Polskie trufle z Nadnidzia, Trzebini i Częstochowy

 

W 1961 roku na wakacjach, które tradycyjnie spędzałem w Lanckoronie, a więc 40 kilometrów na południe od Krakowa, niedaleko słynnej Kalwarii Zebrzydowskiej, w tzw Ksieżym Lesie opodal Izdebnika znalazłem przypadkiem, rozgrzebując glebę wokół krzaka borówki czarnej, truflę. Cały grzyb był schowany pod ziemią. Gdyby mi jako chłopaczkowi  z dużą wyobraźnią nie przyszło do głowy rozdłubywać patykiem gleby na borowisku nigdy bym jej nie znalazł. Zabrałem ją do domu gospodarzy. Była podobna do tych jakie zobaczycie tutaj na filmie, ale jednak inna. Przede wszystkim mimo, że była bardzo młoda, niemalże kulista, prawie bez bruzdek to była kremowo biała. Zabrałem ją do domu moich gospodarzy, ale ani oni ani nikt w całej wsi, łącznie z sołtysem, który mieszkał po sąsiedzku, nie poznał się na tym grzybie. Widziano go wtedy w tej okolicy po raz pierwszy. Kilkadziesiąt lat później dowiedziałem się, że to była trufla. Ja nazwałem tego grzyba TRAFLA, bo traf chciał, że go znalazłem i był to jeden jedyny taki traf w moim życiu. Znanych jest trzydzieści gatunków trufli i okazuje się, że coraz częściej znajduje się je w Polsce.    

Jak myślicie, czy to że coraz więcej stanowisk trufli jest w Polsce to wynik globalnego ocieplenia? Udane uprawy winorośli w całym kraju też chyba o tym świadczą. Mimo, że to lato było wyjątkowo zimne to jednak chyba klimat po raz kolejny się ociepla, i to nie w wyniku działalności człowieka. Niewykluczone, że jest to Ocieplenie przed Zlodowaceniem, poprzedzające je tak, jak cisza poprzedza burzę. 

Czytaj dalej