Świątynia Światła Świata na Wzgórzu Grzybowskim i jej Cztery Hołdarze

Świątynia Światła Świata na Wzgórzu Grzybowskim i jej Cztery Hołdarze

Ostatni raz pokazywałem tę przewspaniałą świątynię zimą roku 2019. Każdego roku u wejścia do jednego z Hołdarzy – Światliszcza Skałki Grzybowskiej – ubierana była rosnąca tam chojka. W tym roku przybrała ją sama Królowa Śniegu i Lodu – Bogini Marzanna. Drzewko zmieniło się przez te lata, urosło, zgęstniało. Tak to jest w Świątyniach Roda i Przyrody i samego Swąta – Światła Świata. Nic nie stoi w miejscu, nic nie trwa nieruchomo, wszystko jest tutaj żywe i zmienia się nie tylko z roku na rok, ale dosłownie w każdej minucie. Zobaczycie to drzewko raz jeszcze przy końcu tej świątecznej Szczodrogodowej Opowieści o Czterech Hołdarzach Świętego Wzgórza Grzybowskiego pod Krakowem. 

 

Światliszcze i Hołdarz Wichrowe Wzgórze w Świątyni Grzybowskiej

Ostro pod górkę, wijącą się drogą, u samego progu Światliszcza Wichrowe Wzgórze. Oczywiście w ten ciemno-bury poranek i całe przedpołudnie, o 12-stej kiedy tu przybywamy, wychodzi nam na spotkanie razem z Bogami Świętego Lasu Zabierzowskiego, niegdyś Świętego BORU ZABIRÓW (Sabirów) – sam Bóg Słońce-Swarożyc i wskazuje Święte Modrzewie złocąc je swoim spojrzeniem.

Wychodzi nam też na spotkanie Dażbóg – Pan Jasnego Dnia i jego żona/siostra Pani Niebieska – Dażboga (Dana, Dawana, Dagboga). Świątynia w ich obecności dosłownie się ROzpROmienia.

Ostatni zakręt przed samym wejście n a Hołdarzowe Wzgórze w ten czas Kolady-Kostromy czyli Zimy, w ten czas bezwzględnego królowania Władcy Mrozu- Mora-Moroza (ruskiego Djeda Moroza), Pana Umorzenia i Marzanny (Morany, Mary) – Tej Która Ma RA – Króla Zmarzliny-Lodu i Królowej Śniegu, Śnięcia / Zamierania, ale nie Śmierci. Morowie nie są bogami Uniczenia – (to Nyja Unyja – unicestwia) a Weles Opiekuje się Duchem (Trzema Duszami) zmarłego w jego Drodze na Weli, w Niwach Prawi i w Nawiach Nawi.

Morów zwiemy Panami Zdrowia i Choroby, Życia i Śmierci, Zapomnienia i Kirsnu. Zmora i Groźnica-Chorzyca, ich nieodrodne córy  to boginie nie tylko sprowadzające choroby ale też uzdrawiające, nazywane Wielką Uzdrawiaczką i Wielką Uzdrowicielką. Bo Morowie dają też Zdrowie i Życie po Umorzeniu, po Zapomnieniu, po Zamorożeniu i po Kirśnie. Mówi się o nich potocznie Bogowie Zagłady. Ich nadejście oznacza chłód i głód dla całej żywej Przyrody, ale okres zagłady powoduje też wy-gładzenie, czyli u-morzenie, zapomnienie i unieważnienie wszelkich trosk, zaszłości, udręk, bólu i w konsekwencji wyzdrowienie, odrodzenie bez skazy, odNowienie się – odNAWienie – odRODzenie. 

Oto i ono Światło Odradzające Się  – Iskra Iskonu – pośród wszechogarniającego u-MORzenia. Nie bez powodu pojęcia morzyć, zamarzać i zamar-zać oraz miano morze – mają ten sam korzeń. Za Siedmioma lub za Trzydziewięcioma MORZAMI leży Wela – Prawia i Nawia. Zatem morzenie i żeglowanie przez morze to nie jest śmierć, lecz co najwyżej droga ku śmierci i odnowieniu zarazem (od=nawieniu), to u-morzanie, u-mieranie, st-arzenie się, Droga do Świata Wyższego, do Świata Czystego Ducha, do Światła Świata. Całe nasze życie jest objęte tym właśnie procesem, którego macierzą-macicą i ojczyną-wicią (mater – macierz i pater– pacierz) są właśnie Morowie – Siły Morzenia i Odmorzenia. Kiedy mówicie może przez „ż” to mówicie też morze – mogę (morzę) i orzywiam. Mogta – mogę – on ,ona, ono może – być może – to określenia użycia Mocy – Mogty – tej Siły Życia i Śmierci, użycia (orzycia, rzycia-życia) orchu, oru, orzy-wianu, rzywego światła, czyli mogty której nosicielami są Morowie – Mający OR, tej którą potocznie ludzie nieświadomi nazywają, magią a świadomi – mogją – mogtą – maną. 

W tym krótkim wywodzie powyżej – wywiciu Praw Przyrodzonych Wija-Ry i WijeDY (wijo-zowiji Przyrody, wijozowii Słowa) widać jak na dłoni, że ortografia to sztuczny twór, narośl, która zaciemnia tylko sprawy leżące głębiej, w Księdze Gołębiej, Niebieskiej, zwanej potocznie okultyzem – czyli kultem Tu RA – Okul-turą – Kołem Tura, kol-turą (kulturą). 

I tak oto dochodzimy do B-RA-My Światliszcza Grzybowskiego zwanego Wichrowym Wzgórzem. Tu widać główny Wij-Labr (filar, kto przeczyta Księgę Tanów ten będzie znał dogłębne znaczenie tego słowa, bez żadnego łacińsko-greckiego pośrednictwa) Grzybowskiej Świątyni Światła Świata – to pochylone drzewo, które na zdjęciu wygląda tak niepozornie to olbrzymia stara 300-letnia brzoza, której w roku 2015 nadaliśmy imię Marzanka.

Oto i ona – tutejsza Królowa Drzew

I poprzez nią widok na Iskrę-Iskon Koledni – Wedraka-Beraka Odradzającego się Światła.

Umorzony- umrożony pień B-rzo-zy Marzanki.

Po drugiej stronie B-RAMY towarzyszą jej tworząc kolejne filary-wijlabry dwustuletnie buki.

Oto one na pierwszym planie. Nie wiem czy to widać na tym zdjęciu wyraźnie – ten po prawej pękł skręcony porywem Wiatru , ale to rozszczepienie jakoś się zagoiło i drzewo rośnie nadal. Ma się całkiem dobrze, rana zarosła korą, zabliźniła się, umorzyła się.

I już ostatnia prosta na Wichrowym Wzgórzu z widokiem na Iskrę – Isk RA i brzozowy młodniczek.

Jesteśmy. Możemy (morzemy) uruchomić mogtę / modłę.

Hołdarz Światliszcza Wichrowe Wzgórze z widokiem na sąsiednie święte Wzgórza i Świątynie – tu na leżącą na zachodzie (zapadzie Słońca-Swarożyca) Świątynię Nielepicką.

Widok na północ, na leżącą na widnokresie Świątynię Burowską i jej główny południowy-jużny Hołdarz.

Widok na południowy-zachód na Świątynię Brzoskwińską – Złotą Polanę (na widnokresie).

Hołdarz Wichrowe Wzgórze w całej okazałości zimowej, w stronę północną, z której przybyliśmy ku tej jurzni-jarzni-jutrzni-jątrzni – południowemu, jużnemu (jurznemu / orzemu) Hołdarzowi Świątyni Grzybowskiej.

Wspaniałe posadzki…

Dywany-dawany…

…i Wijtraże.

Hołdarz i Światliszcze Mała Jutrznia Balicka

Króciutka droga z Wichrowego Wzgórza, jednakże na jego południowo-wschodni stok i niewielką polanę, stąd jej nazwanie Mała – Jutrznia (Jurznia, Jątrznia). Bo jątrznia oznacza miejsce Jęcia Mocy Orchu-Orzywijanu-Jątry (orzywianu / ożywianu). Jątra wiadomo, jak mantra i jantra.

Piękny widok przez wejście na rozświetloną ścianę wschodnią. Trzy Kloce-Kłódzie strzegące bramy.

Wchodzimy. Jak widzicie Feniks (Fenek) ma się dobrze i jest pierwszy do modły, mantry i jantry.

To właśnie w naszych świątyniach jest najwspanialsze – Przyroda i Nasi Bracia Mniejsi (Zróstowie-Rostliny i Zwirzorowie-Zwierzęta) są tutaj mile widziani, i są tutaj na swoim miejscu, są tutaj po prostu U Siebie – żadnego zgrzytu, pełna h_AR-monia, Boski poRZĄdek.

Kopczyk Hołdarzowy po środku i stos gałęzi – można by rozpalić Ogniszcze.

Ależ piękna ściana – żadna kaplica nie dorówna temu Światliszczu i temu Hołdarzowi. Na dodatek za godzinę będzie wyglądać zupełnie inaczej, a jutro będzie jeszcze całkiem inna. Nie mówię nawet o wiośnie w tym miejscu, o lecie i o jesieni.

Jątra Feniksa – zatacza koła i węszy

A Jutrznia Balicka, bo oto z niej widok wprost na jug – jurznię / jarznię, na Balice. Za tymi drzewami widać w oddali płaszczyznę lotniska i startujące samoloty.

Ściana Południowo-Zachodnia i Światło Świata w niej.

… I już wychodzimy po modle.

Jeszcze tylko pożegnanie Dażbogów – Władców Nieba.

Światliszcze i Hołdarz Trzech Dębów

Droga obok Wichrowego Wzgórza, które jest tutaj po lewej (ręce idącego), wejście na Hołdarz u Młodnika Brzozowego. Po prawej ręce (a lewej stronie zdjęcia) widać na pierwszym planie las otaczający Małą Jutrznię Balicką, na widnokresie Ściana Stuletnich Dębów – rosnących wzdłuż drogi do Trzech Dębów.

Wejście, a właściwie wjazd na drogę wzdłuż Światliszcza Trzech Dębów

Światliszcze  zamknięte ścianą lasu od wschodu

Dęby. Tym razem nie będzie zdjęcia samych Trzech Dębów. Kto chce może je odszukać w innych relacjach z tej świątyni, które zamieszczam na końcu artykułu. Dla porządku przypomnę tylko że Trzy Dęby są Święte bo są one podwójne i potrójne, olbrzymie i bardzo już leciwe. A skoro mówimy o leciwości – to w LECIE dają one wspaniały cień podczas modły i mądowania (medytacji).

Niesamowite tego dnia, udane – jak zwykle – Wołanie Słońca pod Trzema Dębami i Hołdarz Światliszcza w całej okazałości w samo południe i w kirze południa.

Droga powrotna.

Ostatnie Dęby przy drodze.

Światliszcze i Hołdarz Skały Grzybowskiej

Schodzimy w dół obok Świętej Marzanki – jest tutaj stół z ławkami, z widokiem na nią, ale my patrzymy w drugą stronę, w Dolinę Grzybowską.

Oto Rozstaje Dróg przy Bramie Światliszcza Skały Grzybowskiej. To tutaj, po lewej stronie gdy schodzimy z góry, dokładnie naprzeciw bramy rośnie Chojka.

Otóż i ona we własnej Istocie.

Pięknie przybrana przez Królową Śniegu.

Skręcamy pod górkę, w prawo – widoczny jest słupek drogowskazu do Skałki

Ostro pod górę

Tu chodzą teraz tylko tutejsze sarny, dzikie świnki… i oczywiście Fenio i ja. Za krawędzią w dole odchodząca główna droga

Widok ze zbocza na główną drogę w dole – na zdjęciu to nie wychodzi, nie ma głębi, potrzebny byłby dron.

Grzybowska Skała

Hołdarz Skalny

Piękne buki – wijlabry  – porośnięte od dołu do samej korony ligustrem pnącym, zimozielonym.

Skała przymrożona, umorzona, okryta śniegiem i lodem przez Morów.

I ostatnie spojrzenie na Drzewko Badniakowe. Serbowie takimi drzewkami, z suchymi liśćmi zdobią swoje domy w Szczodre Gody. Nic dziwnego, u nich na południu jest trochę inaczej niż w dawnej Harskiej, Serbo-Mazowskiej Ziemi Rodzimej.

Teraz mała wycieczka w przeszłość

Tu chojka u wejścia do Światliszcza Grzybowskiej Skałki z roku 2020

Pokazywałem ją też tutaj w dwóch odsłonach z kolejnych lat 2018 i 2019:

Coroczna choinka w Wąwozie Grzybowskim

Tu zima 2017 / 2018 w tejże Świątyni Grzbowskiej

 

Świątynia Światła Świata – Wzgórze Grzybowskie

Tu nadanie imienia świętej Brzozie Marzance z 2015 roku

1 maja 2015 nadaliśmy imię Marzanka Świętej Brzozie Grzybowskiej

Wołanie Słońca – czyli Boga Swarożyca – SuoRożyca – Soua Rożyca w kwietniu 2014:

 

Święte Wzgórze Grzybowskie – Wołanie Słońca

Podziel się!