9.8.3. Ciągłość Wiary Przyrodzonej od starożytności do dzisiaj – według propagandy watykańskiej

Ciągłość Wiary Przyrodzonej od starożytności do dzisiaj – według propagandy watykańskiej

Dobrowolna śmierć Sokratesa za Prawdę Przyrodzoną, jaką głosił – obraz pędzla Jacques-Louis Davida

A oto dalszy ciąg wywodów propagandy watykańskiej na temat Ciągłości Wiary Przyrodzonej w Europie i Azji od starożytności do dzisiaj. Słowo na Dziś od czołowego polskiego propagandysty, który jest tropicielem zagrożeń duchowych dla Polaków i całego świata:

„U schyłku Cesarstwa Rzymskiego, a więc i pogaństwa bujnie kwitła i rozwijała się wszelkiego rodzaju magia. Filozofowie zapowiadali, że odkryją absolut i w ten sposób zadowolą wyznawców wszystkich religii.

Już w I w. po Chrystusie pojawiły się dążenia do scalenia różnych szkół filozoficznych, do których zaliczyć należy: epikurejską, stoicką, pitagorejską, platońską i arystotelesowską, które polemizując z sobą zarazem się zwalczały. Jednakże od I w. po ur. Chrystusa w szkołach tych zaczęły pojawiać się dążenia do scalenia filozofii greckiej w jeden system filozoficzny. Przyczyniła się do tego atmosfera Aleksandrii. Współistnienie bowiem na jej terenie zarówno wielu zwalczających się szkół filozoficznych, jak i wyznawców religii żydowskiej, chrześcijańskiej, egipskiej, perskiego mazdaizmu, hinduskiego dżinizmu i buddyzmu sprzyjało rozciągnięciu zakresu poszukiwań scaleniowych na elementy kultury bliskowschodniej i dalekowschodniej (Jerzy Rejmer, „Aleksandria czasów Orygenesa”, Meander, PWN, Warszawa 1986).

Z połączenia filozofii pitagorejczyków z interpretacją platońskiego państwa „doskonałego” na kanwie religii perskich magów rozwinął się neopitagoreizm.”

 

 

Trudno mi będzie logicznie odnieść się do tego akapitu, bowiem propaganda watykańska ma to do siebie, że miesza wszystko ze wszystkim i plącze namiętnie fakty z własnymi wymysłami. Nie trzyma się też logiki w swoich wypowiedziach i potrafi wygłosić zdania wewnętrznie sprzeczne – jak tutaj powyżej.

Po pierwsze schyłek Cesarstwa Rzymskiego to określenie enigmatyczne biorąc pod uwagę że Wschodnie Cesarstwo Rzymskie upadło w 1453 n.e., czyli późna epoka Odrodzenia. Natomiast upadek Zachodniego Cesarstwa to jak wiadomo rok 476 n.e. , a więc jest to V wiek n.e., czas kiedy chrześcijaństwo było oficjalną państwową doktryną Rzymu już od 150 lat, a magów wieszano, palono i ćwiartowano mieczami, natomiast biblioteki , jak tę w Aleksandrii judeo-chrześcijano-islamiści spalili do cna (391 n.e.). I i II wiek n.e. to na pewno nie czas upadku Cesarstwa Rzymskiego. Autor pisze że w I n.e. szkoły filozoficzne konkurowały, zwalczały się a jednocześnie wspólnie pracowały nad scaleniem, aż w końcu narodził się z tego wszystkiego scalający religie starożytne pogańskie neopitagoreizm. Niech będzie, przyjmuję to za dobrą monetę, chociaż stwierdzić należy że filozofia chrześcijańska w jakiejkolwiek postaci albo nie istniała w tym czasie, albo znajdowała się w ukrytej prenatalnej fazie. Oficjalnie twierdzi się, że została poczęta w II wieku n.e., ale próżno tam szukać jej autorów, gdyż następne zdanie na ten temat opowiada, że rozwinęła się w średniowieczu, a więc pomiędzy wiekiem VI a XII.  Domniemywać należy, że między wiekiem II a VI chrześcijanie i ich przywódcy duchowi skupieni byli tak bardzo na aktach takich jak mordowanie wróżów, wiedźm, znachorów, astrologów i filozofów pogańskich (= innowierczych) i palenie starożytnych bibliotek, że nie w głowie im było filozofowanie.

By nie być gołosłownym przytoczmy co pisze na ten temat nauka:

„Termin filozofia chrześcijańska luźno operuje słowem filozofia, uznając za nią również teologię, czy wszelkie przejawy ogólniejszej refleksji nad rzeczywistością. Pomiędzy końcem starożytności a ponownym odkryciem pism Arystotelesa w renesansie XII wieku nie istniała systematyczna filozofia, a jedynie strzępy doktryn greckich mniej lub bardziej zręcznie doczepione do jakiejś teologii”[2].

Obrony pojęcia filozofii chrześcijańskiej podjęli się XX wieczni neoscholastycy, m.in. Étienne Gilson. Wskazywał on, że mimo braku precyzji, pojęcie to można uznać za użyteczne. Wskazuje ono bowiem na główną cechę filozofii średniowiecznej, jako filozofii przyjmującej za prawdę objawienie biblijne.”

No, pięknie! Jak widać nie jest do dzisiaj pewne czy coś takiego jak filozofia w wydaniu chrześcijan w ogóle istnieje, ponieważ jedyna ich filozofia „uznaje za prawdę objawienie biblijne”. Zatem, bez biblii tejże filozofii, jako takiej, w ogóle nie ma. Istnieje za to po prostu filozofia jako nauka, która rozwija się systematycznie w czasach nowożytnych, od Odrodzenia (XII wiek), czerpiąc z korzeni filozofii starożytnej, a więc od znienawidzonych przez Watykanistycznych Propagandystów: Arystotelesa, Platona, Pitagorasa, Orfików i innych smutasów z tej samej, pogańskiej paczki.

Wyimaginowana debata pomiędzy Porfiriuszem a Awerroesem. Obraz Monfredo de Monte Imperiali, XIV wiek. Foto: pl.wikipedia.org

Zacytujmy kolejny fragment wywodów Propagandy Watykanu o zagrożeniach duchowych dla nieistniejacej filozofii chrześcijańskiej i jej wyznawców:

„Piatagorejczycy (orficy) posiadali wiedzę tajemną. Do tej wiedzy zaliczyć należy nauki o reinkarnacji, sposób dochodzenia do poznania praw, które rządzą światem i ludźmi, zajmowanie się niewidocznymi siłami oraz okultyzmem, praktykowali magię. W jej zakres wchodziło panowanie nad zjawiskami przyrody, wywoływanie nadzwyczajnych wrażeń i skutków przy pomocy sił tajemnych, rzucanie i odczynianie uroków, ale przede wszystkim ujarzmianie woli osób drugich.

Kolebką neoplatonizmu była Aleksandria, gdzie w tym duchu prowadził wykłady Ammonios Sakkas (175–242r. po Chr.). Jego uczniem był Plotyn (203-269 r.), który w swoich fantastycznych rojeniach dopuszczał nie tylko możliwość, lecz i rzeczywistość magii, a medycynę próbował przeciągnąć w sferę teozofii. Plotyn był odnowicielem filozofii Platona. Cechą charakterystyczną neoplatonizmu jest połączenie idei platońskich ze stoicyzmem, orfizmem oraz z pewnymi ideami religijno-mistycznymi. Filozofia neoplatońska traktuje ten świat jako odbity, więc narzuca konieczność stosowania symboli, jako jedynego języka przekazu.

Porfiriusz (233-304), grecki filozof, uczeń Plotyna, rozwinął jego nauki. Był zaciekłym przeciwnikiem chrześcijaństwa i obrońcą religii pogańskich. Z 15 ksiąg jego dzieła „Adversus Christianos” (Przeciw chrześcijanom) zachowały się jedynie fragmenty. Natomiast Jamblich, zm. ok. 330 r. po Chrystusie, uczeń Porfiriusza, filozof neoplatoński, nad świątynią neoplatonizmu osadził sklepienie, na którym dumnie zasiadłszy, ogłosił się kapłanem i obiecywał światu rozwiązać najgłębsze tajemnice.

On to najskrupulatniej klasyfikuje wszystkie demony i dzieli je według ich odrębnych cech. Okultyzm, jako naukę o zjawiskach nadnaturalnych, stawia ponad samą filozofią na szczycie wszechwiedzy ludzkiej. Według niego jest to wiedza tajemnych słów potęgi, zaklęć, za pomocą których demony i bogowie mogą być zniewolonymi, oraz, że się muszą objawić wzywającemu i zrobić wszystko, czego od nich zażąda.”

Na razie wystarczy może, ponieważ w zbyt dużej dawce ta propaganda może naprawdę zaszkodzić równowadze duchowej człowieka. Na pewno tak skoncentrowane nagromadzenie zdań o charakterze pejoratywnym, na jakikolwiek temat, musi budzić podejrzenie o brak równowagi umysłu u piszącego owe słowa. Ale przyjmijmy, że jest to stan umysłu nie odbiegający od normy u żarliwego watykanisty. Jakoś musimy się z tym problemem zmierzyć i sprowadzić owe pejoratywy do  w miarę obiektywnej normy światopoglądowej, wyznaczanej współcześnie na szczęście nie przez Kościół Watykański, lecz przez świat nauki. Niestety stwierdzić należy, że wielu wyznawców nauk judeo-chrześcijano-islamu wykazuje się podobnymi zaburzeniami emocjonalnymi na tle interpretacji ich jedynie słusznych poglądów, opartych na ich jedynie słusznych „filozofiach” płynących z jedynie słusznych ksiąg jak: Biblia, Tora, czy Koran. Prowadzi ta sytuacja mentalna wyznawców owych religii do ciągłych, bezsensownych wojen i krwawych rzezi, które w XXI wieku naprawdę przynoszą człowieczeństwu i humanizmowi po prostu wstyd.

W pierwszym akapicie pod obrazkiem opisano wypisz wymaluj rozwój nauki o świadomości, jej wpływie na rzeczywistość oraz prapoczątki psychologii i teorii informacji, czyli wiedzę na temat wpływania umysłem na byty fizyczne oraz na psychikę pojedynczego człowieka i zbiorowości ludzkich (społeczności)/grup). Opisano także początki rozwiniętej w Indiach Starożytnych wiedzy o reinkarnacji, która nie wiadomo czemu, tak bardzo przeraża i irytuje propagandystów Watykańskiego Kościoła Cudów i Magii.

Odkrywano wtedy, w kręgach pogańskich oczywiście, pierwsze prawa przyrodzone: filozoficzne, biologiczne, fizyczne, matematyczne i psychologiczne. Prawa przekazu informacji i kształtowania komunikatów (poetyckich, epickich). Można uznać ten okres za prapoczątki  nauki, prapoczątki biologii, medycyny, psychologii, czy socjologii. Rodziła się wtedy niewątpliwie poza wiedzą o materialnym, fizycznym kształcie świata, astronomicznym umocowaniu Ziemi i gwiazd, o prawach Przyrody, także wiedza o zarządzaniu społecznościami ludzkimi poprzez rozpowszechniane wiadomości i kształtowanie zbiorowych wyobrażeń. 

Nie będziemy powtarzać tutaj po raz kolejny tego, co już napisaliśmy w części 9.8.2, o panowaniu umysłem nad zjawiskami przyrody. Jest to dzisiaj oczywistością, a nie żadnym „rojeniem” natomiast warto skomentować drugi akapit, gdzie napisano o dokonanej przez Plotyna „próbie przeciągnięcia medycyny w sferę teozofii”.

Wydawałoby się, że w XXI wieku nikt nie powinien kwestionować wpływu wiary chorego w wyleczenie, na wynik jego leczenia. Obojętne czy przekonanie osoby leczonej będzie oparte na wierze w biały kitel lekarza, w instytucję medycyny akademickiej, czy w znachora/szeptuchę, w ziołolecznictwo i medycynę naturalną, w samoleczenie odpowiednią dietą, w moc pastylek placebo, czy w moc modłów wzniesionych do bogów, jest dowiedzione ponad wszelką wątpliwość, że wszelkie choroby biorą się w 99% ze stresu psychicznego, a możliwość wyleczenia polega na przekonaniu osoby chorej do tego, że zostanie uleczona. 

Kwestionowanie tych osiągnięć wiedzy ludzkiej przez propagandystę Watykanu jest kolejnym dowodem na  automatyczne wstecznictwo światopoglądowe umysłowości opartej o nauki judeo-chrześcijano-islamu i ciągłość prób kwestionowania przez tę umysłowość postępu naukowego. Nazwijmy tę umysłowość na potrzeby dalszych naszych wywodów „umysłowością scholastyczną” niezależnie od tego do jakiej konkretnej religii jest ona przypisana. Wynika ona bowiem ze ściśle religijnej interpretacji Rzeczywistości, interpretacji opartej jedynie o „filozofię Księgi” będącej podstawą wyznawanej religii. Proces ten obserwujemy w odniesieniu do religii watykańskiej przez całe tysiąclecie Inkwizycji Rozumu (325 – 1325 n.e.), aż do czasów Odrodzenia Starożytnej Wiedzy o Świecie i Pogańskiej Filozofii na bazie Arystotelesa i Orfików. Właściwie można mówić o XIV wieku, kiedy to gorset scholastyczny zrzucono z Cywilizacji Zachodniej za sprawą takich ponownych odkrywców praw fizyki, matematyki i miejsca Ziemi i Słońca w Kosmosie, jak Kopernik, Galileusz i inni „wrogowie” tejże średniowiecznej umysłowości scholastycznej.  

Poza powyżej przedstawionymi ideologicznymi watykanistycznymi wywodami podano nam w przytoczonym fragmencie, jak na tacy, kolejnych Strażników Wiary Przyrodzonej, a więc:

Ammoniosa Sakkasa (175–242r. po Chr.). – założyciela neoplatońskiej szkoły filatelejczyków (miłośników prawdy), który żył w II-III w. n.e. w Aleksandrii. Zwany Theodidaktos (gr. nauczany przez Boga).

Wychował się w ubogiej rodzinie chrześcijańskiej. Odszedł jednak od Kościoła, twierdząc iż nie ma on duchowości wyższej niż dawne kulty pogańskie. Niczego nie napisał, poświęcając swoje nauki słowu, głównie skupiony był na praktyce i duchowej ascezie. Obecnie bardzo trudno odtworzyć jest pierwotną naukę Ammoniosa. Potrafił pogodzić teorię Platona i Arystotelesa, co umiejętnie przekazał swoim uczniom jako filozofię wolną od ducha polemiki. Twierdził, że cała rzeczywistość wywodzi się od Boga i interpretował naukę Platona w sposób kreacjonistyczny.

W kosmosie wyróżniał trzy poziomy:

  • poziom bytów najwyższych, niebiańskich i boskich – Boga stwórcy,
  • poziom bytów pośrednich – tworzą go natury eteryczne i dobre demony, będące dla ludzi pośrednikami (anioły),
  • poziom bytów najniższych – dusze ludzkie, poziom ludzi i zwierząt ziemskich.

Był nauczycielem Orygenesa oraz Plotyna – założyciela neoplatońskiej szkoły w Rzymie.

 

Plotyna (ur. ok. 204 w Lykopolis w Egipcie, zm. 269) – filozofa starożytnego, twórcę systemu filozoficznego zwanego neoplatonizmem. Młodość spędził w Aleksandrii. Tam w 28 roku życia rozpoczął studia filozoficzne pod okiem Ammoniosa Sakkasa. 12 lat później, ok. 244 roku, przeniósł się do Rzymu, gdzie założył własną szkołę.

Neoplatonizm Plotyna był oparty na nauce Platona, połączonej z elementami stoicyzmu, neopitagoreizmu, a także filozofów aleksandryjskich: Filona i Ammoniosa. Plotyn zaczął pisać późno, dopiero od 50 roku życia. Ponieważ pisał niesystematycznie, całkowicie nie dbając o językowy kształt i tytuły, nie zebrał w jednym dziele podstawowych swych poglądów. Zostały one wyłożone w Enneadach (54 rozprawy, ułożone w 6 dziewiątek, tytuł oznacza Dziewiątnice), na które składają się rozprawy zebrane przez ucznia i biografa Plotyna – Porfiriusza z Tyru. Pierwsza Enneada obejmuje rozprawy etyczne, druga fizykalne, trzecia kosmologiczne, czwarta rozprawy o duszy, piąta o rozumie, szósta o najwyższych kategoriach, bycie, dobru, jedności.

Zasadą bytu, tym co istnieje naprawdę jest Jednia – doskonała i prosta substancja, która jest niepoznawalna, gdyż każda próba jej poznania prowadziłaby do wyszczególnienia jej własności i powstania rozróżnienia: Jednia – własności, co przeczyłoby jej prostocie. Jednia kontempluje samą siebie i emanuje z siebie hierarchicznie kolejne szczeble bytu – hipostazy. Z Jedni wyłania się pierwsza hipostaza – Umysł (νοῦς nus, który można interpretować zarówno jako Boga jak i grecki λόγος logos), który w akcie samopoznania zwraca się ku sobie, ujmuje i odróżnia siebie jako to, co poznaje (podmiot poznania) i jako to, co jest poznawane (przedmiot poznania). Ów umysł podwojony to druga hipostaza – to jego myśli są wzorcami i przyczynami poszczególnych rzeczy, które wypełniają świat. Dusza pierwsza (ψυχή psyche – najwyższy duch) powstaje, gdy umysł zapatrzony w Jednię tworzy jej ogląd. Dusza pragnie tworzyć, jednak jej moc jest zbyt mała – dlatego też wszystko, co się z niej wyłania (świat zmysłowy) nie jest już samodzielnym bytem – hipostazą. Dusza stanowi najniższy, ostatni poziom w emanacyjnym ciągu bytów. Teoria emanacji była podstawową myślą systemu Plotyna. Świat był dla niego kolejnym emanowaniem coraz to nowych istnień. Założył, że kolejne byty są mniej doskonałe. Byty doskonałe mają większą moc twórczą. Twór jest zawsze mniej doskonały od twórcy. Zauważa więc porządek zmniejszających się doskonałości. Szereg ten zaczyna się od bytu najdoskonalszego – Absolutu, Jedni – i trwa, dopóki nie wyczerpie się zmniejszająca się stopniowo doskonałość i moc twórcza. Tę drabinę zstępujących po kolei bytów nazwał greckim słowem efesis.

Porfiriusza (233-304), greckiego filozofa, ucznia Plotyna, który rozwinął jego nauki. Był zaciekłym przeciwnikiem chrześcijaństwa i obrońcą religii pogańskich. Z 15 ksiąg jego dzieła „Adversus Christianos” (Przeciw chrześcijanom)) zachowały się jedynie fragmenty.

Jamblicha, (ur. ok. 250[1] w Chalkis, zm. w 326) – założyciela neoplatońskiej szkoły syryjskiej. Jest on jednym z ostatnich wybitnych pogańskich filozofów późnej starożytności, starającym się nadać nową teoretyczną podbudowę pod pogański politeizm

Głównym pismem Jamblicha jest Zbiór nauk pitagorejskich w 10 księgach, z których zachowały się cztery początkowe i siódma, pod osobnymi tytułami. Księga I, nosząca tytuł Żywot Pitagorasa (Vita Pythagorae), stanowi bezkrytyczną kompilację legend mających, jak się zdaje, na celu przeciwstawienie cudom Chrystusa „jeszcze większych” cudów pitagorejskich. Księga II Zachęta do filozofii (Proptericus) składa się ze zdań wyjętych z dialogów Platona, tekstów pitagorejskich i Propteryka Arystotelesa, a kończy się wyjaśnieniem 39 zagadkowych zdań pitagorejskich. W księdze III zatytułowanej Popularna nauka matematyki (De communi scientia mathematica) wykłada Jamblich pitagorejską symbolikę liczb, odpowiedników platońskich idei. Księga IV O arytmetyce Nikomacha (In Nicomachi arithmeticum introductio) zawiera komentarz do Arytmetyki neopitagorejczyka Nikomacha. Zaginiona księga V dotyczyła fizyki, VI – etyki, VII – porusza zagadnienie teologicznego znaczenia liczb. W końcowych księgach zawarty był wykład muzyki, geometrii i astronomii[4].

Oprócz teologii pitagorejskiej Jamblich wyłożył również teologię chaldejską w obszernym, liczącym co najmniej 28 ksiąg dziele O najdoskonalszej teologii chaldejskiej. Psychologią zajmował się w traktacie O duszy. Zachowały się fragmenty jego listów o poszczególnych cnotach: sprawiedliwości, roztropności, umiarkowaniu, męstwie[5]. Napisał też szereg komentarzy do dialogów Platona i pism Arystotelesa, o których mówią późniejsi komentatorzy. Zajmował się także retoryką w traktacie O osądzaniu najlepszego stylu, w którym opowiadał się za stylem średnim, wzorowanym na Homerze, Platonie i Demostenesie, idąc w swych poglądach za popularnym wśród platoników Hermogenesem[6].

Jego styl biograf Eunapiusz stawia niżej od stylu Porfiriusza. Zachowane pisma Jamblicha mają miejscami zabarwienie retoryczne, na ogół są jednak pisane w sposób prosty, przeważnie jasny, choć monotonny[6].

Za nimi pójdą pod nóż Propagandy Watykanistycznej następni nauczyciele Wiedzy Starożytności, czyli nauki i filozofii:

cesarz Julian Apostata – ur. w 331 lub wiosną 332 w Konstantynopolu, zm. 26 czerwca 363 w dolinie Maranga koło dzisiejszej Samarry) – cesarz rzymski w latach 361-363, znany szerzej jako Julian Apostata. Julian był ostatnim cesarzem wyznającym religię dawnych Rzymian; zarówno jego stryj – Konstantyn (Wielki), jak i cała rodzina wyznawała już chrześcijaństwo. Pozornie czynił tak też i Julian, jednak po objęciu władzy – najpierw jako cezar, zaś następnie august – jawnie odrzucił religię chrześcijańską, powracając do dawnych kultów (głównie Heliosa).

Przydomek Apostata, czyli „Odstępca”, został mu nadany przez późniejszych pisarzy chrześcijańskich ze względu na odstępstwo od chrześcijaństwa, w którym Julian wychował się jako dziecko, i powrót do tradycyjnych rzymskich kultów religijnych.

Julian zginął w czasie wojny z Persami w 363 roku w dość niejasnych okolicznościach (istnieją podejrzenia, że zabił go rzymski żołnierz – chrześcijanin) nad rzeką Tygrys w okolicach Samarry. Według legendy, umierając miał powiedzieć: „Galilaee, vicisti”, co znaczy „Galilejczyku, zwyciężyłeś”, mając na myśli Chrystusa. Słowa te przypisane zostały Julianowi przez Kościół katolicki, który przedstawiał śmierć cesarza jako karę bożą[1]. Historia ta została zmyślona najprawdopodobniej w piątym wieku żeby podkreślić, że śmierć Juliana była triumfem chrześcijaństwa[2]. Uważano również, że zapowiedzią jego śmierci było pojawienie się na niebie komety[3].

Aidesios – Aedesius (Greek: Αἰδέσιος, died 355 AD) was a Neoplatonist philosopher and mystic born of a noble Cappadocian family. (po polsku nie znajdziecie o nim ani słowa w Wikipedii)

Aedesius founded a school of philosophy at Pergamon, which emphasized theurgy and the revival of polytheism, and where he numbered among his pupils Eusebius of Myndus, Maximus of Ephesus, and the Roman emperor Julian. After the accession of the latter to the imperial purple he invited Aedesius to continue his instructions, but the declining strength of the sage being unequal to the task, two of his most learned disciples, Chrysanthius and the aforementioned Eusebius, were by his own desire appointed to supply his place.[3]

None of his writings have survived, but there is an extant biography by Eunapius, a Greek sophist and historian of the 4th century who wrote a collection of biographies titled Lives of the Sophists.

 

Neopitagerejczycy – dają ciągłość Wiedzy i Wiedy Starożytnej aż do Renesansu, czyli Odrodzenia filozofii i nauki starożytnej po Wiekach Chrześcijańskiej Ciemności Scholastycznej i Inkwizycji Rozumu.

Neopitagoreizm – ogólna nazwa starożytnych, średniowiecznych i renesansowych nurtów filozoficznych czerpiących z nauk Pitagorasa i uznających się za kontynuatorów pitagoreizmu.

W III i II w.p.n.e. szkoła pitagorejska podupadła, a jej nauki uległy w znacznej mierze zapomnieniu[1]. Odrodzenie pitagoreizmu w I w.p.n.e. związane było z powrotem filozofii do tematyki religijnej i spirytualistycznej. Starożytni neopitagorejczycy podkreślali ciągłość swej myśli z naukami Pitagorasa i jego uczniów, jednocześnie jednak starali się wykazać, że pitagoreizm nie zaniknął na dwa wieki, lecz był integralną częścią filozofii Platona i Arystotelesa. Ich autorstwem są liczne falsyfikaty, pochodzące rzekomo od dawnych pitagorejczyków, a zawierające treści arystotelejskie i platońskiej[2]. Miało to świadczyć o tym, że Platon i Arystoteles w istocie czerpali z nauk Pitagorasa i to jemu należy przypisywać wszelkie oryginalne myśli. W konsekwencji jednak neopitagoreizm bliski jest medioplatonizmowi.

Znanymi z imienia neopitagorejczykami byli: Publiusz Nigidiusz Figulus, Apoloniusz z Tiany czy Nikomachos z Gerazy.

Termin „neopitagoreizm” nie jest powszechnie uznawany przez współczesnych historyków filozofii i znajduje zarówno swoich gorących zwolenników (np. Giovanni Reale[3] czy Janina Gajda[4]) jak i przeciwników (Ryszard Palacz).

Przedstawiciele:

Synteza neopitagoreizmu z medioplatonizmem

  • Numenios z Apamei (II w.)
    O niewiernosci akademików Platonowi (zach. frag.)
    Traktat o dobru
  • Kronios (III w.) – najprawdopodobniej uczeń i naśladowca Numeniosa

 

 Co o Jamblichu i Julianie Apostacie, ma do powiedzenia propaganda watykanistyczna? Poczytajmy:

„Z nauką Jamblicha zapoznał się cesarz Julian Apostata, który w walce z chrześcijaństwem usiłował wykorzystać najatrakcyjniejsze elementy kultów pogańskich. Wiedział cesarz, że wiara w magię i czary jest to popęd człowiekowi wrodzony. Jest to również ludzka ciekawość i skłonność do badania i robienia rzeczy nadzwyczajnych i niepojętych. Magia miała odciągnąć ludzi od chrześcijaństwa. Cesarz został wtajemniczony w świątyni Mitry (wschodni bożek słońca). Koncepcja ratowania upadającego pogaństwa wyrosła u Juliana bezpośrednio z filozofii neoplatońskiej. Julian wysoko cenił filozofię Platona, ale również Pitagorasa i Jamblicha. Z jego nauką zapoznał się cesarz podczas pobytu w Pergamonie, gdzie istniała szkoła neoplatońska, którą kierował uczeń Jamblicha, Aidesios. Szkoła ta głosiła, że odkryje absolut, w którym każdy znajdzie swoje miejsce. Jamblich rozwinął filozofię Plotyna i dodał do niej bogów greckich i wschodnich oraz demonów.

Neopitagerejczycy penetrowali w II w. kulturę duchową chrześcijan. Ich dziełem jest „Ewangelia Prawdy”, „Apokryficzne listy Jakuba”, „Ewangelia Tomasza”, „Ewangelia Judasza” oraz 48 innych gnostycznych ksiąg.”

Ufff, naprawdę dosyć na dzisiaj. Zapraszam do odcinka 9.8.4.

9.8.4. Ciągłość Wiary Przyrodzonej według propagandy Watykańczyków

Podziel się!