Chiny – szansa czy zagrożenie?
Od Pawła Ruszczyńskiego
CB – Jak wiecie przedstawiam tutaj różne analizy i wypowiedzi reprezentujące szerokie spektrum logicznych poglądów politycznych. Nie cytuję poglądów ludzi do tego stopnia zaślepionych, że logikę mają oni za nic, poruszają się niemal wyłącznie w obszarze emocji i zupełnie nie reprezentują Polskiej Racji Stanu, lub celowo fałszują swój przekaz udając że jest on „polski” tylko po to żeby móc bezkarnie burzyć Polski Dom Słowiański, skłócać Polaków między sobą i realizować Moskiewską, Izraelską albo Berlińską Rację Stanu w Polsce.
Przytaczam dzisiaj wypowiedź Magdaleny Ziętek-Wielomskiej reprezentującej prawicę katolicką / chrześcijańską i prochińską opcję polityczną w Polsce, podobnie jak pan Sebastian Pitoń.
Nie będę komentował tej wypowiedzi, ale muszę zaznaczyć jedną bardzo ważną rzecz, która politykom Opcji Prochińskiej nieustannie w ich analizach umyka.
Otóż moim zdaniem nie ma takiej możliwości żeby Chiny, które w swojej polityce wewnętrznej stosują skrajny terror polityczny względem jakichkolwiek innych niż totalitaryzm opcji zarządzania państwem, które traktują inne narodowości wewnątrz swojego państwa tak jak to oni robią z Ujgurami czy Tybetańczykami, albo Chińczykami z Singapuru, Chiny które traktują z pobłażliwością ludobójstwo w KRL-D Kim Dzong Una i ludobójstwo Rosji na Ukrainie – w chwili kiedy osiągną hegemonię nad Europą nagle zaczęły tolerować „demokrację kapitalistyczną” (pseudodemokrację elit 1% Ludzkości będących posiadaczami 90% majątku Planety Ziemia), albo tym bardziej prawdziwą demokrację – DEMOKRACJĘ BEZPOŚREDNIĄ w jakimkolwiek kraju Europejskim albo gdziekolwiek na świecie.
System partyjny czy to w pseudodemokracji czy w krajach autorytarnych nieuchronnie wypacza się i przechodzi w dyktaturę oligarchii partyjnej czego mamy aż nadto wiele dowodów w historii tzw demokracji kapitalistycznej i socjalistycznej. W rezultacie państwa pseudo-demokratyczne stają się w pewnym momencie i warunkach historycznych TOTALITARYZMAMI – co obserwujemy dzisiaj na Wschodzie i Zachodzie, na Południu i na Północy.
Teza o tolerancji Chin dla dowolnych wewnętrznych modeli społecznych krajów, które znajdą się pod ich wpływem jest mrzonką, mayą, i złudzeniem oraz chciejstwem prawicowców pragnących ocalić wpływ Kościoła Katolickiego i ideologii chrześcijańskiej na życie społeczne w Polsce za wszelką cenę, w tym za cenę logiki i prawdy geopolitycznej.
Dziwi mnie też nieustanne oddzielanie potencjału UE od USA podczas gdy razem tworzą one JEDNOLITY i zwarty w sojuszu wojskowym potencjał gospodarczy i polityczny dwukrotnie większy od Chin (PKB Chin 2019 = 23 393 004 mln usd w porównaniu do PKB per capita USA+UE = 42 153 354 mln usd). Chińczycy nie są tak jak się przedstawiają Europie i Zachodowi „wykształconymi technokratami” ale totalitarnymi aparatczykami partyjnymi pseudo-komunizmu, a Chiny mają takie samo prawo do Tajwanu jak Włochy do Małej Azji bo kiedyś była ona w Imperium Rzymskim Aleksandra Macedońskiego, albo jak Polska do Uralu i Ałtaju, bo w czasach starożytnych rządzili tam słowiano-aryjscy Czaropanowie.
Pani Ziętek-Wielomska rozczuliła mnie wręcz tezą iż Polska wreszcie zbuduje swój własny przemysł dzięki Chińczykom cytuję: ” na początek na chińskich licencjach”!!! Takie stwierdzenia mogą wzbudzić jedynie śmiech, a raczej gorzki uśmieszek Wolnych Ludzi – ludzi po prostu myślących i widzących. Nie wystarczy że już obecnie „budujemy swój przemysł” na obcych licencjach?
Uświadomcie sobie propagatorzy polityczni Opcji Chińskiej w Polsce, że wasz katolicyzm będzie tutaj tak samo tolerowany jak jest tolerowany katolicyzm i chrześcijaństwo dzisiaj w CHINACH i tyle samo będziecie mieli demokracji ile mają jej dzisiaj skaczący z balkonów w Szanghaju Chińczycy!!!
Coraz częściej odnoszę wrażenie, że totalitaryzm (faszyzm oświecony), czyli nietolerancja dla odmiennych poglądów i sposobów organizacji życia społecznego, czy tradycji kulturowych – jest wpisany immanentnie w świadomość chrześcijańską i świadomość prawicowych polskich chrześcijańskich AUTENTYCZNIE NARODOWYCH elit politycznych i społecznych.
Z takim światopoglądem nie da się zbudować Międzymorza ani Trójmorza, ani Wielkiej Polski bo ona zawsze była wielonarodowa, oparta na różnych tradycjach kulturowych, wieloświatopoglądowa – była, jest i zawsze będzie.
Dlatego ja osobiście, a myślę też że większość Wolnych Polaków, upatruje sensownej alternatywy dla POLSKI w Ruchu Wolnych Ludzi i Wolnej Polski oraz Ruchu Demokracji Bezpośredniej i Ruchu Słowiańskim oraz Ruchu Obrony Przyrody Matki Ziemi. Jakąkolwiek nie bylibyśmy w tym dążeniu dzisiaj mniejszością to jest to jedyny godny uwagi i wart popierania oraz aktywnego działania kierunek Rozwoju Ludzkości, któremu Polska i Polacy powinni dać Impuls MOCY płynącej prosto z Serca Świata na całą Planetę, Matkę Ziemię.
Polecam też Opcji Prochińskiej następujące opracowanie: http://Do 2050 r. populacja Chin zmaleje o połowę. Sytuacja jest trudniejsza niż się wcześniej wydawało