Rozpoczęła się deindustrializacja Polski
Wiecie co to jest? Już tego nie ma i nigdy nie było! (materiał info nr 3)
Materiał nr 2 dosyć dokładnie opisuje dewastację Puszczy Białowieskiej, ale tak naprawdę wielu wielu lasów w Polsce, do jakiej doprowadziły ciemnogrodzkie rządy PIS dające zgodę na masową wycinkę drzew tak w Lasach Państwowych jak i prywatnych. Ich ciemnogrodzkie rządy także w innych gałęziach gospodarki, czy dewastacja demokracji i praworządności, czy choćby skorumpowanie środowiska medycznego w naszym kraju – skończyły się odsunięciem PISu od władzy przez Polaków. Dokonała tego odsunięcia nie Konfederacja, która…
… w tych wyborach mocno zawiodła, ale mniejszość skierowana na Demokrację Bezpośrednią , partie antysystemowe, wolnościowe i propolskie, które do Sejmu wcale nie weszły: PJJ, Bezpartyjni Samorządowcy, PLSP i Antypartia. Niemal wszystkie te partie stawiały mocno i jasno w programach postulat prawdziwego, pełnego rozliczenia PISu za okres rządów 2020-2022. To „rozliczenie” które widzimy obecnie w Sejmie jest farsą i gierką wyborczą a nie żadnym rozliczeniem. To typowe, amoralne, fałszywe u podstawy kluczenie w kwestii odpowiedzialności za decyzje polityczne całego Obozu Okrągłostołowego od 1989 roku do dzisiaj.
Materiał nr 1: Diagnoza polityki polskiej pokazana w tej rozmowie jest jak najbardziej solidna i prawdziwa, natomiast zarzuty stawiane przez Radka Pogodę i Piotra Szlachtowicza Ruchowi Obrony Polski należy – moim zdaniem – brać w pewien nawias, gdyż struktury ROP jeszcze nie działają, a programu ROP też w zasadzie nie ma, i to że Witold Gadowski stwierdził gdzieś kiedyś, że PIS to mniejsze zło i tak na politykę polską trzeba patrzeć by widzieć to mniejsze zło w PISie, nie oznacza wcale, że Program ROP będzie programem współpracy z PIS i wybaczenia szaleństw i malwersacji okresu 2020-2022 w wykonaniu polityków PIS. Jest oczywiste, że rozliczenie polityczne i prawne Stanu Wojennego jakim był okres tzw Pandemii w Polsce jest niezbędnym warunkiem ustanowienia zdrowego fundamentu pod budowę IV Rzeczpospolitej.
Zarzut R. Pogody o merkantylnym charakterze ROP uważam za chwyt wyjątkowo brutalny i poniżej pasa. Po pierwsze oparty jest na pogłoskach i pomówieniach, po drugie wygląda na szalupę ratunkową rzuconą Konfederacji, która buksuje w miejscu nie mogąc niczego przeforsować w Sejmie – zgodnie z przewidywaniami ludzi związanych z Ruchem Demokracji Bezpośredniej.Jeżeli R. Pogoda angażuje się w ruch WIR ui DB we Wrocławiu dla picu jak mówi – żeby tam tworzyć jakąś „równowagę parytetową” na listach, a nie z powodów merytorycznych, to jest to zachowanie typowe dla Okrągłostołowca, a nie człowieka godnego zaufania. Ta wypowiedź przekreśla jego wiarygodność, albo była rzucona lekkomyślnie jako usprawiedliwienie się z tego działania przed Piotrem Szlachtowiczem, który jak wiemy piewcą DB nie jest. Tak czy siak było to stwierdzenie podważające wiarygodność pana Radka.
Mnie bardziej „martwi” cisza jaka panuje w ROP na temat demokracji bezpośredniej, która była jednym z ważniejszych punktów programowych PJJ Rafała Piecha. Martwi mnie też pewna medialna i organizacyjna martwota , wręcz zapaść w tych obszarach, i brak działań zjednoczeniowych po stronie całego Ruchu Wolnościowego i Demokracji Bezpośredniej. Zamiast choćby prób zjednoczenia widać tam wręcz kreowanie dalszych podziałów – choćby ze strony Siewców Prawdy i Jerzego Zięby. Także E-Parlament Ruchu Wolnych Ludzi zdaje się działać w tempie nie odpowiadającym szybko zachodzącym zmianom politycznym jakie obserwujemy w Polsce i na świecie.
1. PStv: R. Pogoda- Kto chce zapomnieć zbrodnie PiS? Czy może powstać coś nowego po prawej stronie?!
https://banbye.com/watch/v_oL2_moNmksqm
2. Dzikie Życie: Sylwia Szczutkowska, Alan Weiss – V strefa dewastacji Puszczy Białowieskiej
W dniach 18-23 marca tego roku w polskiej części Puszczy Białowieskiej miała miejsce Misja Kontrolna UNESCO i IUCN (Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody) do Obiektu Światowego Dziedzictwa „Białowieża Forest”. Mieliśmy okazję uczestniczyć w spotkaniach z przedstawicielami misji zarówno w terenie, jak i na spotkaniu z organizacjami przyrodniczymi. Zaprezentowaliśmy też najistotniejsze kwestie w odniesieniu do poprawy ochrony Puszczy Białowieskiej.
Ale od początku. Przedstawicielem UNESCO był dr Guy Debonnet, dyrektor Jednostki Dziedzictwa Przyrodniczego UNESCO, który już kilkakrotnie przyjeżdżał na podobne misje do Puszczy Białowieskiej (w tym w 2018 r. po przeprowadzeniu przez Lasy Państwowe masowej, nielegalnej wycinki) oraz prof. Glenn Plumb z ramienia IUCN, współpracujący z Parkiem Yellowstone, ekspert od bizonów, który wizytował Puszczę w 2019 r. Celami obecnej Misji Kontrolnej było m.in. sprawdzenie:
- czy zostały wprowadzone środki łagodzące dotyczące ograniczenia negatywnego wpływu nowo wybudowanej bariery granicznej w Polsce; sprawdzony miał zostać m.in. sposób zarządzania dostępnymi przejściami dla dzikiej fauny i flory;
- wpływu istniejącej bariery granicznej po stronie białoruskiej (tzw. „Sistema”), pod kątem jej przepuszczalności dla różnych gatunków dzikiej fauny i flory;
- prac nad ogólnym planem zarządzania dla polskiej części Obiektu, propozycji zmienionego planu strefowania i propozycji nowych planów zarządzania lasami;
- stanu wdrażania zaleceń misji monitorującej z 2018 r.;
- sposobu funkcjonowania Obiektu „Białowieża Forest” jako Obiektu Transgranicznego;
- modernizacji bariery na granicy.
Przyrodnicza żelazna kurtyna
Ostatni raport UNESCO dla Puszczy Białowieskiej z grudnia 2023 r. wyraża „najwyższe zaniepokojenie” ze względu na wybudowanie bariery na granicy polsko-białoruskiej „bez uprzedniego przedłożenia do Centrum Światowego Dziedzictwa oceny oddziaływania na środowisko i potencjalnego wpływu na wyjątkową wartość (OUV/Outstanding Universal Value) obiektu światowego dziedzictwa”.
Jak do tego doszło? Poprzedni rząd w parę dni przegłosował specustawę, która zwolniła tę inwestycję z prawa środowiskowego, budowlanego, wodnego. Ocenę – skrajnie niemerytoryczną – wykonano post factum, czyli dla już zrealizowanego przedsięwzięcia z założeniem, że właściwie nic się nie stało i że nie ma żadnego zagrożenia dla przyrody Puszczy.
Tymczasem nie ulega wątpliwości, że jest to prawdziwa katastrofa dla tego miejsca. Zapora została wybudowana na długości prawie 200 km, sam obszar Puszczy przecina 55 km bariery. W chwili obecnej nie ma żadnych perspektyw na jej likwidację, a więc w domyśle zostanie tutaj na wiele lat.
Podczas budowy zapory doszło do zniszczenia i degradacji jakościowej siedlisk przyrodniczych i siedlisk gatunków. W obrębie inwestycji i dróg dojazdowych prowadzona była wycinka. Szacuje się, że pod topór poszły setki drzew. Do tego trzeba doliczyć: wykopy, przesuwanie mas ziemnych, ruch ciężkiego sprzętu, na terenie Puszczy uruchomiono skład kruszywa i innych materiałów budowlanych, poszerzono i utwardzono drogi dojazdowe do zapory. W czasie wizytacji z Misją Kontrolną UNESCO mieliśmy też okazję zobaczyć hałdy piasku nawiezione do Puszczy i składowane przy drogach, dla dalszego utwardzania i poszerzania dróg leśnych w Puszczy. Nie wiadomo skąd przywieziono tony tego piachu, ale na pewno jasne jest że jest źródłem nasion gatunków inwazyjnych. Ich ekspansja to jedno z głównych zagrożeń dla przyrody tego miejsca.
Najbardziej oczywisty skutek powstałej zapory na granicy, to stworzenie trwałej bariery dla przemieszczania się zwierząt – zarówno tych małych, średnich jak i dużych. Zaporę wyposażono wprawdzie w bramy i nazwano je przejściami dla dużych zwierząt, zwróćmy jednak uwagę na ich konstrukcję. Posadowione są one na wysokim betonowym progu, mają szerokość 4-5 metrów, są za ciasne dla swobodnej migracji dużych zwierząt. Do tego utwardzona droga i całe otoczenie zapory powoduje barierę behawioralną. Z takich przejść skorzystają tylko najbardziej śmiałe osobniki gatunków o niskim poziomie antropofobii – lisy, kuny, być może pojedyncze jelenie, ale z całą pewnością nie żubry, rysie czy wilki.
Nasze wieloletnie doświadczenie w minimalizacji wpływu dróg szybkiego ruchu na dziko żyjące zwierzęta, każe nam jednoznacznie stwierdzić, że tak ciasne obiekty, z dużą ilością infrastruktury w otoczeniu nie są użytkowane przez zwierzęta. Najchętniej przekraczanymi obiektami są tzw. mosty krajobrazowe, czyli odpowiednio duże obiekty wkomponowane w naturalne otoczenie. Inna rzecz, że w chwili obecnej to rozważania czysto teoretyczne – bramy w zaporze na granicy polsko-białoruskiej i tak są stale zamknięte. Ostatnio zaś dołożono dodatkową barierę w postaci z drutu żyletkowego, otoczonego siatką leśną. Po stronie białoruskiej także zmodernizowano sistemę, a do tego wybudowano utwardzoną drogę. Zapora jest dziś nieprzekraczalna dla zdecydowanej większości dziko żyjących zwierząt, poza oczywiście ludźmi.
W najcenniejszym obiekcie przyrodniczym w Polsce i Europie zapora tworzy barierę na przebiegu głównego korytarza ekologicznego łączącego lasy wschodniej i zachodniej Europy w paneuropejskiej skali, a w skali krajowej odpowiedzialne za łączność głównego, północnego korytarza ekologicznego. To jest jeden z siedmiu głównych korytarzy w Polsce i łączy lasy Puszczy Białowieskiej, Puszczy Augustowskiej, Knyszyńskiej z Borami Tucholskimi, Puszczą Drawską i Puszczą Goleniowską na zachodzie Polski.
Dlatego mówiąc o barierze nie mamy na myśli zatrzymania dyspersji tylko w Puszczy Białowieskiej, lecz o zatrzymaniu migracji o zasięgu paneuropejskim. To oddziaływanie muru uznać należy za wielkoskalowe i nie dające się skompensować. Efekty utraty łączności ekologicznej, fragmentacji siedlisk, izolacji genetycznej na pewno wystąpią, choć będą odsunięte w czasie.
Koniec rysia w Puszczy?
Gatunkiem najwyższej troski, który jest najbardziej obciążony wpływem zapory jest populacja rysia. W Polsce mamy dwie subpopulacje – ta w Puszczy to populacja nizinna, będąca częścią populacji bałtyckiej.
Stan ochrony rysia w Puszczy Białowieskiej jest zły. Populacja jest nieliczna i mało zmienna genetycznie. Jednym z podstawowych problemów jest także ograniczona baza żerowa. O ile krajowa populacja saren jest duża, o tyle w Puszczy Białowieskiej jest ich mało, ponieważ preferują one siedliska ekotonowe (na styku lasów i pól czy łąk). W Puszczy, która jest gęstym kompleksem leśnym, takich siedlisk nie ma za dużo.
Do tej niesprzyjającej rysiom sytuacji dołożono zaporę, która całkowicie przerwała dyspersję, a więc wymianę genetyczną. Bariera na granicy niewątpliwie wpłynęła również na siedliska. Polska część Puszczy jest obecnie intensywnie użytkowana przez służby odpowiedzialne za ochronę granicy, w lesie są także uchodźcy. Zwierzęta są więc niepokojone i nieustannie przepłaszane. Siedliska, pełniące dotychczas funkcje odpoczynku, żerowania, wychowu młodych – skurczyły się. Podobnie jest z wilkiem. Także w przypadku tego gatunku mamy do czynienia z tymi samymi oddziaływaniami – zatrzymaniem dyspersji i fragmentacją degradacją jakościową siedlisk. Jeszcze kilka lat temu liczyliśmy także na osiedlenie się w Puszczy niedźwiedzia, który przywędrował tutaj z Białorusi i był rejestrowany przez fotopułapki. Niestety zapora trwale to uniemożliwiła, niedźwiedź został po białoruskiej stronie.
Zapora to w końcu także śmiertelność zwierząt w drucie kolczastym. Wbrew zapewnieniom poprzedniego rządu biegną one również w dolinach rzecznych. Są niewidoczne dla zwierząt, poprzerastane trawą, a zatem łatwo się w nie wplątać, co kończy się okrutną śmiercią w męczarniach. Poważnym skutkiem jest także odcięcie zwierząt od wodopoju.
Z innych oddziaływań na faunę mamy także przypadki zabicia trzech żubrów przez wojsko, które notorycznie przekracza dopuszczalną prędkość na drogach w Puszczy. Brak respektowania przepisów prawa przez wojsko jest skandalem. Należy pilnie zmienić zasady stacjonowania służb w Puszczy tak, aby ochrona granic uwzględniała wymogi ochrony przyrody.
Konflikt interesów
Kolejnym zagrożeniem dla trwania naturalnych procesów w Puszczy są plany, które zakładają kontynuację wycinek, ale i sztucznych nasadzeń. Za te plany odpowiadają Lasy Państwowe. Chodzi o dwa konkretne dokumenty: projekt zintegrowanego planu zarządzania obiektem światowego dziedzictwa UNESCO, w którym przedstawiono korektę stref oraz projekt planów urządzenia lasu (PUL) na kolejną dekadę dla trzech puszczańskich nadleśnictw.
Zacznijmy od projektów PUL-i. Jak wiadomo UNESCO oczekuje, że PUL-e będą zgodne z planem zarządzania Puszczą, jako obiektem światowego dziedzictwa. Ale Lasy Państwowe mają swoją teorię dotyczącą tej zgodności. Najpierw bowiem przygotowane zostały PUL-e na lata 2022-2031. Z ich analizy wynika jasno, że prace gospodarcze, tj. wycinka oraz sztuczne nasadzenia, zostały zaplanowane także na obszarze strefy III obiektu światowego dziedzictwa. Tymczasem zgodnie z plikiem nominacyjnym UNESCO dla Puszczy Białowieskiej w strefie III zakazane jest prowadzenie gospodarki leśnej. Dlatego też Lasy Państwowe w drugim kroku przedłożyły propozycję korekty stref.
Korekta ta zakłada przeniesienie do strefy IV, w której dopuszcza się aktywną ochronę (wycinki, nasadzenia), ze strefy III UNESCO aż 64 km2, w tym drzewostany w wieku 250 lat. W związku z tym, że w strefie III zakazane jest prowadzenie gospodarki leśnej, drzewa nie są wycinane tylko mają szansę się zestarzeć i naturalnie obumrzeć. Obecność i zachowanie takich miejsc jest więc niezbędna dla skutecznej ochrony przyrody Puszczy Białowieskiej – dla trwania naturalnych procesów przyrodniczych oraz zachowania siedlisk dla cennych gatunków roślin, grzybów i zwierząt. Realizacja planów Lasów Państwowych zawarta w projekcie zintegrowanego planu zarządzania Puszczą Białowieską umożliwi zaś wycinanie i wprowadzenie sztucznych nasadzeń do kolejnych najcenniejszych obszarów Puszczy.
Warto dodać, że aktywna ochrona, jaka obowiązuje w strefie IV, w przyrodniczych obiektach UNESCO, to rzadkość. Zezwala się na nią, gdy konieczne jest usunięcie z niej np. gatunków inwazyjnych lub nierodzimych. Celem tych działań powinno być doprowadzenie do renaturalizacji obszaru, który obejmuje. Zakłada się więc tymczasowość strefy IV, by ostatecznie stała się ona strefą III. Taki a nie odwrotny powinien być oczekiwany kierunek zmian.
Mamy tu zatem do czynienia z jedną z podstawowych kolizji pomiędzy polską Ustawą o lasach a konwencją UNESCO. Ustawa o lasach zobowiązuje bowiem zarządcę lasów gospodarczych do odnowienia lasu w terminie pięciu lat od ostatniej wycinki. Podczas masowych wylesień w Puszczy w 2017 r., z punktu widzenia przyrodniczego – usunięto część biomasy z lasu, ale dopiero wprowadzenie sztucznego nasadzenia jest utrwaleniem tej ingerencji, czyli przekształcenia lasu naturalnego w las hodowlany, tj.: wprowadzenie określonego genotypu drzew, promowanie jednych gatunków, kosztem innych, sztuczne utrzymywanie tych drzew przez grodzenia, koszenia, chemizację, a następnie wybór określonych drzew i wycinka przed okresem ich zestarzenia się. A zatem jest to budowanie drzewostanów gospodarczych o preferowanych cechach jakościowych drewna jako surowca, a nie ochrona lasu biocenotycznego.
Na pewno wspólnym mianownikiem problemów jest to, że na tym terenie prowadzona jest gospodarka leśna. Dopóki jednym z zarządców obiektu UNESCO jest przedsiębiorstwo nastawione na eksploatację surowca drzewnego metodami hodowlanymi, to zawsze będziemy mieli konflikt i zawsze zarządca ten będzie przedkładać pozyskanie surowca nad ochronę wyjątkowej, uniwersalnej wartości (OUV) obiektu.
W chwili obecnej lasy nie prowadzą wycinki ponieważ Pracownia na rzecz Wszystkich Istot uzyskała w 2018 r., a następnie w 2021 r., sądowe zabezpieczenie w formie zakazu wycinki drzew w III strefie UNESCO. To efekt złożenia pozwu cywilnego przeciwko Lasom Państwowym przez stowarzyszenie. Zabezpieczenie jest ważne do czasu rozstrzygnięcia tej sprawy. Nie tak jednak powinna wyglądać ochrona obiektu światowego dziedzictwa UNESCO. Konieczne jest skuteczne i mocne prawo dedykowane ochronie Puszczy Białowieskiej, a nie tymczasowe postanowienie sądu.
Asfaltowanie Puszczy
Bariera na granicy polsko-białoruskiej nie jest jedyną przyczyną fragmentacji Puszczy Białowieskiej. Innym takim przykładem jest Droga Narewkowska, którą odwiedziliśmy również wraz z przedstawicielami Misji Kontrolnej UNESCO.
Jeszcze kilka lat temu była to wąska, nierówna droga gruntowa, co prawda udostępniona do ruchu, ale jej stan nie pozwalał na zbytnie rozwijanie prędkości. Natężenie ruchu również było niewielkie. Droga Narewkowska została jednak znacząco przebudowana w 2018 r. Powstał nowy korpus drogi, wylano asfalt, wykopano głębokie rowy odwodnieniowe, a niektóre odcinki wyposażono w bariery energochłonne. Poprawa nawierzchni spowodowała wzrost natężenia ruchu i prędkości poruszania się pojazdów. Tym samym drastycznie zmieniono warunki środowiskowe tego miejsca. Konsekwencją jest chociażby wysoka śmiertelność zwierząt oraz efektywna utrata siedlisk.
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot we współpracy z naukowcami przeprowadziła jedyny metodyczny monitoring na Drodze Narewkowskiej w okresie obejmującym sytuację przed i po oddaniu Drogi Narewkowskiej do użytkowania. Badane były kluczowe czynniki presji antropogenicznej wynikające z modernizacji drogi, tj. natężenie ruchu, prędkość pojazdów i śmiertelność dzikich zwierząt.
Wyniki monitoringu wskazują, że natężenie ruchu wzrosło średnio trzykrotnie po otwarciu zmodernizowanej drogi. Średnia dzienna liczba samochodów wzrosła do 96 aut, przy czym maksymalna sięgała 351 samochodów na dobę. Badanie prędkości pojazdów wykazało, że średnia prędkość wyniosła 52,4 km/h, a maksymalna zarejestrowana prędkość wynosiła 84 km/h. Tylko 3,5% samochodów przejeżdżało objęty monitoringiem odcinek drogi ze średnią prędkością do 30 km/h, czyli zgodnie z obowiązującym ograniczeniem prędkości. Nie umknęło to uwadze przedstawicieli UNESCO/IUCN. Choć wizytowanie Drogi Narewkowskiej podczas misji nie trwało dłużej niż pół godziny, to nie dało się nie zauważyć znaczącego przekroczenia prędkości przez przejeżdżające pojazdy.
Jak można się było spodziewać, wzrost ruchu i prędkości przełożył się na śmiertelność zwierząt na jezdni. Badania wykazały, że rocznie ginęły 43 kręgowce na kilometr drogi (672 kręgowce rocznie dla całego odcinka drogi o długości 15,6 km). Połowę (51%) ofiar stanowiły płazy (głównie ropuchy i żaby brunatne), 28% gady (głównie zaskrońce), 12% ssaki (głównie ryjówki), a 8% ptaki (zięby, kosy). Śmiertelność dotyczyła także gatunków rzadkich i cennych jak dzięcioł białogrzbiety.
Od 2022 r. w całym obiekcie, również na Drodze Narewkowskiej, ma miejsce wzmożony ruch pojazdów służb wojskowych, policji i straży granicznej w związku z trwającym kryzysem migracyjnym. To kolejna liniowa bariera drogowa, fragmentująca środowisko oraz powodująca śmiertelność i odstraszanie zwierząt. Wspomnieć należy również, że budowa rowów odwodnieniowych, to także degradacja siedlisk związana z wodą.
Obecnie wszystkie kluczowe decyzje administracyjne dla Drogi Narewkowskiej są unieważnione lub w procesie unieważnienia. Zarządca, czyli Lasy Państwowe, nie będzie w stanie przeprowadzić legalizacji tej drogi. Finalnie może więc zostać rozebrana. Natomiast już obecnie należałoby wprowadzić pilny pakiet dodatkowych działań ograniczających natężenie i prędkość pojazdów na tej drodze.
Konflikt interesów
Źródło problemów leży w fakcie, że obiekt ma dwóch zarządców o przeciwstawnych interesach: park narodowy, który chroni przyrodę Puszczy, i Lasy Państwowe, które ją eksploatują. Zarówno masowa, nielegalna wycinka z 2017 r., jak i korekta stref i nowe PUL-e pokazują, że dopóki w Puszczy będzie prowadzona gospodarka leśna, dopóty nie będziemy mogli efektywnie i trwale jej chronić, jako światowego dziedzictwa UNESCO.
Bardzo duże nadzieje można było wiązać ze zintegrowanym planem zarządzania obiektem UNESCO, ale okazały się one płonne. Na kształt dokumentu miały ogromny wpływ Lasy Państwowe i poprzedni rząd. Poza niedopuszczalną korektą stref zwiększającą obszar wycinek w Puszczy, dokument w ogóle nie odnosi się do drastycznej ingerencji jaką jest budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej. Trudno nie dostrzec, że zapora ta to wielkoskalowa inwestycja o tragicznych konsekwencjach przyrodniczych. Tymczasem plan ani nie diagnozuje, ani nie ocenia tego zagrożenia i nie nakłada żadnych działań, które umożliwiałby zarządzanie tym ryzykiem i minimalizowaniem jej negatywnego wpływu.
Woda
Kolejne ogromne niedopatrzenie w zarządzaniu Puszczą, to brak perspektywy zagrożeń klimatycznych. Dla każdego drzewostanu czynnikiem limitującym jest woda, więc o dostępność tej wody powinniśmy już teraz i zdecydowanie zabiegać. Zatrzymywanie wody w Puszczy umożliwi łagodniejszy przebieg gradacji i zamierania drzewostanów świerkowych. Przedłuży także perspektywy ochrony drzewostanów liściastych, w tym siedlisk zależnych od wody. Tymczasem na terenie zarządzanym przez Lasy Państwowe nie realizuje się żadnego programu retencji i zatrzymywania wody w Puszczy. Zamiast tego czyszczone i pogłębiane są rowy odwodnieniowe przy leśnych duktach, którymi woda spływa i ucieka z Puszczy.
Zalecenia
Podczas naszej prezentacji w siedzibie Białowieskiego Parku Narodowego, wskazywaliśmy przedstawicielom UNESCO i IUCN, konieczne działania ukierunkowanie na wzmocnienie atrybutów wyjątkowej i uniwersalnej wartości Puszczy Białowieskiej:
- całkowitą likwidację strefy IV, czyli de facto likwidację gospodarki leśnej w Puszczy Białowieskiej. Zgodnie z analizami kartograficznymi w strefie IV znajduje się np. 550 ha drzewostanów ponadstuletnich (w tym prawie 250 ha powyżej 150 lat), których zachowanie jest kluczowe dla wzmocnienia ochrony wyjątkowej i uniwersalnej wartości (OUV) Puszczy, jako głównego celu zarządzania Obiektem Światowego Dziedzictwa. Strefę IV należy zlikwidować całkowicie, ponieważ lasy te w dużej mierze samoistnie się zrenaturalizowały i nie ma potrzeby ich sztucznej przebudowy. Dodatkowo nawet bez gospodarki leśnej mamy dużą ingerencję w drzewostan. Liczba drzew obalonych przy drogach i szlakach w okresie od 2021 do 2023 r. ze względów bezpieczeństwa wynosi 45,5 tys. na terenie Obiektu zarządzanego przez nadleśnictwa.
- likwidację gospodarki łowieckiej (polowania, sztuczne dokarmianie) na obszarze obiektu światowego dziedzictwa UNESCO wraz z obszarami strefy buforowej wewnątrz obiektu. Jest to kluczowe działanie zwłaszcza w kontekście zagrożenia dla rysia (zapewnienie bazy żerowej, unikanie niepokojenia).
- podniesienie jakości siedlisk rysia. W tym celu powinniśmy wdrożyć systemowy program defragmentacyjny, polegający na usunięciu wygrodzeń upraw leśnych, zlikwidowaniu zbędnych dróg leśnych oraz wprowadzający działania naprawcze na Drodze Narewkowskiej.
W oczekiwaniu na raport UNESCO
Po przeprowadzeniu misji kontrolnej, jej przedstawiciele w przeciągu 6 tygodni przygotują Raport ze swojej wizyty. Na podstawie rozmów i dyskusji trudno oczekiwać zmiany perspektywy, którą UNESCO zawarło w ostatnim raporcie o Puszczy. Już wówczas wyrażano poważne zaniepokojenie nowym zintegrowanym planem zarządzania obiektem UNESCO „Białowieża Forest”, przygotowanym przez Lasy Państwowe, zgodnie z którym nastąpiłoby znaczne zwiększenie obszaru, na którym dopuszczalna jest aktywna gospodarka leśna. Upominano wówczas stronę polską, że zgodnie z zaleceniami Misji Kontrolnej z 2018 r. powinno się unikać zmniejszania obszaru wyłączonego z aktywnej gospodarki leśnej.
Wątpliwości w terenie wzbudziły też kwestie hydrologiczne, a także brak minimalizacji negatywnego wpływu Drogi Narewkowskiej. Kluczowe zastrzeżenia budzi także zapora na granicy polsko-białoruskiej, której konsekwencje obserwujemy już dzisiaj i które będą się potęgowały w najbliższych latach. Szczególnie, że z ostatnich doniesień medialnych wynika, że istniejąca zapora ma być rozbudowywana, łącznie z wprowadzeniem oświetlenia działającego 24h na dobę. Tym samym stworzona została V strefa w Puszczy – strefa totalnej dewastacji i defragmentacji.
Nie dziwi więc jednoznaczny apel UNESCO, który już teraz wskazuje, że Puszcza Białowieska może zostać wpisana na listę światowego dziedzictwa w zagrożeniu: „pilne potrzeby konserwatorskie tego obiektu wymagają szerokiej mobilizacji w celu zachowania jego wyjątkowej uniwersalnej wartości, w tym ewentualnego wpisu na Listę światowego dziedzictwa w zagrożeniu”.
Czy nowe polskie władze zmienią podejście do najcenniejszego lasu europejskiego i rzeczywiście podejmą natychmiastowe i zdecydowane działania, by nie tylko trwale chronić Puszczę, ale również zapewnić rozwój regionu, którego główną gałęzią gospodarki jest turystyka? Marka UNESCO jest w stanie przyciągać ludzi z całego świata. Jak to zrobić? Bardzo prosto i tanio: wystarczy pozwolić procesom naturalnym zarządzać całą Puszczą Białowieską.
Sylwia Szczutkowska, Alan Weiss
źródło: https://dzikiezycie.pl/archiwum/2024/kwiecien-2024/v-strefa-dewastacji-puszczy-bialowieskiej
2. WM/ZnZ: Rozpoczęła się deindustrializacja Polski
Polska staje się świadkiem masowych zwolnień w przemyśle, a zagraniczne koncerny przenoszą coraz częściej produkcję poza granice kraju. Czy to pech Donalda Tuska, za którego rządów zawsze rośnie bezrobocie? A może to celowe działanie UE mające na celu osłabienie polskiej gospodarki?
Obserwujemy niepokojące zjawisko, w którym kolejne polskie firmy ogłaszają zamiar zwolnienia setek, a nawet tysięcy pracowników. Niemieckie i amerykańskie giganty zamykają swoje zakłady w Olsztynie i Płocku. Przykładowo koncern Michelin przenosi się do Rumunii, a PepsiCo przenosi etaty z Krakowa do Indii. Czy to przypadek, czy może skutek celowego działania decydentów unijnych mającego na celu osłabienie polskiej konkurencyjności i przez to skłonienie biznesu do opuszczenia naszego kraju?
Gdyby słuchać tego, co mówią polscy politycy, można uznać, że długoterminowe perspektywy dla Polski są dramatycznie złe. Co ciekawe prezydent Andrzej Duda i premier Donald Tusk wspólnie przekonują, że atak Rosji na Polskę jest tylko kwestią czasu. Tusk rozprawia o „czasach przedwojennych” i groźnie marszczy brwi z telewizora.
Polskie władze, które ukochały straszenie polskich obywateli od zorganizowanej przez nich pandemii tak zwanego covida, zapomniały, że deklaracje polityków o zbliżającej się wojnie słyszą też zarządzający międzynarodowymi korporacjami. Pozostawanie z biznesem w kraju, który zdaniem jego rządzących zostanie wkrótce zniszczony, jest po prostu nieracjonalne. Ale powodów, aby uciekać z Polski, jest więcej.
Jedną z głównych przyczyn tego stanu rzeczy jest gwałtowny wzrost cen energii elektrycznej. Eksperci wskazują, że to efekt polityki dekarbonizacji narzuconej przez Unię Europejską. Koszty produkcji stają się dla wielu firm zbyt wysokie, zmuszając je do przenoszenia działalności tam, gdzie energia jest tańsza. Polskie władze, zamiast przeciwstawiać się tej szkodliwej polityce, wydają się bezradne.
Pojawia się pytanie, czy za tymi zwolnieniami i upadkami firm nie kryje się celowe działanie mające na celu osłabienie polskiej gospodarki. Niektórzy twierdzą, że chodzi o wypchnięcie kolejnych mas Polaków za granicę, co pozwoliłoby na kontrolowane zubożenie społeczeństwa i ograniczenie jego oczekiwań. Takie teorie nie są bezpodstawne, biorąc pod uwagę wypowiedzi byłego premiera Donalda Tuska, który ostrzegał o zbliżającej się wojnie.
Niestety, polskie władze zdają się bezczynnie przyglądać procesowi deindustrializacji, jaki został zaordynowany w Unii Europejskiej. Zamiast szukać rozwiązań, które mogłyby zatrzymać odpływ firm i miejsc pracy, rząd koncentruje się na innych kwestiach, takich jak aborcja czy pigułka „dzień po”. Tymczasem kolejne masy Polaków tracą pracę, a konieczność emigracji staje się coraz bardziej realna.
Czy deindustrializacja Polski poprzez Zielony Ład to rzeczywiście przypadek, czy może zaplanowane działanie mające na celu osłabienie polskiej gospodarki na zlecenie Niemiec i wypchnięcie Polaków za granicę? To pytanie, na które warto szukać odpowiedzi, zanim będzie za późno.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl