Z Księgi Tanów – Sągbudka (fragmenty Tanu Szóstego Wielkiego)

Z Księgi Tanów – Sągbudka (fragmenty Tanu szóstego Wielkiego)

© copyright by Czesław Białczyński & Slovianskie Slovo

– Wy w wodach jeziora świętego się w święto to wpierw obmyjcie, chrum, namaśćcie się olejkiem różanym, bogniakowym, miętowym i macierzankowym, a pokoszajcie się, pobadziajcie się w trawach nadjeziornych, poturlajcie się w tartarłacznych, w żywicznych trawach onych i w Tanie Tarła się złączcie.

Inaczej szło to wszystko drzewiej, ale co drzewiejsze nie znaczy, iżby zawsze lepsze niż dzisiejsze było. Dzisiaj wam najlepsze damy, z tego co mamy! Chrum, chram!

 

Takoż więc w wodach Świętego Jeziora się obmyli i na brzegu  jeziora onego, co leży niedaleczko od sioła Sława, które kiedyś gródkiem małym się stanie, w promieni słonecznych objęciach złączyli się, jako że zaobręczeni już byli. Och jakież to cudne było złączenie i kolejne zaobręczenie, uff jakeż to im po krwi i po dychaniu poszło, jakimiż to ich wzniosłościami wzniosło, jakoż to ich w nieosiągane dotychczas obszary mocy i żądz poniosło! A w górę i w górę wciąż szło! Już się zdało, że szczytowania owego przeszczytować się nie da, a tymczasem nie tylko się dało, lecz po tych szczytach jakoby siłą boską niezmierzoną niesieni, na Krawędzi wciąż biegli i biegli.

[….]

 

– Jest to, raz: Dzień, w którym, Święta Biała Krowa – Świetlista Swątlnica-Świetlica, Wieczysta Przeczysta Skrzysta Dziewica – Bogini Której Nie Ma (Osiemdziesiąta Dziewiąta Siła Świata), nazywana przez Kapiszty Wschodu Krową Zemuną, a przez nas również Kołoturą, Turamą, Strzęślą-Starzęślą i wieloma innymi imionami, przewodzi Dzikim Łowom mającym  unicestwić Iskrę Ciemną, zarodek Byka-Tura Zemnuna, Turomęża – uosobienie Nicy. Jest to więc Święto Światła – Dzień Swąta Panującego! A te jej inne miana to: Imiela-Jemioła, Matka Sława-Ptakokształtna, Bogini Orlica, Bogini Krowa – Matka Karmicielka, Matka-Krowa, Wielka Bogini – Bogini Matka, Bogini Nieuchwytna-Nieistniejąca – Świętolica, Wąwolnica, Bedrik-Wedrik, Biedrona-Wedrona  – Matka Owadzia, Bogini Żucza, Pieronka, Bogini Piru – Uderzenia Światłości, Czara Gora.

Niebiańskie Dzikie Łowy Lata – Czarkany (Czarkony, Cz-arkany, Czargony) to święto walki. A skoro walki, to i ofiar tego starcia, więc i Święto Pamięci, o czynach chwalebnych, pamięci o zmarłych, o przodkach naszych i waszych.

Dlaczego? Bo nie inaczej jest w to święto niż w pozostałe Święta Wielkich i Dużych Tanów.

 

[….]

Jest to – Pięć: Sobótka-Samobudka, Święto Drzewa Świata – Wierchy, Sągu Bytu, Samobytu-Sąbudki, Kłody-Płody, Pala Swąta i Iskry-Jaja Iskonu – Samobudki Pierwnicy-Pierwbyty. To święto Saraswati- Żary Świętej – Swąt-Tlnicy Świętolicej[13].

W Kres, w główny dzień uroczystości czyni się Sobótkę – Sąg Bytu, czyli obrzędowe święte drzewo, zwykle  z jednej z okolicznych starych wierzb (lub wiśni). Drzewo to jako upodobnienie Wierchy-Wierzchy (Wierzchby-Wierszby – Drzewa Świata, Wiszu, Wiechy, Sągbudy), przybiera się kwiatami i barwnymi wstęgami – bajorami w kolorach poszczególnych boskich tynów, a wokół niego pali się ognie wysokie.

 

Jest to – Sześć: Letnie Pasowanie i Wianki – gdyż oprócz uroczystości związanej z gwiezdnym przesileniem, w ten dzień odbywa się obrzędy pasujące młodych do uczestnictwa w bractwach i siostrzeństwach, jak też pasujące młodych do objęcia roli rodziców, założycieli rodziny. To drugie pasowanie jest następnym stopniem po Zaplecinach czy Podstrzyżynach (dojrzałości do braterstwa czy siostrzeństwa), osiągnięciem dojrzałości do wydania potomstwa, która znaczy jednocześnie dojrzałość do utworzenia stałego związku rodzinnego – Stadła.

To czas Drugich Porwań Zaobręczonych, kiedy młodzi męże potwierdzają chęć Mąż-Żeństwa okazując tym Poryw Serca ku niewieście, a młode kobiety dają się porwać i uprowadzić w bór, aby przypieczętować przyszłą Swadźbę. To także Wianowanie – czas swadziebny dla tych, co po rocznej Próbie Ognia, po Swaćbie zamiar względem siebie podtrzymali, a czasami bywa, że go już i przypieczętowali Owocem Miłości – małym dziecięciem świeżo narodzonym. To zatem czas tych także, co do pełnej Swadźby i Wesela Bożego dojrzeli.

 

[….]

A to po Dzikich Łowach jest Święto Czarkanem zwane, lub Czartanem, albo Sągbudką-Sobótką. Czarkan oznacza Czar Ka, Cz-arkan, Oczkur, Czarę-Arkę Boską. Czartan – Tan Czarowny, Czartowny, Czarczyński. Sągbudką-Sobódką mieni się go ku czci Drzewa Drzew – Kłody-Płody, Pala Swąta, Wierchy-Wiechy-Sągbudy skąd Samobudka, Swątwola – Światełko Ciemne wyfruwa. Sągbudkowe-Samobytowe Ognie wieczorem u drzewa tego się pali, ku czci samego owego Światła Ciemnego Samobytu – Sągbudki-Sobótki.

Zaczyna się ów dzień od wydobycia ze skrzyni-lady Podłaźniczki ze Szczodrych Godów, Światem-Sadem zwieńczonej, do którego Światła Białe są uczepione, gwiazdki i jabłuszka. Ten Świat-Sad w izbie biesiadnej domostwa, nad stołem się wiesza. Znak to że Światło Świata znów odrodzone i żywe.

Teraz ruszyć już wolno w wędrówkę do Wierzby[i] najstarszej a najokazalszej i samotnej, często Babą Jiwą, albo Iwną Babą zwanej.

Koło każdego porządnego sioła wiernego prawom przyrodzonym, przy zakładzinach jego zasadza się taką Wierzbę na zewnątrz kręgu – w miejscu płaskim, lub lekko wzniesionym, na łące, albo polanie, albo na świętym wzgórzu. A jeśli już w pobliżu rośnie, to wtedy się ją Obiera tylko i Naznacza.

Kiedy gospodarstwo od innych sadyb odległe, dla siebie jedynie, dla swojego rodu drzewo owo gospodarz niech obierze. Nie musi to być wtedy wierzba, a może być stara trześnia-wiśnia, albo i inne drzewo okazałe. Onoż Wszystkowisz, Drzewo Wiszu – Drzewo Wszechroślin, Wszechbytu odzwierciedla.

Jeśli we wsi, lub okolicy drzewo takie nie jest wybrane i odwiecznie naznaczone, a stoją gdzieś palwanki – kapy, kapliczki, bożyckie kopijawy zadaszone, lub jest Drzewo Zapisu, albo chram-kącina i Palwan przy niej, to je się zdobi i przy nich uroczystość odprawia[ii].

 

Tego drugiego dnia Święta Letniego, który jest Pierwszym Dniem Lata, drzewo owo we wstęgi bajorne się ubiera i zdobi ozdobami na kształt wszystkich Owoców Drzew Boskich: gruszek, jabłek, śliwek, wisienek, jagód czarnych i czerwonych, sinych i zielonych, szyszek drzew iglastych, gronek drzew bzowych, jaworowych i jarzębiastych, czy żołędzi i orzechów. Na gałęziach zawiesza się też figurki ziemskich odpowiedników skrzystych, tynowych zwierząt. Wstążki zaś uzłami-węzłami się przewiązuje w gniazda je uwijając. A w każde gniazdo z ułów uwite wpina się kwiat żywy, lub z materii wycięty. Każdy innemu tynowi boskiemu poświęcony i go uosabiający, wielki, pięknie odrobiony, suty, by z dala był widoczny.

 

W uroczystości sielańskiej wszyscy mieszkańcy zbierają się u owej Wierszby-Sągbudy w południe i wystawiają w koszach wykonane po domach Kraszanki i Wianki, które tego dnia zaślubia się i wianuje Wodzie i Powietrzu, krzcząc je żywą (rzywą) wodą i ożywczym (orzym) dymem kładzideł[iii].

Jeśli sioło posiada swój chram, lub kącinę oraz wiedźmy, znachorów, żerców lub biesedników, wajdelotów, albo rzekaczki, lub jakichkolwiek innych kapłów i kapłanki to oni kropią i odymiają pokarmy ofiarne i obrzędowe przedmioty, przy pomocy wierzbowego kropidła i kładzideł (kadzideł)[iv].

 

Po południu tego dnia rozgrywane są w grupach młódzi i w bractwach, czy siostrzeństwach Igry Letnie, które ustalają porządek w orszakach świątecznych i w grupach w związku z nadchodzącym Wianowaniem.

Igry owe polegają dla dziewcząt i panien na współzawodnictwach w pływaniu i szybkim biegu (albo samym biegu), rzucaniu strzałkami do celu i zarzucaniu wianka na Drzewo Zapisu, lub na Słup. Jednocześnie współzawodniczą one co do krasy wianków, wieńców i koszów kraszanek.

Dla chłopaków, kawalerów, wojów i gospodarzy są to zawody w rzucaniu kłodami w niebo, kto wyżej i dalej, biegi i współzawodnictwo w pływaniu, strzelaniu z łuku i z bata, wreszcie w dęciu w trąbity.

Dla wszystkich dostępne są zawody, kto szybszy w koszeniu traw sierpem, czyli w sianokosach.

Głównym współzawodnictwem drużyn, w którym wyłonieni zostaną druhowie Królewicza i Królewny Lata są osobne dla panien i kawalerów zawody w Kirowaniu Kraszu. Polegają one na tym samym co wiosenne Kirowanie Krańca w wyznaczonym Kręgu, tyle że tutaj kieruje się do dołka przy pomocy bacików jajo-kraszankę, a naprzeciw siebie stają wyłącznie Obrończyni (Obrońca) Gniazda wewnątrz kręgu i Napastniczka (Napastnik), która ma do dołka wtoczyć jajo popychając je z zewnętrz. Tej ostatniej osobie nie wolno linii kręgu przekroczyć, a jedynie wkładać bacik do jego wnętrza i nim jajo zacinać.

 

Na koniec tych igrów zwycięzcy objemują na całe lato znamiona będące głównymi łupami w zawodach oraz otrzymują wieńce z dębowych liści na głowy. Potem w miejsce dotychczasowej pary Królewiczowskiej Wiosny, wybrani zostają Królewna i Królewicz Lata. Dobierają też sobie oni swoich druhów drużynników, wyłonionych w Kirowaniu Kraszu, którzy wspólnie z nimi wykonają postać Źrenicy-Żarenicy.

Źrenica jest uosobieniem Ruji-Raja (Gaja) i  Runi-Roji (Gaji), czyli Lata, Rudzi – Bogini Zrodzenia i Porodu, i Rodżany – Bogini Rodni-Przyrody, Pani Rodów-Rodzin. Jest ów posąg również przedstawieniem Białobogi – Matki Matek, Sporzy – Złotej Baby Plennej, Reży-Ragany  – Baby Żytniej-Rogłej, Pani Wszystkich Zbóż oraz Łady-Łagody, Pani Ułożenia Świata.

 

Źrenicę-Żarenicę można wykonać wykorzystując postacie z Wielkiego Maja – Majumy, przedstawiające Gaika-Maika i Gajkę-Majkę. Postacie te należy przebrać w złociste koszule i bluzeczki, w czerwone portki i spódnice oraz zastąpić ich lniane włosy czerwonemi, rudemi, bujnemi – oznaczającymi żar ogniowy i źrzenie roślinności, czerwienienie owoców i ogólnie dojrzałość. Ruja-Gaj zyskuje też obfity rudy zarost – wąsiska i brodę. Przy tym obie poprzednie figury zszywa się ze sobą plecami w jedną postać, która jest niesiona przez Królewicza i Królewnę Lata, jako obustronne męsko-żeńskie upodobnienie Bóstwa Kiru Rujewitowego we wszystkich następujących po  tym dniu orszakach świątecznych, przez całe lato.

Uosobienie to na kolejne trzy miesiące zastąpi poprzednią postać, spalonej Baby Jiwy, zwanej też Wikłarzem-Wierzbinem[v].

 

Wieczorem wokół Wierzby  Sągbudkowej pali się ogniska. Czynionych jest dwanaście Ognisk Mocy, przy czym osiem z nich jest też poświęconych tynom Żywiołów, cztery Kirom, dwa Działom, jedno zaś – najważniejsze, największe, Światłu Świata w jego żeńskiej postaci Swątwoli-Sąbytki.

To ognisko olbrzymie jest zwane Sobótką. Piątej Nocy Święta Lata, wokół niego rozegra się Sabat – Tan z Batami u płonącego Sągu Bytu. Jednak zanim do Sabatu przyjdzie, tej Pierwszej Nocy po Dzikich Łowach, która jest pierwszą nocą lata, czyni się Tany Łowcze i Wojowskie, które nie były tanami głównymi Kołożaru Wielkiego Maja, lecz jedynie popisami łowców i wojwników. Są to Tan z Szybłami (szablami), Tan ze Sztyletami, Tan z Buławami i Tan ze Wstęgami. Wykonują je drużyny, które będą w orszaku dnia jutrzejszego odgrywać sceny z Dzikich Łowów, drużynnicy Królewicza i Królewny Lata oraz wszyscy ci członkowie społeczności, którzy posiedli umiejętność ich odtańczenia a nie wyszli z wprawy z racji podeszłego wieku. Tan ze Wstęgami jest tańczony tylko w Kres-Kupalia i w Kraczun Zimowy. Istotą tego tanu jest bowiem czynienie wstęgami znaku Kołowianu-Kołowrotu, Kołodynu-Kołodaru.

 

Cudny to widok, kiedy cały krąg taneczny uniósłszy w górę trzymane w prawej dłoni wstęgi bajorne o różnych barwach boskich, w jednej chwili zatacza nimi Wielkie Koło, będące też znakiem Czartanu i Czaruduszy, Czarodani-Czarodaniny, Kołodunu Księżycowego i Kolędaru Słonecznego, jak też znakiem Letniego Kołowianu i Zimowego Kołowrotu[vi].

 

Niektóre kąciny i grumady kapłów czy kapłanek, a w szczególności kołbiele i kobcy, uważają za sam Kres pierwszy dzień święta lata, a właściwie Noc Dzikich Łowów. Inni za Kres uważają Ubranie Sągbudki i postaci Gaja-Ruji oraz Gaji-Maji i Tan Wstęg. Kolejni uważają za Kres Dzień Kupaliów, lub Poszukiwania Kołowianu-Żarkwiatu, Paprudzi i Główki Kupały-Krasza. Inni znów dzień Wianowania, a jeszcze kolejni ostatni dzień i ostatni tan, Tan Siódmego Dnia tego święta. Różnie to jest i bywać będzie po różnych stronach Sławiańszczyzny z owym nazywaniem, ale istota Sobudki-Sągbytu (Sobótki) i Tanu  Sabatu (Sombatu, Samwarwratu) dla wszych Ludów Słowa pozostaje ta sama.

21 → 3 – to Trójca będąca znakiem Najwyższych Trzech Kręgów Koła Bogów, a także Trzech Poziomów-Wymiarów – Stopni Tronu Rzeczyistności, jako to Nawia, Jawia i Prawia.

Gdy słońce Raka zagrzewa,

A słowik więcej nie śpiewa,

Sambudkę, jako czas niesie,

Zapalono w Czarnym Lesie.

Tam goście, tam i domowi

Sypali się ku ogniowi;

Bąki zaraz troje grały

A sady się sprzeciwiały.

Siedli wszyscy na murawie;

Potym wstało sześć par prawie

Dziewek jednako ubranych

I belicą przepasanych.

Wszytkie śpiewać nauczone,

W tańcu także niezganione;

Więc koleją zaczynały,

A pierwszej tak począć dały:

 

Siostry, ogień napalono

I placu nam postąpiono;

Czemu sobie rąk nie damy,

A społem nie zaśpiewamy?

Piękna nocy, życz pogody,

Broń wiatrów i nagłej wody;

Dziś przyszedł czas, że na dworze

Mamy czekać rannej Zorze.

Tak to matki nam podały,

Samy także z drugich miały,

Że na dzień święty Rujana

Zawżdy Sambudka palana.

Dzieci, rady mej słuchajcie,

Ojcowski rząd zachowajcie:

Święto niechaj świętem będzie,

Tak bywało przed tym wszędzie.

Święta przed tym ludzie czcili,

A przedsię wszytko zrobili;

A ziemia hojnie rodziła,

Bo pobożność Bogom miła.

Dziś bez przestanku pracujem

I dniom świętym nie folgujem:

Więc też tylko zarabiamy,

Ale przedsię nic nie mamy.

Albo nas grady porażą,

Albo zbytnie ciepła każą;

Co rok słabsze urodzaje,

A zła drogość za tym wstaje.

Pracuj we dnie, pracuj w nocy,

Próżno bez Boskiej pomocy;

Bogów, dzieci, Bogów trzeba,

Kto chce syt być swego chleba.

Na nich my to wszytko włóżmy,

A z sobą sami nie trwóżmy;

Wrócąć się i dobre lata,

Jeszczeć nie tu koniec świata.

A teraz ten wieczór Sławny

Święćmy jako zwyczaj dawny,

Niecąc ognie do świtania,

Nie bez pieśni, nie bez grania![vii]

 


Wybrane Przypisy:

[i] O tym, że oprócz nazwy Sobódka na całe święto Kupaliów, czy też jeden z jego dni, nazwy sobódka używano na określenie drzewa wierzby będącego głównym obiektem obrzędowym tych świąt,  ustrajanego kwiatami, jak także określano mianem sobótki ognisko świąteczne pisze w III tomie swojego Słownika Etymologicznego Franciszek Sławski w haśle kupałaa.

Podano tam też,  iż w języku czeskim zachował się szczatkowo wyraz kupadło określający różnokolorowe nici-wstażki do zawiązywania podarków z okazji święta Kupały. Pisze on również o określaniu kupadlem wśród Słowian roślin łąkowych i ziół (mniszek, podbiał, jaskier, stokłosa, kanianka), z których wykonywano świąteczne wiązanki. Według tych wywodów nazwa ta określała ró1)nież wieńczącą owe świąteczne obchody wspólną, pierwszą w danym roku, obrzędową kąpiel całego orszaku w rzece. Świadczyć o tym mają zapiski staroruskie i bułgarskie.

 

a SES, tom III, str. 375-376

 

[ii]  W Polsce mimo 1050 lat katolickiego, ortodoksyjnego i bardzo opresyjnego chrześcijaństwa zachował się ten bardzo ważny obrządek i uroczystość w postaci zdobienia kolorowymi wstęgami, różnobarwnymi kwiatami oraz pojedynczym żywym ogniem (świecą) krzyża przykościelnego, krzyży przydrożnych, kapliczek umieszczanych na rozstajach, na drzewach czy w innych specjalnie uświęconych miejscach.

W Żarach koło Szklar pod Krakowem autor widział taką kapliczkę przydrożną z obrazkiem Matki Bożej (chrześcijańskiej, będącej wersją Matki Ziemi, lub Matki Matek Bożych – Białobogi) na odludziu, na pograniczu parku widokowego i rezerwatu przyrody, w lasku, pomiędzy wzgórzami, nieużytkami, łąkami i polami uprawnymi, w roku 2019. Ta nadrzewna kapliczka ozdobiona była kwiatami i wstążkami, ale do tego w jej podstawie płonęła pełgającym płomykiem nowoczesna imitacja owego Ognika Samobytu – zamocowana w specjalnym gnieździe „świeczka-światło”, zasilane bateryjką.

W miejscach tych często „światła” palone są nie tylko w ważne święta i nie tylko ku pamięci zmarłych, lecz „bez okazji”, indywidualnie, intencjonalnie wraz ze złożeniem prośby i obiaty-zobowiązania ze strony proszącego o łaskę boską.

 

[iii] Krzczenie, krcienie, krścienie, krzcenie – jako obrządek nie ma nic wspólnego z wtórnym i wyzbytym treści przyrodniczej/przyrodzonej chrztem chrześcijańskim. Kropienie wodą w kościołach czy polewanie wodą noworodka, lub nawróconego na chrześcijaństwo, to obrzęd pogański adoptowany do chrześcijaństwa z Wiary Przyrodzonej użyty .

W Wierze Rodzimej Słowiańskiej ma on oczywiste znaczenie ożywiania/odżywiania np. kroplami żywej (źródlanej, mineralnej, deszczowej) wody, rozpylanej przy pomocy kropidła na zasilany obiekt: osoby, wieńce z żywych lub suszonych roślin i kwiatów, jadło obrzędowe lub wytworzone, dary Przyrody, budowle, izby, budynki, różnego rodzaju przedmioty, które ma „zasilić” orz-ywiająca, orzeźwiająca, ożywacza (orzy-wcza), użyźniająca (urzy-źniająca) Boska Moc.

Krzczenie, czyli uświęcanie obiektu, lub osoby odbywa się nie tylko przy pomocy wody, ale przy pomocy wszystkich Żywiołów, a więc także: ognia (Swarogowie), dymu i kładzideł (zapach, powietrze i wiatr – Strzybogowie), pyłu i ochry (ziemia – Simowie), ziarna (zaczyn – Sporowie), soli (Dażbogowie-Sołowie), strzałek piorunowych (kamień-błyskawica – Perunowie), płatków kwiatów, żywicy i miodu (Borowiłowie).

Dla dopełnienia obrazu czym jest krzest w Wierze Przyrody należy dodać, iż akt krzczenia ma charakter także łączący różne żywioły i moce. Dokonuje się go więc nie tylko np. jednym rodzajem wody, ale wodą słodką i morską (Tyn Wodów) i jednocześnie ogniem np. w obrzędzie Chodzenia po Ogniu, Skakaniu przez Ogień (Tyn Swarogów). Dopełnia się ten obrządek  użyciem obiektów uosobiających także inne Żywiołya, a więc np: powietrzem  czyniąc ruch (wiatr) przy pomocy kropidła, lub dymem z użyciem pachalicy (wachlarza), popiołem ze spalonego w świętym ogniu drewna (uosobiającym nie tylko Swarogów ale i Tyn Borowiłów i Morów i Welesów), piaskiem lub ziemnym pyłem (uosobiającymi Tyn Simów i Matkę Ziemię) oraz ziarnem zbóż, płatkami kwiatów (Tyn Sporów, Simów, Borowiłów), lub pomazaniem błotem albo sadzą-garem (co uosobia Tyn Swarogów i Tyn Sporów). Gar-sadza uosabia równocześnie Tyn Swarogów, Perunów i Dażbogów.

 

Sól uosabia nie tylko Niebo (Tyn Dażbogów), ale jednocześnie Ogień Niebieski (Tyn Perunów), a także Tyn Simów (podziemie skąd sól się dobywa) i Wodów (z której to wody sól pochodzi).

Pył jantarowy (bursztynowy), czyli z ucieranego kamienia uosobia jednocześnie słoną wodę morską (Morową), wewnętrzną „wodę” Istot Żywych (Tyn Wodów), jak i Ogień Słońca (Tyn Swarogów).

Niemal pełną gamę związków pomiędzy Żywiołami i Mocami uosabia sobą obrzęd krzczenia / czczenia / uświęcania (przedmiotu lub osoby) ochrą (dzisiaj chrześcijańskie krzyżmo i balsam), stosowaną nie tylko jako maść (barwa) w obrzędzie śmierci i pogrzebu lub ciałopalenia, ale także jako maść barwiąca ciała orantów i żerców, czy wiedunek i łąkarek w trakcie wielu innych obrzędów Wiary Przyrodzonej Słowian. Maść tę stosuje się także symbolicznie jako wyłącznie barwę czerwoną lub orchową (pomarańczową), w obrzędach swadźby, w obrzędach z jajem (pisanym, kraszonym) i innych obrzędach np. z wieńcami, czy barwnymi bajorami.

Po owych „innych” rodzajach krzczeniab pozostało w chrześcijaństwie kadzenie dymem w czasie mszy i świąt (spalanie drewna i krzeczenie dymem), posypywanie głów popiołem w Popielec, obsypywanie kwiatami  w procesjach, czy na przykład obsypiny par małżeńskich kwiatami i zbożem (ryżem, żytem-reżcem, pszenicą-pżenicą-przenicą). Nie obsypuje się nigdy pary młodej prosem (zboże jesieni) ani jęczmieniem (zboże zimy), bo to może sprowadzić na małżeństwo kłopoty i bezdzietność.

Krzczenie, krztanie, k-ra(sz)tanie to również kraszenie, jak też krzesanie. W każdy Tan Wielki i przy wielu Tanach Małych krzesze się ogień i k-RA-si się dom, obejście, sioło, izbę, stół, oczyszcza i ustraja samego siebie, krasi się jaja i inne przedmioty obrzędowe.

Samo słowo krzcić wywodzi się od krzta, czyli krztyna, lub ksztyna – odrobina, ociupina, kropla, kropelka, szczypta, trochę, ździebko – np. krzta soli – odrobina soli do potrawya, lub krzta rozsądku, wiedzy mądrości, czyli odrobina rozsądku, itpc.

Wyraz ten pochodzi z bardzo głębokiej starożytności bowiem jest wspólny dla Słowian i Hindusów, przechował się w wedach i sanskrycie, jako kaszta/kszta – a oznacza tam najmniejszą cząstkę czasu, niewyobrażalnie małą (1/300.000.000 sekundy)d.

Istnieje wiele wersji porządku obrzędów Kresu z różnych stron Słowiańszczyzny. Jeden z nich przedstawiliśmy powyżej, ale są też inne.

Odmienny przekaz podaje też, iż Krest-Kraj-Krajst-Krzest-Skraj-Skrzenie to ostatni etap święta, jego zakończenie, polegające na, jak wskazuje nazwa KREST-KRZEST, połączeniu ognia i wody we wspólny ist-byt, skrzy-ist. Musiałby mieć on więc miejsce siódmego dnia święta.

Młodzi o świcie powracają do wciąż płonących ognisk, by przepasawszy się bylicą, wspólnie przeskoczyć przez płomienie, trzymając między sobą palwan Lata- świętą postać Boga Kiru Letniego – Gaję-Gaja (Ruję-Rujana). Skok ów kończy obrządek przechodzenia przez wodę i ogień, a ustanawia i zatwierdza niejako (pieczętuje) w obliczu wspólnoty odbycie obrzędu swadźby, czyli zawarcie małżeństwa przez parę. Odbywa się to w obecności świadków, całego plemienia.

Szczególną rolę odgrywają w tym obrzędzie wybrani przez parę zastępcy, którzy w razie nieszczęścia przejmują rolę opiekunów potomstwa z danego stadła.

Z prawa przyrodzonego „o zastępstwie rodzonej matki i ojca” powstała obowiązująca do dzisiaj instytucja rodziców krzestnych, zastępczych. Krzest zastępczych rodziców wiązał się z przysięgą wierności i zobowiązaniem wychowania potomstwa.

Przysięgi składali Słowianie zawsze na Welesa, Boga Śmierci. Nie dochowanie przysięgi ściągało na przestępcę śmierć. Rodzimowiercy czynią to także i dzisiaj, gdyż dotrzymanie zobowiązań i przysiąg jest obwarowane najwyższym prawem przyrodzonym – Prawem Karmy, a karma przechodzi z duchem z wcielenia na kolejne wcielenie.

Młodociani członkowie wspólnoty (młódź młodsza), chłopcy i dziewczęta próbują łowić wianki rzucane w ostatni dzień świąt do pławienia na wodę, gdyż komu się to uda, ten w przyszły Kres „stanie się dorosłym” (przejdzie w stan młódzi starszej) i sam weźmie udział w poszukiwaniu Kwiatu Paproci i Pałki Kupałki.

Jest to obrzęd kończący święto, którego zwieńczeniem jest zbiorowe obmycie się w wodach rzeki, strumienia czy jeziora.

Wodą nabraną po tym obrzędzie z rzeki kropi się też w końcowym pochodzie pola, łąki, zwierzynę domową i ptactwo, całe domostwo, obejście – całą drogę Pochodu Kresu Gaja-Maji. Jak podają liczne zapisy i przekazy ludowe dopiero po tych zabiegach (zaślubinach) woda stawała się dostępna do kąpielie.

 

a J. St. Bystroń, Etnografia Polski, Warszawa 1947, str. 183 – gdzie następujący cytat z Marcina z Urzędowa: „U nas w wilię św. Jana niewiasty ognie paliły, śpiewały, diabłu cześć i modła czyniąc;… palą sobótki, krzcząc je deskami…”.

b Hasło krzta w: Zygmunt Saloni, Włodzimierz Gruszczyński, Marcin Woliński, Robert Wołosz, Danuta Skowrońska, Słownik gramatyczny języka polskiego — wersja online;

c Słownik języka polskiego, red. Jan Karłowicz, Adam Kryński, Władysław Niedźwiedzki, t. 2, s. 595, Warszawa 1900–1927.

d Patrz: przypis 6 do Taji 25.

e Czesław Białczyński – Tan 6 Wielki – Kres, kwartalnik Słowianić nr 1, str. 15, Wydawnictwo Slovianskie Slovo, Muchnice Nowe, czerwiec 2013.

 

[iv] Kropidło używane do obrzędów Wiary Przyrodzonej Słowian wykonuje się wyłącznie z dwóch rodzajów drzewa: wierzby i tarniny (albo w zastępstwie tarniny z głogu). Natomiast kładzidła (kadzidła) to deseczki (szczapy, szczapki, patyczki) z różnych rodzajów drzew i krzewów charakteryzujących się mocnym zapachem, dododatkowo nasączne ich żywicami.

Pierwsze kropidło o trzonku z drewna wierzby zwyczajnej lub wierzby iwy posiada osadzone na nim giętkie gałązki łoziny (krzewiastej wierzby nadrzecznej), tak zwane witki. Jest to Kropidło Żywotne (życiodajne), którego używa się przy wszystkich obrzędach do kropienia pokarmów, ludzi, zwierzyny, przedmiotów, izb, budynków i innych obiektów.

Od funkcji ożywczej, witalnej zawartej też w członie -wit imienia najwyższego boga Słowian Świętowita, pochodzi miano drzewa wierzby-witwy, jak też świętych wici (powiadomień królewskich i kagańskich) oraz witek kropidlanych (wróżowskich, kapłańskich).

Drugie kropidło ma trzonek z drewna tarniny lub głogu, a na nim osadzone są kolczaste gałązki tych krzewów. Jest to Kropidło Nawskie – żglistne, żegnalne, rozstajne; pożegnać  – rozstać. Dawniej słowo to znaczyło wyłącznie rozstać się raz na zawsze, czyli spalić ciało na proch – zeżglić je. Żglenie, zeżglenie – powolne palenie i spalenie, żglić – tlić się, żglić lub żeglić – żarzyć, żglisko lub żeglisko / zeżglisko miejsce stosów pogrzebowych, gdzie palono zwłoki zmarłych inaczej żarnik-żernik. Żrec/żerca – ofiarnik, także spalający zwłoki – żgielnik, zeżgielnika.

Wierzba (Witwa i Iwa-Jiwa)  jest drzewem Tynu Simów, Matki Ziemi i jej rodu, jak też drzewem Kiru Jarunnego (Jarowitów), przemiennie z Jarząbem. Jest to drzewo związane z wodą, porasta brzegi rzek i mokradła. Ziemia i Woda dla kultur rolniczych to podstawa bytu. Nie bez powodu więc Drzewem Drzew, Drzewem Świata stała się Wierzba-Wierszba. Stąd, od miana Drzewa Świata wywodzi się cały obfity ciąg nazewniczy, wiążący się z pojęciami świętymi takimi jak: Wierch, Wierzchowie, Wiecha, Witwa-Wierzba, Wierszba-Wierżba – Drzewo Światowita, Drzewo Życia.

Tarnina jest krzewem Morów – Bogów Umorzających, Panów Życia i Śmierci, Zdrowia i Choroby. Głóg, inaczej bojarysznik, jest krzewem Welesów i Welów, czyli Bogów Nawi i Nawian – dusz zmarłych oraz Zduszów.

 

a Powiązanie etymologiczne żglić i żarzyć widać dokładnie w Słowniku Etymologicznym A. Brucknera, gdzie odsyła on w haśle żgać – żgnąć do hasła żer (SEB str. 664), a następnie od żer do żyr i żyrzec (SEB str. 669), a tam wreszcie wyjaśnia że chodzi o ofiarę i ofiarnika (żyrzec, żerzec, żyrca, żerca). Ogień po-żera, żarzy się – żgli, wywołuje pożar, (po)gorzelisko – żglisko, itp. Chodzi tutaj o ofiarę palną lub ciałopalenie/całopalenie – żer/żyr, żertwę.

Żyr to także bogun ogniowy, duch paleniska domowego – dosłownie palący się: żarzący i pożerający ofiary , które się mu przeznacza – zżerający je. Także gorzejący, gorący, grzejący. Stąd żarcie – jedzenie gorące, a też  zajadanie się potrawami ofiarnymi, ucztowanie świąteczne, obfite biesiadowanie, nieumiarkowane jedzenie, zażeranie się. Griety, grzęty, grzańce, ogary/ogarki, gromadki-grumatki  – ognie świecone dla zmarłych.

 

[v] W folklorze ukraińskim, białoruskim i rosyjskim najpełniej zachował się obyczaj palenia postaci Wierzbina-Wikłarza, lub wykonannego ze słomy, uosobienia które na Białorusi zwano Marą. Marę-Zimę-Koladę palono jednak lub topiono na wiosnę, a nie w lecie. Jest to więc odległe folklorystyczne echo – pomian pogańskiego obrzędu rolniczego, któremu musimy w tym miejscu przywrócić logikę i sens rytualny. Postać żeńska powinna być upleciona z wikliny, a nie słomiana i powinna nosić miano Baby Jiwy, a nie Mary.

Opracowania etnograficzne podają, że niekiedy palono też ukwieconą końską lub krowią głowę, albo koło na żerdzi (które symbolizowało słońce), czy też wysoko zatkniętą na żerdzi kępę siana. Palenie Krowiej/Byczej lub Turzej Głowy może nawiązywać do Dzikich Łowów Letniego  i Zimowego Przesilenia. Spalanie znaku Słońca (Koło) lub Ognia (Siano), albo Głowy Konia (Wierzchowca  Świchrza, uosobienia zwierzęcego Światła Świata)  należy wiązać z obrzędami Jesiennej Równonocy, czyli okresu kiedy słońce upada i dzień się skraca, a noc wydłuża oraz nastają zimne, ciemne miesiące.

Jak by nie było w tych zachowaniach trudno nie zauważyć analogii pomiędzy równonocą wiosenną, obchodami ku czci Jaruny-Jaryły (Jarych Godów), a istotą obyczajów kupalnocnych – Święta Kresu-Kraszu (Sąbudki, Krasnych Godów), dożynkowych – Święta Plonów (Złotych Godów), czy zimowego Kraczuna (Szczodrych Godów).

 

[vi] Kołowian-Kołowrót to także koło imitujące Kwiat Paproci (Pąpródzi, Pąp Rudzi) i Iskrę-Iskon, Bedraka-Wedraka. Tan ten tańczony w Święto Lata wiąże się z wianowaniem i dlatego koło owo nazywane jest Kołowianem. Jest on też związany jednocześnie z Kołodunem, czyli dawnym kalędarzem Księżycowym i poświęconym mu tanem Kołem Wianem (Koło Wian).

Odtańczony w Święto Zimy-Kolady związany jest z Wrotem Jasnego Światła, powrotem do życia Bedrika Jasnej Bożej Krowy Tura – Turamy-Kołotury Dziewięciorogiej. W tym wypadku skierowany jest ku Darowi Kolady – Wieńcowi-Kręgowi kalendarza słonecznego.

Wielkie Koło to długa miara czasu – wiekowa. Wynosi dokładnie 108 lat, po dwa obroty 27-godowego królowania nad Kołem Wieków naprzemian przez Białobogę (od 1 do 27 oraz od 55 do 81 roku) i Czarnogłowa (od 28 do 54 oraz od 82 do 108 roku).

Co 108 lat odbywa się też dodoatkowy Wielki Tan Czaru Duszy, a co 54 lata, Mały Tan Czaru Duszy. Są to tany poświęcone Duchowi Czarodany i jej dzieci (Sławiańskich i Haryjskich Dziedziców Światła Świata) oraz wydarzeniom Wojny o Taje.

 

[vii] Rozmowa Mistrzów – Jan Kochanowski Pieśń o SobótceWstęp, Panna I.

 

13 Sobótka – jedno  z mian Święta Kresu odnoszące się do Drzewa Świata jak i Ognia Świataa.

Sobótka-Samobudka, to święto Drzewa Świata – Wierchy – Sągu Bytu, Samobytu-Sąbudki, Kłody-Płody, Pala Swąta i Iskry-Jaja Iskonu – Samobudki Pierwnicy-Pierwbyty; Saraswati- Żary-Światy Świętej – Swąt-Tlnicy Świętolicej”- to jest Pierwnica – Żara-Świata Święta; Swątlnica Świętolica, Samobudka, albo inaczej jeszcze Urwa-Uwra Mać (u Wrót Waru RA Stojąca). Jest to zupełnie inna postać (forma) Pierwotnego Światła Świata, niż późniejsze jego uosobienie w Iskrze Iskonu – Swątlnicy-Swątwoli (89 Bogini).

Jednak i jedna i druga forma (a także inne niższe fromy Światła Świata RA) wywodzi się z tego samego Pnia-Kłódy-Jaja i odpowiadają one wedaistycznej, sanskryckiej, hinduistycznej bogini Saraswati, żonie/siostrze Brahmy. Brahma z kolei jest odpowiednikiem Świętowita (Swąta/Roda/Kosza/Wira) – Bramy Bram.

W Baji Słowiano-Aryjskiej mamy wyraźnie podany Porządek Przyrodzony (Poczęt/Poczet Bogów/Sił) Zstępujący od Góry ku Dołowi, a też w Czasie Stwarzania od prawieku ku teraźniejszości (Kirowie/Stronpory).

Według obu tych porządków u Początku Świata (Poczętku), jeśli pominiemy Nicę, czyli Nic, a więc Nie-Byłę, na samym początku jest Pierwbyta – Żar-Świata, Pierwnica Święta – Swąt-Tlnica, Matka Matek – Uwra-Urwa Mać, a więc żar-war w Pniu-Kłódzi-Jaju-Owalu-Zamyku.

Z rozdzielenia Ćmy-Pierwbyty powstaje, rodzi się, jednocześnie Światłoświat-Swąt – Świat Witalny, Uwiłty, Widny, Święty i Ćmica-Ciemność (Pierwnica). Kolejnym wcieleniem Pierwnicy i pierwszym rozdzieleniem Świata Uwiłtego ze Światła – Swąta i Ciemności – Pierwnicy, czyli  Pierwszym Działem Świata Widzialnego (Swąta-Wida) jest Białoboga i Czarnogłów, Matka Bogów i Ojciec Bogów.

Tę Matkę Bogów nazywamy też Wielką Ładą (Radą/Rzędą), Ojca Bogów zaś możemy zwać Wielkim Ładem/Radem.

Później z tych dwojga powyższych rodzą się wszystkie Siły Kosmiczne – Żywioły Uniwersum i Moce Planetarne – Mogtowie-Moce. Wśród nich kolejnym wcieleniem UrwyMati – Saraswati Żary-Światy (Saraswati) jest Bogini Mocy Łada-Łagoda i Bóg Mocy Łado – Władcy/Rządcy Rzeczy na Ziemi (Planecie) – równoważni i równoprawni z wszystkimi innymi bogami tego poziomu, także wcieleniami owej Pierwnicy poprzez Białobogę w niższych bogów, czyli w bardziej subtelne, wydzielone, rozgraniczone i miejscowe Siły Wszego Świata, Siły Jedynego/Jedności – Jedni/Sławi – Świadomości Nieskończonej, Światła Świata RA.

Z bogów Mocy i Żywiołów (Dażboga-Soła, a według niektórych kącin samego Swąta i Rodżany-Przyrody) rodzi się konkretne wcielenie Pierwotnego Żaru-Waru-Zalęgu Pierwnicy, które objawia się jako Biała Krowa-Turzyca Kołotura-Turama-Zemuna i jako Czarny Byk-Tur Turomąż-Zemun, inaczej Iskra Iskonu – Swątlnica-Swątwola – 89 Bogini – Ta Która Jest i Której Nie Ma.

Jeszcze niżej pomiędzy boginkami rodzi się zstępująca w Świat Ludzi na Białym Lądzie, Łada-Lęda-Łabęda – Pani/Matrona Białego Lądu.

Widzialne Drzewo Świata, Wierszba-Wszystkowisz, jest dostępną ludziom w Jawi formą Kłódzi-Płódzi i Owalu-Zamyku Pierwnicy (Owalu), w którym spoczywa Swąt i Swątwola.

W tym kontekście należy rozumieć bardzo ważny, istotny, porządkujący Świat Widzialny w Ładzie z Góry do Dołu wywód Tadeusza Prussa Mrozińskiego, który przytaczam poniżej, a który nawiązuje zarówno do Nieba Gwieździstego, jak do Boskiego Porządku Słowiano-Ariów w kontekście nazwy SarMatja – Sarmacja – Aha-Aja.

Pomijam tutaj kwestie dyskusyjne w tym wywodzie jak:

  1. kwestia etymologicznego nawiązania miana Saraswati do „Zaraz Vrati”, gdy w sanskrycie imię to znaczy dosłownie Mowa Potoku, czyli „rzekanie rzeki” – inaczej Duch Wody, zaś samo słowo saras – znaczące w sanskrycie potok górski/rwącą rzekęb, zdaje się wywodzić, po odniesieniu do wspólnej pierwotnej mowy Słowiano-Ariów z pojęcia jaskrawości, ognistości, żaru, połyskliwości (żar/gar) wód górskich/harskich, zaś wać, wić – mowa, rzeczenie/rzekanie, stwarzanie, uwijanie, wicie – co prowadzi wprost do zawartych w jednym zlepku wielu znaczeń takich jak: Żara Świata / Gora Święta / Hara Światła / Żara Świta;
  2. kwestia, czy rzeka Saraswati mogła zaniknąć po Kataklizmie roku 10.860 p.n.e., co Tadeusz Pruss Mroziński uważa za absurd;
  3. kwestia, czy pojęcie Światowid-Światowit-Świętowit odnosi się wyłącznie do Wszechświata, a już na pewno nie do pojęcia świętości, czy też, jak wynika wprost z etymologii (A. Bruckner i inni)c jest odwrotnie i odnosi się ono do całego kręgu tych pojęć opartych o znaczenie światło, łącznie z pojęciami takimi jak świat, światły i święty (swęt, swąt), gwiazda (swiezda, zwiezda), kwiat (swiet, cwiet);
  4. a wreszcie zawiłe kwestie astronomiczno-ezoteryczne związane z gwiazdozbiorami Cefeusza czy Łabędzia i ich przełożeniem na słowiańską tradycję Wiary Przyrodzonej – co do których nie jestem w stanie się tutaj odnieść.

Zwracam uwagę, że bogini Saraswati jest w Indiach przedstawiana jako Biała Bogini i żona/siostra Brahmy, co odpowiadałoby Pierwbycie, Pierwnicy, Białobodze jak i Swątlnicy-Swątwoli.

 a  Istnieje wiele poświadczeń tego święta w różnych kulturach indo-europejskich. Uczeni przyznają mu starożytny, neolityczny rodowód, o ile nie starszy, z czasów kultur łowców. Czyni to w wielu miejscach i odniesieniach do wielu kultur w swojej pracy antropologicznej Złota gałąź James G. Frazer, czy potwierdza choćby Zygmunt Gloger np. w Roczniku polskim, str. 282.

[…]

Ciąg dalszy i pełny wywód w Księdze Tanów – Tom Pierwszy, Wiosna – Lato (Wydawnictwo Slovianskie Slovo)

Podziel się!