„Organizujemy się!”
„Organizujemy się!”
Już w marcu 2005 roku, pisałem na stronie „Prokapitalizm” (https://www.prokapitalizm.pl/dlaczego-pseudo-elity-iii-rp-trzymaja-sie-przy-wladzy/) , między innymi:
„… Czas wprowadzić kraj na tory takiej polityki i gospodarki, które będą służyć nie tylko „elitom” ale przede wszystkim przeciętnemu obywatelowi szanującemu uczciwą pracę. Można i należy to uczynić, zmuszając elity polityczne do rzeczywistej troski o gospodarkę a nie jej udawania w okresie przedwyborczym. Aby przerwać tragiczną, polską rzeczywistość, musimy podważyć i obalić filary na których się ona utrzymuje, a które stanowią niestety wady ustrojowe wymagające zmian konstytucyjnych. Są to:
1). Nieuzależnione finansowo od odpowiedzialności za gospodarkę kraju, rządy pseudo elit. Nie wystarcza ich odpowiedzialność polityczna, gdyż dalej utrzymują się one u władzy dzięki opanowaniu rynku – politycznego, gospodarczego, medialnego. Rządzący Polską powinni bezpośrednio odczuwać na swojej kieszeni efekty złych ustaw dotyczących gospodarki. W innym wypadku żyją oni jak obecnie, w oddaleniu od podstawowych, materialnych problemów obywateli i w rzeczywistości nie płacą za swoje błędy legislacyjne, bo utrata politycznych przywilejów przeważnie jest chwilowa i rzadko dotyczy głównych liderów partii politycznych.
2). Powiązanie rządzących krajem elit oraz partii politycznych, z decydującymi o jakości przekazu informacyjnego i obliczu edukacji polityczno-gospodarczej obywateli, mediami. Prawdziwa, czyli uczciwa demokracja, to naprawdę wolna i pełna informacja! W innym wypadku, jak obecnie, media które tak naprawdę nie są czwartą a pierwszą władzą (inicjatywno – informacyjną) – gdyż od nich pochodzi świadomość wyborców, stają się narzędziem utrzymania władzy przez elity, zamiast jej kontrolowania i udoskonalania przez społeczną krytykę.
3). Wprowadzanie lub kontynuowanie pseudo reform które nie zrywają do końca ze swoimi podstawowymi wadami i ciągle służą dwóm bogom, czyli dwóm systemom polityczno-gospodarczym, a w efekcie żadnemu z nich naprawdę dobrze (polski soc-kapitalizm). Tym bardziej, że są one z sobą całkowicie sprzeczne i nie mogą się uzupełniać. Utrzymywanie tego stanu rzeczy, to np. przedłużanie funkcjonowania służby zdrowia, która z jednej strony jest rzekomo opłacana przez ubezpieczeniowy haracz, a z drugiej – jak obecnie, gdy pacjenci potrzebują rzetelnej opieki, bezwstydnie wyciąga rękę po ich pieniądze, mimo że już raz się opłacili. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy nie mają na życie, strasząc ich miesiącami oczekiwania na miejsce lub źle wykonanym zabiegiem. Jest to tylko jeden z przykładów takiego podwójnego oblicza panującego ustroju.
4). Procedurę wyborów powszechnych w której odbywa się głosowanie nie na konkretnego człowieka – gospodarza kraju który, odpowiadać będzie za swoje zaplecze, ale na nijakie i często naprędce sklecone partie oraz sterujące nimi, rzadko zmieniane grupy liderów. Efektem jest brak silnej władzy wykonawczo – inicjatywnej (prezydenckiej) z silnym zapleczem ustawodawczym (Sejm i Senat), wieczna rotacja liderów z tego samego grona i rozmywanie odpowiedzialności oraz nędzna jakość gospodarki, którą organizują nie fachowcy, a politycy często z zerową wiedzą o rynku lub jeszcze gorzej; ideowi socjaliści.
5). Krótka kadencyjność władzy ustawodawczej. Owocująca przerzucaniem odpowiedzialności na poprzedników i brakiem okresu niezbędnego dla pełnego wdrożenia koniecznych reform.
6). Brak edukacji ekonomicznej w szkołach powszechnych i brak nauczania myślenia w miejsce nauczania encyklopedycznego.
7). Brak ułatwień odwoływania przedstawicieli Narodu (posłów i senatorów) oraz brak mechanizmów powoływania w wyborach powszechnych innych organów władzy (np. sędziów). Obecnie ich kształcenie, a później dobór pozostawiony jest w praktyce układom rodzinno-cechowym, a czasami polityczno – businessowym.
8). Z jednej strony anarchio-bolszewicka demokracja dająca prawa wyborcze obywatelom bez podstawowej wiedzy o gospodarce i historii kraju, (w myśl tezy Lenina, by kucharka mogła rządzić), z drugiej zaś umożliwiająca zdobycie miejsca u steru władzy wyłącznie obywatelom popieranym przez partyjne układy z dobrym miejscem na listach wyborczych. Składa się na nią również brak jednomandatowych okręgów wyborczych.
9). Zbyt obszerna i nieprecyzyjna Konstytucja kraju, różnorako interpretowana, a często potraktowana tylko intencyjnie. Np. zapisy o bezpłatnej edukacji.
10). Zawiłe i zbyt obszerne prawa skutkujące jego powszechną nieznajomością i lekceważeniem nawet przez organa władzy, a z drugiej strony brak prawnych zasad do podstawowych regulacji życia społecznego. Polska rządzi się więc bez oglądania na starorzymską przestrogę, że; „Kto dużo obejmuje ten słabo trzyma”.
W efekcie powyższych wad ustrojowych, wyraźnie widać, że Polsce potrzebny jest całkiem nowy ruch polityczny, integrujący wyłącznie osoby, które jeszcze nigdy nie zasiadały w ławach sejmowych czy senatorskich, które nigdy nie pełniły funkcji w zarządach miast i gmin, które nie były nigdy członkami zarządów krajowych jakichkolwiek partii politycznych, które nie były nigdy członkami PZPR, SDRP, SLD, UP, czy też innych partii lewicowych, które nie były nigdy karane prawomocnym wyrokiem sądu, które nie pracowały w służbach specjalnych lub wywiadzie. Ruch maksymalnie oderwany, na ile jest to tylko możliwe, od dotychczasowych elit politycznych. Nie wszyscy obecni politycy są źli, dostrzec można wśród nich wielu wartościowych, mądrych i honorowych obywateli. Jednak przeważnie kiepskich gospodarzy bez praktycznej wiedzy, wykształconych teoretycznie, których nierzadko dobre intencje były tylko młynem na wodę otaczających ich cwaniaków politycznych i wybrukowały polską drogę do obecnego piekła bezrobocia i biedy dużej części Narodu. Dlatego musimy oderwać się od skostniałych układów i zapobiegając kolejnej rewolucji, błyskawicznie i dogłębnie ponaprawiać najistotniejsze wady ustrojowe kraju.
Taki ruch nie może zaniedbać innych spraw, jak; edukacja, służba zdrowia, budownictwo mieszkaniowe, porządek publiczny i bezpieczeństwo kraju. Musi być jednak ruchem politycznym nastawionym głównie na maksymalnie szybki rozwój gospodarczy kraju, wychodząc z założenia że to on jest podstawowym czynnikiem naprawczym polskiej biedy, gdyż na wszystkie niezbędne zmiany potrzebne są przede wszystkim pieniądze. Dlatego też kierować się musi hasłem; „Najpierw gospodarka!”. …”
Wszystkie zdiagnozowane przeze mnie osiemnaście lat temu przyczyny złej sytuacji gospodarczej i politycznej Polski, wówczas o bardzo wysokim poziomie bezrobocia – które znacząco zmniejszyła potężna, kilkumilionowa emigracja zarobkowa Polaków na zachód, po ponad dwudziestu latach od wejścia Polski do Unii Europejskiej, pozostały aktualne. Do dzisiaj, najczęstsze, czyli przeciętne (nie mylić ze średnim!) wynagrodzenie pracownicze to ok.3500 zł, co stanowi jedno z najniższych w Europie i jest o połowę niższe niż w krajach takich jak Hiszpania czy Portugalia, a kilkakrotnie niższe niż przeciętne wynagrodzenie w Niemczech czy Francji.
Proszę zauważyć, że ponad połowa pozycji z wymienionych dziesięciu, to narzędzia i elementy demokracji bezpośredniej, do których jeszcze należałoby dodać kilka je precyzujących, jak konieczność wprowadzenia:
– obowiązku ogłoszenia przez Sejm każdego referendum, w ustawowych, co kwartalnych terminach lub wyjątkowo niezwłocznych, oczywiście po zebraniu odpowiedniej, ustawowej liczby podpisów poparcia przez Obywateli za takimi referendami – uchwalonej w referendum ustalającym ich niezbędną liczbę jak i całą procedurę organizacji w ustawie o referendach,
– prawa zawetowania każdej ustawy przez obywateli w drodze referendalnej,
– prawa uchwalenia każdej ustawy w drodze referendalnej,
– prawa odwołania w całości każdego Sejmu i Senatu w drodze referendalnej, oraz każdego posła i senatora z osobna,
– wprowadzeniu zasady decydowania w referendach przez zwykłą większość głosujących obywateli, bez jakichkolwiek progów w postaci wymaganej frekwencji,
– obowiązku uchwalenia przez Sejm każdego przepisu uchwalonego w referendum, lub zniesienia każdego zniesionego w referendum przepisu, w terminie wskazanym w referendum – czyli obligatoryjności referendów,
– oddaniu części mediów publicznych na potrzeby stałej debaty referendalnej. Od rozrywki i utrzymywania z reklam, są wyłącznie media prywatne, komercyjne!
Tak poważne, powyższe prawa ustrojowe, może posiąść jedynie naród polski!
Dzisiaj więc, gdy zalała Polskę kilkumilionowa fala uciekinierów – obywateli Ukrainy, w tym kobiet wchodzących w związki małżeńskie z Polakami – którzy za kilka lat zyskają prawa obywatelskie w Polsce, podobnie imigracja z Izraela obywateli tego kraju posiadających wielokrotne obywatelstwa w tym polskie, imigracja zarobkowa z krajów zupełnie innej kultury w tym islamskiej i hinduskiej, zachodzi również niezwłoczna potrzeba rozdzielenia praw obywatelskich od praw Suwerena. Tak, aby prawa Suwerena dotyczyły wyłącznie narodu polskiego, nie zaś każdego Obywatela Polski. Aby przypisanie praw wyborczych czynnych i biernych w tym referendalnych, przysługiwało wyłącznie narodowi polskiemu. To wymaga, wpisania do Konstytucji Rzeczypospolitej, że Suwerenem jest wyłącznie naród polski (nie ma w niej dzisiaj zapisu o jaki naród chodzi i możemy się tego jedynie domyślać z preambuły, która nie jest przepisem prawnym, zaś w innych miejscach konstytucja ta mówi, że jest nim ogół obywateli – czyli różnej narodowości).
Za takim zapisem, pójdzie określenie, kto należy do narodu polskiego a o tym zdecyduje naród w drodze referendum uchwalającego nową konstytucję. Moim zdaniem, będą to po prostu Polacy urodzeni z matki lub ojca (jednego rodzica) narodowości polskiej, potwierdzonej w dokumentach. W tym z wyboru, gdy było to przed wojną, w wielonarodowej Polsce, gdzie po latach zaborów mieliśmy zatarcie wielu śladów polskości. Ale nie w Polsce powojennej. Tutaj narodowość powinna być jasna, z pochodzenia narodowego przynajmniej jednego rodzica.
Naród polski, jako naród rdzenny na ziemi polskiej, w odróżnieniu od innych goszczących na niej narodów, jest jej jedynym autochtonem i wymaga politycznego wywyższenia, umocnienia jego praw zwierzchnich. Co jest zresztą zgodne z przepisami prawa międzynarodowego, w tym uchwałami ONZ o ochronie praw narodów rdzennych. Wówczas, za takim rozdzieleniem obu terminów, w zapisach konstytucyjnych, prawa wyborcze i referendalne, pozostaną do dyspozycji jedynie Suwerena, czyli narodu polskiego. Nie zaś wszystkim jak leci mieszkańcom polskiej ziemi, nowym czy starym obywatelom, czasami nawet wrogim polskiej kultury narodowej i etnosowi narodowemu, słowiańskiej mowie i prawdzie historycznej o naszym zachodniosłowiańskim rodzie zwanym w nauce plemionami lechickimi.
Nowa Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, uchwalona już w duchu ustroju demokracji bezpośredniej, zyska więc niewątpliwie wyraźne wywyższenie i ochronę dla narodowości polskiej. Inni obywatele, nie suwereni, będą mogli do niej dołączać z racji urodzenia w Polsce nawet z rodziców obcokrajowców, lecz po spełnieniu warunków ustawowych, gwarantujących ich pełną asymilację z narodem polskim. Tak, że każdy kto do Polski będzie przybywać, posiądzie świadomość tego faktu i nie będzie mógł reprezentować innego interesu jak interes Polski, jeśli będzie chciał zyskać prawa Suwerena. Jak w USA, gdzie prezydentem można zostać jedynie po urodzeniu na ziemi amerykańskiej. W Polsce, będzie jeszcze trudniej, podobnie jak trudno jest zostać obywatelem w Izraelu czy Szwajcarii.
Dopiero po takim rozdzieleniu obu praw obywatelskich – do których zostaną przypisane wszelkie prawa bytowe, socjalne, od praw Suwerena; wyborczo – referendalnych, dojdzie zapis w konstytucji, o przypisaniu wszelkich praw do bezpośredniej własności we wszelkim majątku narodowym Polski, w tym jej zasobach naturalnych, jak i korzyściach finansowych z niego uzyskiwanych, w tym z koncesji od ich wydobycia, wpływających na prywatne konta wyłącznie dla Suwerena – obywateli Polski, wyłącznie narodowości polskiej. W innym wypadku, będzie tak, jak jest. Czyli to władza przedstawicielska, posłowie i ich rząd partyjny, będą decydować o przeznaczaniu profitów z tych zasobów, dzielić je, zadłużać za pożyczki u korporacji, niszczyć, grabić, dysponować jak chcą, często poza granice kraju i na rzecz dotacji do obcych nacji którym sprzyjają elity często z tych samych obcych nacji kierowane do rządzenia naszym krajem, poprzez dotowanie, kreowanie ich partii i liderów przez media w rękach tych nacji, często zagranicznych korporacji.
I tutaj staje się jasnym, że pierwszoplanowym działaniem po umożliwieniu narodowi polskiemu odwoływania w drodze referendum każdego członka władzy przedstawicielskiej w okręgach jednomandatowych (do czego zmierza poz.1 powyższej diagnozy), jest konieczność zbudowania narodowo – polskiego przekazu medialnego, w duchu tejże demokracji bezpośredniej. Media, szczególnie telewizyjne, są w istocie drugą po Suwerenie, władzą według ważności jej zadań. Jest to władza opiniotwórzo – informacyjna, wpływająca zdecydowania na wyniki wszelkich wyborów powszechnych, tak władzy przedstawicielskiej jak i ustawodawczych – referendów. Bez jej opanowania, nie nastąpi w Polsce żadna, ale to żadna rewolucja wolności dla narodu polskiego, odzyskania pełni suwerenności narodowej po komunistyczno – ubecko – solidarnościowym układzie po ustaleniach gen.W.Jaruzelskiego z Rockefellerem w 85 roku, przyjętych w Magdalence i zwieńczonych przy Okrągłym Stole w 89r, który zapewnił komunie wybory kontraktowe (nie wolne!) i celowo, z premedytacją zablokował możliwość wprowadzenia demokracji bezpośredniej, narzędziami antydemokratycznymi, jak:
– wyborczymi progami zaporowymi,
– systemem wyborczych list partyjnych,
– systemem partyjnego podziału synekur,
– opanowaniem większych mediów prywatnych przez ludzi służb (TVN, Gazeta Wyborcza),
– systemem liczenia głosów D’Hondta sprzyjającym największym partiom, a wielkich dzięki wsparciu systemowych mediów i udziału w Okrągłym Stole ich założycieli,
– upartyjnieniem KRRiTV, czyli mediów publicznych,
– uchwaleniem sprzecznej w sobie i złej konstytucji służącej systemowi partyjnemu, nie ogółowi narodu polskiego, w tym stawianiu go na drugiej pozycji po władzy przedstawicielskiej,
– wejściem do UE na nierównoprawnych warunkach, w tym w system komisarzy rządzących UE nie demokratycznie, pod dyktat korporacji i najsilniejszych państw,
– osłabieniem liczebności i jakości obronnej polskiej armii,
– nierozliczeniem komunistycznych adwersarzy minionego ustroju a wręcz ich włączeniem w życie polityczne państwa, w tym jako głowa państwa (vide Kwaśniewski, gdy w sąsiednich Czechach na wiele lat ich od niej odsunięto),
– rozgrabieniem majątku narodowego lub jego zlikwidowaniem w interesie obcych korporacji,
– zadłużaniem kraju na wiele pokoleń, co zawsze wiąże się z utratą suwerenności,
– diametralnym zmniejszeniem przyrostu naturalnego narodu polskiego, ograniczając jego liczebność do zaplanowanej populacji maksymalnie 20 milionów, poprzez kontynuowanie polityki blokowania rozwoju gospodarczego wysokimi daninami podatkowymi i biurokracją a przez to niskimi zarobkami, wysokimi cenami mieszkań z powodu małej podaży gruntów i braku tanich mieszkań na własność, wieloletnimi kredytami mieszkaniowymi w stosunku do niskich zarobków ludzi młodych, złą jakością żywności i groźną chemizacją rolnictwa oraz niesprawdzonymi medykamentami skutkującymi masową niepłodnością oraz wczesnym kalectwem fizycznym lub wzrostem śmiertelności, propagowaniem wyłącznie konsumpcyjnej formy życia bez stałej aktywności społecznej we własnym interesie obywatelskim – bo taką umożliwia jedynie demokracja bezpośrednia nie system partyjnego zastępstwa,
– oraz szeregiem innych posunięć wynikających z planu tych służb!
Umożliwienie więc narodowi polskiemu, uzyskania przekazu medialnego, na tyle silnego aby było głośno o jego pracy na rzecz wprowadzenia ustroju demokracji bezpośredniej, stanowi dzisiaj nasze pierwszoplanowe zadanie. Bez takiej siły medialnej, wprowadzenie takiego ustroju się ne uda!
Nie należy więc w tej sprawie cudować, w niczym kręcić.
Nie zapewni tego, powołanie tej czy innej partii, ruchu, stowarzyszenia. Pojawienie się nowego, charyzmatycznego lidera ruchów demokracji bezpośredniej. Nie załatwi też samo zjednoczenie tych ruchów. Nie przyniesie tej możliwości, zawierucha wojenna obok naszych granic czy gdzieś na Świecie, jak kiedyś przyniosła nam odzyskanie niepodległości I-sza wojna Światowa, przy naszym odpowiednim, wielopokoleniowym przygotowaniu dla skorzystania z takiej szansy. Dzisiaj, nawet nie jesteśmy do jej wykorzystania zdolni! Pokazały to po raz już enty, ostatnie wybory parlamentarne i rozbicie ruchów działających na rzecz demokracji bezpośredniej.
Czy można więc zbudować chociaż jedną, silną stację telewizyjną, działającą zdecydowanie na rzecz demokracji bezpośredniej? Chociażby opartą o internet? Taką szansę, miało kilka wolnościowych stacji, które pojawiły się w necie. Jednak, jakoś żadna z nich, zdecydowanie nie prowadzi takiego kierunku swojej misji. Szeroko krytykują one obecny system, nie proponując zdecydowanie, jedynego rozwiązania, zapewniającego likwidacje jego wad – czyli demokracji bezpośredniej! Nie widzą dotąd wagi tej możliwości.
Stały się więc mediami sensacyjnymi, ciekawostką, krytyczną do rzeczywistości. Podobnymi do tych komercyjnych. Nic to nie buduje, poza wzbudzaniem zaciekawienia, skakania po tych stacjach, kanałach na YouTube, Rumble i innych…
To co się więc dzieje w sferze oddolnego budowania ustroju demokracji bezpośredniej, to efekt braku jakiegokolwiek planu, strategii dla jego zbudowania. Tak zwykle jest, w każdy pospolitym ruszeniu, dopóki nie zostaną wybrani jego hetmani, zmyślni organizatorzy, odwoływalni reprezentanci.
Wszystko, zawsze wymaga zaplanowanej, mądrej organizacji i strategii działania!
Organizacja, to;
– ludzie, cele główne, nazwa, zasady, struktury, taktyka i strategia działania, kapitał finansowy.
Nie obędzie się jednak bez mądrej, maksymalnie prostej organizacji! Jednej organizacji, nie ich dziesiątek. Chyba, że te inne zostaną sobie gdzieś w tle, działając osobno, aż znikną lub przetrwają jako platformy jednostek zawsze mających coś odmiennego do powiedzenia, budując ich poczucie wartości osobistej, rozpoznawalność ich handlu w internecie lub zapewniające im życie z reklam i donacji, czy ze sprzedaży ich książek. Można i tak, tylko, że taki wieczny podział, nie wejście do wspólnoty, do ruchu zjednoczeniowego, na pewno Polsce w pełni demokratycznej nigdy się nie przysłuży. Bo krytykę, osobne frakcje, własne kanały, nawet formę prawną swoich organizacji, zawsze można zachować, lecz równocześnie działać aktywnie w formie zjednoczonej. Nie ma nic większego niż Jedność dla Wolności.
Tylko ta jedność, przyniesie taką siłę, przy mądrej strategii organizacyjnej, która pozwoli zbudować jedno, wspólne medium wolnościowe w duchu demokracji bezpośredniej. To medium, zyska kapitał, ludzi, miliony widzów, dzięki zjednoczeniu i działaniu pod jego godłem, jakim na pewno będzie również Orzeł biały w czerwonym polu.
Wypromowanie jednego medium, będzie bardzo trudne. Zjednoczone ruchy przyjmą w tym celu odpowiednią strategię. Przyjmą swój znak. Wpierw wypromują tą wspólnotę, zaistnieją w życiu społecznym państwa polskiego bardzo wyraźnie. Medium jakie im będzie służyć, zostanie wyłonione w wewnętrznym konkursie, nagrodzone za wsparcie dla demokracji bezpośredniej, lub zbudowane od podstaw.
Ale jak wypromować taki ruch, który jak wskazuję, jest konieczny i nie będzie stanowił zbędnego mnożenia bytów politycznych, bez jakiejkolwiek przyszłości?
Jest moim zdaniem tylko jedna możliwość. To szeroka, zaplanowana, stała akcja referendalna w podstawowych tematach, niezwykle ważnych i żywo interesujących Polaków. Taką wspaniałą możliwość, sięgnięcia do tego, co jest kwintesencją demokracji bezpośredniej dają właśnie wnioski referendalne! Dają one możliwość budowania tego, co jest naszym celem, czyli samostanowienia narodu polskiego. Jeszcze nikt nie zakazał nam tego rodzaju manifestacji, a prawo do niej jest również zapisane w konstytucji i ustawach niższych.
I nie chodzi tutaj o to, że mamy każdy cel referendalny od razu wprowadzić! Wiadomo, że Sejm w opanowaniu partii wrogich polskim interesom narodowym, schowa odpowiednio licznie podpisany wniosek referendalny, głęboko do szuflady marszałkowskiej lub od razu odrzuci i zmiele, tak, jak nakażą mu partie rządzące i ich korporacyjni lub obcy zwierzchnicy. Ale liczyć się będzie bezustanna manifestacja naszej woli, ośmieszenie tej rzekomo przedstawicielskiej władzy w istocie wskazanej przez ustawione w obcym interesie media, bezustanne pokazywanie narodowi polskiemu co traci nie mając naszego ruchu w Sejmie i Senacie. Nie mając w konstytucji wpisanego ustroju demokracji bezpośredniej!
Takie działanie, wymaga zjednoczenia. Wymaga zebrania co najmniej miliona aktywnych obywateli, śledzących każdą naszą akcję, popierających ten ruch. Jest to możliwe, gdyż poparcie dla demokracji bezpośredniej jest w Polsce wyraźnie większe niż milion. Bliski osiągnięcia takiego celu był E-Parlament, który miał już 6000 zarejestrowanych obserwatorów. Nagle jednak ruch ten wyłączył swoją samoorganizację, popełniając też błędy strategiczne, w postaci wymyślania statutu przez wielu, zamiast przez założycieli, siewców pomysłu! A demokracja też wymaga decyzji szybkich i jednoznacznych. W tym decyzji starcie w wyborach, strategii, nazwie komitetu. No to narzucono mu nazwę Nowa Cywilizacja, co nic nie mówi o demokracji bezpośredniej.
Działanie masowe, nawet najdrobniejsze ze strony szarych członków, w tym oparte o drobne wpłaty członkowskie, przyniesie potężny efekt skali i środki na opłacenie stałych, bezustannych akcji referendalnych nie w sprawach dotyczących ustroju demokracji bezpośredniej (bo takie znają fachowcy i liderzy ruchów politycznych na rzecz takiego ustroju oraz przyjdzie czas na ich przegłosowanie przy zmianach konstytucji), tylko w sprawach bytowych, najważniejszych na co dzień dla polskich obywateli. Tylko takie sprawy, przyciągną ich poparcie i uwagę. A jest ich wiele!
Jeśli będzie to milion wpłat po jeden złoty miesięcznie, będziemy z tego mieli co miesiąc, w kilkudziesięciu miastach, kolejną, widzialną akcję referendalną. A za moment złożenie wniosku z podpisami o rozpisanie referendum i pokazowe przemilczenie lub odrzucenie. Po nim kolejne i kolejne. Będzie to wyglądało, jak film, jakby obywatele oglądali nie gasnący kanał telewizyjny, widoczny w polskich miastach i wioskach, gdzie system partyjny wypina się bezustannie na Suwerena – naród polski. Wreszcie, ten naród zrozumie, że jest niczym dla tych partii i one współgrają ze sobą w zmowie jego lekceważenia. Tak się ten system zakończy, jednym wielkim odejściem od tychże partii, które z nim będą dalej przystawać! Podobnie stało się z komuną w czasach masowego poparcia dla Solidarności.
To będzie spektakl oglądany przez wszystkich. Nikt tego nie ocenzuruje, nie przemilczy, bo pod znakami ruchu zjednoczeniowego, będzie widoczny cały czas. Są ludzie, zwykle młodzi, którzy za opłatą chętnie pomogą nam promować żądania referendalne, będąc sami nimi zainteresowani. A od małej kropli rodzi się deszcz, pojawia rwąca rzeka…
Tak widzę, nie wchodząc w szczegóły, możliwość dalszego, sensownego działania bez czekania na cud Boży, na rzecz zbudowania w Polsce demokracji bezpośredniej. W tym celu, starał się będę o powołanie jeszcze w tym roku, roku minionych wyborów, ruchu jaki powyższy pomysł i szczegółową strategię tutaj już kiedyś prezentowaną uruchomi. O czym w przyszłym miesiącu.
Do ludzi działających realnie, należy przyszłość Polski. Pisanie, rozmawianie, zastanawianie się, są to rzeczy ważne. Lecz bez zamieniania ich w mądre i realne działanie, nic z nich nie wyniknie poza słowami i tylko słowami. Takimi słowami, była mój powyższy artykuł z 2005roku jak i ten z 2008 na stronach bialczynski.pl https://bialczynski.pl/2014/02/03/rafal-kopko-orlicki-odwrocmy-piramide-wladzy/
Ciągle nie chciałem jednak budować od podstaw żadnego ruchu, uznając to za pracę trudną i żmudną. A wiem coś o tym, jak trudno ludzi poruszyć, zaciekawić, zjednoczyć nawet w najszczytniejszym celu, ze spółdzielczości mieszkaniowej. Gdzie doprowadziłem z kilkunastoma osobami do podziału olbrzymiej spółdzielni matki, na kilkanaście mniejszych spółdzielni. Do przeprowadzenia kilku wielkich walnych zgromadzeń, ustalających jego zasady na pól tysiąca przedstawicieli tych kilkunastu osiedli/spółdzielni, którym przewodniczyłem. Podobne doświadczenia miałem w zbudowaniu pomocniczej jednostki samorządowej. Inne, w pracy w innych strukturach, jak w zarządzie koła i okręgu warszawskiego partii politycznej UPR. Doskonale wiem, ile można na darmo zużyć siły obywateli, współpracowników. Tak się właśnie dzieje, przez podział naszego środowiska i brak odpowiedniej strategii działania.
Pojedyncze działania organizacji popierających ustrój demokracji bezpośredniej, na pewno powiększyły nieco liczbę zwolenników demokracji bezpośredniej. Lecz liczba udziałowców systemu partyjnego, ze swej natury fałszywie demokratycznego a nawet antydemokratycznego, też wzrosła z powodu jego korupcyjności, dysponowania dotacjami z budżetu państwa i synekurami na stanowiskach w spółkach państwowych i na urzędach. Taki podział nie przyniósł nam więc żadnego postępu.
Czas teraz przejść do realizacji budowy konkretnego ruchu, jego struktur jakimi wzgardził dyskredytujący ideę demokracji bezpośredniej P. Kukiz, i przyjęcia jego przemyślanej strategii działania. Skoro żaden ruch dla demokracji bezpośredniej nie przekroczył progu wyborczego, to znaczy, że nie stworzył sobie strategii to umożliwiającej. Nie możemy czekać do przyszłego roku. Czas zacząć tą pracę już teraz.
Będę się starał, aby taki ruch, jego forma prawna i zasady organizacyjne, członkowskie, powstały jeszcze w 2023 roku! Aby nie było to odkładane na później. Nie zamierzam dłużej czekać na zrozumienie obecnej sytuacji w przededniu III wojny światowej, budowania dyktatury NWO i WHO, niszczenia polskiej suwerenności przez UE, realnego zagrożenia ze strony Rosji i jej wiecznych konszachtów z Niemcami ponad naszymi głowami. Co mam do stracenia. Mam już swoje lata, ponad 60-siąt, dużo przeżyłem, kasa zbytnio się dla mnie nie liczy i za nią nie biegam jak pies z pęcherzem, ani za kobietami czy rozrywkami. Wolę biegać za przyszłością, za wolnością dla Polaków i Polski! To więc od samych Polaków będzie zależało, czy warto wesprzeć taki projekt. Czy czytelnicy na tej stronie, kiedy zostanie wskazany kontakt organizacyjny, zechcą się zapisać, dać swój kontakt zwrotny, aby śledzić i wspierać zbieranie podpisów proreferendalnych. Aby zechcieli wpłacić złotówkę wsparcia. A za czytelnikami tej strony, pójdą inne portale, inne środowiska. Dzięki Bogu, pomimo cenzury, jeszcze jest internet. Nie trzeba chodzić od mieszkania do mieszkania, aby ludzi do czegoś namówić. Może się więc to bardzo szybko rozwinąć. Bardzo szybko i szeroko! Nawet poza Polskę – serce Świata. A nam wystarczy, gdy rozwinie się w całej Polsce i Międzymorzu, którego zjednoczenie jest konieczne do celów obronnych przed; Rosją, dyktaturą UE, NWO, WHO, korporacji.
Rafał Kopko – Orlicki
Warszawa 13 listopada 2024
Ważna petycja: