Czapa Świętowita czy pruski kamień milowy w Kamionnej?
„Kapelusz kamienny” z Kamionnej jako słup milowy pruski z oficjalnym państwowym opisem
Po co Korporacji Watykańskiej i jej filii w Polsce takie mistyfikacje? Ich trzeba zapytać, dlaczego zabytki starosłowiańskiej kultury usiłują przedstawić jako pruskie dziedzictwo narodowe Niemców. Przypuszczam, iż musi to leżeć w interesie tej międzynarodowej organizacji banksterskiej – największego łupieżcy ludzkości w dziejach świata.
A tak „kapelusz” wyglądał ok. 100 lat temu, w swojej tradycyjnej lokalizacji, do której przeniesiono go po znalezieniu i „adaptacji”
Będzie treściwie i bez domniemań, za to z dowodami rzeczowymi. Oceńcie materiał sami.
Sprawa kamiennego kapelusza „Świętowita” skradzionego w Kamionnej przez Kościół Rzymsko-Katolicki
Jest to rzeźba kamienna, pozostałość posągu. Ma kształt dzwonowaty. Obecnie, od ok. 10 lat, stoi POD KOŚCIOŁEM, jako UWAGA, słup milowy. Przenieśli KAMIENNĄ RZEŹBĘ z drugiego końca wsi. nakłamali wszystkim, że to ZWYKŁY KAMIEŃ MILOWY. Otóż Nie To kapelusz Świętowita (nazwa robocza) ZARĘCZAM, że TO KAPELUSZ. SĄ NA TO XIX-wieczne DOKUMENTY!!! http://dn3xvn5nu3tgm.cloudfront.net/fotki/upload/31/37/61/3137611309552576s2.jp
W załączonym numerze naszego lokalnego tygodnika znajdzie Pan artykuł popularyzatorski nt. rzeźby, autorstwa mojego kolegi – archeologa. Wynika z niego jednoznacznie geneza „kamienia milowego”. Z monografii Kamionny, którą współtworzyliśmy – WYRZUCONO nam cały rozdział o kapeluszu – stąd Robert musiał pisać o tym na łamach codziennej prasy. Temat czeka na poważniejsze potraktowanie. Haniebne zachowanie dawnego wojewody Łęckiego, który był prowodyrem usunięcia „nieprawomyślnych treści” z monografii wsi, która ma sanktuarium (wiadomo jakie – kościół maryjny na wyniosłym wzniesieniu!) obejmuje także inspirację i kierowanie akcją przenosin kamienia pod kościół (od zawsze, nawet za głębokiej komuny „pił on wódkę” z biskupami). Jeszcze wiele szkód, jakie zaszły dla Dziedzictwa da się wskazać na naszym terenie. Pozdrawiam serdecznie, dziękuję za kontakt,
Artur Paczesny
Dokumenty:
„Czapa” nie była bytem samodzielnym lecz częścią większej całości i nakrywała czwórgraniasty słup – w sposób podobny jak to mamy w wypadku Wogółu Świętewita Zbruczańskiego. Dlatego ludności od wieków nazywała go czapą, a nie kamieniem milowym ani jakoś inaczej. Skąd sie wzięło arbitralne przypisanie „czapy” jako kamienia milowego pruskiego? czyżby kamienie milowe stawiali Prusacy w XIX wieku na czwórgraniastej podstawie i wieńczyli taką formą odlewniczą? Nie jest to obiekt betonowy lecz kamienny.
Oto pruski kamień milowy z Warmii – wygląda jakoś inaczej i ma wyraźne napisy.
Dwa kamienie milowe stojące w gminie Sępopol (http://mojemazury.pl/60068-210244,Dwa-kamienie-milowe-stoja-w-gminie-Sepopol,0.html)
Dwa kamienie milowe stoją na swych miejscach
Zabytkowe kamienie milowe ustawione w miejscach, gdzie kiedyś ustawiła je administracja dróg Prus Wschodnich, można jeszcze zobaczyć w gminie Sępopol. Ustawione są milę pruską od siebie, można więc przy okazji przekonać się, ile taka mila mierzyła.
Jest ich mało, ale wciąż można je dostrzec. Niektóre z nich są kradzione, inne, w niejasnych okolicznościach, znajdują się na prywatnych posesjach. Są jednak jeszcze takie miejsca, gdzie zabytkowe kamienie milowe pochodzące z XIX wieku nadal stoją tu, gdzie kiedyś postawiła je administracja dróg Prus Wschodnich.
Dwa takie kamienie stoją w gminie Sępopol. Jeden z nich w Szczurkowie, wsi podzielonej polsko-rosyjską granicą na dwie części. Na granitowym obelisku jest wyraźny napis „7 Meilen bis Königsberg” (7 mil do Królewca). Mila pruska, której przestano używać w oficjalnym obiegu administracyjnym w roku 1873, mierzyła około 7,5 kilometra. Łatwo więc obliczyć, że do obecnego Kaliningradu ze Szczurkowa jest 52,5 km.
Milę pruską można odmierzyć samodzielnie, jadąc np. samochodem ze Szczurkowa w kierunku Sępopola. Przed Borytami trafimy na kolejny zabytkowy kamień, na którym widnieje napis „8 Meilen bis Königsberg„.
Oba obiekty są przechylone i trochę zapomniane. Ich istnienie zgłosiliśmy Wojewódzkiemu Urzędowi Ochrony Zabytków. Mamy nadzieję, że te dwa kamienie stały będą w tych miejscach, w których stoją.
Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl