Racjonalista.pl: Mariusz Agnosiewicz – Mit św. Stanisława

Mariusz Agnosiewicz – Mit św. Stanisława

Jakiś był, św. Stanisławie ? Czy prawy i pobożny byłeś ? Czy pod naszym sztandarem służyłeś ? Czyś był tym, który „poniósł śmierć za Kościół i za naród” (ksiądz Kalinka), czy możeś bolesny Polakom uczynił zawód ?

Polsko ! Ojczyzno moja ! Ty jesteś macocha,
Która podłego syna bezrozumnie kocha,
Zaś dobre dziecko krzywdzi znieczulicą łona,
Bo jej niemiłe! Tak ogrodnica szalona
Chwast podlewa, nawozi, przed wiatrem osłania,
Gdy kwiat daremnie czeka kropli zmiłowania,
Choć lepszy — wyrzucony do kąta ogrodu.

Nie mogłem tego pojąć, czytając za młodu
O królu Bolesławie i o winowajcy,
Którego bratem Judasz, godłem — stygmat zdrajcy,
A zrobiono zeń Polski świętego patrona!

Dziś wiem, iż była to rzecz trafnie ułożona
Dla kraju, gdzie wciąż jeszcze ropieje ta blizna:
Zdrajców domem, zaś prawych przytułkiem ojczyzna.

Waldemar Łysiak

Mit o św. Stanisławie jest bardzo popularny w Polsce . Co gorsza — jest mitem paradoksalnym, który niemalże przez osiemset lat uznawany jest za fakt. Tymczasem faktem jest, że przez 750 lat patronem państwa polskiego jest człowiek, który je zdradził.

 

źródło: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,68/q,Mit.sw.Stanislawa

Św. Stanisław — patron Polski, pierwszy Polak, którego Kościół uznał za świętego — został kanonizowany 17 września 1253, niemalże dwieście lat po swojej śmierci (11 kwietnia 1079 r.). Samo kanonizowanie Stanisława, służące celom politycznym nie obyło się bez silnych sprzeciwów i wątpliwości. Wymowny zwłaszcza jest fakt, że dla tego właśnie procesu kanonizacyjnego pierwszy raz w dziejach powołano instytucję advocatus diaboli, kardynała, który z urzędu podnosi zarzuty przeciw wnioskowi o przyznanie komuś aureoli ! Proces kanonizacyjny trwał cztery lata, ale w końcu jakoś „udało się’ wynieść go na ołtarze.
Oczywiście, jak na świętego przystało, należało mu sporządzić odpowiednią hagiografię. Wśród jego „cudów” najważniejsze są dwa:

  • zrośnięcie się jego członków po męczeńskiej śmierci, które następnie pilnowane były przez orły. W dobie kanonizacji Polska była rozbita na dzielnice, więc taki „cud” był wspaniałym symbolem, łączącym Kościół z odbudową jedności państwa.
  • wskrzeszenie Piotrowina: król kwestionuje przed sądem prawo własności Stanisława do majątku zmarłego rycerza Piotra z Janiszewa, a ten, na skutek gorących modłów przyszłego świętego, zmartwychwstaje i potwierdza, że sprzedał majątek biskupowi.

Jaki naprawdę był św. Stanisław, jeden z „najpopularniejszych” świętych w Kraju nad Wisłą ?

Tło historyczne wydarzeń

Bolesław Śmiały, władca Polski, podjął się chwalebnego zadania — zamierzał odbudować królestwo i zrzucić zależność Polski od cesarstwa. Jak jednak pokazały wypadki w Czechach z 1041 r. (zwierzchnik czeskiego Kościoła zdradził króla na polecenie swojego przełożonego, arcybiskupa mogunckiego), o odbudowie niezawisłości państwa od cesarstwa nie można było myśleć bez niezawisłości Kościoła. Szczęśliwie dla Polski się złożyło, że na tronie papieskim zasiadł wielki papież o szerokich horyzontach — Grzegorz VII. Podjął on głęboką reformę całego Kościoła. Po pierwsze wewnętrzną: zamierzał zlikwidować symonię (świętokupstwo) oraz wprowadzić bezżenność księży (nie było to trafne rozwiązanie, ale Grzegorz czynił to w dobrej intencji). Trzeba zaznaczyć, że księża świeccy byli podówczas przeważnie żonaci, odegnanie żon od duchownych przelało wiele krwi (duchowni zaciekle bronili małżeństwa, także w Polsce), ale przyniosło ten skutek, że umocniło Kościół. Po drugie, podjął reformę zewnętrzną: uzdrowienie stosunków europejskich, w szczególności poprzez zrównoważenie cesarstwa powagą tronu papieskiego (oczywiście podbudowaną odpowiednim obozem państw sojuszniczych). Grzegorz szczerze wierzył w Chrystusową ideę powszechnej miłości, jednak wokół widział samo zło. Przyczynę tego upatrywał w fakcie supremacji cesarstwa nad Europą. Grzegorz był człowiekiem pochodzenia włościańskiego, zakonnikiem kluniackim, szczerze wierzył w boskie ustanowienie władzy Kościoła, nie był uwikłany w koneksje arystokratyczne. Idea zdawała się być dobra, ale tylko w teorii, gdyż niewielu było przed nim i po nim papieży odpornych na deprawacyjny charakter władzy, niewielu z nich też przedkładało Jezusa ponad siebie.

W styczniu 1076 r. odbył się synod wormancki na którym ogłoszono destytucję Grzegorza z tronu papieskiego (większość biskupów było wcześniej zawieszonych przez papieża za symonię). Ponowną destytucję papieża ogłoszono na synodzie w Brixen w 1080 r., dokonano wtedy obioru antypapieża Klemensa III (ta schizma trwała do śmierci Klemensa w 1100 roku). Kolejny schizmatycki synod odbył się w Moguncji w 1085 r., na którym oprócz kolejnej już destytucji Grzegorza, ogłoszono wyklęcie piętnastu arcybiskupów i biskupów wiernych papieżowi. Grzegorz, który utracił oparcie w sojuszu sasko-polsko-węgierkim zmuszony był uciec z Rzymu, gdzie zasiadł antypapież. Zmarł na wygnaniu 25 maja 1085 r.

Polska wraz z Węgrami przystąpiła do obozu papieskiego. Bolesław zaprzestał płacenia trybutu cesarstwu. Ułatwiło to powstanie Sasów przeciwko Henrykowi IV i Gejzy przeciwko procesarskiemu Salomonowi na Węgrzech. Zarówno Gejzie jak i Sasom Bolesław udzielał zbrojnej pomocy. Trzeba przyznać, że wówczas zależność Polski od papieża była zdecydowanie korzystniejsza niż zależność od cesarza. Odbudowano metropolię w Gnieźnie. Zapewne to najbardziej poirytowało biskupa krakowskiego — Stanisława, który dotąd był pierwszym w polskiej hierarchii kościelnej. W porozumieniu z papieżem Bolesław zamierzał również rozbudować w Polsce sieć biskupstw, co również było niekorzystne dla Stanisława, gdyż zmniejszyłoby jego domenę (do tej pory diecezja krakowska była prawdziwym potentatem ziemskim).

Stanisław przystąpił do cesarskiego obozu antypapieskiego, w którym znajdowało się również wielu biskupów podległych Henrykowi, władca Czech Wratysław, oraz Salomon. Znalazł też w Polsce wielu duchownych niechętnych papieżowi (większość z nich miała żony), jak i jego zbrojnemu ramieniu — królowi polskiemu. Zapewne należeli do spisku Sieciech, późniejszy palatyn Hermana i Marcin, przyszły arcybiskup gnieźnieński. Oni wszyscy za papieża uznawali odtąd antypapieża Klemensa, desygnowanego przez Henryka. Na łono prawowiernego Kościoła powróciła Polska dopiero w roku 1104.

Arcydzieło polityki niemieckiej i czeskiej

więcej u źródła: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,68/q,Mit.sw.Stanislawa

Podziel się!