Winicjusz Kossakowski – RELIGIA LECHICKA – SPOSTRZEŻENIA

RELIGIA LECHICKA – SPOSTRZEŻENIA   

Białoboga – Jerzy Przybył

 

 

Bóg to nazwa słowiańska, której znaczenia już nie rozumiemy. Pod tym imieniem kryją się inne bogi z innych kultur i inaczej pojmowane.

Czy istnieje możliwość zrozumienia lechickiego słowa – BÓG?

Jeżeli zechce się nam pomyśleć – to czemu nie?

Słowiański imiona są zazwyczaj dwuczłonowe.

Podzielmy słowo BOŻYĆ z pracy Trentowskiego.

Wychodzi BO  oraz ŻYĆ.

Z BO – a właśnie – z BO się nie dyskutuje – to pewnik.

Czemu tak jest?

Bo tak jest.

Czemu tak nie ma?

Bo tak nie ma.

Drugi człon imienia ŻYĆ – to pewnik. Życie jest.

A stwórcą życia wraz z jego tajemnicami, jest jego wynalazca – BOŻYC.

W to słowo wpisuje się tajemnica Trójcy Świętej.

Prawdą jest, że nasi przodkowie zrobili wszystko byśmy nie zapomnieli znaczenia słów Trójca Święta.

Ale – niestety – zapomnieliśmy.

Owo „wyjaśnienie i zrozumienie” przejęli obcy.

Nie zrozumieli tego co mają, skojarzyli z szubienicą Chrystusa, i zaakceptowali do religii którą nakazał stworzyć cesarz rzymski Konstantyn.

Czy biskupi Konstantyna wynaleźli coś nowego?

A po co?

Zerżnęli z innych religii to co było na ich poziomie intelektualnym.

Podstawy religijne zalecił sam cesarz a były to:

Jest tylko jeden bóg i jeden cesarz.

Władza cesarza pochodzi od Boga, zatem słowo cesarza jest słowem Boga i cesarz się nigdy nie myli.

Dusza ludzka jest tchnieniem Boga i temu jest nieśmiertelna. Człowiek nie umiera tylko zmienia ciało jak garnitur.

Istnieje równoległy świat duchowy szczęśliwości wiecznej w którym królem jest BÓG.

Ale jest pewne ALE.

Nie każda dusza się tam dostaje, ponieważ istnieje i przeciwnik Boga Szatan. Ten zbudował sobie również królestwo duchowe do którego potrzebne są również duszyczki powstałe z tchnienia Boga.

Te duszyczki, konkurent Boga maltretuje, przypieka ogniem piekielnym, tym samym dręczy Boga. Na tym świecie wywiązała się walka o dusze.

Cesarz Konstantyn i jego kościół prowadzi duszyczki prosto do Nieba. Przeto nie ulega wątpliwości, kogo należy słuchać i za kogo walczyć.

A jeżeli kto chce do piekła?

Proszę bardzo –  droga prosta i otwarta. Idźcie za tymi, którzy są wrogami cesarza.

Zebrał przeto cesarz swoich biskupów. Wytłumaczył czego oczekuje i nakazał zrobić wszystko by różne narody z różnych religii – uwierzyli w nauczanie cesarza i jego urzędników.

Biskupi, którzy byli wyznawcami różnych religii i mieli inne pojęcia – nakazał zgładzić. Dopiero wszyscy zrozumieli i uwierzyli.

Przybicie do  krzyża – to poważny argument wiary.

W tym miejscu narzuca się pytanie.

Jaka jest różnica pomiędzy prawdą a wiarą?

Otóż wiara to informacja, która może być prawdziwa lub nie. Natomiast prawda musi być prawdziwą i sprawdzoną.

Bóg w pojęciu Słowian jest Życiem a życie jest bo jego doświadczamy.

Powróćmy do lechickiego  argumentu religijnego który pomaga zrozumieć istotę Boga i istotę Trójcy Świętej.

Przeżegnaj się.

Na co wskazujesz dłonią gdy wymawiasz słowo OJCIEC?

Na czoło.

A co kryje to czoło?

Ano mózg.

Właśnie. Mózg jest OJCEM organizmu.

Gdy wymawiasz słowo SYN wskazujesz dłonią na piersi za którymi  bije serce. To serce dostarcza do najmniejszych komórek natlenioną krew. Wykorzystują to komórki. Następuje tajemnicza praca w wyniku której powstaje temperatura 36 stopni i sześć kresek. Po zużyciu tlenu komórki wydalają produkty spalania i to przejmuje krew. Dalej idzie to do płuc, które przerabiają je na gaz który wydychamy.

Po obu stronach serca są płuca i na nie wskazujemy wymawiając słowa Duch Święty.

Zatem.

Kim jest Jeden Bóg w Trójcy Świętej?

Ano jest życiem, bo  Bożyć to genialny umysł, serce i duch.

A z BO się nie dyskutuje.

Czy to wszystko?

A gdzież tam.

Mieliśmy katolicką pisarkę Zofię Kossak z męża Szczucka. Mnie nie chce się czytać żywotów świętych a ona czytała.

W żywocie świętego Cyryla, tego któremu przypisuje się głagolicę, wyczytała ….

Wyczytała i zamieściła w pracy TROJA PÓŁNOCY.

A co?

Ano właśnie.

Cyryl, jako katolik i młody naukowiec, został wysłany przez cesarza  do nowo podbitego państwa, przez plemię wojowników wydalonych z Chin za rozboje.

Nad morzem Czarnym natrafili oni na spokojne plemię rolników, które walki nie podjęło. Zatem ogłosili się ich panami i nakazali, wzorem chińskim, płacić podatki.

A  złoto i srebro lubili i pieniądze lubili.

A skąd mieli je brać?

Ano mieli kiepełe i sobie tak skalkulowali.

Rzymianie potrzebują niewolników. Musimy nawiązać z nimi kontakty handlowe. Podbici rolnicy pieniędzy inie posiadali, ale można ich sprzedać do cesarstwa i w ten sposób zdobyć kasę.

Wysłali delegata do cesarza by pomógł im budować miasta.

Naiwny cesarz wysłał im uczonego Greka o imieniu Cyryl.

Nie potrzebny im był uczony i nie potrzebne im były miasta.

Potrzebna była kasa.

Kontakty handlowe mogły być nawiązane pod warunkiem, że przyjmą religię chrześcijańską.

Pojawili się tam różni apostołowie.

Wojownikom najbardziej odpowiadał bóg Jhwh, ponieważ był bogiem bandytów i rabusiów. Sam pomordował egipskie dzieci. Nakazał złupić Egipt ze złota i srebra. Potem pomagał mordować goim i rabować goim.

Tego było im trzeba.

Przyjęli Judaizm i nazwali siebie Habirami, czyli ha zbirami.

Wykonywali wyprawy po niewolników coraz dalej.

Oczywiście, taki proceder byłby niemożliwy, gdyby chrześcijaństwo nie posiadało ustroju niewolniczego.

Zdenerwował się książę ruski Jarosław Mądry, zrobił wyprawę i rozbił to plemię rozbójnicze. Po nim, poprawił jeszcze znany na świat cały, zdobywca mongolski Dżingis Han.

Teren pozostał pod uprawą Słowian a ha zbiry rozproszyli się po świecie.

W czasach, które opisuje Zofia Kossak Szczucka, istniało jeszcze państwo zbirów. Właśnie z tego państwa wracał delegat cesarza Cyryl i to prze tereny Lechitów.

Zauważył święty, że Lechici wyznawali religię podobną do chrześcijaństwa. Uczony Grek doszedł do wniosku, że to sam święty Piotr musiał Słowian nauczyć chrześcijaństwa.

Podzielała ten pogląd i chrześcijańska pisarka.

Według mnie było odwrotnie.

To Konstantyn po zapoznaniu się z wierzeniami Lechitów, przejął ich religię.

Dlaczego?

A bo odpowiadała jego krokom politycznym.

Cesarz walczył ze Słowianami. Zatrudniał ich również w swojej armii jako najemników.

Bystry był ten cesarz Konstantyn.

Zauważył, że Lechici nie boją się śmierci a sprawiają wrażenie, że szukają jej w boju.

Taka armia była mu potrzebna.

Poprosił Lechitów by mu to wytłumaczyli i zachwycił się ich wierzeniami.

Okazało się, że Lechici nie giną ponieważ są duszą Boga, a Bóg jest nieśmiertelny.

Po śmierci ciała mogą wymienić je na inne lub udać się bezpośrednio do kraju szczęśliwości wiecznej.

Tego było mu trzeba.

Nakazał zwołać różnych biskupów rzymskich i nakazał zbudowanie takiej religii, ale w duchu rzymskim.

Aby mu czegoś nie poprzestawiali, sam osobiście przewodniczył pierwszemu Soborowi.

Co z tego wyszło?

Ano cuda.

Z religii Kriszny wzięto bóstwo, które raz na kilka tysięcy lat rodzi się w ludzkim ciele, by popoprawiać świat spartolony przez ludzi.

A, że w Izraelu, wówczas prowincji rzymskiej, pojawił się Jezus, który podawał się za Boga i głosił, jak się okazało, mitraizm – religię swej matki, a religia ta  współgrała z zamierzeniami cesarza. Dopuszczono do pisania ksiąg nowej religii  wyznawców mitraizmu. Dorwali się i żydzi ze swym mozaizmem.

Chaos wielki, ale coś tam wyszło. Poprzewracane to do góry nogami, niespójne, zakłamane a tłumaczone cudami.

Tak naprawdę, najważniejszym dziełem tych biskupów to wynalezienie cudów.

Przy pomocy cudu największy idiota potrafi wytłumaczyć wszelkie świństwa tego świata.

Czy to wszystkie moje spostrzeżenia?

Nie.

Udało mi się odczytać lechickie pismo, które nazywamy runami a które na dwa tysiące lat przed Chrystusem wymyślił Woian i podarował to Słowianom zachodnim w tym i Polachom, jak napisał najstarszy historyk Polski zmarły w 966 roku niejaki Prokosz.

Zachowało się co nieco z jego kroniki.

Ponadto, przed rokiem 1800 w miejscowości Prilwitz, odkryto złoty kocioł wypełniony złotymi figurkami bóstw słowiańskich opisanych runami. Na podstawie tych napisów skojarzyłem zasadę pisma Woiena.

Pomysł Woiana polegał na rysowaniu układy narządów mowy, takich jak język, zęby, usta, gardło, w czasie wypowiadania głoski.

Po tym spostrzeżeniu, już nie trudno było ustalić jaki znak odpowiada jakiej głosce.

Okazało się, że figurki opisane są w mowie słowiańskiej.

Pomiędzy nimi było i bóstwo o imieniu Rżatro.

Rża to dawna nawa żyta wg słownika etymologicznego Brucknera.

Końcówka imienia Tro odnosi się do zasady powstawania życia. Muszą być trzy czynniki – męski, żeński i mamy nowe życie.

Owe tro to tajemnica życia.

Tej tajemnicy do dzisiaj nie potrafi zrozumieć chrześcijaństwo, tak w ich głowach,  przemielono słowiańską wiedzę.

Otóż na owym bóstwie jest napis runami: „Rżatro w oraczo sit” – Rżatro w oraczu siedzi?

Ale jak On tam wlazł  i po co?

Jak wlazł – nie trudno się domyślić. Pozostaje pytanie : Po co?

Rżatro jako Duch Stworzycielski rży, czyli żyta, żyje nadal w każdym ziarenku tego żyta.

Żyto nie trawa. Nie rozsieje się samodzielnie i nie da plonu.

Ten zmyślny duszek wykorzystał do tego rolnika. Oddał mu swoje ciało, czyli ziarno, na pożywienie.

Chce chłop żyć, musi orać, siać i zbierać.

Co się dzieje z duchem rodzicielskim rży?

Po skoszeniu jest związany w snopy. Po wysuszeniu jest bity cepami.

Potem Rżatro oddaje swoje życie i ciało rolnikowi. Ziarno zostaje zmielone. Nie jest oplute, jak to wymyślili chrześcijanie, ale po dodaniu wody zrobiono placki które idą do pieca. Nie do piekła jak chrześcijański Jezus, a do pieca.

Jako chleb są pokarmem człowieka.

Po zjedzeniu ciała Rżatra, czyli chleba, następuje przeistoczenie. To co potrzebne człowiekowi jest przyjęte przez jego organizm. Dzięki temu człowiek żyje i rośnie.

Takie obrządki mieli Lechici.

Zostało to zerżnięte przez ludzi Konstantyna i przepoczwarzone bez ładu i składu.

Około roku 800 ne. Frankoński cesarz o imieniu Karol, podbija część słowiańszczyzny i to przy pomocy oszustwa religijnego

Na naszych terenach pojawiają się misjonarze, którzy głoszą naszą religię. Co prawda popieprzoną do nieprzytomności, ale jednak naszą.

Po nich pojawiają się wojska Karola, obrońcy i głosiciela tej religii.

Niektórym plemionom słowiańskim daję się wcisnąć bajdę, że cesarz jest nasz, zatem należy mu być posłusznym.

Pojawia się armia cesarza i uderza na plemiona nad Renem. Z drugiej strony uderzają zamanipulowani Słowianie.

Karol zwycięża.

Ustala nową granicę na  Łabie i Sali. Młodzież wyrzyna a państwotwórczą inteligencję wysiedla. W ich miejsce sprowadza nieznanych.

Mamy teraz granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej a za tą granicą Miemce.

A skąd się oni tam wzięli?

Po śmierci Karola, jego zdobycze, podzielili między siebie jego synowie. Powstały państwa Hiszpania, Włochy, Francja i Niemcy.

Próbowałem ustalić skąd się wzięli ci Niemcy.

Genetycznie to nieustalona mieszanina.

Słowianie mają gen rodowy męski Rh1. Lechici Rh1a1. U Francuzów i Włochów można odnaleźć Rh1b.  A Niemcy  – ?.

Słowianie mieli tylko jednego boga o imieniu Bóg pojmowanego jako  Życie.

Reszta – to działalność stwórcza. Wszystko co żyje ma swego ducha stwórczego.

Duchy stwórcze poznajemy po końcówce TRO, czyli trzy a jest to czynnik męski, żeński i nowe życie.

Duchy stworzycielskie rzeczy nieożywionych nie posiadają w swym imieniu końcówki TRO. Noszą nazwę bogitów, jako  elementy stworzenia.

A ile tego jest?

Zabrał to wszystko do kupy pan Białczyński w ogromnych pracach i to z całej słowiańszczyzny.

Co te duchy stworzycielskie wyprawiały?

To już nie moja działka.

To mitologia.

 

Ażdahy- Żnuje – Jerzy Przybył

Podziel się!