Caloian i Perperuna u Bojków i Mołdawian
Caloian (po grecku kalos = „dobry” i Iani = „Jan”) to tradycja, której towarzyszy piosenka, która pierwotnie celebrowała mit boga przyrody (symbol obumierającej i wschodzącej roślinności). Ludzie kościoła, aby wyeliminować pogańskiego boga, zasymilowali go z Janem Chrzcicielem, tak że data kalojańska została ustalona w okolicach przesilenia letniego (24 czerwca). Zwyczaj ten praktykowany jest przez dzieci w ustalony dzień (trzeci wtorek lub czwarty czwartek po Wielkanocy lub po Pięćdziesiątnicy) lub później w dowolny suchy dzień [1]. Zwyczaj ten ma bogatą popularną terminologię („Iene”, „Scaloian”, „Ududoi”, „Murmuliță de ploiță”, „Tatăl soarelui” itp.) I jest znany tylko w południowej Rumunii, Olteni, Muntenii, Dobrudży i południowej Mołdawii. , gdzie susza była częstsza [2].
Caloian to imię zaadaptowane przez językoznawców po Ioniță Caloian, cesarzu wołosko-bułgarskim, potomku Wołochów Piotra i Asana. Prawdziwe imię to Scaloian i nie ma nic wspólnego z greką ani łaciną. Zwyczaj pochodzi z mitologii Getic, skąd pochodzi Święty Mikołaj. Nie ma to nic wspólnego z cesarzem Ionitą Caloian, który nosił greckie imię. Scaloian należy tylko do kultury doliny dolnego Dunaju, która rozciągała się do dolin wszystkich rzek w południowych Karpatach, zwłaszcza na obszarze, na którym znajdowały się centra królestw getyckich. Opis tego zwyczaju, jaki był w latach czterdziestych XX wieku: -przygotowania rozpoczęto w Wielkanoc, kiedy starannie zbierano skorupki z malowanych lub zdobionych jaj, które były spożywane podczas posiłków wielkanocnych; -We wtorek po Wielkanocy pod okiem dziadków powstały zespoły dzieci do 14 roku życia. We wsi powstały dwie lub trzy drużyny, nie więcej; – w trzeci wtorek po Wielkanocy rozpoczęły się przygotowania. Z dołów wioski sprowadzono żółtą ziemię (nie było wioski bez dołów do wydobywania żółtej ziemi). Żółta ziemia kłębiła się od niedokończonej wody zebranej z trzech studni. Unstarted water = woda wyjęta ze studni przed świtem. Po południu tego dnia z przygotowanej gliny uformowano ludzką twarz i tę twarz ugotowano ze skorupek jaj z Wielkanocy, oczy zrobiono z niebieskich muszli, brwi z czarnymi muszlami, usta z czerwonymi muszlami, ubrania w różnych kolory itp. Tylko dziewczyny przygotowywały te przygotowania; -po zachodzie słońca dziewczyny wkładają twarze do trumny lub na przygotowane wcześniej małe nosze; – we wtorek / środę wieczorem rozpoczęło się czuwanie, w którym uczestniczyły tylko dziewczynki i jeden lub dwóch dziadków; – W środę pierwszą osobą, która z kwiatami i świeczką przyszła (jak po śmierci) była Matka Położna. Po niej przyszły kolejne dzieci, a nawet kobiety, matki czy dziadkowie, przywieźli kwiaty z bibuły zrobione w domu i dwa pasma kwiatów z ogrodu. Nie było chłopskiego domu bez ogrodu kwiatowego, były pięknem rumuńskich wiosek, dziewczęta i kobiety rywalizowały w gotowaniu i pielęgnacji ogrodu. Ogród kościoła, szkoła, wieś i ratusz wyróżniały się. Wioska od jednego końca do drugiego była spektaklem: ogrody kwiatowe, sady, jasne bielone domy, bielone ogrodzenia, zadbane rowy, bielone mosty i półki przy bramach lub na skrzyżowaniach ulic. Teraz świat upadł. Na wsiach istniały niezachwiane tradycje. Nauczyciele, księża i szef żandarmerii byli bardzo zaangażowani, nikt nie mógł uciec, ponieważ naśmiewali się z siebie nawzajem, a także grzywny i obowiązki szefa sztabu;
Dziewczęta przygotowują postać Caloiana (około 1938)
– w środę Scaloian opłakiwał jak martwy człowiek. Po południu uformowała się procesja, w której wzięli udział chłopcy: jeden był księdzem, drugi nauczycielem, czterech innych książętami, a pozostali byli po prostu towarzyszami, częścią procesji pogrzebowej; – utworzona procesja wychodzi z dziedzińca domu, gdzie dokonano przygotowań z niezbędną żałobą, z żałobą, z krzyżem i flagą, imitacją pogrzebu. Opuścił podwórko i obszedł Scaloian przy bramie. W środę w południe wszyscy ludzie z pola przyszli do wioski, czwartek był dniem wolnym od pracy; – orszak z wcześniej wyprowadzonym Scaloianem udał się na pole, gdzie znajdowały się zielone pola pszenicy; – procesja zatrzymała się na końcu miejsca z najbardziej zieloną pszenicą i wszystkie dzieci zostały podzielone na dwuosobowe grupy. Nastąpiła ostatnia żałoba i ostatnie zawodzenie. Następnie narysowano pierwszą grupę dwojga dzieci, które ukryły Scaloian na zielonym polu pszenicy. Inne dzieci odwróciły się plecami, podobno ślepiec patrzył. Zakryli twarze i czekali, aż ci, którzy ukryli Scaloian, wyjdą z łańcucha i krzykną: Scaloian oglądał zachód słońca! Obaj poszli szukać. Gdyby go znaleźli, to go ukrywali, a kiedy wyszli z łańcucha, krzyczeli „Scaloian ogląda zachód słońca”. Jeśli nie mogli go znaleźć, wychodzili z łańcucha i krzyczeli „Scaloian patrzy na wschód” i tak dalej, aż do ostatniej grupy poszukiwaczy. Następnie Scaloian o zachodzie słońca został zaprowadzony do wioski, ale bez wstępnej procesji. Kiedy dotarli do domu, w którym wyszedł, Scaloianul kładł się na werandzie domu i pilnował dziewcząt, które mogły spać, aw czwartek o świcie, gdy świtała noc, dziewczyny ustawiały świece wokół Scaloian i zaczął od niego. Tam włączyli wszystkie światła i umieścili Scaloian na wodzie. Cały wąwóz był wypełniony blaskiem świec od wszystkich Scaloian ze wszystkich wiosek położonych nad brzegiem wąwozu. To było budujące! -W czwartek wracali do domu, gdzie jako dziecko brali udział w przygotowywaniu jałmużny Scaloiana. -w południe stół był ustawiony na matach rozłożonych na podwórku lub na ulicy, nakryto obrusami. W jałmużnie uczestniczyły wszystkie dzieci, matki i babcie, a także dorośli mężczyźni, którzy nie przegapili okazji, aby wypić kieliszek wina i porozmawiać o pracach w terenie. Jedli do syta, wiele gospodyń domowych brało udział w jałmużnie, ale wszyscy, którzy chcieli wziąć udział w posiłku, było jedzenie dla wszystkich, a beczki z winem krążyły z rąk do rąk. U szczytu stołu stała Matka Matka, która nadała ton stołowi. W każdej wsi była Matka Położna, aw gminie Główna Położna, lekarz; , – po zakończeniu posiłku wszyscy wyszli na drogę, gdzie rozważano wodę ze studni i pokropili się wodą na nogi, niektórzy z nich byli przemoczeni; -następnego dnia, w piątek, były mlecze, dzieci Cyganów w nagiej skórze ocieplonej spódnicami z zielonych jagód ustawionymi w rzędzie na drzwiach, chodzili od drzwi do drzwi i bawili się w dmuchawce, gospodynie spryskały je wodą i dały im sito do kukurydzy lub pszenicy. Paparudele, myślę, że to zwyczaj przywieziony przez Cyganów z Indii, należy przestudiować. Z pewnością nie jest to rumuński zwyczaj, ale ponieważ sprzyjał deszczowi, został zaakceptowany przez rumuńskich chłopów. Związki z odległą przeszłością.
Dziewczęta niosą Caloinana do wody (około 1938)
Scaloian był bardziej rozpowszechniony na obszarach, gdzie były kultury Boia, Hamangia, myślę, że jest to pogańska tradycja religijna z prehistorii Daco-Getae. Kapłani nadal byli bardzo ostro przeciwko Scaloianowi, wyrzucili go, ale chłopi skoczyli w obronie dzieci, twierdząc, że to dziecinna zabawa. Myślę, że w przeszłości była to tradycja praktykowana przez dorosłych, ale narzucenie chrześcijaństwa wymagało, aby pozostało zwyczajem przebranym za dziecięcą zabawę. Obecność w tej tradycji dziecka przebranego za papieża dowodzi, że była to tradycja religijna dostosowana do czasów. Istnienie w przypadku Matki Położnej, bardzo szanowanej postaci w świecie rumuńskiej wioski, świadczy o starożytnej tradycji. Najstarszym zawodem na świecie jest położna. Położna była także pierwszą kapłanką na świecie, ponieważ to ona odkryła Boga. Kiedy pojawia się cierpienie i litość, gdy noworodek umiera lub matka umiera przy porodzie, albo oboje umierają, położna jest pierwszą osobą na świecie, która zna miłosierdzie, współczucie, płacze płacząc z bólu i bezradności, gdy ma nadzieję i walka, kiedy jej się to udało, położna odkryła Boga, którego czciła i do którego modliła się w ten sposób. Jesteśmy chrześcijanami, nasza wiara bardzo się rozwinęła w porównaniu do czasów, gdy rodzina była stadem kobiet i mężczyzn, odkrycie Boga prowadzi w ciągu tysiącleci do oderwania człowieka od bestii, jest to długi okres, w którym ludzkie myślenie, mowa , świadomość, wszystko przez wiarę w Boga, nieznaną siłę, która panuje nad światem, która dzieli lęki na kilku bogów, bożków, ale która w końcu dotarła do jedynego Boga. W erze matriarchatu położna była zdominowana przez życie kapłańskie prymitywnej rodziny. W rumuńskich wioskach nadal tradycją było zapalanie lampy i ognia w palenisku przez babcię, matkę lub kobietę. Mężczyźni rozpalali ogień na zewnątrz domu, kobiety tego nie robiły. Przypominały przeszłość, kiedy kobieta była głową rodziny i kochanką paleniska. Scaloian to pogańskie bóstwo, idol, którego chrześcijaństwo nie mogło wrobić, ale także wyeliminować. Święty Mikołaj stał się aniołem Pańskim i został zasymilowany z obchodami Narodzenia Pańskiego i wprowadzony do pierwszego kalendarza chrześcijańskiego przygotowanego przez Geto-Daciana, św. Dionizego Małego lub Exigula pochodzącego z Silistra / Dârstor. Nic nie można było zrobić ze Scaloianem, być może dlatego, że jest starszy od Świętego Mikołaja, prawdopodobnie pochodzi z zarania ludzkości. Mam nadzieję, że specjaliści w przeszłości ludzkości poszukają tego, co kryje się za tym zagrożonym nawykiem. Należy pamiętać, że historia Europy nie zaczęła się ani od Grecji, ani od Rzymu. Pierwsze osady, które osiedliły się w Attyce około 1500-2000 lat pne, zostały tam znalezione przez plemiona pelazgijskie, które opuściły Dunaj wiele wieków wcześniej.
Caloian to lalka lub figurka bożka, wykonana z gliny lub innych materiałów, ozdobiona kwiatami i pochowana podczas tradycyjnej ceremonii (żałoba, jałmużna, stół itp.). Liczba może wynosić od jednego do dziewięciu kopii. Po trzech dniach „Caloianul” został odkopany, przywieziony do wioski i ponownie opłakiwany, aż do wody, gdzie miał zostać wrzucony (do studni) lub po której pozwolono mu pływać (na rzece, stawie, jezioro). Gdy ceremonia dobiegła końca, dziewczęta zebrały się w domu jednej z nich, aby zrobić „ghizman” (placek) i inne potrawy, na które zaprosiły chłopców i innych mieszkańców wioski, aby ucztowali na jałmużnie Caloian. Często przy tej okazji grali na gwizdku i dudach, tańcząc i grając do późnych godzin wieczornych. Tekst poetycki jest wezwaniem do deszczu i obfitych życzeń, śpiewany jest na melopee z niskim ambitusem, z profilem wznoszącym, w równych wartościach rytmicznych [1]:
„Iene-Iene, Caloiene, Zabierz pochodnie do nieba I otwórz bramy, I zaczynają się deszcze, Płynie jak strumienie, Strumienie się wypełniają wśród wszystkich dolin, Wypełnij studnie, Niech rośnie ziarno, Kwiaty, zielenie, Niech rosną stogi siana Poić bydło, Niech będzie wiele podziałów. ”[3]
lub na lokalnej kołysance, z improwizowaną dowolną formą:
„Iene, Caloiene! Pochowałem cię młody człowieku, Za jałmużnę, którą ci dałem, Dużo wody i dużo wina Niech Pan daje jako święty, Dużo wody, żeby nas zmoczyć, Niech zrobią nam wiele winogron! ”[3]
Caloian zbiega się z okresem klimatycznym mającym duże znaczenie dla kiełkowania i wzrostu upraw, w celu zapewnienia normalnych warunków naturalnych opadów. Woda, która jest symbolem życia, jest wzywana do nawożenia ziemi i płodności zwierząt, aby zapewnić chłopom dostatek. początki Pierwotnie Caloian był rytuałem inicjacyjnym, prawdopodobnie pochodzenia trackiego, na który później nakładano rytuał sprowadzania / usuwania deszczu. Zwyczaj Caloian przypomina rzymską mitologię, podobnie jak Paparudele. Rzymianie przywoływali Jowisza Pluwiusza w święta robigal [3]. Zwyczaj ten był powszechny do połowy XX wieku.
Ion Ghinoiu, Obiceiuri populare de peste an, Editura Fundației Culturale Române, București, 1997, ISBN: 973-577-065-2 pp. 37-38
Paparuda
Zdjęcie Paparudy w gminie Breasta, Dolj z 1908 roku
Ilustracja Paparudy z 1905 roku
Paparuda (Păpăluga) jest starym lokalnym bóstwem z rumuńskiej mitologii, prawdopodobnie przedrzymskiej, nawożącego deszcz, przywoływanego przez grupy kobiet podczas suszy [1] i z czasem zredukowanego do rytualnego schematu.
Zachowany rytuał folkloru
W charakterystycznym wariancie folkloru, w którym zachowany jest mit Paparudy, magiczne wezwanie skierowane jest bezpośrednio do Paparudy niczym bogini: „Paparudo Ruda / przyjdź i zmocz się / tak, aby deszcze spadły / wiadrami, / Paparudo / daj gołębiom / aż do płotów”
Rytuał, z ustaloną tradycyjną datą (czwartek, w trzecim tygodniu po wielkanocnym, ale także zawsze, gdy trwa susza, w czerwcu i lipcu), jest magiczny, należący do typologii kultów rolniczych, a zwłaszcza z zaklęć praktykowanych przez murarzy i salomona za wiązanie lub rozwiązywanie deszczu: w czasie suszy młode dziewczęta wykonują Grę Kłów, jako dodatki do podstawowego tańca, w symbolicznych spódnicach z liści; w tym samym czasie kobiety ze wsi spryskują je wiadrami wody. Czasami jest tylko jeden Paparuda – dziewczyna poniżej dziesięciu lat: „Latem, kiedy zasiewy są zagrożone suszą, mieszkańcy wsi ubierają dziecko do lat 10 w koszulkę z liści drzew i chwastów. Wszystkie inne dzieci podążają za nią i bawią się i śpiewają; a gdziekolwiek przybywają, staruszki mają zwyczaj polewania sobie głowy zimną wodą. Piosenka, którą śpiewa, jest tak skomponowana: Papalugo, idź do nieba, otwórz jego bramy, sprowadź stąd deszcz, aby żyto, pszenica, proso i inne mogły dobrze rosnąć! „[3]” Paparuda to najpowszechniejsza nazwa magicznego rytuału wywoływania deszczu, praktykowanego w czasie suszy. Mecz rozgrywany jest w trzeci czwartek po Zesłaniu Ducha Świętego; jednak może również wystąpić każdego dnia letniego po długotrwałej suszy. Grają w nią młode dziewczyny, rzadziej chłopcy poniżej 14 roku życia. Procesja składa się ze zmiennej liczby znaków, z których przynajmniej jeden lub dwa muszą być zamaskowane. Są rozbierane, a następnie zawijane w liście i girlandy boz (łopian, buk, dąb, orzech laskowy). Kaptur zawiązany był nad głową, łokciami do góry i przykrywał całe ciało jak stożek zieleni. Gałązki były usiane czerwonymi wstążkami z koralikami firfirici. Procesja szła przez wioskę od jednego domu do drugiego, a na dziedzińcu towarzysze śpiewali rytualną pieśń, klaszcząc w dłonie, a paparuda tańczył podskakując. Paparuda przywołuje onomatopeę deszcz poprzez taniec, klaskanie, pstrykanie palcami, uniesienie improwizowanych bębnów z patelni, ale przede wszystkim rytm i treść magicznego tekstu: „Paparuda-krewny, / chodź nas zmoczyć / z wiadrem-leatą / nad całą mgłą; / z barem – bar / na wszystkich. / Daj nam, Panie, klucze / aby otworzyć niebiosa / aby rozpocząć deszcze, / aby pozwolić strumieniom płynąć / aby je wypełnić. / Chodź, deszcz, chodź! / podlewać ziemię / uprawiać zboże / tak duże jak gołębie. / Chodź, deszcz, chodź! ” W trakcie gry lub po jej zakończeniu obowiązkowe jest podlewanie wodą maku lub całej procesji. Za swój taniec są nagradzani rytualnymi darami, które oznaczają obfitość i dostatek: jajka, kukurydza, pszenica, twaróg, mleko, bułki, owoce, pieniądze itp., Czasem stare ubrania, które łączą zwyczaj z kultem zmarłych. Po skończonym spacerze po wiosce maki idą do bieżącej wody, zapalają słomki na wodę, a następnie zrzucają ubrania z liści na wodę.
Oprócz rumuńskiej paparudy i aromańskiej Pirpiruny zarejestrowana jest bułgarska forma Perperuda (zwykle bułgarska w okresie suszy) [4] i jednocześnie serbsko-chorwackie formy Perperuna, Perepuna, Peperuna ze słowiańskiego prperusze. [5] Jeśli chodzi o etymologię form bułgarskiej i serbochorwackiej, Gieysztor skłania się do wyjaśnienia tego słowa jako wywodzącego się z teonimu (nomen dei) Perun, jego zdaniem peperudele to „z pewnością” (zapewne) „towarzysze Peruna” [6]. Z drugiej strony Ovsec wysuwa hipotezę, że można je wytłumaczyć łacińskim papilio, włoskim parpaglione, „martwy motyl” [7]. Georgieva [8], choć nie odrzuca stanowczo wyjaśnienia teonimu Perun, przyznaje, że bułgarska forma mogłaby być przedsłowiańską reliktem trackiego pochodzenia. W językach słowiańskich Sorin Paliga wzmacnia hipotezę relikwii trackiej, uznając, że „wydaje się to być sposobem na wiarygodne wyjaśnienie” [9] i porównując wspomniane powyżej formy z trackim imieniem własnym Paparion, uważanym za pokrewne (przez reduplikacja) do trackiego teonimu Papas, wymienił teonim i Decev jako „epitet Zeusa i Attisa (bóstwa trackiego)” [10]. Dlatego nie można odtworzyć starożytnego znaczenia tego słowa. Jednak Paliga jest zdania, że poświadczenie antroponimu trackiego związanego z epitetem ze sfery mitologicznej wskazuje, że formy Peperuda, Paparuda (z pewnymi wariantami dialektycznymi) muszą być raczej wyjaśnione jako relikt tracki, a nie wywodzące się z nomen dei Perun. Oprócz poświadczenia trackiej formy Paparion, innym argumentem przemawiającym za hipotezą pochodzenia trackiego jest rozprzestrzenianie się form tylko na Słowian południowych i odpowiednio w języku rumuńskim na obszarach o znaczących wpływach trackich lub tracko-dackich [11]. Kult bogini Dodoli w mitologii południowosłowiańskiej ma wiele cech podobnych do maku. W obrzędach uczestniczą młode dziewczęta w wieku 12-16 lat („dodolitsy”) przyozdobione kwiatami. Ma połączenia nordyckie (patrz także Iarilo (ros. Ярило) lub Kostrubonko (ros .: Кострубоньки) lub Maslenita z mitologii wschodniosłowiańskiej). [12] Hipoteza pochodzenia trackiego opiera się wyłącznie na hipotetycznej etymologii, a nie na rozpowszechnianiu się podobnych obrzędów. Na uwagę zasługuje również pokrewieństwo terminu ze słowem „rudar” (słowo „rudy”) dołożonym do słowa „papa” (ojciec) (ojciec przynoszący deszcz).