Przedstawiam fragment tego doskonałego artykułu Zdzisława Słowińskiego zamieszczonego w całości na Prawia.org – gdzie odsyłam.
Warto zwrócić uwagę na ten fragment zwłaszcza który jest poświęcony Teologii Stanisława Szukalskiego – czyli Teologii Szczepu Rogate Serce – Starosłowiańska Świątynia Światła Świata tę właśnie teologię twórczo rozwija współcześnie i kontynuuje.
C.B.
Zdzisław Słowiński
5. Tożsamość współczesnego neopogaństwa
copyright©by Zdzisław Słowiński
Trzeba podkreślić, że neopogaństwo w pewnym stopniu przewijało się u nas przez cały okres panowania chrześcijaństwa. Nie miało ono jednak, ani tak widocznego, jak dziś zasięgu, ani sprecyzowanej, wyrazistej świadomości. Pojawiało się jako poszukiwanie korzeni kultury, jako resentyment, aby po zrealizowaniu postawionemu pamięci o nim zadania usunąć się w z powrotem w potencjalny, ale nie wykorzystywany obszar dziedzictwa. Pojawiało się też niepostrzeżenie w ramach Kościoła, jako elementy pogańskiego dziedzictwa włączane w chrześcijańską tradycję obrzędowość.
Neopogaństwo natomiast wyrosłe u schyłku dwudziestego wieku jest już zjawiskiem innego rodzaju. Pozostaje ono w wyraźnym związku z upadkiem ideologii programu nowoczesności. Wyrosło ono jako jedna z niezliczonych propozycji poszukiwania tożsamości, systemu wartości i kierunków transgresji, w obliczu pustki duchowej jaką pozostawił wygasły mit nowoczesności, a dokładniej – wszystkie jego wersje.
W warunkach naturalnego rozwoju kultury proces poszukiwania nowych dróg postępowałby powoli i towarzyszyłaby mu dogłębna analiza poszukiwań, oraz ostrożne eksperymentowanie z nowymi ideami. Sytuację zaostrzyły jednak odkrycia socjotechnicznych możliwości kreowania wirtualnych tożsamości i wykorzystywanie ich do manipulowania społeczeństwem dla instrumentalnych celów – głównie do zniewolenia go. To wzmogło niepokoje egzystencjalne i związało procesy poszukiwania nowych dróg kultury z rozpaczliwą obroną przed odbierającym tożsamość i stwarzającym zagrożenia egzystencji zniewalaniem.
Panujący system polityczno-ekonomiczny, dysponujący przemocą fizyczną (przemoc materialna też ma charakter przemocy fizycznej) i symboliczną (lobby polityczno-ekonomiczne, które ma do swojej dyspozycji media) zaczął u schyłku XX w. demonstrować swoją siłę przez pokazowe wojny, nachalną propagandę skompromitowanych ideologii, co spowodowało w społeczeństwach odczucie wtórnego znalezienia się w epoce niewolnictwa.
Reakcją na to było masowe pojawienie się opozycji w wobec ideologii propagowanych przez niewolący system. Ruchy kontestacyjne prowadziły walkę z systemem z różnym skutkiem, a próbie czasu oparły się jedynie te, które podjęły walkę głównie w przestrzeni symbolicznej.
W grupach neopogańskich organizowanych przez ideę kontestacji systemu wyrosła dość typowa świadomość rewolucyjna. W tożsamości liczą się głównie treści skrajnie przeciwstawiające się propagandzie wspierania systemu – u nas są nimi skompromitowane idee chrześcijańska i liberalna. Mała dbałość o własną ideologię powoduje, że grupy takie łatwo wchodzą w porozumienie z grupami deklarującymi bardzo odległe im profile ideowe, natomiast bliskie w praktyce kontestacji systemu.
Tu ma swoje źródło niezrozumiała dla szerszej publiczności współpraca neopogan deklarujących się jako wyznawców Zadrugi z katolickim NOP. Jednak ani NOP, jako organizacja narodowo-katolicka nie ma nic wspólnego z kosmopolitycznym z założenia chrześcijaństwem, ani neopoganie wspominający słowiańskich bogów nie mają nic wspólnego z kulturalizmem Stachnika, jako idei skrajnie bezbożnej. Obie jednak współpracujące ze sobą organizację, kontestują naciski systemu na wyhodowanie w społeczeństwach płytkiej, pozbawionej historii, konsumpcyjnej tożsamości. Brak własnej głębszej refleksji teoretycznej i gotowość do współpracy z innej maści kontestatorami, czyni te ruchy słabymi wewnętrznie i podatnymi na prowokacje i manipulacje z zewnątrz, z których (przepraszam za wyrażenie) „kreatywne dziennikarstwo” jest najłagodniejszą, ale jednocześnie najszerzej stosowaną formą.
Podobny charakter – symulakrum pustych znaków – przedstawia sobą nurt budowania struktur organizacji religijnych. Struktury te opierają się na deklarowanej przynależności i wierności znakom wprowadzanym do dokumentów programowych i praktyki działań. Zestaw znaków stara się pokryć obszary, w których powinny znaleźć się duchowość, sacrum, i narracja tożsamościowa i w ten sposób organizacje te stają się podobnymi do symulakrów tradycyjnych kościołów czym stały się one po śmierci ontologii – śmierci ich bogów. O ile jednak kontestowanie systemu, posiadającego realną siłę i władzę polityczną i ekonomiczną jest wyzwaniem, to kontestowanie zamarłych kościołów poprzez budowę równie martwych struktur wyzwaniem już nie jest. Neopogańskie organizacje religijne byłyby więc zupełnie bez znaczenia, gdyby nie towarzyszyły im inne rodzaje zainteresowań, jak idea słowiańska czy folklorystyka. One jednak skuteczniej realizowane są poza religijnymi organizacjami neopogańskimi.
W grupie tożsamości kontestacyjnych, gdzie głównym motorem poszukiwań są emocje sprzeciwu wobec systemu, do wypełnienia jej treści wystarczają znaki, nadające się na emblematy manifestujące kontestację, stąd zamiast wiedzy o swojej (posiadanej czy poszukiwanej) duchowości, wartości nabierają deklaracje wierności znakom i deklaracje przynależności. Tożsamość taka łączy w sobie bezrefleksyjność właściwą dawnym ekskluzywnym kulturom, z brakiem narracji i stabilizujących ją mitów. Ich miejsce zajmuje idea kontestacji. Tożsamość taka wpisuje się w ponowoczesny kulturę jako jeden z symulakrów, których jest dodatkowym niezamierzonym efektem – odpowiedzią na symulakry już propagowane.
Inną formą radzenia sobie z opresją nacisków na utratę tożsamości jest odwoływanie się neopogan do rodzimego folkloru. System narzucając jako obowiązujący amerykański styl życia – najbardziej, jak się wydaje wyprany z duchowości i najbardziej zniewolony zarówno duchowo jak i materialnie. Dodatkowo wejście do wspólnoty europejskiej każe z jednej strony zaprezentować w nowym międzynarodowym towarzystwie, coś swojego – to tylko może być źródłem szacunku dla nas przez inne narody. Z drugiej strony Wspólnota pokazała oblicze, w którym obok jedności daje się w coraz większym stopniu zauważyć rywalizację, i próby wykorzystywania jej dla interesów partykularnych, głównie w sferze materialnej.
Tu połączyły się satysfakcja z budowanej rodzimej tożsamości z rosnącym i docenianym z zewnątrz poczuciem własnej wartości. Sama religijność pogańska w tych folklorystycznych ruchach ma równie niewielkie znaczenie jak chrześcijaństwo od którego ich członkowie odchodzą. Obie religie bowiem, traktowane jako spektakl, stały się uczuciowo zobojętniałe.
W ramach tego nurtu wyróżnić można dwa kierunki. Jeden – masowy i płytki, koncentrujący się na zabawie i festynach folkowych nastawiony jest na kreowanie poczucia tożsamości i przynależności, i przy okazji popularyzuje rodzime dziedzictwo skłaniając niektórych uczestników do głębszego zainteresowania się nim. Drugi kierunek, rekrutuje się z tych, którzy dostrzegli w tym dziedzictwie głębsze treści i w celu zbliżenia się do nich pieczołowite odtwarzają przejawy naszej dawnej kultury i sztuki. Obcowanie z tymi treściami, oraz profesjonalizm w sięganiu i interpretacji materiału źródłowego daje efekt w postaci odkrywania pogańskiej duchowości, natomiast wysoki poziom indyferencji religijnej, jaki właśnie umożliwił wejście w ten nurt powoduje, że jego uczestnicy stronią od deklarowania się jako poganie i od neopogańskich organizacji religijnych, co ma ten pozytywny skutek, że duchowość pogańska wzrasta w nich bez emocji kontestacyjnych, bezwiednie nawet, i od razu powstaje w formie dostosowanej do poziomu cywilizacji w której wyrasta oraz nie kłóci się ze współczesnym intelektem. Kierunek ten rodzi się więc jako odporny na instytucjonalizację, fundamentalizm
Fundamentalizm cechuje dziś tylko te typy tożsamości, które będąc w stadium rozkładu powodują u ich nosicieli spore wątpliwości, które ma on właśnie zagłuszyć. Mechanizmy obronne osobowości zmuszają jednostkę z tożsamością zagrożoną wątpliwościami do manifestowania na zewnątrz przywiązania do treści stanowiących tożsamość, aby za pomocą samooszukiwania ratować własne ja. Stąd bierze się powszechnie nie rozumiane zjawisko nasilania się u nas fundamentalizmu chrześcijańskiego.
i ekskluzywizm. Jako taki zdobywa sobie miejsce w łonie konformistycznej większości społeczeństwa i jest w stanie przyciągać do siebie jednostki z szerszej ale płytszej odmiany folkowego nurtu.
Oba kierunki nurtu folklorystycznego zdążają jednak do jego celu – zbudowania nowej tradycji, która zapewni ciągłość narracji tożsamościowej sięgającej korzeniami dawnego pogaństwa i uzgodnienie jej z obliczem duchowym człowieka współczesnego. Do celu tego zbliżają się one z dwóch pozycji. Obcując z okruchami zachowanego dziedzictwa stwarzają szansę na odnalezienie zawartej w nich duchowości, czasem jawi się to jako idea, którą się realizuje – czyli kierunek od dziedzictwa do treści duchowych. Natomiast współczesne przeświadczenia na temat kierunku w którym powinien podążać rozwój kultury, czynione w kontakcie ze zgłębianym dziedzictwem pozwalają na odnalezienie ich w nim i włączenie dziedzictwa do pierwotnie zarysowanej już przeświadczeniem duchowości – czyli kierunek od duchowości do dziedzictwa.
Rekonstruowana w myśl obu zasad tradycja stanowi pomost łączący dawną kulturę pogańską ze współczesnym obliczem kultury.
Mówiąc o zjawisku odradzania się neopogaństwa nie sposób pominąć najszerszego frontu działań na tym polu, który jednak jest pomijany przy analizach zjawiska. Chodzi o wszelkie działania na polu kultury, które realizują funkcję renesansu pogańskiej duchowości, bez deklarowania, a często i bez świadomości realizowanej funkcji. Zapaść systemów normatywnych, do niedawna zawężająca pole poszukiwań kulturowych, uczyniła idee niesione przez pogańską duchowość dostępnymi dla całego społeczeństwa i w ramach naturalnych procesów rozwoju kultury zaczęły stawać się przedmiotem zainteresowań naukowców, twórców kultury, artystów, działaczy władz lokalnych i organizatorów życia zbiorowego. Otwarcie kraju na świat dodatkowo podniosło rangę rodzimego dziedzictwa jako dobrego towaru eksportowego, a za obiegiem jego treści, nawet komercyjnym, rośnie przecież świadomość i wiedza na jego temat. Rodzime treści włączane więc zostają do tożsamości, a coraz liczniejsze kontakty międzykulturowe uwypuklają ją jeszcze bardziej.
Na tle kontaktów międzykulturowych odżyła idea słowiańska, ale już nie na płaszczyźnie politycznej lecz kulturowej, i odkryła wspólny trzon duchowości w kulturze z czasów, sprzed rozdzielenia się Słowian na różne narody. W ten sposób zainteresowania neopogaństwem połączyły się z ideą zbliżania narodów słowiańskich. Straciły natomiast swoje znaczenie czynniki dotychczas rozdzielające narody słowiańskie. Różne w krajach słowiańskich kościoły chrześcijańskie wycofały się na pozycje symulakrum oferujących jedynie przynależność, co otworzyło w tożsamości miejsce zarówno na ideę jedności słowiańskiej jak i na obecny w niej wspólny element – sentyment dla dawnej, dodatkowo często idealizowanej religii pogańskiej. Narracja tożsamościowa buduje się więc z elementów wspólnych Słowiańszczyźnie, a przy odrzuceniu dzielących je zarówno podziałów politycznych ukształtowanych przez historię, jaki i religijnych związanych z uwiądem chrześcijaństwa.
Globalizacja, ze swoimi naciskami na eliminację odrębności i odbierająca tożsamość wywołała reakcję w postaci utrzymywania rodzimej tożsamości, i to także wiedzie do naszych korzeni kulturowych. Odkrywane jest zatem wspólnym dla wszystkich Słowian zadaniem, a realizacja jego staje się cenna jako dzieło nadające im poczucie własnej wartości.
Budowanie nowej narracji zachodzi więc w warunkach angażowania wszystkich wymiarów duchowości. Odnajdywanie i wymiana przechowanych w tradycji ludów słowiańskich elementów dziedzictwa owocuje odkrywaniem i wypełnianiem treścią słowiańskiej tożsamości, odkrywanie religii pogańskiej daje refleksję nad układem odniesienia – refleksję nad systemem wartości, który i tak musi zostać wypracowany po upadku chrześcijaństwa i projektu nowoczesności. Upadek systemu kulturowego, zagrożenia ekologiczne i globalna destabilizacja polityczna każe podejmować wątki charakterystyczne dla kierunku w którym powinna rozwijać się kultura i cywilizacja oraz stawia wyzwania jednostkom – przyjęcia postawy wobec zachodzących zmian i wyboru drogi życiowej w nowej nieznanej jeszcze bo rodzącej się dopiero postaci jutra.
Angażowanie się pełnej duchowości w jedną ideę to już pełny mit – mit dziejotwórczy w formie opisanej przez teorię kultury.
Zdzisław Słowiński Zarys…
Mit ten staje się dziś motorem działań wielu inicjatyw kulturotwórczych, nie tylko i nie głównie w środowiskach neopogańskich, więcej w artystycznych i naukowych, i jak przystało na żywy mit przeważnie bywa on nierozpoznany w swojej istocie, działa jako przeświadczenie każące podejmować konkretne działania w konkretnych sytuacjach, a nie jako uświadomiona ideologia czy doktryna, a odszukać go można dopiero wtórnie analizując powstałe pod jego wpływem działania czy gotowe dzieła.
Przykładem takich działań podejmowanych pod wpływem mitu słowiańskiego była twórczość Stanisława Szukalskiego, a dziełem, które pozwoli nam na odtworzenie fundującego je mitu, dramat Krak syn Ludoli.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007.
Stanisław Szukalski
6. Teologia Szukalskiego
.Krak syn Ludoli” to nie tylko mit fundujący narrację ale i zarys systemu religijnego, przy czym Szukalski nie każe czytelnikowi wierzyć w treść mitycznej opowieści , jak to jeszcze dziś próbują czynić niektóre kościoły ze swoim mitem założycielskim. Tu od początku Autor zakłada symboliczną treść opowieści i jawnie wskazuje swoje autorstwo
,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007 s 5. cyt:
Nie mając skąd zaczerpnąć bliższych wieści o Kraku, sam je dopełniam własnym domysłem. A prawo do tego mam takie samo, jakie mieliby nasi poeci, gdyby tysiąc lat temu jako ludołazy.ględziarze chcieli wymyślać i dalej rozwinąć do Dziejawy rozmiarów małe plećby o patronie Młodzi sławiańskiej. Gdyż tylko ten ma prawo wymyślać nowe rzeczy, kto je po sobie Ludowi zostawia na uwielczenie Ducha i Dziejów rozjaśnienie. Zjawienie się danego dzieła daje owe prawo samo sobie.
stwierdzając że oparcie religii na rodzimym micie założycielskim daje wiarę w siebie.
Stanisław Szukalski
Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007 s. 36. cyt:
Lepsi? – to ci, co ważą się być, bo stając się kapłanami swej woli i wiary w swe przeznaczenie, zostają potem bohaterami, a po śmierci – Bogorłami ŚwiatOwida. Czynami za życia – owocem swej woli – przynoszą Ludowi z klęsk uwolnienie za życia, a po śmierci uwielczają wielkolisko Bogorłów i pomnażają wiarę Sławian, czyli wiarę w siebie samych. Brak rodzimych mitów Autor właśnie
uzupełnia.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007 s. 5 cyt:
Sławianie nie mieli w prawiecznych czasach poetów ludowych, co by nam pozostawili ze wczesnych epok jakieś podania, rozwinąwszy je we własny Epos lub Sagą. Nie mając własnych Mitów, nie zbudowali własnej Wiary.
W micie założycielskim jest od początku wszystko co trzeba: powstanie życia na Ziemi, wyłonienie się ludzi ze świata zwierząt, w tym rasy
Termin „rasa” ma u Szukalskiego znaczenie tożsamości, przynależności i mentalności – w przypadku Słowian agrarnej.
słowiańskiej ze sobie właściwą mentalnością agrarną. Przy czym Szukalski stoi na gruncie współczesnej wiedzy, lokując powstanie życia w wodzie zasilanej ciepłem słonecznym, i ewolucję zwierząt przed powstaniem ludzi.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007 s. 23. cyt:
Ot! tutaj jest moja niańka Rege Rege. Jest ona ostatnia z żabiego rodu, co na naszych ziemiach dawniej żył. Jej ludzie byli starożytniejsi od naszej sławiańskiej rasy, a zanim nasz lud się urodził, jej ludzie zajmowali wszystkie nasze ziemie. Prarodzice naszej rasy, a i innych także, wywodzili się z cudownej wielkrainy Atlanu. Legendojna Przeszłość i rechot żab niesie wieść, ze babka Atla ze Słońcem się kochali. Żaby na Polesiu pieją, że Atla się już pięć razy miłowała ze Słońcem i że za każdym razem wiele ludów zrodziła.
Mit początku, w swojej symbolice, każe pamiętać ludziom o przyrodniczych korzeniach, wspólnej historii ze zwierzętami, a w szczególności Słowianom o wykształceniu się ich kultury i cywilizacji rolniczej wśród podmokłych łąk i bagien.
ŚwiatOwid Szukalskiego nie jest bogiem w znaczeniu teistycznym natomiast urządzeniem całkowicie wirtualnym, co jest na kartach dramatu o Kraku ukazane bez stosowania, powstałej pół wieku po napisaniu dzieła, terminologii teorii systemów. ŚwiatOwid jest bowiem ideą jedności Słowian, odzywającą się w ludach „wielkimi odłomami”, oraz „małymi okruchami” w sercach szlachetnych jednostek.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007 s. 12. cyt:
Białorzeł odleciał, by znaleźć i pilnować wielkich odłomów posągu SwiatOwida, ukrytych w zapomnieniu braterskich narodów, a Bajbajoc z wieścią bohaterska w ustach poszedł błądzić po wsiach i chatach, by małe okruchy posągu odnajdywać w sercach szlachetnych jednostek, Młodzieży, w latoroślach rasy swojej. W głębiach serc najdoskonalszej Młodzi znajdywał oddźwięk swych plećb, a wówczas wiedział, kto ukrywał w sobie cząsteczkę Boga Jedności, SwiatOwida. Sprawunkiem Białorła i Bajbajoca było skupienie najszlachetniejszych jednostek i bratnich Ludów zjednanie, bo wtedy jedynie Bóg.SwiatOwid powrotnie się zjawi, by wieść nas ku ludzkiej szczęśliwości przez Boska Światłość.
Taki wirtualny bóg żyje, jeżeli posiada cechy podmiotu, tj. w sensie kartezjańskim zdolność do wpływania na rzeczywistość, a to wymaga, by idea, którą niesie była żywą w ludziach. Filozoficzny aspekt podmiotowości konstruowanego boga jest tu spełniony.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 12. cyt:
Bóg SwiatOwid odżyje, kiedy części dopasowane, ponownie dopuszczą nowy dopływ obiegu naszej wzajemnej miłości, która zamiast krwi, serce Jego pobudza. Bez naszej miłości wzajemnej Bóg nasz zamiera, czyli że, my mu śmierć zadajemy.
ŚwiatOwid nie jest tylko jakąś wąską ideą, ale jak przystało na (wirtualnego, a więc prawdziwego) boga jest nośnikiem całej kultury słowiańskiej łącznie z kulturą materialną, czyli obejmuje swoją duchowością wszystkie aspekty życia.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 21. cyt:
Cztero.twarze, strony posagu SwiatOwida wyrażały cztery pory dnia, roku, Dziejów i rasy. Pierwsza; zwrócona ku Wschodowi znaczyła Wiosnę, krwiznę, czyli rewolucję, zamiar Woli, żywotność rasy, przebudzenie. Druga; od Południa, znaczyła Lato, rozkwit potęgi Panstwolitycznej, budownictwo, bogactwo, pełnię cielesnego szczęścia, niezaspokojoną chęć posiadania. Trzecia; ku Zachodowi, znaczyła Jesień, zachód dnia, Żniwa plonów ziemi i ducha, Twórczyn, czyli Kulturę, ciułanie Wiedzy i zasług, zanik zmysłu panstwórczego, uległą pokojowość i przeoczenie potrzeby Ideałów. Czwarta; ku Północy, to Zima, Noc, Niewola, zamarcie Woli i zamiarów, zamrożenie soków życiodajnych, zagrodzonych od dołów rasy przez Tradycje, Marzycielstwo, tęsknota za ,,swietna.. Przeszłością i głód jasnej Przyszłości, prorocze przewidzenie ponownego nadejścia Wiosny.Wyzwolenia z lodów.kajdan.
ŚwiatOwid jest zakorzeniony w przyrodzie i w ludzkich losach, a więc nawet całkowicie zapomniany (umarły) może ożyć na nowo, odrodzić się z tej samej przyrody i żyjących w niej ludzi,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 47. cyt:
Pijcie wodę, pijcie Boże Pozdrowinie. Świynto woda w sobie płukała Świynte Ziornko Piosku, co sercem było z posągu SwiatOwida. Pijcie i pijcie Boże Pozdrowinie. Płynie kasik swiynty piosecek we wnyntrzach zimi, może daleko, a może tutoj. Płynie kasik niewiadomo, może tutoj w moim wiodrze w tyj tu wodzie, co jom pijecie. (wskazuje w prawo od siebie, na niewidzialne wiadro, a tłum i kapłani głowy również tam zwracają) Pijcie Boże Pozdrowinie. Kto z wodom nieświadom tego wypije i Świynte Ziarnko do swyj duszy wpuści, tyn wpuści Boże Wskazanie. Ten Boga Jedności Sławiańskiej, wysłannikiem SwiatOwida będzie.
to różni go od bogów zakorzenionych w abstrakcji, którzy umierają bezpowrotnie, kiedy przestają być obecni jako podmiot w ludzkich umysłach.
Wszystkie postacie i sytuacje w dramacie mają znaczenie symboliczne, natomiast dla konstruktu duchowości, a więc i religii ważne są: Bajbajoc,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 12, cyt:
Nie rozumie, co znaczą słowa Ukraina, Polska, Serbja czy Czechy. Pyta się – bo nie tutejszy, ni dzisiejszy – jaki wróg jego Lud porozrywał takimi nazwami. Śpiewa o bohaterach i Bogorłach, zwiąc ich po mianie lub siole, lecz nigdy po narodowości. Przemawiając do Młodzi Ludu, podnieca zapał słuchających, a poszczególnym z niej, młodzieńcom wytyka ich bohaterskie cechy i skłonności heroiczne, jeszcze w nich nie obudzone. Z kurzu powstałego przy tłuczeniu posagu boga SwiatOwida sie urodził.
będący symbolem dziedzictwa kulturowego – wspólnego dla wszystkich Słowian, stąd nie zna on kraju swojego pochodzenia; Ludola
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 12. cyt:
Ojciec Kraka z Ojcowa, kowal, niemowa z wyrwanym językiem. Wyrwano mu język za kare, ze w skrytości nauczał dzieci i Młódź Ludu zabronionego Bogobrzędu, ze wił plećby o żywotach bohaterów i świętosci Bogorłów. Jednak życie mu darowano, gdyż tylko on umie kuć dusze żelazne dla dzieci i młodzi. Ludola i czeladnik jego Bajbajoc sa nieśmiertelnymi.
– symbolem doli ludów słowiańskich,pełnego ciężkiej pracy, dającej siłę duszy (żelaznej , bo taką wykuwa Ludola), ale przy tym nieszczęśliwego; Gniewatra,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 10, cyt:
Będąc pierworodną córą Atli, a matką Kraka i rasy sławiańskiej, widzi w śmierci każdego bohaterskiego młodzieńca, czy dziewczyny, śmierć swego dziecka. […] Po wybuchowości Świętego Oburzenia poznaje Gniewatra Młodych, że są jej synami i wysłańcami Swiat-Owida. […] Gniewatra uczy gniewu i Świętego Oburzenia, jako najszlachetniejszego ognia duszy, co zło społeczne wypala. Mówi ona im, ,,kiedy was stać już na gniew nie będzie, to stać was będzie na zdradę… Jak gniew Sławianina, jest ona okrutna, bo sprawiedliwa, a przemijająca, bo okrutność jej gniewu pobudzona jest przez wielka a głęboka miłość, co swym ogromem przeważa.
co wybucha płomieniami gniewu na krzywdę Młodzi sławiańskiej; Bogobrzęd, czyli zbiorowe emocje nadające rangę świętości zarówno treściom duchowości jak i ważnym wydarzeniom życia człowieka; Bogorły,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 20-21, cyt:
Wysłańcami SwiatOwida są Bogorłowie, którzy zesłani na ziemie rodzili się zwykłym matkom jako zwykłe dzieci. Na ziemi za życia byli zwani bohaterami, po śmierci zaś, będąc w Wielkolisku swego Boga – Bogorłami. […] Do Wielkoliska jego Bogorłów byli również, po ich śmierci, wpraszani przez Lud bohaterzy innych Ludów i ras, którzy najszczytniej służyli swym żywotem całej ludzkości. Wielcy mędrcy, co przyszli światu ulżyć w ciężkiej doli, dobroczyńcy, ci co sposoby znaleźli leczenia chorych lub mnożenia chleba, czy tez zwalczania zła i nieszczęść duszy, czczeni byli na równi z Bogorłami sławiańskimi. SwiatOwid cieszył sie kiedy Lud miłował go, ale tylko uwielbiajac jego Bogorłów. Bogorłami mogli byc jedynie ci, co Dziejom Ludu sławiańskiego lub całej Ludzkości służyli, lecz nigdy ci, co jedynie samem się modłechtaniem jemu milili.
jako pamięć o bohaterach, którzy dokonali swoim życiem wielkich i trwałych dla kultury czynów, a także i Smok,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 13, cyt:
Smok. Mit leku. Obmysł oligarchii starczych kapłanów ku dzierżeniu zalękłego Ludu.
który poprzez wzbudzanie lęków zniewala lud do ulegania przeciwnościom losu miast im się przeciwstawiać.
Smok działa nie tylko poprzez wzbudzanie lęku, ale też zwodzi ideą swojej potęgi i zaszczytem służenia jej. Fałszywe ścieżki kultury za jego podszeptami mamią najlepszych z ludu, by za cenę krótkiego okresu komfortu i poczuwania się elitą doznać tragedii zatraty osobowości, czyli pożarcia przez smoka.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 13, cyt:
Ofiarnicy, ubrani w przepiękne szaty, żywieni daninami najlepszych straw, codziennie przynoszonych przez Lud, przezywali rok cały, powodując niezmożona zazdrość u swych byłych rówieśników, których ,,szczęście.. wyroczni minęło. Każdy młodzieniec marzył o zaszczycie i szczęśliwości, jaka zyskali Odkupiciele Ludu, ofiarowani potem Smokowi na pożarcie.
Oba aspekty smoka są aktualne i dziś, choć zmieniają się źródła generowanych lęków i zwodnicze idee prowadzące na manowce dającym się uwieść ich blichtrowi.
Religia skonstruowana przez Szukalskiego wypełnia wszystkie wymiary duchowości. Jest tu i konkretna tożsamość, zanurzona w przyrodzie oraz mentalności agrarnej, jest system wartości oparty na służeniu rozwojowi społeczno-kulturowemu, są też zarysowane kierunku poszukiwań transgresji, zarówno w aspekcie kształtowania osobowości jak i programu dla rozwoju kultury i cywilizacji. Jest też sakralizacja dokonań kulturowych,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 102, cyt:
Podnosiliśmy do świętości tych, co swa mądrością, radą swą przyszli światu ulżyć w ciężkiej doli i grzechu. Czciliśmy tych, co znaleźli sposoby chorych uleczenia, co odkryli i innym przekazali tajemnice gniazd zarazy. I tych, co zboże i chleb mnożyć dla Ludu umieli, a wiedzę tego oddali każdemu. I tych, co drogi znaleźli do zwalczania zła cielesnego i nieszczęść duszy.
heroizmu życia,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 35, cyt:
Gdzie pragnienie życiem owładnęło, tam jedynie żródło odrodzenia jest zbawieniem! Ale źródłem może być jedynie tylko ta siła, co od siebie odpływa, bo tylko wówczas mnoży się i wzmaga.
rozwoju świadomości. Jest też i program transformacji kulturowej, ciągłej transformacji chroniącej przed zapadaniem w starczość dusz,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 89, cyt:
Wy zaś, Młodzi, najdalsza drogę macie, boście najmłodsi z nas, oddanych Krakowi. Rozbiegnijcie się do sławiańskich ziem, do szczepów zapomnianych i zastygłych serc. Wszędzie zwołując Młódź do walki ze starymi, do walki z ich Smokiem.
i niebezpieczeństwem nierozpoznania nowych kierunków
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 102, cyt:
Słuchaliśmy Boga SwiatOwida, kiedy dobrotliwie radził: ,,będziecie się podobieństwa dopatrywać mego lica w twarzach waszych Bohaterów i jeszcze za ich życia, zanim po śmierci staną się moimi Bogorłami!..
w których należy podążać.
Wszystkie aspekty wirtualnego świata Szukalskiego to już nie system znaków odnoszcących się tyko do siebie samych, to symbole, które możemy i mamy odnaleźć w naszym życiu. Jawnie każe zebranym na Chełmowej Górze, poszukiwać i zabijać Smoki dręczące ich ludy. Ukryte lęki bowiem, tak charakterystyczne dla naszej epoki, to efekt poddania się zniewoleniu i akceptacji niefortunnej przestrzeni symbolicznej jaką zgotowała nam współczesność. Szukalski pokazuje jak można zbudować przestrzeń symboliczną taką, która będzie źródłem radości życia i wyzwaniem do realizacji wielkich zadań, jakim jest np. u niego odbudowa jedności Słowian. Opowieść o Kraku jawi się więc jako przepis na dokonywanie przemian kulturowych i budowę systemu religijnego, niekoniecznie w kształcie przewidzianym przez epikę dramatu. Przepis ten bowiem operuje symbolami, których treść ma być wypełniona stosownie do miejsca i czasu w których ma być on realizowany. Skonkretyzowane są jedynie ogólne ramy projektu, jak: wirtualność całego obszaru religii i duchowości, sieciowa – funkcjonalna, a nie strukturalna organizacja społeczeństwa, społeczna kontrola przestrzeni symbolicznej. Świat ten nie może więc być zrealizowany wszędzie, np. w kulturze zachodniej, gdyż nie znajdzzie tam odwołań do obecnych w ludziach przeświadczeń, co do istoty świata i człowieka. Kilka lat poźniej od Szukalskiego piszący Tolkien, dał obraz Śródziemia jako kultury strukturalnej, z transcendencją typu metafizycznego, obliczony jedynie na trwanie, nie rozwój, a zatem mogą w nim zachodzić jedynie wydarzenia. Tolkien zatrzymał się więc razem z kulturą Zachodu, natomiast Szukalski dał wizję przełamania atrofii w jakiej znalazła się kultura po klęsce mitu nowoczesności.
Szukalski uwodzi nas swoją wizją religii, uwodzi w sensie baudrillardowskim,
Jean Baudrillard O uwodzeniu Sic! Warszawa 2005. s. 107. cyt:
… o ile uwodzenie jest wyzwaniem, o tyle histeria jest szantażem. […] Większość znaków i informacji (także innych rzeczy) oddziałuje na nas współcześnie w sposób histeryczny, poprzez odwodzące wmawianie, zmuszanie do wiary, do radości, szantażując nas działaniami mającymi charakter psychodramy, wykorzystując puste znaki, które potęgują hipertrofię właśnie dlatego, że są pozbawione tajemnicy i wiarygodności. Znaki wyprane z wiary, uczucia, historii, znaki strwożone tym, że mają znaczyć – zupełnie jak histeryk przerażony na myśl, że ma zostać uwiedziony. (i dalej na s. 118.) Chorzy są tylko ci, którzy znajdują się całkowicie poza sferą uwodzenia…
tj. przeciwstawiając ją powszechnie panującej histerii. Pytanie, czy damy się mu uwieść? Istniejące kierunki czy grupy neopogańskie znajdują się jeszcze daleko poza jasną świadomością, że kultura stanowi symulakrum, a religia powinna stanowić wyzwanie duchowe, któremu trzeba dać się uwieść. Gotowość na wejście neopogaństwa na tę drogę jednak jest, i o niej świadczą choćby pozdrowienia słowami „Tum ja” przesyłane w mailach do Wydawnictwa przez zafascynowanych książką czytelników drugiego wydania „Kraka syna Ludoli”
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007 s. 23. cyt:
Biegnijcie do swych ziem, by u siebie zbawić tamtejszych Ofiarników i unicestwić własnego Smoka, potwora śmiertelnej starczości! Niechaj okrzyk ,,Tumja.. będzie odtąd przyznaniem się do obowiązku. Niech ,,Tumja.., będzie na się podjęciem ciężaru wielkiego sprawunku!.
nie tylko z Polski ale i z innych słowiańskich krajów. Dryft idei odrodzenia neopogaństwa w kierunku zaproponowanym przez Szukalskiego, powodowany jest też przez coraz liczniejsze kontakty działaczy ruchów pogańskich i intelektualistów sprzyjających tej idei z różnych stron Słowiańszczyzny. Sama konieczność zaprezentowania własnych poglądów na ideę, znajdowania obszarów podobnego jej rozumienia, czy odmienności, zmusza do wejścia na poziom filozoficznej wirtualizacji poglądów religijnych i kształtów duchowości funkcjonujących w inaczej nieco ukształtowanej miejscowej tradycji.
Stanisław Szukalski
7. Konkluzja
Przebudowa tradycji określającej narrację tożsamościową to proces mocno już zaawansowany. Przede wszystkim rozmaite prawdy ustępują w niej miejsca wyborom dokonywanym z poznawanego coraz lepiej naszego dziedzictwa kulturowego, w tym dziedzictwa dawnej religii pogańskiej. Nowe treści nie przybierają jednak postaci nowej prawdy, jak to jeszcze miało miejsce w budowaniu tożsamości dyskursywnej, tylko postać obowiązywania właściwego tożsamości wirtualnej.
W powstającej tradycji wypracowuje się znaki i ich wzajemne odniesienia, co jest typowe dla symulakrów, natomiast w związku z tym, że znaki te pochodzą, czy są dołączane do dziedzictwa kulturowego, powstaje więc symulakrum narracji, łudząco podobne do narracji budowanej przez ciągłość rozwoju kulturowego, a różniące się od niego jedynie świadomością sztuczności procesu jej tworzenia. W tej świadomości leży wyższość narracji symulowanej od naturalnej – daje ona właściwą dla współczesności perspektywę patrzenia na kulturę jako na twór wirtualny, i zaniechanie stawiania ontologicznych pytań.
Nowa tożsamość poddawana jest jednak nieustannemu testowi doświadczania świata, i jest przez to doświadczanie modyfikowana. Nie zamyka się ona więc w samodeferecyjnym świecie znaków, natomiast zachodzi proces odnajdywania przez znaki symbolicznej treści doświadczenia, czyli odwrotny niż w przypadku wirtualizacji tożsamości. Koło zataczane jest jednak na wirtualnym piętrze obowiązywania, co dodaje do powstającej tradycji i konstruowanej narracji tożsamościowej świadomość zrozumienia jej miejsca w kulturze i oczywiście wirtualności całej kultury. Dlatego też, dla podkreślenia jakościowo różnego charakteru nowej tożsamości celowe jest określenie jej nowym terminem np. tożsamość konstruktywna. Termin ten nie tylko podkreśla fakt, że tożsamość taka powstaje jako świadomie budowany konstrukt duchowy, ale też sugeruje związek z nie przywoływanym w tej pracy konstruktywizmem zwłaszcza w jego systemowej odmianie. Jawne przywołanie tego związku czyniłoby jednak nieodzowną dyskusję z konstruktywizmem, ze względu na nieadekwatność niektórych jego tez, szczególnie w luhmannowskim wydaniu, na co brak miejsca w niniejszym opracowaniu.
Tożsamość to jednak tylko jeden z elementów duchowości. Do zbudowania nowej kultury (w tym religii) opartej na tej tożsamości potrzebne jest wykształcenie się pozostałych wymiarów duchowości, tj. układu odniesienia i transgresji. Proces ten powoli postępuje, w tym kierunku podąża wiele myśli zarówno z kręgu ruchów neopogańskich, organizacji kulturalnych, jak i z intelektualnej refleksji społeczno kulturowej.
Wymiana paradygmatu z prawdy na obowiązywanie wymaga przepracowania całej humanistyki, zarówno w kierunku wypracowania nowej metodologii dostosowanej do jakościowo innej perspektywy poznawczej jak i w stronę poszukiwania nowych kształtów życia społecznego.
Dyskusja wokół wymiany paradygmatu rozpoczyna się i trwać jeszcze będzie przez jakiś czas koncentrując się wokół treści i pojęć, a jako taka wpisuje się dobrze we współczesność, gdzie przestrzeń symboliczna okazuje się najważniejsza, ważniejsza niż triumfujące do niedawna cywilizacja przemysłowa i ekonomia.
Dokonania w przestrzeni symbolicznej podporządkowują sobie cywilizację i to jest naturalnym rozwojem kultury.
Wrocław, marzec 2009
Zdzisław Słowiński
Stanisław Szukalski
Bibliografia
- Jean Baudrillard Duch terroryzmu. Requiem dla Twin Towers Sic! Warszawa 2005
- Jean Baudrillard Symulakry i symulacja Sic! Warszawa 2005
- Jean Baudrillard W cieniu milczącej większości Sic! Warszawa 2005
- Jean Baudrillard O uwodzeniu Sic! Warszawa 2005.
- Anthony Giddens Nowoczesność i tożsamość. PWN Warszawa 2007
- Jürgen Habermas Teoria działania komunikacyjnego t-2, PWN, Warszawa 2002.
- Jan Kordys Kategorie antropologiczne i tożsamość narracyjna. Universitas, Kraków 2006. s. 136.
- Grzegorz Kubiński Narodziny podmiotu wirtualnego Nomos, Kraków 2008.
- Jean-François Lyotard Postmodernizm dla dzieci Fundacja Aletheia, Warszawa 1998
- Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007.
- Tymoteusz Słowiński Wola mocy jako radykalizacja projektu transcendentalnego Praca doktorska Uniwersytet Wrocławski, 2008,
- Tymoteusz Słowiński Problem podmiotowości w sporze o patenty na oprogramowanie w: Dynamika kultury a (r)ewolucja własności intelektualnej, t.1 red. Małgorzata Bórnecka i Rafał Próchniak, Atut, Wrocław 2006
- Zdzisław Słowiński Zarys systemowej teorii kultury, Referat na I Konferencję Neopogaństwo w Polsce UJ, Kraków 2008. dostępne w: http://prawia.org
- Zdzisław Słowiński Neopogaństwo w świetle systemowej teorii kultury, Referat na I Konferencję Neopogaństwo w Polsce UJ Kraków 2008 w: Państwo i Społeczeństwo VIII:
więcej: http://prawia.org/artykuly/symulakry.html