RudaWeb: Gdzie Lechia?

Dzisiejsi Polacy, choć najczęściej to oni odwołują się do tego dziedzictwa, nie są jedynymi spadkobiercami Lechii. Dlatego jest ważne, by także do narodów pokrewnych, choć niestety czasem wrogich, dotarła świadomość tej spuścizny. Jeszcze istotniejsze jest, by współcześni Polacy nie zawłaszczali dziejów, które nie mieszczą się wyłącznie w granicach obecnej Rzeczypospolitej.

 

źródło:https://rudaweb.pl/index.php/2017/07/29/gdzie-lechia/

Bo czy możemy z kręgu tradycji lechickiej wykluczyć Chorwatów i Słoweńców, skoro pierwszy Lech stamtąd właśnie pochodził? Jan Długosz dokładnie wskazał pogranicze obu tych krajów jako miejsce wyjścia Lecha i Czecha na Północ. Na tym szlaku nową ojczyznę znalazł brat Lecha, zakładając nowy ród. Zarówno genetyka, jak i archeologia uprawdopodobniają to zdarzenie na około 5 tys. lat p.n.e..

Oprócz Czechów, do lechickiej tradycji mają prawo oczywiście Morawianie i Słowacy – narody, które wywodzą się wprost od potomków obu braci.

Jeszcze bardziej pierwotne prawo do pokrewieństwa (a właściwie – ojcostwa) lechickiego mają dzisiejsi mieszkańcy starożytnej Panonii. Tam bowiem – w kraju Panów – powstała kultura-matka lendzielskiej, czyli wińczańska. Lech był potomkiem jej twórców, o których dziś wiemy, że byli słowiańskojęzyczni. Ich potomkowie, którzy pozostali w tej kolebce, dali początek Serbom, Bośniakom, Czarnogórcom, Macedończykom, Bułgarom, a także zagubionym językowo Rumunom i Węgrom. Wiadomo też, że pierwsze kultury greckie wyszły z tego samego kręgu. Tak jak Etruskowie. Nic więc dziwnego, że Wenecjanie dowodzą swojego pochodzenia od Słowian.

POSZLI NA ZACHÓD

Długosz pisał, że obaj bracia z chorwackiego pogranicza poszli na zachód. Również tam sięgała kultura lendzielska – do dzisiejszej Austrii i Niemiec.

 

więcej: https://rudaweb.pl/index.php/2017/07/29/gdzie-lechia/

Podziel się!