W.H.O nadal chce szczepić cały świat+wstrząsający dokument o poszkodowanych z NZ
„Coraz więcej wspaniałych lekarzy i ludzi tworzy nowe rozdanie. Badania z Kanady i US potwierdzają, że preparaty na Covid więcej szkodzą niż chronią.” (Wstrząsający film dokumentalny z protestów w Nowej Zelandii)
1. Głos Niezłomnych Naukowców: W.H.O nadal chce szczepić cały świat+wstrząsający dokument o poszkodowanych z NZ +niemiecki parlamentarzysta żąda autopsji zmarłych do 14 dni po szczepieniu +masowe przyp. szoku kardiol. w Vermont, USA
1. Niestety W.H.O. nadal chce zaszczepić na Covid cały świat !!!, 70% populacji każdego kraju !!! Także tam, gdzie Covid przeminęło, a ludzie mają naturalną odporność. !!!
Dr John Campbel, który sporą część życia spędził na misjach medycznych w ubogich krajach świata, od lat wspomaga lekarzy z Afryki także dzięki swojemu kanałowi edukacyjnemu na YouTube, w zlinkowanym odcinku omawia dwie sprawy. Najpierw cytuje i linkuje dokument W.H.O. o planach zaszczepienia w 70% populacji wszystkich krajów świata, w tym krajów afrykańskich. Potem pokazuje krótki reportaż od lekarza z Ugandy, dla którego Dr Campbel organizuje pomoc, a który kręci reportaże ze swojej pracy wśród najbiedniejszych. W reportażu tym lekarz mówi, że Covid nie jest tutaj problemem, a niezaspokojone potrzeby to szczepienia na malarię, cholerę i antybiotyki. Jednak tych potrzeb Afryki W.H.O nie planuje zaspokoić.
(106) WHO global vaccination plan – YouTube WHO global vaccination plan
Czy to planowa depopulacja?
Postępująca depopulacja w 2021-2022 jest faktem. Pozostaje pytanie, czy jest celowa. (substack.com) https://dorotazielinska.substack.com/p/postepujaca-depopulacja-w-2021-2022
2. Czy Nowa Zelandia będzie pierwsza, która zauważy poszkodowanych po szczepieniach? Wstrząsający film dokumentalny o ofiarach szczepień mRNA na Covid “Silent No More”
New Zealand Documentary Memorial Day (Silent No More NZ) (rumble.com)
https://rumble.com/v21ahhm-new-zealand-documentary-memorial-day-silent-no-more-nz.html
4. Vice-przewodniczacy niemieckiego parlamentu wzywa do przeprowadzania autopsji wszystkich zmarłych do 14 dni po szczepieniu na Covid
Breaking: German Parliament Vice President Calls For Investigation into Covid ‚Vaccine’ Deaths and Damages
5. Masowe przypadki szoku kardiogenicznego (kardiologicznego) w wyszczepionym na Covid Vermont
Vermont’s Cardiac Catastrophe, Part 1: Cardiogenic Shock (substack.com)
- Szok kardiologiczny w rozbiciu na znane przyczyny wcześniejsze problemy chorego – graf na dole (przyczyny B/C/D). Na górze przypadki nagłe, nowe. Po lewej mężczyżnie (male), po prawej kobiety (female). Kolorami zaznaczono lata. Rok 2022 ma na pewno opóźnienie w raportowaniu pełnych danych
Dane łączne – szok kardiologiczny w rozbiciu na lata. Łączna liczba przypadków w ciągu roku. Linia zielona średnia z 5 lat przed pandemią
“Cardiogenic shock, also known as cardiac shock, happens when your heart cannot pump enough blood and oxygen to the brain and other vital organs.”
In other words, the heart is too damaged to pump enough blood around to the entire body to keep critical organs alive.
6. Badanie lekarzy z Kanady. Każda kolejna dawka preparatu na Covid zwiększa ryzyko zachorowania.
po prawej przy kolorach liczba dawek, oś pionowa zakażenia w %, oś pozioma – liczba dni od badania
- Przebyta infekcja, a nie szczepienia chronią przed zakażeniem. Czym podobniejszy wariant zakażenia do panującego, tym lepsza ochrona.
wzięte z
Cleveland study conducted to demonstrate the clinical effectiveness of the bivalent vaccines accidentally finds that the risk of Covid-19 infection increases with each prior vaccination (eugyppius.com) https://www.eugyppius.com/p/cleveland-study-conducted-to-demonstrate?utm_source=post-email-title&publication_id=268621&post_id=92105990&isFreemail=true&utm_medium=email
Po świętach: Dramat w onkologii
2. Dziennik Zarazy: Jerzy Karwelis – Jak Big Farma robi sobie chorych. Jak „tworzy się” algorytmy leczenia
Cięty kapelutek Gaussa, czyli jak Big Farma robi sobie chorych.
Niedawno obiegła świat właściwie niezauważona informacja, że zmieniono limity ciśnienia krwi uznawanego za przekroczenie normy. Wieść jak wieść, ale zacząłem drążyć o co chodzi i trafiłem na ciekawe znalezisko, które doprowadziło mnie do statystycznego dowodu, że taka decyzja, zapisana na kawałku papieru to biliony, tak biliony dodatkowej kasy dla Big Farmy. Oto spisana prezentacja Witolda Jarmołowicza, który odwołuje się do rozkładu normalnego Gaussa, podstawy statystyki w obliczaniu częstości występowania zdarzeń, tu w służbie medycyny. Oddajmy więc głos autorowi:
Dwudziesty wiek jawi się w dziejach ludzkości jako okres niebywałego rozwoju cywilizacji a jednocześnie nasilonej ekspansji chorób cywilizacyjnych. Żyjemy pod znakiem cukrzycy, miażdżycy, nadciśnienia – trzech współczesnych Jeźdźców Apokalipsy.
Jest tak pomimo objęcia powszechną opieką medyczną większości ludzi w krajach rozwiniętych, czyli właśnie tam, gdzie te choroby zbierają największe żniwo. Skala tego zjawiska jest przerażająca. Szacuje się, że obecnie co szósty dorosły ma podwyższony poziom glukozy we krwi a co trzeci umrze na raka. Na pytanie, dlaczego tak jest pomimo rozwoju medycyny, pada bezradna odpowiedź: winna jest cywilizacja. Czyli Nikt. Z Nikim nie da się walczyć, Nikogo nie możemy pociągnąć do odpowiedzialności za spowodowanie chorób ani zmusić, żeby przestał nasze zdrowie niszczyć. Cywilizacji nie cofniemy. Nasze żony nie zechcą już prać lnianych koszul kijanką w rzece, nasze dzieci nie zrezygnują z przesiadywania przed monitorem komputera a my sami nie przesiądziemy się z samochodów na wozy drabiniaste. Czy zatem choroby cywilizacyjne to cena, jaką musimy płacić za cywilizacyjne udogodnienia? I czy nauka oraz technologia nie wymyślą czegoś, żeby tę epidemię opanować?
Przecież płacimy całkiem niemałe podatki, również na naukę. Każdego dnia słyszymy o nowych odkryciach medycznych, o wyprodukowaniu nowych leków. Przejmujemy się losem holywoodzkich bohaterów, którym na koniec filmu scenarzyści znajdują dawcę i przeszczepiają wątrobę. Podziwiamy wirtuozerię filmowych chirurgów. Mniej zdajemy sobie sprawę z tego, że taki przeszczep jest odrzucany przeciętnie po pięciu, najdalej dziecięciu latach, a operacja to dopiero początek walki o życie i niczego nie kończy, odwrotnie, niż w cukierkowym filmie. Wierzymy w magiczną wiedzę lekarza, który przepisuje nam tabletki na nadciśnienie i autorytatywnie potwierdza, że trzeba je brać do końca życia.
Dołączoną do tabletek ulotkę wyrzucamy do kosza, pomimo, że pisze na niej jak byk, że jest przeznaczona dla pacjenta i nie należy jej wyrzucać, żeby móc przeczytać ponownie w razie potrzeby. I nie jarzymy, że coś jest nie tak z leczeniem, które nie leczy. Leczenie objawowe, a do takich należy leczenie nadciśnienia, niczego nie leczy, jedynie zmusza organizm poprzez podawanie trucizn do zmiany jednego z trzech wskaźników: poziomu glukozy, poziomu lipidów oraz ciśnienia krwi, zwanego marketingowo w Polsce, tętniczym. Przy czym nie chodzi o ustawienie odpowiednich poziomów tych wskaźników, ale wyłącznie o obniżenie poziomów wysokich poniżej pewnych wartości. Poziomy zbyt niskie medycyna traktuje po macoszemu i zajmuje się nimi sporadycznie, tylko, gdy zagrażają życiu.
Czy stosowane leki są truciznami? Oczywiście. Schabowego możemy zjeść jedno deko albo cały kilogram i nic się nie stanie. A spróbujmy zjeść dziesięciokrotnie większą dawkę leku na nadciśnienie. Skąd lekarz wie, jaki środek hipotensyjny (tak się w języku medycznym nazywa lek obniżający ciśnienie tętnicze krwi) należy zastosować? Nie musi nic wiedzieć. Leczenie objawowe od dawna jest zalgorytmizowane, tzn. podlega sztywnym schematom, podobnie jak program w kalkulatorze. Mierzymy ciśnienie krwi pacjenta i dalej wystarczy komputer żeby przepisywać kolejne leki wg schematu, bowiem to właśnie komputery najlepiej realizują algorytmy. Skąd biorą się schematy leczenia, zwane czasem na wyrost procedurami? Formułują je różne gremia specjalistów na podstawie obserwacji i prac naukowych, klinicznych i tzw. wieloośrodkowych. Te zespoły są powoływane ad hoc lub na stałe przez agendy rządowe różnych państw oraz WHO – Światową Organizację Zdrowia. Prześledźmy proces formułowania schematu leczenia nadciśnienia na klarownym przykładzie medycyny amerykańskiej.
[…]
Zwięzłe zalecenia autorzy przedstawiają na samym wstępie i są one zrozumiałe dla każdej osoby nieprzygotowanej medycznie.
1. U osób powyżej 50-tego roku życia ciśnienie skurczowe ponad 140 mm Hg znacznie bardziej zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych niż podwyższone ciśnienie rozkurczowe.
2. Ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, poczynając od wartości ciśnienia 115/75 mm Hg, podwaja się z każdym wzrostem ciśnienia o 20/10 mm Hg. [ 115 to ciśnienie skurczowe, 75 – rozkurczowe. Analogicznie 20/10 dotyczy wzrostu: 20-ciśn. skurczowego, 10- rozkurczowego. Przyp. JW.]
3. Ciśnienie skurczowe w granicach 120-139 lub rozkurczowe 80-89 mm Hg powinno być traktowane jako podwyższone, wymagające obniżenia poprzez modyfikację trybu życia w celu obniżenia ryzyka chorób sercowo-naczyniowych.
4. Pacjenci z niepowikłanym ciśnieniem samoistnym w pierwszej kolejności powinni być leczeni diuretykami z grupy thiazydu albo pojedynczym lekiem z pozostałych grup, natomiast w przypadku współwystępowania cukrzycy lub chorób nerek należy obligatoryjnie stosować drugi lek z innej grupy.
5. Większość pacjentów wymaga zazwyczaj dwóch lub więcej leków dla osiągnięcia właściwego ciśnienia (mniejszego niż 140/90 mm Hg albo mniejszego niż 130/80 w przypadku cukrzycy lub chorób nerek).
6. Jeżeli ciśnienie przekracza założoną, prawidłową wartość o 20/10 mm Hg należy obligatoryjnie wprowadzić drugi lek, przy czym jednym z nich powinien być diuretyk (lek moczopędny).
7. Terapia jest bardziej skuteczna, jeżeli pacjent ma zaufanie do swojego lekarza i jest zmotywowany pozytywnymi efektami leczenia, co z kolei zwiększa zaangażowanie i zaufanie leczonego.
Jak widać, schemat postępowania medycznego w przypadku nadciśnienia jest banalnie prosty i doskonale przygotowany do komputeryzacji
Jeżeli zaczniemy mierzyć dowolny parametr człowieka, np. wzrost, wagę, ciśnienie skurczowe, poziom glukozy, hemoglobiny itp. to okaże się, że otrzymamy podobny wykres, zgodny ze wzorem matematyka Gaussa. Ten wykres dotyczy ciśnienia skurczowego wg danych z 1950 roku, kiedy na całym świecie żyło około 3,7 miliarda ludzi, czyli 3700 milionów albo 3.700.000.000 osób.
W praktyce bada się kilka tysięcy ludzi, a potem wyniki odnosi do całej populacji. Wyobraźmy sobie jednak, że mierzymy ciśnienie skurczowe (tylko skurczowe) każdego człowieka, a następnie rysujemy na wykresie kropkę w miejscu, które odpowiada temu ciśnieniu.
Okaże się, że ludzi mających ciśnienie 120 mm Hg będzie kilkadziesiąt milionów i tyle kropek jedna nad drugą postawimy ponad wartością 120. Analogicznie zliczymy ludzi, którzy mają ciśnienie 140 i tak samo umieścimy kropki nad liczbą 140. Podobnie postąpimy dla pośrednich wartości ciśnienia: 121, 122 … 130, 131 … 139, itd., dla wszystkich pozostałych wielkości od 60 do 180 mm Hg, a nawet powyżej. W ten sposób kropki na wykresie symbolizują poszczególne osoby. Jak widać, najwięcej kropek jest w pobliżu liczby 120, tzn., że najwięcej osób na świecie ma ciśnienie skurczowe około 120 mm Hg. Za wybiegające poza normę zdrowia, wg zasad z 1950 roku, uznamy osoby z ciśnieniem wykraczającym poza 2SD, czyli wyższym niż 160 mm lub niższym niż 60 mm Hg. Wg tamtej definicji, osób mających nadciśnienie będzie 2,3% czyli 85 milionów oraz taka sama będzie liczba osób z niedociśnieniem. Pozostałe 95,6% uznajemy za normę. Było tych zdrowych osób w 1950 roku ponad 3,5 mld. Od tamtych czasów konsekwentnie obniżane są normy zdrowia dotyczące trzech wskaźników: ciśnienia tętniczego krwi, poziomu glukozy i poziomu cholesterolu.
Niewielkie obniżenie normy ciśnienia ze 160 mm Hg do 140 mm Hg, praktycznie niezauważalne przez opinię publiczną, lekarzy i samych chorych, zaowocowało w latach 70- tych zwiększeniem liczby osób kwalifikowanych do leczenia lekami hipotensyjnymi z 2,3% do 16% czyli blisko SIEDMIOKROTNIE. Jak widać z wykresu, już nigdy nie uda się firmom farmaceutycznym osiągnąć tak znacznego zwielokrotnienia sprzedaży, jak wtenczas. Nawet, gdyby zmuszono następnym razem WSZYSTKICH zdrowych ludzi do leczenia się, to i tak zwiększyłoby to sprzedaż leków tylko pięciokrotnie, z 842 mln do 4337 mln. A przecież nie można uznać 100% ludzi za chorych, jakaś niewielka grupa musi mieć normalne ciśnienie.
W kolejnych latach polityka konsekwentnego obniżania norm zdrowia przyniosła dalszy wzrost liczby chorych i sprzedaży leków. Pewną rolę odegrał w tym przyrost demograficzny ludności świata, która prawie się podwoiła i liczy obecnie 6,8 mld. Jednak główną przyczyną jest obniżenie norm zdrowia, które spowodowało wzrost sprzedaży leków z 2,3% do 60% populacji u której stwierdza się podwyższenie ryzyka różnych chorób związanych z nadciśnieniem krwi. Oczywiście krzyczącą niesprawiedliwością i szkalowaniem dobrego imienia firm farmaceutycznych byłoby stwierdzenie, że to one wprowadziły normę 115 mm Hg dla ciśnienia skurczowego.
Po pierwsze, firmy tylko produkują standaryzowane chemiczne substancje, powodujące obniżanie ciśnienia krwi, zwane lekami i uczciwie uprzedzają, że te substancje nie leczą nadciśnienia a działają wyłącznie objawowo, wywierając przy okazji rozliczne szkodliwe efekty uboczne. Firmy nie ustalają same norm medycznych. Po drugie, obecnie zgodnie z przedstawionym schematem „leczenia” nadciśnienia, bezwzględnego podawania leków hipotensyjnych wymagają osoby zdrowe z ciśnieniem ponad 140 mm Hg oraz diabetycy z ciśnieniem powyżej 130 mm Hg. Do 115 mm Hg jeszcze dosyć daleko. Więc o co chodzi? Chodzi o punkt nr 2 powyższych zaleceń: Ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, poczynając od wartości ciśnienia 115/75 mm Hg, podwaja się z każdym wzrostem ciśnienia o 20/10 mm Hg.
Przecież każdy chce być zdrowy, piękny i bogaty. Skoro ryzyko chorób podwaja się powyżej 115 mm Hg, słusznym jest to ciśnienie obniżać poniżej tej wartości. Zaniepokojony pacjent zażąda od lekarza recepty, a lekarz zgodnie ze schematem leczenia te środki hipotensyjne przepisze, bo nie jest samobójcą, który samotnie wypowie wojnę WHO, FDA, ichniej Izbie Lekarskiej itd… Trend jest jasny, stopniowo normy są obniżane, i wcześniej, czy później wszyscy mający ciśnienie powyżej 115 mm Hg będą posłusznie łykać tabletki wierząc, że tylko dzięki nim ochronią swoje zdrowie.
Dzięki globalizacji ten trend obejmie cały świat. I to jest piękne. Dla producentów.
Jak widać na wykresie, dzięki obniżeniu norm, w przeciągu zaledwie pół wieku, liczba osób, którym należy podawać substancje hipotensyjne (obniżające sztucznie ciśnienie) wzrosła z 85 milionów do 4066 mln, blisko 48 razy (słownie: czterdzieści osiem).
W podobnej proporcji wzrosła lub wkrótce wzrośnie sprzedaż i zyski koncernów farmaceutycznych. Jednocześnie w tym samym okresie, pomimo eksplozji demograficznej, zmalała liczba osób kwalifikowanych jako zupełnie zdrowe z 3,5 miliarda do 2,6 mld.
więcej u źródła. Przeczytajcie do dechy -to nie jest jedyny obszar aktywności Big Farmy jeśli idzie o obniżanie norm „zdrowotnych” – to samo dotyczy cholesterolu, który wciąż w programach TVN i TVP jest obwiniany o powodowanie wapnienia naczyń i wywoływanie nadciśnienia podczas gdy od lat wiadomo że jest to medyczna brednia, bo ważnym wskaźnikiem jest – o czym Jerzy Zięba, czy dr Czerniak klepie od lat pięciu – homocysteina!!!
źródło: https://dziennikzarazy.pl/20-12-ciety-kapelutek-gaussa-czyli-jak-big-farma-robi-sobie-chorych/
3. Andromeda: Kolejny lament propagandysty z Rosji + Kanał Polityczny: Wojna domowa na Białorusi? S. Pieliasa: Białoruskie Legiony chcą ZBROJNIE obalić reżim
Zrozpaczony lament rosyjskiego nacjonalisty-wolontariusza, Andrieja „Murza” Morozowa
https://www.youtube.com/watch?v=L5c0GfOb3mg
Kanał Polityczny: Wojna domowa na Białorusi? S. Pieliasa: Białoruskie Legiony chcą ZBROJNIE obalić reżim
https://www.youtube.com/watch?v=LxwycroG_ZQ