Gigantyczne wyspy plastikowych śmieci pokrywają już 40% powierzchni oceanów. Problem jest ignorowany przez rządzących światem i przez jednostki. Zastanawiam się czy współcześni ludzie to zbiorowi samobójcy? A może mają wykastrowaną wyobraźnię? Obejrzyjcie krótki filmik na bbc.com (tu link). Jakie wrażenia? Straciliśmy instynkt samozachowawczy?
źródło:http://rudaweb.pl/index.php/2017/11/09/plastikowe-zycie-nad-przepascia/
Na ziemianarozdrozu.pl czytamy tłumaczenie artykułu z The New York Times z 2014 r.: „Wraz z grupą naukowców wróciłem niedawno z 6-tygodniowej wyprawy badającej Wielką Pacyficzną Plamę Śmieci – jedną z pięciu plam dryfujących na północ i południe od równika. Chociaż była to już moja 10. wyprawa w to miejsce, to przyrost ilości plastiku od mojej ostatniej wyprawy w 2009 roku całkowicie mnie zaszokował. Plastik wszelakiego rodzaju, od szczoteczek do zębów, przez opony, po niezliczone ilości niezidentyfikowanych obiektów, towarzyszył naszej łodzi Alguita przez setki kilometrów, bez końca. Natknęliśmy się nawet na pływające wyspy śmieci, po których można było chodzić. Plastik jest współcześnie najpoważniejszym zanieczyszczeniem, dotykającym oceany. Wiatry, pływy i prądy morskie zbierają cząsteczki plastiku i inne śmieci, formując z nich wielkie wirujące plamy, które pokrywają już 40% powierzchni oceanów.”
NA ZDJĘCIU: morze plastiku i styropianu z filmu zlinkowanego powyżej FOT: Caroline Power/Facebook
Tworzywa sztuczne wynaleziono stosunkowo niedawno – w drugiej połowie XIX w. Dzisiaj nie potrafimy już bez nich żyć. Wystarczy rozejrzeć się po własnym mieszkaniu. Używamy plastikowych naczyń kuchennych, mebli ogrodowych, doniczek. Nosimy ubrania z dodatkiem poliestru i nylonowe pończochy. W kieszeni nosimy telefon komórkowy z plastikową obudową. Suszarka do włosów – a jakże, plastik. Dzieci bawią się plastikowymi lalkami, samochodami, klockami. Drukarka – oczywiście plastikowa obudowa. Plastikowe są klamerki do przypinania prania, opakowania kosmetyków i biżuteria. Tworzywa sztuczne są w sprzętach RTV i AGD, samochodach i samolotach. W jednorazowe pudełka, siatki i butelki pakujemy nawet jedzenie i picie. Sterty śmieci rozkładających się przez setki lat rosną w zastraszającym tempie. Współczesne pokolenie chyba nie jest w stanie wyobrazić sobie, jak można żyć bez plastiku.
Rzecz jasna tworzywa sztuczne są jak nóż: mogą być bardzo pomocne, ale mogą też zabić. I właśnie tej ciemnej strony mocy bezrefleksyjnie staramy się nie zauważać. Jak podaje wikipedia.org: „Od lat 1950. do 2017 r. wyprodukowano 8,3 mld ton tworzyw sztucznych, a w latach 1988–2010 światowa roczna produkcja wzrosła z 75 mln do 245 mln ton rocznie. Zaobserwowano, że drobne odpady tworzyw sztucznych unoszą się na powierzchni północnego Oceanu Atlantyckiego i północnego Oceanu Spokojnego. […] Podczas badań w 2009 r. stwierdzono w żołądkach ryb z północnego Oceanu Spokojnego obecność tworzyw sztucznych (badano 141 okazów z 27 gatunków, tworzywa wykryto u 9,2%).”
Czyli już nie tylko pakujemy jedzenie w plastik, ale wprost go jemy. Morskie stworzenia mylą śmieci z pożywieniem. Toksyny z tworzyw sztucznych zabijają je albo prowadzą do chorób. Jeśli przeżyją – trafiają na nasz talerz. „Wiemy, że tuńczyki, łososie i inne ryby pelagiczne żywią się rybami z rodziny Mictophidae, które pochłaniają wraz z planktonem ogromne ilości plastiku, co sprawia że substancje chemiczne nieznane przed 1950 rokiem kumulują się w łańcuchu pokarmowym, także w naszych ciałach” – czytamy w przywołanym wyżej artykule z The New York Times . Nie ma co się dziwić, że chorujemy coraz częściej i coraz ciężej, tym bardziej, że to tylko jedna z przyczyn związanych z tzw. skokiem cywilizacyjnym. Tyle, że to skok w przepaść z przedłużonym czasem spadania.
więcej u źródła: http://rudaweb.pl/index.php/2017/11/09/plastikowe-zycie-nad-przepascia/