Ambasada USA została zaatakowana bronią mikrofalową
https://www.youtube.com/watch?v=4oCoKk0KA80&feature=youtu.be
Pod koniec 2016 roku w Hawanie na Kubie miał miejsce groźny incydent, w którym jak mówią sami poszkodowani, zaatakowani zostali bronią mikrofalową. Byli to pracownicy ambasady USA i Kanady na Kubie. Cała sprawa spowodowała duże poruszenie w opinii publicznej i odniósł się do niej sam ówczesny prezydent USA Donald Trump. Poszkodowani twierdzą, że padli ofiarą ataku nowoczesnej Rosyjskiej broni, choć póki co, nie udało się określić narodowości i miejsca pochodzenia domniemanej broni.
Tzw. Syndrom Hawany ten jest zbiorem obrazów klinicznych i objawów napotykanych przez pracowników ambasady USA i Kanady na Kubie . Począwszy od sierpnia 2017 r. Pojawiły się doniesienia, że personel dyplomatyczny Stanów Zjednoczonych i Kanady na Kubie cierpiał na szereg problemów zdrowotnych, które miały miejsce pod koniec 2016 r. Rząd USA oficjalnie oskarżył Kubę o dokonywanie nieokreślonych ataków i przyczynienia się do utraty zdrowia pracowników ambasady. Sprawa ta została potraktowana całkowicie poważnie i Stany Zjednoczone zredukowały personel ambasady do minimum.
W sprawie Syndromu Kubańskiego głos zabrał Jai Galliott, były oficer marynarki wojennej i dyrektor ds. Wartości w dziedzinie obrony i technologii na Uniwersytecie Nowej Południowej Walii. Chociaż w incydencie na Hawanie ciężkie jest jednoznaczne określenie rodzaju użytej technologii, to były oficer zaznacza, iż prawdopodobnie w ataku użyta została broń dźwiękowa lub urządzenie akustyczne dalekiego zasięgu.
Jak dokładnie wyglądał Incydent w Hawanie na Kubie? W sierpniu 2017 r. pojawiły się doniesienia, że amerykańscy i kanadyjscy dyplomaci na Kubie doświadczyli niewyjaśnionych problemów zdrowotnych, które zapoczątkowane zostały pod koniec 2016 r. Aż 26 obywateli USA miało silne objawy w czerwcu 2018 roku. Problemy ze zdrowiem pojawiały się natychmiastowo. Ofiary nagle słyszały dziwne metaliczne dźwięki dochodzące z określonego kierunku. Niektórzy postrzegali to jako odczucie zwiększonego ciśnienia lub silną wibrację. Czas trwania dziwnych dźwięków wahał się od 20 sekund do 30 minut i zawsze występował, gdy dyplomaci przebywali w swoich domach lub w pokojach hotelowych. Co istotne, ludzie mieszkający w pobliżu atakowanych a nawet ich członkowie rodzin nie zgłaszali jakichkolwiek dolegliwości, ich zdrowie było całkowicie w normie.
Czy do czynienia w tym przypadku mamy z nową technologią?