Białowieża PISowską Rozpudą 2.0, czyli koniec dewastacji Puszczy
Przez dwa lata Metodiusz Romanow – Strażnik Wiary Przyrodzonej z Puszczy Białowieskiej i jej Strażniczka Simona Kossak przewracali się w grobach patrząc na dewastację dokonywaną przez Leśnych Siepaczy – Brygadę Wesołych Drwali Ministra Szyszki, który miał za zadanie rzekomo chronić Środowisko w rządzie PIS, czyli PRZYRODĘ, Naszą Wielka Słowiańską Boginię. Teraz to już się skończyło, ale czy oboje mogą spać spokojnie snem wiecznym? A właściwie czy wreszcie, z pełnym spokojem, mogą się oni złączyć z Rdzeniem Istoty, ze Świadomością Nieskończoną w Pałacu Wzorcowych Istów – RAju/RAjcu, bez niepokoju, że konieczny będzie znów natychmiastowy powrót na Ziemię, z kolejną interwencją w sprawie Białowieży??? Czy może spać spokojnie białowieska leśna knieja i tamtejszy gruby zwierz?
Kira Białczyńska – Ilustracja z książki „Nowe Przygody Baltazara Gąbki – Na tropie Czarnej Dziury”
Simona Kossak ze swoim udomowionym dzikiem w Dziedzince – najwaleczniejsza z walecznych obrończyń Puszczy Białowieskiej. Gdyby dane jej było urodzić się w czasach króla Stefana Batorego, albo Augustów, z pewnością nie dopuściłaby do ubicia ostatniego białowieskiego TURA.
Pan Szyszko zamiast chronić Środowisko, czyli PrzyRODę, wolał wraz z kolegami uprawiać zawody w zabijaniu zwierząt z broni palnej, podobnie jak król Stefan Batory. Czyżby to jakiś kompleks „niedokrólewionej królewskości” kołatał się w szyszkowej profesorskiej Duszy.
Książę siedmiogrodzki. Król Polski w latach 1576-1586.
źródło: http://www.encyklopedia.puszcza-bialowieska.eu/index.php?dzial=haslo&id=489
W literaturze dość powszechnie spotyka się twierdzenie, że Puszcza Białowieska była ulubionym miejscem polowań Stefana Batorego. Król polował tutaj przynajmniej parę razy. Informacja podawana przez niektórych autorów (np. w „Echach Leśnych” Nr 16/1937), jakoby Batory zjeżdżał do puszczy w celach łowieckich aż kilkanaście razy, jest zdecydowanie przesadzona.
Pierwsze znane nam z literatury polowanie Batorego w Puszczy Białowieskiej odbyło się w roku 1579, tuż po zwycięstwie połockim. To wówczas po raz pierwszy w historii polowań w Puszczy miały zostać użyte muszkiety – do tego czasu bowiem polowano głównie przy użyciu oszczepów. Następnie Batory polował w Puszczy w dniach 6-10 stycznia 1581 roku, w drodze z Grodna na sejm w Warszawie, przed wyprawą pskowską. W źródłach pisemnych można znaleźć informację o wypadku, jaki zdarzył się wówczas podczas polowania. Wypłoszony z barłogu niedźwiedź poranił chłopca, niejakiego Fedora z Zygmuntowa, któremu król kazał wypłacić 6 florenów odszkodowania. Znany jest też pobyt Batorego w Białowieży w sierpniu 1584 roku, gdyż wysłał on stąd pismo urzędowe do Ostafiego Wołłowicza w sprawie wchodów na Narewce. Czy wówczas polował? Trudno powiedzieć – szczegółów tego pobytu nie znamy. Z chwilą śmierci Batorego nastąpiła przerwa w tradycyjnych łowach puszczańskich.
Gloger w „Encyklopedii staropolskiej” pisze, że dwór królewski Stefana Batorego obozował zazwyczaj „po prawej stronie drogi z Hajnówki do Białowieży, w straży hajnowskiej, na leśnym wzgórzu, które lud okoliczny do dziś „Batorową górą” nazywa”. O wzgórzu tym wspomina także Aleksander Połujański w „Opisaniu lasów Królestwa Polskiego i gubernij zachodnich Cesarstwa Rossyjskiego pod względem historycznym, statystycznym i gospodarczym (T. II, Warszawa 1854). Natomiast liczni autorzy podają, że dla Batorego zbudowano dwór myśliwski, który znajdował się niedaleko od dzisiejszego uroczyska Stara Białowieża, gdzie kiedyś stał dwór Zygmunta Starego. Król zatem miał gdzie się zatrzymać. Wspomniana góra i jej okolice mogły być natomiast ulubionym miejscem łowów.
Batory założył pierwszy w Puszczy zwierzyniec pod nazwą Wielkiej Kletni. Znajdował się on w okolicach źródeł Orłówki (dawniej nazywaną Jelanką).
Zachowały się źródła, które wskazują, że Stefan Batory wydawał osobom zasłużonym zezwolenia na polowanie na żubry w Puszczy Białowieskiej. W 1577 roku król wydał z Malborga dwa takie zezwolenia. Jedno otrzymał marszałek Mikołaj Radziwiłł (4 żubry), drugie podkanclerz koronny Jan Zamoyski (4 żubry, prócz nich 4 łosie). Na polecenie Batorego, w 1583 roku, po raz pierwszy w Puszczy, złowiono także dwa żubry dla polskich zwierzyńców – jednego z nich przewieziono do Warszawy, drugiego – do Krakowa.
Nazwisko Stefana Batorego przewija się także w gospodarczych dziejach Puszczy. Król w 1582 roku wyznaczył trzech komisarzy dla wyznaczenia dokładnej granicy pomiędzy Czarnymi Łozami i Puszczą Białowieską, w trwającym sporze pomiędzy leśniczym białowieskim Filipem Machwicem a kasztelanem podlaskim Maciejem Sawickim, który oderwał od Puszczy Białowieskiej sporą część lasu i przyłączył ją do zapisanych mu przez Zygmunta Augusta w 1568 roku Czarnych Łoz z gruntami i puszczą Czarnołozką. Spór ten ciągnął się jeszcze długie lata.
Król zajmował również stanowisko w sprawie wchodów do Puszczy. W 1583 roku czterej bracia Wołkowiccy z majątku Wołkowicz koło Wysokiego Litewskiego zwrócili się do króla ze skargą na księcia Ostrogskiego, który zagarnął ich olbrzymi wchód do barci i sianożęci w Puszczy Białowieskiej. Stefan Batory we wrześniu 1584 roku odpowiadał im z Białowieży, upewniając, że ich prawa wchodowe w niczym nie będą uszczuplone, a gdyby zechcieli „odmiany”, on im tego nie zabroni. W 1586 roku Stefan Batory w liście do leśniczego białowieskiego polecił dać Wołkowickim za wchody „odmianę” w postaci trzech włok „gruntu pustego im zręcznego” opodal Puszczy, co zostanie potwierdzone listem królewskim. Wołkowiccy jednakże na taką transakcję nie zgodzili się.
Stefan Batory podczas łowów w Puszczy Białowieskiej (XIX-wieczna ilustracja)
W 1585 roku król Stefan Batory wyznaczył komisję do rozpatrzenia sporu granicznego pomiędzy Kopciami, a leśniczym białowieskim, Filipem Machwicem. Komisja rozsądziła spór na korzyść Kopciów. Filip Machwic jeszcze w 1606 roku wzbraniał się zadośćuczynić wyrokowi na tej tylko podstawie, że wieś Omeleniec zostałaby pozbawiona wygonów i ogrodów.
Król zezwalał też sporadycznie na pozyskanie budulca z Puszczy Białowieskiej. Na przykład – w dniu 9 sierpnia 1583 roku wydał zezwolenie na wycinkę drzew, z przeznaczeniem na budowę kościoła w Brańsku.
Stefan Batory miał też hojniejszy gest. W 1580 roku, za zasługi, podarował Puszczę Świsłocką wraz z dobrami świsłockimi Janowi Karolowi i Aleksandrowi Chodkiewiczom. W drugiej połowie XVII wieku Puszcza Świsłocka przeszła we władanie Tyszkiewiczów. Odebrano ją im w 1832 roku, za udział w powstaniu. Obecnie pozostałości tej puszczy wchodzą w skład Puszczy Białowieskiej.
Polowanie Batorego w białowieskich ostępach stało się tematem kilku obrazów. Jeden z nich namalował w 1902 roku rosyjski malarz Wasilij I. Nawozow. Obraz, przedstawiający Batorego podczas polowania w Puszczy, trafił następnie do monumentalnego dzieła Gieorgija Karcowa pt. „Biełowieżskaja puszcza”, które ukazało się w 1903 roku w Petersburgu.
Podobny obraz namalował też Stefana Dauksza. Nosił on tytuł „Stefan Batory polujący na żubra” i był zamówiony na wystawę w polskim pawilonie Wystawy Łowieckiej w Berlinie w 1937 roku. Jednakże z powodu braku miejsca, pracę tę przekazano do Białowieży. O jej późniejszych losach autorowi tych słów nic nie wiadomo.
W starym muzeum w Białowieży, na jednej ze ścian muzealnych białostocki artysta-malarz Antoni Szymaniuk namalował panneau, przedstawiające polowanie Stefana Batorego na żubry w Białowieży. W trakcie rozbiórki w latach siedemdziesiątych budynku muzeum, panneau zostało zniszczone. (oprac. Piotr Bajko)
Pan minister Szyszko raczej był przedstawicielem wymierającego gatunku człowieka zwanego Homo Gnatus Valitus, czyli Człowiek z Gnata Walący, do czego popadnie, a najchętniej do niczego nie spodziewającej się niewinnej zwierzyny. Walił on także z Gnata na oślep do drzew w Polsce – zasłynął szczególnie chybioną ustawą dozwalającą wycinkę czego popadnie przez kogo popadnie.
Hołdował on bardziej średniowiecznemu światopoglądowi biorącemu się zapewne z tęsknoty za powrotem do czasów Biblijnych, lub wczesnych post-biblijnych, a w każdym razie jak najbliższych duchowo epoce Katolickiej Inkwizycji Rozumu.
Pomnik na pamiątkę królewskich polowań w Białowieży 1752.
Tak bym wyłożył według opisu bardzo starej daty owe tęsknoty duchowe pana ministra Ochrony Środowiska profesora Szyszki:
„W czasach królewskich, rycerskich i szlacheckich, kiedy egzystencja nie zależała od powodzenia w łowach, o uznaniu zwierzyny decydowały, obok kilogramów mięsa, jej rzadkość (bobry, tury, żubry), możliwość wykazania się sprawnością i męstwem (jelenie, niedźwiedzie, dziki, łosie).
Tur był symbolem siły i magicznej mocy „Krew jak u tura”, „Chłop jak tur”. Tury od najwcześniejszych czasów piastowskich były zwierzyną panującego i prawo polowania na tury należało właśnie do niego. Tomasz Bielawski w „Myśliwcu” pisał: Tur, wół polski, jakiego wszystkie ziemne kraje Nie znają, ten na Puszczy Wiskickiej przestaje. Też je pasą, jest straża, wielkie to źwierzęta, Król polski strzelbą bierze w swe podobne święta.
Ozdobne, okute złotem rogi turze, były przedmiotem dumy właściciela. To bezmyślne królewskie łowy na tury przy przerzedzonych stadach, krzyżowanie się turów z bydłem domowym i choroby były przyczyną wyginięcia gatunku. Tury ostatecznie wyginęły w I połowie XVII w.
August III Polowanie na żubry w Puszczy Białowieskiej – obraz Brinckena
Puszcza Białowieska – kalendarium: Królowie
źródło:http://darz-bor.info/puszcza-bialowieska-kalendarium-krolowie/
14 sierpnia 1385
W Krewie ma miejsce zawarcie unii personalnej Królestwa Polskiego z Wielkim Księstwem Litewskim. Wkrótce, 4 marca 1386 roku zostaje koronowany w Katedrze Wawelskiej Władysław Jagiełło. Puszcza Białowieska na ponad 400 lat dostaje się pod panowanie polskich królów. Wcześniej przez większą część czasu od XII wieku Puszcza należała do książąt wołyńskich, a od początku XIV wieku do litewskich (Giedymina, dwukrotnie Jagiełły, Kiejstuta).
grudzień 1409
W Puszczy Białowieskiej przez 8 dni poluje król Władysław Jagiełło. Przebywa w tym czasie prawdopodobnie w dworku Witolda w uroczysku zwanym później Stara Białowieża. Łowy zostają przeprowadzone w ramach przygotowań do Wyprawy Pruskiej, której kluczowym wydarzeniem staje się potem bitwa pod Grunwaldem w 1410 roku. Tak opisuje to Jan Długosz w dziele „Annales seu cronicae incliti Regni Poloniae” („Roczniki, czyli kroniki słynnego Królestwa Polskiego”):
” KRÓL WŁADYSŁAW NARADZA SIĘ Z KSIĄŻCIEM WITOŁDEM O UZBROJENIACH NA WYPRAWĘ PRUSKĄ, I ZROBIENIU MOSTU ZE STATKÓW WODNYCH; ORAZ PRZYJMUJE POSELSTWO ALEXANDRA V PAPIEŻA Z ŻĄDANIEM HOŁDU POSŁUSZEŃSTWA; ZWIERZYNĘ UBITĄ NA ŁOWACH I ZASOLONĄ POSYŁA DO PŁOCKA NA ZAPAS WOJNY PRZYSZŁEJ, A W LUBOWLI KOŚCIOŁ W PRZECIĄGU JEDNEGO DNIA WYSTAWIA.
(…)
Z Kamieńca król Władysław wyjechał na łowy do Białowieży za rzekę Lśnę (Lszna); Alexander zaś książę Litewski udał się do Litwy wraz z chanem Tatarskim, którego przez całą zimę i aż do dnia Ś. Jana Chrzciciela z wszystką drużyną jego i żonami w kraju trzymał. Władysław zaś król Polski zabawiając się łowami w Białowieży przez ośm dni, wielką ilość zwierzyny ubił, którą soloną w beczkach spuścił Narwią i Wisłą do Płocka, aby mieć z niej zapas gotowy na przyszłą wojnę.
(…) ”
Datę tą, jako umownie wyznaczającą uznanie Puszczy Białowieskiej za królewski teren łowów, przyjmuje się za początek jej ochrony. Chociaż z pewnością nie zgodziłaby się z tym zwierzyna.
1426
Mający już 75 lat Władysław Jagiełło podczas polowania na niedźwiedzia w Puszczy Białowieskiej łamie nogę. Niektórzy uważają,że schronił się tam wraz z rodziną i orszakiem przed zarazą morową. Tak opisuje to Długosz:
„WŁADYSŁAW KRÓL NA POLOWANIU ŁAMIE NOGĘ. POSŁOWIE WYPRAWIENI DO PRAS PRZEKŁADAJĄ, MISTRZOWI, ABY POMNY NA ZAWARTE UKŁADY NIE DOMAGAŁ SIĘ MŁYNA ZWANEGO LUBICZ.
Władysław król Polski po świętach Narodzenia Pańskiego, które wraz z żoną królową Zofią w Wilnie obchodzil, i po upływie pewnego przeciągu czasu, gdy przed zapustami, z uśmierzeniem się już zarazy morowoj, z Litwy wybierał się do Polski, w puszczy łowieckiej, Białowieżą zwanej, goniąc za niedźwiedziem, nieszczęśliwą przygodą nogę złamał. Ruszywszy ztamtąd do ziemi Chełmskiej, dni zapustne i post cały przepędził w Lubomli i Krasnymstawie, lecząc się na nogę. W samo zaś środopoście odprawiono zjazd walny w Warcie; na który lubo Władysław król Polski nie przybył, jako chory na nogę, pozjeżdżali się jednak celniejsi radcy królestwa, i układali, jaką dać mieli odpowiedź Alexandrowi Witoldowi wielkiemu książęciu Litewskiemu, żądającemu, aby młyn Lubicki odstąpili Krzyżakom. (…)”
1492 – 1506
Okres panowania Aleksandra Jagiellończyka.
Prawdopodobnie dwukrotnie przejeżdża on przez Puszczę Białowieską w sierpniu i wrześniu 1494 roku podczas podróży trasą Wołkowysk-[Puszcza]-Drohiczyn-Brześć Litewski-Kamieniec Litewski-[Puszcza]-Krynki. Możliwe, że zatoczenie przez orszak wielkiego księcia tej pętli ma na celu zgromadzenie dziczyzny na potrzeby wesela z okazji ślubu z cóką Iwana III Heleną, który odbywa się 18 lutego 1495 roku.
W styczniu 1497 roku i w czerwcu 1502 roku król przebywa w położonym blisko Puszczy Kamieńcu Litewskim, co też może być okazją do wypadu na łowy.
Na przełomie 1505 i 1506 roku być może poluje w Puszczy podczas podróży Bielsk-Grodno-Kołodziczna-[Puszcza]-Brześć.
Według mało wiarygodnych źródeł Aleksander Jagiellończyk poluje w Puszczy Białowieskiej na żubry wraz z żoną Heleną w 1504 roku. Podczas łowów żubry omal nie zrzucają królowej i dwórek z podestu. Najprawdopodobniej jednak król cały rok spędza w Koronie, głównie w Krakowie.
grudzień 1506
Król Zygmunt I Stary w drodze na koronację z Wilna do Krakowa przebywa w Białowieży, niewykluczone że w nowo zbudowanym zameczku myśliwskim nad rzeką Łętownią (Łutownią) na uroczysku Stara Białowieża. W każdym razie dwór białowieski musiał być wtedy na tyle pojemny, by pomieścić orszak monarchy.
W czerwcu 1507 roku król być może przejeżdża przez Puszczę w drodze z Kamieńca Litewskiego do Wilna, a w styczniu 1516 roku pokonując trasę Kamieniec Litewski-[Puszcza]-Krynki. W 1522 roku Zygmunt odwiedza Wołkowysk, Nowy Dwór i Kamieniec. W Kamieńcu przebywa również 28 lipca 1535 roku i 26 października 1536 roku. Inną okazją do pobytu Zygmunta I Starego w Puszczy Białowieskiej mogła być też podróż z Brześcia do Wilna w 1540 roku.
1506 – 1548
(daty orientacyjne) W XVI wieku panowie litewscy często wysyłają w ciasnych skrzyniach łowione w Puszczy Białowieskie niedźwiedzie rozdającym przywileje Zygmuntowi Staremu i Bonie. W Puszczy Niepołomnickiej pod Krakowem król urządza potem dla zagranicznych gości sadystyczne zabawy kończące się śmiercią zwierzęcia. Podczas jednej z nich przerażony niedźwiedź atakuje będącą wtedy w ciąży Bonę. Królowa uchodzi z życiem, ale urodzone przedwcześnie dziecko umiera.
Obyczaj ten trwa setki lat.
1514 – 1557
W latach 1514, 1529 (Zygmunt I Stary) i około roku 1557 (Zygmunt II August) ukazują się w Polsce pierwsze ustawy leśne. Nadają one najpierw 2/3, a potem cały dochód z użytkowania lasów hospodarowi, czyli królowi. Na pierwszy ogień idą puszcze na położonej blisko morza Żmudzi. Wyręb drzew w Puszczy Białowieskiej rozpoczyna się dopiero w XVII wieku. Chroni ją bowiem pamięć polowań Władysława Jagiełły i jego potomków.
więcej: http://darz-bor.info/puszcza-bialowieska-kalendarium-krolowie/
Nie taką ochronę puszczy miał na myśli Strażnik Wiary Przyrodzonej Słowian Metodiusz Romanow
Tur – dawny mieszkaniec polskiej puszczy
źródło: https://steemit.com/polish/@tapioka/tur-dawny-mieszkaniec-polskiej-puszczy
„Jeden z turów, płowy, olbrzymi, niemal potworny byk, ogromem żubry przenoszący, puścił się w ciężkich skokach ku szeregowi strzelców, zawrócił ku prawej stronie polany, po czym ujrzawszy o kilkadziesiąt kroków między drzewami konie, zatrzymał się i hucząc począł orać nogami ziemię, jakby podniecając się do skoku i walki. Na ten straszy widok (…) w szeregu zaś myśliwych ozwały się przeraźliwe głosy: „Księżna, księżna! ratujcie panią!” Zbyszko porwał za utkwiony w śniegu oszczep i skoczył na skraj lasu (…) a wtem zgrzytnęła w rękach pani kusza, zaświszczał grot i przeleciawszy ponad schylonym łbem zwierzęcia utkwił w jego karku.
-Dostał! – zawołała księżna – nie pójdzie …
Ale dalsze jej słowa zagłuszył ryk tak straszliwy, że aż konie przysiadły na zadach. Tur rzucił się jak burza wprost na panią, lecz nagle z nie mniejszym pędem (…) wpadł mężny pan de Lorche i pochylony na koniu, z kopią wyciągniętą jak na rycerskim turnieju, runął wprost na zwierza. Obecni ujrzeli (…) kopię utkwioną w karku byka, która wnet wygięła się jak pałąk i prysła w drobne złamki, za czym olbrzymi rogaty łeb zniknął całkiem pod brzuchem konia (…) i rumak i jeździec wylecieli jak z procy w powietrze. Koń spadłszy na bok zaczął bić w przedśmiertnych drgawkach nogami oplątując je we własne wyprute trzewia, pan de Lorche leżał w pobliżu bez ruchu (…) tur zaś jął pastwić się nad nieszczęsnym rumakiem (…) orząc z wściekłością rogami jego otwarty brzuch. (…) Zbyszko (…) dobiegł pierwszy i wbił ostrze oszczepu pod łopatkę zwierzęcia z takim rozmachem, że oszczep (…) pękł mu w rękach, on sam zaś upadł twarzą w śnieg. (…) łeb byka pokrył Zbyszka i przycisnął go do ziemi. (…) Czech Hlawa (…) podniósłszy do góry szeroki topór ciął w pochylony kark tura tuż za rogami.” Henryk Sienkiewicz, Krzyżacy, rozdz. XXI.
Ostatni tur został zabity przez kłusownika w 1755 r (263 lata temu). Henryk Sienkiewicz (1846 – 1916) nigdy więc nie widział żywego tura. Mógł jednak słyszeć opowieści o tym zwierzęciu. Bardzo możliwe, że opisane przez niego polowanie jest w części odwzorowaniem faktycznych wydarzeń.
Niegdyś zwierzęta te licznie zamieszkiwały puszcze Europy i tereny Azji. Prawdopodobnie również północną Afrykę.
W Europie występował powszechnie. Tur jest bardzo często przedstawiany na malowidłach naskalnych. Musiał więc być ważnym zwierzęciem dla ówczesnych Europejczyków. Jego wizerunki znajdziemy np. w jaskini Lascaux we Francji. Mają one 19000 – 17000 lat.
Tur w malowidle naskalnym, Francja
Jak wyglądał
Jego wygląd możemy obecnie odtworzyć z opisów, rysunków i szkieletów, a także na podstawie prymitywnych gatunków bydła domowego. Twierdzi się, że współczesne bydło domowe powstało poprzez udomowienie tura europejskiego.
Tur był ogromny. Wysokość byków w kłębie wynosiła do ok. 2m (dla byków pospolitej u nas rasy czarno – białej ten wymiar wynosi ok 1,5m), a długość ich ciała razem z głową ok. 3 m. Szacuje się, że samiec mógł ważyć do 1000 kg. Krowy były dużo mniejsze. Dorosłe samice latem miały umaszczenie rdzawobrunatne, a zimą szarobrunatne. Byki były czarnego koloru. Tury miały bardzo charakterystyczne gięte rogi, dochodzące do 80 cm długości. Pomiędzy rogami była grzywka, tj. dłuższe włosy koloru rudego.
Od grzywki wzdłuż grzbietu, aż do zadu przechodziła ruda, szeroka pręga.
Ilustracja z książki Zygmunta Herbersteina wydanej w 1556 roku. Napis na górze głosi: Urus jestem, po polsku tur, po niemiecku aurox: nieuki zowią mnie bizonem.
Co jadł
Jego podstawowym pokarmem były trawy i turzyce. Żył w puszczy. Uważa się, że preferował obszary podmokłe rzek i jezior oraz bagienne. Na tych terenach zanurzał głowę w wodzie i zjadał też roślinność wodną. Zimą mógł żywić się także młodymi pędami krzewów i drzew oraz korą. Ciekawe, że słowo tur przetrwało w nazwach roślin rosnących na naszych ziemiach np. turzyca lub turówka. Może były przysmakami turów.
Turzyca błotna
Jak żył
Przypuszcza się, że tury żyły w stadach złożonych z krów i cieląt. Młode samce tworzyły własne grupy, dojrzałe żyły w niewielkich grupkach rówieśniczych, a stare byki wiodły samotniczy tryb życia. W czasie rui byki dołączały do samic i konkurowały ze sobą o dostęp do nich. Na przełomie maja i czerwca krowy cieliły się po dziewięciomiesięcznej ciąży rodząc najczęściej jedno młode. Tury mogły dożywać do ok. 25 lat.
Wymieranie i ochrona ze strony Polski
Tury najpierw zniknęły z Europy Zachodniej. We Francji ok. X w, w Niemczech ostatni padł w 1470 r. Najdłużej przetrwały w Polsce. Już król Jagiełło widział potrzebę ochrony tych zwierząt.
– Ostoja turów w Puszczy Jaktorowskiej na Mazowszu
W XVI w na tym terenie osadzono 16 leśników, którzy w zamian za otrzymanie od króla ziemię pod uprawę mieli „turów doglądać, siana z Jaktorowa od poddanych odbierać, a tym sianem w zimie tury opatrywać, liczbę turów znać i panu staroście co kwartał oznajmiać” (Wikipedia). Ich zadaniem była też ochrona turów przed kłusownikami.
Wikipedia podaje, że przywilej polowania na tury był jedynie w rękach książąt.
W 1597 r. Zygmunt III Waza wystosował pismo do starosty sochaczewskiego o treści: „Skazujemy i znajdujemy, aby poddani wsi pomienionej, gdzie turowie bywają i pastwiska swoje albo stanowiska mają, bydła swego nie ganiali i trawy na pożytek swój nie kosili, gdyż ta wieś nie tak dalece dla dobytków ich, jako dla turów i takiego zwierza wczasów jest posadzona i wolnościami opatrzona. Starosta ma tego przestrzegać, aby puszcza nasza, gdzie tur przebywa, od poddanych przyrzeczonych pustoszona nie była; żeby turowie, zwierz nasz, mieli swe dawne stanowiska.” (Wikipedia)
Niestety pomimo tych wysiłków liczba turów z roku na rok drastycznie malała. W 1557 r. na tym terenie było 50 turów, dwa lata później 24 sztuki, a w 1601 r żyły tam już tylko 4 tury. Ostatni tur w tej ostoi padł z przyczyn naturalnych w 1627 r.
Obecnie we wsi Jaktorów można zobaczyć pomnik postawiony na cześć ostatniej turzycy, która żyła w Puszczy Jaktorowskiej.
więcej u źródła: https://steemit.com/polish/@tapioka/tur-dawny-mieszkaniec-polskiej-puszczy
Na koniec jednak będzie dobra wiadomość i to podana za medium WROGA NASZEGO. Tak pisze wPolityce.pl:
Koniec z usuwaniem z Puszczy Białowieskiej drzew zasiedlonych przez korniki. Minister Kowalczyk uchylił decyzję szefa LP
autor: Fratria
Rzecznik MŚ wyjaśnił w rozmowie z PAP, że minister Kowalczyk podjął taką decyzję w poniedziałek. Teraz dokument musi uchylić dyrektor generalny Lasów Państwowych Andrzej Konieczny. Według rzecznika powinno się to stać w ciągu kilku dni.
Uznaliśmy, że skoro ta decyzja była m.in. w uzasadnieniu wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, należy ją uchylić i wypracować metody ochrony Puszczy Białowieskiej w konsensusie, w dyskusji ze wszystkimi środowiskami
— powiedział szef resortu środowiska podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Jak dodał, nowe decyzje ws. Puszczy Białowieskiej mają zostać wypracowane przez ekspertów. Zespół ma zostać powołany w tym tygodniu.
Na podstawie planu ochrony lasu, który będzie zresztą opracowany z rekomendacji zespołu eksperckiego, który powołamy w tym tygodniu, będą nowe rekomendacje, a więc i nowe decyzje
— uściślił dopytywany przez dziennikarzy minister.
We wtorek siedem organizacji ekologicznych zrzeszonych w koalicji Kocham Puszczę (ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, Dzika Polska, Greenmind, Greenpeace, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, WWF) wskazywali, że mimo iż od miesiąca obowiązuje wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE ws. puszczy, to nie jest on wykonywany. W połowie kwietnia Trybunał orzekł, że decyzje polskich władz ws. zwiększonej wycinki w Puszczy Białowieskiej naruszają prawo UE. Dodał, że wycinka nie mogła być uzasadniona bezprecedensową gradacją kornika drukarza. Wyrok nie wiązał się z karami finansowymi, bo Polska wycofała ciężki sprzęt z puszczy. Gdyby jednak doszło do wznowienia wycinki, wówczas Komisja mogłaby wnioskować o sankcje finansowe.
Ekolodzy wskazywali na konferencji, że chodzi właśnie o decyzję nr. 51 byłego szefa Lasów Państwowych (pozwalającą na usuwanie atakowanych przez korniki drzew) oraz aneks do planu urządzenia lasu dla Nadleśnictwa Białowieża (zwiększający etat rębny).
Po informacji PAP o ty, że Kowalczyk nakazał uchylenie dokumentu Lasów Państwowych, Agata Szafraniuk z organizacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi w komentarzu przekazanym PAP przyznała, że jest to konkretny krok w kierunku wykonania wyroku TSUE. Drugim krokiem musi być jednak uchylenie aneksu do PUL dla Nadleśnictwa Białowieża, który pozwolił na większe cięcia.
Cieszymy się, że w końcu minister Kowalczyk wykonał konkretny krok w kierunku wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE. Teraz pozostaje jeszcze jeden podpis do wykonania. Uchylenie aneksu pozwalającego na zwiększoną wycinkę. Wtedy możemy w końcu zacząć rozmawiać o przyszłości puszczy
— wskazała Szafraniuk.
Były minister środowiska Jan Szyszko pod koniec marca 2016 roku zaakceptował większy limit cięć dla Nadleśnictwa Białowieża. Aneks zakładał zwiększenie pozyskania drewna do 188 tys. metrów sześciennych w ciągu 10 lat – lata 2012-2021. Stary plan zakładał pozyskanie ponad 63,4 tys. m sześc. drewna w ciągu 10 lat.
Podczas wtorkowej konferencji ekolodzy przekonywali, że z puszczy nadal wywożone są wycięte stare drzewa, co może być uznane za łamanie wyroku TSUE. Według nich podobnie mogą zostać potraktowane nasadzenia nowych drzew.
Organizacje ekologiczne postulują, by cała Puszcza Białowieska została objęta parkiem narodowym. Białowieski Park Narodowy zajmuje obecnie jedną szóstą polskiej powierzchni Puszczy Białowieskiej.
W czasie konferencji ekolodzy przypomnieli m.in. o koncepcji prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 2006 roku, która zakładała m.in. rozszerzenie parku narodowego oraz podział puszczy na różne strefy ochrony. Gwarantowała ona m.in. dostęp mieszkańcom do puszczańskiego drewna i runa leśnego w puszczy.
Aktywiści mają też wątpliwości co do ewentualnego składu jak i rezultatów jakie ma wypracować zespół eksperci, który miałby przedstawić plan dla Puszczy Białowieskiej. Obawiają się oni, że grono to zostanie zdominowane przez ludzi b. ministra Jana Szyszko, który nigdy nie ukrywał, że jest zwolennikiem aktywnej ochrony (uwzględniającej także cięcia) w puszczy. Podczas konferencji przedstawicielka Pracowni na rzecz Wszystkich Istot poinformowała, że jej organizacja została zaproszona do tego grona.
Decyzja nr. 51 została wydana przez byłego szefa LP Konrada Tomaszewskiego 17 lutego ub.r. Dotyczyła ona usuwania drzew zasiedlonych przez korniki oraz pozyskania drzew powodujących zagrożenie bezpieczeństwa publicznego i pożarowego, we wszystkich klasach wieku drzewostanów w nadleśnictwach Białowieża, Browsk i Hajnówka. Dokument zobowiązywał ponadto do zorganizowania systemu sprzedaży pozyskanego z cięć drewna na potrzeby mieszkańców gmin puszczańskich.
Teraz już wiecie w jaki sposób PIS pozyskał sobie przychylność mieszkańców okolicznych wsi Białowieży dla tej haniebnej akcji wycinki puszczy?
Cały czas mimo poczucia zwycięstwa nad ciężką ciemnotą z jaką mieliśmy do czynienia w sprawie Puszczy Białowieskiej wciąż dręczy mnie pytanie, czy pan profesor minister Szyszko zapłaci z własnej kieszeni za szkody które wyrządził?!