Instrukcja dla nauczycieli, jak zachęcać dzieci do „szczepionek na covid”
I jak tu w świetle faktów (np poddawania polskich dzieci w wieku od 1 – 12 lat w wielu ośrodkach w Polsce, bez zgody społeczeństwa polskiego eksperymentowi medycznemu firmy PFIZER) wierzyć tym kłamcom, bandytom, skorumpowanym „kandydatom” do klasy Panów Świata?! To ten człowiek podpisał się pod zgodą na eksperyment na małych Polakach.
1. Pitoń: Instrukcja dla nauczycieli, jak zachęcać dzieci do „szczepionek na covid”
https://www.youtube.com/watch?v=unTKOCbhLNI
2. Jerzy Zięba – Wybory czas zacząć
https://www.facebook.com/ukryteterapie/videos/527691581651007
3. WIR Nasz Głos – Fejk Hunterzy (G. Płaczek)
https://www.facebook.com/100930168228835/videos/188369683254019
4. Kontrowersje – Piotr Wielgucki: PiS planuje represje dla swojego elektoratu, dzieci i katolików, a przywileje nada PO, GW i TVN oraz WITAJ SZKOŁO (Matka Kurka)
Pewne dane w Polsce pod rządami PiS są strzeżone tak pieczołowicie, jak Donald Tusk strzegł Amber Gold i pilnował interesów niemieckich. Nie sposób wyrwać z Ministerstwa Zdrowia podstawowych informacji, a niektóre z nich są w ogóle niemożliwe do uzyskania, na przykład wyniki badań kontrolnych jakości „szczepionek”, czego w Polsce się wcale nie robi. Wiadomo jednak, że zachowania, deklaracje i wręcz krzewienie propagandy w poszczególnych grupach społecznych jest bardzo czytelne. Nie ma wątpliwości, że największymi zwolennikami „szczepień” są środowiska lewicowe, w tym wszelkie ekstremalne grupy od tęczowych po komunistów. Ze strzępów informacji wiemy też, jak wygląda gminna mapa Polski pod względem „szczepień” i tutaj dane są jednoznaczne. Polska Wschodnia, małe miasta i wsie, to obszary najmniej „wszczepione”, duże miasta najbardziej.
Jaki obraz się z tych deklaracji, zachowań i kawałka danych wyłania? Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć założenie, że „wyszczepiło się” około: 60–70% wyborców PO, „Lewicy” i Hołowni, 95% osób „tęczowych”, 90% dziennikarzy TVN, Gazeta Wyborcza i podobna liczba widzów i słuchaczy „wolnych mediów. Z drugiej strony są niezaszczepieni to około: 60–70% wyborców PiS, 50–60% katolików, 70% dzieci w wieku 12–17 lat, 40–50% polityków PiS z rodzinami, w tym posłów i radnych. Jeśli nawet w tym szacunkowym zestawieniu zawiera się błąd na poziomie 10–20%, to każdy średnio rozgarnięty człowiek przyzna, że sam rozkład preferencji w poszczególnych grupach społecznych nie zawiera żadnego fałszu. Gołym okiem widać kto najbardziej chce brać udział w „pandemicznej” i „szczepiennej” paranoi, a kto od tego ucieka i broni się ze wszystkich sił. Podane przeze mnie wartości politycy PiS bez trudu mogą zweryfikować i doprowadzić do takiego stanu, w którym zostanie zachowany błąd statystyczny nie większy niż 2–5%. Mają do tego narzędzia i gdyby jeszcze mieli kawałek rozumu dawno takie dane leżałyby na biurkach ministerialnych oraz w kancelarii Morawieckiego i Dudy. Przypuszczam, że tak właśnie jest, chociaż deficyt rozumu w PiS postępuje z każdym dniem.
Dokładnie te wskaźniki powstrzymały wierchuszkę PiS przed wprowadzeniem obowiązkowych „szczepień” do czego wykorzystali prezydenta Andrzeja Dudę odgrywającego rolę dobrego gliniarza. Natomiast ciągle Niedzielski pohukuje o segregacji Polaków na modlę marksistów z Francji i Włoch, gdzie obywatelom odmawia się podstawowych praw. W tym miejscu warto sobie zadać pytanie, czy mamy do czynienia z takim samym tanim spektaklem, który ma szantażować i zmuszać do „szczepień”, czy z realnym planem? Obawiam się, że z jednym i drugim. Z całą pewnością systematyczne przypominanie o tym, co wprowadziła Francja, jest elementem presji, ale w sezonie, gdy się zacznie cała paranoja na nowo, presja pójdzie z drugiej strony. Wyborcy PO, tęczowe fundacje i TVN z GW wraz z abonentami, zaczną domagać się przywilejów, bo się „zaszczepili”. Znając „twardość” i „stanowczość” decydentów PiS trzeba zakładać, że znów pękną i zapomną o tym, kto ich wyniósł do władzy.
Nie ma cienia wątpliwości, że planowane i co więcej prawdopodobne restrykcje dla niezaszczepionych wprost implikują prześladowania i upokarzanie całych grup społecznych, które dla PiS są kluczowe. Z drugiej strony PiS, czy chce, czy nie chce, nada przywileje swoim największym wrogom. Mając na szalach takie ciężary gatunkowe rozsądny polityk podjąłby tylko jedną decyzję, ale czy taki polityk w PiS istnieje, to już zupełnie odrębna kwestia. Najbliższe tygodnie to będzie starcie presji wywieranych z dwóch stron i ta grupa, która PiS przestraszy bardziej uzyska swoje cele. Własnego elektoratu, katolików i dzieci PiS się nie boi, a po akcjach TVN, GW, lewackich fundacji i ulicznych zadymiarzy z KOD, wierchuszka PiS wielokrotnie podejmowała i zmieniała decyzje. Tak czy inaczej sprawa jest prosta, segregowanie „zaszczepionych” i niezaszczepionych równa się z politycznym samobójstwem PiS.
WITAJ SZKOŁO (Matka Kurka)