Rafał Kopko Orlicki: W przededniu wyborów – o demokracji inaczej i bez cenzury – Demokracja Bezpośrednia czyli demokracja prawdziwa (część 2)

W przededniu wyborów – o demokracji inaczej 

Demokracja Bezpośrednia, czyli demokracja prawdziwa

Rafał Kopko – Orlicki 

  1. Skąd pochodzi wysoka pozycja etyczna demokracji i powoływanie się na nią polityków, partii, rządów? Używanie tego terminu również przez państwa totalitarne?

Kiedy władza, powołuje się na demokrację, rozumianą powszechnie jako system polityczny czyli ustrój państwa, oddający władzę do Suwerena – całego narodu, do wszystkich obywateli, nawet jeśli czyni to pozornie (jak w ustroju totalitarnej Rosji czy w zmanipulowanej systemowo Polsce), to tym sposobem oddaje pozorny szacunek dla jego przyrodzonych praw; wolności rozumianej jako prawo do samostanowienia, zwyczajnej sprawiedliwości, szanowanych osiągnięć kultury społecznej. A przez takie pozorne choćby oddanie tych praw, właśnie poprzez ustrój pozornie demokratyczny, każe nazywać siebie władzą wybraną z woli całego narodu, szczególnie silnie umocowaną na stolcu władzy. Tego rodzaju fałszywy mandat uzyskany za pomocą pseudodemokracji, pozwala takiej władzy na dokonywanie zupełnie spokojnie, wielu zdeprawowanych, nie etycznych działań na zarządzanym narodzie i jego własności – zasobach. Może rozkradać, sprzedawać za grosze surowce, budować z tej sprzedaży swoje osobiste lub partyjne majątki. Zamiast mądrze gospodarować, do czego potrzeba znać się na gospodarce i ekonomii, może zadłużać państwo i żyć z niewolnictwa ekonomicznego, ze spłacania ich przez pokolenia zubożonych obywateli. Polska jest dzisiaj zadłużona na kilkadziesiąt lat, wcześniej przez PO, dzisiaj znacznie bardziej przez PiS. Projektowana energetyka atomowa, na kilkanaście elektrowni wybudowanych przez korporację z USA, zadłuży nasz kraj na pokolenia. Mądry rząd, sięgnąłby do czystego spalania węgla, którego mamy w bród, bez jakiegokolwiek wydzielania dwutlenku węgla – na co są technologiczne, niedrogie sposoby. A przede wszystkim sięgnąłby do geotermii, najtańszej i dostępnej energii, której najpłytsze złoża (gorące wody podziemne), poza Islandią, Polska posiada największe w Europie. Lecz rządy, powiązane politycznie z zachodnimi korporacjami, dbają o interes innych nacji. Niestety, nie są to rządy i przedstawiciele parlamentarni, dobrani w wyborach ustroju w pełni demokratycznego, pragmatycznego. Im zwykle zależy na tym, aby Polacy upadli jako naród, biologicznie, przemysłowo, rolniczo, górniczo, morsko, w końcu państwowo – tworząc państwo zarządzane przez międzynarodowe korporacje w rękach nacji niepolskich. To jest polityka liderów tych partii, którzy ciągną za sobą jak baranów, przekupnych synekurami, miejscami na listach wyborczych, członków ich partii. Zwyczajnych, tępych lub niemoralnych ludzi, czyniących w większości przypadków wszystko co w Sejmie czynią, dla kasy. Dla niej, w systemie pseudodemokracji, kandyduje w wyborach do Sejmu i Senatu, większość polskich obywateli. Znam takich cwaniaków w wielu partiach. Nie mających za grosz godności osobistej, honoru. Tylko w środowiskach, które domagają się wprowadzenia demokracji pełnej, czyli bezpośredniej, pojawiają się osoby zdolne zrezygnować z mandatu, z wysokich lub nawet wszelkich apanaży, dla realizacji celu ustrojowego i stojącego za nim dobra Ojczyzny, rodaków. Dla ich politycznej wolności. Oczywiście i tam pokazują się farbowane lisy, jak u Kukiza’15, lecz szansa trafienia na ludzi działających dla idei rozwoju Polski i wolności jej obywateli, jest w nich zdecydowanie większa. Niestety, Konfederacja wykreśliła demokrację bezpośrednią ze swojego programu, czym dowodzi, że wcześniej służyła ona tylko przyciągnięciu do głosowania większej liczby obywateli, lecz jej główne partie w nią zupełnie nie wierzyły. To ją całkowicie dyskredytuje etycznie!

Demokracja prawdziwa, czyni naród będący w niej suwerenem, w jego większościowej, oddolnej masie, zupełnie swobodnym w zakresie samostanowienia o swoich prawach jako podmiot (nie tylko przedmiot) tych praw. Każdy, kto więc aktowi rzeczywistego oddania władzy poprzez ustrój prawdziwej demokracji jest przeciwny, w rzeczywistości zniewala ów naród i bierze udział w mniejszej lub większej tyranii. Czyni go czyimś poddanym wbrew jego większościowej woli. Dlatego, tak wiele wysiłku wkładają ustroje totalitarne, przypisujące sobie miano demokratycznych, w wielką manipulację wyborczą. W pozorowanie, że wybory władz przedstawicielskich, są dokonane w pełni sprawiedliwie, czyli demokratyczne. Ale nie są, czemu z kolei służą dziesiątki sposobów, jak; opanowane media, komisje wyborcze poddane partiom, sterowane statystyki wyborcze, nieuczciwe, zwykle nieproporcjonalne systemy liczenia głosów, system wspierania partii władzy dotacjami budżetowymi i dziesiątki innych manipulacji przyjętych oficjalnie w przepisach prawa. To dlatego, ugrupowanie o nazwie „Polska Jest Jedna” (PJJ), opowiadające się za demokracją bezpośrednią, posiadające komitet wyborczy zarejestrowany w całym kraju z nr. 7-em, ten pseudodemokratyczny system partyjny, ze strachu przed nim, nie dopuścił do debaty wyborczej w TVP w dniu 09 X 2023r. Był to kolejny pokaz, bezwzględnego blokowania przez partyjne sprzysiężenie rodem z Okrągłego Stołu, każdego przeciwnika tego układu! Dlaczego system był w stanie uczynić tak jawny, kolejny przekręt? Bo TVP obowiązana ustawowo do przeprowadzenia debat wyborczych, jest w rękach partii systemowej. W tym roku PiS, w innym PO lub kolejnej… Tak działa ten antydemokratyczny układ rodem z ostatnich lat komuny. Odcina od medialnego kontaktu z narodem, z wyborcami, wszystkie ruchy antysystemowe opowiadające się za zmianą ustroju w demokrację bezpośrednią. Od uzyskania przez narod polski pełnej wolności do samostanowienia! Tak będzie ten system  – czyli jego namiestnicy – partie systemowe, zachowywać się zawsze, dopóki jakieś ugrupowanie antysystemowe opowiadające się za demokracją bezpośrednią, nie uzyska w sondażach lub wyborach, co najmniej 30% poparcia. Wtedy, system zacznie układać się z demokratami bezpośrednimi, zamierzając ich nieco złagodzić, odwieść od założonego celu ustrojowego, przekupić stanowiskami jak kiedyś PiS przekupił Samoobronę dając jej stanowisko vicepremiera i inne. Lecz ruch społeczny odpowiednio liczny, nie pozwoli swoim liderom ze środowiska demokracji bezpośredniej, na jakiekolwiek zmiany założonego celu bez przeprowadzenia wewnętrznego referendum – co zawsze zablokuje możliwość takiego przekupstwa. Bo naród, członkowie ruchu, których będzie wielu, nie da się nigdy przekupić.

Dlatego też, każda sprytna partia polityczna, dążąca do uzyskania mandatów we władzy przedstawicielskiej, stosuje medialne zabiegi obrony panującego ustroju pseudodemokratycznego i powołuje się na rzekomą demokrację, bez starania jego zreformowania i skierowania w kierunku demokracji prawdziwej. Partie te, korzystają na walce pomiędzy sobą, eliminującej ugrupowania w pełni demokratyczne, blokowane przez zgodny w takim działaniu system partyjny.

Te zaś ugrupowania, które krytykują demokrację jako model ustrojowy, zupełnie nie odnoszą się do faktu, że w Polsce prawdziwej demokracji nie ma! Istnieją jedynie jej pozorne elementy i nazwa ustroju, jako demokratyczny. Celem takich partii, (jak Konfederacja), jest oficjalnie, pokojowo, za zgodą narodu bo w procesie wyborczym, zacząć rządzić krajem niedemokratycznie, autorytarnie lub dyktatorsko. Podobnie jak rządzą ich sejmowi koledzy. Zniewalając naród formalnie. I tylko tutaj partie te zasługują na szacunek, że ich planowane zniewolenie narodu, jest prawdziwe, tak szczere i oficjalne.

Oba środowiska i stojące za nimi partie; te podpierające się demokracją lecz nie dążące do demokracji prawdziwej, jak i krytykujące demokrację, zupełnie pomijają fakt, iż demokracja, może być w pełni ustrojem opartym na sprawiedliwych i skutecznych, fachowych działaniach jej wykonawców.

Powszechne, oddolne, ogólnonarodowe uchwalanie praw w systemie pełnej demokracji – zwanej bezpośrednią czy też referendalną, wcale nie oznacza, że przy uchwalaniu tych praw, decydują/przeważają głosy paru pijaczków spod budki z piwem, czy narkomanów, czy złodziei, czy też bandytów po wyjściu z więzienia. Otóż w demokracji pełnej, zwanej bezpośrednią, szereg narzędzi ustrojowych zapewnia pragmatyczność podejmowanych decyzji ustawodawczych.  Sam akt głosowania referendalnego, jest jedynie jednym z niezbędnych jej elementów. Taka demokracja, jest jak pojazd, w którym nie tylko kierowca jest ważny, ale i stan techniczny auta jakim się porusza, droga jaką jedzie, przepisy o ruchu drogowym i ich policyjno – sądowniczy nadzór. A zasiadanie za kierownicą pojazdu, zaczyna się od podstawowej edukacji drogowej, zdania na prawo jazdy. W demokracji pełnej, jest podobnie. Pragmatyzm demokratyczny wymaga, aby;

  • obywatele w takim ustroju zostali wykształceni i bezustannie kształceni w zakresie funkcjonowania mechanizmów tegoż ustroju, świadomi swoich praw i obowiązków,
  • aby prawa obywatelskie, czyli wyborcze, referendalne, zarówno czynne jak i bierne, posiadali wyłącznie obywatele związani emocjonalnie z narodem rdzennym, jaki stanowi o dominującej kulturze i prawach na swojej ziemi, (czyli byli z urodzenia Polakami po co najmniej jednym rodzicu, nie zaś z nadania z tytułu małżeństwa czy osiedlenia),
  • aby prawa wyborcze i ustawodawcze, były powiązane nie tylko z prawami obywatelskimi lecz i z obowiązkami, jak; obowiązek czynnej obrony Ojczyzny oraz ponoszenie na nią przynajmniej obronnych opłat podatkowych – w przypadku zamieszkiwania poza jej granicami,
  • aby nie funkcjonowały żadne progi wyborcze, czy listy partyjne, tylko decydowała zwykła większość obywateli biorących udział w wyborach/referendum w okręgach jednomandatowych, na pojedynczych kandydatów bez sumowania głosów na listach partyjnych i bez przerzucania ich na najwyżej popieranych (jak to mamy w polskim systemie wyborczym),
  • aby nie było żadnej cenzury słowa a pełna wolność słowa oraz manifestacji i prawa te były bardzo ostro egzekwowane przez sądy i Policję, podczas gdy dzisiaj mamy pałowanie i kopanie manifestantów, w tym kobiet przez tajniaków – jak za PiS lub strzelanie do nich gumowymi kulami jak za PO,
  • aby kandydaci do Sejmu i Senatu byli poddani ograniczeniu zgodnie z ustawą zatwierdzoną referendalnie, np.: wiekiem, wykształceniem i doświadczeniem – w przypadku Senatu, który powinien sprawować funkcję kontrolowania wad bardziej powszechnie wybieranego Sejmu,
  • aby żadni posłowie czy senatorowie na zasiadali na innym, zależnym poziomie władz, jak we władzach wykonawczych (rząd), czy sędziowskich, co dzisiaj ma miejsce w Polsce, pomimo konstytucyjnego obowiązku rozdziału rodzajów władz,
  • aby czas antenowy w debatach wyborczych czy referendalnych, był zapewniony odpowiednio długo i równo obu stronom debaty, przeciwnikom i zwolennikom,
  • aby nie było żadnych dotacji dla uczestników życia politycznego, partii politycznych, a jeśli już, to absolutnie równe kwotowo, bez względu na ich wielkość i zdobyte poparcie – bo ich racja w danej sprawie nie wynika z ich wielkości, tylko z merytorycznej wiedzy i zdolności do jej przekazania.

Jest jeszcze więcej tych pragmatycznych elementów, które wykluczają całkowicie, aby w ustroju pełnej demokracji, o wynikach wyborów lub referendum zadecydowało kilku pijaczków. Jest to absolutnie niemożliwe! Natomiast taka możliwość istnieje w ustrojach demokracji pozorowanej, gdzie społeczeństwo jest przekupywane przez władzę panującą ze środków budżetowych lub kredytów na koszt obywateli/podatników (czytaj pokoleń Polaków), rozmaitymi dotacjami, darami, usługami. W niektórych krajach, rządzący osiągają to za pomocą obniżeniem cen alkoholu, szczególnie podatków od popularnego piwa czy dopuszczeniem swobodnego obrotu narkotykami (vide Holandia).

W Polsce, przekupywane są całe rzesze społeczeństwa; dotacjami dla dzieci (800+), dla babć opiekujących się dziećmi (projekt PO), synekurami na urzędach dla członków licznych partii, pozakonkursowym mianowaniem na stanowiska urzędnicze, trzynastymi emeryturami, bezpłatnymi lekami, itd. Rodziny tak przekupywanych obywateli, tworzą całą armię sympatyków, bezpośrednio zainteresowanych wybraniem danej partii z powodu nie jej mądrego programu, nie popierania przez nią jakiejś tam demokracji, tylko dla utrzymania systemu takich dotacji. Do takiego przekupywania, dochodzi jeszcze na polu duchowym, bo rządzące partie bardzo często pozorują współpracę z Kościołem Katolickim, pozorując swoje poparcie dla religii katolickiej, kiedy ich liderzy wyznają często zupełnie inną, np. mojżeszową. To wszystko jest bezwstydną, ohydną manipulacją i korumpowaniem narodu polskiego. W prawdziwej demokracji tego nie ma, bo to naród ma prawo sam uchwalać przepisy prawa o wspieraniu tego czy innego środowiska ze środków budżetowych państwa, nie zaś partie czyli w rzeczywistości ich liderzy – jednostki. Tak więc w ustroju pseudodemokracji, państwem rządzą jednostki, za pomocą odpowiednich narzędzi manipulacji oddanych w ich ręce przez sprzyjające temu systemowi inne partie i środowiska, media. To układ, który w całości jest winien problemów Polski. Bardzo często jej niedoli wojennej. Na barki jego popleczników, spada odpowiedzialność za wszelkie nieszczęścia jakich doświadczyliśmy i jeszcze doświadczymy.

Wikipedia: *Pragmatyzm – system filozoficzny, którego podstawowym elementem jest pragmatyczna teoria prawdy, uzależniająca prawdziwość tez od praktycznych skutków, przyjmująca praktyczność za kryterium prawdy. Pragmatyzm przyjmuje wynikające z przyjmowania tez skutki i ich użyteczność za kryterium prawdy.  Potocznie pragmatyzmem nazywana jest także postawa, polegająca na realistycznej ocenie rzeczywistości, liczeniu się z konkretnymi możliwościami i podejmowaniu działań, które gwarantują skuteczność.

W prawdziwej, pełnej demokracji, czyli pragmatycznej, nie chodzi o ofiarowanie ludziom absolutnej wolności w każdej dziedzinie życia, bo byłaby to anarchia. A jedynie takiej, która jest identyczna, równa z wolnością czyli prawami i obowiązkami drugiej jednostki, wszystkich innych obywateli.

Chcesz współrządzić zasiadając we władzach przedstawicielskich lub wykonawczych? Możesz, jak ciebie wybiorą, ale pamiętaj że inny też ma prawo gdy wybiorą go na twoje miejsce i musisz wówczas mu to umożliwić, ustępując! Ba! Musisz mu umożliwić prawo do swobodnej i równej polemiki wyborczej, w tym dyskredytowania twoich rządów za pomocą równego dostępu do środków przekazu. Świętej Pamięci Stefan Kisielewski, współzałożyciel UPR-u (Unii Polityki Realnej, partii w której byłem prezesem Koła Warszawa – Bielany i którą starałem się skierować w stronę popierania ustroju demokracji bezpośredniej) mówił; „Wszelka krytyka jest motorem postępu!” A przecież nie jest to możliwe w ustroju pseudo demokracji, udzielnej monarchii czy tyranii. Taką równość i swobodę krytyki zapewnia tylko pełna demokracja!

W prawdziwej demokracji obowiązuje zasada, że nie można ludziom odbierać wolności. W tym prawa do ustanawiania swej władzy, nawet gdy jest to zła władza, czy złych praw – nawet gdy będą one błędne, wadliwe. Bo tworzymy wówczas precedens do pozbawienia człowieka wolności w pozostałych obszarach życia, przerabiając społeczeństwo w stado  bezwolnych krów. Nawet gdy są to krowy mające pełno żarcia w swoich luksusowych oborach i mogą ryczeć. Normalny człowiek, woli być wolnym niż żyć w złotej klatce. Każda władza, częściowo deprawuje większość ludzi. Ale władza absolutna, nie demokratyczna, w tym pseudo demokratyczna, deprawuje całkowicie bo pozbawia ich obowiązku myślenia i dokonywania mądrych wyborów! Ktoś rządzi za nich, w tym za pomocą przekupstwa społecznego.

Czy się jest socjalistą, kapitalistą czy anarchistą, czy monarchistą, zawsze należy szanować prawa innych do wspólnego decydowania o sprawach wspólnych w państwie a o sprawach wyłącznie prywatnych, odrębnie, już samodzielnie. W takim postępowaniu wyraża się nasz szacunek do bliźniego i nasza mądrość, nakazując nam w sprawach wspólnych zaakceptować zdanie większości nawet gdy czujemy, że to my mamy rację. Jest to działanie głęboko etyczne, oparte również na etyce chrześcijańskiej, w której człowiek posiada wolną wolę a jakiekolwiek zniewolenie nie jest już pochwalane – w odróżnieniu od epoki średniowiecza i dawnego papiestwa, wszechwładnego w ustanawianiu władców europejskich, czy też do judaizmu, gdzie w przykazaniach żydowskich niewolnictwo jest akceptowane.

Mądra demokracja, to więc nie tylko naturalny matecznik sprawiedliwości i przyrodzonych swobód ludzkich. Wolności ludzkich, tych jednostkowych, całkowicie prywatnych jak i wspólnych, których nie uszanuje żaden bardziej czy mniej rozwinięty socjalizm, czy sockapitalizm czy liberalna socjaldemokracja,  ani żadna anarchia czy monarchia, bo te systemy, to nie żadna wolność tylko zawłaszczanie wolności prywatnej jak i zbiorowej przez grupę reprezentującą państwo (pseudodemokracja, socjalizm) lub przez reprezentujące państwo jednostki (monarchia, tyrania) bądź jednostki czy grupy działające bez struktur państwa (anarchia).

Demokracja rozwinięta, to również najlepsze z możliwych, stabilne (niezależne od emocji czy partyjnych ideologii) warunki ustrojowe do uprawiania gospodarki wolnorynkowej, czego przykładem jest stabilna i rozwinięta gospodarka Szwajcarii!

 

Rafał Kopko Orlicki

 

Podziel się!