Wszechobecny zaordynowany nam chaos na wielu płaszczyznach koniec końców skutkuje rosnącym w nas strachem o nasze jutro, strachem o losy naszych dzieci…

Następuje gwałtowna przebudowa naszego świata na naszych oczach. Przebudowa gospodarek zachodu i wschodu a raczej ich rozdzielenie i upodobnienie zachodu do chińskiego totalitaryzmu.

Zmiana paradygmatów politycznych – konstruowane i eskalowane są przesilenia i protesty w wielu krajach i choć różne problemy napędzają te tłumy i demonstracje, to są one świetnie zsynchronizowane i mają wspólny skutek. Powodują upadek ładu, prawa i rządów. Może liberalny zachód nie należał do najlepszych systemów to jednak jeszcze rok temu działało mnóstwo instytucji, fundacji czy niezależnych kręgów które mimo wszystko istniejąc starały się wywalczyć jako taką równowagę wewnątrzkrajową. To się skończyło z nastaniem COVID-19.

Przebudowa paradygmatów społecznych gdzie jednostka ma coraz mniej do powiedzenia, coraz mniej wolności a ma być ledwie ślepym wykonawcą woli bractwa wiedzącego lepiej. Świetnym przykładem jest zmiana przyzwyczajeń żywieniowych. Następująca obecnie na zachodzie likwidacja produkcji mięsa na rzecz mięsa sztucznie hodowanego przypomina mi ubiegły wiek gdzie zlikwidowano produkcję włókien naturalnych a zastąpiono produktami pochodzenia chemicznego. Świetnym przykładem jest również przyzwyczajanie ludzi do najmu różnych rzeczy materialnych i wmawianie im, że własność jest zła i samolubna. Młode pokolenia to łykają jak pelikany i bezrefleksyjnie to wdrażają w życie. Skutek tego będzie taki że przestaniemy kupować samochody, telefony, mieszkania – będziemy to wynajmować. Cieszyć się swoją własnością będzie tylko nieliczna grupka posiadaczy a społeczeństwa mają wynajmować i płacić a żeby ten cel zrealizować, będą musiały ciężko pracować. Ludzie mają być zależni i mobilni, słabo opłacani, bezrefleksyjni, tępi i nieświadomi. Takim motłochem idealnie się steruje. Wiemy jak było w PRL, wszyscy mieliśmy te same żołądki, staliśmy w tych samych kolejkach, jeździliśmy maluchem i mieszkaliśmy w blokach z wielkiej płyty. Nikt się nie zastanawiał nad moralnym aspektem nocnych przygód kolejkowiczy, nikt nie marudził że maluch jest mały a mieszkanie w bloku jest niezdrowe – upodlone społeczeństwo za komuny ma tyle na głowie że o takie drobiazgi nikt nawet nie pytał… Widzę nawoływania „WRÓĆ KOMUNO” i aż ciarki mnie przechodzą. Za komuny, było źle i represyjnie, było szaro i biednie. Byliśmy więźniami własnego państwa i jego aparatury represji. Wówczas świat zachodu jawił się nam jako świat bogactwa i wolności. Własność prywatna to było to co na plus tam się wyróżniało. Wolność słowa i samo decydowanie o sobie również nas kusiły. Na zachodzie ludzie zarabiali „normalne” pieniądze w „twardej walucie” i jak się nam wydawało była pełna dostępność do towarów – mogłeś sobie kupić wszystko. W PRL-u te zwykłe rzeczy były czystą fantazją i marzeniem przeciętnego Polaka.

Zmiany w Europie które zaszły i pozwoliły dołączyć nam do zachodu ukazały nam również słabości drugiego systemu. Otrzymaliśmy dar od losu. Otrzymaliśmy w pięknym błyszczącym opakowaniu wielkiego cukierka. Po jego rozpakowaniu okazało się że błyszczący to był tylko papierek a w środku jedno wielkie G.. Ta sama władza, praktycznie to samo prawo, rozkradanie majątku państwowego, fatalne sądy, zmieniły się mechanizmy i sposoby kontroli ludzi ale dalej pozostały w rękach władzy. Brak samostanowienia, neoniewolnictwo ekonomiczne, coraz gorsze jedzenie, rozwalona służba zdrowia. Degrędolada polityków i wszechobecna propaganda w „mediach”.

Poza tym, że żyje się tu na troszkę łatwiej to zmiana z PRL na PRLbis wiele nie wniosła. Dalej zostaliśmy podrzędnym i podległym krajem ale z inną retoryką rządową.

Mam prawie 50kę na karku. Żyłem w PRL i PRLbis (dla nie poznaki zwana IIIRP). Stwierdzam, że moje pokolenie, które doświadczyło komuny i „kapitalizmu” może to porównywać i oceniać na podstawie doświadczenia a nie książek. Mamy idealną sytuację, wybierzmy rozwiązania, które najlepiej się sprawdzały w obu tych systemach i wdróżmy je w życie w naszej nowej Polsce. Kto jak nie my?

Nikomu nie życzę powrotu do komuny a w tę stronę idzie praktycznie cała Europa, tamte społeczeństwa nie mają skali porównawczej i nie wiedzą w co się pakują. Młode pokolenie które zostało wychowane przez internet również nie wie – mamy dekadę może 15 lat zanim moje pokolenie odejdzie do lamusa – pokażmy młodym właściwy kierunek a ich słowiańska krew na pewno pomoże im żyć w lepszym kraju.

Pojawiło się ostatnio światełko nadziei. Górale.

Dziś ma się odbyć konferencja Sebastiana Piotonia z Zakopanego. Górale, zmęczeni kwarantanną narzuconą przez PIS od miesiąca nawołują do Góralskiego Veta.

Jest to wspaniała inicjatywa górali nawołująca do NORMALNEGO ŻYCIA.

Nawołująca do powrotu do pracy i budowania swojej mikro niezależności.

Wspaniała idea która pokazuje że z kukiełkowym (nie)rządem można grać według NASZYCH a nie ich reguł. Rząd daje nieudolne i nielegalne przepisy więc siłą rzeczy nie możemy i nie chcemy ich respektować.

Wspaniała inicjatywa która nie wciska ludzi na ulice pod milicyjne lufy tylko pokazuje że można swoje zdanie wyrazić zupełnie inaczej i trzeba się z nim liczyć.

Nasze społeczeństwo przez 11 miesięcy zorientowało się już na tyle dobrze że COVID-19 jest tylko przykrywką do zaplanowanych przez globalistów przemian świata.

COVID-19 – chińska grypa 2.0 to choroba która obecnie nie ma prawa być nazywaną pandemią czy epidemią. Skutki przechorowań są znacznie, znacznie mniejsze niż skutki restrykcji rządowych i zdezorganizowanie, do paraliżu włącznie, naszej służby zdrowia.

Z całą MOCĄ jestem z góralami.

Z całą MOCĄ przestrzegam służby mundurowe i sanitarne przed nielegalnymi działaniami.

Z całą MOCĄ zachęcam wszystkich przedsiębiorców do powrotu do pracy.

Z całą MOCĄ realizuję plan Sebastiana Pitonia by ten szczególny protest rozlał się po całej Polsce.

Z całą MOCĄ mojego JAM JEST POPIERAM Góralskie Veto i zrobię wszystko by zamieniło się

na NARODOWE VETO!!!

źródło: https://blog.ruszczynski.net/2021/01/17/183/