Joanna P. Runika – Woda, wodeńka (Przypiecek)
Skrzy się i rozwija
Wodny wachlarz
Dziwo-wija
Radośnie przyjmuje i paproć i żmija
Ja też pokłon mu oddaję
Zanurzam swe usta,
Piję i płynie woda chłodna
Rześka i łagodna
(…)
Za podszeptem rozumu
Wały buduję
Strumień zatrzymuję
Zanurzam się cały
Szczęśliwy i oniemiały.
Ale cóż to!? Gdzie źródełko???
(…)
Groblę czym prędzej otwieram
Głowa już wystaje
(…)
I odczuwam sercem
I wały rozbieram
I staję na nogach!
Jest źródełko piękne
Jest mej mocy woda!
(…)
Ktoś pomyśli – to tylko woda.
Piotr Kudrycki,
„Źródełko malutkie” – fragm.
Człowiek niemal w całości składa się z wody. Woda jest głównym budulcem naszych komórek. Każdej komórki naszego ciała.
Woda, wodeńka. Czym właściwie jest?
http://przypiecek.blogspot.co.at/2016/10/woda-wodenka.html
Mówimy o niej często, że jest krystalicznie czysta. Niektórzy wiedzą, ale mało kto ma stale na uwadze, że nie jest to tylko literacka metafora. Cząsteczki wody tworzą bowiem kryształy.
Chodzi oczywiście o stan stały wody, czyli o lód. Wiadomo też, że zamrożona i na powrót rozmrożona woda zalecana jest do picia, ponieważ posiada wówczas taką samą strukturę jak woda w komórkach naszego ciała.
Ponieważ woda w stanie stałym jest substancją występującą naturalnie oraz posiada uporządkowaną strukturę krystaliczną, uznawana jest przez naukę za… minerał. Niby nie wiedzieli o tym nasi przodkowie, a jednak mówili o wodzie – mając na myśli jej stan ciekły – że jest kryształowa.
Przodkowie wiedzieli też, że jest woda jest żywa. Oraz, że posiada pamięć. Wodę „programowano”, kreśląc na przykład na jej powierzchni zaklęcia, a więc czarując – prasłowiańskie słowo čara to kreska, nakreślona linia.
Pamięć wody została ponownie „odkryta” przez homeopatę Samuela Hahnemanna, pojęcie zaś rozpowszechnił francuski immunolog Jacque Benveniste, który prowadził badania nad roztworem przeciwciał, rozcieńczonym do tego stopnia, że nie było już w nim ani jednej cząsteczki substancji czynnej. Tym doświadczeniem Benveniste potwierdził, że woda zachowuje pamięć o tym, co wcześniej było w niej rozpuszczone.
Biorąc pod uwagę, w jakie ścieki, wręcz kloaki i chemiczne tygle zamienione są nasze jeziora i rzeki… chciałoby się wyprzeć ze świadomości fakt pamięci wody. I większość ludzi niestety go wypiera. Mamy przecież oczyszczalnie, w których mechanicznie i chemicznie usuwa się z wody zanieczyszczenia. Problem w tym, że po pierwsze – w przyrodzie nic nie ginie (gdzie więc „znikają” nasze nieczystości i chemia?!), a po drugie ta chemicznie i mechanicznie „czysta” woda ma w sobie pamięć kloacznego i poprodukcyjnego ścieku. Dodatkowo woda z wodociągów „wzbogacona” jest o chlor lub fluor. Tak, fluor. Ten sam, który zwapnia szyszynkę, ten sam, którego unikamy, nie stosując fluoryzowanych past do zębów.
A jaką pamięć ma woda ze źródła?
Pamięć Ziemi, Matki Ziemi. Jest ona – dosłownie – namagnetyzowana Ziemią, jest pełna jej energii, jej życiowej siły, którą może na nas przelać, w nas wlać. Ma swoje miejsce w ciszy i spokoju, u stóp wielkiego drzewa-opiekuna, w objęciach jego korzeni, w niecce wydrążonej w skale i glinie; oto miejsce, które chroni i rodzi życie – maleńkie kijanki, ślimaczki, młode salamandry. Pająk tka u wejścia do niej cieniutką zasłonkę pajęczyny, dzięki czemu nie wpadają tam liście. Oko Matki Ziemi – jak źródła nazywa Žiarislav.
Wodę, o czym wiedzieli nasi przodkowie, a o czym powoli dowiaduje się i przekonuje nauka, można zaprogramować (po dawnemu: zaczarować).
więcej: http://przypiecek.blogspot.co.at/2016/10/woda-wodenka.html