Y-DNA i słowo, mtDNA i brzmienie – nie tylko Leszczyński
W genetycznych rodach indoeuropejskich słownictwo jest sprawą ojców. Nauki wymawiania głosek udzielają matki. Współcześni potomkowie Słowian i Ariów są sobie bliscy genetycznie, natomiast ich towarzyszki życia dzieli wyraźny dystans. Najbliższe słowiańskiemu słownictwu jest litewskie i… irlandzkie. Artykułowanie głosek najbliższe Polkom i Ukrainkom mają… Kurdyjki. Najbliżsi źródłom Słowiańszczyzny wydają się Słoweńcy.
To niektóre wnioski z tegorocznej pracy zespołu badaczy z uniwersytetu szanghajskiego – Menghan Zhang, Hong-Xiang Zheng, Shi Yan i Li Jin – pod tytułem „Reconcilling the father tongue and mather tongue hypothesis in Indo-European populations”.
źródło:http://rudaweb.pl/index.php/2018/10/03/y-dna-i-slowo-mtdna-i-brzmienie-nie-tylko-leszczynski/
Są to studia genetyczno-językowe nad 34. współczesnymi populacjami indoeuropejskimi w celu sprawdzenia prawdziwości teorii o języku ojca i języku matki. Pierwsza z nich twierdzi, że język dziedziczy się po przodkach męskich, zaś druga, że po żeńskich. Autorzy stwierdzili, że genetyczne i lingwistyczne dystanse znacznie korelują ze sobą, a nie tylko z odległościami geograficznymi pomiędzy populacjami. Jednakże, kiedy śledzimy poszczególne kierunki geograficzne, to potwierdza się związek między genami ojcowskimi a słownictwem oraz między macierzyńskimi a fonemami. Inaczej formułując, Y-DNA jest odpowiedzialne za przenoszenie leksyki (słownictwa), a mtDNA – fonemów (podstawowych dźwięków mowy).
W omawianej pracy zestawiono haplogrupy z językami. W męskich DNA jedyna mutacja wydzielona spośród ojcowskich to R1a. Wykazuje ona, co nie jest żadną niespodzianką, związek z językami słowiańskimi oraz indoirańskimi. Najwyższym jej udziałem odznaczają się Polacy, Afgańczycy i Sindhi. R ogólnie (bez podziałów) najczęściej występuje wśród Irlandczyków, Anglików, Francuzów, Hiszpanów i Portugalczyków, co też nie jest niespodzianką. Ciekawiej wygląda związek haplogrup żeńskich z grupami językowymi. M dominuje w indyjskich, zaś H w europejskich. W miarę równomierny w obu tych grupach językowych jest udział U, ale zdecydowanie mniej zaznaczony od dwóch pierwszych.
Powyżej inny wykres z tej pracy (Fig. 2), na którym przedstawiono sieć sąsiedztwa 34. populacji indoeuropejskich.
Okazało się, że genetycznie Czesi są bardziej oddaleni od Słowian Północnych (w tym Polaków) niż Norwegowie. Południowi Słowianie są bliżsi Kurdom, Irańczykom, Ormianom, Grekom i Szwedom. Jednak oprócz Słoweńców, którzy – bardziej niż wspomniani Czesi – są bliscy Słowianom Północnym i Norwegom. Pod kątem zbieżności słownictwa wszystkie współczesne, badane ludy podzielono na ogólnie znane podgrupy językowe (słowiańskie, romańskie, germańskie itd.). Ze Słowian najbliżej hipotetycznego centrum indoeuropejskiego znaleźli się Słoweńcy, a z Indoirańczyków – Persowie, Pendżabowie, Bengalczycy i użytkownicy hindi, czyli najpowszechniejszego języka Indii. Pozornie zaskakuje małe oddalenie Anglików. Jednak przypomnę, że analiza dotyczy języków w dzisiejszych ich postaciach – w zglobalizowanym świecie kultury anglosaskiej. Z tego wykresu można wysnuć jeszcze jeden zaskakujący wniosek – dla słowiańskich najbliższe są litewski (co nie jest dziwne) i… irlandzki.
więcej u źródła: http://rudaweb.pl/index.php/2018/10/03/y-dna-i-slowo-mtdna-i-brzmienie-nie-tylko-leszczynski/