Okiem Vrana: Starożytna Cywilizacja Polski (Archiwum 2016)

Starożytna Cywilizacja Polski

W nauce obowiązuje „zasada zachowania informacji” która w fizyce nie pozwala na zniknięcie informacji nawet w czarnych dziurach. Wydaje się więc, że tym bardziej ta zasada powinna obowiązywać w historii, jednak historycy twierdzą, że nie jest znana nasza historia przed X wiekiem, siłą rzeczy zgodnie z zasadą zachowania informacji w tym wypadku historycznych, nie jest to twierdzenie naukowe.

W sposób oczywisty historycy muszą się mylić, nasza historia jest znana, tylko oni nie potrafią jej odczytać z tysięcy różnych kwantów informacji i całych fragmentów tekstów, które dotarły do nas z starożytności, informacji mówiących nie tylko o naszej historii, ale o równie wysoko rozwiniętej cywilizacji co grecka czy rzymska, „zasada zachowania informacji” nie jest prawem absolutnym, ale co do głównych faktów nasza historia jest znana tylko napisana w języku niezrozumiałym dla historyków, dla nich te zachowane informacje to rzeczy przypadkowe, nie mające związku, mity, fantazje, bajki, wszystko to czego pojąć nie mogą, lub przechodzi ich pojęcie itd.

Więc oczywiście mamy takie informacje sprzed 2000 lat jak:

1. Doskonałe dużej dzielności morskie płaskodenne okręty żaglowe Wenedów, w bitwie morskiej z Rzymianami koło półwyspu bretońskiego, oraz Tysięczników i Setników z organizacji militarnej starożytnych Polaków w kronice Kadłubka, całkowicie zbieżne co do istoty organizacji z okręgami tysiąca zbrojnych Suevów w „O wojnie” Cezara, hutnictwo przeworskie czyli stal sprężynowa w starożytnych szablach, czyli dlaczego Rzymianie nie podbili starożytnej Polski.

Pomijając tragiczny los elit Wenetów w Armoryce (Bretanii) ludu dysponującego wspaniałą flotą morską i wielkim doświadczeniem żeglarskim, zadajmy sobie pytanie skąd się oni tam wzięli? Z ich zaawansowaną technologią budowy wspaniałych żaglowców. Bo z poniższego tekstu wygląda, że z swoją kulturą morską przybyli tam jak Grecy na Sycylię czy Fenicjanie do Kartaginy. Czy nie byli oni po prostu kolonią wielkiego narodu Wenedów (Wenetów) nadbałtyckich, zresztą parę plemion ich sprzymierzeńców nosi dość słowiańskobrzmiące nazwy jak Moryni czy Diablinci, a Leksowie jak łacińska kalka nazwy Słowianie (leksyka–słownictwo).

Autor pracy „Kopalnictwo i przeróbka cyny w Europie.” jednoznacznie uważa ich za Wenedów, opisuje ich monopol na handel i wydobycie cyny u ujścia Loary i Kornwali. Rodzi się pytanie czy na pewno Wenedowie z Bretanii i znad Bałtyku to ten sam etnos? Też tak uważa Piero Favero autor „La Dea Veneta” który wskazuje na identyczność kultu „najwyższego bóstwa typu żeńskiego, które jest wyższe od pozostałych bóstw: w Venetów Adriatyckich Reitia, to samo u Retów oraz w Vindelicji; i nad Bałykiem na Połabiu pomiędzy Wenedzi mają najwyższą boginię Razivia (Radziwię).”

Jeśli przyjrzymy się inskrypcjom Wenedów nadadriatyckich to dostrzeżemy tam nawet polskie czy chorwackie nazwiska!!!

Wenedzi nad Padem są od 3200 lat, były tam wpływy Etrusków, najazd i kolonizacja przez Galów, kolonie Greków, okupacja Rzymska, inskrypcje są sprzed 2000–2400 lat, czyli prócz tego tysiąc lat oddzielnego rozwoju nad Padem, u nas też się język zmieniał, nie musieli zachować języka, ale jednak coś z słownictwa zachowali.

Butijakos, Aviro Broijokos, Lessa, czy Leso

(imiona Aviro czyli Awaro, Leso – Lesio) (Bolko, Maćko, Mieszko)

(Chorwacki) „Domaćin je napadao u retkim prilikama, a Sirigu nije imao previše posla tokom utakmice. Jedina ozbiljnija prilika viđena je u 69. minutu, kada je Butijak poslao loptu tik pored leve stative.”

U nas są Brojek – Brojak ale gdyby było takie nazwisko na śląsku Brojok.

Czy mogły istnieć polskie nazwiska już w starożytności, nazwiska są potrzebne przy dużej gęstości zaludnienia i w miastach, czyli jeśli tak było to był przymus ich powstania/używania, i jeśli te nazwiska są dowodzą w druga stronę to, że była duże zaludnienie i ludne miasta.

Mamy też Polesine wygląda prawie jak Polesie i owszem „Polesine” is a Venetan term (…) meaning „swamp” or „wetland”, dokładnie tym samym są bagna Polesia.

Adria „One theory is that it derives from the Illyrian (Venetic language) word adur “water, sea”. Adur było by to też etymologia dla Odry, którą na śląsku nazywają Wodrą (woda).

Wracamy do panujących dzięki swej wspaniałej flocie nad Atlantykiem Wenedów z Bretanii, mieli oni też płaskodenne okręty która to płaskodenność jest główna cechą okrętów Wenedów bałtyckich 1000 lat później. „O wojnie galijskiej”… „Natomiast ich okręty były zbudowane i wyposażone następująco: dna bardziej płaskie niż w naszych okrętach, aby mogły się łatwiej wyzwalać z mielizn i odpływów; dzioby równie wysoko podniesione jak rufy były przystosowane do wysokiej fali i burz; okręty były w całości zbudowane z dębiny, aby mogły wytrzymywać wszelkiego rodzaju napór fal oraz urażenia; żebra z belek grubych na jedną stopę były razem zbijane przy pomocy żelaznych gwoździ grubości palca; kotwice były uwiązane nie na powrozach, ale na żelaznych łańcuchach”… „Plemię to cieszy się bezsprzecznie największym znaczeniem na całym morskim wybrzeżu w tych stronach, ponieważ Wenetowie mają bardzo wiele okrętów, na których zwykli żeglować do Brytanii, a wiedzą i doświadczeniem żeglarskim przewyższają pozostałe plemiona; dzięki wielkiej burzliwości bezmiernego i otwartego morza i z rzadka rozsianym portom stanowiącym własność Wenetów, niemal wszyscy zwykle z tego morza korzystający płacili im daniny.”

Rzymskie okręty przy żaglowcach Wenedów, były tylko prymitywnymi galerami niewolniczego imperium, Rzymianie wygrali bitwę z Wenedami, tylko dzięki przypadkowi, którym było niespodziewana cisza morska i ustanie wiatru, pirackie czajki Kozaków też skutecznie walczyły w podobny sposób z flotą Turcji.

„A gdy dochodziło do spotkań naszej (rzymskiej) floty z tymi okrętami, to przewyższała je ona tylko szybkością i napędem wiosłowym, pod wszystkimi innymi względami były one lepiej i bardziej odpowiednio dostosowane do właściwości tutejszego morza i gwałtowności burz. Nasze bowiem okręty ani nie mogły ich uszkodzić dziobami (tak mocna była ich konstrukcja), ani też nie było tak łatwo ze względu na ich wysokość obrzucać je pociskami i z tego samego powodu przychwytywać osękami.

Do tego trzeba dodać, że gdy płynęły z wiatrem, o wiele łatwiej znosiły burzę, bezpieczniej osiadały na mieliznach, a pozostawione przez odpływ nie obawiały się skał i raf; natomiast wszystkie te przypadki stanowiły powód do obaw dla naszych okrętów.”

W tym samym czasie na wschód za Łabę wyparto Suevów, których organizację zbrojna opisuje jako naszą Kadłubek, a Cezar jako organizację Suevów, też jest ona opisana w latopisach, czyli ta wojna była znacznie szersza niż nam się wydaje.

Kadłubek „Dla nich ustanowił dziesiętników, pięćdziesiętników, setników, kolegium trybunów, tysięczników, (czyli) wojewodów, naczelników miast, drużynników, rządców i w ogóle wszelkie władze.”

więcej u źródła: https://vranovie.wordpress.com/2016/07/19/starozytna-cywilizacja-polski/

Podziel się!