo będą.
    Ja jestem bardziej partyzantem, prowadziłem wojnę szarpaną, taka scytyjska taktyka, sam nie wiem ile miałem różnych pseudonimów, na każdym forum inne, po części wynikało to nie z wyrachowania, ale z natury anonimowego internetu i chęci propagowani starych nazw czy imion.
    Ten zespół odkrywców mnie niezmiernie cieszy, jak i ten legion ludzi. Jestem co prawda teraz bardziej wkurzony na budowlańców, niż na kustoszy bajek bardziej Teutoni niż Germanii, bo jestem miedzy wylewkami, a tynkami.
    Ale może coś takiego z klasyka Długosza, podrzucę do przemyślenia, czy przypadkiem jego dziesięciogród Jafeta nie byłby niezależnym opisem Atlantydy.

    Jeszcze raz pozdrawiam, to z nami jest Kadłubek i Długosz śmiałe wizje naszej historii są też w ich dziełach, Wielkolechici to po prostu śmiali ludzie, którzy nie boją się nawiązywać do historii dzielnych Polaków, dla których dzielność była ponad wszystko. Ludzie dla których historia Polski zaczyna się w 966 roku, są nie tylko ubodzy duchem, ale to tchórze nie mający własnego zdania, którym wydaje się, że stoi za nimi większość bez mała świata.

Dodaj komentarz

Zaloguj się lub zarejestruj aby komentować bez podpisywania i oczekiwania na moderację (od drugiego komentarza).

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.