Muchomory to bardzo ciekawe grzyby. Piszę o nich dopiero teraz tutaj, chociaż już w moim dawnym artykule o „Kiszeniu Barszczu, lejkowcach i opieńkach” wspominałem Wam, że razem z Anną w latach osiemdziesiątych w Jaworniku Polskim zbieraliśmy muchomory czerwonawe i jedliśmy je. Muchomor Czerwonawy to smaczny grzyb jadalny, a Muchomor Czerwony uchodzi za trujący. I jest trujący aczkolwiek nie śmiertelnie, jeśli nie wie się jak się z nim obchodzić, a próbuje się go używać. Nasi pradziadowie Ario-Słowianie, jak też szamani syberyjscy nie mieli z tym problemu, ale grzyb ten wymaga Wiedy. Generalnie polecam ten pierwszy, więc wróćmy jednak do Muchomorów Czerwonawych. Do dzisiaj wspominam smak tych grzybów jako wyśmienity. To były najsmaczniejsze grzyby w moim życiu.
Jawornik Polski w tamtych latach był istną kopalnią grzybów, które mogą się człowiekowi tylko przyśnić. W następnym odcinku, grudniowym opowiem wam o jednym z nich. Też zebraliśmy ich tam wtedy kilkadziesiąt i w niczym nie ustępowały borowikom szlachetnym, czy kozakom.
Muchomor czerwonawy jest jadalny. Nie trzeba żadnej specjalnej obróbki. Pyszna jest zupa, znakomite są usmażone na patelni, bardzo dobre są flaczki. Tylko muchomor czerwonawy czerwienieje po uszkodzeniu, tylko on ma trzon czerwieniejący, lub czerwony. Kolor kapelusza jest też bardzo charakterystyczny. Żaden inny nie ma takiego, dla mnie cielistego, odcienia. Kołnierzyk musi mieć prążki. U dołu mogą być resztki pochwy w kształcie nieregularnych wałeczków, nie ma takiej pochwy, jak u innych.
Trzon, trzon jest nie do pomylenia, zobaczcie
- Muchomor czerwieniejący (Amanita rubescens Pers.) – gatunek grzybów należący do rodziny muchomorowatych (Amanitaceae)[
- Kapelusz
Cielistoczerwonawy, bladoczerwonawy, brązowoczerwonawy lub jasnobrązowy z czerwonawym odcieniem, o średnicy do 15 cm. Powierzchnia sucha, pokryta brązoworóżowymi łatkami różnej wielkości.U młodych egzemplarzy półkolisty, następnie płasko rozpostarty[4] .
- Blaszki
Za młodu białe, później z różowawym nalotem, do 12 mm szerokości, przyrośnięte lub zbiegające, dosyć gęsto ustawione. Uszkodzone zmieniają kolor na brązowoczerwonawy[4].
- Trzon
Początkowo białawy, później brązowoczerwonawy, u podstawy bulwiasto zgrubiały, o wysokości do 15 cm, otoczony resztkami pochwy w kształcie nieregularnych wałeczków. Wyposażony jest w prążkowany pierścień[4].
- Miąższ
Biały, mięsisty, uszkodzony zmienia barwę na czerwonawą, kruchy, bez zapachu, o łagodnym smaku[4].
- Wysyp zarodników
Biały. Zarodniki gładkie, szerokoelipsoidalne, o rozmiarach 6-7 × 8-10 μm[5].
Na półkuli północnej jest szeroko rozprzestrzeniony. Najliczniejsze opisane stanowiska znajdują się w Ameryce Północnej i Europie. Zanotowany także w Afryce[6]. W Polsce jest bardzo pospolity[3].
Występuje w lasach liściastych, iglastych i mieszanych. Rośnie na ziemi, wśród mchów, szczególnie pod brzozami, bukami, sosnami, dębami. Owocniki wytwarza od czerwca do listopada[3].
Grzyb jadalny. Ze względu na swoje spore rozmiary i częste występowanie jest atrakcyjny dla grzybiarzy.
Paweł i Grzyby
https://www.youtube.com/watch?v=msi_RerUpS8
https://www.youtube.com/watch?v=Ac_Jgny88LM
Trujący Muchomor plamisty
https://www.youtube.com/watch?v=THX3aNtZmg0
Łukasz Łuczaj
https://www.youtube.com/watch?v=N5NuXRC8THk
Muchomor Czerwony (Archiwum 2010)
Archiwum 2010 – środa, 24 luty 2010 13:01
źródło: Spliff – Gazeta Konopna
Ludzie muchomory – prekursorzy psychedelii
I Wielki Kruk poszedł. Wtedy Bóg splunął na ziemię i z jego śliny wyrosły muchomory. Wielki Kruk odnalazł grzyby, zjadł je i zrobiło mu się wesoło. Muchomor powiedział do niego „Jak to, nie możesz podnieść worka?”, „Tak właśnie jest” – odpowiedział mu Kruk – „Ja jestem silny, pójdę i podniosę worek” – odparł Wapaq. Poszedł, podniósł worek od razu i wysłał fokę do domu, a następnie pokazał Krukowi, jak tego dokonał i jak foka powróciła do swych towarzyszy. Wtedy Wielki Kruk rzekł: „Niechaj muchomor pozostanie już na ziemi i niech moje dzieci widzą to, co on zechce im pokazać”
Przytaczany na wstępie fragment koriackiej mitologii wskazuje na istotną rolę kulturową najsilniejszego halucynogenu występującego na Syberii. Pojawia się on jako jeden z kluczowych elementów klasycznego szamanizmu syberyjskiego – czyli systemu religijno-wierzeniowego, w którym specjalnie predestynowany przedstawiciel grupy (szaman) za pomocą odpowiednich technik nawiązuje bezpośrednio kontakt ze światem nadprzyrodzonym, w celu zaspokojenia szeroko rozumianych interesów społeczności i jednostek”.
Warto również wspomnieć o jeszcze jednym, ciekawym sposobie odurzania się czerwonym muchomorem. Otóż w poł. XVIII w. Georg Wilhelm Steller, który przebywał wśród ludów wschodniej Syberii, odnotował interesujące wydarzenie, którego bohaterem był odurzony renifer. Grupa Koriaków, według relacji podróżnika, widząc zataczające się zwierzę, natychmiast je zarżnęła. Mięso poćwiartowano i spożyto na miejscu. Wkrótce Koriacy, podobnie jak nieszczęsny renifer, zaczęli odczuwać skutki działania potężnego grzyba.
Jak udowadnia R. Gordon Wasson w wydanym w 1968 r. dziele „Soma: boski grzyb nieśmiertelności”, Amanita muscaria mógł być znany Indoirańczykom (Ariom), których ojczyzną były tereny w Azji Środkowej i których część w II tysiącleciu p.n.e. podbiła Półwysep Indyjski. W obu najstarszych tekstach tych ludów – indyjskiej Rigwedzie i irańskiej Aweście występuje tajemnicza roślina, której oddawano cześć. W tradycji indyjskiej jest to soma, w irańskiej haoma. Wasson analizując w głównej mierze tekst Rigwedy, doszedł do wniosku, że tajemniczym przedmiotem kultu Ariów mógł być Amanita muscaria. Jednym z dowodów na to miały być jego zdaniem właściwości muchomora, którego alkaloidy pozostają aktywne w moczu – co zgadza się z opisem tajemniczej substancji zawartym w Rigwedzie i Aweście. Hipoteza Wassona spotkała się z akceptacją wielu wybitnych antropologów – w tym Levi-Straussa. Jeżeli jest prawdziwa, oznacza to, że grzyb byłby pierwszym halucynogenem, którego spożycie przez człowieka zostało potwierdzone. Także zasięg konsumpcji i kult, którym otaczano czerwonego muchomora wydaje się imponujący. Ariowie bowiem zajęli Półwysep Indyjski i obszary na Bliskim Wchodzie, a z ich ojczystej siedziby kult ten promieniował na obszary dzisiejszych Chin i dalekiej Syberii.
Od redakcji: temat rozwija bardziej Mateusz Zięborak z U.Wr. w genialnej etnologicznej pracy licencjackiej(!), dostępnej w serwisie taraka.org .Porusza on m.in. kwestie fatalnej, wynikającej z uprzedzeń pomyłki wielkiego Mircei Eliadego, wg którego zażywanie świadczyło o degeneracji szamanów (do której po latach się przyznał), autocenzury Polaków pod wpływem radzieckim i cenzury obyczajowej w III RP, kwestię postrzegania obiektów jako mniejszych lub większych niż w rzeczywistości podczas wizji (krasnoludki! i ta czerwień i biel ich strojów); podaje także wiele interesujących szczegółów oraz ilustracje. Patrz też: www.niniwa2.cba.pl/grzybowy_lot.htm .Ciekawostka ze współczesnej polskiej kultury popularnej: o halucynogennem działaniu muchomora czerwonego wspomina Olga Tokarczuk w książce „Dom dzienny, dom nocny”, pojawia się też w piosence Marii Peszek „Muchomory”.
Zupa z muchomorów
Wcale nie musi być trująca! Wszystko zależy od tego, czy do garnka wrzucimy muchomora rdzawego czy sromotnikowego.
Grzybów u nas dużo, na ogół zbieramy jednak tylko kilka czy kilkanaście gatunków – podgrzybki, prawdziwki, kurki, maślaki czy kanie. Tymczasem istnieje cały świat ciekawie wyglądających lub/i smakujących mniej znanych grzybów jadalnych. Chyba najbardziej kontrowersyjnym rodzajem jest Amanita – muchomor. Należy do niego wiele gatunków – w Polsce występuje ich przynajmniej kilkanaście. Nazwa rodzajowa bierze się od najbardziej charakterystycznego muchomora czerwonego
Amanita muscaria, którego u nas używano do trucia much. Różne gatunki muchomora bardzo się od siebie różnią – od smacznych i bezpiecznych po najbardziej trującego grzyba na Ziemi. Muchomor cesarski (Amanita caesarea) – nie występuje w Polsce – jest na południu Europy jadany nawet na surowo. Ma czerwony kapelusz, ale bez kropek.
Z drugiej strony muchomor sromotnikowy (Amanita phalloides) i kilka podobnych do niego pokrewnych gatunków są trujące. Ten muchomor odpowiada za znaczny procent śmiertelnych zatruć grzybami w Europie. Często mylimy go z pieczarką lub gołąbką. Niebezpieczeństwo polega na tym, że symptomy pojawiają się wiele godzin po zjedzeniu grzyba, kiedy organizm cały jest już zatruty.
Jakie więc grzyby z tego rodzaju można jeść?
Właśnie na początku lata jako jeden z pierwszych grzybów pojawia się muchomor czerwieniejący (Amanita rubescens). Ma przyjemny smak zbliżony do kani (choć, niestety, jej nie dorównuje). Jest trujący na surowo. By bezpiecznie go zjeść, trzeba go dobrze obgotować w osolonej wodzie, najlepiej raz ją odlewając, gdyż niektóre osoby po jednym krótkim gotowaniu odczuwają lekkie mdłości.
Łatwo rozpoznać go wśród innych muchomorów: ma rdzawy kapelusz, nakrapiany jak muchomor czerwony, ale nie tak jaskrawy. Od innych trujących muchomorów plamistych (na przykład panterynowego) odróżnimy go natomiast po rdzawym odcieniu pojawiającym się po przełamaniu trzonu. Dlatego jego angielska nazwa brzmi „blusher”, od czasownika „blush” – „rumienić się”. U nas grzyba tego się nie zbiera, ale w Czechach i na Słowacji jest on popularny.
W centralnej Polsce jada się czasem muchomora mglejarkę (Amanita vaginata), znanego jako panienka. Jest podobny do śmiertelnie trującego muchomora sromotnikowego, ale nie ma pierścienia wokół trzonu. Przyjrzyjcie się dokładnie tym gatunkom w atlasie – stare muchomory sromotnikowe mogą mieć zniszczony pierścień!
Muchomor czerwony (Amanita muscaria), pomimo że zaliczany jest do grzybów trujących, działa różnie zależnie od dawek. Surowy czy suszony ma właściwości silnie halucynogenne – dlatego był świętą rośliną szamanów syberyjskich. Wywołuje on jednak wymioty czy nudności. Aby tego uniknąć, plemiona Syberii zamiast jeść grzyb, piły mocz osób, które już „wzięły” muchomora.
Miał działanie halucynogenne, ale nie dawał skutków ubocznych. Ostatnio ukazało się kilka artykułów potwierdzających, że są miejsca na świecie – na przykład okolice Nagano w Japonii – gdzie gatunek ten jest uznawany za cenny grzyb jadalny pod warunkiem ugotowania w dużej ilości osolonej wody.
I ciekawostka: muchomor cytrynowy ma zapach surowych ziemniaków. Nie zachęcam jednak do jedzenia, gdyż jest trujący!
POTRAWKA Z MUCHOMORA
• muchomor czerwieniejący
(kilka kapeluszy) • pęczek kwitnącej macierzanki (kwiaty i wierzchołkowe listki) – jeśli jej nie mamy, zastępujemy ją tymiankiem • 100 g masła • sól • chleb
Kapelusze pokroić na plastry. Wrzucić do gotującej się osolonej wody. Gotować 10 minut. Zmienić wodę, gotować znowu 10 minut.
Na patelni rozgrzać masło, wrzucić grzyby i macierzankę, podsmażyć. Osobno upiec w tosterze lub nad ogniskiem chleb. Grzyby podajemy na grzankach.
Łukasz Łuczaj
Doktor botaniki, prowadzi eksperymenty nad odżywianiem się dzikimi roślinami.
Autor książki „Dzikie rośliny jadalne Polski – Przewodnik survivalowy”.
www.luczaj.com
Moje muchomory:
czytajcie też:
Waldek Borowski – ŚWIĘTY GRZYBÓG: grzyby w mitologii i sztuce (Archiwum 2015)
„Grzybóg” Waldemara Borowskiego już w sprzedaży (Slovianskie Slovo)
oraz