Mariusz Agnosiewicz – Kogo wykluczają Żołnierze Wyklęci
Wiele dyskusji przetacza się w liberalno-lewicowych kręgach wokół państwowego święta Żołnierzy Wyklętych, które próbuje się już nie tyle upolitycznić, co upartyjnić — ma to być rzekomo święto PiS do walki politycznej i wykluczania. Tymczasem jest to święto wyjątkowej zgody politycznej. Święto państwowe Żołnierzy Wyklętych zostało ustanowione głosami wszystkich polskich partii, w tym:
- 100% SDPL
- 96% PO
- 89% PiS
- 88% PJN
- 84% PSL
- 80% SLD
Za świętem Żołnierzy Wyklętych głosował najpełniej klub towarzyszki Sierakowskiej, absolwentki Uniwersytetu Moskiewskiego, zaś głosy PO pełniej wsparły ustawę niż PiS. Była to inicjatywa Lecha Kaczyńskiego, uchwalona przez władzę PO-PSL, w okresie najgorętszego sporu politycznego.
Kontekst uchwalenia tego święta może wskazywać na jego głównie antyrosyjski wymiar: inicjatywa ustawodawcza powstała w okresie gorącej batalii o przełamanie rosyjskiego monopolu w energetyce a została sfinalizowana po katastrofie smoleńskiej.
W istocie to Rosja ustanowiła świętowanie wymierzone w Polskę.
Putin zastąpił „uniwersalne” święto upamiętniające rewolucję październikową Dniem Jedności Narodowej na cześć wyzwolenia Rosji od polskiej okupacji Kremla.
Po raz pierwszy obchodzono to święto 4 listopada 2005. Przed 75. rocznicą wybuchu II wojny światowej Donald Tusk nakłaniał Lecha Kaczyńskiego, by złagodził swoje wystąpienie 1 września 2009. Tym niemniej na Westerplatte padły słowa Becka: „W Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę, w życiu ludzi narodu i państw jest tylko jedna rzecz bezcenna, jest nią honor”, natomiast w obecności Putina i Merkel mówił: „Nie wolno ustępować imperializmowi, ani nawet skłonnościom neoimperialnym”. W tym samym czasie rosyjska telewizja przedstawiała Polaków jako współpracowników Niemców, a Becka jako faszystę. Taką samą łatkę przyklejono Żołnierzom Wyklętym.
W gruncie jednak rzeczy nie chodzi tutaj o antyrosyjskość. Bardziej antyrosyjska, można powiedzieć, była Solidarność, bo przy pomocy CIA sprzeciwiała się władzy komunistycznej. Wyklęci sprzeciwiali się kolektywnej decyzji mocarstw — Rosji, USA i Wielkiej Brytanii — o braku polskiej niepodległości.
Mit wyklętych uderza nie tyle w Rosję, co w koncert mocarstw przeciwko Polsce. I święto to zostało ustanowione w takim momencie dziejowym, kiedy narastanie napięcia międzynarodowego grozi nie tyle konwencjonalną wojną światową, co konwencjonalnym koncertem mocarstw. W jaki sposób Rosja odniosła się do nowego polskiego święta? Odtajnili dokumenty wymierzone w AK, ujawniające, że Stalin skarżył się USA na polskich terrorystów atakujących swoich wyzwolicieli. W jaki sposób USA odniosły się do tego święta? Odtajnili dokumenty CIA potępiające Żołnierzy Wyklętych, z podobną ich oceną, co NKWD. Oczywiście media niemieckie w Polsce raporty te przedstawiają jako dowód przeciwko Żołnierzom Wyklętym, bo skoro dwie przeciwstawne siły mówią jednym głosem to znaczy, że jest to prawda. Nie jest to żadna prawda, lecz polityka. Jak można się dziwić, że tuż po wojnie służby amerykańskie w sprawach geopolitycznych mówiły jednym głosem ze służbami radzieckimi, skoro dokładnie tym samym głosem o losie Polski przesądzili w Jałcie. Ferwor politycznego sporu był dla gawiedzi, zaś prawdziwa nieujawniana polityka — została ustalona konsensualnie. Wyklęci nie kwestionowali jedynie radzieckiej okupacji, kwestionowali przede wszystkim koncert mocarstw. I taka jest wymowa tego mitu.