ostatnia aktualizacja
29 01 2015
Rośnie liczba mieszkańców Polski w następstwie wojny na Ukrainie.
Czy w takim układzie Polacy którzy wyjechali za granicę do pracy będą mieli do czego wracać? Możliwe że nie.
„Rzeczpospolita”: Ukraińcy chcą do Polski
Ukraińcy szturmują nasz kraj. Padł rekord popularności Polski wśród przybyszów zza wschodniej granicy – informuje „Rzeczpospolita”. Powodem jest wojna i kryzys ekonomiczny. Od stycznia do listopada ubiegłego roku o pracę w naszym kraju oficjalnie ubiegało się aż 359 tys. osób. To o ponad 134 tys. więcej niż w całym 2013 r.
Imigranci pracują za mniejsze pieniądze, niż Polacy. Stąd duże zainteresowanie zatrudnianiem ich przez pracodawców. – Najchętniej sprawdziłbym tu żonę i córkę, ale formalności są trudne – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Aleksandr, który od ośmiu miesięcy pracuje w Polsce. Mężczyzna podkreśla, że nie ma po co wracać na Ukrainę.
Wojna na Ukrainie pomoże w rozwiązaniu polskiego kryzysu?
Po wybuchu kryzysu na Ukrainie wartość waluty zza wschodniej granicy drastycznie spadła. Obecnie za jedną złotówkę można kupić ponad cztery ukraińskie hrywny. Razem z bezrobociem i poczuciem zagrożenia są to główne przyczyny zwiększonej imigracji do naszego kraju.
27 01 2015
Parlament Ukrainy uznał Rosję za agresora
Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła uchwałę, w której uznała Rosję za agresora, a separatystyczne republiki, Doniecką i Ługańską, za organizacje terrorystyczne. Parlament wyraził nadzieję, że podobne decyzje podejmą też inne kraje i światowe organizacje.
26 01 2015
Ukraina: W parlamencie wniosek o uznanie Rosji za agresora
Liderzy frakcji w parlamencie Ukrainy uzgodnili z prezydentem Petrem Poroszenką, że we wtorek zostanie podjęta w Radzie Najwyższej decyzja o uznaniu Rosji za państwo agresora – pisze w poniedziałek agencja Interfax-Ukraina, powołując się na frakcję Samopomoc.
– Właśnie omówiliśmy tę sprawę. I jutro parlament podejmie decyzję – powiedział dziennikarzom lider frakcji partii Samopomoc Ołeh Bereziuk po naradzie z prezydentem Poroszenką.
– Prócz tego parlament zwróci się do państw sojuszniczych o zaoferowanie Ukrainie pomocy w postaci sprzętu obronnego, by nasza armia była bardziej efektywna w walce z agresorem – oświadczył przedstawiciel frakcji Samopomoc.
Odpowiadając na pytanie agencji Interfax-Ukraina, czy osiągnięto już ostateczne porozumienie z koalicją w sprawie głosowania za uznaniem Rosji za państwo agresora, lider frakcji Samopomoc powiedział, że decyzję w tej sprawie podejmie we wtorek parlament, a liderzy frakcji, którzy opowiadają się za taką decyzją, mają omawiać jeszcze tę kwestię na posiedzeniu z członkami swych frakcji.
Bereziuk poinformował, że we wtorek przedstawiciele frakcji koalicji mają wydać wspólne oświadczenie w tej sprawie.
Koalicja, która nosi nazwę „Europejska Ukraina” i liczy 302 deputowanych, co daje jej większość konstytucyjną, powstała po październikowych wyborach parlamentarnych i składa się z prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki, Frontu Ludowego premiera Arsenija Jaceniuka, Samopomocy mera Lwowa Andrija Sadowego, Radykalnej Partii Ołeha Laszki i Batkiwszczyny (Ojczyzny) b. premier Julii Tymoszenko.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-ukraina-w-parlamencie-wniosek-o-uznanie-rosji-za-agresora,nId,1596623#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
23 01 2015
http://kresy24.pl/62969/rosja-chce-wysadzic-w-powietrze-wlasny-konwoj-humanitarny/
Rosja chce wysadzić w powietrze własny konwój humanitarny!
O planowanej prowokacji poinformowali kierowcy konwoju, którzy odmówili jechania w nim, gdy wyszło na jaw, że rosyjskie służby zamontowały w ciężarówkach ładunki wybuchowe – podają portale „0642” i Charter97. Niewykluczone, że nastąpił też przeciek z samych służb.
W najbliższym czasie rosyjskie władze planują wysłanie do Obwodu Ługańskiego dwóch kolejnych konwojów z tzw. „pomocą humanitarną”. Pierwszy z nich został starannie zaminowany przez specjalistów – pisze portal, powołując się na „wiarygodne źródło – osobę bezpośrednio zaangażowaną w tę akcję”.
Prowokacja ma nastąpić bezpośrednio po wjechaniu na terytorium Ukrainy. Konwój ma zostać zniszczony, a winą za tę zbrodnię rosyjskie władze zamierzają obciążyć armię ukraińską. Ma to posłużyć jako bezpośredni pretekst do otwartego zbrojnego uderzenia na Ukrainę.
Powołując się na to samo źródło portal twierdzi, że służby rosyjskie planują także inny wariant – zniszczenie konwoju przez własne lotnictwo. Taka prowokacja byłaby jednak łatwiejsza do zdemaskowania z satelitów szpiegowskich.
Doniesienia portalu są zgodne z tym, co twierdzą sami kierowcy. „Osobiście rozmawiałem z kierowcą jednego z konwojów” – pisze ługański internauta. „Oba konwoje są praktycznie gotowe do wyjazdu. Pierwszy jest zaminowany. Niektórzy kierowcy dowiedzieli się o tym i odmówili wyjazdu, mimo że w zamian niektórym obiecano wcześniej dodatkowo umorzenie dawnych mandatów, a nawet kary za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym”.
Czy teraz – kiedy o planowanej prowokacji zrobiło się głośno – rosyjskie służby odstąpią od jej realizacji? Zapewne tak – im szerzej rozejdzie się bowiem ta informacja, tym mniej wiarygodne będą potem zapewnienia Rosjan o zniszczeniu konwoju przez ukraińską artylerię lub lotnictwo.
Niewykluczone więc, że ten „przeciek ze służb” uratuje życie wielu niewinnych osób.
Kresy24.pl / Charter97, 0642
Porwali Gubariewa
http://kresy24.pl/62699/porwali-gubariewa-bo-znal-tajemnice-zamachu-w-paryzu/
„Nieznani sprawcy” uprowadzili w Doniecku byłego ludowego gubernatora „Noworosji” Pawła Gubariewa.
Według świadków, do donieckiego sztabu Gubariewa wpadli zamaskowani ludzie z karabinami, położyli jego ochronę na podłodze twarzami do ziemi. Lidera „Noworosja” wyprowadzili, wsadzili do samochodu i wywieźli w nieznanym kierunku – pisze portal korespondent.net, cytując wpis na Facebooku współpracownika Gubariewa, Gleba Korniłowa.
Według jednego ze świadków, jak podał Korniłow, napastnicy mówili po rosyjsku z czeczeńskim akcentem.
Agencja Interfax potwierdza, powołując się na służbę prasową Gubariewa, że faktycznie został on porwany kilka godzin temu w Doniecku, ale nie wiadomo gdzie w tej chwili przebywa i co się z nim dzieje.
Z kolei rosyjski dziennikarz Dmitrij Stieszyn napisał z Donbasu w swoim mikroblogu na Twitterze, że Gubariew ma złamaną rękę i miał odnieść wiele innych obrażeń, a wstępna diagnoza lekarzy mówi o wewnętrznych urazach czaszki i wstrząśnieniu mózgu.
Komu zagrażał?
„Dysponujemy zapisami rozmów czeczeńskich bojowników z prezydentem Ramzanem Kadyrowem” – powiedział 10 stycznia w oficjalnym oświadczeniu Gubariew.
Rozmowy, o których mówił, miały mieć miejsce 7 stycznia, tuż po zamachu na paryską redakcję Charlie Hebdo. Kadyrow chwalić się miał w nich swoimi sukcesami i mówić o dwóch Algierczykach, których wynajął dla dokonania zamachu. W nagraniu miała być również mowa o planowanych kolejnych aktach terroryzmu, których mają dokonywać „kadrowcy” w całej Europie.
„Noworosja potępia działania Kadyrowa i ataki terrorystyczne wymierzone w ludność cywilną. Jesteśmy gotowi podzielić się ze światową opinią publiczną informacjami, jakimi dysponujemy” – oświadczył Gubariew.
Dzień później, 11 stycznia, po długich telefonicznych rozmowach z Kremlem, lider „Noworosji” zmienił zdanie w sprawie udostępnienia opinii publicznej dowodów, które jakoby posiada. Ukraińskie media pisały wówczas, powołując się na źródła informacji z najbliższego otoczenia Gubariewa, że zlecenie dokonania zamachu na redakcję Charlie Hebdo Kadyrow otrzymał z Kremla.
Według tego samego źródła, negocjacje Gubariewa z Kremlem nie spełniły oczekiwań lidera separatystów i będzie on gotów ujawnić posiadane informacje w przyszłości (przy czym nagrania, o kórych mowa to jedynie część dowodów, jakimi dysponuje), jeśli zagrożone będzie bezpieczeństwo jego i bojowników.
Obawy lidera „Noworosji” o własne bezpieczeństwo okazały się uzasadnione? Będzie jeszcze miał okazję podzielić sie ze światem swoją wiedzą?
Kresy24.pl