Dajny i „Laczplesis” Andrejsa Pumpursa – czyli pruska i łotewska wizja istyjsko-słowiańskiej Baji

Dajny i „Laczplesis” Andrejsa Pumpursa – czyli pruska i łotewska wizja

Laczplesis

Definicja:

Daina – tradycyjna forma nierymowanej pieśni łotewskiej, najczęściej bardzo krótka (do czterech strof) które do początku XX w. przekazywane były wyłącznie w formie ustnej, mimo że niektóre z tych pieśni liczą ponad tysiąc lat. Wiele z nich zawiera wątki z czasów przedchrześcijańskich, nazwy bóstw pogańskich, jak Saule, bogini słońca czy Meness, bóstwo księżyca, informacje na temat dawnych zwyczajów itd. Dainy stanowiły jeden z filarów folkloru i tożsamości narodowej Łotyszy, zwłaszcza w czasach dominacji krzyżackiej i sowieckiej. Dajny stanowią poza tym skarbnicę danych na temat historii języka łotewskiego. Zostały wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

 

Dajny przepleciemy obrazami Ażdachów-Uzłów Ducha – czyli Smoków i Żnujów pomocników Działów-Dzięgli – to tak dla kontrastu, chociaż czasami maja charakter mocno popkulturowy

Na początek publikujemy Dajny przytoczone w pracy dr Bożeny Gierek z UJ ( Katedra Porównawczych Studiów Cywilizacji, Uniwersytet Jagielloński) – „Folklor bałtyjski w łotewskich dainach”

 

CB

DAINY

3. 4.

Dzięki Bogu Bogów płodne było lato Dzięki Bogu Bogów

Wybujał mój jęczmień, Dobrze mi sie wiedzie:

Wybujało żytko Pełno wołów, krów w oborze,

‘Spuchła’ moja młoda żonka. Pełno w stajni koni.

5. 49.

Co tak błyszczy, co tak świeci Saule przeszła poprzez łan żyta

Tam, na góry szczycie? W szarej spódnicy.

Jęczmień sieje miły Dievs Unies, Saule, swój rąbek,

Ze srebrnej siewnicy. Aby kwiaty nie opadły.

7. 8.

Brodził Dievinš w żytnim polu Chodzi Dievs po polu

W siwym swym płaszczyku; Od bruzdy do bruzdy

Tam, gdzie przeszedł, tam je pokrył Zielska rozdeptuje

Siwymi kłosami. A żytko podnosi.

9. 10.

Dałes Dievsie, słodkie piwo, Jechał Dievs po górze

Gdzież ten chmiel ścinany? Na kamiennym koniu.

Za zakolem rzeczki Drzewom przyniósł on listeczki

W Dievsa ogródeczku. Ziemi płaszcz zielony.

17. 15.

Czarne byki, białorogie, Divinš piwo warzył

Brneły z bruzdy w bruzdę, w srebrnym kubełeczku;

To nie były czarne byki, Swieta Maria wypić przyszła

To rumaki Dievsa. Ze srebrnym kubeczkiem.

19. 20.

Dievsie prawem twoim, Nisko, nisko biegnie słonce,

Dzień jest jasny i noc jasna: Tak, że raczka sięgnąć.

Za dnia jasno słonce świeci, Boga Bogów prawem,

Nocą jasno księżyc lśni. e na dół nie spadnie.

2

21. 22.

Boga Bogów prawem Cóż ja teraz czynić mam?

Mroźne teraz czasy; Laima wzbrania, Dievs pozwala;

I morze zamarzło Boga Bogów uszanuje,

Do samego dna. A nie Laimy zakaz.

53. 55.

Dlaczego, Dievsie, stworzyłeś mnie, Kiedy sie ożeniłem,

Jeśli nie dałeś mi dobrego żywota? Ułamałem gałąź z drzewa jodłowego.

Tak niejeden dzień spędziłem Daj, Dievsie, tyle cielat,

śpiewając, plącząc. Ile igieł jodła ma.

57. 14.

Roznieć jasny ogień, Przybądź Dievsie, przyjdz Zemyne,

Wpusc Dievsa do izby: Z nami wieczór swiecic;

Dievs przejechał przez góre Bedzie u nas słodkie piwo,

W posrebrzanym płaszczyku. W debowym dzbaneczku.

23. 34.

Rozpłatała Saule Księżyc Rozciał Perkons ostrym mieczem

Ze srebra mieczykiem; Chytrego Menessa;

Dievs calutki dzionek Uwiódł on Auseklisowi

Z Saule ‘dyskutował’. Pannę wśród paproci.

28.

Dieva deli łaźnie wznieśli Polał para Auseklitis

Z malutkich krzemyków; Z kubełka srebrnego:

Córka Słońca myć się przyszła Lej-że, lej-że Auseklisie,

Z rózgą złotą w rączce Niech gorąco będzie.

31. 32.

Mówia: Saule brak konika, Świeczki dwie na morzu płoną

Panna Słonca ma dwa konie: Na srebrzystych lichtarzykach:

Gwiazda Ranka i Wieczoru Gwiazda Ranka i Wieczoru

To koniki Saule. Córki Słońca oczekuje.

24.

Nie wiedziały dziewki młode,

Gdzie słoneczko nocą śpi;

Posród morza na kamieniu

Gdzie w południe sypia ‘waż’.

35. 36.

Znikła w morzu biała Saule, Saule późnym wieczorem

Widniał tylko już jej wianek; W złota łódeczkę siada;

Spieszą łodzią Dieva deli, Rankiem różowa wschodząc,

Uratować Pannę Słońca. Prowadzi łódkę do brzegu.

37. 38.

Kto to mówi? Toż nieprawda Tylko Dievs i Laima wie,

że Saulite nocą śpi: że o zmroku Saule łka,

Za dnia wśród powietrza brodzi Całe lasy sa pokryte

Nocą w morskich falach. Saule łzy gorzkimi.

3

2. 52.

Słonko, niebo przemierzając? Wraz ze słońcem

Czeka na mnie, co ja powiem: Poszła moja matka;

Zanies Słonko mej mateczce Wołałem i wołałem, nie słyszała mnie jednak,

Te stokrotne dobry wieczór. Biegłem i biegłem, ale nie doścignąłem jej.

39. 40.

Zapytałam ja Saulite Po strączkach sie wspięłam

Co mateczka moja czyni? I morze ujrzałam

– Wiła przędze, tkała chusty Tam Syn Boga ryby łowił:

Już czekała mych odwiedzin. Siec jedwabna, złota łódka, posrebrzany żagiel.

41. 42.

Łka mateczka, płacze Laima Uciekałam dniem, uciekałam nocą,

Obie gorzko łkają; Od tego, co wyznaczyła Laima, nie uciekłam:

– Czemu płaczesz Laime? Jakie życie Laima wyznaczyła,

– Bom ja już bezsilna! Takie je musiałam przeżyć.

43. 58.

Laima szła przez dwór, Prosiłam Dievsa, prosiłam Laime,

Rozmawiając z Dieviniem: Obydwoje prosiłam płacząc:

Ta panienka ma małe wiano, Od Boga otrzymałam chleb,

Tej trzeba dać lekkie życie. Od Laimy oraczyka.

44. 59.

Mara siedzi na gałęzi wierzby Droga Maro, Matko Mleka

Wijąc wieniec z żołędzi, Błogosław naszym łaciatym krowom;

Proszę podaruj mi wieniec, Daj nam mleko, daj nam siano,

Wkrótce wychodzę za maż. Daj nam dobre pastwiska.

Literatura:

Suchocki, J., Mitologia bałtyjska, Warszawa 1991

Szafrański, W., Religia Bałtów [w:] Zarys dziejów religii, red. J. Keller, Warszawa 1998, s. 431-441

„Gody”

za Mitencyklopedią

Księżyc się z słońcem ożenił;
Wtedy się pierwszy rok zazielenił.
Słońce bardzo rano wstało,
A księżyca coś wstrzymało.
Księżyc samotność polubił
I jutrzence miłość ślubił.
Za to też Perkun surowy
Na dwie go rozciął połowy.
Czemużeś słońce porzucił
I do jutrzenki się zwrócił?
Czemuś samotny się smucił?…
(tł. Kazimierz Brodziński)

***

Księżyc pojął słońce
za żonę pierwszej wiosny.
Słońce wstało rano,
Księżyc się oddalił

Księżyc chodził samotny
zakochał się w rannej gwieździe,
Wtedy Perkun w srogim gniewie
Mieczem go rozrąbał.

Czemużeś Słońce opuścił,
Po coś w gwieździe zakochał,
Samotny chodził po nocy?
– Serce jest pełne smutku.

***

Księżyc liczy wszystkie gwiazdy
Złote na całem niebie;
Wszystkie wystąpiły jasno,
Braknie jeno gwiazdy rannej.

Gwiazda ranna pojechała
Na słoneczną drogę,
Stara się o córkę Słońca,
Perkun zaś prowadzi pochód.

Poprzed bramą jabłoń-drzewo
Tnie on w szybkim biegu,
I trzy lata płacze Słońce,
Gałązki zbierają złote!

(tł. Gustaw Manteuffel)

***

Wziął księżyc córkę słońca,
Bóg Perkunos w drużbów gronie
Odprowadził ich brzez bramę
I uderzył w dąb zielony,
Wtenczas moją białą szatę
Oprysnęła krew dębowa.

Przez trzy lata córka słońca
Płacząc zwiędły liść zbierała
I rzekła: moja matko
Gdzie wymyć moją szatę?

-O córko! w owej rzece
Gdzie dziewięć zdrojów płynie!
– O matko! gdzie ją suszyć?
– Tam, córko, tam w ogrodzie,
Gdzie dziewięć róż zakwitło:
Kiedyż ją matko włożyć?
– O córko aż w dniu owym,
Gdzie dziewięć słońc zaświeci.

(tł. M. Wiszniewski)

Kolejne Dainy – opracowane przez Pruski Wicher

ze strony Pruski Wicher, którą niniejszym serdecznie polecam – tam dalszy ciąg i inne poświęcone pamięci Prusów naszych – współbraci teksty

opracował – Pruski Wicher

Dainy – krótkie pieśni, do dnia dzisiejszego znane na Litwie. Czy Prusowie mieli podobne pieśni? Nie znajdziemy dziś stuprocentowej odpowiedzi na to pytanie, co jednak na pewno nie przeszkodzi nam w poszukiwaniach “pruskiej Eddy-Kalewali” :)

…………………………..

Ukochane Słońce
Córko Boga
Gdzie tak długo przebywałaś?
Gdzie tak długo mieszkasz,
Gdy nas opuszczasz?

Za morzami, za górami
Daję schronienie potrzebującym
Ogrzewam pasterzy

Ukochane Słońce
Córko Boga
Kto rankiem rozpala twój ogień?
Kto wieczorem przygotowuje twe posłanie?

To Jutrzenka
To Wieczorna Gwiazda
Jutrzenka rozpala mój ogień.
Wieczorna Gwiazda szykuje me posłanie
Dużo jest ma rodzina, wielu mam przyjaciół,
wiele darów przynoszę.

Z książki „Of gods and holidays”

Słońcem (Saule) opiekują się dwaj bracia bliźniacy –  Synowie Dievsa – Gwiazda Poranna (Jutrzenka) i Gwiazda Wieczorna. Ich imiona to Auseklis – Gwiazda Poranna oraz Szweistiks – bóg wieczoru, bóg gwiazd. Obydwaj „podkochują” się w Saule i współzawodniczą o jej wdzięki z Menesem (księżycem), którego nienawidzą i są jego zaciekłymi wrogami. Hm, atrakcyjna kobieta… i piękna historia jednocześnie.

…………………………..

Pierwszego dnia wiosny
Księżyc wziął Saule za żonę

Saule o świcie wstawała
Za wcześnie dla zaspanego Księżyca

Samotnie nocą wędrując
Ujrzał Księżyc Jutrzenkę i pokochał ją

Perkunas, rozgniewany,
Rozpłatał go swoim mieczem

Czemuż to porzuciłeś Saule?
Czemu, niewierny kochanku
Uwiodłeś Jutrzenkę i włóczysz się teraz sam?

Z książki „Of gods and holidays” – opracował – Pruski Wicher

Daina opisująca ślub Księżyca (Menesa) z Saule (ze Słońcem). Nieudany… :)   No cóż, Menes to – jak widać – wiarołomny podrywacz, zostawiający ukochaną Saule dla jednej z gwiazd porannych przynależnych raczej swojemu rywalowi (Auseklisowi). Szybko jednak pokarany zostaje przez Perkunasa, boga burzy i wojny, a przy okazji strażnika prawa i moralności. Warto było? Na to pytanie odpowiedź zna tylko Menes. :)

…………………………..

na tym niewielkim polu
mamy trzy bramy przez które można przejechać

przez jedną Słońce wschodzi

druga należy do Księżyca

trzecią Dievas prowadzi

swe rumaki wyruszając na nocne czuwanie

Daina 54992

…………………………..

cztery rogi niebiańskiego stołu
wszystkie cztery potrzebne
w jednym wstaje słońce
w drugim zachodzi
w trzecim zasiada Laima
w czwartym – sama śmierć

Daina 54913

Niebo – jako stół przy którym zasiadają bóstwa. Laima- pruska bogini przeznaczenia.

…………………………..

Wrzuciłam do rzeki kamień.
Nurt rzeki go nie poniósł, na dno upadł.

A jakże ja, młoda dziewczyna,
mam znosić ludzkie plotki?

Rzeka płynęła dalej.
Dziewczyna gorzko płakała.

Z „Sink or swim” V. Vikisa – Freibergsa

Dainy traktują często nie tylko o bóstwach, ale i o ludziach. Problemy – jak widać – podobne. :)

…………………………..

Łabędź przez wodę płynie,
Ja – przez ludzkie plotki.

Ponad wodą łabędź płynie,
Ja – ponad ludzkimi plotkami.

Woda po łabędziu spływa,
Po mnie – ludzkie plotki.

Z „Sink or swim” V. Vikisa – Freibergsa

Laczplesis

Mity Bałtów Laczplesis

Lāčplēsis (łot. Lāčplēsis) to oparty na legendach i wierzeniach ludowych poemat epicki autorstwa łotewskiego poety Andrejsa Pumpursa. Powstał w latach 1872 – 1887. Uważany jest za łotewski epos narodowy.

Treść

Poemat opisuje życie legendarnego herosa Lāčplēsisa, którego bogowie wybrali, by stał się bohaterem swego ludu. Jego imię oznacza „Niedźwiedziobójca”, ponieważ jako młody chłopak (i przybrany syn pana na Lielvārde) zabił niedźwiedzia, rozrywając jego szczęki gołymi rękoma. W zamku możnowładcy Aizkrauklisa, Lāčplēsis obserwuje działania czarodziejki Spīdali opanowanej przez Diabła i świątobliwego męża imieniem Kangars, który w rzeczywistości jest zdrajcą i przygotowuje spisek mający na celu zastąpienie pogańskich bóstw przez wiarę chrześcijańską. Spīdala usiłuje utopić Lāčplēsisa wrzucając go w otchłań wodnego wiru o nazwie Staburags na Dźwinie, lecz na ratunek bohaterowi przybywa bogini Staburadze, która następnie zabiera go do swojego kryształowego pałacu pod wodą. Tam Lāčplēsis poznaje piękną dziewczynie imieniem Laimdota i zakochuje się w niej. Niedługo później zaprzyjaźnia się też z innym herosem, Koknesisem (jego imię oznacza „noszący drewno”) i wspólnie rozpoczynają nauki w pałacu Burtnieksa, ojca nadobnej Laimdoty.

Kangars prowokuje wojnę z Estończykami, a Lāčplēsis staje do walki o rękę Laimdoty przeciw olbrzymowi Kalapuisisowi (est. Kalevipoeg, prawdopodobnie chodzi o tytułowego bohatera estońskiego eposu „Kalevipoeg”). Bohater pokonuje olbrzyma, po czym obaj decydują się zawrzeć pokój i połączyć siły w walce ze wspólnym wrogiem – niemieckimi misjonarzami, którym przewodzi duchowny Dietrich (Dītrihs). Lāčplēsis dokonuje kolejnego heroicznego czynu spędzając noc w zatopionym zamczysku i przełamując klątwę, czym sprawia, że budowla znów może wznieść się w powietrze. Dochodzi do zaręczyn Laimdoty i Lāčplēsisa. W dalszej części utworu Laimdota czyta ze starych ksiąg o stworzeniu świata i zgłębia pradawne łotewskie wierzenia.

Laimdota i Koknesis zostają porwani i uwięzieni w Niemczech. Czarodziejka Spīdala przekonuje Lāčplēsisa, że jego przyjaciel i narzeczona są kochankami. Lāčplēsis wraca do domu w Lielvārde, a następnie stawia żagiel i morzem wyrusza do Niemiec. Niestety jego statek gubi się na Morzu Północnym, a bohater staje się gościem córki Wiatru Północy. W międzyczasie Dietrich i liwoński książę Kaupo z Turajdy spotykają się w Rzymie z papieżem, by wspólnie omówić plan chrystianizacji Łotwy. Na Morzu Północnym Lāčplēsis rozpoczyna pełną niebezpieczeństw podróż do domu. Po drodze walczy na Zaklętej Wyspie z potworami o trzech, sześciu i dziewięciu głowach. Na wyspie spotyka też Spīdalę, którą uwalnia spod mocy cyrografu i panowania Diabła. Znajdują się tu też Laimdota i Koknesis, którym udało się uciec z Niemiec, lecz później zostali zamknięci w pułapce na Zaklętej Wyspie. Koknesis wyznaje miłość Spīdali i czwórka przyjaciół powraca na Łotwę.

Podczas hucznych obchodów nocy sobótkowej (Jāņi) odbywa się podwójne wesele, lecz radość nie trwa długo, gdyż herosi wkrótce muszą wyruszyć do walki z niemieckimi krzyżowcami. Po kilku bitwach Niemcy zostają odparci, jednak stojący na ich czele biskup Albert sprowadza posiłki z Niemiec. Wśród nowoprzybyłych wojowników jest też Czarny Rycerz. Wskutek podszeptów i obietnic podstępnego Dietricha Kangars dokłada wszelkich starań, by poznać tajemnicę nadludzkiej siły Lāčplēsisa, a później zdradziecko wydaje ją Niemcom. Okazuje się, że matką Lāčplēsisa była niedźwiedzica, a źródło siły bohatera znajduje się w jego niedźwiedzich uszach. Niemieccy wojownicy przybywają do Lielvārde proponując Łotyszom pokój. Lāčplēsis organizuje wówczas przyjacielski turniej, w którym udział mają brać również Niemcy. W jego trakcie heros zostaje podjudzony do walki z Czarnym Rycerzem. Niemiecki wojownik obcina Lāčplēsisowi uszy. Jednak bohater, który utracił tylko część swej siły, wybucha gniewem i chwyta Czarnego Rycerza, by ze skały strącić go w rwący nurt Dźwiny. Ostatecznie obaj wojownicy wpadają do rzeki, ponieważ Niemiec w krytycznej chwili pociąga Lāčplēsisa za sobą. Wraz z jego śmiercią, kończy się życie Laimdoty.

Budowa utworu

Pieśń pierwsza

Rada bogów – Przeznaczenie Lāčplēsisa wyjawione

Pieśń druga

Pierwszy czyn bohaterski Lāčplēsisa – Lāčplēsis wyrusza do zamku Burtnieksa – Spotkanie ze Spīdalą – W czarciej jamie – W pałacu Staburadze – Powrót i spotkanie z Koknesisem

Pieśń trzecia

Spisek Kangarsa i Spīdali – Wojna z Estończykami – Zatopione zamczysko – Stworzenie – Łotysze przechytrzeni przez chrześcijan

Pieśń czwarta

Kaupo w Rzymie – Koknesis i Laimdota w Niemczech – Lāčplēsis na Morzu Północnym – Powrót Lāčplēsisa

Pieśń piąta

Na Zaklętej Wyspie – Spotkanie ze Spīdalą – Powrót do domu – Przyjaciele znów razem

Pieśń szósta

Festyn sobótkowy – Bitwa rozpoczyna się – Wesele Lāčplēsisa – Śmierć Lāčplēsisa

Dzień Lāčplēsisa

11 listopada Łotysze obchodzą Dzień Lāčplēsisa {łot. Lāčplēsis Diena). Tego dnia na Łotwie nie wspomina się – jak w wielu innych krajach – zawieszenia broni kończącego I wojnę światową, ale rocznicę pokonania Rosjan pod Rygą w 1919 roku.

Tu Laczplesis w wersji  popkulturowej

in English

Lacplesis epic reborn in English

May 18, 2005
By Stephanie Milbergs

RIGA – Finally, the Latvian epic poem „Lacplesis” (The Bear Slayer) has been translated into English, thanks to Australian Professor Arthur Cropley, who holds no Latvian roots whatsoever.

„My first intent was to tell a good story to native speakers of English who are capable of appreciating epic-heroic English and epic stories,” Cropley explained to a small group of interested scholars and students at the University of Latvia on April 20.

Andrejs Pumpurs (1841-1902) wrote „Lacplesis” in 1888. The poem is set at the end of the 13th century and is divided into cantos. Similar to the Finnish epic „Kalevala” or the German poem „Nibelungenlied,” the Latvian story can only be compared to the „Iliad” or „Aeneid” in terms of imagery, such as the wandering sea. Yet the text holds just as much grandeur, and in the last line declares: „The day will come when the Bear Slayer will defeat the Black Knight and cast him down into the river to drown. On that day, the Latvians will be free!”

Although „Lacplesis” does not have a specific, special place in modern-day Latvian society, in the past it served as a defining point of Latvian nationhood.

„Most people [Latvians] probably haven’t read it, but know about it… it has become part of popular culture in that sense,” explains Professor Valters Nollendorfs, who works at the Occupation Museum and has done quite a bit of Latvian-English translation himself.

To some people, a „nation needs a common language, culture and an epic,” continues Nollendorfs. An epic confirms that there is nationhood. Thus, the professor explains, Pumpurs put Lacplesis into the historical Crusader period because Latvians lacked an epic during that time.

Translations of the poem already exist in Japanese, Russian, Estonian, Lithuanian and Polish, but surprisingly not English. Before Cropley, a woman by the name of Rita Laima-Berzins completed an English prose translation in 1988, but it is nearly impossible to locate a copy of this work.

Thankfully, Cropley has formulated an excellent poetic translation, as his masterpiece cannot be called a direct translation of Pumpurs’ work.

„It is impossible to translate directly,” says the professor with a plush white caricature mustache that curls up at the ends. „‚The Bear Slayer’ is not a ballad, but I’ve basically turned it into an Australian ballad poem.”

Many literature buffs have complimented Cropley for his great accomplishment and work.

„Sometimes I enjoy the translation more than the original,” says Kaspars Klavins, who holds a doctoral degree in history.

„I really think this is a work of art. Cropley should not hide behind Pumpurs’ name,” adds Edgars Kariks, director of the university’s Baltic Studies’ Office.

Ojars Kalnins, director of the Latvian Institute, also has only praise for Cropley’s work: „I think it’s a wonderful job, not only to understand the story but to feel it through verse… a collaboration between Andrejs Pumpurs and Arthur Cropley.”

„I find it an admirable, major undertaking and on the whole very successful,” Nollendorfs chimes in. „You cannot fail but improve on Pumpurs.”

So what possessed an Australian retired professor to translate „Lacplesis” – particularly one who has no Latvian connection and didn’t know Latvian or the epic story until five years ago?

Cropley says the people he met sparked his interest in Latvia, the language, and its literature. „Strange people made me interested in Latvia. I’ve never met Estonians and Lithuanians quite so strange or I would have been interested in them,” he explains with the utmost respect.

In 1997, Cropley met some Latvians who invited him to lecture at the University of Latvia. After his lecture, he was invited to return. „Well, I figured I’m spending lots of time in Latvia, and of course language is a sensitive issue here, so it’s only polite to learn the language,” says Cropley.

He spends a couple weeks every year in the Baltic country and was even based in the university’s Baltic Studies’ office this past month. „I have put tremendous effort into learning the language – at least ten hours a week for four years.”

Although Cropley admits it is difficult for him to speak Latvian, he has an excellent command of the language’s grammar and sentence structure, which enabled him to translate thoroughly.

Coming from southern Australia, where epic poems are quite important to the people and society, Cropley has always been interested in poetry and especially keen on Australian epic poetry. He explains he „became interested in Latvia, its language and identity through poetry.”

The translator feels it is essential to share Latvia’s epic with a wider audience. „When I read ‚The Bear Slayer’ in Latvian, it occurred to me that it needed to be translated into English.”

Pumpurs’ and Cropley’s poems are both about 4,800 lines. However, Cropley’s is not exactly a line-for-line translation, as he left some lines out, added some of his own, and occasionally changed the order of the original text.

„Ninety to ninety-five percent is true to the original,” says Kalnins.

For instance, Cropley changed line order and added explanations when he needed to clarify a Latvian god, goddess or national traditions. „When I refer to a Latvian mythological character, English language readers will not have the faintest idea who this is,” he says. „As a principle, I did not translate Latvian names because they are beautiful, exotic and distant.”

But Cropley ensures that „the story is not changed in any way.”

The starkest difference between his version and Pumpurs’ original is that the English rewrite is structured in rhymed iambic pentameter, having 10 syllables to a line. The main reason for this is that English is an iambic language and ballad poems always rhyme. „Iambus is certainly the meter of choice in English,” affirms Nollendorfs.

It took Cropley about two years to complete his translation, working on average between 10 and 12 hours per week. He used Jazeps Rudzitis’ book as his chief source of research, especially for understanding Pumpurs’ symbolism.

The only trouble now is that Cropley has not found a publisher, which is proving to be an especially difficult and frustrating task. Surprisingly, the Latvian Literature Center has not demonstrated any interest. Cropley has been turned down by many places in Britain and the United States, most of whom didn’t even take the time to read the poem.

However, according to Kalnins, Cropley is waiting for a response from Northwestern University in the United States, and the Latvian Institute could potentially publish a lower-cost version by fall – or a version could be put up on the Web.

„It’s not going to be easy to find a publisher,” says Nollendorfs. „Maybe [it would be easier] to find a small press outfit, perhaps in Australia, that is willing to take more of a risk. [It is necessary] to find a publisher who is not looking through the glasses of commercial success. Smaller journals can cater to a more select audience, and small journals eventually percolate up to the big press.”

However, despite publishing trouble, Cropley appreciates all those who have supported and encouraged his work. Kalnins emphasizes that Cropley’s work fills a gap in knowledge about Latvia. „Anyone who wants to understand Latvian culture will read ‚The Bear Slayer.'”

„I’m dumb-founded by how few people have encouraged me, because I’m convinced I’m doing something good,” says Cropley.

Even if he has to do it himself, he promises the work will be published.

Laczplesis

(fragment) – Mitencyklopedii

a ja polecam również PDF poematu w całości

Pod modrym sklepieniem nieba,
W przedziwnym grodzie Perkona,
Gdzie wieczne światło przyświeca,
Gdzie trwa radość niezmącona,
Zeszli się bogowie Bałtów
Na wezwanie Dawcy Losów,
Co z dni jasnych i pochmurnych
Różnoraką Dolę przędzie.

Bieguny Perkona siwe
U wrót stały osiodłane:
Brzask odbijał się w siodełkach,
W uzdeczkach wschodziło słońce,
Potrzęp rydwan miał ze snopów,
Ze źdźbeł pozłocistych szprychy,
Do kolaski zaś wprzężone
Żółte niby wosk rumaki.

Pkieła rumaki smoliste
Sanie ciągnęły kościane,
Z żeber miały przód, siedzisko
I płozy, z goleni oje.
Łuską kryt był koń Otrzępów,
Z zielonego wóz sitowia,
Zaś z perłówek lśniących muszli
Giętkie siodło uładzone.

Ligo i Opiekun Gajów
Wóz obsiedli ukwiecony,
Ich skrzydlate rącze konie
Pod bramą tęczy przefruną,
Dziatwa bogów i Perkona
Na dziedziniec konno wjedzie,
Złote siodła mają, uzdy
Diamentami wysadzane.

Jutrznia, Dola, Zacność – córy
Urodziwej Słońcepani,
W świetnych wozach z róż jechały
Za połyskliwymi końmi,
Córy pięknej Słońcepani
Cugle ściskały złocone,
Srebra, złota lśniące ślady
Pozostawiając na drodze.

Zasiadł wieczny Ojciec Losów
Na pokuciu dyjamentowym,
Perkon i Potrzęp na prawo,
Pkieł i Otrzęp z lewej strony,
Leśny za nimi i Ligo,
Dziatwa bogów i Perkona,
Wraz Jutrzenka, Dola, Zacność,
Piękne córy Słońcepani.

Dokoła nich się skupiła
Gromada pomniejszych bogów,
Bowiem wszystkie dobre duchy
Mogły tu przyjść i posłuchać.
Ojciec Losów wieczny, siwy
Podźwignąwszy się z pokucia
Wobec zebranych wyrzecze
Takie słowa zagadkowe:

– Cud się stał w zaraniu dziejów!
Jasna Dziewica poczęła
I na świat Bożyc przemożny
Przyszedł w czas zapowiedziany!
Mężnie i przedziwnie ludzi
Uczył, jak żyć po Bożemu,
Iżby w cnotach doskonali
Bogu podobni się stali.

Nie przyjęli Go nieprawi,
A na ostatek zabili,
Lecz w ciemnościach swoich piekło
Uwięzić Go nie zdołało.
Zmartwychpowstał wszechpotężny,
W chwale wstąpił na niebiosa,
Wszyscy znacie jego imię,
Świat Chrystusem Go nazywa.

Wkrótce tę dobrą naukę
Przyjęły narody świata,
Cóż, kiedy ją sami ludzi
W złości swej przeinaczyli,
Postanowiono nad Bałtyk
Zanieść wiarę Chrystusową,
Wszakże to bogom przysłusza
Rządzić umysłami ludzi! –

Natenczas wstał Perkon, mówiąc:
– Przed zrządzeniem losu nawet
Bogom ustąpić się godzi,
Jednak zaprzysiągłem sobie
Strzec łotewskiego narodu,
Nie wadzę Dobrej Nowinie,
Boć wiadoma nam nauka
Chrysta idąca ze Wschodu.

Ci jednakże głosiciele
Co inszego zamierzają:
Pragną kraj Bałtów zagrabić,
Lud do jarzma przysposobić.
Takim zakusom zaiste
Oprę się z podobną mocą,
Z jaką roztrzaskuję głazy
I najtęższe dęby walę.

Prędzej czy później zdruzgocę
Moim piorunem każdego,
Kto by gnębić i ciskać
Ważył się mój lud łotewski.
Gdy na polu zstąpi Kwiecień,
Zsyłał deszcz użyźniający,
W dzień użyczam orzeźwienia,
Nocką zasię ognia skrzeszę.

Wciąż dla łotewskiego ludu
Obecny jestem w naturze,
Głos mój do nieba dobiega,
Pamiętają o Perkonie!
A wam wszystkim także radzę
Wzór brać ze mnie i podobnie
Czynić – każdy na swym miejscu,
W ustaniowionym porządku! –

Potrzęp też wstał ze słowami:
– Nie brak w ziemi Bałtów chleba,
Lecz dojrzałych złotych kłosów
Jeno Łotyszom użyczę,
Oni na swoim zagonie
Uzyskają plon obfity,
Sochy zaś i sierpy cudze
Wyszczerbię o karczowiska! –

Otrzęp dalej rzecz wywodził:
– Na bałtyckim morzu białym,
Gdzie się wichry rwą północne
I podwodne czają skały,
Będę przybłędów komiegi
Topić w naszym białym morzu
Dotąd, aż proporce Bałtów
Powieją na morzach świata! –

Pkieł za nimi dopowiedział:
– Dla obcych miejsc w piekle starczy,
Lecz duchy łotewskich mężów
Ponad kraj Bałtów się wzniosą
W migotaniu zórz polarnych
Mieczami płosząc przybyszów,
Za to godnych synów Łotwy
Błogosławiąc z wysokości. –

Gdy już wszyscy za koleją
Przysięgli wobec Perkona
Na ostatek powstał Ligo
I tak zgromadzonym rzecze:
– Wprawdzie pośród bóstw najmniejszym
Lud łotewski mnie mianuje,
Najmilszego w nim zakątka
Użyczył mi Ojciec Losów:

Bym ducha ludowej pieśni
Zachował po wieczne czasy,
Serca zagrzewał i cieszył
Nutą smętną i radosną.
Imię Ligo po wiek wieków
W ustach ludu nie zaginie
Nawet, gdy obecne bóstwa
Pogrążą się w niepamięci.

Nadal w pięknych pieśniach ludu
Wy będziecie opiewani –
Perkonie, Dolo, Zacności,
Dziatwo bogów, Słońca panny,
W słowach, które mocą pieśni
Jeszcze naród nasz rozbudzą,
Natchną go świadomością swoją,
W walce o wolność uzbroją (…).

przeł. Jerzy Litwiniuk, Warszawa 2003, s. 13-23.

Andrejs Pumpurs (ur. 22 września 1841, zm. 6 lipca 1902 w Rydze) – łotewski poeta. Urodził się w rodzinie chłopskiej. Pracował jako stolarz i mierniczy. Pisał pieśni, które weszły do repertuaru ludowego. Był związany z młodołotyszami. W 1876 roku walczył przeciwko Turkom. Odbywał liczne podróże po Rosji i Azji. Przez 15 lat pracował nad eposem opartym na podaniach ludowych o legendarnym łotewskim bohaterze pt. Lāčplēsis (pol. Ten, który rozrywa niedźwiedzia).

Podziel się!