Słowiański katolicyzm księdza Huszny
Andrzej Huszno w czasach studenckich
Spis treści:
Ksiądz piłsudczyk kontra biskup endek
Głos Ziemowida z Dąbrowy Górniczej
Agent Piłsudskiego
Nie burzyć starego domu, dopóki nowy niegotowy
*
W okresie XX-lecia międzywojennego funkcjonowały trzy odłamy tzw. polskiego kościoła narodowego: mariawici, polskokatolicy oraz Kościół Polski księdza Huszno. Twórcą tego ostatniego był charyzmatyczny i barwny kaznodzieja ludowy, który w Zagłębiu Dąbrowskim wśród polskich robotników stworzył nader oryginalną wspólnotę polskiego katolicyzmu na bazie słowiaństwa i praindoeuropeizmu.
źródło: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10212
Dzieje tego kościoła w sposób wyjątkowy splotły się z II RP: Wspólnota Huszny powstała w listopadzie 1918 a zakończyła się w czerwcu 1939, wraz z jego śmiercią. W wymiarze politycznym kościół związany był z piłsudczykami. Wśród jego zasad doktrynalnych wyróżniały się więc idee solidaryzmu społecznego oraz mesjanizmu polskiego.
Choć w II RP kościół Huszny był bezwzględnie tępiony i wyklinany, stanowił on zapowiedź późniejszych zmian w samym katolicyzmie. Z tych względów, w setną rocznicę powołania II RP, warto przybliżyć ten najbardziej charakterystyczny wytwór religijny II RP.
Ksiądz piłsudczyk kontra biskup endek
Huszno urodził się w 1892 we wsi Goleniowy w rodzinie chłopskiej. Co ciekawe to właśnie w tej wsi pod Szczekocinami dwieście lat wcześniej powstało pierwsze dzieło polskiego mesjanizmu: Psalmodia polska Wespazjana Kochowskiego.
Podstawowym podłożem jego konfliktu w kościele była różnica poglądów politycznych. Huszno był zdecydowanym piłsudczykiem, zaś jego zwierzchnik, biskup kielecki Augustyn Łosiński, najbardziej wojującym przeciwnikiem Piłsudskiego (w 1935 polskie MSZ zażądało od papieża odwołania biskupa Łosińskiego ze stanowiska). W 1917 Huszno opublikował esej Syn człowieczy, w którym domaga się chrześcijaństwa zaangażowanego na rzecz ubogich.
Początek niezależnej działalności Huszny wiąże się z Mstyczowem w świętokrzyskiej gminie Sędziszów. Doszło w niej do zatargu parafian z proboszczem o zarząd majątkiem kościelnym, w efekcie czego biskup Łosiński nałożył na wioskę interdykt. Pozbawionej posługi religijnej wsi ksiądz Huszno zaproponował opiekę duszpasterską. W listopadzie 1918 parafianie Mstyczowa podjęli uchwałę sprzeciwiającą się „starym formom despotyzmu i absolutyzmu” w kościele, powołując jednocześnie na stanowisko proboszcza księdza Husznę. Podstawą ich działań był fakt, że w Mstyczowie to parafianie sfinansowali postawienie w roku 1908 nowego kościoła, który przez dziesięć lat nie doczekał się formalnej konsekracji.
W 1919 „jako proboszcz republikanin, z woli ludu wybrany” publikuje O kościele demokratycznym, gdzie pisze: „Wszelka władza sprawiedliwa bierze swój początek z woli narodu. Wola narodu świadomego swej godności, siły i powołania jest wolą Boga. Z woli więc takiego narodu powołana władza jest władzą od Boga (…) Droższa nam jest religia niż despotyczna władza przywódców kościoła i kościołów, a że powaga tej władzy zbankrutowała, nie chcemy, aby w jej ślady poszła religia” (s. 9). 30 marca 1919 w organie piłsudczyków „Rząd i wojsko” ukazała się pozytywna recenzja owej książeczki. Inni jednak byli mniej przychylni. Rozpętała się burza. Powołując się na ustawę carską z 1906 r. ministerstwo wyznań nakazało przekazanie kościoła biskupowi Łosińskiemu. Mstyczowianie postanowili jednak czynnie bronić kościoła. W efekcie, tuż przed wigilią roku 1919 „cały batalion wojska i milicji spieszy na pogrom Mstyczowa, rozkazy brzmiały: ks. Husznę aresztować, do ludu w razie oporu strzelać” (Robotnik, 24 XII 1919). Awantura zakończyła się ekskomuniką watykańską oraz uwięzieniem księdza Huszny w oparciu o carski kodeks karny. Był to najmroczniejszy okres całej II RP — kiedy przygotowywano się do inwazji bolszewickiej na Polskę. Po zwycięskiej bitwie warszawskiej, Huszno został uwolniony wskutek interwencji marszałka Piłsudskiego.
Wkrótce później, 17 listopada 1920 poseł PPS Kazimierz Czapiński przedstawił sprawę na forum sejmu: „Otóż mam przed sobą akt oskarżenia w sprawie ks. Huszny, człowieka, który przez 10 miesięcy siedział w więzieniu (…) Czytamy z uwagą i dowiadujemy się przede wszystkim, że to ksiądz biskup Łosiński poleca ks. Husznę łaskawym względom prokuratorii, jako heretyka; ten sam ks. biskup Łosiński, który zamykał drzwi świątyni kieleckiej przed legionistami, wkraczającymi z Galicji do Królestwa; ten sam biskup Łosiński, który powstania polskie nazywał »żydowskimi«, ten sam, który w roku 1917 oświadczył w swoim okólniku, że nie rozgrzeszył ani członka P.O.W., ani członkini Ligi Kobiet, ani nawet prenumeratorów »Piasta«. (…) Czytamy dalej akt oskarżenia i dowiadujemy się, że ks. Huszno popełnił zbrodnię wielką. Wprawdzie nikogo nie okradł, nikogo nie zamordował, nie obraził, nikogo nie uderzył, broń Boże, ale napisał heretycką broszurę: Kościół demokratyczny, w której powiedział, że należytości kościelne powinny być mniejsze i Kościół powinien być w ten sposób zorganizowany, aby księża byli przez gminy wybierani.”
Głos Ziemowida z Dąbrowy Górniczej
W roku 1923 Huszno organizuje w Dąbrowie Górniczej niezależną wspólnotę „kościoła polskiego”. Udało mu się zebrać kilka tysięcy wiernych w Dąbrowie Górniczej, Gołonogu i Strzemieszycach. Tutaj właśnie, wśród polskich górników Zagłębia Dąbrowskiego, tworzy słowiański katolicyzm, którego organem stał się tygodnik Głos Ziemowida, wydawany w nakładzie ok. 10 tys. egz. Jego działalność w Dąbrowie została sportretowana przez Juliusza Kaden-Bandrowskiego w powieści Czarne skrzydła, opowiadającej o losach górników pracujących w Zagłębiu Dąbrowskim.
Msze pod Gruszą ks. Huszny gromadziły tłumy wiernych. W oddali widać kątynę Ziemowida ze słonecznym symbolem
więcej u źródła: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10212