KUKIZ’15 przedstawia własny audyt rządów PO w terenie – dodatkowe straty Polski i Polaków na 183 miliardy!

polska

Wczoraj rząd PIS przedstawił audyt okresu rządów PO, który wskazuje że PO zmarnowała bądź ukradła 340 miliardów złotych ze wspólnej kasy Wszystkich Polaków. Dzisiaj KUKIZ’15 przedstawia we własnym audycie sporządzonym na poziomie samorządów kolejne 183 miliardy złotych, wyszarpanych przez PO z kieszeni podatników i rozkradzionych bądź zmarnowanych.

 

Okazuje się, że tak jak od dawna pisaliśmy tutaj, rząd PO inwigilował dziennikarzy, prześladował ich rodziny, a także prowadził inwigilację i podsłuchy BLOGERÓW. Jak widzicie, to co działo się na naszym blogu, hakerskie włamania, trollowanie, podsłuchy telefonów, groźby zamieszczane na FB, by nie występować na Kongresie NTV, to nie żadne przeczulenie, ale planowa działalność POst-ubeckiej Partii Miłości.Zresztą tak sie dziwnie składa, ze wszystkie pyskate trolle, które tutaj strzępiły języki, w miesiąc po objkęciou władzy przez PIS zniknęły z naszych dyskusji i już się więcej nie pokazały. Były to POwskie PSY, najgorszy sort byłej ubecji, która przeszła na usługi Systemu Pan-Niewolnik w III RP.

 

Czekamy czy rząd PIS doprowadzi do tego, że winni ZDRADY NARODOWEJ, kradzieży, niegospodarności, przetrzymywania w aresztach kibiców piłkarskich, bicia ludzi w demonstracjach ulicznych, zakładania nielegalnych podsłuchów i pospolitego internetowego hakerstwa, po prostu pójdą za kratki. Jak oświadczono dzisiaj nazwiska inwigilowanych blogerów nie zostaną podane do publicznej wiadomości. Ciekawe dlaczego?

 

Teraz zostały już tutaj tylko Kremlowskie Trolle, ale oni są tak nieudolni i łatwi do rozpoznania oraz wyłapania, że wreszcie można odetchnąć i prowadzić rozmowę bez zakłóceń.

CB   

flaga_polska

Kukiz’15 przedstawił własny audyt rządów PO

AddThis Sharing Buttons
Dodano: 12.05.2016 [13:13]

Kukiz’15 przedstawił własny audyt rządów PO - niezalezna.pl

foto: Wikimedia Commons/Mateusz Kudła

Wczoraj w Sejmie odbyło się przedstawienie raportu na temat rządów PO-PSL. Dziś posłowie Kukiz’15 zaprezentowali swój własny audyt. – Pokazujemy w nim niedociągnięcia władzy, malwersacje na poziomie samorządowym i centralnym. Udokumentowaliśmy marnotrawstwo rządów PO na 180 mld zł – mówili na konferencji prasowej.

Przedstawione przez ministrów informacje są przerażające. Inwigilowanie niezależnych dziennikarzy i uczestników opozycyjnych manifestacji, działanie na szkodę państwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, patologie i drenowanie spółek skarbu państwa – to informacje podane przez rząd.

CZYTAJ WIĘCEJ: Obciachowiec Roku! „SuperExpress” ustalił, kim jest prezes od złotego mercedesa

Posłowie Kukiz’15 przedstawili swój raport.

Udokumentowaliśmy marnotrawstwo rządów PO na 180 mld zł. To jest dobitny dowód na to, że takie raporty i analizy powinny powstawać w formie pisemnej, tak, by mogły one być odpowiednio weryfikowalne i kończyć się odpowiednimi skutkami

– powiedzieli na konferencji w Sejmie.

Wyniki przedstawili w formie książki. Podkreślili, że w audycie są zawarte „malwersacje władzy na poziomie samorządowym i centralnym”.

Ten raport zawiera 100 przykładów niegospodarności funkcjonariuszy państwowych na kwotę 183 mld zł. To tylko 100 przykładów! Pokazaliśmy na konkretnej materii dowodowej, jak państwo polskie źle funkcjonuje. Jak państwo jest rozrzutne i marnuje publiczny grosz

– powiedział Tomasz Rzymkowski.

Politycy zaznaczyli, że ich raport został przygotowany za darmo.

Pokazujemy w nim niedociągnięcia władzy, malwersacje na poziomie samorządowym i centralnym. Jeśli będzie taka potrzeba, to przygotujemy jako ruch obywatelski kolejny audyt, po 4 latach rządów PiS. Podstawą każdego audytu i raportu jest forma pisemna. Potrzebujemy czarno na białym danych, liczb, metodologii, źródła tych danych i konkretnych wyliczeń. Rząd PiS takiej formy pisemnej nie przygotował. Chcieliśmy pokazać, że nawet organizacja pozarządowa, nieposiadająca danych rządowych, jest w stanie to zrobić – bez najmniejszego problemu

– mówili w Sejmie.

f polska

PiS zapowiada złożenie do prokuratury 19 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy służb specjalnych. Wszystko to jest efektem informacji, jakie przedstawił w swoim sejmowym wystąpieniu Mariusz Kamiński, koordynator ds. służb specjalnych.

WIĘCEJ: Audyt po Platformie. Kamiński ujawnia inwigilację blogerów i dziennikarzy oraz skandaliczną reakcję służb ws. 10/04! RELACJA NA ŻYWO. [WIDEO]

ZOBACZ CAŁE WYSTĄPIENIE WIDEO:

PRZECZYTAJ:

Panie Marszałku! Pani Premier!Wysoki Sejmie!

Mam obowiązek poinformować Państwa oraz opinię publiczną o wynikach audytu przeprowadzonego w służbach specjalnych za lata 2007-2015. Audyt ten dał nam obraz stanu polskich służb. Pokazał ich aktualny potencjał- ich mocne i słabe strony.

Specyfika służb specjalnych nie pozwala na publiczną debatę dotyczącą ich kondycji, bo było by to świadectwem braku odpowiedzialności.
Z uwagi na to, szereg informacji w tym zakresie zostało przekazanych w trybie niejawnym Sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych.

Nie oznacza to jednak, że o nadużyciach i działaniach nielegalnych ujawnionych w trakcie audytu będziemy milczeć. Wręcz przeciwnie- powinny one być rozliczone a opinia publiczna z uwagi na ich charakter, powinna zostać o nich poinformowana.

Panie Marszałku!Wysoki Sejmie!

Zacznę od spraw związanych z inwigilowaniem organizatorów i uczestników legalnych zgromadzeń publicznych.

ABW w okresie objętym audytem, prowadziło działania operacyjno-rozpoznawcze wobec osób biorących udział w legalnych manifestacjach organizowanych przez środowiska opozycyjne wobec rządów PO-PSL. W 2012 r. w związku ze zorganizowanym przez Prawo i Sprawiedliwość, NSZZ Solidarność i środowisko słuchaczy Radia Maryja marszem „Obudź się Polsko”, delegatury ABW otrzymały pismo zlecające, cyt.: „podjęcie działań mających na celu uzyskanie pełnej wiedzy na temat przedmiotowego marszu oraz udziału w nim osób z podległego terenu”. Delegatury ABW zostały zobowiązane do składania raportów w sprawie marszu w cyklu dobowym, a na trzy dni przed manifestacją raporty były składane dwa razy na dobę. Raporty zawierały informacje dotyczące nazwiska organizatorów terenowych, ich numery telefonów, nazwy firm przewozowych, numery rejestracyjne autokarów przewożących manifestantów, trasy ich przejazdu oraz informacje o środowiskach przyłączających się do manifestacji. Zaangażowanie służb w tym przypadku było ponad standardowe.

ABW objęła swoim zainteresowaniem nie tylko zgromadzenia organizowane przez opozycję polityczną, ale również wybrane uroczystości patriotyczne, np. obchody Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych, czy uroczystości poświęcone żołnierzom Narodowych Sił Zbrojnych. Dotyczyło ono także manifestacji organizowanych przez ruchy „obrońców życia”. Odnalezione zostały m.in. meldunki tajnych współpracowników ABW, którzy przekazywali informacje dotyczące treści rozmów prowadzonych w autokarach przewożących uczestników manifestacji. Ponadto, w archiwum ABW odnaleziono listy zawierające nazwiska, adresy i nr-y PESEL setek uczestników legalnych manifestacji. Zaznaczam, że wykaz ten nie dotyczył osób podejrzewanych o jakiekolwiek łamanie prawa, ale był związany jedynie z uczestnictwem w legalnym zgromadzeniu.

Proszę Państwa, służby specjalne inwigilowały również pięćdziesięciu dwóch dziennikarzy. Inwigilacja ta polegała m.in. na bilingowaniu ich telefonów, pozyskiwaniu danych dotyczących miejsca logowań telefonów, sporządzaniu analiz dotyczących wszystkich osób z jakimi kontaktowali się telefonicznie dziennikarze, częstotliwości tych kontaktów i miejsc pobytu dziennikarzy, a także na ustaleniu danych adresowych dziennikarzy i zbieraniu informacji o ich sytuacji rodzinnej.

Ponadto, wobec części dziennikarzy zastosowano działania operacyjne, polegające na bezpośredniej obserwacji spotkań w jakich uczestniczyli, połączonej z dokumentowaniem fotograficznym tych spotkań. Wobec siedmiu dziennikarzy użyto specjalistycznego sprzętu technicznego służącego ujawnianiu wszystkich numerów telefonów, jakimi faktycznie posługiwali się dziennikarze.

Wobec dwóch dziennikarzy prowadzono kontrolę operacyjną polegającą na podsłuchu telefonicznym. Dotyczyło to osób występujących w sprawie operacyjnej związanej z badaniem działalności Komisji Weryfikacyjnej WSI.

Szczególne nasilenie działań operacyjno-rozpoznawczych wobec środowiska dziennikarskiego miało miejsce w latach 2009 – 2010. Były one prowadzone w ramach sprawy operacyjnej związanej z publikacjami dotyczącymi „afery hazardowej”. Zainteresowaniem operacyjnym objęto trzydziestu dziennikarzy, głównie związanych z redakcją dziennika „Rzeczpospolita”, która jako pierwsza opublikowała materiały dotyczące tej afery. Celem działań prowadzonych w związku z tą sprawą operacyjną było nie tylko ujawnienie źródeł dziennikarskich publikacji. Jak wynika z dokumentów ABW realizowane przedsięwzięcia operacyjne miały służyć m.in. cyt.:„rozpoznaniu środowiska dziennikarzy śledczych”. Planowano również przeprowadzenie prowokacji polegającej na kontrolowanym przekazaniu dziennikarzom informacji niejawnych. W sprawie tej pobrano bilingi telefonów dziennikarzy wraz z danymi dotyczącymi miejsc logowań ich telefonów za okres o niemal rok poprzedzający aferę hazardową. W ocenie ABW były to działania nieuzasadnione i nielegalne.

Tak samo jak nieuzasadnione i nielegalne było przeprowadzenie przez funkcjonariuszy ABW rewizji w redakcji tygodnika „Wprost”. Przyjęta bowiem przez Prokuraturę kwalifikacja prawna czynu objętego śledztwem uniemożliwiała zlecenie wykonywania czynności procesowych funkcjonariuszom ABW, gdyż nie mieściła się w katalogu zadań ustawowych Agencji. Tym bardziej, że śledztwo nie zostało wszczęte z urzędu, ale na wniosek osób prywatnych. ABW miała nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek odmówienia wykonania czynności niezgodnych z prawem i dodatkowo – dewastujących wizerunek Agencji.

W sprawie afery taśmowej ABW prowadziła nie tylko działania śledcze, ale również działania operacyjne. Nastawione one były jednak wyłącznie na ściganie sprawców nagrań. Nie dokonano żadnej analizy treści upublicznionych rozmów, ani w kontekście możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych, ani możliwości ujawnienia przez nich informacji niejawnych. Sprawie ścigania sprawców nagrań nadano w ABW najwyższy priorytet. 17. 06. 2014 r. Szef ABW, Komendant Główny Policji i Szef Biura Ochrony Rządu (BOR) podpisali porozumienie o współpracy, dotyczące ustalenia okoliczności i osób odpowiedzialnych za nielegalne nagrania. 20 czerwca 2014 r. Szef ABW powołał do tej sprawy specjalny zespół złożony z funkcjonariuszy Departamentu Kontrwywiadu i Departamentu Postępowań Karnych w randze dyrektorów i naczelników. Zespół ten nie pozostawił po swoich pracach żadnej dokumentacji. W ABW nie ma też żadnych dokumentów dotyczących działań podejmowanych w tej sprawie wspólnie z Policją i BOR. Oprócz zespołu specjalnego powołanego przez Szefa ABW, procedurę operacyjną dotyczącą nielegalnych nagrań prowadzili funkcjonariusze Departamentu VI ABW. Dyrektor tego Departamentu przekazywał funkcjonariuszom zajmującym się tą sprawą sugestie, że za nielegalnymi nagraniami stoją osoby związane z byłym kierownictwem CBA. Informacje te zostały przez funkcjonariuszy zweryfikowane i uznane za niewiarygodne. Jednocześnie uniemożliwiono jednemu z funkcjonariuszy prowadzących tę sprawę zweryfikowanie okoliczności, które prowadziły do wniosku, że za organizację nielegalnych nagrań i ich upublicznienie odpowiadają osoby związane z jednym z polityków Platformy Obywatelskiej, walczącym o odbudowanie swojej pozycji politycznej.

Afera taśmowa ta była również jednym z wielu pretekstów do inwigilowania byłego kierownictwa CBA. Zarówno ABW, jak i CBA prowadziły wobec tych osób czynności operacyjne niemal nieprzerwanie w latach 2009-2015. Działania te polegały na:

— stosowaniu podsłuchu telefonicznego,

— obserwacji spotkań, których celem było: ustalenie kontaktów, dokumentacja fotograficzna spotkań i miejsc pobytu, nagrywanie treści rozmów,

— wielomiesięcznym bilingowaniu telefonów, połączonym z pozyskiwaniem danych o wszystkich rozmówcach i miejscach logowań na stacjach BTS,

— uzyskiwaniu danych biograficznych dotyczących przeszłości zawodowej, przynależności do partii politycznych, sytuacji rodzinnej,

— bilingowaniu telefonów osób najbliższych funkcjonariuszy, tj.: żon, rodzeństwa i dorosłych dzieci,

— analizowaniu wystąpień publicznych byłych szefów CBA. W wyniku działań kontrolnych ujawniono, że ABW nielegalnie podsłuchiwała żonę byłego zastępcy Szefa CBA – przez okres aż trzech miesięcy. Nielegalność tego działania polegała na tym, że we wniosku o zgodę na podsłuch, którym miał zostać objęty b. zastępca Szefa CBA wpisany został nie tylko jego numer telefonu, ale także numer telefonu należący do jego żony. Numer ten był zarejestrowany na nią od kilku lat. Funkcjonariusze odsłuchujący rozmowy nie mogli mieć wątpliwości kto tym telefonem się posługuje. Należy podkreślić, że nie było żadnych podstaw ani faktycznych, ani prawnych, aby kontrolą operacyjną mogła zostać objęta żona tego funkcjonariusza. Takie zdarzenie miało miejsce tylko z tego powodu, że Sąd wydający zgodę na podsłuch dysponował informacją przekazaną przez funkcjonariuszy, że wskazany numer, „należy” do zastępcy Szefa CBA.

flaga_polska

Kukiz’15 szykuje wniosek ws. audytu autorstwa PiS. Piotr Apel: musimy przerwać to błędne koło
Przemysław Henzel Dziennikarz Onetu

– Domagamy się zaprezentowania wyników audytu w formie pisemnego dokumentu, to jest absolutna konieczność; wystąpimy z wnioskiem w tej sprawie – mówi Onetowi Piotr Apel. – Musimy przerwać błędne koło w polskiej polityce poprzez wprowadzenie JOW-ów i zasad odpowiedzialności urzędniczej lub politycznej – dodaje poseł Kukiz’15.
Udostępnij

Apel: to, co prezentuje teraz PiS, ma bardzo podobny charakter do nepotyzmu poprzedniego rządu
Foto: Marcin Obara / PAP Apel: to, co prezentuje teraz PiS, ma bardzo podobny charakter do nepotyzmu poprzedniego rządu

Tylko w Onecie:
Poseł Maks Kraczkowski o audycie rządów PO-PSL

Zobacz więcej

– Dane, które podali dziś ministrowie z sejmowej mównicy, są przerażające i niepokojące, ale liczą się fakty. Musimy otrzymać wyniki audytu na piśmie, by możliwe było podjęcie dalszych kroków – mówi Onetowi Piotr Apel, odnosząc się do wyników audytu rządów koalicji PO-PSL. – To jest absolutna konieczność. Jeśli kogoś się o coś oskarża, to należy przedstawić konkretne dowody, ponieważ winni nadużyć muszą ponieść konsekwencje – dodaje poseł Kukiz’15.

Ocena działań koalicji PO-PSL, zaprezentowana przez premier Beatę Szydło, a następnie przez ministrów rządu Prawa i Sprawiedliwości, jest bardzo ostra. Według premier, „osiem ostatnich lat to czas, kiedy politycy partii rządzącej za nic nie brali odpowiedzialności, także tej politycznej”. Apel, oceniając spór wokół audytu między obecnym rządem a politykami PO i PSL ocenia, że przypomina on „kampanię wyborczą” i „medialny pokaz walki politycznej między konkurencyjnymi partiami”.

– Domagamy się zaprezentowania wyników audytu w formie pisemnego dokumentu, który mógłby stać się podstawą do podjęcia dalszych kroków, np. kroków prawnych; wystąpimy z wnioskiem w tej sprawie. Miarą skuteczności audytu będą działania, jakie będzie można podjąć na jego podstawie – podkreśla poseł Kukiz’15 w rozmowie z Onetem. Ale, jak dodaje, krytyka powinna dotyczyć także polityki Prawa i Sprawiedliwości. – To, co prezentuje teraz PiS, ma bardzo podobny charakter do nepotyzmu poprzedniego rządu – ocenia.

Apel, diagnozując sytuację polityczną, twierdzi, że „wynika ona z kształtu obowiązującego systemu politycznego w Polsce”. – Bez wątpienia, ten system jest zły, bo polega tylko na wymianie kadr, gdzie tylko się da, po uprzedniej zmianie rządu; urzędnicy nie ponoszą odpowiedzialności politycznej, dlatego mogą umieszczać na stanowiskach swoich zaufanych kumpli – a takie praktyki należy krytykować – zaznacza.

– Musimy przerwać to błędne koło; sposoby są dwa. Pierwszym jest wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, które w znaczący sposób poprawią położenie społeczeństwo obywatelskiego wobec władzy – podkreśla poseł Kukiz’15. – Drugim krokiem powinno być wprowadzenie zasad odpowiedzialności urzędniczej lub politycznej wobec tych osób, które dopuszczają się łamania prawa – dodaje w rozmowie z Onetem.

flaga_polska

#Audyt to początek. Do prokuratury wpływają pierwsze zawiadomienia ws. ekipy PO-PSL

Dodano: 12.05.2016 [16:32]
#Audyt to początek. Do prokuratury wpływają pierwsze zawiadomienia ws. ekipy PO-PSL - niezalezna.pl

foto: platforma.org

Rzecznik rządu Rafał Bochenek ujawnił, że w związku z prezentacją danych z audytu podsumowującego rządy ekipy PO-PSL do prokuratury kierowane są już pierwsze zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Wiadomo już, że do prokuratury wpłynęły zawiadomienia złożone przez Kancelarię Rady Ministrów, Mariusza Kamińskiego oraz resort środowiska.

Po podsumowaniu rządów PO-PSL przyszedł czas na podjęcie działań przez wymiar sprawiedliwości. Jak tłumaczył na konferencji prasowej rzecznik rządu obecnie badane są i sprawdzane wszystkie dokumenty, aby składane do prokuratury wnioski były kompletne.

Jednocześnie Rafał Bochenek ujawnił, że pierwsze wnioski do prokuratury już wpłynęły.

– Nie chciałbym uprzedzać pewnych faktów. Wnioski to decyzja ministrów, którzy ponoszą odpowiedzialność za ich przygotowanie. To zależy od poszczególnych ministrów. Pierwsze zawiadomienia do prokuratury już poszły, kolejne pójdą – ministrowie się z tego nie wycofują. Występujemy z dokumentami do prokuratury, to robimy. Kolejne wnioski trafią do poszczególnych organów ścigania w najbliższym czasie. Są opracowywane w poszczególnych resortach – tłumaczył rzecznik rządu Beaty Szydło.

Rafał Bochenek tłumaczył na konferencji prasowej, że po prezentacji audytu w Sejmie, teraz dokumenty przeglądają prawnicy. Podkreślił jednak, że pod względem technicznym wnioski opracowywane są w resortach i wówczas będą kierowane do odpowiednich organów ścigania.

– Uznaliśmy, że najpierw należy poinformować społeczeństwo polskie o tym, jak Platforma Obywatelska rządziła przez 8 lat – mówił Bochenek.

 Rzecznik rządu poinformował, że zawiadomienia do prokuratury ws. nieprawidłowości za rządów PO-PSL złożyła już Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Mariusz Kamiński oraz resort środowiska.

Pojawił się również przywołany wczoraj przez premier Szydło wątek komisji śledczej ws. Amber Gold. Rzecznik rządu ujawnił, że pismo w tej sprawie zostało już skierowane do marszałka Sejmu.

– Pismo w tej sprawie zostało złożone u marszałka Sejmu. Jest to decyzja parlamentarzystów. Inicjatywa w zakresie powoływania komisji śledczych leży w gestii Prezydium Sejmu lub grupy posłów.  Pismo premier Szydło z prośbą o powołanie komisji zostało skierowane do marszałka Sejmu. – podkreślił Rafał Bochenek.

Odnosząc się do ewentualnego powołania komisji śledczej ws. Amber Gold na antenie radiowej „Trójki” wicepremier Jarosław Gowin przyznał, że miałby w tej sprawie sporo do powiedzenia:

– Z wielką radością stanę przed komisją ws. Amber Gold. Mam sporo do opowiedzenia. Być może wielu słuchaczy pamięta mój spór ze środowiskiem sędziowskim, sprawę prezesa Milewskiego. Ani sądy, ani prokuratura, ani tym bardziej minister sprawiedliwości nie mieliśmy żadnego pola do działania. Pola do działania miały instytucje nadzoru finansowego oraz służby. Uważam, że zrobiłem bardzo dużo, by wyjaśnić jak najwięcej. Przyznam uczciwie: Starałem się wtedy dociec, czy istnieją dowody na związki Marcina P. ze znanymi polityki trójmiejskiej Platformy, bo tak sugerowała część mediów. Nie znalazłem takich dowodów, myślę że tu problemem był bezwład państwa. Ten sam bezwład – wynik pewnego modelu [polityki] który skutkował podwojeniem długu publicznego – mówił Gowin.

 

Podziel się!