Ksiądz Stanisław Pietrzak – Uwagi
UWAGI
a) Dlaczego tak szczegółowo, jak na internetowe zwyczaje, z podaniem podstawowej terminologii i literatury, przedstawiam ten temat?
Dlatego, że dla mnie i wielu z nas bardzo ważne jest pytanie: Jaka jest nasza genealogia – skąd jesteśmy, co nas łączy lub dzieli, jaka jest nasza przeszłość, dlaczego nie możemy się jej wyrzekać, a wreszcie dlaczego nie powinniśmy pogardzać swoją słowiańskością i polskością!
Genealogia Y-chromosomowa (Y-DNA) bardzo służy historii, poznaniu genezy pierwotnych ludzkich plemion, większych populacji i narodów oraz ich przemieszczaniu się po Ziemi. Ułatwia poznanie wydzielonych męskich rodów i w ogóle rodzin, które nas wydały na świat, do których należymy i wobec których mamy obowiązki – nie tylko wdzięczności! Zdecydowanie pomaga określić twórców archeologicznych kultur, ujawnianych w pracach wykopaliskowych.
Ma to szczególne znaczenie prestiżowe dla Słowian. Rzekome późne wyłonienie się etnosu słowiańskiego (przypominam: gr. „etnos” to rój, stado, plemię, a nie sama kultura!) bywało nieprzychylnie dla Słowian interpretowane. Do tego przyczyniło sie także i nazewnictwo. Mianowicie, ponieważ we wczesnym średniowieczu Słowianie bywali przez kupców arabskich i żydowskich sprzedawani na rynkach Europy jako niewolnicy, od etnonimu Słowianin, łac. Sclavus, utworzono około X w. łacińskie słowo „sclavus”, oznaczające niewolnika, sługę, a także w ogóle człowieka gnuśnego. I to określenie w rozmaitej formie (np. sclave slave, esclave, slav…) przedostało się do innych języków zachodnich. Niekiedy niestety wpływa ono na opinię o ludach słowiańskich i na sposób traktowania Słowian przez zachodnich Europejczyków.
b) Rozpoznawanie swojego cennego rodowodu w ojcowskim Y-DNA czy macierzyńskim mtDNA i wydzielanie krewniaczych haplogrup ludzkich nie oznacza tworzenia jakiegoś nowego rasizmu, tym razem genetycznego, na miejsce dotychczasowego, opartego zasadniczo tylko na zewnętrznym wyglądzie człowieka. Genealogia Y-DNA czy mt-DNA umożliwia zidentyfikowanie i umieszczenie osób czy rodu na ojcowskim czy macierzyńskim drzewie genealogicznym ludzkości i ustalenie czasu wyodrębnienia się, co w sumie już daje wielkie poczucie zakorzenia i wspólnoty, ale to dopiero ułamek prawdy o pochodzeniu konkretnej osoby.
Bowiem oprócz niewielkiego chromosomu płciowego Y-DNA lub mitochondrialnego mtDNA posiadamy daleko większe 22 inne pary chromosomów, tzw. autosomalnych, i ponad trzydzieści tysięcy innych genów kodujących. Przekazywane są one zarówno przez ojca, jak i przez matkę, i zarówno synom, jak i córkom. One kształtują podstawowe funkcje organizmu, a także kolor skóry, oczu, czy inne nawet bardzo drugorzędne drobiazgi. W ten sposób każdy dzisiejszy człowiek ma pozostałe chromosomy i geny nie tylko od około 8.000 swoich dotychczasowych przodków w linii prostej aż do Adama i Ewy, ale także, jak obliczyli antropologowie, od około 80.000 innych przodków z bardzo rozbudowanych linii bocznych.
Świadomość tego, że nosimy w sobie materiał genetyczny tylu, z rozmaitych haplogrup i ras przodków, powinna – niezależnie od ustalonej haplogrupy Y-DNA lub mt-DNA – chronić od rozmaitych ideologii rasistowskich i pozytywnie wpływać na poczucie braterstwa z wszystkimi istotami ludzkimi. Genetyka antropologiczna już poszukuje w autosomach, czyli chromosomach pozapłciowych, owych mutacji „rasowych”, czyli kształtujących odrębny wygląd i cechy fizyczne poszczególnych grup ludzkich oraz ustala na mapach świata trasy „migracji” dziedziczonych genów, tak jak już od dawna czyni to genetyka medyczna, identyfikująca obciążone chorobami dziedzicznymi osoby i populacje.
c) Ponieważ wraz z odkrywaniem nowych mutacji w SNP zmienia się klasyfikacja haplogrup na drzewie genealogicznym, jak ostatnio zmieniono R1a1 na R1a1a i R1a1a7 i inne, a nadto stale napływają nowe etniczne i geograficzne ustalenia co do poszczególnych populacji, dlatego co pewien czas może zajść potrzeba dokonania poprawek w tym artykule; mogą też powstać niezgodności z poprzednimi tekstami i cytowanymi pracami. Trzeba też śledzić zmiany w terminologii, nazewnictwa i symboli haplogrup. Np. dla uproszczenia umownie podaje się krótszą nazwę haplogrupy ojcowskiej zamiast wszystkich synowskich, np. ojcowską R1b zamiast kilkudziesięciu haplogrup potomnych, ze skomplikowanymi ich określeniami; albo R1b1b2 dla określenia wszystkich europejskich jej podgrup. Niekiedy podaje się tylko krótsze określenie mutacji, zamiast dłuższego określenia odpowiedniej haplogrupy – miejsca na drzewie genealogicznym, np. R-M458 zamiast R1a1a7 albo R-U152 zamiast R1b1b2a1a2d – alpejskich i italskich Celtów. Nadto w literaturze, niekiedy niekonsekwentnie, dodaje się gwiazdkę, np. R1a*, dla określenia, że nie bierze się pod uwagę jej podgrup.
* * *