Justyna Michniuk – Słowiańskie ślady w Mużakowie (Cykl Łużyce i Łużyczanie)

Justyna Michniuk – Słowiańskie ślady w Mużakowie

Nowy Zamek w Mużakowie

Na zachodnim krańcu Polski, niedaleko od Chociebuża, znajduje się miasto o niezwykłej historii. Założone w XIV w. wokół starego zamku, istniało do końca drugiej wojny światowej jako jedna całość. Później podzielono je wzdłuż naturalnej granicy, wyznaczonej na rzece Nysa Łużycka. Zurbanizowana, niemiecka część jako Muskau, później Bad Muskau (pol. Mużaków, górnołuż. Mužakow) została włączona do Saksonii, polska, wiejska część dała początek miejscowości Łęknica (niem. Lugknitz, górnołuż. Wjeska). Po niemieckiej stronie pozostały zarówno oba zamki (stary i nowy), jak i rynek, a także ocalałe z wojny kościoły i cmentarze. Ponieważ na wschodnim brzegu rozciągały się łąki, pola uprawne i lasy, był to od dawna teren zaopatrujący miasto w produkty rolne. Wraz z podziałem samego miasta, przedzielono także Park Mużakowski, wpisany od 2004 r. na listę światowego dziedzictwa UNESCO, kompleks w stylu angielskim, którego założycielem był książę Hermann Ludwig Heinrich von Pückler-Muskau.

 

 

Urodzony w rodzinnej posiadłości w 1785 r. książę, nie spędzał tam jednak nigdy dużo czasu. Jego głównymi rozrywkami były podróże, pisanie oraz właśnie ogrodnictwo, dzięki któremu stał się znany w całej Europie. Jego hulaszczy tryb życia doprowadził do sprzedaży posiadłości w Mużakowie
(z konieczności) i przeprowadzki księcia w 1845 r. do skromniejszej rezydencji w Branitz (dolnoserb. Rogeńc) kiedyś osobnej wsi, dziś części Chociebuża, gdzie również założył park. Co jednak łączy księcia z niemieckiej dynastii szlacheckiej ze Słowianami, a konkretniej z Serbołużyczanami? Przede wszystkim należy pamiętać, że Mużaków był zamieszkany aż do połowy XX w. w większości przez ludność serbołużycką. Kobiety w Mużakowie nosiły także unikalny, niespotykany nigdzie indziej serbołużycki strój ludowy.

Strój mużakowski „do kościoła”

W studium strojów łużyckich z 1948 r. Agnieszka Dobrowolska tak opisała kobiecy strój kościelny: „(…) kobieta ubrana do kościoła nosiła strój złożony z spódnicy plisowanej w gęste fałdy, kombinowanej z dwóch materiałów, czarnego z niebieskim, poprzecznym pasem, wszytym poniżej stanu i na dole, z obcisłego kabata (kabat – to kaftan, protoplasta dzisiejszego żakietu, przypis J.M) również czarnego(…), z wysokimi bufiastymi rękawami, uzupełnieniem był biały fartuch i biała chustka, wiązana pod brodą, z tyłu podwinięta na karku”.  Z biegiem czasu był on noszony coraz rzadziej, od okresu powojennego sporadycznie aż do końca lat 70. XX w, głównie przez starsze pokolenie. Dziś podejmowane są próby wskrzeszania tej tradycji, co jednak jest zadaniem trudnym i związanym z  dużymi kosztami oraz nakładem pracy. Z tego, co mi wiadomo, ludowy strój mużakowski można współcześnie zobaczyć jedynie podczas organizowanych dla specjalnych gości wycieczek po Parku. Trudno przewidzieć, jak sytuacja będzie wyglądać  za kilka lat. Także język górnołużycki, lub jak nazywa się go czasami na tych terenach, wendyjski, był głównym językiem codziennej komunikacji wokół Mużakowa. Pradziadek Pücklera, Georg Alexander Heinrich Hermann von Callenberg znał język wendyjski, czego potwierdzenie znajdziemy w licznych tekstach źródłowych. Nauczył on się tego słowiańskiego języka, ponieważ tylko w ten sposób mógł porozumiewać się ze swoimi poddanymi, a tym samym sprawnie zarządzać majątkiem. Do łużyckich korzeni odwołał się również sam Pückler w liście do swojej przyjaciółki hrabiny Idy Hahn-Hahn, pisząc że on również jest Serbołużyczaninem (dosłownie Wendem). Donosi o tym pochodząca z 2016 r. publikacja pana Wernera Meschkank z Muzeum Wendyjskiego w Chociebużu, który trafił na ciekawy trop. Analizując listy księcia-Casanowy oraz jego przyjaciółki, natknął się on na fragment, w którym Pückler dowiadując się o jej słowiańskich korzeniach, wyjawia i swoją tajemnicę. Oczywiście ten krótki fragment listu daje pole do kolejnych badań oraz spekulacji. Wspomniana książka oferuje również wiele innych interesujących i nierozpowszechnionych informacji na temat Serbołużyczan w Mużakowie, ich zwyczajów, strojów oraz rodziny i współpracowników Pücklera. Na ten moment publikacja dostępna jest w języku dolnołużyckim.

Dwujęzyczna tablica z nazwą miasta

Mużaków jako dawny obszar osiedlania się Serbołużyczan to także miejsce, gdzie znajdował się kiedyś wendyjski kościół. Niestety został on zniszczony w czasie ofensywy wojennej i nigdy go już nie odbudowano. Dziś najbardziej widocznym elementem krajobrazu przypominającym o słowiańskiej przeszłości są częściowo dwujęzyczne nazwy ulic ( tzn. górnołuż. –niem., kilka z nich zawiera błędy), poza tym przestrzeń publiczna jest współcześnie zdominowana przez kulturę i język niemiecki. Interesującym faktem dla Polaków jest także dwujęzyczna, polsko-niemiecka wystawa stała w nowym zamku. Niestety w razie pytań obecny na miejscu personel nie jest w stanie pomóc z powodu braku znajomości języka polskiego.

 

Dwujęzyczna tablica z nazwą ulicy, z błędem poprawna nazwa w dórnołużyckim powinna brzmieć Crkwinska dróha.

Korzystałam z następujących publikacji:

Dobrowolska A., Strój ludowy na Łużycach, Biblioteka Studium Słowiańskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Seria A , nr 3, Kraków 1948, s. 15.

Meschkank-Měškank W., Da ich auch ein Wende bin. Ze serbskima wócyma pó slědach „zelenego wjercha”, Chóśebuz/Cottbus 2016, Wendisches Musem/Schule für niedersorbische Sprache und Kultur.

 

© Przedruk i wykorzystanie zdjęć dozwolone wyłącznie za zgodą Autorki.

 

Podziel się!