O broni językowej „na Ukrainie”
1. Głos Niezłomnych Naukowców: O broni językowej „na Ukrainie”
Rada Języka Polskiego przy PAN wbrew zasadom nauki nadała wyrażeniu „w Ukrainie” status wyrażenia poprawnego, a nawet preferowanego zamiast polskiego wyrażenia „na Ukrainie”.
W komunikacie ogłoszonym w lipcu 2022 przez przedstawicieli dobrze umoszczonych profesorów, tym razem tych, zasiadający w Radzie Języka Polskiego (RJP) przy Prezydium PAN, usłyszeliśmy, że mówiąc o Ukrainie, zalecaną formą gramatyczną jest wyrażenie w Ukraninie, a forma na Ukrainie jest jedynie dopuszczalna. RJP „zachęca do szerokiego stosowania składni w Ukrainie i do Ukrainy i nie uznaje składni z na za jedyną poprawną (jak można przeczytać w drukowanych wydawnictwach poprawnościowych)” Bowiem „niezależnie od faktycznych przyczyn jakiegoś zwyczaju językowego ważne jest, jak odbierają go ludzie, których on dotyczy.” Słucham????…
Równocześnie RJP przeprosiła „ukraińskich przyjaciół”- za Polaków, którzy jeszcze używają formy nieoptymalnej, niebiorącej pod uwagę samopoczucia Ukraińców (???…). Choć jak przyznaje sama RJP, wszelkie poradniki językowe sprzed marca 2022, na przykład tekst poniżej, stwierdzają jednoznacznie:
Jak wygląda częstotliwość użycia danej form językowej, można sprawdzić w korpusie współczesnej polszczyzny IPJ. Korzystając z wyszukiwarki „Pelcra” dowiadujemy się tam, że forma na Ukrainie pojawia się w IPJ 2429 razy, podczas gdy forma w Ukrainie jedynie 19 razy. Zatem nie ma wątpliwości, która forma jest poprawna. A dla porównania różnic częstotliwości pomiędzy formami tego samego słowa, popatrzmy na formy tę i tą. Mimo że, w porównaniu do poprawnej formy tę, występującej w tym samym korpusie językowym współczesnej polszczyzny IPJ 81 971 razy, forma tą występuje tam 36 542, (czyli blisko 1/3 wszystkich użyć tego słowa), forma tą uznawana jest za niepoprawną. Jest ona jedynie dopuszczalna w mowie potocznej. Kiedy z kolei różnica między częstotliwościami dwóch form jest tak wyraźna, jak w przypadku na Ukrainie i w Ukrainie – tak się rzecz ma z formami wziąć i wziąć – 14 972. vs 100 razy, jako jedyną poprawną uznaje się wziąć. I tak jest mimo tego, że Mickiewicz mawiał wziąść. Ale nie ma to wpływu na dzisiejsze użycie wziąć. (RJP jako argument na poparcie zwrotu w Ukrainie dorzuca także dyskusje na temat poprawności zwrotu w Litwie/na Litwie w okresie międzywojennym).
Do tego zauważmy, że w przypadku dzielnic miast i ich części mamy zarówno w Krowodrzy w Śródmieściu, w Bronowicach, w Nowej Hucie, w Mistrzejowicach, w Prokocimiu, w Bieżanowie, jak i na Kazimierzu, na Woli, na Salwadorze, na Azorach, na Kozłówce. Zatem decyzję Rady Języka Polskiego przy PAN o nadaniu formie w Ukrainie statusu formy zalecanej, co oczywiście „przez osłuchanie”, z czasem spowoduje wyparcie polskiej formy na Ukrainie, należy uznać za motywowaną wyłącznie politycznie. (Tak jak poparcie prezydium PAN dla preparatów mRNA na COVID, o czym pisałam wcześniej.)
Innymi słowy, zalecenie formy w Ukrainie jest czystą manipulacją językową, podobnie jak to miało miejsce w przypadku nazwania preparatu terapii genetycznej mRNA na Covid-19 szczepionką, co odegrało zasadniczą rolę w jego akceptacji społecznej. Zainteresowani poddaniem jak największej części ludzkości tej nowatorskiej terapii wiedzieli z badań opinii publicznej, że 95% populacji nie przyjęłoby preparatu pod dotychczasową nazwą tej technologii. Zmiana definicji szczepionki tak, aby pomieściła wskazane terapeutyki, miała dwa zadania. Po pierwsze, pozwalała przyzwyczajonym do starego znaczenia terminu „szczepionka”, zrozumieć w kontekście pandemii, że jego użycie tym razem wskazuje na właśnie wprowadzony terapeutyk mRNA. Po drugie nazwa „szczepionka” przeniosła wszystkie pozytywne skojarzenia z rolą i bezpieczeństwem szczepionek w naszej najnowszej historii na ten wskazany nazwą „szczepionka” terapeutyk mRNA. Zatem chodzi tu o ten sam mechanizm, który jest wykorzystywany podczas zastępowania nazwy Rzeź Wołyńska, terminem wydarzenia wołyńskie.
Warto zatem pamiętać, że język w nieuczciwych rękach jest bronią i to zawsze bronią pierwszego wyboru. Dopiero gdy ta broń zawiedzie, sięga się po nakazy, a wreszcie po przemoc. W PRL tajne służby szczególnie chętnie werbowały językoznawców i literaturoznawców, którzy po 1989 roku w zwartym szyku przeszli do III RP tworząc kręgosłup obecnych elit humanistycznych na państwowych posadach uniwersyteckich. ScienceWatch Polska właśnie profesor językoznawczynię wskazuje jako „najbardziej wpływową” postać sekcji humanistycznej w Radzie Doskonalenia Naukowego. Więcej o rodowodzie naszych elit opowiada wspaniale, między innymi, red. Stanisław Michalkiewicz, autor wyrażenia polskojęzyczna wspólnota rozbójnicza, świetnie pisze o niej red Rafał Ziemkiewicz (można by zacząć od „Michnikowszczyzny”), albo z nieco innej perspektywy, red. Leszek Misiak w „Tracimy Kościół”. Gorąco polecam przypomnienie sobie tych tekstów, aby słuchając ekspertów, wiedzieć, którzy są prawdziwi.
A tutaj cały tekst opinii RJP
Opinia Rady Języka Polskiego w sprawie wyrażeń
w Ukrainie / do Ukrainy i na Ukrainie / na Ukrainę
W obliczu wojny w Ukrainie do Rady oraz do jej członków napływają wciąż pytania i wnioski w sprawie właściwego użycia przyimków z nazwą Ukraina. Wobec tego Rada wyraża następująca opinię:
Zwyczaj językowy preferujący przyimki na i do w odniesieniu do nazw niektórych bezpośrednich i pośrednich sąsiadów Polski ukształtował się bardzo dawno, kiedy zupełnie inne były granice państw oraz poczucie wspólnoty państwowej czy dynastycznej. Stanowi on relikt dawnej rzeczywistości, nie jest zaś przejawem kwestionowania suwerenności Ukrainy, Litwy, Łotwy, Białorusi, Słowacji ani Węgier (z nazwami tych państw łączymy zwyczajowo przyimek na). Jednak niezależnie od faktycznych przyczyn jakiegoś zwyczaju językowego ważne jest, jak odbierają go ludzie, których on dotyczy.
W Polsce już od dziesięcioleci trwa dyskusja, czy nie powinniśmy mówić o wszystkich obcych krajach niewyspiarskich z regularnymi przyimkami do i w (w latach międzywojennych dyskusja ta dotyczyła głównie Litwy). Jednak powojenne słowniki poprawnościowe zalecały posługiwanie się konstrukcjami z przyimkiem na. Mimo to od kilku lat składnia do Ukrainy/Białorusi, w Ukrainie/Białorusi wyraźnie zwiększa frekwencję w polszczyźnie, nie bez znaczenia dla refleksji nad językiem były rewolucje w obu krajach, a ostatnio rosyjska agresja na Ukrainę.
Poniżej wykres częstości użycia konstrukcji na Ukrainie i w Ukrainie od początku 2022 roku w tekstach prasowych korpusu monitorującego Monco (frazeo.pl). Składnia na (kolor jasnoniebieski) wciąż zdecydowanie przeważa, ale składnia w (kolor fioletowy) wzrosła lawinowo od pierwszego dnia rosyjskiej agresji. W połowie marca 2022 na Ukrainie było tylko trzy razy częstsze niż w Ukrainie.
W wypadku Ukrainy jest jeszcze więcej językowych argumentów za konstrukcjami w Ukrainie / do Ukrainy. Oficjalna nazwa tego państwa nie zawiera słowa republika ani innego – brzmi po prostu Ukraina. Nie możemy więc wybrać wersji bardziej oficjalnej i łączyć przyimka w ze słowem republika, tak jak to robimy z nazwami innych państw (por. oficjalne: w Republice Białorusi/Republice Litewskiej), gdyż taka wersja nie istnieje.
Biorąc pod uwagę szczególną sytuację i szczególne odczucia naszych ukraińskich przyjaciół, którzy wyrażenia na Ukrainie, na Ukrainę często odbierają jako przejaw traktowania ich państwa jako niesuwerennego, Rada Języka Polskiego zachęca do szerokiego stosowania składni w Ukrainie i do Ukrainy i nie uznaje składni z na za jedyną poprawną (jak można przeczytać w drukowanych wydawnictwach poprawnościowych). Przyimki w oraz do są zalecane szczególnie w języku publicznym (urzędowym, prasowym) i w tych kontekstach, w których moglibyśmy zastąpić słowo Ukraina wyrażeniem państwo ukraińskie. Piszmy więc wizyta prezydenta w Ukrainie, a nie na Ukrainie. Lepiej pisać o wojnie w Ukrainie niż na Ukrainie, choć druga wersja też nie jest niepoprawna.
Podsumowując – choć oba typy połączeń (zarówno do Ukrainy / w Ukrainie, jak i na Ukrainę / na Ukrainie) są poprawne, to zachęcamy, by posługiwać się (szczególnie w tekstach oficjalnych) konstrukcjami pierwszego typu.
Uznajmy konsekwentnie, że podobnej ewolucji podlegają także połączenia z nazwami Białoruś, Litwa, Łotwa, Słowacja oraz Węgry, wszystkie one mają potwierdzenie w źródłach historycznych z przyimkami w oraz do, nawet do Węgier i we Węgrzech. Takie połączenia można akceptować i dziś, choć obywatele tych państw na ogół nie protestują przeciw polskiemu przyimkowi na.
Jednocześnie prosimy naszych ukraińskich przyjaciół oraz wszystkich zwolenników rewolucyjnych zmian, by uszanowali zwyczaje językowe tych Polaków, którzy będą mówić na Ukrainie. Nie wyrażają w ten sposób lekceważenia. Poza tym wciąż słyszymy на Україні, od wielu uchodźców wojennych, można znaleźć takie konteksty w ukraińskich gazetach i na portalach, choć w tekstach oficjalnych zdecydowanie przeważa в. Zmiany w języku zachodzą powoli, nie tylko w polszczyźnie.
Więcej o przyimkach na, w oraz do z nazwami krajów można przeczytać m.in. w artykule, który ukazał się przed wojną w Ukrainie (M. Łaziński, „Przyimki na, w oraz do przed nazwami państw, krajów i krain. Historia i współczesne wahania normatywne”, „Język Polski”, 2022, z. 1 <https://jezyk-polski.pl/index.php/jp/article/view/63>).
2. Wolność TV: John O’Looney – Szpitale mordują pacjentów i tuszują masowe zgony dzieci po SZPRYCY!
Ten film to wywiad Marii Zeee z Johnem O’Looney, który miał miejsce 13 lipca 2022 roku. Pan O’Looney jest brytyjskim przedsiębiorcą pogrzebowym i prowadzi własny zakład pogrzebowy o nazwie Milton Keynes Family Funeral Services. Już na samym początku mniemanej „pandemii” alarmował oraz nie bał się dzielić swoimi niepokojącymi doświadczeniami, które sięgają jeszcze listopada 2019 roku. To właśnie wtedy, w czasie rozmowy z pracownikiem jednego ze szpitali, dowiedział się, że w szpitalach budowane są dodatkowe kostnice, które muszą być przygotowane na „coś naprawdę dużego”.
Preparaty na Covid, szpitale, kostnice i… masowe zgony niemowląt
John O’Looney omawia również temat włóknistych oraz elastycznych struktur skrzepopodobnych znajdowanych przez balsamistów z całego świata w ciałach osób zmarłych po preparacie na Covid. Przedsiębiorca ujawnia szokujące informacje, które dotyczą ukrywania przez szpitale masowe zgonów niemowląt.
John O’Looney mówi jak jest o Covid
– Nasze prognozy spełniły się co do joty, prawda? Dzieje się dokładnie to, co przewidywaliśmy. I co zostało zapowiedziane na wrześniowym spotkaniu z Grahamem Brady. Dokładnie to się teraz dzieje. To dość rozczarowujące, ale jednocześnie czuję, żę wiele osób się budzi. Niech spróbują z następnym kłamstwem. Zobaczą, ile osób tym razem będzie współpracować… – mówi John O’Looney.
Źródło: Georgina Orwell PL (BitChute.com)
https://wolnosc.tv/john-olooney-szpitale-morduja-pacjentow-i-tuszuja-masowe-zgony-dzieci-po-szprycy/
3. Jerzy Zięba: Czy Polacy chcą mieć rzeczywistą władzę w Polsce?
https://vk.com/video-201956532_456241480
4. MN: Odra – Setki śniętych ryb. Hydrogeolog mówi o katastrofie ekologicznej
- Media alarmowały już wcześniej o możliwym zatruciu Odry.
- Teraz śnięte ryby liczone są w setkach.
- “Mamy bezpośrednie zagrożenie zarówno ekosystemu, jak i życia i zdrowia ludzi” – mówi hydrogeolog Krzysztof Smolnicki.
Media alarmowały już wcześniej o możliwym zatruciu Odry, gdy w województwie lubuskim zauważono krocie martwych ryb. Wędkarze mówili o dziwnym swądzie i kolorze wody.
Teraz śnięte stworzenia liczone są w setkach. Wyławiają je straże rybackie, stowarzyszenia ekologiczne i wolontariusze. “Gazeta Lubuska” pisze, że wedle słów specjalistów, jest to katastrofa ekologiczna, a odbudowa Odry potrwa wiele lat.
Hydrogeolog Krzysztof Smolnicki zauważył:
Tak znacznego zatrucia chemicznego na Odrze nie było już od wielu lat. To może być niekontrolowany zrzut odpadów z jakichś procesów produkcyjnych. Było już kilka takich przypadków i nie stwierdzono, kto takiego zrzutu dokonał, nie znaleziono odpowiedzialnego.
Ponoć podobny problem wystąpił w marcu.
Mamy bezpośrednie zagrożenie zarówno ekosystemu, jak i życia i zdrowia ludzi. Ludzie nie zostali odpowiednio poinformowani. Pierwsze działania podjęły nie państwowe służby, a obywatele, związki wędkarskie, lokalne organizacje, m.in. Stowarzyszenie 515 z Krosna Odrzańskiego. Tak nie powinno działać państwo, w którym świadomie zarządza się gospodarką wodną. ie słyszałem też o żadnym alercie RBC, który zostałby wysłany do ludzi nad Odrą, by nie zbliżali się do rzeki. Alert powinien zostać wysłany.
Komunikaty
Redakcja “Do Rzeczy” zwraca uwagę, że komunikaty zostały opublikowane w regionalnych serwisach internetowych. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu zgłosił sprawę do prokuratury, gdyż możliwe jest popełnienie przestępstwa.
Lokalne okręgi Polskiego Związku Wędkarskiego ostrzegają:
W związku z zatruciem rzeki Odry nieznaną substancją i masowym śnięciu ryb, zaleca się unikanie wędkowania na Odrze i absolutnie niekonsumowania złowionych ryb.
Władze samorządowe ostrzegają, by unikać rejonu rzeki, ani nie zostawiać tam zwierząt domowych.