Ireneusz Ćwirko – O ewolucji człowieka (Kryształowy Wszechświat – Archiwum 2012)

O ewolucji człowieka

 Artykuł opublikowałem po raz pierwszy 29.01.2012 roku.

O ewolucji człowieka
Temat ewolucji wzbudza silne emocje, zbyt mocno jest on bowiem obarczony konfliktami pomiędzy rożnymi światopoglądami i religijnymi preferencjami u ludzi.

Obawiam się, że moim kolejnym artykułem nie przyczynię się do uspokojenia nastrojów, ponieważ zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy ewolucji nie mają najmniejszego pojęcia o rzeczywistości i są zaślepieni swoim ideologicznym fanatyzmem.

źródło: http://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2018/07/o-ewolucji-czowieka.html

 

Mechanizmy ewolucji wydają się funkcjonować na innych zasadach niż te propagowane przez ewolucjonistów. Z drugiej strony religijni maniacy też nie mają się z czego cieszyć, ponieważ ewolucja istnieje, i to ona przyczyniła się do powstania człowieka, a nie jakaś tam ingerencja jakiegoś tam „Boga”.

Co więcej muszę stwierdzić, że pozycja człowieka w świecie zwierząt nie jest niczym szczególnym. Można by to nawet drastyczniej sformułować.

Powstanie człowieka rozumnego nie było poprzedzone żadnym procesem preferującym jego inteligencję.

Powstanie człowieka to po prostu “wypadek przy pracy”, przypadkowe wyewoluowanie świadomości będące produktem odpadowym selekcji innych cech organizmu, które dla jego przeżycia były o wiele ważniejsze od inteligencji.

Wskazania, że ewolucja nie jest jedynie wynikiem zmian genów, ale produktem skomplikowanych zależności pomiędzy różnorodnymi czynnikami, stały się w ostatnich czasach coraz powszechniejsze.

Nie tylko chaperony mogą wpływać na morfologię organizmów, ale już sama obecność prostych białek może wpłynąć w zdecydowany sposób na ich wygląd zewnętrzny.

Japońskiemu naukowcowi Masaki Kamakura udało się to w spektakularny sposób udowodnić.

W artykule

Royalactin induces queen differentiation in honeybees

przedstawił on eksperyment dotyczący rozwoju ciała matek pszczelich.

Tak jak zapewne większości czytelników się orientuje, matki pszczele i robotnice nie różnią się zestawem swoich genów. Mimo tego, pszczoły potrafią z larwy (z podwójnym zestawem chromosomów) do jej 5 dnia życia, wyhodować matkę pszczelą tylko przez przestawienie sposobu karmienia tej larwy na mleczko pszczele.

Nie wiedziano jednak jaki czynnik konkretnie jest za to odpowiedzialny.
Badania Kakamury doprowadziły niedawno do identyfikacji tej substancji.
W swoim eksperymencie zbadał on jak długość przechowywania mleczka pszczelego wpływa na rozwój larw pszczelich i stwierdził, że czym dłużej takie mleczko było przechowywane, tym słabsze było jego działanie na larwy i tym słabiej przyszłe matki wykształcały typowe dla nich cechy morfologiczne.

Oznacza to, że stężenie odpowiedzialnego za te zmiany czynnika musi się z upływem czasu zmniejszać i po około 30 dniach przechowywania całkowicie zaniknąć.
Dokładne analizy wykazały, że warunek ten spełnia tylko jedna substancja zawarta w mleczku pszczelim, a mianowicie białko o nazwie “Royalactin

Odkrycie to, mimo że interesujące, nie miałoby większego znaczenia gdyby nie to, że Kamakura  nie poprzestał na tym, ale postanowił sprawdzić jak ta substancja działa na rozwój muszki owocowej (Drosophila melanogaster)

Jest to wprawdzie też owad, ale nie spokrewniony bezpośrednio z pszczołami i mimo to, poprzez dodatek Royalactinu do pożywienia larw muszki owocowej, doszło do dramatycznych zmian w wyglądzie osobników. Wyrosły one większe, żyły dłużej i złożyły więcej jajeczek niż normalne muszki owocowe.

Dowodzi to, że wygląd zewnętrzny organizmu może się silnie zmienić pod wpływem działania nawet bardzo prostych substancji i nie jest do tego potrzebna genetyczna selekcja czy też mutacja genów.

Odkrycie Kamakury zaprzecza twierdzeniom oficjalnej nauki, że to właśnie geny są odpowiedzialne za morfologię organizmów.

Tak się jednak składa, że cała systematyka organizmów żywych opiera się głównie na ich wyglądzie zewnętrznym. Wprawdzie metody genetyczne znajdują coraz częściej zastosowanie, jednak tak naprawdę, nikt nie jest w stanie powiedzieć o ile „genów“ muszą się dane organizmy różnić, aby można je było traktować już jako odrębne gatunki.

W ten sposób genetyka stała się nowoczesnym sposobem „wróżenia z fusów“, któremu nauka oddaje się w ekscesywny sposób.

Tacy ludzie jak Kamakura są tutaj niestety nielicznym wyjątkiem. Ich działania pozwalają nam zachować resztki zaufania w sensowność i etyczność współczesnej nauki, ponieważ potrafią oni jeszcze stawiać pod znakiem zapytania kłamstwa rozpowszechniane przez zawodowych oszustów, do jakich zaliczają się niestety w większości przypadków „naukowcy”.

Trzeba jednak zauważyć, że takie pozytywne przykłady obserwujemy prawie że  wyłącznie z poza obrębu zachodniej cywilizacji.

Nauka zachodnia znajduje się bowiem w fazie głębokiego kryzysu zarówno etycznego jak i ideologicznego i sama z siebie niezdolna jest do procesu samoodnowy, bo zbyt silnie skorumpowane jest bowiem już jej środowisko i za daleko zaszła już degeneracja moralna jej przedstawicieli.

więcej u źródła: http://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2018/07/o-ewolucji-czowieka.html

 

Podziel się!