28 08 2015 – Czy Ukraina dobije Rosję?!

Tak. I stanie się to szybciej niż ktokolwiek sobie wyobrażał. Tak naprawdę proces obniżki cen ropy jeszcze się nie rozpoczął. Kiedy osiągnie ona 20 dolarów Rosja zacznie się rozpadać jak domek z kart. „Oto skutki” – chciałoby się rzec – „kiedy rozum krótki”!  Tak chodzi mi oczywiście o rozum prezydenta Putina i jego doradców z KGB/GRU, które to gremium pchnęło Rosję do samobójczej i bratobójczej wojny z Ukrainą oraz w ramiona Azjatyckiego Słonia z Porcelany – Chin!

III Wojna Światowa trwa!

 

Czy Rosji grożą masowe protesty? Ostatnie słoneczne lato Putina

17311
Dodano: 26.08.2015 [22:00]

 Czy Rosji grożą masowe protesty? Ostatnie słoneczne lato Putina - niezalezna.pl

foto: kremlin.ru

Przez najbliższe miesiące świat będzie ekscytował się potężnym kryzysem finansowym w Chinach. Warto przy tym jednak jeszcze baczniej obserwować rosyjską gospodarkę, która wchodzi w stan agonii, a problemy Chin to gwóźdź do trumny Moskwy – pisze Tomasz Sakiewicz w tygodniku „Gazeta Polska”.

Jeszcze w listopadzie zeszłego roku Kreml zakładał, że w 2015 r. rosyjska gospodarka wzrośnie ok. 1 proc. Cena ropy miała wynosić wtedy 100 dolarów za baryłkę. Średnia cena ropy w 2014 r. rzeczywiście była bliska 100 dolarów. Problem w tym, że od września zeszłego roku sukcesywnie spadała. Od początku tego roku średnia cena to mniej niż 60 dolarów. I wartość ta cały czas spada. Obecnie Rosjanie sprzedają ropę po 40 dolarów za baryłkę.

To chyba jednak jeszcze nie koniec spadków. Nie da się wykluczyć, że cena czarnego złota spadnie do 30, a nawet 20 dolarów za baryłkę. Dla Rosji to właściwie już wszystko jedno. Poniżej 40 dolarów nie da się pokryć technicznych kosztów wydobycia ropy, więc w ciągu paru miesięcy Moskwa będzie musiała przykręcić kurki, oddając rynki Arabom, USA i Iranowi. Przy tej cenie ropy budżet praktycznie nie zarabia na eksporcie. Malejące wpływy podatkowe z handlu paliwami pożerane są przez niezbędne wydatki związane z utrzymaniem tego handlu.

Z czego więc żyje Rosja? Z rezerw. Jeszcze pod koniec zeszłego roku wynosiły one 300–400 mld dolarów. Do szacunków co do ich wielkości trzeba jednak podchodzić niezwykle ostrożnie, gdyż są to przede wszystkim zapisy księgowe. Czy te rezerwy są, a raczej były rzeczywiście tyle warte – okaże się przy próbie ich spieniężenia. Część rezerw miała charakter płynny, to znaczy były to pieniądze w bankach. Te już jednak wydano. Resztę trzeba jakoś spieniężyć. I tu pojawia się problem. Nawet rezerwy przechowywane w złocie są kłopotliwe, bo ceny kruszców spadają. Lepiej nie mówić, co dzieje się obecnie z cenami papierów wartościowych, szczególnie funduszy powiązanych z rosyjską gospodarką.

Sam rząd rosyjski szacował, że na załamaniu cen ropy straci w tym roku z eksportu około 180 mld dolarów. Taka suma mogłaby rozłożyć gospodarkę amerykańską, a cóż dopiero mówić o dziesięć razy mniejszej gospodarce rosyjskiej.

Krach paliwowy to niejedyny problem Moskwy. Wojna na Ukrainie spowodowała nałożenie licznych sankcji na Kreml. Operacja ta, początkowo bardzo niekonsekwentnie, a czasem groteskowo przeprowadzana, wywołuje obecnie coraz bardziej odczuwalne skutki. Rosjanie stracili dostęp do tanich kredytów, a pogarszanie się sytuacji gospodarczej powoduje, że właściwie nie mają już żadnego dostępu do kredytu. Mogą jedynie przejadać rezerwy. Tych jednak powoli zaczyna brakować. Za kilka miesięcy trzeba będzie spłacić ogromne długi przedsiębiorstw, ale na to nikt już nie pożyczy pieniędzy.

Kolejnym ciosem dla rosyjskiej gospodarki jest przegrana przed międzynarodowym trybunałem sprawa Jukosu. Wielomiliardowe odszkodowania realizowane będą z majątku państwa rosyjskiego za granicą.

Do iście egipskich plag doszedł obecnie kryzys chiński. Jeden z największych odbiorców rosyjskich surowców wchodzi w okres długotrwałych kłopotów gospodarczych, które na pewno ograniczą wielkość wymiany handlowej w Moskwą.

Jak na rosnące problemy gospodarcze reaguje rosyjski rząd? Przede wszystkim niebotycznie wzmaga wydatki na zbrojenia. Według niektórych szacunków, w stosunku do PKB mogły się one nawet podwoić. Oczywiście wartość rosyjskiego PKB liczona w dolarach mocno spadła, ale i tak wiele wskazuje na to, że Rosjanie wydają co najmniej tyle samo środków na armię co przed wybuchem kryzysu. Być może jest to nawet więcej. Trudno tu o dokładne szacunki, bo ogromna część budżetu Federacji Rosyjskiej nie jest jawna.

Czy to oznacza, że rosyjska armia jest dzisiaj dużo groźniejsza niż np. rok temu? Tego nie możemy być pewni. Rosjanie wydają spore sumy na myśliwiec piątej generacji (który jest tylko prototypem), nowy czołg Armata (zepsuł się podczas ćwiczeń na placu Czerwonym) i na wojnę na Ukrainie. Utrzymywanie tysięcy najemników na wschodzie napadniętego kraju kosztuje miliony dolarów. Bez wątpienia nieustanne ćwiczenia i prężenie muskułów na wszystkich odcinkach upadającego imperium też tanie nie jest. Jak mówią rosyjscy ekonomiści, rosyjska armia jest rzeczywiście niezwykle groźna, groźna dla własnych finansów.

Cięcia jak na razie spadły na urzędników państwowych i emerytów. Putin kupował sobie poparcie za wzrost poziomu życia obywateli. Ale poziom życia od roku drastycznie spada. Pomysł niszczenia zakazanej w Rosji żywności z Zachodu po raz pierwszy okazał się poważną wpadką wizerunkową Putina. W kraju, w którym prawie co piąty mieszkaniec nie dojada, widok żywności zgniatanej przez buldożery musiał wyprowadzić ludzi z równowagi.

Czy Rosji grożą masowe protesty? Jak na razie Putin ciągle jest niezwykle popularny. Jego imperialna ideologia trafia w duszę Rosjan. Jednak nie należy też przeceniać ich wielkiej cierpliwości.

Ukraińska ofensywa w Donbasie. Rosyjska baza zrównana z ziemią

29415
Dodano: 28.08.2015 [16:36]
Ukraińska ofensywa w Donbasie. Rosyjska baza zrównana z ziemią - niezalezna.pl

foto: mil.gov.ua

Okazuje się, że w wyniku zmasowanego uderzenia ukraińskiej artylerii znajdujący się koło Mariupola magazyn prorosyjskich terrorystów, w którym przechowywano 80 ton amunicji, został praktycznie zrównany z ziemią. Jak donoszą ukraińskie media, poza samym magazynem zniszczono również kolumnę pojazdów.

Serwis kresy24.pl informuje, że atak przeprowadzono bardzo precyzyjnie, dzięki pozyskanym przez ukraiński wywiad danym. Sukces operacji potwierdził oficer prasowy ukraińskiego sektora „M” Jarosław Czepurnoj.

Ze wstępnych danych wynika, że ukraińska armia zniszczyła jeden z większych składów amunicji, w którym prorosyjscy terroryści przechowywali 80 ton amunicji i pojazdy wojskowe.

Jak podkreśla serwis kresy24.pl w wyniku ukraińskiej ofensywy w Donbasie do okolicznych szpitali masowo zwożeni są ranni separatyści. Udało się również potwierdzić, że wśród rannych jest również 5 rosyjskich oficerów. Jak relacjonują świadkowie ciała zabitych natychmiast przewożone są wgłąb Rosji.

To nie jedyny potężny cios, który ukraińskie wojsko zadało prorosyjskim terrorystom w Donbasie. Kijów donosi o zniszczeniu jeszcze jednego magazynu z amunicją, tym razem w Pietrowsku oraz zniszczeniu rosyjskiej kolumny 51 opancerzonych ciężarówek i pojazdów wojskowych.

Podziel się!