Fryderyk Chopin? – Rajska Pieśń? Nie!
Bardzo ciekawa rzecz – Na rosyjskojęzycznym You Tube od trzech lat idzie jako Chopin, ma ponad 5 milionów 200 000 wyświetleń. Dopiero rok temu ktoś zwrócił uwagę, że to nie Chopin, lecz Paul de Sennevile „Mariage d’amour”, ale dalej idzie jak szło. Dzięki pani Kasi dowiedziałem się o tym i ja, post factum.
Paul de Sennevile „Mariage d’amour”. Ja też się nabrałem, bo brzmi idealnie, jak Fryderyk Chopin. Teraz powiedziałbym, że to niemalże plagiat z Chopina, choć jako buntownik okresu rewolucji hippisowskiej nie jestem znawcą muzyki poważnej. Zacząłem ją sobie cenić po sześćdziesiątce. Może złagodniałem, może zmienił się mój temperament, a może dojrzałem do niej wreszcie?
No i mamy międzynarodową aferę i to z naruszeniem praw autorskich. Kompozytor Francuz – co uzmysłowiła mi komentarzem pani Kasia. Od trzech lat w strefie języków ruskich funkcjonuje zaś jako, dawno nie żyjący, Fryderyk Chopin. Czterdzieści lat temu, a nawet i dwadzieścia wybuchłaby wielka afera międzynarodowa. Internet podważył prawa autorskie, autorytety, znawstwo, podważa fakty i nikogo to nie dziwi, nie wzrusza, nie wzburza. Trzy lata minęły – muzyka funkcjonuje jako Chopin! Jesteśmy zalani potokiem informacyjnym, prawa autorskie zinflowały się niemalże do zera. Mam nadzieję, że w roku 2017 nie wybuchnie z powodu Chopina i Sannevile’a Kulturalna Wojna Światowa.
Z drugiej strony to cieszy. Taka jest siła polskiej kultury – Tak nas widzą na Wschodzie Europy. Tak działa wciąż Chopin we Francji, swojej drugiej ojczyźnie, działał w każdym razie w 1987 roku!
Daję więc prawdziwego Chopina na czasie „Wiosenny walc” (pod spodem) , bo przecież o niego mi chodziło.