Taja 7 – Słowo o Drzewie Drzew (ilustrowana pracami Bogumiła Znicza)

I o czterech obliczach Swąta oraz o jego piątej postaci. Słowo o trzech obliczach Kauków, podwójnym obliczu Kirów oraz o czasie Ziemi, Weli i Nieba.

ilustrowana obrazami i rysunkami Bogumiła Znicza

Copyright © by Czesław Białczyński, ® all rights reserved by Bogumił Znicz

Według mików plemienia Wądletów z Czerwiszcza i Mogilska1 oraz podań wieszczek z Gardźca na świętej Rui2, z grodu Kruków i kapiszty zakrzowskiej w uroczysku Świętoborze3, jak również wołchwów z Turowa nad Prypecią4 w Ziemicy Budynów


Bogumił Znicz – Święte Drzewo

Słowo o Drzewie Świata, Nieba, Ziemi i Życia, czyli o Drzewie Drzew

Zwykło się uważać, że były cztery ważne Drzewa we wszym świecie, a każde z nich było inne i gdzie indziej rosło. Tobalarowie i toblaczki załabskiego plemienia Drzewian5, które zajmuje ziemicę zwaną Drawenją, powiadają jednak, że sprawa z Drzewem Drzew nie jest taka prosta. Według nich jest tylko jedno Drzewo Drzew i zawsze tylko ono jedno było. Ma jednak różne postacie i rośnie w różnych miejscach. Z jego gałęzi, liści, pnia, kory i korzeni, kwiatów oraz owoców pochodzić mają wszystkie drzewa i rośliny Ziemi, Weli i Nieba. Drzewem tym nie jest ani Gwózd, ani Stóżar, ani Ósica, ani welańska Wierżba. Według kapłanów i wróżek draweńskich był nim, i do dziś pozostaje, Wspór Swąta.

Drzewianie, jako mały lud (duże plemię) złożony z rozprzestrzenionych dziś po różnych miejscach wielu plemion, pochodzą wszyscy od wielkiego ludu Nurów. Dlatego wyznają pogląd, że Wspór był jeno prątem-prąćcem Światłoświatowym. Przeszywszy nim Głąb podczas miłosnych igraszek Bóg Bogów złamał go i Wspór się rozprysnął na Cztery Strony Świata. Z jego czterech wielkich członów zrodzili się Kirowie, z drzazg powstali ich pomocnicy Światłogońce, reszta zaś uleciała w Głąb. Tę resztę średnich i małych odłomków pieczołowicie pozbierał Swąt i zawił się z nimi w Kłódź.

Niektórzy prawią, że po tym nie do końca udanym wyczynie wstyd zagnał Boga Bogów w Kłódź, i że wtedy się onże Wstyd narodził. Są to tylko wraże bajania, bo nikt potem o takim bóstwie nie słyszał, a wstydliwość to wyłącznie wymysł ludzi.

Swąt przystąpił w Kłódzi do czynienia Trzeciej Rzeczy. Witungowie arkońscy z Rugii mówią, że Swąt nie mógł odżałować śmierci Strąprzy-Wspóry i pozbierawszy szczątki swej ukochanej córki zawił się w Kłódź, by je zeżglić i pochować na wieczność blisko siebie.

Oba Kościoły, nurski i wądyjski, są zgodne co do tego, że Swąt zmienił zdanie, poniechał zamiaru zeżglenia Wspóry, a ze szczątków zebranych po Głębi, zmieszanych z innymi składnikami, znanymi tylko sobie, ukształcił Bułę – Trzecią Rzecz z Rzeczy Pierwszych.

Źrzeb i wierg Wspóry-Strąprzy, a zapewne główne cechy jej budowy były jednak takie, że także jako Buła-Byta uległa rozerwaniu. Witungowie witowscy twierdzą, że Bóg Bogów nie ze słabości do córy zebrał jej strzępy z Głąbi, ale właśnie dlatego, że chciał wykorzystać jej przyrodzone cechy do stworzenia Buły, która mnożąc się we wtórne byty utrzymałaby blisko przy sobie Kauków- Dzięgli. Tym samym to, że za pierwszym razem nie udało jej się wesprzeć i spoić Głębi, targanej przez rozchodzących się Czarnogłowa i Białobogę, miało być przez nią teraz osiągnięte pod inną postacią.

Dokładnie tak się właśnie stało. Wspóra mająca być pierwotnie Drzewem Świata wspierającym Głąb i podtrzymującym w jedności wszy świat przerodziła się w Bułę-Bytę, a następnie w Ziemię, Welę i Niebiosa-Poświatło. Jak wiadomo z Tai Czwartej, Spor wydobył z głębin Matki Ziemi zanurzony w glinie zarodek, ziarno, które znalazł w dziwnie miękkim miejscu jej doliny, zanim ją zalały wody. Otulił ów zarodek własnymi dłońmi i ogrzewał oddechem, aż wypuścił się zeń kiełek. Zasadził go pod samym szczytem Trzygława w otoczeniu drzew ustrojonych6 przez Wiłów-Knów. Wyrosło zeń potężne Drzewo Ziemi, zwane inaczej Ósicą.

Draweńskie toblaczki twierdzą, że początkowo Drzewo Ziemi stało zupełnie samotnie na Górze. W jedną noc dorosło cudownie do swych pełnych rozmiarów, okryło się kwieciem i sypnęło ziarnem w takiej obfitości i różnorodności, że w mgnieniu oka dookoła wywił się wielki bór z wszystkimi roślinami i drzewami, jakie do dziś ozdabiają Ziemię. Wiłowie-Knowie brali stąd szczepki, Pędy oraz ziarno do obsiania nie tylko ziemskich niw, ale i Weli i Niebios7.

W tym samym czasie na Niebiosach, u wschodniego krańca Głębi, wyrósł sam z siebie w Niebieskim Borze Stóżar8 – Drzewo Świata, a na południowym krańcu w Niebieskiej Zagrodzie obok Niebieskiego Młyna Gwózd9 – Drzewo Nieba.

Mikowie z wenedyjskich grodów w Czerwiszczu i Mogilsku nad Łabą prawią znów, że z nasion Ósicy Wiłowie nasadzili tylko ziemskie bory. Niebieskie knieje miały wzróść z nasion Gwózdu, a welańskie z nasion Stóżaru.

Tym sposobem strzelista Wspóra-Strąprza ucieleśniła się ponownie w trzech postaciach i trzech nowych miejscach, dając życie roślinom całego świata.

Potem w bitwach Potworów Ósica i Stóżar uległy zupełnemu połamaniu, a Gwózd poważnie nadpękł i nie mógł utrzymać na sobie ciężaru wszystkich Niebios.

Bóg Bogów wychynąwszy z Kłódzi zabił Porusza-Światogora, którego cielsko bogowie Żywiołów i Mocy rozczłonkowali wydając na świat Przedstworzów. Szkielet i moszcze10 z Porusza zostały jednak wbite w Górę Gór-Wierch Weli, i od dotknięcia ręką Swąta okryły się złotą korą, listowiem i kwieciem, przeradzając się w Wierżbę. Na Wierżbie wsparło się Niebo Wysokie i stała się ona Drzewem Życia. Trup Światogora został przebity przez Swąta kołkiem ułamanym z Ósicy po to, by się jako potwór nigdy już nie odrodził.

Wspóra-Strąprza przetrwała w ciele Wierżby nie tylko w postaci ósicznego kołka, ale i jako ciało samego Porusza-Światogora. Jak mówi bowiem Taja Piąta, Porusz-Światogor urodził się z litych skał, zaczerpniętych z samego dna ziemi, z grudy welańskiej, a także z bocznego korzenia Ósicy wyrwanego rękami Leszy-Borany.

Gwózd, niezdolny do dźwigania nieboskłonu, ułamał się i pozostał już tylko Niebiańskim Słupem, wokół którego do dzisiaj kręcą się niebiańskie skrzyste11 zwierzęta.

Wierżba stała się więc jedynym Drzewem Świata. Na jej czterech wierzchołkach wsparły się wszystkie Cztery Niebiosa, czyli całe Niebo.

Według zaklinaczy ludu Serbów z południowego plemienia Raszan12 na Wierżbie wsparło się tylko Niebo Wysokie – Kopuła Weli i Niebo Głębokie, Powłoka wsparła się na Gwóździe, Niebo Niskie zaś opiera się do dzisiaj na wierzchołku Góry Trzygław.

Jakkolwiek by było, Wierżba, a właściwie Wspóra (albo Kłódź-Kłoda), jest Drzewem Drzew, od którego pochodzą wszystkie inne drzewa, jest jedynym Drzewem Świata, Drzewem Nieba i Drzewem Życia13.

Bardzo mądrzy wróżowie z ziemicy Ślęgów (wielkiego plemienia ludu Lęgów) z kościoła Leszy-Borany w Świętoborzu pod grodziskiem Zakrzów powiadają, że wszystkie Drzewa, a także Wspóra-Strąprza, pochodzą z jedynego prawdziwego Drzewa Drzew – Kłódzi-Kłody, ta zaś jest cząstką Swąta. Ostatecznie i tak wszystko jest jego, Swąta, częścią i odpryskiem. Tyle było, według nich, owych Drzew Świata, ile jest obliczy Swąta, a więc cztery i to piąte, najważniejsze, najtajemniejsze, ukryte, będące zwieńczeniem, źródłem i jednością – jądrem wszystkiego. Wierżba zrodziła się z Ósicy i Światogora, a także z gleb Weli. Ósica i Światogor powstali z Matki Ziemi. Ziemia, Wela oraz Niebiosa powstały z Buły. Buła zrodziła się ze Wspóry, Wspóra z Kłódzi, a Kłódź powstała z istu Swąta – wszystko od niego zawsze w końcu pochodzi.

Dzisiejsze Drzewo Drzew, Wierszba, czy jak ją inni nazywają Wierżba, Wiersznia, Wircha, Wiecha albo Świrżba, posiada pięć korzeni powstałych z członków Porusza wbitego po szyję w Wierch Weli. Dwa z korzeni sięgają w Nawie, jeden w Niwę Niw, a dwa kończą się w Górze Gór. Ma też ono jeden pień szczerozłoty, rozchodzący się w trzy potężne konary. Na samym zaś szczycie główny, środkowy konar, rozszczepia się na dwie wierchnie części i tym sposobem Drzewo Drzew jest zwieńczone czterema wierzchołkami. Drzewo Drzew jest wiecznie zielone Liśćmi Piękności, stale okryte Kwieciem Powodzenia, wydaje Owoce Mądrości i Nasiona Natchnienia. Kto posiądzie kawałek kory tego drzewa, ten osiągnie powszechne poważanie. Kto otrzyma Gałązkę, ten posiądzie niespożyte siły. Komu dostanie się choćby drobny kawałeczek korzenia, ten zyska wieczystą wiarę i moc przekonywania innych.

Wołchwowie w Grodzie Kija prawią, że ziemska wierzba jest jedynym drzewem powstałym wprost z Wierzchy, na jej wieczyste podobieństwo. Jako żywo, z pnia wierzby wyrasta głowa jak u Porusza, z onej głowy zaś gałęzie na kształt włosów tego potwora. Od „głowy” często też drzewo rozchodzi się w trzy główne konary.

Wieszczki z Grodu Kruków (Karoduny-Krakowa) powiadają, że drugim ziemskim odpowiednikiem Wierżby jest jemioła-imjela. Tę wyniósł z Wierchu Weli bóg Diw-Ładziw, a pochodzi ona z płonnej gałęzi Drzewa i dlatego nigdy sama nie rośnie ani się nie przerodziła w ziemskie drzewo. Nie chce też zejść na ziemię z wierzchołków innych drzew, na których wyrasta, lecz stara się być jak najbliżej nieba, skąd pochodzi i dokąd chciałaby wrócić. Opowieść o Jemiole-Starzęśli, czyli o ukaranej pysznej bogini Swątlnicy to jednak zupełnie inna taja.

Bogumił Znicz- Świętowit – 1

Słowo o czterech obliczach Swąta i jego piątej postaci

Bóg Bogów Swąt ma cztery twarze. Każda z nich odpowiada jednej jego Stronie – jednemu obliczu. Każda patrzy w świat szeroki, w jednym z czterech kierunków. Takie też są wszystkie przedstawienia Najwyższego z Bogów.

Jego pierwsze oblicze zostało objawione wraz z Pierwszym Dziełem, Pierwszym Działem i Pierwszą z Rzeczy Pierwszych. Ukazał je w pierwszym Dziewiątym (lub siódmym) Dniu Stwarzania Świata, ale przebywał w owej postaci od Początku (poczęcia) do owego Pierwszego Dzieła. Wiąże się ona z najwcześniejszym okresem jego bytu, czasem, który Pierwszy Dział wieńczy i zamyka. Chwila owego działu była jednocześnie chwilą Pierwszego Przepoczwórzenia (Przepotworzenia) Swąta. Odtąd osiągnął on nowy stan i inny poziom własnej istności – drugą postać.

Pierwszą postać i pierwsze oblicze ukazał również Bóg Bogów nieco później, opuszczając Kłódź po raz pierwszy, kiedy rozsądzał pierwszy spór i zabił Potwory na końcu Wojny o Bułę-Bytę. Jego działanie było wtedy stanowcze, lecz łagodne, a odpowiedź na wrogie światu działania bogów pobłażliwa i wyrozumiała.

To jego oblicze jest skierowane twarzą ku wschodowi, objawiło się o wschodzie stworzenia. Pierwsza twarz Swąta odpowiada pierwszemu okresowi – jego dzieciństwu, i pierwszej postaci, Światłowiłta (Światłowita). Jest ona okrągła, gładka, usta ma zamknięte, ale uśmiechnięte, a oczy szeroko otwarte, jakby w zadziwieniu. Rysuje się na niej wyraz radości i zachwytu. Bije z niej otwartość i łagodność. Ta postać objawia Swąta jako Światło Witalne (czyli żywe), Światło Wiłte, Łowcę Światła. Jest to oblicze Samozaródzi posiadającej możności stwórcze, moc samozalęgu, zdolności dowolnego przekształcania wewnętrznego oraz swobodnego kształtowania rzeczy zewnętrznych. Oblicze owo odpowiada stanowi Pierwni i jest związane z Niebem Dalekim, zaraniem Ziemi, jarunną porą Weli oraz Założną Nawią Zaświatów – skąd dusze wracają wcielone w kolejne postacie żywych istności. Pierwsza postać Swąta pokazuje drogę „ku sobie”, czas rozpoznawania samego siebie, wewnętrznego kształcenia, poznawania świata i własnych możliwości działania oraz dokonywania zmian.

Z powodu czworoistności Boga Bogów, a właściwie jego wszechobejmującego bytu, wszystkie wyobrażenia boskiej postaci wykonuje się jako czwórgraniaste, trójpoziomowe posągi lub słupy-kumiry (kapy). Cztery ściany kumirów odpowiadają czterem obliczom, twarzom i postaciom Swąta, zaś trzy poziomy trzem światom (Niebu, Ziemi, Zaświatom-Weli) obejmowanym wejrzeniem trzygłowych bogów Działu (Dzięgli-Kauków) – Białobogi i Czarnogłowa14. Wschodnia ściana posągów pokazuje na najwyższym poziomie pierwsze oblicze – gładkie, dziecięce, łagodne, niepłciowe. Postać obrócona w tym kierunku dzierży w dłoni Pierścień albo Jajo – Zalążek Świata. Na drugim poziomie tej ściany znajduje się figura kobieca, pierwsza z ludzkich postaci połączonych poprzez inne ściany w tańczący krąg – święte koło obrzędowego tanu. Postacie tego poziomu obrazują następstwo pór roku i bogów Kiru oraz życie Ziemi. Wschodnia jest Jaruną-Jaryłą. Na trzecim najniższym poziomie uwidaczniającym Welę – Zaświaty, przedstawieni zostali Kaukowie-Alkowie – Dzięgle, postacie Trzygłowych, którzy nie opuszczają Weli i sprawują nad nią nieprzerwanie pieczę. Ten poziom odzwierciedla Podziemne Moce związane z kręgiem księżycowym i świat zmarłych – Nawie. Postać podtrzymująca w Nawi Założy Ziemię i Niebo klęczy zwrócona ku południu – następnej Nawi, następnej porze roku, kolejnemu kierunkowi bytu niebieskiego, ziemskiego, zaświatowego.

Kiedy wraz z Pierwszym Dziełem dokonało się pierwsze z przepotworzeń Swąta, Bóg Bogów przerodził się w Światłoświata (Światłoświta) – Światło Świata (Światło Świtu). Ta jego postać trwała aż do Drugiego Działu. Dopiero podczas owego Działu Bóg Bogów ukazał ją światu – w drugim Dziewiątym (Siódmym) Dniu Stwarzania. Pokazał ją również potem, wychodząc po raz drugi z Kłódzi, kiedy rozsądzał spór wynikły z Wojny o Krąg.

Tak więc ujawnienie drugiego oblicza wiąże się z chwilą Drugiego Działu, powołaniem do życia bogów Kiru i Drugą z Rzeczy Pierwszych. Drugi Dział był drugim przepoczwórzeniem-prze(po)tworzeniem Swąta, chwilą, w której osiągnął on trzecią postać.

Podczas rozsądzania drugiego sporu działanie Swąta było nie tylko stanowcze, ale i surowe. Ukarał wielu bogów, wielu odebrał ich niwy, wielu zepchnął w Ciemności.

To jego oblicze jest skierowane twarzą w stronę południową i odpowiada drugiemu okresowi – jego młodości. Twarz ta ma rysy dorosłe, ale tak samo gładkie, jak poprzednia i owalny kształt nawiązujący do żeńskości lub młodzieńczości. Usta ukazują lekki uśmiech, ale spojrzenie jest czujne, zamyślone.

Rysuje się na niej wyraz uwagi i zastanowienia, chytrość i surowość. Ta postać pokazuje Swąta jako Światło Świata, Świt Świata, Leże-Łoże (Łożysko), Siedlisko, konieczne do wylęgli życia, Zewnętrze, Byt, Łono. Jest to oblicze żeńskiej strony Działu posiadającej moc płciowego pomnażania bytów i ich karmienia, powodowania wzrostu i rozwoju. Oblicze owo odpowiada stanowi Głębi i jest związane z Niebem Głębokim, południem Ziemi, rujną porą Weli oraz piekielną Nawią Zaświatów. Druga Postać Swąta pokazuje drogę „w sobie”, ku własnej głębi, całkowitemu opanowaniu i umocnieniu możliwości, ku zrozumieniu posiadanych mocy.

Południowa ściana kumiru pokazuje na najwyższym poziomie drugie oblicze – gładkie, młodzieńcze, żeńskie, przebiegłe, surowe. Postać obrócona w tym kierunku dzierży w dłoni Róg –Naczynie Płodności, napełnione życiodajnym płonem. Na drugim poziomie tej ściany znajduje się figura kobieca w tańczącym kręgu świętego koła. Obrazuje ona Ruję-Rajka i lato Ziemi. W górnym rogu, obok kobiecej postaci, znajduje się mała postać ludzka, dziecko – owoc płodności, nowe życie. Na trzecim poziomie postać Trzygłowa podtrzymującego w Nawi Piekła Ziemię i Niebo, klęczy zwrócona ku południowi swoją drugą twarzą.

Wraz z zakończeniem Drugiego Dzieła, kiedy dokonało się drugie przepotworzenie Swąta, przybrał on swoją trzecią postać – Światowida (Światowieda). Oblicze to ukazał Bóg Bogów wraz z Trzecim Działem na trzeci Dziewiąty Dzień Pierwszy. Swąt pokazał ją także wiele później, wychodząc po raz trzeci z Kłódzi, kiedy rozsądzał spór wynikły z Wojny o Taje.

Tak więc objawienie trzeciego oblicza wiąże się z Trzecim Dziełem, powołaniem do bytu Buły-Byty – trzecią z Rzeczy Pierwszych. Chwila dokonania Trzeciego Działu była jednocześnie czasem trzeciego przepotworzenia Swąta. Z tą chwilą osiągnął on ostatnią, czwartą postać.

Podczas rozsądzania trzeciego sporu działanie Boga Bogów było surowe, straszne, okrutne. Swąt zamierzał wtedy, wiedziony wielkim gniewem, zniszczyć bogów i ludzi, ale powstrzymał się, dając swemu światu jeszcze jedną możliwość ułożenia.

To jego oblicze jest skierowane twarzą ku zachodowi i odpowiada trzeciemu okresowi – jego dojrzałości. Twarz ta ma rysy stateczne, jest pobrużdżona i smagła, męska, okryta zarostem. Usta są zacięte, a wzrok gniewny. Jest to oblicze zatroskane i jednocześnie waleczne.

Na tej twarzy Swąta widać zdecydowanie, odwagę i męstwo, moc i gniew. Jest w niej ogień wojownika i okrucieństwo, a zarazem mądrość i zasmucenie. Pokazuje ona Swąta jako Wiodącego Świat, Wiedzącego i Widzącego Świat. To oblicze Wieszczego Dawcy Praw, Wojownika, Istności, Wnętrza i męskiej strony Działu posiadającej moc płciowego pomnażania bytów, zdolność nadania kształtu wyobrażeniom i przedmiotom oraz zdolność unicestwiania. Twarz owa odpowiada Wysokiemu Niebu – Kopule Niebios, zachodowi Ziemi, Jeszowej porze Weli oraz rajskiej Nawi Zaświatów.

Trzecia postać Swąta pokazuje drogę „ku pełni”, ku zewnętrznemu światu, który należy przekształcić własną mocą i zmusić do uległości, a gdyby to się nie powiodło, zmienić go mądrością tak, by nie zniszczyć ani jego, ani siebie. Jest to oblicze osoby pewnej swego działania i zdecydowanej.

Zachodnia ściana kumiru pokazuje na najwyższym poziomie trzecie oblicze – dojrzałe, męskie. Postać obrócona w tym kierunku dzierży w dłoni Miecz – Narzędzie Walki i Sądu i dosiada biegnącego wierzchowca – Wichrza, na którym Swąt przybywa rozdzielać walczących, rozstrzygnąć spór lub bitwę. Na drugim poziomie tej ściany znajduje się figura męska, w tańczącym kręgu świętego koła. Obrazuje ona Jesza i jesień Ziemi. Na trzecim poziomie postać Trzygłowa podtrzymującego w Nawi Raju Ziemię i Niebo klęczy zwrócona na południe swoją trzecią twarzą. Jest ona odwrócona plecami do północnej, czwartej ściany – ku życiu, tyłem do śmierci.

Zakończenie Bitwy o Bułę, czyli o panowanie nad Światem widzialnym, kończy okres powstawania Trzeciego Dzieła Światowida, czyli Trzeci Dział i rozpoczyna Dział Czwarty. Jest to chwila trzeciego przetworzenia Swąta, narodzin czwartej postaci Boga Bogów noszącej miano Światowita (Światuwiłt, Światuwit, Światpowit, Światłowiłt), jako że świat został wtedy ostatecznie uwity.

Narodzeni w owej chwili ludzie i Gałęzowie są uważani za czwarte Dzieło Swąta. W to Ostatnie Święto Stworzenia Światowit ulitował się nad Upadłymi Bogami, swymi synami Zniczami i odczarował ich, uwalniając z gwiazd Powłoki. Wtedy też przydzielił ludziom zmarłym Nawie Weli, zbudował trzemy, tumy i tyny boskie na welańskich niwach, przydzielił bogom Taje, a Umorom wyznaczył pracę polegającą na przewożeniu dusz zmarłych. Od tej chwili Moce są związane z Człowiekiem, tak jak Żywioły z Siedliskiem, Kirowie z Głębią oraz Czasem, zaś Kaukowie-Alkowie z Działami Pierwni.

Tego oblicza Swąt jeszcze nigdy nie pokazał światu. Kiedy to uczyni, wszystko zostanie zniszczone, znikną Ziemia, Niebo i Wela – to będzie koniec wszego świata i koniec wszelkiego życia. Ocaleje tylko Ostatnia Łódź uczyniona z Kłódzi, która wyniesie z pogromu jedynie ziarno tego, co było w tym świecie najlepsze.

Czwarte oblicze Boga Bogów jest skierowane twarzą ku północy i odpowiada czwartemu okresowi – jego starości. Twarz ta ma rysy starcze, jest poorana głębokimi zmarszczkami. Rysuje się na niej obraz obojętności i rezygnacji. W oczach Swąta widać smutek i ból. Usta są otwarte w ostatnim okrzyku. Dobyty z nich głos obróci świat w perzynę.

Jest to Oblicze Sędziego, Sędziwego Starca, Pełni (poprzedzającej upadek), Wiekowości, Wieczności oddalającej się od życia. To twarz osoby bez płci, bez pragnień, obraz schyłku. Twarz owa odpowiada Niskiemu Niebu – Sklepieniu Niebios, północy Ziemi, kostromnej porze Weli oraz otchłannej Nawi Zaświatów.

Czwarta postać Swąta pokazuje Pełnię, oddalenie od życia, stopienie się w jedność ze Światłem, śmierć, która jest wlaniem się w ciało Boga Bogów, ponownym zamknięciem Kręgu Przemian.

Północna ściana kumiru objawia na najwyższym poziomie czwarte oblicze – starcze, zniszczone. Postać obrócona w tym kierunku ma puste dłonie, nie posiada niczego, żadnej rzeczy ani narzędzia, bo nie są jej one potrzebne. Nic nie jest potrzebne, gdy nadchodzi śmierć. Na drugim poziomie tej ściany znajduje się figura męska w tańczącym kręgu świętego koła. Obrazuje ona Kostruba-Kostromę i zimę Ziemi. Na trzecim poziomie nie ma żadnej postaci. Znajduje się tutaj Krąg – Sześcioszprychowe Koło Swarożycowe – czerta 6 oznacza odradzające się po pobycie w zaświatach Życie. Krąg-Koło Sześcioszprychowe – Symbol Swarożyca-Słońca jest jakby uboższą w promienie wersją Koła Swaroga – Ognia Niebis, Wielkiego Ognia, które to koło ma 8 szprych i obrazuje jednocześnie Żywioły Świata, czerta 8 = pełnia. Krąg umieszczony jest w górnym rogu poziomu i sąsiaduje ze ścianą wschodnią, wiosenną, co jest znakiem nadziei na ponowne odrodzenie z bezistnienia, z Otchłani.

Jest jeszcze jedna, piąta postać Boga Bogów, której obraz stanowi, we wszelkich kumirach, wieńcząca je Kopuła-Kołpak-Czapa, obwiedziona jednoczącym Otokiem-Kręgiem. Ta postać to Jedń, w której zlewają się wszystkie cztery poprzednie oblicza, to całość, istota wszechrzeczy, prawda prawd, taja taj, piąta strona świata i piąty kir –Środek, Jądro – Bóg Bogów – Świętowit.

Czterem obliczom Swąta, czterem stronom Świata, czterem porom, czterem Kirom -kierunkom zalęgowi i dzieciństwu – Jarunie, młodości – Rui, dojrzałości – Jeszy, oraz starości i pełni –Kostromie) odpowiadają w świecie ludzi cztery stopnie dojrzewania, jak również cztery stany społecznego położenia, na jakie, wzorując się na boskim porządku, podzielili swe plemię Zerywanie.

Osiągnięcie wszystkich tych stopni, a także przyjęcie do stanów, czci się obrzędami będącymi odpowiednikiem i przypomnieniem boskich świąt wieńczących narodziny każdego z Dzieł Swąta.

Pierwszy okres ludzkiego żywota-dzieciństwo kończy się z chwilą osiągnięcia płciowej dojrzałości. Zerywanie, a za nimi kolejne pokolenia ludzi czczą je obrzędem Postrzyżyn chłopców i Siuda-Baby dziewczynek. Obrzędy owe kończą dzieciństwo i zaczynają młodość, która trwa aż do Zaślubin- Wesela. Obrządek Weselny oznacza przejście osoby do stopnia dojrzałości, chwilę, w której może ona założyć nową rodzinę i przejąć rolę gospodarza w nowym domu. Zaślubiny zawsze odbywano latem lub jesienią. Kolejnym stopniem jest objęcie roli głowy rodu, czyli przywództwa zadrugi lub plemienia – dojście do godności starosty. Obrzęd objęcia starostwa miał miejsce zawsze jesienią. Ostatni stopień nadchodzi z chwilą, gdy stary gospodarz i gospodyni usuwają się oddając gospodarstwo swym następcom, osiągają wtedy ostatni szczebel – starość. Jest to uroczysty dzień, który dawnymi wieki wiązał się z Odejściem Starców – szli oni w świat dokonać Żywota lub zostawali jako osoby bez prawa głosu (podobnie jak dzieci)15. Działo się to zawsze zimą. Ten krąg zamykają śmierć i obrzędy związane z ciałopaleniem oraz pogrzebem. W najdawniejszych zerywańskich czasach śmierć czczono najuroczystszymi obrzędami.

Stopniom dojrzałości i kolejnym obliczom Swąta odpowiadają w plemieniu ludzkim poszczególne stany. Pierwszemu obliczu przyporządkowano wolnych chłopów-gospodarzy, czyli wieśniaków (kmieci), których rolą jest karmienie plemienia. Drugiemu obliczu przypisano wojów (wytędzów, gardziców, bohatyrów), których rola polega na obronie plemienia i łowach. Trzeciemu obliczu odpowiadają wodzowie (królowie, książęta i guślarze-kapłani). Ich rolą jest rządzenie plemieniem. Czwarty stan to ludzie niewolni, ci, którzy nie przeszli obrzędów wtajemniczenia (postrzyżyn, wianowania, zaślubin, zakładzin gospodarstwa, powicia potomstwa, starostwa, przekazania), ci, którzy zostali pojmani jako wrogowie, a także starcy i dzieci. Ci wszyscy wykonywali różne czynności służebne – z nich pochodzą rzemieślnicy i słudzy.

Z przynależnością do odpowiednich stanów, zmienianych wraz z przekraczaniem odpowiednich progów dojrzałości i spełnianiem kolejnych obrzędów przejścia, wiążą się odpowiadające im przywileje plemienne. W każdej świątyni, dworze, grodzie są trzy wejścia, trzy bramy – jedna dla kniaziów i kapłanów, druga dla wojów, trzecia dla wieśniaków. Trzy są rodzaje sum zastawnych –tym niższa suma, im wyższy stan. Niewolnym nie przysługuje żadna brama do świątyni ani żadne z głównych wejść do dworu. Cztery są za to rodzaje napojów odpowiednich dla stanów: wino dla kniaziów i kapłanów, piwo dla wojów i miód dla wieśniaków, dla niewolnych zaś woda.

Cztery rodzaje narzędzi zrzucili z Nieba bogowie, a ten tylko mógł być zerywańskim królem, kto je wszystkie podniósł. Były to: Czara-Dzban (dla kniaziów i kapłanów), Topór-Siekiera (dla wojów), Pług-Radło (dla wieśniaków) i Jarzmo-Dyby (dla niewolnych). Czterech bogów przedstawia sobą cztery rodzaje praw, jakim podlegają ludzie, zależnie od stanu, w jakim się znajdują, i od stopnia dojrzałości, jaki osiągnęli. Swąt-Światowit ma dla kapłanów i królów prawa boskie – przed nim oni odpowiadają i przez niego tylko mogą być sądzeni. Perun daje swe prawa wojownikom i on ich sądzi ręką króla lub kapłana. Prowe daje swe prawa wieśniakom i sądzi ich ręką wojownika, króla albo kapłana. Przepląt panuje niepodzielnie nad niewolnymi i jest ich jedynym dawcą praw oraz sędzią, który karze ich ręką panów.

Cztery oblicza Boga Bogów odzwierciedlają również cztery rodzaje bytu (istnienia we wszechświecie): byt wyobrażony (potencjalny), byt zewnętrzny (przedmiotowy), byt wewnętrzny (podmiotowy) i byt pełny (duchowy, boski).

Boski Krąg (Koło Bogów) nie przedstawia też nic innego w swych zstępujących od środka ku dołowi szczeblach, jak właśnie owe cztery oblicza. Pierwszy Krąg zajmują w nim bogowie Działu Działów, Drugi Krąg bogowie Kiru, Trzeci Krąg bogowie Żywioły i ich dzieci Mniejsze Żywioły, Czwarty Krąg bogowie Mocy i ich dzieci Małe Moce. Dalsze kręgi to już byty półboskie, ludzkie i przedmiotowe.

Bogumił Znicz  – Trygław -1

Słowo o trzech obliczach Kauków-Dzięgli – według gardziców świątyń rujańskich i wołchwów turowskich

Jak wiadomo Kaukowie-Dzięgle mają w jednym ciele trzy przyrodzenia, a dwa z nich się nienawidzą. Wiedźmarowie, kapłani z Turowa nad rzeką Prypecią, twierdzą, że nad pierwszym –swarliwym i wojowniczym oraz trzecim – statecznym, milkliwym przyrodzeniem Kauków górę bierze zwykle przyrodzenie drugie – żądza i namiętność – płynące z cielesności prarodzicieli. Tak więc, nienawidząc się dążą ku sobie, bez siebie zaś nie potrafią istnieć.

Kaukom-Dzięglom odpowiadają trzy konary Drzewa Drzew, trzy poziomy posągów-kumirów Swąta i trzy postacie na najniższym poziomie owych kumirów. Owe postacie obrazują na posągach trzy głowy bogów Działu Działów i ich trzy przyrodzenia. Ku czemu zaś owe trzy oblicza Białobogi i trzy oblicza Czarnogłowa się kierują, zdania są między kątynami, chromami i kapisztami mocno podzielone.

Według jednych, na przykład żerców uroczyszcza z Góry Hyszowej16, pierwsza z nich ma mieć wzrok skierowany ku górze, w Niebiosa, i czuwa nad gwiazdami oraz tymi złyródziami i dobródziami17, które są wplatane w Materię Świata Baję, nadając znaczenie wyrokom i doli wszech światowych istności. Drugie oblicze ma patrzeć na wprost, to jest na Ziemię i dziejące się tutaj sprawy oraz działy. Trzecie oblicze patrzy ponoć w dół, na Welę, w Podziemne Zaświaty, czuwając nad tamtejszymi sprawami.

Według innych zaś, na przykład gardziców świątyń Działów-Dzięgli oraz Kirów z Gardźca, jedna głowa Trzygłowych patrzy na Ziemię, druga na Welę (czuwając nad sprawami dziejącymi się pośród bogów i Stworzów), a trzecia głowa patrzy w Podziemia-Zaświaty, czyli Nawie. Tam, w Nawiach, wiele się, zdaniem owych kapłanów-wojowników, dzieje. Czarnogłów i Białoboga toczą najzaciętszy i nieustający bój o ludzkie dusze, o zmarłych i o nienarodzonych. Wędrówka dusz po Zaświatach często przebiega zależnie od tego, czy dusza na swej drodze napotyka złyródzie, czy dobródzie. Czasem jedno dobre ziarno potrafi przed błąkającym się zmarłym otworzyć Bramę Raju, a jedno złe pchnąć go ku Nawi Piekielnej. Dobre ziarna, zbierane przez zmarłych na nawskich łąkach, mogą posłużyć okupieniu się od ciemnych mocy napotkanych na ścieżkach Podziemi (od zduszów i potworów). Ciemne moce karmią się dobródziami, pożerając je po to, by zmniejszyć siłę dobra, jakie się nachodzi w świecie. Modły i pamięć żywych o zmarłym są jako łuczywo rozświetlające jego wędrówkę po podziemnych bezdrożach. Każda dobra myśl poświęcona zmarłemu zbliża go do Raju Założy albo do osiągnięcia ponownego żywota ziemskiego, oddala zaś od Piekła i Otchłani.

Jak wykładają gardzińskie kapiszty, myśli łudzi żywych i ponawiane obrzędy ku czci zmarłych oraz bogów Zaświatów kierują ręką Czarnogłowa i Białobogi w ich nawskim siewie. Im częstsze, tym bliżej wędrowca pada dobródź, a dałej od niego złyródzie się sieją. Rzecz jasna, wielkiego trudu trzeba, by odmienić zaziemską dolę nikczemnika, a są wśród żywych i tacy zbójowie, którzy Żadną miarą nie wydostaną się z Piekła.

Według tej wykładni bajów żadna z głów Trzygłowych nie patrzy w Niebo, a wyroki, dola i przypadki w owym obszarze zależą od baczenia Smoków i Żnujów.

Trzygłowi bacząc na Welę, w Podziemie-Nawie i na Ziemię ani na chwilę nie przestają czuwać, bo ich oblicza zasypiają na przemian.

Jeszcze inni powiadają, że trzecie twarze Praoćca i Pramaci mają całkiem zamknięte oczy i nie patrzą w świat zewnętrzny, lecz tylko do wnętrza, w głąb siebie. Tak sądzą wróżowie z wielkiego plemienia Wiślan z ludu Nurów (spadkobiercy podań kątyn z Nurza-Nawaronu).

Kołoduni wielkoruscy prawią, że Kaukowie mają trzecie oblicza skierowane ku sobie i patrzą sobie prosto w oczy – tak bardzo się miłują.

Złośliwi kołbiowie wędzcy i istyjscy rozgłaszają, że Czarnogłów gapi się tak zawzięcie w Białoboże lico, a Białoboga nie spuszcza ócz z oblicza Czarnogłowskiego, bo sobie nie ufają, pilnują się i śledzą wzajem każdy swój ruch.

Obrazoburcy i burzyciele posągów odważają się nawet głośno krzyczeć, że trzecia głowa jest Trzygłowym niepotrzebna, bo nigdy nic nie mówi i ciągłe śpi. Ci nigdy nie wsiądą do Nawy – Łodzi Osta, a ich samych i wszelkie ich ziarno Świętowit wypleni ogniem i żelazem.

Trzy oblicza Białobogi i trzy oblicza Czarnogłowa oddają trójpodział Świata na Niebo, Ziemię i Zaświaty, na trzem boski (niebiańsko-welański, wysoki, duchowy), trzem ludzki (cielesny, ziemski, doczesny) i trzem dusz (podziemny, nawski, dusz zmarłych izduszów). Są to jednocześnie trzy konary życia i trzy drogi, którymi każda istota może podążać w swoim rozwoju.

Bogumił Znicz – Dwugłowy -1

Słowo o podwójnym obliczu Kirów-Godów oraz o czasie Ziemi, Weli i Nieba

 

Kirowie, przez pomieszczenie w jednym ciele dwóch przeciwnych przyrodzeń, nie potrafią dojść do zgody w sobie, choć łatwo im przychodzi godzenie innych zwaśnionych. Nieustannie też podążąją za sobą, jeden za drugim, i wciąż się z jednej strony odpychają, a z drugiej przyciągają. Podobno mieli być doskonalsi od wciąż skłóconych Kauków-Dzielnych i zdolni do pomnożenia boskiego potomstwa. Ale to się Swątowi nie udało, bowiem dwa przyrodzenia znalazłszy się w jednym ciele okazały się niemal bezpłodne. Kirowie wydali na świat wielu inogów, a także Miesiące, ale całe ich potomstwo nie posiada mocy umysłu ani siły ducha mogącej postawić je w rzędzie Bogów, a przy tym wszystkie ich dzieci mają dziwaczne kształty i usposobienie.

Według jednych, dwie głowy Kirów są zrośnięte potylicami, poza tym całe plecy mają wspólne, tak że nigdy się wzajem nie widzą. Według drugich, zrośnięci są jednym bokiem, lecz zwróceni w tę samą stronę, a jeszcze podług innych, zrośnięci są bokiem, ale w taki sposób, że jedno patrzy do przodu, drugie zaś do tyłu. To ostatnie stwierdzenie może być prawdziwe, bo kiedy Wiosna-Jaruna jedną ręką trzyma się jeszcze Zimy-Kostromy, to drugą już chwyta Ruję-Lato.

Na posągach i kumirach obrazuje Kirów środkowy poziom, gdzie przedstawione są dwie postacie żeńskie i dwie męskie, złączone rękami we wspólne koło. Obraz ten objawia ich dwupłciowość, dwie strony tej samej osoby, a jednocześnie zamknięty krąg następujących po sobie pór roku i zamknięte koło czasu.

Kirowie dawniej niepodzielnie władali czasem. Dziś, poprzez swoje Światłogońce, czuwają już tylko nad połową dorocznych dni świątecznych oraz nad różnymi rodzajami (kierunkami) upływających miar i nad ćwiartkami Koła Godów. Przez cały czas kształcą osobiście rozmaite pory mijającego roku i jego czas. W Wojnie o Krąg stracili Miesiące oraz poszczególne pory dnia na rzecz Żywiołów i Mogtów.

Tak więc kiedy jedna głównia Kostromy-Kostruba przygląda się wieczności, to druga chwili, gdy jedna twarz Jaruny-Jaryły zwraca się ku kołwiekowi18, druga widzi godziny, kiedy jedno oblicze Rui-Rajka baczy na gody (roki), to drugie sprawdza dni, a gdy pierwsze oczy Jeszy-Jesienia przypatrują się Miesiącom, drugie wyglądają niedzieli.

Dzień Niebiański jest najdłuższy, Dzień Welański Średni, a Dzień Ziemski jest najkrótszy. Pierwszy jest Dniem Swąta, drugi Dniem Bogów, a trzeci Dniem Człowieka.

Dzień Ziemski składa się z jasnego dnia i ciemnej nocy i jest pod opieką bogini Daby-Pani Dnia. Podług miary słonecznej ma 24 godziny19. Dni Ziemskie składają się na niedzielę (tydzień). W Miesiąc Ziemski wchodziły trzy niedziele po dziewięć dni i święto na koniec miesiąca lub cztery niedziele po siedem dni i święto (według miary księżycowej). Miesiąc Ziemski miał więc 28 dni i święto. God (rok) Ziemski tworzyło 13 miesięcy (trzynastu Braci Miesiąców), licząc wcześniejszą i starszą miarą księżycową. Teraz obejmuje on 12 miesięcy, a liczy się go miarą młodszą i późniejszą, słoneczną. Na Pełne Koło, czyli Wiek (Kołwiek), to znaczy jeden Obrót Ziemskich Lat, składa się 48 godów (roków). Jest to zatem 17 484 Dni Ziemskich albo 2496 Niedziel Siedmiodniowych (1872 Niedziele Dziewięciodniowe + 624 Święta), albo 624 Miesiące Księżycowe (576 Miesięcy Słonecznych). Dokładnie tyle czasu, według Miary Ziemi, czyli miary ludzkiej, zajmuje jeden Pełny Obrót Ziemskiego Koła Godów-Kołwiek. Każdy rok Kołwieku jest pod opieką jednego z czterdziestu ośmiu Małych Bogów – dzieci boskich Żywiołów i boskich Mocarzy.

Najdłuższą miarę tworzy Koło Kół (Koło Kołwieków). Wieki znajdują się pod opieką Białobogi i Czarnogłowa. 28 wieków (czyli 28×48 godów) to jeden pełny obrót tego Koła. Czternaście wieków znajduje się pod opieką Białobogi, a czternaście posiada Czarnogłów, ale rządzą oni wiekami w porządku naprzemiennym, przekazując sobie Buławę Czasu co siedem wieków. To ostatnie koło nazywa się też Kołoczasem – Wiecznością.

Według tej samej miary (ludzkiej, ziemskiej) jeden Dzień Welański trwa cały kołwiek Ziemi, czyli 48 ziemsich roków, albo 624 ziemskie miesiące, czyli 17472 dni ziemskie. Niedziela Welańska składa się odwiecznie z dziewięciu Dni Welańskich, a Miesiąc Welański z trzech Niedziel i jednego święta Welów, czyli z 28 Dni Boskich. Kołwiek, pełny obrót welańskiego Koła Wieków, trwa 48 Godów (roków) Weli. Zatem jedna Niedziela Bogów trwa 432 lata ziemskie, Miesiąc Weli obejmuje 1344 lata ludzkie, Rok Boski mierzy 17472 lata Ziemi, Kołwiek zaś, czyli jeden Wiek Welański, biegnie przez 838656 godów człowieka. Koło Kołwieków trwa zatem dla Welów 23 miliony 482 tysiące 368 godów czasu człowieka.

Z kolei jeden Dzień Niebiański trwa tyle co pełny obrót koła godów Weli, liczy więc on sobie 838 tysięcy 656 lat Ziemi. Jedna Niedziela Swąta trwa zatem 7 milionów 547 tysięcy 904 lata ludzkie. Jeden Miesiąc Swąta ma 23 miliony 482 tysiące 368 lat ziemskich. Jeden Rok Niebiański biegnie 305 milionów 270 tysięcy 784 lata Ziemi. Pełny Obrót Niebieskiego Koła Godów, czyli jeden Niebieski Wiek – Wiek Swąta, trwa 14 miliardów 625 milionów 997 tysięcy 632 lata człowieka.

Jak więc widać z najnowszych wyliczeń wędyjskiej świątyni Rujewita, dokonanych przez oglądy niebiosów w pomorskich Kamiennych Kręgach Nieba, a także z nurskich wyliczeń świątyni Jesse-Jesza, wykonanych dzięki baczeniu na ruchy Słońca, Księżyca i gwiazd na szczytach Kopców Mogilanów znad Wisły, zanim dokonał się Pierwszy Dział i Swąt na Pierwszy Dziewiąty Dzień ze swych Dni Stwarzania wyrzucił z Kłódzi Pierwszą Rzecz, upłynęło, podług miary ludzkiej, 7 milionów 547 tysięcy 904 lata. Kiedy zaś skończył tworzenie, wydając na świat Ludzi w ostatnich chwilach dwudziestego dziewiątego niebiańskiego dnia – dnia własnego odpoczynku i kąpieli, minęły 24 miliony 321 tysięcy i 24 lata20.

Ziemskie Koło Godów – Wiek – dlatego trwa tyle, co jeden Dzień Weli, że tyle czasu rosły na równi Swątowe Wiechcie, z których wylęgli się Zerywanie-Ludzie. Kolejnego dnia Weli Zerywanów strącono na Ziemię w ich ziemską Kolibę.

Tyle dokładnie czasu trwało stwarzanie Ludzi przez Swąta – czyli krótka chwila-mgnienie, gdy Bóg Bogów obtarł się Wiechciem i rzucił go za mury zamyku Kłódź 21.

Bogumił Znicz – Święte Koguty

Przypisy

1 Wądletowie – nazywani przez zachodnich kronikarzy Weltami, a także Wilkami lub Lucicami, są dużym plemieniem wywodzącym się z ludu Wędów-Wenedów. Wądletowie do końca II wieku n.e. zamieszkiwali nad Zatoką Wędzką (Wenedyjską – Ueneticos Colpos) w sąsiedztwie Wądów-Warów i Wądów-Węsówa. Wędrówka Gotów w I-III wieku n.e. ze Skandynawii spowodowała rozbicie ziemicy Wędów, bowiem Gotowie na blisko 100 lat zamieszkali wśród Słowian, sadowiąc się u ujścia Wiskły-Wądalub. Część Wędów-Warów wyruszyła wtedy na północny wschód i osiadła w ziemicy Kurzeme. Inni, z plemienia Wądów-Letów, Weletabowie, osiedli nad Pregołą. W późniejszych wiekach nazywano ich po prostu Letamic. Zostali wchłonięci przez ludność istyjską (Bałtów) i przekazali swą plemienną nazwę Letgalom (Łotygołom), którzy obrali sobie spośród Weletabów pierwszego króla (także nazwa Litwy może mieć związek z Wędami-Letami). Również pozostała część Wądów-Letów musiała opuścić swe tereny; ci ruszyli na zachódd. Weltowie przesunęli się znad zatoki Wenedyjskiej na środkowe Pomorze, a następnie podjęli wędrówkę, która w IV-V wieku dla części z nich (Wieletów, Lutyków, Wilców) zakończyła się na Połabiu. Tam zajęli ziemicę między środkową Odrą i Środkową Łabą. W VI wieku duża część Wądletów, całe plemię Wełtów, poszła razem z Obodrytami na południe. Wełtowie nie dotarli do Adriatyku, lecz osiedli nad Wełtawą, gdzie zmieszali się z Czechami króla Kroka. W skład dużego plemienia Weltów Nadłabskich wchodzili: Wełtowie, Wieleci, Lutycy i Wilcy. W IX wieku rozpoczął się niemiecki nacisk na ziemice Wieletów wyludnione z powodu wędrówek Serbów, Sysłów i Wełtówe. Na przestrzeni X wieku większość tych ziem Wieleci stracili. W wyniku powstania w roku 943 odzyskali niepodległość i utworzyli państwo zwane Związkiem Wieleckim, rządzone przez własnego króla. Prócz rdzennych Wądletów tworzyli je Chyżanie, Czrezpienianie, Dołężanie i Redarowie oraz Morzyczanie, Doszanie, Stodoranie, Sprewianie i Wkrzanief. Ich ziemica została ostatecznie opanowana przez Germanów w XIII wieku. Język połabski uległ zagładzie wcześniej niż drzewiański.

Nadłabskie Czerwiszcze i Mogilsko to grody małego plemienia Czerwów, odłamu Chorwatów-Mogilanów, którzy zawędrowali tu razem z Lęgami-Kolędzicami i dostali się pod panowanie Wieletówg.

a Wymienia ich w swoim dziele Ptolemeusz (w II wieku n.e.). Ptolemeusz pisze o Weletabach, czyli odłamie Wądletów, który pod naciskiem Gotów wyruszył na wschód i osiadł nad Pregołą [L. Niederle Slovanske starożitnosti, str. 131-135].

b PP t. I, 260-278.

c PP t. II,51.

d PP t. III, 195-222.

e O wędrówkach Wenedów-Wędów i ich odłamów Sysłów, Węsów, Warów, Wątów-Antów i innych patrz także przypisy do Tai Pierwszej, Drugiej oraz Piątej – hasła związane z Wędami. Także przypis 5 do tej Tai.

f MSKDS str. 402; T. Lehr-Spławiński Rozprawy i szkice…, str. 115.

g Zarówno Czerwowie jak i Czrezpienianie byli najprawdopodobniej odłamami nadwiślańskich Białochorwatów, małymi plemionami, które wywędrowały stąd na północny zachód. Świadczy o tym choćby nazewnictwo w Ziemicy Nadpieniańskiej zbieżne z małopolskim, np. Piana-Pieniny, Jezioro Krakowskie – Kraków, Mogiła – Mogilsko itp., a także miana samych plemion wywodzące się z rdzenia cer, kar [patrz także SSS – Czerwiszcze, Czrezpienianie].

2 Gardziec, leżący na południu Rugii, był świętym grodem plemienia Ranów. W nauce uznaje się tożsamość tego grodu z Korzenicą opisywaną przez niemieckich kronikarzy wczesnośredniowiecznych. Nie jest to jednak stwierdzenie do końca pewne. W grodzie znajdowały się trzy świątynie. Czczono tu bogów o imionach Rujewit, Porewit (Poreuithus) i Porenut. Według innego źródła, skandynawskiego, w Gardźcu czczono także Rinvita, Turupita i Puruvita. Bogowie mieli w Świątyniach wspaniałe posągi olbrzymich rozmiarów. Budowle były przykryte dachem i wsparte na kolumnach, słupach drewnianych. Oprócz tego w Arkonie miał swoją świątynię Światowit, a w Jasmundzie znajdowały się świątynie dwóch kolejnych bogów: Pizmara i Tiarnoglofiego (Czarnogłowa)a. W źródłach stwierdza się również, że na Rugii czczonych było jedenastu bogów i znajdowało się jedenaście cmentarzy.

Możemy mieć pewność, że siedmiu z tych bogów tworzyło najwyższy krąg – Krąg Wielogłowych (byli to bogowie Działu, Kiru i sam Bóg Bogów). Rujewit, Pizmar i Puruvit to odpowiedniki: Rui-Rajka, Kostromy-Kostruba i Jeszy-Jesienia. Poza tym w kronikach wymieniono Czarnogłowa, Światowita (o czym wspomniano wyżej) i Poreuitasa-Perunica. Trzech pozostałych, których imiona znajdujemy w zapiskach, to synowie Peruna (Poreuit, Porenut, Turupit). Jest oczywiste, że spośród nie wymienionych imiennie bogów musieli mieć na Rugii swoje świątynie Jarowit i Bela-Białoboga, a także pozostali Runowie – Perun i Perperuna. Rugia jako Święta Wyspa, rodzaj kościelnego państwa, musiała być siedzibą kultu wszystkich najwyższych bogów Kręgu. W skład czczonych tu bóstw musieli wchodzić więc także wszyscy Perunowie jako najwyższy ród Żywiołów. Świątyń i smętarzy powinno być zatem co najmniej dwanaście. Dla ludzi ówczesnych, kierujących się magicznym widzeniem świata, umieszczenie na Świętej Wyspie jedenastu świątyń nie miałoby żadnego sensu, byłoby po prostu nielogiczne. Przyjmujemy, że istniało na Rugii dwanaście świątyń. Być może wcześniej, gdy obowiązywał kalendarz księżycowy, było ich trzynaście, ale na pewno nigdy nie jedenaścieb. Rugia była siedzibą nie tylko zboru witungów, ale także gromady gardziców. Gardzice-gradzice mieli swoją siedzibę właśnie w Gardźcu i byli kapłanami-wojownikami związanymi ze świątyniami Kręgu Kirów – bogów Czasu, oraz Runów (w tym głównie Perperuny-Gardy, Pani Burz i Gradobicia). Specjalną umiejętnością gardziców było nawiązywanie bezpośredniego kontaktu z bogami przez wprowadzenie się w szał środkami odurzającymi. W tym stanie gardzice wieszczyli o przyszłości. Władcy Czasu (Pór i Stron) znają przyszłość najlepiej ze wszystkich bogów. Gardzice, korzystając ze znajomości środków wyzwalających wizje, używali tej umiejętności jako środka bojowego, wyzwalając u siebie tzw. szał bojowy. Szał znieczulał na ból i pozbawiał lęku. Stąd ich przysłowiowa po-garda dla śmierci i brawura w walce. Miano tych wojów-kapłanów z Gardźca stało się w późniejszych czasach synonimem bohatera, wojownika walczącego w szale, nie znającego strachu. Stosowanie podobnych sposobów dla wzmożenia dzielności i zaciekłości w boju było znane i innym grupom wojowników słowiańskich, zwanych Bractwem Wilkówc, czy germańskim Berserkom.

a Dane te są potwierdzone przez Knytlingsagę i Saxo Gramatyka [XIV-39].

b Gardziec został zanotowany po raz pierwszy jako Carentia (Karenz, Korzenica). Jest to jeden z typowych przykładów przekręcania nazw słowiańskich przez Germanów albo nieścisłości geograficznej, co było częstym grzechem wczesnośredniowiecznych kronikarzy piszących o Słowiańszczyźnie. Być może Karenz-Korzenica była innym grodem niż Gardziec, i tam znajdowały się świątynie nie wymienionych w Arkonie, Gardźcu i Jasmundzie bogów rugijskich. Obce źródła pisane przez duchownych chrześcijańskich niezorientowanych w systemie religii naturalnej pominęły istotne imiona ważnych w układzie hierarchicznym bogów pogańskiego kręgu. Poza trzema najwyższym i kręgami: Boga Bogów. Działu Działów (Kauków) i Kirów, w centrum religijnym Słowiańszczyzny północnej musiały się znajdować obiekty, gdzie oddawano cześć przynajmniej rodowi Perunów (w całości) albo poszczególnym bogom tego rodu. Najprawdopodobniej znajdowały się tutaj obiekty ubóstwienia wszystkich Ośmiu Żywiołów – a więc 15 świątyń, tyleż posągów i równa im liczba smętarzy-żalników. Brakujących do tej liczby czterech świątyń należałoby szukać zapewne w Korzenicy, która nie byłaby tym samym grodem, co Gardziec [na temat liczby cmentarzy i świątyń oraz bóstw na Rugii patrz: H. Łowmiański Religia Słowian i jej upadek. str. 197-200].

c Patrz L. P. Słupecki Wilkołactwo.

3 Nie ma dziś zgody między uczonymi co do położenia Wielkiego Swiętego Boru – „Sutibure” (Świętoborza)a.  Jedni podają, że znajdował się on całkiem na zachodzie, nad górnym Menem (Mieniem-Mohanem), inni uważają, że bardziej na północ, na ziemicach Pomorzan, o czym ma też świadczyć późniejsze przyjęcie przez książęcy ród pomorski, jako imion rodowych, mian Świętobór i Świętopełk. Władcy ci mieliby pochodzić z gromady kapłanów świętoborskich – Świętoborów.

Do spadku po owych kapłanach kandyduje także drugi ród książąt pomorskich, Świętoborzyceb, władający między dolną Odrą a jeziorem Miedwie. Niewykluczone, że Świętoborze znajdowało się jednak na Śląsku i otaczało gród Zakrzówc, gdzie istniała wielka kapiszta bogów Boru: Borowiła i Borany, a także ośrodek władców Lęgów podległych Języtomd. Najsławniejsza kątyna Boruty mieściła się w okolicach dzisiejszej Łęczycy.

Świątynia bogów Boru-Knu, czyli Wiłów, była posadowiona w całości na rogach turów, żubrów i kłach dzików. Główne miejsce w tamtejszym Kręgu zajmował Borowił, a otaczały go posągi czwórki pozostałych bogów rodu: Borany, Wilca, Rokity i Boruty. Świątyni strzegły niedźwiedzie, które rozszarpywały każdego, kto niepowołany przekroczył święty krąg. Tu myśliwi, łowcy i zbieracze, a także podróżnicy wędrujący często przez bory, składali ofiary owym bogom Boru, uważanym za pokrewnych władcom Zaświatów i Ciemnych Mocy. Innym uroczyskiem Wiłów-Knów była Góra Ślęża. Takie umiejscowienie świątyni, a zatem i gromady kapłanów-wojowników Świętoborzyców, mogłoby wiązać ich z wielkomorawskim rodem Świętopełków. Niewykluczone, że królowie ci wywodzili się z dawnej świętoborskiej gromady kapłanów.

a Opisanego przez kronikarza Thietmara.

b Świętoborzyce Zachodniopomorscy, spośród których pierwszym historycznym księciem był Wrocisław, to inny ród niż potomkowie Świętobora – książęta władający Pomorzem Wschodnim do czasów Bolesława Krzywoustego [SSS t. V, str. 583,586; MSKDS str. 380].

c Jest to koncepcja wynikająca z powiązania odkrycia archeologicznego świątyni, czy też świętego kręgu (będącego obiektem wiary przyrodzonej) i notatki kronikarza piszącego o wielkim uroczysku (obiekcie kultowym, miejscu świętym) związanym z Borowiłami, a zwanym z niemiecka Sutibure.

d Języci (Jazygowie) to plemię sarmackie, które objęło zwierzchnictwo nad Lęgami około II-III wieku. W Zakrzowie odkryto grobowiec władcy-kapłana, z bogatym wyposażeniem, uznawany za grób królewski [np. W. Hensel Polska starożytna; MSKDS str. 157].

4 Plemię Turówa, choć zamieszkuje ziemice ludu Budynów, ma pochodzenie burskie. Wędrując na zachód zatrzymało się nad Prypecią i tutaj osiadło. Głównym ich grodem był Turów, gdzie szczególnie mocno czczono Dażboga. Turów to ośrodek jednego z małych plemion, wchodzących w skład wielkiego plemienia Dregowiczów. Do XIII wieku istniało tu odrębne księstwo, jako że wciąż pamiętano, iż była to ziemica rodowa Turów.

a Turami, oprócz plemion słowiańskich, nazywano też cały wielki lud Turków, którego odłamem zaledwie są dzisiejsi Turkowie. Należeli do niego również dawni Protobułgarzy. O Turowie patrz np. MSKDS str. 391.

5 Drzewianie Załabscy – od drzewa biorą swe miano, jako że wszyscy oni są potomkami króla Derwana, zrodzonego ze Świć-Gałęzy (która wszak wzięła się prosto z Drzewa Drzew). Inni prawią, że Drzewianie (Drewlanie, Derewlanie) stąd wywodzą swe nazwanie, że tylko „drewniane chaty i chyże stawiają, w drewnie rzeźbią, a nawet drewniane miecze mają miast żelaznych”. Są też tacy, którzy powiadają, że to najdawniejszy ród, czyli drzewy – prastary, i że są oni jedynymi pozostałymi przy żywocie Zerywanami. Najzłośliwsi zaś twierdzą, że ich miano płynie od tego, że po borach między drzewami się kryją, pól nie uprawiają i jeno pożytkami lasu się żywią. Ich władcy często noszą imię Derwan, a Derwan VII panował zarówno nad Drawenją, Wędią Wielecką i Obodrzycką, jak nad Łużycami. Potem jednak popadł w zależność od króla Franków Dagoberta. W 631 roku władca ten sprzymierzył się z Samonem, po klęsce Franków pod Wołgostem (Wogastisburgiem)a.

Ci załabscy Drzewianie byli najdalej na zachód wysuniętym ludem Sławian, a ich północna ziemica była zwana Drawenią.

Germanie cały kraj nadłabski zwali Wendlandem, czyli Krajem Wędów (Wenedów), ale prawdziwa Wenedia-Wędia sąsiadowała z Drawenią od wschodu i południowego wschodu. Na południu nadłabskim leżała Lęgia-Łużyce, a jeszcze dalej Sławja (Soławja), od której wszystkie te ziemice wzięły miano Sławji. Drugim mianem określającym słowiańskie ziemice nadłabskie jest, używana do dzisiaj, nazwa wzięta od Łużyc i rozciągnięta na wszystkie te tereny. Sławja graniczyła od wschodu z Czechami. Wszystkie wyżej wymienione kraje mają od zachodu Germanów, chociaż wcześniej, oddzielone od Macierzy, znajdowały się tutaj krainy nadrzecznych Radęców i Mieniów (nad Renem, Menem i Łabą), nadmorskich Windów z Białej Ziemi, wyspowych Wądalów czy górali Bodów i Lęchów, zwanych Durzyńcami, rozłożonych w dolinach zachodnich gór Kauków (w dzisiejszych Alpach austriackich i szwajcarskich). Drzewianie są częścią wielkiego plemienia Drewlan. W dawnych wiekach (III-IV w.) wywędrowali oni z ziemic ludu Nurów na zachód. Na wschodzie pozostała część plemienia Drewlan zwana Derewlanami, a jeszcze inna jego część odeszła na południe, wędrując z Wędami-Antami. Razem z Drzewianami wyruszyło też na północny zachód jedno z małych plemion Krywiczów, którego władcy uznali zwierzchność króla Drawenii. Po drodze przyłączyli się do tej grupy również nadwiślańscy Świnowie i Czerwowieb. Drzewianie osiedli na Załabiu już w wieku IV-VI.

Drzewianie Załabscy stanowili duże plemię i posiadali własnych królów panujących nad związkiem małych plemion o rodowodzie niekoniecznie drzewiańskim. Wspólnotę Draweńską tworzyły zamieszkujące w Drawenii z Górnodrzewianami i Dolanami (Drzewianami Dolnymi) plemiona: Krywiczów, Drogan, Zagoran, Gainów (zwanych też Chejnami), Wustrowian (Wustrów), Lemgowian (Lemgów) i Łucjan, a także Hajdanie, Bruckowie i Świnowie. Za koniec istnienia tego ludu uznaje się datę zaniku języka połabskiego (drzewiańskiego) w okolicy Wustrowa, w drugiej połowie XVIII wiekuc. Słowiańska krew tego plemienia, jak wszystkich zamieszkujących Nadłabie i Załabie, zlała się z krwią germańską (niemiecką), do dziś jednak całe wschodnie Niemcy noszą ślady kultury starosłowiańskiej zarówno w folklorze, podaniach, mitach, baśniach i pieśniach (uznawanych za niemieckie), jak i w samych nazwach miejscowych czy rzecznych, świadczących o prastarym słowiańskim rodowodzie tych ziem. Połabie (Nadłabie i Załabie) jako jedna z ziemic należących około 1500 lat p.n.e. do tworzących kulturę łużycką Prasłowian jest odwieczną ziemią sporną między Słowianami i Germanami, przechodzącą ustawicznie z rąk do rąk. Dziś całe Połabie jest już germańskie. Wyjątkiem są tylko Górne i Dolne Łużyce, gdzie żyje 100-tysięczna społeczność Serbów Łużyckich pozbawiona swojego państwad.

Duża grupa badaczy nie zgadza się z identyfikowaniem kultury łużyckiej jako prasłowiańskieje. Naukowcy ci nie potrafią jednak logicznie wykazać, w jaki sposób, między wiekiem VI a VIII, zdołali Słowianie podbić i zagospodarować 2/3 Europy. Według nich, Prasłowianie wyszli ze swej ojczyzny ulokowanej w dorzeczu Dniestru i Bohu w V-VI wieku, stanowiąc niezbyt liczne i słabo zorganizowane grupy plemienne, w dodatku zdominowane wpierw przez Hunów, a potem przez Awarów. Jeśli się przyjmie taką interpretację, niskiego ucywilizowania i organizacji Prasłowian dowodzą badania archeologicznef.

a O Derwanie patrz: SSS lub MSKDS str. 84.

b Fakt współistnienia Krywiczów z Drzewianami nad Łabą jest powszechnie znany w nauce. W kulturze Drzewian z Drawenii występuje wiele elementów wschodniosłowiańskich, które wskazują na wschodnie pochodzenie całego tego wielkiego plemienia. Czerwowie, którzy dołączyli do nich po drodze (w Małopolsce), rozdzielili się na dwa człony Czerwiszczów i Czrezpienian [patrz np. A. Fischer Etnografia słowiańska, zeszyt 1 – Połabianie].

c O języku Drzewian patrz np.: MSKDS – J. Nalepa Charakterystyka językowa dawnej Słowiańszczyzny, także T. Lehr-Spławiński Rozprawy i szkice str. 119-129.

d W xx wieku Połabie było już całkowicie germańskie.

e Np. prof. K. Godłowski i jego uczniowie.

f Badacze ci nie potrafią również wyjaśnić, jak to się stało, że Słowianie są obecnie najliczniejszą nacją europejską (ok. 300 milionów ludności), mimo że nieustannie przez całe tysiąclecie ponoszą największe straty ludnościowe w wojnach. Pomijają również bizantyjskie zapisy kronikarzy mówiące o dobrze zorganizowanych Antach-Wątach (Wędach Nadciemnomorskich) króla Boza w IV wieku. Pomijają też fakt utraty przez Słowian wielkich połaci ziem i ludności – zgermanizowanej, zhellenizowanej, zromanizowanej i sturczonej (w Nadłabiu, Austrii, na Śląsku i Pomorzu, w Rumunii, północnych Włoszech i na Sycylii, w Grecji), czy masowo uprowadzanej w strefie stepowej nad Morzem Czarnym i Azowskim przez Turków i koczowników pochodzenia tureckiego. Takich strat nie ponosili Germanie, Romanie ani Celtowie (Galowie).

6 Ustrojony – zbudowany, zrobiony, stworzony, uczyniony. Większość roślin i zwierząt Ziemi, Weli i Nieba została stworzona rękami Wiłów-Knów z materiałów danych przez Spora, Śreczę, Matkę Ziemię oraz jej córkę Obiłę.

7 Jeśli chodzi o rodowód drzew i w ogóle wszystkich roślin, a w tym świętych ziół, istnieje kilka różnych mitów o ich pochodzeniu. Niektórym roślinom przypisuje się pochodzenie od Wiechcia urwanego z Wierżby, inne miały powstać wtórnie z ludzi zaklętych w kształt roślin. Podobnie jest ze zwierzętami. Inne mity na ten temat podajemy w tai o stworzeniu Ludzi.

8 Stożar (Storzar) – podpora niebios. Miano to zawiera kilka znaczeń: storzący się – dumnie wzniesiony, wzwiedziony, sterczący – stojący, stępor – pałka, tłuk, stępołować – gnieść, odciskać, stąpel – podpora, storny – rozpostarty, storzący – dający przestrzeń, przestronie, stronny – będący po którejś (jednej lub drugiej) stronie (tutaj łączący dwie strony, górę i dół), strop – dach, słup, filar, stropy – srogi, upiorny, stróża – czuwanie, strażowanie (w sensie religijnym) – czuwania przy bóstwie, także straża – danina na rzecz świątyni, kapłanów i bóstw, stróż – słup strażniczy, storg – ostrzeżenie, strój – budowla, ubiór, ozdoba (także obrzędowa, świąteczna), strojny – bogaty, stroić – budować, przygotowywać, przybierać, struna-strona (struga) – płynąca, dźwięcząca (co odnosi się tutaj do światła-żaru płynącego w Stożarze i dźwięku, który niesie się od niego). Słowo to zawiera również znaczenie ustokrotnienia – stukrotny żar, a także blasku, światła, ognia – żara. Z tych wszystkich określeń rysuje się obraz Stożara jako drzewa rozgałęzionego, rozpostartego, strojnego, jaśniejącego stukrotnym blaskiem. Drzewa ognistego, którego pniem i konarami płynęło dźwięcząc prące światło (światło-prąd), Było to drzewo łączące i wspierające poszczególne Niebiosa, strzegące całości Światab.

a SEB str. 517-520.

b O Drzewie Drzew i innych drzewach istnieje w Słowiańszczyźnie wiele podań i mitów. Zebraliśmy je tu w spójną całość, odróżniając od siebie poszczególne rodzaje drzew ze względu na ich funkcje i, w związku z tym, ich miejsce w mitach [patrz: K. Moszyński Kultura ludowa Słowian, O. Kolberg Lud. A. Gieysztor Mitologia Słowian, R. Vulcanescu Kolumna Niebios. i R. Tomiccy Drzewo Życia, MNM, A. M. Kempiński Słownik mitologii ludów indoeuropejskich].

9 Gwózd – słowo to nawiązuje znaczeniem do gwiazd (gwiaździsty słup – świecący światłem gwiezdnym, sięgający wierzchołkiem gwiazd, mający kształt gwiazdy) oraz do pojęcia gwizdu – świstu (dźwięku, jaki się od słupa niesie). Pierwotne znaczenie tego słowa jest też identyczne z gwozd (gozd) – las, drzewo, gałąź zakończona ostro. Gwozd – kołek spajający, gwóźdź, klin. W wielu językach słowiańskich zachowało się to słowo na oznaczenie metalu, żelaza: słowackie hvozd, dolnołużyckie gózdź, górnołużyckie hózdź, serbochorwackie gvóde, rosyjskie gvozd’, ukraińskie hvizd’a. Zatem Gwózd był drzewem – słupem o gwieździstym kształcie pnia, nierozgałęzionym, jaśniejącym i gorejącym tak samo, jak Stożar, ale odlanym jakby z ciekłego żelaza. Od Gwózdu – spojnika Niebios – niósł się w dal silny gwiżdżący dźwięk prącego przez nie światła-mocyb.

a SES t. l, str. 387.

b Książki będące źródłem wiedzy o mitycznej i ludowej wizji drzewa oraz o poszczególnych drzewach mitologicznych wymieniono w przypisie 8b,

10 Moszcze – wnętrzności, wewnętrzne części ciała, które dają moc i moszczą – wypełniają ciało od środka.

11 Skrzysty – słowo to posiada dwa znaczenia: a) jaśniejący, migoczący, błyszczący, mieniący się, b) skrzydlaty. Nie istniejące już dzisiaj, wspólne dla wszystkich Sławian prasłowo skrzyć znaczyło latać, unosić się. Określenie to dotyczyło zresztą nie tylko unoszenia się w powietrzu, ale i przemieszczania się w wodzie, gdzie skrzelać (skrzeć) – pływać. Skriżyć znaczyło też ciąć, ciosać. Łotewskie skritulis –koło, skrit – piasta. Skrynja – otok, otwór, skąd skrzynia, skrytkaaprzedmiot otaczający, otwierany. Podwójne znaczenie bierze się z pradawnej mitologii mówiącej o jaśniejących, boskich, świecących zwierzętach skrzydlatych (wilkach, łosiach, niedźwiedziach, koniach, łaniach itp.), oraz Zniczach (skrytobójcach, ukrytych bogach) zamienionych w Umory, Potworach i inogach niebiańskich.

a Patrz SEB str. 497-498.

12 Raszanie, małe plemię serbskie, które po dojściu na Południe osiadło nad rzeką Raszką, obierając sobie na stolicę gród Rasza – jedną z późniejszych stolic Serbii Bałkańskiej.

a Patrz SSS Raszka lub MSKDS str. 325.

13 Dokładny opis samej Wierżby, jej porównanie z Wyrajem, omówienie właściwości życiodajnych tego drzewa oraz opisy innych drzew i krzewów welańskich znajdują się w tai poświęconej Weli.

14 Zbruczański Słup Boga Bogów – kumir Swąta-Światowita (Świętowita) zawiera w sobie wiele symboli i stanowi powiązane znaczeniowo przedstawienie słowiańskiej kosmogonii, wizji całego Wszechświata, wizji życia, cyklu rocznego i związków oraz następstw między poszczególnymi bóstwami słowiańskiego Kręgu. Posąg zawiera w sobie wiele znaków i przenośni, opis hierarchii Kręgu oraz wykład głównych założeń mitologii Słowian (Baju słowiańskiego). Posąg jest, jak przystało na wizerunek Boga Bogów, wzorem całości, pełnią, Tają Taj.

Jest to najpełniejszy i jedyny przetrwały tysiąclecia pomnik-zapis religii przyrodzonej (naturalnej, religii Przyrody), z którego można odczytać nie tylko główne linie ideowe owego kultu, ale także niektóre podstawowe mity. Wszystkie cztery ściany i zawarte na nich ryty przedstawia ilustracja po Tai Czwarteja. Podobnych zbruczańskiemu posągów odnaleziono więcej, lecz wszystkie uległy zniszczeniu.

a Patrz także A. Gieysztor Mitologia Słowian i L. E. Stefański Magiczny Krąg Świętowita.

15 W najdawniejszych czasach starców zjadano z chwilą, gdy stali się zniedołężniali. Był to obyczaj powszechny i zmienił go podobno dopiero Aleksander Macedońskia. Rzecz odbywała się oczywiście z zachowaniem odpowiednich obrzędów, po złożeniu ofiar bogom, podczas rytualnych uczt, kiedy to starców upijano i zabijano. W czasach późniejszych starcy usuwali się z gospodarstwa, by nie być ciężarem dla rodziny. Odchodzili i ruszali na wędrówkę. Żyli wtedy tylko tym, co znaleźli w lesie lub otrzymali od ludzi. W trakcie tej wędrówki powoli umierali z wycieńczenia albo zamarzali. Obrzęd odbywał się zawsze zimą. Obrzęd odejścia nie miał jednoznacznego związku z chwilą osiągnięcia dojrzałości przez ostatnie dzieci osoby przechodzącej w stan starczy. Był to moment przekazania gospodarstwa i władzy nad rodem przez starców już niedołężnych, niezdolnych do wypełniania swoich powinności. Zwyczaj ten podlegał najgłębszym przemianom na przestrzeni dziejów, inaczej niż pozostałe obyczaje związane z osiąganiem innych stopni dojrzałości. Bogactwo przekształceń należy wiązać z mocnym wpływem zmian gospodarczych na ten obrzęd. Dostatek pozwalał utrzymywać przy Życiu niedołężnych członków rodziny. Wpływ na ten zwyczaj miało również wydłużanie się życia jednostek, co powodowało rozluźnienie związku chwili przekazania władzy nad rodem i chwili niedołężności i śmierci.

a Patrz np. M. Składankowa Mitologia Iranu.. J. G. Frazer Złota gałąź i inni.

16 Góra Hyszowa w Sudetach to odwieczne uroczyszcze, w którym do XIX wieku urządzano tajemne zbory i odprawiano obrzędy. Góra składa się z dwóch szczytów, zwanych Małą i Wielką Hyszową (dzisiaj Mały i Wielki Szczeliniec). Są to najwyższe szczyty Gór Stołpowych (dziś Stołowych). W którejś z pobliskich wiosek zawsze zamieszkiwał żerca Strażnik Góry, należący najpewniej do gromady stróżya. Był on opiekunem tamtejszego uroczyszcza poświęconego Kaukom-Alkom – Czarnogłowowi i Białobodze. Wielka Hyszowa była miejscem kultu Czarnogłowa, zaś Mała Hyszowa ośrodkiem czci Beli-Białobogi. Mała Hyszowa mieści naturalny ukryty amfiteatr, sacrum pogańskie – miejsce kultu. Dostęp na szczyt Wielkiego Szczelińca, gdzie odbywały się spotkania – zbory Gromady Gromad – najwyższego kręgu kapłanów wiary przyrody, a potem adeptów i czcicieli dawnych bogów (w XIX wieku), był bardzo trudny. W roku 1804 górę powszechnie znaną z odbywanych tutaj mistycznych praktyk odwiedził osobiście królewicz pruski. Wtedy ostatni potwierdzony zapisem kronikarskim żerca-stróż sanktuarium, sołtys Pabel (znany jako uzdrawiacz i czciciel bogów pogańskich), wykuł kamienne schodyb wiodące na sam szczyt. Żeby potomnym zostawić niewątpliwy znak swojego wtajemniczenia i odwieczny ślad świętości Góry Hyszowej, wykonał dokładnie 665 stopni. Wtajemniczonym liczba ta mówi wszystko. 665 = 17 (bo 6 + 6 + 5) = 8 (bo 1 + 7) – czerta Pełni, znak skończonego Kręgu. Szóstki są czertami oznaczającymi Życie, lecz gdyby ich było 3×6, czyli 666 stopni, oznaczałoby to Śmierć (18 = 9). Uważając, że Góra Hyszowa jest i pozostanie zawsze sanktuarium żywym, tak jak żywa jest wiara przyrody, tę symbolikę – pełni i życia wiecznego – zawarł Pabel w swoich 665 stopniach wiodących na szczyt Świętej Góry.

a O gromadzie stróży patrz w przypisach do Tai Ósmej, gdzie także o wieszczkach jelonach z Pliski.

b H. Waniek Hermes w Górach Śląskich.

17 Więcej o złyródziach i dobródziach, czyli wszystkich ródziach będących we władaniu Kauków, mówi taja o Pracach Bogów. Tu warto wspomnieć, że tak zwany Czarny Pył to Czarna Mąka, która powstaje w Niebiańskich Młynach i jest mielona z ziaren złyródnych, zbieranych przez Czarnogłowa w jego Czarnogórach na Weli. Ziarna i Mąkę noszą Smoki, pomocnicy Czarnogłowa. Dobródzie w ten sam sposób tworzą Mąkę Siną – Niebieską, a rozsiewają ją po świecie Żnuje, wysłannicy Białobogi.

18 Kołwiek = 48 lat, co stanowi jeden pełny obrót ziemskiego Koła Godów, jednego z trzech powiązanych ze sobą mitycznych kół-kręgów czasu. Wszystkie przedstawione w Słowie o czasie wyliczenia są oczywiście współczesne, ale odpowiadają ściśle idei, na której zasadza się konstrukcja całego kalendarza. Odpowiadają też ściśle jego związkowi z realnymi wydarzeniami astronomicznymi i cyklami Nieba oraz wiążą oczywiście Miary Czasu z mitem o stwarzaniu Ludzi przez Swąta i o uprawie Ludzi na welańskiej Przełęczy Równi przez prarodziców – Kaukówa. Opis podziału roku pomiędzy Miesiące i inne szczegóły kalendarza Słowian znajdują się w rozdziale Bitwa o Miesiące w tai Wojna o Krąg.

a Podobnie rzecz wygląda w mitologii hinduskiej, chińskiej i innych. Np. w Egipcie długość pełnego cyklu wynosiła 28 lat – tyle ile przemawiał Ozyrys. Ta liczba lat odpowiadała liczbie dni w miesiącu księżycowym. Podziały roczne i miesięczne wyglądają bardzo podobnie w kalendarzu celtyckim.

19 Dokładne miary liczbowe godzin są produktem najświeższej daty. Najdawniejszą najkrótszą miarą były ćwiartki pełnej doby – przedpołudnie, popołudnie, północek (nocka) i przedświtanie (poranek, rano).

20 Znamienne, że ta liczba – 24 321 024 – składa się z trzech szóstek (24=6, 321=6, 024=6) czyli potrojonej cyfry symbolizującej życie. Znamienne jest również to, że suma magiczna trzech 6-tek (jak i ogólna magiczna suma całej liczby) = 18 , a to = 9, czyli stanowi symbol Śmierci (Welesa) i symbol boga Zagłady, Mora (czerta 18). Rzeczywiście, przez to, że „uprawę” Kauków na Równi Welańskiej podlał Czarną Wodą Mor, ludzie stali się śmiertelni. Możliwe również, że jest to wieszcza przepowiednia końca rodzaju ludzkiego, jego ostatecznej zagłady, czyli Czwartego Wyjścia Swąta z Kłódzi, i ukazania przezeń światu czwartego oblicza. Stworzenie ludzi nastąpiło w 1392 roku według miary Weli, ale narodzenie miało miejsce o dzień później według czasu Swąta, czyli w 1441 roku według miary Weli. Magiczna suma tej pierwszej liczby daje czertę 6. Suma drugiej liczby daje czertę 9. Był to 30. dzień Swąta (sam jego początek lub koniec 29 dnia), a zatem czerta 3 (30=3). Kombinacja 3×6 lub 3+6 także daje 9.

21 Stwarzanie ludzi, czyli ożywiające Wiecheć dotknięcie Boga Bogów trwało – według czasu Niebiańskiego (czasu Swąta) – mgnienie równe czasowi 5 niebiańskich sekund (gdyby do obliczenia zastosować znane nam dzisiaj dokładne miary i podziały czasu na godziny, minuty i sekundy). Jedno ziemskie Koło Godów, czyli ziemskie Koło Wieków (Kołwiek) trwa 5 sekund nieskończonego Niebiańskiego Czasu.

Bogumił Znicz – Kapiszcze -3

Mit odtworzono na podstawie ogólnej tradycji Słowian Północnych i Wschodnich, a szczególnie podań Rugian, Pomorzan, Połabian i Białorusinów.

Podziel się!