Skandynawia słowiańska
Nasi północni sąsiedzi mają problem. Ich obsesja polega na tym, że nie chcą zaakceptować prawdy o swoim pochodzeniu.
To samooszukiwanie może wynikać z niepewności mieszkańców Skandynawii co do trwałości ich narodowej świadomości zagrożonej ciągłym napływem muzułmańskich emigrantów.
Pomimo typowej dla Skandynawów tolerancji, problemy narastają.
I tu oczywiście otwiera się pole do popisu dla, opanowanej przez lewaków, pseudonauki.
Lewacka ideologia znalazła wśród współczesnych elit szerokie poparcie, bo jak żadna inna jest ona w stanie zapewnić swoim wyznawcom spokojne sumienia, mimo ich oczywistego zakłamania i moralnej degeneracji.
Właśnie ostatnio Szwedzcy historycy udowodnili, na pięknym przykładzie, do jakiego stopnia to ideologiczne zaślepienie jest w ich środowisku rozpowszechnione.
źródło: http://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2018/01/skandynawia-sowianska.html
Chodzi o ten mały artykuł, który jednak odbił się szerokim echem, szczególnie wśród muzułmanów w najdalszych zakątkach świata.
W artykule tym autorzy próbują przekonać swoich czytelników o tym, że udało im się odczytać słowo „Allach” na fragmencie tkaniny wydobytej z grobowca przypisywanego wikingom z miejscowości Birka w Szwecji. Co więcej twierdzą też, że to jest dowód na obecność islamu w Skandynawii już przed 1000 lat.
Dla każdego krytycznie myślącego człowieka jest to oczywiste, że sprawa jest szyta grubymi nićmi. Opisane znaleziska są już stare jak świat i dlaczego nikt nie wpadł na taki pomysł wcześniej wynikało tylko z tego, że nie było ku temu żadnego politycznego zapotrzebowania.
Teraz kiedy w ciągu dwóch najbliższych pokoleń Skandynawia, a przynajmniej Szwecja, stanie się muzułmańska, sprawa wygląda inaczej i lewactwo próbuje już teraz wmówić Szwedom, że powinni pogodzić się bez protestu ze swoim losem, bo ich przodkowie już przed 1000 lat byli wyznawcami Islamu, a więc nie ma co biadolić.
W cytowanej wiadomości czytelnicy nie znajdą jednak całej prawdy o tym znalezisku.
Przypadkowo lub nie, omawiany jest tylko drobny fragment tej tkaniny. Jeśli jednak poszukać dokładniej to znajdziemy zdjęcia tego znaleziska w całości i to co tam zobaczymy naświetla tę sprawę z całkiem innej perspektywy.
Na omawianym znalezisku, obok tego kontrowersyjnego napisu, widoczne są bowiem jednoznacznie słowiańskie swastyki.
Autorzy spekulują więc coś tam o islamie, a jednocześnie ignorują kompletnie słowiańską symbolikę, która znajduje się bezpośrednio obok omawianych znaków. Co gorsza są tak zaślepieni (lub skorumpowani), że nawet nie wysilają się na inną interpretację widocznych gołym okiem faktów, ale w sposób wybiórczy i kompletnie zakłamany interpretują je tak, jak to pasuje rządzącym Szwecją „elitom”.
Pod tym względem sytuacja w Polsce nie jest niestety ani o jotę lepsza, poza może tym, że społeczeństwo polskie nie daje się tak bezmyślnie manipulował jak Szwedzi.