Lekcja 12, czyli Lekcja Trzecia Drugiego Kręgu – WIR(us)! + fragment: Księga Tanów – Taja 26 (Taja Lata) „Wirowanie”.

Lekcja 12, czyli Lekcja Trzecia Drugiego Kręgu – WIR(us)!

Wiem, że istnieją bezkompromisowe D-RO-gi ROz-WOJu. Nic do nich dodać nic ująć.  RA-DA  jaką z takiej DROGI można zaczerpnąć jest Do-b-RA, ale tylko dla tych którzy naprawdę wyzbyli się STRachu. Wiem, że ISTotą RADYkalnych DRÓG ROzWOJu jest głoszenie ich, dzielenie się nimi z innymi dla nauki, namawianie, także tych którzy się ST-RAchu nie wyzbyli żeby zaufali sobie i przestali się bać. Doskonale!

Ale czy możemy dać DO-b-RĄ wskazówkę tym którzy nie ufają we własne siły, czy możemy im wskazać mniej RA-DYkalną D-RO-gę niż tę której nie potrafią zaufać i nią pójść?

Możemy, bo Móc bierze się z Mogę, z Mogta, z Mogę i z Ja/Jąć (Magija/Mowija) – z JaM (AUM/ǪM = OM).

 

Spróbujcie puścić swoją Myśl i Jaźń taką oto DROGĄ:

Każda żywa materialno-duchowa istota jest Wirem w Czaso-Przestrzeni, który ma swoje korzenie w Nieskończonej Świadomości, w Świetle Świata – Światłowiłcie, w Przestrzenio-Czasie, w Jądrze RzeczyIstności, we Wzorcowym Warze-Zamyku-Kłódzi-Owalu – jak zwał tak zwał.

WIROWANIE wokół Osi Drzewa Świata – Jądra RzeczyIstności jest Istotą Istnienia, jest D-RO-gą Ku Jedni (OIO / Φ).

WIR to nic innego jak War – Istu – Rzeczy, czyli Warzenie lub Wrzenie RzeczyIstności – wcielanie w byt duchowo-materialny czysto duchowego pierwiastka RA-AR – ruchem IR-RI, czyli ruchem Zstępującym z HARA – Haru (Góry, HORy) na Dół, w Dolichę (Dolinę Doli i Licha) – w Padół. Przy czym Padół nie oznacza tutaj konkretnie tylko i wyłącznie Ziemi – lecz całą Jawię – (wszech)Świat Widzialny – Materialno-Duchowy (ROdzący się i z-niKAjący).

Cały Wszechświat jest WIRem, Galaktyki to WIRy, Gwiazdy to WIRy, planety – w tym Matka Ziemia – to WIRy, wirujące wewnętrznie od swego jądra ku powierzchni, wirujące wokół własnej osi, wirujące wokół własnej Gwiazdy, Wirujące/Wędrujące w Galaktyce, wirujące/wędrujące we Wszechświecie WIRUJĄCE w Nieskończonej Świadomości.A zstępując w dół – atomy i cząstki elementarne to WIRy, a także cząstki ożywione (rzywe) to WIRy – wirusy i bąk/bak-teRIe. [Nie miejsce tutaj na etymologiczne wywody słowa bakteria, wierzcie że istotą tego miana jest wirowanie – kręcenie się – jak bąk wiruje wokół osi i owad-bąk-mucha skrzydłami także wiruje wokół osi skrzydła, aby puścić się w ruch-lot].

WĘD-RO-WAnie (to także wirowanie nogami i rękami, przebieranie, truchtanie [ruch i taniec], bieg, jazda), czyli podążanie D-RO-gą w WIRZE WIRÓW, w Wi(e)rze i w Wi(e)dzie, WICIE – jest Istotą Istnienia.

Istotą Istnienia jest Do-Ś-WIADczanie, DO-Ś-WIAT-czenie, Do-Ś-WIAT-cz(y)nienie. Wirowanie w zgodzie z WIR-Ma-Mętem, WIRU MĄDEM i Wiru Momętem / Mo-Ment-Em to uWIJanie RzEczy ISTności.

Firmament to Wirmamęt -Wirmomąd- Wirmamąd przejawiony w Jawi, czyli Widzialny w Świetle, w Świecie Widnym  – Wi(j)Ra(j)Ist. Wiru Moment to nic innego jak Wi(b/d)r-RAcja – Wiru Akcja – Wirowa REAkcja – D-R(g)Anie (WID-RA, Wiedra), d-R(ż/gni)Enie. Świat Wid-dziany, dziany (dziełany, dziejący się), wiedziony-czuty przez człowieka – to jego WIR D-R(g)Awa, jego DzieR(g)Awa, DieRżAwa.

Przyrodzonym naszym stanem istnienia jest WIR-OWA-wanie i W (i/ę) (b/d)ro-wanie (OVULowanie, JA-OVulowanie, e-OVulo-wanie).  Nasze „życie” jest wędrowaniem przez czasoprzestrzeń w wibracji, czyli w więzi ze Świadomością Nieskończoną – Wi(b)rowaniem ze Światłem Świata – SWĄTEM. Wędrówka przez duchowo-materialny czas i doświadczanie to „bycie”, „życie” – Ist – Istnienie – Jam Jest.

Wszystko jest Wirem, cała Prawia, Jawia i Nawia. Każda jedna istota materialno-duchowa jest Wirem. Pełny wywód na temat WIRu-Swąta (Światowida, Światłowiłta, Świętowita) znajdziecie w Księdze Tanów, w Taji 26, która jest Tają Lata, Tają Drugiej Ćwiarty Godu Obrzędowego.Wywiedziony tam został przeze mnie, ale też przytoczony za Tadeuszem Mrozińskim z jego „Głagolicy”*. Dalsze uzupełnienie tego wywodu znajdziecie w Księdze Tanów w Taji 27 – Taji Jesieni, gdzie o tym dlaczego Swąt – nie jest Ojcem jedynie Widu – Świata Widzialnego czyli tylko Jawi, ale Wszystkiego całej RzeczyIstrności – Jedyności Sławi- z której RzeczyIstność rozwija się w Prawię-Jawię-Nawię.

Tutaj zamiast trudnego, długiego wywodu przytoczę z niej fragment, który wyobraźni ludzkiej więcej powie niż skomplikowane analizy Ruchu Precesyjnego, który to RUCH ukazuje nam w Jawi WIR Jedni-Sławi i jej Wi(b/d)RAcję, WIR Wirmamętu. Oto on:

„Wirowania nijakiego, które im się wirem w głowy przedtem wwiercało nie czuć, jeno drżenie i buczenie szmerliwe. Czego się tknąć to z cicha wibruje i pobrzękuje. A jest czego tykać bo pokład pełny, by nie rzec przepełniony bóstwami i dobrem wszelakim, ze stołów drogie statki złotem kapią, darami życia z kopą napełnione, zdobne rzeźbieniem kształtnym w sekiry i wzory, w postacie roślinne, zwierzęce i ludzkie, w wizerunki w szczegółach zbliżone, lub w sceny całe bogato i szeroko w naczyniach wyryte i wykute. Ławy dzielone podłokietnikami na osobne siedziska, poduchami barwnemi, sutymi wyłożone i dawanami-zapisami nakryte, miękko otulają i ciepło przyjmują gości u stołu rozsiędzionych. Kwiecie z wazonów kipi, a z  donic u kolumn podwieszonych w dół ze ścian okrętu owego się płoży, ku podłodze marmurowej obwisa, albo też w sufit kryształowy z pokładu strzela, a mieni się barwami tysiącznymi i kształtem jakiego ludzkie oko nie widziało. Strzała Skrzysta, pruje z prędkością niewyobrażalną granat i błękit Baji, jej materię świętą co mieni się gwiazdami różnej barwy, a widoczna jest za  przejrzystymi kopułami i tulejami okrętu. Widać wręcz, jak fale gwałtowne z materii owej wszechświatowej przed dziobem zmarszczonej, rwą się i modrymi spienieniami, obłymi spinami kadłub Skrzystej Strzały opływają. Kiej się wzrokiem wstecz rzuci, widać, jak materia owa skłębiona prostuje się i czas miniony w sobie zamyka, jak onże czas wstecz umyka, jak przemija i w czerni gnie się, a ginie. Towarzystwo zasię Boskie, Boguńskie, Skrzyste i Inoże całkowicie rozbawione, roześmiane, rozgadane ani się temu dziwuje, ani się tym zajmuje.

Patrzy Rodomira niebieskimi oczami, w których źrenicach owo niewidziane bogactwo się odbija niczym w zwierciadłach krągłych, szeroko na Świat Niebieski rozpostartych.

Patrzy Dziewisław i szczypie się w bok raz po raz, i policzki swoje oklepuje, żeby się upewnić, iż w pełnej przytomności jestestwa swego wciąż dycha. Ale wiry, co mu w głowie w lewo i prawo wirowały, już nie wirują. Tan wirowy wszytkiego dookoła już się zakończył. Na nogach swoich on stoi i ciężar ciała dobrze czuje, um w sobie odnajduje zgrabnie, język do określenia tego co widzi snadnie odkrywa i na słowa, w myślach widy owe niesłychane przekłada, by je raz na zawsze w pamięć swoją wbić, a mocno w nią wwęźlić i zakotwiczyć.

Gaj-Rojan i Gaja-Runica rej w Raju Bogańskim tym, wiodą. Oniż ci tu wodzami, a inni przez nich wodzeni widzami widowiska onego są, jako i uczestnikami. Nie wiada na czym wzrok oprzeć?! Maciora Locha u stóp Gaja-Rojana zasiadła, a mimo iż daleko oną grupę bogów, Zadrugę Rojańską widać, to też zdaje się jednocześnie, że ona tuż tuż, blisko zasiada. Głos zaś Lochy Nadobnej wprost w ucho Rodomirki się sączy. Dziwy, dziwy! Dziwy świat, Dziewe towarzystwo, dziwne obyczaje, zadziwiające widowisko.

Gaja wokół głowy swej rudowłosej, koroną rubinami nasadzaną przykrytej, złotą strzelistą czapą zwieńczonej, z której wierzchołka gwiezdny pył się osypuje, dłońmi z rozcapierzonymi palcy, z pazurem długim w karminowy szpon zawiłtym, koło wielgachne zatoczyła!

Z szerokich rękawów jej sukni sutej obraz pofalowany wysnuwać się począł, pierw jeno jako iskry i światełka, a potem jako fale pofałdowane widoczny! Nad środek stołu się wzniósł i uwagę zgromadzonych powoli na sobie skupił. Wzrok ich i jaźń spoczęły w świetlnych drgnieniach, na szczegółach przeobrażonych w głębię przedstawienia. Rodomira i Dziewisław ze zdziwieniem obaczyli oto Matkę Ziemię Kulistą , Kulę jej Niebieską, a potem jakby lotem strzały zbliżenie, z którego lądy ziemskie i morza i Okołonas się wyłonił. Lot Niewidzialnego Oka dalej trwał i w dalsze zbliżenia się wbijał, aż jakoby z widu ptaka zawieszonego nad rozległym widnokresem,  kilka grodów na raz i wiosek oglądem objął! Przez chwilę obraz ów na obrzeżach trzepoczący, zestalał się, a potem lot oka znów się zniżył i po środku wybranego sioła w samo południe, w samo letnie przesilenie czerwcowe nad Drzewem Zapisu się zatrzymał.

Ludno tam było, ludziska z całej okolicy ściągnęli, aby w tej chwili uroczystej wziąć udział i uczty barwnej posmakować, a radości i zabawy zakosztować. Dziewisław uwidział na plac ów z góry patrząc, jak nieci boskie cały ów ziemski świat oplatają, jak się w niego wsączają i z każdą cząstką wszystkiego się łączą, widział jak wplecione jest wszystko we wszystko, jak postacie dookoła stołu w Łodzi Boskiej rozsiędzione nitki owe w dłoniach swoich spinają, we włosach swoich przeplecione je mają, jak każdy obrót ich ciała przy Uczcie Niebieskiej w ruchu ziemskim, w ich siole rodzinnym Sława, ruchem podobnym, lecz nie całkiem takim samym, się odbijał. A to ich sioło grodem ci jest, a nie siołem, jako dzisiaj! Kamienne budowle, domiska i domeczki, a też wieżyce strzeliste i ściany szkliste je zdobią. Ganków, schodków, ogródków, kwiecia niespotykanego w nim pełno.

– Ależ tu pięknie! Ależ, ależ!

– Jakoż wspaniale!                  

Ludność Sławiańska w dole, w kołach, w kręgach, bogato przystrojona, suto choć lekko, na letnio odziana, wiruje i śpiewa, gędźba gra, dzwonki dzwonią, trąbity trąbią świętą pieśń, odkrzykła w ścianie lasu nieodległego wrzawę u Ogniszcza czynioną powtarzają i w głąb puszczy niosą. Kiej w Ogniszczu wesoło i wysoko skierkami tryskającym Wierzbina-Jiwę już spalono, a jego ostatnie paliczki, policzki i włośniczki w popiół biały zetlały, biesednik pieśń uroczystą przy trąbitach wzniósł.”

Oto istota WIRu i Wirowania, która wskazuje wam, nam, Mnie i Tobie, że nie możesz kontrolować wielu otaczających cię sytuacji. Kiedy jednak poznasz zasadę działania Prawa Przyciągania i kiedy będziesz świadom, jakie uczucia wywołują twoje myśli, nigdy więcej nie będziesz odczuwał strachu, że niechciane rzeczy wkroczą w twoje doświadczenia. Zrozumiesz, że nic nie może „wskoczyć” do twoich doświadczeń bez twego zaproszenia. Jeżeli nie osiągniesz wibracyjnej harmonii z określonym zjawiskiem, nie może ono wkroczyć do twoich doświadczeń.

Z innego źródła: „Nawet najmniejsze spośród was/nas istoty, noworodki, tworzą wibracje, na które Wszechświat odpowiada. Podobnie jak wy/my, dorośli, te małe istoty znajdują się pod wpływem wibracji osób, które je otaczają. Jednak tworzą one swoją własną rzeczywistość. Podobnie jak wy, te małe istoty nie zaczynają tworzyć swego życia w chwili, kiedy znajdą się w fizycznym ciele. Na długo przed swoimi fizycznymi narodzinami tworzą bowiem zaczyn tych wydarzeń, które obecnie manifestują się w ich życiu.

Istnieje pewien argument, który jest często wnoszony przez naszych fizycznych przyjaciół. Chcą oni zrozumieć swoją relację z wymiarem Nie-Fizycznym. Chcą wiedzieć, w jaki sposób znaleźli się tutaj, żyjąc i tworząc. Pytają oni: „Jak to jednak jest możliwe, że to małe dziecko, które tak mało wie o naszym fizycznym świecie, może być odpowiedzialne za swoje życie ?”. Chcemy, abyś zrozumiał, że to małe dziecko zostało bardzo dobrze przygotowane do życia w waszym/naszym otoczeniu. Podobnie jak ty, urodziło się ono wyposażone w System Emocjonalnej Orientacji, który pomaga mu w znalezieniu własnej drogi.

Te dzieci, podobnie jak ty, radośnie wkroczyły do tej przestrzenno-czasowej rzeczywistości. Zachowują one otwartość i mają chęć podejmować ciągle nowe decyzje. Wchodzą też w kontakt z Energią Źródła. Nie martw się o nie, nie martw się o nikogo. Dobro (Dobrostan) jest bowiem zasadą tego Wszechświata, niezależnie od tego, z jakiego punktu teraz na ten świat spoglądasz.

Pamiętaj, że twoje emocje mówią ci wszystko, co potrzebujesz wiedzieć o twojej relacji ze Źródłem Energii. Emocje mówią ci, jak wiele zgromadziłeś Energii Źródła, która napłynęła do ciebie w odpowiedzi na  twe pragnienie. Informują cię także, czy w tym momencie – na poziomie uczuć i myśli – znajdujesz się w wibracyjnej harmonii ze swoim pragnieniem.”

Wirus to naturalny mechanizm obronny wszelkich organizmów przed wyMARciem, przed MARTwotą, przed zatrzymaniem się w ROzWOJU. ROzWIJamy się dzięki hAR-MO-nii z Matką Ziemią, z całą Planetą i wszystkimi jej wytworami – także WIR-RU-sami.
Nasza WI-A-RA ma tutaj jak najbardziej do rzeczy.

Trzeba mieć potężne Trzecie Oko i mieć potężną Czakrę Podstawy, ale da się też żyć całkiem zgodnie z Matką nie będąc potężnym, posiadając najzwyklejszą, przeciętną, albo nawet wątlutką czAkRę podstawy raz słabiutkie niedowidzące T-RzEcie OkO (OIO).
Dlaczego? Bo Matka kocha swoje dzieci. Bo Matka (jako pośREdniczka Świadomości Nieskończonej) wydała NAS na Świat(ło) jako matERiAlno-duchowe TwORy nie po to aby swoje dzieło zabić, ale po to by dodawało NOVĄ W-ARtość do tego co już zostało stwoRzOne i co działa.
Matka jako Planeta-Pośredniczka Świadomości Nieskończonej (Boga po-RzĄD-KU) wydała też na Świat(ło) WIRusy nie dlatego że wydaje z siebie wredne i zbędne twory, tylko dlatego że wydaje z siebie niezbędne absolutnie konieczne do dalszego rozwoju stworzenia. Od WIRusów w ogóle zaczęło się Życie M-at-ER-ialne na Ziemi. Były, są i będą – więc jedyną metodą godną polecenia jest Żyć z Nimi w Z-GOD-ności w hARmonii. A to znaczy Widzieć je jako przyjaciół, a nie wrogów.
Nie można oczywiście zlekceważyć i oderwać się od materialnego składnika Jaźni-Ducha jeśli nie zamierza się przenieść w Wyższe Wymiary, a ma się zamiar nadal realizować cel w jakim zostało się stworzonym, czyli kontynuować jak długo to możliwe swoją misję na Ziemi Matce.
Idąc do sklepu kupujemy środki czystości i wszystko co niezbędne do napędzenia materialnej powłoki, aby realizowała nasz stan umysłu.

Metabolizm to w dużej mierze także kwestia Wiary i Wiedy, WIARY, nie wiary, ale WIARY czyli WIEDY – Świadomości osobistej/osobowej.
Stan Umysłu generuje stan naszej materialnej powłoki. Nasz umysł i Duch w nim osadzony (Jaśń-Jaźń Świadomości) jest Wielkim Sklepem Duchowości, w którym dostępne jest wszystko, dosłownie WSZYSTKO.

Nikt nie twierdzi że Życie jest proste, ani że wybór jest łatwy. Dlatego tak ważna jest stała więź i nieustanny kontakt, wsłuchiwanie się (mądowanie, medytowanie, przemyśliwanie, obrazowanie, pozytywne myślenie) w Świadomość Nieskończoną, która jest osadzona po części w NAS i ma naturalną tendencję do Łączenia się z Własną Matrycą-Matką Światłem Świata.

Oto jest Lekcja 12, czyli Trzecia Lekcja Drugiego Kręgu w nawiązaniu i absolutnym związku z Lekcją Drugą – Jeżeli dam posłuch Złemu… (https://bialczynski.pl/2020/01/01/lekcja-11-jezeli-dam-posluch-zlemu-2-drugiego-kregu/).

Ω

Dodatek

*W dyskusji na blogu Bialczynski.pl pod artykułem Marduk czy Jahwe, kto był prawdziwym panem Cyrusa? (https://bialczynski.pl/2019/05/20/marduk-czy-jahwe-kto-byl-prawdziwym-panem-cyrusa-zapowiedz-seminarium-artura-lalaka-15-06-2019/#comment-54138), a także książce „Głagolica” (str. 94-98) Tadeusz Mroziński pisze co następuje:

„SARMACJA AHA AJA  – Nazwy służące do określenia Imperium Sławiańskiego w rzeczy samej pozostają bez logicznego uzasadnienia, tak na polu etymologicznym, jak i na fonetycznym,  czy też bukwowym, literalnym.

Zapewne w ciągu historii poza wymienionymi pojęciami posługiwano się również innymi, jednak wyjaśnienie powszechnie znanych pojęć wskaże drogi do wyjaśnienia innych. Zamierzając wyjaśnić znaczenie jak i pochodzenie tychże pojęć, jak i nazw, musimy udać się do innego świata, jak też do innego czasu, tu brak jest przyzwolenia na przypuszczenia jak i gdybanie, gdyż dowodzenie oparte na przypuszczeniach bądź informacjach wyssanych z palca prowadzi do nikąd.

Na początek krótka encyklopedyczna informacja;
„ Cywilizacja doliny Indusu, zwana też Kulturą Indusu jak też Cywilizacją Indusu – Saraswati, Kulturą Harappańską (Harap- Pańską) oraz Kulturą Mohendżo Daro,  itp.”

Pierwsza historyczna cywilizacja na obszarze subkontynentu indyjskiego rozwijająca się w okresie 3300 – 1300 p.n.e. apogeum rozwoju osiągnęła w latach 2600 -1900 p.n.e. Cywilizacja ta w szczytowym okresie rozwoju zajmowała 1,5 mln kilometrów kwadratowych.

Uwaga: Moje datowanie oparte jest o dane powszechnie dostępne, myślę, że w tym zakresie, co do datowania rzeczywistego, więcej do powiedzenia może mieć pan Janusz Bieszk.

Według historyków jedna z nazw tej kultury pochodzi od hipotetycznej rzeki o nazwie Saraswati, która skutkiem przemian geologicznych i atmosferycznych zaniknęła, co jest oczywiście niedorzecznością.

Pojęcie SARASWATI jest pojęciem duchowym i używano tego pojęcia na określenie Ducha Wody, i zachowało się ono w mitologii Wedyjskiej w postaci imienia Bogini, która nazywa się SARASWATI.
Bogini Saraswati w Wedach przedstawiana jest jako młoda kobieta w ciąży, pływająca w krystalicznie czystej wodzie na ŁABĘDZIU w rękach trzymająca LUTNIĘ lub LIRĘ. Przedstawiony obraz dokładnie przekłada się na położenie gwiazdozbiorów na Niebiosach północnych gdzie gwiazdozbiór Łabędzia znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie gwiazdozbioru Liry czy też Lutni. Bezsprzecznie bogini Saraswati jest innym przedstawieniem Naszej Bogini Łady, Bogini Ładu i Porządku Kosmicznego. Jej imię znajduje odzwierciedlenie w języku słowiańskim po dokonaniu małego zabiegu fonetycznego czyli zamiany bezdźwięcznego „S” na dźwięczne „Z”, wówczas otrzymamy ZARAZ- wati, co już teraz możemy tłumaczyć jako ZARAZ –WRATI, a dalej ZARAZ WRACAM. Taką etymologię wyjaśniam na podstawie ruchu gwiazdozbioru Łabędzia w cyklu rocznym, ponieważ w miesiącach; koniec grudnia oraz styczeń i luty jest on niewidoczny dla obserwatora z Ziemi znajdującego się poniżej Koła Podbiegunowego Północnego, czyli 66,6 stopnia szerokości geograficznej północnej. Krótko mówiąc z końcem grudnia znika i z końcem lutego pojawia się na firmancie Niebios i po pewnym czasie, jest widoczny w Polsce jak i w Indiach.

Owa Saraswati w mitologii cywilizacji Saraswati to Wielka Bogini Matka jak i Wielka Kosmiczna Bogini Matka Łada, czyli Ta Sama jak i Tożsama zajmująca naczelne miejsce w mitologii Sławiańskiej. Z takiego przedstawienia czy też oglądu możemy wysnuć przesłanki, które pozwolą na stwierdzenie, że tak Sławianie jaki i przedstawiciele Kultury Saraswati oddawali cześć Niebiosom Gwiaździstym, czyli żyli w tej samej Przestrzeni Duchowej.

Sama zaś nazwa SARMACI powstała z pojęcia składającego się z dwóch morfemów SAR , oraz MAT ze znakiem miękkim na końcu , czyli Tb czytanego jako Ć, sens tego pojęcia to dzieci Bogini SAR, co z kolei znaczy Pochodząca Z (S) AR.

Tu można by finalizować opowieść o pochodzeniu nazwy SARMACJA jako, że przy posiadanej wiedzy w połączeniu z etymologią jest to wystarczające.

Jednak pójdziemy trochę dalej, otóż w mitologii wedyjskiej Bóstwa przedstawiano w parach małżeńskich dla podkreślenia dwoistości natury wyrażanej w aspekcie męskim jak i żeńskim, co jest podstawą powstania Ducha, czyli trzeciej Siły.

W Sławiańskim systemie piśmienniczym Bogini Łada jak i Bogini Saraswati przypisane są bukwie „AA” wymawianej jak przy śpiewaniu Kołysanki w rytm Kołysania. Czyli podstawowego dźwięku jaki słyszymy tuż po narodzeniu. Inne imiona Bogini Saraswati: Pani Mowy czy też Pani Słowa.

Otóż mężem Bogini Saraswati jest Bóg o imieniu BRAHMA. W mitologii hinduskiej przedstawiany jest jako czterogłowy mężczyzna i nazywany jest Bogiem Który Kontroluje Świat.

Jego inne imiona to AJA, bo taka nazwa występuje u Indian pólnocno- amerykańskich, jak też AHA, pod którą to nazwą występuje u ludów Syberii. Inne imiona to: Wirańci, Wirińci, czy Wirińća, co bezpośrednio wskazuję na ruch obrotowy, czyli WIR. Stąd pod imieniem WIRAKOCZA przedstawiany jest w mitologii Inków. Jako czterogłowe Bóstwo w Tradycji Sławiańskiej znany jest jako Światowit i pod bardziej prawidłową nazwą ŚWIATO – WID. W określeniu Sławiańskim pojęcie ŚWIATO odnosi się do rozumienia WSZECHŚWIATA, a  nie do ŚWIĘTOŚCI.

Bóg Brama czy też ŚWIATOWID jest Bogiem , który kontroluje świat, czyli trzyma nad nim pieczę, jest ziemskim odniesieniem i przedstawieniem gwiazdozbioru Cefeusza, którego specyfika poruszania się po Niebiosach , mimo bliskości z gwiazdozbiorem Łabędzia jest nieco inna. A mianowicie gwiazdozbiór Cefeusza nie zachodzi nigdy za Kołem Podbiegunowym Północnym i jest widoczny nad całą zamieszkaną obecnie Kulą Ziemską, jest jedynie na krótko niewidoczny poza Kołem Podbiegunowym Południowym.

Gwiazdozbiór Cefeusza podobnie jak i gwiazdozbiór Łabędzia w pełnej krasie widoczne są z Antarktydy przez cały rok, czyli za Kołem Podbiegunowym Południowym wtedy kiedy Oś Ziemi wskazuje kierunek północy patrząc na gwiazdę Prawica Boża oraz położenie drugie, kiedy Oś Ziemi wskazuje kierunek północny patrząc na gwiazdę Sędzia Niebios. Oczywiście chodzi tu o precesję Osi Ziemi.

W wyniku ruchu wirowego (WIR) Ziemi gwiazdozbiór Cefeusza kreśli na Niebiosach wzór graficzny w postaci Spirali Lewoskrętnej o gęstym wzorze, czyli małych odstępach.
Natomiast w swojej wędrówce po Niebiosach, ze względu na ruch obiegowy (swoisty WIR) Ziemi, gwiazdozbiór Cefeusza kreśli w ciągu roku, na tychże Niebiosach wzór graficzny w postaci Spirali Prawoskrętnej o dużych odstępach.

Nazwa gwiazdozbioru Cefeusza w tradycji hinduskiej, czyli Brahma wywiedziona jest od mgławicy o nazwie Jaskinia lub Grota, która jest jedną z Bram Niebios, przez które Dusze Ludzkie spływają z Niebios. W tejże mgławicy znajduje się tzw. Żłóbek Gwiezdny, gdzie powstają nowe gwiazdy o małej masie o nazwie Cefeusz OB3. Podobny Żłóbek Gwiezdny znajduje się w gwiazdozbiorze Łabędzia, tam jednak powstają nowe gwiazdy o dużej masie – nazywa się on Cygnus OB2. Innym ciekawym obiektem znajdującym się na planie gwiazdozbioru Cefeusza jest mgławica o nazwie Trąba Słonia (patrz Ganesia) IC1396 znajdująca się w pobliżu gwiazdy Erakis – Granat – Cynobordowa. Zadaniem tej mgławicy z kolei jest wciąganie Dusz Ludzkich do Chwały Bożej. Takim to sposobem nazwa Brama, a nawet Bramy Niebios przyjęta dla gwiazdozbioru Cefeusza jest w pełni uzasadniona.

Przy takim zasobie wiedzy możemy powiedzieć, że w postaci tych gwiazdozbiorów zamknięci są pierwsi rodzice, ale wcale nie Adam i Ewa, a Łada i Światowid czy też Saraswati wraz z Brahmą. Natomiast w tekstach Starotestamentowych są to Sara i Abraham. Imię Sara jest bardzo prosto wyprowadzić z imienia Saraswati, SARA, jest to po prostu pierwszy człon imienia SARA –swati, natomiast utworzenie imienia ABRAHAM ukryte jest w przełożeniu końcowego „A” z BRAHAMA, na początek i otrzymamy ABRAHAM.
[….]

SARMACI TO DZIECI BOGINI SARASWATI, wydaje mi się, że w ten sposób dostatecznie wyjaśniłem pojecie SARMACJA.

P.S. Inne nazwy, ich Niebieskie pochodzenie jak i zawiłości leksykalne oraz morfologiczne są w trakcie opracowania. Niniejszy komentarz jest fragmentem szerszego opracowania na temat postrzegania świata i wszechświata w Tradycji Sławiańskiej, ze szczególnym naciskiem na piśmiennictwo oraz Niebiosa.”

 

Hasło Saraswati w Wikipedii (https://pl.wikipedia.org/wiki/Saraswati); dostęp 08 06 2019.

c SEB: hasło świat – str. 535, święto – str. 537, świt – str. 538, kwiat – str. 278, gwiazda, gwizd – str. 165;

SES, tom I, hasło gwiazda – str. 384, gwizdać – 385;

SES tom III, hasło kwiat – str. 478-480.

 

Podziel się!