MASSOVIA – POMERANIA i Pradzieje Pomorza: Obodryci w Maszewie i Szpital i kaplica św. Jerzego (nadesłał Jan Rusek)

Drogi Czytelniku, oferuję Ci zbiór podróży w czasie po pomorskiej ziemi. W wojażach tych próbuję odtworzyć zmieniające się w czasie panoramy lub zgoła małe zakątki regionu, nie stroniąc od ukazywania szerszego kontekstu opisywanej historii. Czas i przestrzeń to tylko wymiary naszych peregrynacji, zaś ich celem są ludzie, którzy przed nami żyli w swoich lokalnych pomorskich ojczyznach.

Przez ich ziemie, przyrodę i pozostawioną kulturę materialną wiodą drogi naszych wędrówek tutaj oraz na blogu: „Pradzieje Pomorza„. Bon voyage!

 

 

źródło: https://massovia.blogspot.com/2011/05/szpital-i-kaplica-sw-jerzego.html

Szpital i kaplica św. Jerzego (fragmenty)

Historia najstarszego maszewskiego szpitala jest tak stara, jak jego obecnych murów miejskich, bowiem sięga pierwszych lat XIV wieku. Przez Maszewo, leżące na ważnych i mocno uczęszczanych szlakach, o których wspominam w artykule „Dawne drogi zatarł czas„, przemieszczali się handlowcy, kurierzy, wędrujacy mnisi, pielgrzymi i ludzie bezdomni w czasach, kiedy w Europie szerzyła się epidemia śmiertelnego (wówczas nieuleczalnego) trądu. Choroba ta, choć znana od czasów antycznych, rozprzestrzeniła się na kontynencie pod koniec XIII wieku, rozwleczona wskutek wypraw krzyżowych na Bliski Wschód.W latach 1351-54 przez Pomorze i Maszewo przeszła  epidemia innej, nieznanej dotąd choroby: dżumy, zwanej wtedy w Europie „czarną śmiercią„. Przyszła do Europy z Bliskiego Wschodu, gdzie wybuchła w 1347 roku (w Aleksandrii, prawdopodobnie przywleczona z Dalekiego Wschodu), w następnym drogą morską dotarła do Marsylii, w kolejnym do Nadrenii, rok później do Saksonii, w 1350 była już w Meklemburgii, a w 1351 u progów Pomorza. Była to największa w historii Pomorza i Europy epidemia. Pochłonęła ona na Pomorzu dwie trzecie, a w skali kontynentu jedną trzecią ogółu ludności (40 milionów ze 120).

[….]
W dniu 23.04.1338 roku biskup pomorski Fryderyk von Eickstedt (w latach 1329-1343) potwierdził przywileje dla „fraternitatis kalendarum” z Maszewa, których teren działania obejmował następujące parafie: Maszewo (Massowe), Poczernin (Pudernyn), Przemocze (Primhusen), Tarnowo (Rodenhaghen), Danowo (Jacopesdorp), Mosty (Specke), Burowo (Burowe), Maciejewo (Mertensdorp), Budzieszowce (Corchowenhaghen), Darż (Dertze), Parlino (Perlyn), Bielice (Wittenuelde), Łęczyca (Lentse), Storkowo (Storckowe), Małkocin (Mulkentyn), Warchlino (Wachelyn), Rożnowo (Rosenowe), Rogowo (Roghowe), Bagna (Paghencoppen) i Dębice (Magna Lens). Oto stosowny fragment tego dokumentu, opublikowany w książce „Diplomataria et scriptores historiae germanicae” Tom 3, C. Schöttgen 1760.
Nazwy miejscowości podałem w tej samej kolejności jak w powyższym dokumencie, przez co można zauważyć że niektóre z nich różnią się bardzo od współczesnych nam nazw niemieckich. Proszę zwrócić uwagę, że powyższy dokument jest dużo starszy (w niektórych przypadkach prawie o dwa wieki) od tych, w oparciu o które historycy ustalili do tej pory daty pierwszych wzmianek (lub dla niektórych nie ustalili w ogóle) dla wszystkich powyższych miejscowości, z wyjątkiem Maszewa i Przemocza. Należy więc uznać, że wszystkie one powstały dobrze przed rokiem 1338, kiedy wymieniono je jako miejscowości już posiadające własne kościoły.
[….]

Przedstawia on tak zwane domy wikowe, bardzo charakterystyczne dla Pomorza i Meklemburgii budynki mieszkalne, wbudowywane w linii murów obronnych. Początkowo stawiane były one na koronie murów, ze ścianą zewnętrzną wystającą, wiszącą poza murami w formie wykuszu, co wzmacniało możliwości obronne miasta (tak zwane domy wykuszowe). W późnym średniowieczu i w czasach nowożytnych okolice murów zasiedlane były przez biedotę miejską. Wykorzystywano wówczas wewnętrzną, a później także zewnętrzną ścianę murów obronnych, aby domurować do niej dom o taniej, bardzo starej konstrukcji ryglowej.

Tutaj mała dygresja. Domy ryglowe, z wypełnieniem szachulcowym (czyli słoma, trzcina lub wiklinowa plecionka w glinie) w Polsce zwane od „czasów pruskich” domami z „muru pruskiego” (wypełnienie konstrukcji drewnianej murem z cegieł), są w istocie współczesną formą domów „wymyślonych” przed kilkoma tysiącami lat, jeszcze w epoce neolitu, znanymi od Bliskiego Wschodu, przez starożytą Japonię, Cesarstwo Rzymskie do wczesnego średniowiecza, kiedy budownictwo te rozwinęło się w całej Europie (znane już wcześniej Celtom). Najbardziej poprawne, pomorskie określenie na konstrukcje ryglową, szachulcową czy „pruską” pozostało jeszcze w języku kaszubskim – „wiązarka„. Oto pierwsze, neolityczne domy japońskie, o bardzo podobnej konstrukcji jak ówczesne domy w Europie i na Pomorzu (źródło: G. Rüdiger Kujawski – „Traditionelles Wohnhaus – Japan”, 1973).

W 1468 roku burmistrz i rada miejska Maszewa zwalnia teren szpitala (Kalendshof) z wszelkich obciążeń finansowych. Być może fakt ten wpłynął sprzyjająco na ofiarowanie kaplicy murowanej przez ród Weiherów z pobliskiego Małkocina. Kaplica ta nie została jednak ufundowana przez Weiherów w formie murowanej (na miejscu dawnej, drewnianej lub szachulcowej, z przełomu XIII/XIV wieku) w 1490 roku, jak podają niektórzy historycy, ale nieco wcześniej.

Pierwszy z zachowanych, znany, związany z nią dokument pochodzi z 31.08.1490 roku, ale dotyczy  kaplicy już istniejącej. Oto jego treść: „Die ultima mensis Augusti ad presentacionam validorum Tide et Dewes fratrum condictorum Weger, ad vicariam perpetuam in Capella sancti Georrij extra muros opidi Massouwe, per obitum domini Jacobi Krummel vacantem, Laurencius Weger clericus fuit institutus et solvit iiij marcas„.  Ksiądz parafii maszewskiej Wawrzyniec Weger, w obecności braci Tide i Dewes Wegerów, odnotował w nim, że z powodu śmierci wikarego Jakuba Krummela nastąpił wakat w kaplicy św. Jerzego.

Nazwisko Weger dotyczy rodu Weiherów, pisanych w różnych źródłach także jako Weiger, Weyher, Weyherr, Weyer, Weyger (chronologicznie nazwisko ewoluowało od Weger, przez Weiger, do Weiher, Weyher, Wejher). Oto zdjęcie szachulcowego szpitala i murowanej kaplicy św. Jerzego z roku 1902 (źródło: „Massower Anzeiger” Nr 2/2009).

 

[….]

Wschodnio-pomorska gałąź rodu Wejherów była katolickiego wyznania i silnie związana z Polską, co potwierdza jej spolszczenie, mimo dawnych niemieckich korzeni rodu. Część rodziny osiedliła się bowiem w Polsce, a począwszy od Ernesta Weihera jej przedstawiciele stawali się często starostami, kasztelanami i wojewodami miast na Pomorzu wschodnim i w polskich Prusach, a Jakub Weiher założył miasto, które dziś nazywa się Wejherowo. Jeszcze Ernest Weiher był luteraninem, a jego syn Dymitr w 1604 roku sprzedał trzy wsie lęborskie Charbrowo, Łebieniec i Osieki Georgowi von Krockow, deputowanemu do parlamentu (Landtagu) Księstwa Pomorskiego, a przy tym szwagrowi swego ojca Ernesta.

Warto wspomnieć, że współpraca polityczna pomiędzy Księstwem Pomorskim a Polską kontynuowana była po włączeniu de facto Pomorza do Cesarstwa Niemieckiego w 1181 roku. W 1177 roku małżonką księcia księcia Bogusława I (1127-1187) została Anastazja Mieszkówna (1164-1240), córka Mieszka III Starego i bratanica Kazimierza II Sprawiedliwego. W imieniu tego ostatniego Sambor I (1150-1205) ustanowił z pomocą zakonu w Kołbaczu opactwo cysterskie w Oliwie. Droga, którą podążali mnisi z Kołbacza (Kolbatz) do Oliwy (Oliva) prowadziła od Kobylanki (Kublank) przez Ziemię Maszewską (Sowno – Hinzendorf, Dąbrowica – Damerfitz, Darż – Daarz, Maszewo – Massow, Redło – Pflugrade). Oto rycina tego klasztoru autorstwa Matthäusa Diescha z 1765 roku (źródło: Wikipedia).

Podmaszewska gałąź Weiherów miała swoje główne dobra w Małkocinie i w Dębicach. Peter Weger wymieniony jest w podpisanym w Nowogardzie dokumencie z 24.08.1461 roku, dotyczącym założonej przez Henninga Mildenitza, burmistrza tego miasta, fundacji. Z kolei Georges Wegher z Małkocina oraz Drewes i Clawes Weger z Dębic (Vulenbentze, ostatnio Eichenwalde) byli świadkami w wyżej wspomnianym dokumencie z 1515 roku, dotyczącym kaplicy św. Jerzego w Stargardzie.

W XVI-XVIII wieku majątki ziemskie tego rodu były także w Parlinie, Łęczycy, Storkowie, Warchlinie, Tolczu, Błądkowie, Krzemiennej i Grzęźnie (trzy ostatnie koło Dobrej, jako lenno od Dewitzów), a także na ziemi gryfickiej i białogardzkiej. Jedno ze źródeł podaje, że 25.01.1531 Clawes Weiger z Błądkowa (Plantikow) dokonał zamiany dóbr ziemskich z braćmi Lorenz i Hans Weiger z Dębic, czego świadkiem był m. in. ksiądz Michael Weiger z Maszewa. Z Małkocina pochodził Adam von Weiher (1613-1676), który w armii duńskiej doszedł do stopnia generała. Inny Adam Weiher (1709-1774) był wicekanonikiem katedry kamieńskiej. Jak już wspomniałem wyżej, nazwiska Weiherów spisywane byly różnie, nawet z tego samego okresu, w zależności od „ucha” spisującego określony dokument notariusza. Stąd Clawes Weiger z Błądkowa mógł być tą samą osobą, co Clawes Weger z Dębic.

Na zakończenie przytoczę jeszcze jeden fakt, wskazujący na silny i pierwotny związek rodu Weiherów z ziemią maszewską lub z tą częścią Pomorza. W wydanej w Nowogardzie w roku 1868 książce „Familiengeschichte der von Dewitz” L. Wegner przywołał fakt zawiązania w dniu 25.06.1417 roku w Stargardzie związku pomiędzy miastami i rycerstwem „naszej” części Pomorza z miastem Słupskiem i rycerstwem ziemi słupskiej, w celu wzajemnego polubownego rozwiązywania sporów, bez wchodzenia na drogę sądową.

Było to za czasów panowania rezydującego w Stargardzie księcia Bogusława VIII (1364-1418), który w 1410 roku wsparł wojska polsko-litewskie w walkach z Krzyżakami. Rycina pochodzi z ciekawego portalu pomorze.gcl.pl). Niesłusznie opisany w polskiej Wikipedii za Edwardem Rymarem, jakoby „dopuścił się wielu nadużyć”. Odwrotnie, chciał ograniczenia władzy kościelnej nad częścią ziem Księstwa, a także szukał zbliżenia politycznego z Polską, co nie odpowiadało Kościołowi. Chociaż wybrany biskupem pomorskim w 1386 roku, został przez papieża Bonifacego IX odwołany z tego stanowiska w 1393 roku. Z powodu zatrzymania w administracji książęcej ziem biskupich (w tym Maszewa) nowy biskup Nikolaus (Bock) von Schieffenburg (zwany także von Schippenbeil) ekskomunikował księcia w 1398 roku.

Potwierdzeniem knowań tego biskupa przeciwko władzy książęcej i przeciwko zbliżeniu Pomorza z Polską jest list sporządzony 26 czerwca 1403 roku w Swidwinie, w którym Baldwin Stahl, miejscowy komornik (Swidwin należał wtedy do brandenburskiej Nowej Marchii) donosi Konradowi V von Jungingen, wielkiemu mistrzowi Zakonu Krzyżackiego, że w przedzień spotkał się z biskupem kamieńskim, który ostrzegł go, że książę Barnim VIII wysłał posłańca do króla Węgier, szukając przymierza Pomorza z Węgrami, Polską i Danią [„Ouch liebir meister wisse euwir gnade dass ich alse gesterne byn. gewest bie vnserm herren dem bysschoff von Camyn der mi muntlich hot gesayt wie der herczoge von Pomern eynen caplan habe gesandt czu vnserm herren dem konge von. Vngern in botzschaft …”,  Codex epistolaris Vitoldi magni 93 no. 269; Reg. Hist.-Dipl. Ordo Sanctæ Mariæ Theutonicorum 41 no. 708]. Nielojalna wobec Pomorza intryga biskupa kamieńskiego została ukryta pod listem, zredagowanym do Zakonu Krzyżackiego przez zaufanego mu urzędnika. Po śmierci biskupa von Bocka w 1410 roku, biskup pomocniczy Konrad Bonow, w otwartej konfrontacji z Bogusławem VIII, zawarł oficjalne przymierze z Zakonem Krzyżackim.

W tymże roku ekskomunikowania Bogusław VIII wziął ślub z Zofią Holsztyńską, siostrą Gerharda VI, pierwszego księcia połączonych prowincji Schleswig-Holstein. Po śmierci ksiecia Bogusława VIII Zofia zamieszkała Przytorze na wyspie Wolin, gdzie zmarła w 1450 roku. Przytór (niem. Pritter), wymieniony w dokumencie książąt Bogusława V i Warcisława V z 1339 roku, był twierdzą celną (zbudowaną prawdopodobnie przez Bogusława IV po 1294 roku), w której pobierano opłaty za handel morski przechodzący rzeką Swiną. Na zamku w Przytorze mieszkał również książę Eryk II, syn Warcisława IX – założyciela Uniwersytetu w Greifswaldzie, najstarszej nad Bałtykiem uczelni, po której dopiero powstały uniwersytety w Uppsala i w Lund.

W polskiej literaturze historycznej Przytór jest mało znany, w polskiej Wikipedii jego dzieje zaczynają się od XIX wieku, a w rzeczywistości stara historia Przytora zniknie wkrótce wraz z tą oto zabytkową, rozpadającą się chatą [autor zdjęcia: Magic, Tczew (blog rowerowy)].

Bratankiem (synem księcia Warcisława VII, rezydującego na zamku w Szczecinku) Bogusława VIII, nie wiadomo dlaczego niemal zupełnie ignorowany przez polską historiografię, był Eryk Pomorski (1382-1459), urodzony w Darłowie jako Bogusław, będący królem Norwegii (i Islandii) jako Eryk III (1389-1442), królem Danii jako Eryk VIII (1396-1439) i królem Szwecji jako Erik av Pommern (1396-1439). Eryk Pomorski odznaczony został angielskim Orderem Podwiązki.

Oto fragment gobelinu z 1582 roku, przestawiający Eryka Pomorskiego i w tle flotę duńską. Dzieło powstało na zbudowanym przez Eryka Pomorskiego zamku Kronborg z ręki flamandzkiego artysty Hansa Kniepera. Zamek ten stał się dla Williama Szekspira inspiracją do umieszczenia w nim akcji „Hamleta„. Gobelin (wys. 390 cm, szer. 285 cm) znajduje się w Muzeum Narodowym w Kopenhadze.

Klątwą papieską został obłożony także kolejny książę pomorski, Bogusław IX (1405-1446), za kontynuowanie suwerennej administracji nad ziemiami, o które rościł pretensje biskup kamieński (Maszewo, Golczewo i Choszczno). Także miasto Kołobrzeg otwarcie przeciwstawiło się dominacji biskupa nad finansami miasta.
Biskup pomorski Zygfryd Buk (von Buch, von Bock) spowodował skazanie księcia Bogusława IX na banicję, ale na szczęście kościół rzymski nie miał możliwości wykonania tego wyroku. Spór pomiędzy książętami a biskupami o władzę na Pomorzu zakończył się dopiero w 1436 roku, w wyniku interwencji cesarza Zygmunta Luksemburskiego, kiedy to  biskup Zygfryd Buk podpisał układ z księciem Bogusławem IX, na mocy którego wybór przyszłych biskupów Pomorza musi odbywać się za zgodą panującego księcia. Spory z biskupami o o wpływy finansowe z handlu morskiego i z solanek w Kołobrzegu trwały jeszcze do 1468 roku.

 

[…]

 

Post scriptum:

Na marginesie trzeba zwrócić uwagę na charakterystyczną skłonność polskiej historiografii do ignorowania słowiańskości książąt pomorskich i stałych dążeń wielu z nich do silniejszych związków z Polską, wbrew nieuniknionym tendencjom germanizacyjnym, których główną ostoją na Pomorzu do czasów Reformacji był kościół katolicki. Biskupstwo kamieńskie zostało pozbawione afiliacji z arcybiskupstwem w Gnieźnie w 1380 roku, po okresie zażartej walki dyplomatycznej biskupa pomorskiego Jana I Saskiego z książętami pomorskimi oraz z Polską, który robił wszystko aby przekonać papieża do podporządkowania Pomorza archidiecezji w Magdeburgu. Tylko dzięki usilnym zabiegom króla Kazimierza III Wielkiego papież Urban VI podjął salomonową decyzję, podporządkowując Pomorze nie Magdeburgowi, a bezpośrednio Watykanowi. Nie zmniejszyło to, jak historia pokazała, aż do czasów Marcina Lutra, politycznych wpływów niemieckiego kościoła na Pomorzu. Postulat Lutra o koniecznosci posługiwania się w kulcie religijnymi językami narodowymi przyszedł na Pomorze za późno – stary język pomorski (wendyjski) właśnie dogorywał „pod strzechą” pomorskiej wsi.

W ocenie wielu polskich historyków, i to tych z nazwiskami z „najwyższej półki”, słowiańscy książęta pomorscy oraz słowiańska szlachta z „własnej winy” nie zasługują na włączenie ich do polskiej historii, bowiem po ośmiu wiekach nieobecności Polski na Pomorzu dali się zgermanizować. Wymownym przykładem tej ostentacyjnej, a naukowo zupełnie nieuzasadnionej postawy jest jak dotąd największe kiedykolwiek w Polsce wydane w tym przedmiocie wielotomowe dzieło naszych historyków (red. Gerard Labuda), zatytułowane „Historia Pomorza”, Poznań 1969.

Pomijając w dużej mierze ideologiczne, a więc pozamerytorycznie i nienaukowe interpretacje tam zawarte oraz edytorsko słabe wydanie, w którym brakuje jakichkolwiek indeksów (wbrew powoływaniu się na nie w przedmowie do „dzieła takich rozmiarów”, jak je określił prof. G. Labuda), a jedyną kolorową wkładką (tom I, historia do roku 1466) jest mapa zatytułowana „Podział plemienny Prus w XIII wieku”, historia Pomorza właściwego, określonego historycznymi granicami Księstwa Pomorskiego, kończy się w części pierwszej … na XII wieku. Dalej mowa jest w tym tomie o historii historycznych Prus Zachodnich (Pomorze Gdańskie) oraz Prus Wschodnich (Warmia, Mazury) i dalej, … po ujście Niemna … i jeszcze dalej, po Żmudź, czyli północne krańce państwa krzyżackiego. Aby dla przeciwwagi do właściwego Pomorza i wbrew historii stworzyć na Ziemi Gdańskiej nowe centrum Pomorza, historycy powołali w tym „dziele” do istnienia … „Pomorze Mazowieckie”. Czy to  zdaniem szanownych autorytetów historycznych nadal Pomorze, tylko mniej zgermanizowane? Księstwo Pomorskie w „Historii Pomorza”, nie tylko pod kątem edytorskim, ale „dla dania odporu” przedwojennej, nacjonalistycznie nastawionej historiografii niemieckiej,  zostało arbitralnie, zgodnie z PRL-owskim „duchem epoki”, zmarginalizowane czyli również „znacjonalizowane”.

Zabiegi ideologiczne, jakim poddała historię Pomorza większość naszych historyków, dały uzasadnienie „naukowe” do nazwania Ziemi Gdańskiej przez dzisiejszych polityków jako po prostu Pomorze, przenosząc zgodnie z aktualnym „upodobaniem” stolicę Pomorza ze Szczecina do Gdańska, pozostawiając historycznemu Pomorzu bardziej peryferyjną nazwę Pomorza Zachodniego. Dla codziennego życia współczesnych Polaków nie ma to żadnego znaczenia, ale przyszłe pokolenia będą mogły zauważyć, że nie tylko za czasów PRL ale także i później Polska z upodobaniem „dekretowała” historię Pomorza. Widocznie dziejopisanie, czyli mieszanie legend i mitów z rzeczywistością – na zamówienie „dworu” lub dla „pokrzepienia serc”, jest w Polsce od czasów Galla Anonima zawsze à la mode.

więcej: https://massovia.blogspot.com/2011/05/szpital-i-kaplica-sw-jerzego.html

 

Obodryci w Maszewie

źródło: https://massovia.blogspot.com/2011/03/obotryci-w-maszewie.html

 

 

Obodryci w Maszewie

Chociaż wywodzącą się od słowiańskiego imienia Warcisław, zachowaną w ciągu wielu wieków przez Niemców, a także przez ponad 20 lat po II wojnie światowej nazwę Jeziora Warszewskiego w Maszewie w ostatnich latach zamieniono na Jezioro Młyńskie, albo zwyczajnie Jezioro Maszewskie, to dobrze, że nie pozbyliśmy się w mieście nazwy ulicy Obodrytów.  Imieniem tego słowiańskiego plemienia znad dolnej Łaby, występującego w historii pod nazwami Obodrytów, Obodrzyców, a także Obotrytów,  nazwane są ulice w Nowogardzie, Boleszkowicach i Maszewie (ul. Obodrytów), w Koszalinie i Białogardzie (ul. Obotrytów), w Szczecinie, Gorzowie Wlkp., Lesznie, Gdańsku i Warszawie (ul. Obotrycka) oraz w Poznaniu (ul. Obodrycka). Oto zdjęcie Jeziora Warszewskiego z około 1898 roku, kiedy na jego skarpie nie było jeszcze ulicy Obodrytów, ale czynny był  nadal stary młyn. Ponad siedzącym na łódce rybakiem, na horyzoncie majaczy zarys holenderskiego wiatraka, o którym wspominam w poprzedzającym artykule.

W trakcie migracji Słowian w VI-VII wieku ze wschodu Europy w kierunku zachodnim i południowym, część plemion, zwanych później Obodrytami, dotarła do opuszczonych przez Germanów ziem między dzisiejszą Lubeką i Schwerinem, aż po dolną Łabę, a nawet na zachód od tej rzeki. W literaturze historycznej nazwa Obodrytów często jest rozciągana na wszystkie  plemiona słowiańskie między dolna Łabą, Bałtykiem i dolną Odrą. W polskiej literaturze częściej używa się ogólnego określenia Słowian połabskich. Studiując historię Obotrytów, najstarszych Słowian zachodnich, można zauważyć pewną cezurę czasową, od której ich losy „wychodzą” ze źródeł archeologicznych, dotyczących VII/VIII wieku, aby zaistnieć w dokumentach pisanych w IX wieku.

Z biegiem czasu organizacje plemienne Słowian połabskich zaczęły być zastępowane bardziej dojrzałymi  społecznie i silniejszymi  politycznie strukturami państwowymi.  „Witzan dux Abodritorum”, czyli Wican, to nazwisko pierwszego księcia obodryckiego, jakie pojawia się w zachowanych dokumentach z 789 roku. Oto fragment Roczników Królestwa Franków (Annales regni Francorum orientalis) z tego roku:

„Byli z nim [cesarzem Karolem Wielkim w wyprawie przeciwko Wieletom – mój przypis] również Słowianie, którzy zwani są Sorbami [Serbołużyczanami], a także obozujący Obodryci, których księciem był Wican” (Fuerunt etiam Sclavi cum eo, quorum vocabula sunt Suurbi (Sorabi), nec non et Abotriti, quorum princeps fuit Witzan).

Wican złożył hołd królowi Franków (a po zdobyczach terytorialnych, cesarzowi) Karolowi Wielkiemu (747-814), kiedy ten po jednym z kolejnych najazdów na Saksonię przekroczył Łabę i wszedł z wojskami na  ziemię obodrycką. Zawiązał się wówczas sojusz między Wicanem i Karolem Wielkim przeciwko Saksonom i Duńczykom.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Historia pisana Słowian połabskich zaczyna się od konfliktów z sąsiadującymi Saksonami, kiedy Karol Wielki  decyduje się w 772 roku na podbój pogańskich ludów Saksonii i Fryzji. Niszczy ich bożka Irminsula (wielka kolumna rzeźbiona lub dąb) i próbuje siłą zmusić Saksonów do przejścia na chrześcijaństwo. W swoim kapitularzu, czyli zbiorze praw (Capitularium) z 785 roku „De partibus Saxoniae” ogłasza, że każdy kto nie porzuci starej wiary, zostanie skazany na karę śmierci.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Saksonowie zostali ostatecznie podbici nie kiedy ich wódz, książę saksoński Widukind, zmuszony był się ochrzcić w 785 roku, ale dopiero w 804 roku, kiedy to po wybuchu kolejnego powstania pogańskiego Karol Wielki przesiedlił około 10 tysięcy Saksonów z plemienia Engrów (niem. Engern, łac. Angrivarii), z okolic dzisiejszych miast Minden i Detmold) wgłąb państwa frankońskiego, a ich ziemie miał oddać lojalnym mu Obodrytom. Powyższa ilustracja pochodzi z książki „Sachsenspiegel” i przedstawia Karola Wielkiego wręczającego Widukindowi zbiór praw, którymi mają obowiązek posługiwać się Saksonowie. A poniższa reprodukcja ilustracji z XIII-wiecznej książki EinhardaVita Karoli Magni” (Zycie Karola Wielkiego) przedstawia bitwę cesarza z Saksonami.

Wican zginął wcześniej, przekraczając Łabę w pobliżu Bardowiku (Bardowick, Bardowiek, Bardowieck, Bardewyk, Bardenuwic, Bardaenowic, Bardenwih) koło Lüneburga, z rąk Saksonów w 795 roku, kiedy udawał się na spotkanie z Karolem Wielkim, który na niego oczekiwał w obozie pod Bardowikiem. Oto fragmenty wspomnianych annałów, zwanych także Rocznikami Einharda (Einhardi Annales); pierwszy dotyczy zaproszenia Wicana przez cesarza do Bardowiku, dwa następne napadu Saksonów (podkreślenia moje).
Cumque (rex) in pagum Bardengoi pervenisset, et iuxta locum qui Bardenwih vocatur positis castris, Sclavorum, quos se venire iusserat, exspectaret adventum …”. I dalej: „Witzinum regem Abodritorum, cum Albim traieceret, in dispositas a Saxonibus insidias in ipso flumine incidisse et ab eis esse interfectum.” oraz:  ” …et usque ad fluvium Albim pervenit, ad locum qui dicitur Hliuni, in quo tunc Witzin Abodritorum rex a Saxonibus occisus est.”

Poniższy fragment mapy Joana Blaeu z 1645 roku (źródło: Wikipedia) przedstawia okolice miasta Bardowik. Interesującym jest uwzględnienie na południe od Bardowiku terenów zamieszkałych jeszcze wtedy przez słowiańskich Drzewian, a przez  kartografa zaznaczonych jako Wilczanie (Vltzen), czyli ogólnie Obodryci, a w najszerszym pojęciu – Wieleci.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

więcej u źródła:

Podziel się!