250 rocznica I Rozbioru Polski

I rozbiór Polski

Do niedawna Polacy mieli obyczaj celebrowania swoich rocznic narodowych jako Święta Klęski, a jedynym obowiązującym podejściem historyków, polityków i propagandystów było eksponowanie porażki, katowanie zbiorowego Ducha Narodu Polskiego nieudolnością, słabością, upadkiem i wszelaką niemożnością, łącznie z fatalnym położeniem kraju i fatalistycznymi zbieżnościami dziejowymi oraz gromkimi pohukiwaniami ze wszystkich stron o tym żeby się mieć na baczności strzec jak oka w głowie katolicyzmu – jedynego spoiwa narodowego i rugować „obcych” – kulturowo, religijnie, etnicznie, bo zagrażają oni integralności narodu i uzurpują sobie przywileje.

W sumie ten zbiór negatywnych celebracji każdego takiego święta prowadził zamiast do podniesienia Ducha Zbiorowego i Stanu Dusz Obywateli do pognębienia i podkopania wiary we własne siły w Polakach. Trudno się oprzeć wrażeniu że III RP nie wyciągnęła żadnych wniosków z tej NEGATYWNEJ NARRACJI DZIEJOWEJ i kontynuuje ją od ponad 30 lat. Co najwyżej jako forma odtrutki pojawiają się pomysły zaprzestania oddawania czci np Bohaterom Powstania Warszawskiego i czczenia uroczystego samej tej rocznicy, albo do zastępowania poważnych acz „smutaśnych” symboli symbolami prześmiewczymi jak Orzeł z Kalafiora, czy Tęczowa Matka Boska.

Zmieniamy od dzisiaj RAZ NA ZAWSZE tę dziwaczność, którą trudno interpretować inaczej jak traumatyczną pozostałość po narzuconej Polakom narracji historycznej ZABORCÓW. Zaczynamy od Święta I Rozbioru Polski. Czym było w istocie to wydarzenie?

Odpowiadam: kolejną nieudaną próbą zawłaszczenia Serca Świata przez Uzurpatorów nie posiadających żadnych cech osobistych ani narodowych, umiejętności organizacyjnych ani rzeczywistych mocy sprawczych do tego aby tym Sercem Świata – Pierwszą Rzeczpospolitą Obojga Narodów zarządzać w jakikolwiek sposób, a tym bardziej kształtować sensownie dalsze dzieje świata w oparciu o Nadwiślańską Tradycję Kulturową. 

Nie była to uzurpacja pierwsza ani ostatnia, lecz kolejna – może i setna  – nie ma potrzeby ich tutaj od czasów głębokiej starożytności Lechickiej Słowiańszczyzny (Konfederacji Słowiano-Aryjskiej, Wspólnoty SIS, Królestwa Warwarii / Barbarii, Rzeczpospolitej Słowian – Istów – Skołotów i Ludów Sprzymierzonych) aż po dzisiejsze czasy, w których obserwujemy z bliska następną taką próbę, kolejno wymieniać ani co do jednego zliczać.

Pokażemy jak te wszelkie uzurpacje po kolei były żałosne, śmieszne i z góry skazane na niepowodzenie dziejowe.   

Zaczniemy od przemądrej rozprawki akademickich historyków na temat I Rozbioru Rzeczpospolitej Obojga Narodów jaką prezentuje Wikipedia. Jest to typowe dzieło skostniałego Kościoła Nauki które przepisuje historię Polski wprost od zaborców Polski tak jak ją oni sformułowali w XVIII, XIX i na początku XX wieku. Modyfikacje są tutaj minimalne.  

Wikipedia

I rozbiór Polski – cesja terytorium Rzeczypospolitej Obojga Narodów dokonana w 1772 roku na rzecz Królestwa Prus, Monarchii Habsburgów[a] i Imperium Rosyjskiego. Pierwszy z trzech rozbiorów Polski, do których doszło pod koniec XVIII wieku.

Idea rozbioru jednego państwa w celu zaspokojenia roszczeń i interesów innych nie była czymś nowym. Podobne plany rodziły się wobec Austrii podczas wojny o sukcesję austriacką, Prus w czasie trwania wojny siedmioletniej czy też Turcji w trakcie V wojny rosyjsko-tureckiej. Różnica polegała na tym, że Rzeczpospolita była jedynym państwem, które nie było w stanie odeprzeć żadnego konfliktu zbrojnego z innym państwem, ponieważ była całkowicie bezbronna i nie mogła w przeciwieństwie do wyżej wymienionych państw bronić swoich własnych interesów. Koncepcja rozbioru państwa polsko-litewskiego także nie była nowa. Pojawiła się już w XVII wieku (traktat w Radnot) i była rozpatrywana także w drugiej połowie wieku XVIII. W czasie przedłużającej się wojny rosyjsko-tureckiej stało się jasne, że rozbiór Wysokiej Porty jest niemożliwy, a dalsza wojna groziła przerodzeniem się w konflikt ogólnoeuropejski. Wtedy propozycje rozładowania napięcia politycznego kosztem ziem polskich wysunęły ponownie dwory paryski i berliński.

Już w czasie bezkrólewia po śmierci Augusta III Sasa w 1763 szef Kolegium Wojennego Imperium Rosyjskiego generał Zachar Czernyszew przedstawił Katarzynie II plan aneksji polskiego terytorium, wytyczony dokładnie po granicach przyszłego zaboru z 1772[1].

Europie groził nowy konflikt na szeroką skalę, gdyż Austria, zaniepokojona sukcesami Rosji w wojnie i jej roszczeniami wobec Mołdawii i Wołoszczyzny, zagrażającym interesom domeny Habsburskiej w tej części kontynentu, przygotowywała się do zbrojnego wystąpienia w obronie Turcji. Jednocześnie Prusy były związane z dworem Katarzyny II sojuszem, który także i je wciągnąłby do konfrontacji. Od 1769 trwały wzajemne sondaże czterech stron i próby przeciągnięcia Prus do obozu francusko-austriackiego.

Idea francuska zakładała przekazanie południowych rubieży Rzeczypospolitej Turcji, co zabezpieczałoby interesy Austrii i umacniało pozycję Wysokiej Porty. Prusy, w zamian za neutralność i przekazanie części Śląska Austrii, miały uzyskać Warmię z Mazurami oraz fragment Kurlandii. Fryderyk II prowadził jednak własną politykę w tej sprawie. Nie miał on zamiaru służyć interesom francusko-austriackim, zrywać sojuszu z Rosją za mgliste i niepewne obietnice oraz oddawać choćby skrawka Śląska. Jednocześnie pragnął uniknąć za wszelką cenę konfrontacji wojskowej, gdyż kraj zrujnowany wojną siedmioletnią potrzebował pokoju. Pragnął zrealizować także podstawowe dążenie Hohenzollernów do połączenia Brandenburgii z Prusami. W tym celu rozpoczął próby wciągnięcia Rosji do dzieła cesji ziem Polski i sondowania, na jak duże ustępstwa jest w stanie pójść Petersburg. Rosja nie miała bowiem żadnego zysku z podziału kraju, który uważała za swój protektorat, wręcz przeciwnie, mogła na tym tylko stracić. Dla Prus zaś była to sprawa priorytetowa. Austria natomiast, wciągnięta do rozbioru dla załagodzenia jej stosunków z Rosją, miała otrzymać część Polski jako zwyczajne wynagrodzenie. Zagarnięcie ziem polskich nie leżało w żywotnym interesie monarchii Habsburskiej, gdyż do tej pory nie była ona zainteresowana ekspansją na te terytoria.

Fryderykowi II, reprezentującemu pozornie stanowisko hrabiego Lynara (aby nie narazić się opinii dworów europejskich) sprzyjały działania konfederatów barskich oraz niemal otwarte dążenie Austrii do wojny. Trwająca przez cztery lata konfederacja barska, którą stłumiła interwencja wojsk rosyjskich i powstanie hajdamaków na Ukrainie wydatnie osłabiły pozycję króla Polski, Stanisława II Augusta, który w oczach Rosjan przestał być mocnym i wiarygodnym gwarantem rosyjskiego protektoratu nad Rzecząpospolitą. Punktem kulminacyjnym okazało się zabezpieczanie granic przez Józefa II, połączone z anektowaniem polskiego Spiszu oraz Podhala w 1769 i 1770. Niedługo po tym Prusy, pod pozorem rozciągnięcia kordonu sanitarnego, rozpoczęły inkorporację poszczególnych starostw Pomorza. W styczniu 1771 w rozmowie z księciem Henrykiem Pruskim generał Czernyszew jako zwolennik anektowania przez Rosję Inflant Polskich i części Białorusi, podsunął mu myśl zaboru biskupstwa warmińskiego przez Prusy[2]. Dalsze rozmowy na linii Berlin-Petersburg przeciągały się aż do 1772, gdyż Austria odżegnywała się od próby podziału Polski, rozpatrując jeszcze możliwość rozbioru Turcji, której tereny bardziej interesowały Austrię. Ostatecznie przeważył realizm polityczny – podział części ziem polskich między Rosję a Prusy był właściwie formalnością, chodziło już tylko o skonkretyzowanie wielkości zagarniętych terytoriów.

Propaganda rozbiorowa

Trzy mocarstwa przeprowadziły zakrojoną na szeroką skalę akcję dezinformującą oświeconą europejską opinię publiczną. Wszystkie te kraje podnosiły historyczne pretensje do zagarniętych ziem Rzeczypospolitej. Minister pruski Ewald Friedrich von Hertzberg w Wykładzie Praw, przekonywał, że prawa do Wielkopolski nabyła Nowa Marchia Brandenburska. W inspirowanych przez nie publikacjach obwiniano Polaków o doprowadzenie do katastrofy ich pozbawionego rządu i zacofanego państwa. Akcję tę popierały zafascynowane absolutyzmem oświecone środowiska francuskie i niemieckie. Wywody ministra Hertzberga trafiły do Encyclopédie, a Voltaire gratulował Fryderykowi II akcji rozbiorowej[3].

Akt rozbioru
 Osobny artykuł: Sejm Rozbiorowy (1773–1775).

Bezpośrednim i wygodnym pretekstem dokonania rozbioru stała się nieudana próba porwania 3 listopada 1771 króla Stanisława II Augusta przez spiskowców, związanych z konfederatami barskimi. Wszystkie trzy dwory rozpętały kampanię, jakoby był to dowód na niezdolność Rzeczypospolitej do utrzymania porządku i jedności wewnętrznej oraz że jej stan anarchii jest zagrożeniem dla trzech sąsiednich państw[4].

Decyzja o rozbiorze Polski zapadła w Petersburgu już w połowie 1771, jednak ambasador rosyjski Kasper von Saldern miał polecone trzymanie Polaków w nieświadomości. Pierwszy układ rosyjsko-pruski został potajemnie podpisany w Petersburgu 17 lutego 1772 pod fałszywą datą 15 stycznia[5]. 18 września 1772 Rosja, Austria i Prusy notyfikowały Rzeczypospolitej fakt rozbioru, żądając zwołania sejmu dla przeprowadzenia cesji. Opór łamały groźby i dokuczliwa okupacja kraju przez wojska trzech mocarstw.

Do Rzeczypospolitej przybył nowy rosyjski poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny Otto Magnus von Stackelberg, któremu obniżono rangę dyplomatyczną, tak by na czas przeprowadzenia rozbioru wyrównać ją z rangą przedstawicieli Prus i Austrii[6].

Podpisanie traktatów, dotyczących I rozbioru Rzeczypospolitej nastąpiło w Petersburgu 5 sierpnia 1772. Na początku 1773 król i Senat rozesłali wszystkim rządom Europy noty wyrażające sprzeciw wobec pogwałcenia praw Rzeczypospolitej, z prośbą o interwencję. Oddzielne noty wystosowano do Francji, Danii i Austrii, które to państwa były gwarantami traktatów welawsko-bydgoskich i pokoju oliwskiego[7]. 30 września 1773 traktaty rozbiorowe ratyfikował Sejm Rozbiorowy zwołany w Warszawie przez zaborców (przy proteście trzech posłów: Tadeusza Reytana, Samuela Korsaka i Stanisława Bohuszewicza).

Skutki

I rozbiór Polski nie przewidywał dalszych podziałów Rzeczypospolitej, wręcz przeciwnie, w oczach Petersburga miał im zapobiec na przyszłość. Terytorium Polski i Litwy były jednak na tyle duże, że miały w przyszłości odegrać kolejny raz rolę rezerwuaru, na którym mocarstwa miały sobie powetować straty w innych konfliktach europejskich.

  • Austria otrzymała całą południową Polskę po Zbrucz ze Lwowem, ale bez Krakowa (83 tys. km² oraz 2,7 mln mieszkańców). Przy czym już w 1770 Austria samorzutnie przejęła Spisz i powiaty nowotarski, nowosądecki i czorsztyński.
  • Prusy anektowały Warmię i Prusy Królewskie (Pomorze Gdańskie), lecz bez Gdańska i Torunia (36 tys. km² oraz 580 tys. mieszkańców)[8]. W ten sposób król Prus Fryderyk II Wielki zrealizował swe wieloletnie marzenia o państwie na jednolitym obszarze od Niemna do Łaby.
  • Rosja zagarnęła Inflanty Polskie oraz wschodnie, peryferyjne krańce Rzeczypospolitej za Dnieprem, Drucią i Dźwiną (województwa: mścisławskie, witebskie i połockie oraz część mińskiego i inflanckiego – ogółem 92 tys. km² oraz 1,3 mln mieszkańców), utrzymując poza tym swój protektorat nad resztą okrojonego kraju.

Polska i Litwa straciły 211 tys. km² i 4,5 miliona ludności.

W wyniku zatwierdzenia traktatu rozbiorowego król Stanisław II August uzyskał spłatę swoich długów, których wysokość w znacznej mierze podał fikcyjną. Pieniądze te zostały wypłacone podstawionym przez niego fikcyjnym wierzycielom, którzy w dużej mierze byli jego zausznikami. Uzyskał także wysoką indemnizację za wyrzeczenie się prawa dystrybucji starostw[9]. W czasie przeprowadzania rozbioru król wziął ze skarbca wspólnego dworów Rosji, Austrii i Prus, utworzonego na przekupienie posłów sejmu delegacyjnego sumę 6000 dukatów[10].

Zobacz też
Przypisy
  • Zofia Zielińska, Polska w okowach „systemu północnego” 1763–1766, Kraków 2012, s. 44.
  • Historia dyplomacji polskiej, t. II 1572–1795, Warszawa 1982, s. 517.
  • Tadeusz Cegielski, Łukasz Kądziela, Rozbiory Polski 1772–1793–1795, Warszawa 1990, s. 142–148.
  • Jako powód amputacji ziem polskich podawali rozbiorcy „całkowity rozkład państwa” i „duch fakcyjny utrzymujący w Polsce anarchię”, nawiasem tylko wspominając o starodawnych i prawowitych tytułach trójcy do ziem anektowanych. Wiemy już, co sądzić o związku przyczynowym między anarchią i rozbiorem: nierząd umożliwił katastrofę, ale rabunek przyśpieszono właśnie dlatego, ponieważ Polska zapragnęła życia rządnego i niepodległego. Władysław Konopczyński, Dzieje Polski nowożytnej, Warszawa 1986, t.II, s. 632.
  • Tamże.
  • Emanuel Rostworowski, Jerzy Michalski, O dwóch niezwykłych artykułach Jerzego Łojka, „Przegląd Historyczny” 4/66, 1975, s. 699.
  • Tadeusz Cegielski, Łukasz Kądziela, Rozbiory Polski 1772–1793–1795, Warszawa 1990, s. 146.
  • Główny Urząd Statystyczny, Historia Polski w liczbach, Warszawa 1993, s. 20.
  • Szymon Askenazy, Korespondent Stanisława Augusta, w: Wczasy historyczne, Warszawa 1902, s. 18.

 

  1. Tadeusz Korzon, Wewnętrzne dzieje Polski za Stanisława Augusta, 1897, t. III, s. 61–62.
Bibliografia

cdn

Podziel się!