Analogiczna do kamiennej płyty nagrobnej z Wawelu skandynawska płyta z krzyżem Thora z Kirk Bride na Wyspie Man
Zapewne już po zakorzenieniu się w późniejszych wiekach chrześcijaństwa nikomu nie zależało na zachowaniu tych pogańskich pamiątek po skandynawskich elitach Polski. Owe płyty kamienne ozdobione magicznymi symbolami w pewnym okresie usunięto z widoku publicznego. Wawelski książęcy sarkofag (jak wskazują archeolodzy) wyrabowano z darów grobowych, a płytę grobową wyrzucono do rumowiska wypełnionego gruzem. W przypadku kościoła w Kazimierzu Biskupim koło Konina płyta nagrobna z takim krzyżem została wtórnie użyta jako materiał budowlany w taki sposób, by pogański krzyż Skandynawów nie był już widoczny. Zapewne rozumiano zatem, że na płycie znajduje sie symbol boga Thora, a nie krzyż chrześcijański – nie wyrzucanoby przecież na rumowisko nagrobka pierwszych władców Małopolski ozdobionego znakiem chrześcijańskim i na dodatek znajdującego sie na honorowym miejscu wybudowanej na Wawelu pierwszej polskiej katedry.
Ornament magicznego krzyża boga Thora odkryto także w książęcej siedzibie Mieszka I na Ostrowie Lednickim. Ozdobiono nim oraz magiczną swastyką naczynie gliniane dużych rozmiarów z II połowy X wieku, które odkryto we wnętrzu budowli usytuowanej około 18 m na północny wschód od kaplicy pałacowej oraz około 15 m na północ od wewnętrznego stoku wału południowego lednickiego grodu Mieszka. Owo naczynie wykonano z glin żelazistych (z domieszką średnioziarnistego piasku), metodą ręcznego lepienia z przykrawędnym obtaczaniem i wypalono na kolor brązowo-beżowo-pomarańczowy w atmosferze utleniającej. Na jego krawędzi wykonano niewielki wrąb na pokrywkę. Wymiary tego naczynia wynoszą: wysokość 43,5 cm, średnica wylewu 45 cm, średnica dna 17,5 cm, największa wydętość 50 cm (na wysokości 39 cm, licząc od dna).
Pokryta pogańskim pismem runiczym płyta nagrobna z krzyżem Thora i swastyką z kościoła Gammelgarn na Gotlandii
Opinię publiczną z pewnością może zainteresować fakt, iż to nie w Wielkopolsce, a właśnie na krakowskim Wawelu odkryto najstarsze w państwie Piastów elementy dekoracji rzeźbiarskiej budowli sakralnej. Mówię tu o siedmiu dużych fragmentach płyt kamiennych pokrytych skandynawskim ornamentem plecionkowym. Odkrycie to jest zadziwiająco mało znane opinii publicznej i co może zaskakiwać, także dużej części świata naukowego. A przecież płyty te pochodzą z czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego (przełom X/XI w.) – newralgicznego okresu chrystianizacji i kształtowania się polskiej państwowości. Według specjalistów, owe typowe dla Skandynawów ryte w kamieniu ornamenty pochodzą z przedromańskiej trójnawowej, kamiennej bazyliki, która funkcjonowała w siedzibie książęcej na Wawelu do roku 1078. Użycie magicznego ornamentu plecionkowego w budowlach sakralnych jest w X-XII wieku charakterystyczne dla Skandynawii i rządzonej przez Skandynawów Rusi. Plecionki te z reguły są symplifikacją najpóźniejszego stylu pogańskiej sztuki wikingów, nazywanego stylem Urnes. Pierwszy z odkrytych fragmentów kamiennej płyty z plecionką był wmurowany w ścianę kaplicy biskupa Maciejowskiego (zapewne magiczne znaki Skandynawów próbowano tu ukryć, podobnie jak działo się to w Kaliszu Zawodzie i Kazimierzu Biskupim). Fragment ten odkryto już w roku 1899, ale nie potrafiono (nie chciano?) tego wyjątkowego odkrycia poprawnie zinterpretować. Przełomowe okazało się dopiero odnalezienie kolejnej płyty z pogańską dekoracją plecionkową w roku 1972 podczas prac archeologicznych w kaplicy świętokrzyskiej na Wzgórzu Wawelskim. Zrozumienie wyjątkowej wagi tego odkrycia dla nauki polskiej stało się możliwe dzięki publikacjom Barbary Malik, w których odkryła ona możliwość zestawienia dwóch płyt w jedną całość, co pozwoliło po raz pierwszy zrekonstruować jej pierwotny, skandynawski wygląd (na ilustracji).
Odkryty na Wawelu ornament plecionkowy jest nierozerwalnie związany z przedchrześcijańską religią Skandynawów. Wyrzeźbione w drewnie plecionki podobne do wawelskich zabytków możemy oglądać np. w Norwegii (np. w drewnianym kościele w miejscowości Heddal). Były one także ozdobą wzniesionego przez ruskich wikingów Soboru Sofijskiego w Nowogrodzie Wielkim w Rosji. Rosyjscy badacze podejrzewają nawet, że nowogrodzcy skandynawscy artyści skopiowali kamienne ornamenty plecionkowe właśnie z Wawelu.
Co ciekawe, skandynawskie ornamenty plecionkowe w Soborze św. Zofii w Nowogrodzie Wielkim w Rosjii, arecheolog dr Nadieżda Tocziłowa wywodzi właśnie z pierwszej katedry na Wawelu. Za: N. Tocziłowa
W Skandynawii uznaje się, że owe mające znaczenie magiczne ornamenty z okresu zakorzeniania się chrześcijaństwa, są reliktami cywilizacji pogańskich wikingów, cywilizacji przekształcającej się włąśnie pod wpływem chrześcijaństwa. Staroskandynawski ornament plecionkowy w budynkach kultowych, to symplifikacja obrazu splecionych węży i smoków symbolizujących wikiński koniec świata, w mitologii nazywany Ragnarök. Czy te pokryte charakterystyczną plecionką wawelskie kamienne płyty mogą być dowodem na obecność elit skanadynawskich na Wawelu, tak, jak uważał prof. Jakimowicz? B. Malik: „W wyniku badań archeologicznych i prac konserwatorskich prowadzonych od końca XIX wieku na terenie katedry krakowskiej oraz w jej otoczeniu ujawniono siedem fragmentów piaskowca dekorowanych plecionką wykonaną w technice reliefu wypukłego. (…) Grupa wawelskich reliefów z plecionkami zajmuje szczególne miejsce w historii sztuki polskiej. Są one najstarszymi, znanymi przykładami dekoracji rzeźbiarskiej budowli sakralnej lub jej wyposażenia z terenu państwa Piastów (…)”. Ornament plecionkowy jest typowym elementem zdobniczym także wikińskich grzebieni rogowych, przedmiotów metalowych, ornamencie snycerskim w drewnie oraz na skandynawskich kamieniach runicznych.
Efektywna chrystianizacja Skandynawów rozpoczęła się dopiero w XI wieku. W tym okresie obrzędy chrześcijańskie często przemieszane były z elementami odwiecznej tradycji pogańskiej, do której należała także wiara w boga Thora. Jak trwała jest ta tradycja pokazuje angielska nazwa czwartego dnia tygodnia – Thursday – „dzień Thora”.
Kraków, Wawel: płyty dekorowane magiczna plecionką skandynawską z katedry przedromańskiej (wg Wawel 1000–2000, wystawa jubileuszowa, kat. I/134, t. III, il. 168–171)
Warto pamiętać o tym, iż także w samym ośrodku pogańskiej władzy książęcej – na wzgórzu wawelskim, znajdował się przed wiekami kopiec ofiarny/kurhan przy którym już po przyjęciu chrześcijaństwa wybudowano nieistniejący dziś kościółek św. Michała (XI-wieczne kościoły o wezwaniach św. Jerzego (Gniezno) i św. Michała (Wawel) często wznoszono na skandynawskich kamiennych stosach ofiarnych i kurhanach). Jak pisze Grzegorz Gil, kurhan ten został rozebrany przez Austriaków dopiero na początku XIX w. Co ciekawe, w tym tradycyjnym miejscu, jeszcze w XIII w. zwyczajem skandynawskim odbywały się zebrania prawodawcze – sądy książęce. Jak pisał w XIX w. Karol Szajnocha, takie zebrania pod gołym niebem należą również do tradycji wikingów, o czym wymownie świadczy sąsiadującego z Kopcami Królewskimi w Uppsali kopiec „sejmowy” od niepamiętnych czasów nazywany Tingehöger (Ting w znaczeniu „Sejm”).
Okazuje się, że odkrycia na Wawelu to nie jedyne pamiątki po skandynawskich elitach krakowskiego grodu. Przeprowadzone przez specjalistów z Muzeum Archeologicznego w Krakowie badania na krakowskim Zakrzówku dowiodły, że rozmieszczenie grobów, dary grobowe tutejszych pochówków, a zwłaszcza skandynawska broń wskazują, że jest to typowe dla wikingów elitarne cmentarzysko szkieletowe o charakterze rzędowym. Jak uważa badający tę nekropolię Emil Zeitz, jest to najbogatsze i największe cmentarzysko na obszarze dzisiejszego Krakowa z czasów tworzenia się polskiej państwowości w okresie od X do XIII wieku. Nekropolia ta jest niezwykle bogata – podczas badań okazało się, że aż w 51 tutejszych pogańskich grobach zmarłych pochowano wraz z wyposażeniem. Wśród darów były np. używane przez skandynawskich jeźdźców charakterystyczne wiadra drewniane używane do pojenia wierzchowca, a także często spotykane w grobach skandynawskich krzesiwa do krzesania ognia. To właśnie ta nekropolia wskazuje nam, kim była elita władzy w Krakowie w czasie powstawania państwa polskiego. Po pierwszych niezwykłych odkryciach na zakrzowskiej nekropolii nastąpiły kolejne – przy jej głównej alejce odkryto książęcy grób (oznaczony numerem 19) otoczony monumentalną konstrukcją naziemną, wykonaną z drewnianych pali. Groby z tego typu obudową zaliczane są do tzw. „skandynawskich grobów komorowych”. Długość tej konstrukcji wynosiła około 4 m, a szerokość 3,2 m.
Zarówno słynny kamień runiczy zmarłego na Wolinie króla Haralda Sinozębego z Jelling w Danii, gdzie Chrystus jest „wplątany” w pogańską plecionkę skandynawską, jak i krzyż Thora z Wawelu, jak również odkryte tam płyty kamienne z plecionkami – są dobrym przykładem koegzystencji pogaństwa z chrześcijaństwem w pierszym okresie chrystianizacji Skandynawii i Polski. W okresie tym najwidoczniej po prostu dodano postać Chrystusa, jako jeszcze jednego boga w pogańskim Panteonie. Na kamieniu z Jelling posiada on jednocześnie: chrześcijańską aureolę i przyciętą w szpic brodę, typową dla bogów Skandynawii.
Płyta nagrobna z kościoła św.Pawła w Kaliszu. Kalisz, MuzeumZiemi Kaliskiej.
Gród kaliski okoliczna ludność nazywa zgodnie z prastarą tradycją „Szwedzkimi Górami”. Taka nazwa została udokumentowana na planie grodziska z 1885 roku. W 1202 r. w tutejszej niewielkiej kolegiacie został pochowany syn Bolesława Krzywoustego – władca Polski Mieszko III Stary. Spoczął tu nieopodal grobu swojego syna Mieszka Młodszego, o czym wspomina „Kronika wielkopolska”, a jego płyta nagrobna została ozdobiona (analogicznie do Wawelu) gotlandzkim krzyżem. Była ona pierwotnie elementem sarkofagu stojącego na platformie fundamentowej. Jednak w późniejszych wiekach, zapewne ze względu na swą pogańską symbolikę, została została zdjęta z grobu Mieszka III i zamieniona na stopień kościoła (co przywołuje na myśl analogie z płytami gotlandzkimi z Wawelu i Kazimierza Biskupiego). Ta gotlandzka płyta została odnaleziona w 1959 r., odwrócona licem do dołu, prawdopodonie, po to, by ukryć jej skandynawsko-pogański ornament.
W czasie wykopalisk archeologicznych prowadzonych w latach 1983–1992, wewnątrz ławy fundamentowej tej kaliskiej kolegiaty odsłonięto fundamenty jeszcze wcześniejszego kościoła drewnianego, o konstrukcji wieńcowej, datowanego na przełom X i XI w. Kościół ten, nazwany kościołem św. Wojciecha, był jednym z dwóch (obok najwcześniejszej fazy kościoła św. Wojciecha w Krakowie) najstarszych kościołów drewnianych na ziemiach polskich.
Dziś relikty kolegiaty można oglądać w funcjonującym od 2008 r. rezerwacie archeologicznym Kalisz-Zawodzie (Kaliski Gród Piastów). Specjaliści wskazują, iż gród w Kaliszu, podobnie jak gród w Gnieźnie, był ważnym centrum odwiecznego kultu pogańskiego. To właśnie w tych grodach władcy kazali usypać kamienne kurhany ofiarne. Jak pisze prof. A. Buko z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, ów pogański kurhan usytuowany został w miejscu, w którym później stanął najstarszy gród z IX wieku i pierwszy kościół Kalisza. Na temat owych kamiennych ofiarnych stosów typu skandynawskiego tak pisze prof. L. P. Słupecki: „Pierwszy tego rodzaju obiekt [kamienny kurhan] (…), odkryty jeszcze w początkach XX wieku w Kijowie, Aleksander Gieysztor z uwagą odnotował w swej pracy. Niedawno podobne skupiska kamieni odnaleziono w dwóch ważnych miejscach. Najpierw na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie, kilkanaście metrów od katedry, gdzie odkryto zagadkowy kurhan kamienny wbudowany w podwaliny kościoła św. Jerzego, potem podobny obiekt odkryto obok fundamentów jedenastowiecznego kościoła w Kałdusie [koło Chełmna nad Wisłą]. Zatem, tak jak w Kijowie, oba te domniemane ołtarze pogańskie znaleziono w centrach nowej władzy, gdzie nie przypadkiem umieszczano też ośrodki nowego kultu – archikatedrę z grobem męczennika wysuwanego do roli patrona państwa. Właściwa interpretacja obu tych obiektów ma kluczowe znaczenie dla badań schyłkowego pogaństwa, chrystianizacji i początków Polski.” Rzeczywiście, kolejne odkrycie takiego kamiennego stosu ofiarnego, tym razem w Świętym Wojciechu koło Miedzyrzecza, w pełni potwierdza te przenikliwe spostrzeżenia prof. Słupeckiego.
Do ostatniego odkrycia elitarnego nagrobka z krzyżem Thora w polsce doszło w roku 2012, kiedy to murarze remontujący kruchtę XII wiecznego kościoła św. Marcina w Kazimierzu Biskupim koło Konina odkryli XI-wieczną gotladzką płytę, która była wtórnie wmurowana w gotycki fragment zewnętrznych murów tutejszego kościoła parafialnego św. Marcina. Oznacza to, że również w tym przypadku traktowano gotlandzką płytę, jako wtórny materiał budowlany, zapewne ze względu na jej niechrześcijańska symbolikę (krzyż Thora).
Warto pamiętać, iż kościół św. Marcina w Kazimierzu Biskupim zalicza się do najstarszych w Wielkopolsce. Pierwsza wzmianka o tym niezwykłym, archaicznym, kamienno-ceglanym kościele pochodzi z „Roczników” Długosza. Jak pisze J. Łojko: „chronologię jej [parafii Stare Miasto koło Konina] nie wyznaczają jednak zachowane dokumenty, lecz architektura romańskiej świątyni, wzniesionej z fundacji książęcej zapewne w XIII stuleciu. Starszą metryką, określoną na podstawie badań architektonicznych, na wspomnianych terenach Wielkopolski legitymuje się jedynie kościół parafialny w Kazimierzu Biskupim. Wybitny dziejopis Jan Długosz powstanie obu kościołów przypisywał fundacji Piotra Dunina [starop. „Duńczyka”]’.
Jeżeli Mieszko III nie miał skandynawskich przodków, to po cóż miałby kazać pochować się w gotlandzkim sarkofagu z wikińskimi symbolami?
Podobnie jak w przypadku Kazimierza Biskupiego wczesnośredniowieczna płyta z krzyżem została wmurowana w zewnętrzną ścianę kościoła w miejscowości Linde koło miasta Randers w Danii.
Czy wawelskie odkrycia obecności skandynawskiej elity w Małopolsce potwierdzą również wielopłaszczyznowe badania kodu DNA Piastów, które przeprowadził zespół genetyków prof. Figlerowicza? Na razie na prośbę czynników oficjalnych ogłoszenie wyników tych badań odroczono bezterminowo.
MAREK KRYDA O ROLI SKANDYNAWÓW W POWSTANIU POLSKI W RADIU DLA CIEBIE:
POSŁUCHAJ WIECZÓR RDC WOKÓŁ KSIĄŻKI POLSKA WIKINGÓW
Marek Kryda – (ur. w 1958 r.), mieszkający w USA popularyzator nauki, publicysta i dziennikarz współpracujący z Focusem Historia, Przekrojem, wp historia i Archeologią Żywą. Autor książki popularno-naukowej o początkach państwa polskiego „Polska wikingów” (2019), członek Brytyjskiego Towarzystwa Archeologicznego, założyciel Stowarzyszenia Normanistów Polskich.
Literatura:
BANASZAK D., TABAKA A. „ŚLADY WIERZEŃ POGAŃSKICH NA PRZYKŁADZIE ZNALEZISK Z OSTROWA LEDNICKIEGO”, Slavia Antiqua, LXI (2020)
Janiak T.. Grobowiec Mieszka III Starego w kolegiacie p.w. św. Pawła w Kaliszu – próba rozwiązania problemu. „Slavia Antiqua” 2008. s. 121-147.
Janusz Firlet, Zbigniew Pianowski: Wawel do roku 1300. W: Kraków. Nowe studia nad rozwojem miasta. red. Jerzy Wyrozumski. Kraków: 2007, s. 53–58, 62, seria: Biblioteka Krakowska. 150.
Jurkowlaniec T., Nagrobki przedromańskie i romańskie w Polsce, Praca magisterska napisana w Instytucie Historii Sztuki Uniw ersytetu W arszawskiego, 1976 (maszynopis)
Kaczanowski K., Głąb H., Kosydarski A., Podsiadło- Kleinrok B., Zemowski W.: Analiza anatomo-patologiczna szkieletu z tak zwanego kościoła B na Wawelu. Lapis viventes. Zaginiony Kraków wieków średnich. Księga dedykowana Profesor Klementynie Żurowskiej, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2005
Łastowiecki M. 1997, Sprawozdanie z badań wykopaliskowych prowadzonych na Ostrowie Lednickim. Stanowisko 1 – gród, maszynopis w Archiwum MPP na Lednicy
Malik, B. Relikty przedromanskiej deko-racji plecionkowej na Wawelu. LapidesViventes. Ksiega dedykowana prof. Klementynie Zurowskiej (ed. T. Rodzinska-Chorazy,A. Wlodarek). Kraków 2005
Mieczysław Fraś, Stanisław Kozieł, Stratygrafia kulturowa w rejonie przedromańskiego kościoła B na Wawelu (Prace Komisji Archeologicznej PAN – Oddział w Krakowie, nr 17), Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1977.
Morawski W., Zaitz E., 1977. Wczesnotredniowieczne cmentarzysko szkieletowe w Krakowie na Zakrzówku, Materiały Archeologiczne 17, 53–169.
Pianowski Z., Z dziejów średniowiecznego Wawelu. Kraków – Wrocław: 1984, s. 47, 61, 63, 65.