Sławianie z wielu bóstw indyjskich wyobrażeniem
W „Odkryciu najdawniejszich Pomnikow Narodu Polskiego” Tadeusz Wolański, opisując przedstawienia lechickiej bogini miłości Dziedzilii (Leli, Lejli), zauważa: „Bogini Lakschmi, jedna z żon potężnego boga Indyan Wisznu, która podobnie jak rzymska Wenera z piany morskiej powstała, wyobrażona jest z dzieckiem w ręku. Z takiem tej Lakschmi bogini, jako też wielu innych bóstw indyjskich wyobrażeniem, Sławianie azyatyckie swe porzuciwszy siedliska, do Europy przybyli”.
XIX-wieczny autor wykazując się dużą przenikliwością słusznie zauważył związki między panteonem hinduskim, a słowiańskim. Jednak błędnie określił kierunek rozprzestrzeniania się wizerunków starych bóstw. Dziś, dzięki ustaleniom genetyki, a także odkryciom archeologicznym i zastosowaniu nowych metod językoznawczych, możemy stwierdzić, że przepływ wierzeń był odwrotny – z serca Europy na Wschód i do Azji południowej. Ten wielki ruch misyjny – jak byśmy dziś powiedzieli – przypada na III tys. p.n.e. i daje się powiązać z ekspansją ludów wyrosłych w obszarze wzajemnych oddziaływań kultur ceramiki sznurowej i amfor kulistych. Nałożenie się tych kultur jest charakterystyczne dla ziem polskich.
Jednak analiza pierwszych źródeł pisanych, dotyczących najważniejszych opowieści wiary przodków Słowian i Hindusów, wskazuje na jeszcze starsze wspólne korzenie. Najstarszy zachowany tekst świętej księgi Indii – Rygwedy – jest datowany na około 1 200 r. p.n.e. Thomas Oberlies w „Die Religion des Rgveda” stwierdził, że sanskryckie zapisy poszczególnych hymnów tej księgi powstawały między 1 700 a 1 100 r. p.n.e., a więc byłyby współczesne najstarszym zabytkom innego z najdawniejszych pisanych języków indoeuropejskich, czyli z hetyckimi. Natomiast powstawanie samych hymnów, jeszcze przez spisaniem ich w pierwszej księdze Hindusów, na podstawie odnośników astronomicznych (ułożenie gwiazd na północnym nieboskłonie, odzwierciedlone w opisach wedyjskich) oszacowano na rozpoczynające się ok. 4 tys. lat p.n.e. W tym czasie światopogląd wyrażony w Rygwedzie miał powstać daleko na północ od Himalajów. Bal Gangadhar Tilak, w książce „The Arctic Home in the Vedas” wyliczył, że w okresie od 5 000 do 3 000 r. p.n.e., kiedy równonoc wiosenna była w Orionie, wiele hymnów wedyjskich opisuje stan nieba nad północną Euroazją właśnie w tym okresie.
Archeo-genetyczny trop lechickiej misji
Przypomnijmy fragment jednego z naszych wcześniejszych wpisów:
„Wspominany już Underhill, ale również inny genetyk Anatol Klyosow (Kłosow), zakładali, że ok. 4 tys. lat p.n.e. w Europie Środkowo-wschodniej doszło do rozdzielenia się genów R1a na słowiański i aryjski. Ponadto archeologowie wiążą tereny polskie z wyjściem Praariów na Wschód. Powtarzając wywód za ks. Stanisławem Pietrzakiem, w 1892 r. w miejscowości Nowoswobodnaja pod północnymi stokami Kaukazu, na obszarze kultury Majkop związanej z mezopotamskim Uruk, wyodrębniono archeologiczną kulturę, która nie przypominała Majkopu. W 1952 r. angielsko-australijski archeolog Gordon Childe rozpoznał tu zupełnie odrębną jednostkę archeologiczną – kulturę amfor kulistych i wskazał na jej pochodzenie z terenów Polski. Jej związek z Polską potwierdzili archeolodzy A.D. Rezepkin oraz A.N. Gej. W 1974 r. W.A. Safronow i N.A. Nikołajewa, podejmując badania licznych kurhanów w osadzie Nowoswobodnaja, jednoznacznie potwierdzili istnienie tam kamiennych i ceramicznych zabytków oraz dolmenowych obrzędów grzebalnych kultury, wywodzącej się ze środkowoeuropejskiej kultury amfor kulistych w tym tzw. ‚amfory kujawskie’. To wszystko stało się podstawą sformułowania tezy o ojczyźnie tzw. Praindoeuropejczyków na terenie słowiańskich kultur z obszaru obecnej Polski i Niemiec Wschodnich. W archeologicznej kulturze północnego Kaukazu wyodrębniono trzy kultury, najściślej związane z ziemiami polskimi, co świadczy o kierunku migracji ludności z Polski na południowy wschód, ostatecznie ku Iranowi i Indiom”.
Ariów wiara przeniesiona
Do północno-zachodnich Indii wkraczają Ariowie ok. 1 900 r. p.n.e. i powracają niemal od razu do znanego ze starszych kultur naddunajskich ciałopalenia oraz zaczynają wkrótce spisywać wyznania swojej wiary. Można jednak doszukiwać się jeszcze wcześniejszych źródeł światopoglądu wedyjskiego, bo w cywilizacji winczańskiej. Jak też już pisaliśmy, jednym z głównych podobieństw dawnej wiary lechickiej do hinduizmu jest postać Świętowita o czterech twarzach, podobnego do Brahmy. Czczono też bóstwo o imieniu Wiszen, naturalnie kojarzące się z Wisznu. W Rosji znany był mityczny bohater Kriszeń, czyli słowiańska wersja indyjskiego Kryszny. Do innych podobnych bóstw należą ( prócz wymienionej na wstępie Leili, czyli Lakszmi) słowiańska Siwa i hinduski Śiwa. Niemniej Śiwa jest rodzaju męskiego, a Siwa jest boginią. Można to jednak wyjaśnić faktem występowania w hinduizmie obupłciowej manifestacji Śiwy – Ardhanariśwary, w połowie kobiety, a w połowie mężczyzny. Także Trygław jest podobny do indyjskiego Trimurti. Inne rzucające się w oczy podobieństwa to hinduski Surja (bóg-duch Słońca) i rosyjski Suri (również bóstwo solarne), a także Jego małżonka – indyjska Surjaa i słowiańska Zorja/Zorza. Również rosyjsko-ukraiński Rod jest uważany za tożsamego z indyjskim Rudrą. Do tego pokrewni Słowianom Bałtowie znają bogów podobnych indyjskim – Pradziapatis to hinduski Pradźapati, a bałtyjska Laima to Lakszmi. Także tradycyjny słowiański zwyczaj pokłonu przed Słońcem odpowiada praktykowanemu w jodze cyklowi asan (pozycji) Surja Namaskar (Powitanie Słońca, albo może Namaszczenie – Namaskar). Przodkowie Polaków wierzyli też w reinkarnację. Powszechny u Słowian był także kult ognia (w sanskrycie – agni), podobnie jak u dawnych Ariów. Ważnym źródłem informacji o podobieństwie (a w zasadzie jedności) między religią dawnych Słowian a hinduizmem są takie dzieła literackie, jak rosyjska „Księga Koljady” czy bułgarska „Słowiańska Weda”. „Księga Koljady” opowiada historie o Kryszeniu (Krysznie) oraz Wisznim (Wisznu). Można tam znaleźć romantyczną opowieść o młodzieńczej miłości Rady i Kryszenia (hinduskich Radhy i Kryszny). „Słowiańska Weda” to zbiór hymnów folkloru bułgarskiego, który zawiera historie o Krysznie i Wisznu, pokrywające się dokładnie z wersją z Bhagawata-Purany. Opisuje także liczne inne bóstwa indyjskie. W końcu Wedy – święte księgi wiedzy hinduistycznej – biorą swoją nazwę od polskiej Wiedzy. Jeszcze w X w. n.e. muzułmański kronikarz Al-Masudi o Słowianach pisze: „[…] palą samych siebie, palą też króla lub władcę, jeśli umrze […]. Obyczaje ich są w tym podobne do obyczajów Indów”.
Niemal dziesięć tysiącleci – między Słowenią a Bengalem
Z przytoczonych analiz genetyków oraz odkryć archeologów i religioznawców, a nawet astronomów (B. G. Tilak) widzimy, że ten system wierzeń faktycznie zaczął rodzić się najpóźniej ok. 4 tys. p.n.e., a także na terenie późniejszego powstania mutacji R1a-Z282 i R1a-Z93, a więc w Europie Środkowo-Wschodniej. Ciekawym uzupełnieniem tych spostrzeżeń będą wnioski wysnute przez językoznawców. W pracy „How Old is the Indo-European Language Family? Illumination or More Moths to the Flame?”, Quentin D. Atkinson i Russell D. Gray oszacowali, że gałąź językowa bałtycko-słowiańsko-indyjsko-irańska wydzieliła się ponad 9 500 lat temu. Na podobny czas – z lokalizacją na Bałkanach – wyznacza powstanie języka prasłowiańskiego wielokrotnie cytowany przez nas lingwista Mario Alinei.
W końcu para badaczy – Słoweniec i Indus – dokonała ciekawych porównań słoweńskiego z sanskrytem wedyjskim. W pracy „Indo-Aryan and Slavic Affinities” Joseph Skulj i Jagdish C. Sharda zaprezentowali bogaty zbiór wspólnego słownictwa obu języków. Oto drobny fragment ich ustaleń – najpierw słowo polskie, następnie sanskryckie, a na końcu słoweńskie:
jeść ad jed
ogień agni ogenj
ożywiać ajijivat oživeti
palenisko (ognisko) agnishtha ognjišče
pławić (zalewać) apuplavat poplaviti
wyrywać arujati rušit
najść (najechać) askand, -ati naskočiti
oskubać askauti oskubiti
odsuwać asuvati suvati
usta aushta usta
rudy aruna rujno
ból, boleć bal, balate boleti
bóg bhaga bog
bogaty bhagavat bogat
bojaźń bhiyas bojazen
bojaźliwy bhiyasana bojazljiv
błyskać bhlasate bleščati
brat bhratri brat
brew bhru brow
być bhuta biti
pogięty bhugna upognjen
wzburzać bhurati buriti
biec, biegać bis’, bes’ati bežati
prawić (mówić) braviti praviti
budzić bodhati buditi
Tu mamy niektóre tylko z najstarszych zapisanych form języka, którym posługiwali się Ariowie zanim opanowali Indie, czyli języka przed indoeuropejskiego, a nawet indosłowiańskiego, po prostu prasłowiańskiego, który został wyniesiony z Europy Środkowej w III tys. p.n.e. – tu mamy po raz pierwszy nazwę ludu Ariowie, która już wtedy stała się synonimem „szlachetni”, ale pierwotnie mogła pochodzić od naszych h’Ariów, opisywanych znacznie później przez klasycznych autorów rzymskich.
W byty z niebytów
Wróćmy teraz do najstarszego zapisu myśli Ariów, który dotrwał do naszych czasów. W Rygwedzie najbardziej znany jest hymn 129 – Nasadija (od pierwszych słów hymnu: nāsadāsīn no sadāsīt tadānīm – niebyt nie istniał). Odzwierciedla on kwintesencję monizmu (natura bytu jest jednorodna) w myśli indyjskiej. Współcześnie powstała kategoria monizmu ekologicznego, czyli pojmowania przyrody jako jednego organizmu o wspólnej zasadzie. Ten tekst jest najstarszym zapisem myśli monistycznej, wyprzedzającym o co najmniej tysiąclecie filozofów greckich.
Hymn 129 – „Początek rzeczy”
„NIEBYT nie istniał wtedy, ani byt nie istniał, Nie było też przestworza i nieba u góry, Co było w ruchu, w czyjej opiece? Czym wody były, odchłanne, głębokie?
Była ciemność, ciemnością od początku okryte Wszystko było jednym bez cech oceanem, Zarodek bytu w pustkowiu zawarty Stał się tym jednym mocą swego żaru.
Śmierć nie istniała wówczas, ani nieśmiertelność, Pomiędzy dniem a nocą nie było rozłamu, Przez własną moc to jedno bez tchu oddychało I nic innego nigdzie poza nim nie było.
Lecz oto żądza powstała z początku, Stając się myśli najpierwszym wysiewem, Związek bytu z niebytem wysiłkiem rozumu Znaleźli wieszczowie, w swym sercu szukając.
Na wskroś przenika promień ich poznania – Czy była ona w górze, czy był też w dole? Byli dawcy zarodków, były sił potęgi, Różnorodność w dole, u góry dążenie.
Ale kto wie to wszystko, kto mógłby powiedzieć, Skąd się zrodziła skąd jest ta wysnowa, Bogowie się zjawili, gdy świat się wyłonił, A więc kto może wiedzieć, skąd wszystko powstało ?
I jak się zrodziła ta wysnowa bytów, Czy kto ją zdziałał, czy też nikt nie zdziałał – Ten, co na ziemię patrzy z najwyższego nieba, Ten może wie o tym a może też nie wie?”
– tłumaczenie Barbary Mikołajewskiej
Z kolei słowiański mit o stworzeniu świata zrekonstruował Czesław Białczyński w swojej „Księdze Tura”, powołując się na przekazy zachodnich Wędów, wschodnich Budynów i podań znad Dniepru:
„O Pierwnicy-Niebycie i poczęciu Swata
Pierw Nic Nie Było. Była zatem Pierw Nica; Pierwnica-Niebyta, zwana też Niebyłą albo Niebułą. Co było przed ową Niebułą-Pierwnicą, tego nikt nie wie. Może tylko sam Bóg Bogów, Najwyższy Stwórca, a może i on tego nie wie.
Niektórzy utrzymują, że w owej Niebule-Niebycie niegdyś, a także kędyś, samo się uwiło Światło Widne, Witalne, Święte, co było Świtem Wszego Świata. Tam i wtedy począł się Swąt. Jako że uległ przepoczwórzeniu, nim się w Pełń ukształtował, i z powodu nabytej tym sposobem Czwórgłówności oraz Wszechpatrzącego Czwóroblicza, zwany jest przez ludy Ziemi na równi Swiatłowiłtem, Światłowitem, Światowitem i Światowidem. […] Narodził się z Niczego, a jest Wszystkim. Z niego, z jego krwi-ichoru, pochodzą wszyscy bogowie.”
Mamy tu wybitną zbieżność z wymową hymnu Rygwedy. Mamy też boga bogów, ojca wszystkiego jak w XIX-wiecznej rekonstruckji wierzeń słowiańskich Trentowskiego/Szyca. Z tym, że u Szyca Światowid jest ognistą postacią Jessy. Bóg Ogień (Agni) jest z kolei bogiem bogów w pierwszym hymnie Rygwedy. Oto jego fragment w przekładzie Franciszka Michalskiego:
„Bóg Agni, hotar, wieszcz nad wieszcze,
Prawdziwy, jasnej sławy pełen,
Razem z bogami niechaj przyjdzie.”
Nahar Awari
Nie wiadomo, w jakim zakresie Białczyński konfrontował przekazy starosłowiańskie z Rygwedą i czy w ogóle. Jednak jeśli to uczynił, to – jak okazuje się z pobieżnej naukowej analizy – zrobił to jak najbardziej słusznie. Indyjska tradycja jest bowiem tą, do jakiej możemy odwoływać się przy odtwarzaniu najstarszych dziejów lechickich. Podejmowana przez antropologów kulturowych, etnologów czy religioznawców rekonstrukcja starych wierzeń wyłącznie w oparciu o wybiórcze źródła powstałe po wprowadzeniu chrześcijaństwa i przekazy ludowe może być tylko uzupełnieniem właściwego obrazu. I tylko pod warunkiem, że oczyścimy ją z chrześcijańskich i grecko-rzymskich kategorii kulturowych, wykrzywiających obraz. Oczywiście z przekazów indyjskich powinno się z zasady wykorzystywać najstarsze, które mają najwięcej wspólnego z właściwymi źródłami Słowiańszczyzny. Tym bardziej, że ten trop indo-irański może rozszyfrować wiele zagadek współczesnej nauki. Jedno z takich rozwiązań podsuwa Kazimierz Jan Paczesny w artykule „Lugiowie i Wandalowie a ziemie polskie…” tłumacząc znaczenie nazwy Naharnawali u Tacyta. Zdaniem Paczesnego, wiele osad we współczesnych Indiach, Iranie i Pakistanie posiada człon nagar, nahar. Oznacza to z sanskrytu wspólnotę przekształcającą miejsce zamieszkania, lub rozpoczynających osiadły tryb życia – może być to termin pochodzenia scytyjskiego, czyli ludu, którego przodkowie R1aZ93 dali początek inwazji aryjskiej na Azję i który w starożytności obejmował swoim wpływem tereny obecnej południowo-wschodniej Polski. Ponadto 2 tys. lat temu różnice językowe miedzy Lehitami a Skytami (Skołotami) nie musiały być tak wyraźne, jak u ich obecnych potomków. Paczesny nawiązuje też do Avarini/Awarów Ptolemeusza, którzy mieszkali u źródeł Wisły. Byliby to osiadli Awarowie – Nahar Awari. Mieszkańcy dzisiejszej polskiej Orawy, a po węgiersku Arwy. Przy tym biorąc pod uwagę dociekania współczesnych historyków ws. opisu Ptolemeusza, źródłami Wisły mogło być źródło Dunajca.
Na zdjęciu rzeźba boga Trimurti z wyspy Elefanta, fot. Ricardo Martins/wikimedia.org.
więcej – łącznie z dyskusją pod artykułem u źródła: https://rudaweb.pl/index.php/2018/05/21/slawianie-z-wielu-bostw-indyjskich-wyobrazeniem/